czwartek, 31 stycznia 2013

Śmierć prezydenta

W produkcji „Śmierć prezydenta”, wyświetlonej przed kilkoma dniami przez stację telewizyjną National Geographic Channel, usłyszeliśmy wielokrotnie sformułowania: „teoria spiskowa”, „według teorii spiskowej”, „zwolennicy teorii spiskowych” itd. Ten idący w surkus miejscowym "naukowcom" od rąbania brzozowych szczapek na ich wiejskich podwórkach, zrobiony za granicą ale przez to nie mniej ale bardziej, bo kompletnie zafałszowany film o katastrofie w Smoleńsku miał za zadanie nie tyle polemikę z „teoriami spiskowymi”, bo one przecież w cywilizowanym, postępowym świecie nie istnieją, ile ośmieszanie ich „zwolenników”, gdyż określenie to, szczególnie w polskich realiach, przypisuje się zawsze tym ludziom, którzy otwarcie stawiają trudne pytania, mają jakieś wątpliwości i nie zadowalają się „oczywistymi” (bo oficjalnymi) odpowiedziami. To tak jakby ktoś naśmiewał się z ludzi czerpiących wodę ze studni oligoceńskich jako naiwnych, bo przcież oficjalna woda w kranach jest lepsza, tańsza, smaczniejsza. Wbrew faktom? Tak. I własnie na tym polega propaganda w sowieckim wydaniu czy po prostu sowiecka.

 National Geographic to taki Reader's  Diegest w wersji z kolorowymi obrazkami, z wiedzą geograficzną ma to niewiele wspólnego, za to z propagandą jak najbardziej - ileż tam pouczania krajów trzeciego świata - jak mają ludzie tam żyć. Europa Środkowa i Wschodnia, zdaje się, przez NG traktowana jest jako Europa 'trzeciej klasy' z drewnianymi ławkami, zamiast obitychskórą foteli.

Niestety jest to silna propaganda, zwłaszcza, że w tych krajach, również w Polsce, zawsze znajdą się chętni do reprezentowania instytucji takich jak NG 'w terenie'.

03/03/2014
Prezydent Kaczyński nie zginął bez powodu - po prostu okazał się mężem stanu ponad miarę swoich czasów. Takiego gracza trzeba było usunąć, aby nie przeszkadzał planom Rosji.

12/06/2014
Zapoznać się z materiałem National Geographic można tutaj:
http://natgeotv.com/pl/smierc-prezydenta






W ciągu kilkunastu dni Prokuratura Okręgowa w Warszawie podejmie zawieszone śledztwo w sprawie bezprawnego korzystania z prezydenckiego telefonu – dowiedział się „Nasz Dziennik”.
W maju postępowanie zawieszono z uwagi na niezrealizowanie przez Federację Rosyjską polskiego wniosku o pomoc prawną. Chodziło o pozyskanie wykazu połączeń oraz logowań prezydenckiego numeru telefonu do rosyjskich stacji BTS. Wniosek sformułowano w listopadzie ubiegłego roku. Strona rosyjska przesłała dokumenty pod koniec lipca br. Już wtedy śledztwo miało zostać podjęte na nowo. Tak się jednak nie stało.
Jak poinformował „Nasz Dziennik” prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, opóźnienie wynika z tego, że śledczy w podobnym terminie otrzymał obszerne materiały z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie dotyczące oględzin miejsca katastrofy. Są one wciąż analizowane pod kątem informacji umożliwiających wskazanie miejsca znalezienia aparatu, okoliczności jego odnalezienia oraz osoby, która to uczyniła.
– Tych dokumentów jest mnóstwo. Z otrzymanych materiałów trzeba wyłuskać informacje dotyczące prezydenckiego telefonu. Obecnie prokurator jeszcze analizuje te dokumenty i po zapoznaniu się z nimi podejmie decyzję o podjęciu zawieszonego śledztwa. Sądzę, że jest to kwestia jeszcze kilkunastu dni – ocenia Ślepokura.
Prokurator wyjaśnia, że materiały nadesłane z Rosji to zaledwie 30 stron, ale wyczerpujących. Dlatego polscy śledczy nie będą zwracać się o uzupełnienie dokumentów.
Śledztwo dotyczące bezprawnego wykorzystania telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, do którego doszło 10 i 11 kwietnia 2010 r., wszczęto w maju ubiegłego roku. Ustalono, że w dniu katastrofy z aparatu wykonano dwa połączenia wychodzące: o godz. 12.46 i o godz. 16.24 czasu polskiego.
Telefon został użyty jeszcze następnego dnia o godz. 12.18 czasu polskiego. Były to połączenia z pocztą głosową. Wniosek o ściganie osoby korzystającej z prezydenckiego telefonu złożyła Kancelaria Prezydenta RP, która była właścicielem numeru. W czerwcu ub.r. wniosek o ściganie w sprawie bezprawnego uzyskania dostępu do informacji z poczty głosowej telefonu złożył także Jarosław Kaczyński. W śledztwie ma on status wykonującego prawa pokrzywdzonego.





Rift Over Air Crash Roils Poland’s Artists

Adam Lach for The New York Times

A cameraman filming a ceremony in Warsaw commemorating a 2010 air crash, for Antoni Krauze’s forthcoming film “Smolensk.

WARSAW — On a foggy April morning in 2010, the Polish president’s plane crashed over Smolensk in western Russia, killing him and 95 other members of Poland’s political and military elite, traumatizing the nation and opening a bitter political divide over what caused the disaster. Now the fissures have spread to the cultural realm, as filmmakers, writers and artists fiercely debate how — or even whether — to portray this still-visceral history.
A portrait of Lech Kaczyński, the Polish president killed with 95 other officials in a 2010 crash, and his wife, Maria, at a commemorative event in Warsaw.
Some leading Polish actors have refused to participate in “Smolensk,” a feature film to be released next year, and Antoni Krauze, its patrician 73-year-old director, fears that his views challenging the official version of events, and suggesting a cover-up, could cost the movie millions of dollars in state financing.
The makers of a decidedly sober National Geographic documentary, “Death of the President,” have been accused of being pro-Russian propagandists, while a satirical underground comic book has drawn the wrath of cultural officials for its allusion to the anti-Russian mania of those who blame the Kremlin for the crash. Its antihero, Likwidator, goes on a killing spree whose targets include Vladimir V. Putin, the Russian president.

And Jacek Adamas, a leading street artist here, said 

he had been unable to find a gallery or museum willing


 to display his installation of black steel sculptures of human figures with targets on their chests, suggesting that the crash was an assassination. “Being an artist involves honesty, and in the current discourse in Polish arts, I’m not allowed to be honest,” he said.
At the root of this culture war is intense disagreement about exactly what caused the disaster that day, when Lech Kaczyński, the Polish president, and his delegation were traveling to an official commemoration of the Katyn Massacre of 1940, when the Soviet secret police executed 22,000 Polish officers. For decades the Soviet government denied responsibility for the killings, which to Poles had become a symbol of Russian domination.
In the crash investigation, Russian and Polish investigators concluded in separate official inquiries that poor visibility and human error were to blame. But skeptics have variously insisted that it was an assassination, a declaration of war against Poland by Russia or perhaps an elaborate coup attempt.
The range of conspiracy theories is dizzying. So-called truthers accuse the Kremlin of pumping artificial fog over the runway, planting explosives on the plane and doctoring and then sewing victims’ bodies back together in fake autopsies. Some even contend that the Kremlin murdered Kaczynski because he had traveled to Georgia in 2008 to support that country in its war with Russia.
The crash investigation was so fraught that a military prosecutor, Mikolaj Przybyl, apparently distraught over criticism of his tactics, shot himself in the head in January 2012 during a news conference. (He survived.)
Mr. Krauze has rarely shied away from politics or controversy in his film career. His previous film,Czarny czwartek: "Black Thursday" which depicted the violent 1970 crackdown on striking shipyard workers by a Polish Communist government, was popular, but it also roiled emotions in a country coming to terms with its oppressed past.
The plot of “Smolensk” will center on an investigative journalist who slowly reveals a vast cover-up. Mr. Krauze said he has set out to demystify what he called a lie-riddled official narrative, and invoked  "Zero Dark Thirty" Kathryn Bigelow’s Oscar-nominated film about the American search for Osama bin Laden, as a role model. But just as “Zero Dark Thirty” was pilloried by some for taking liberties with real-life events and for implying that torture is an acceptable antiterrorist tool, so critics here warn that “Smolensk” threatens to become a political statement masquerading as fact.
“It hurts me when people try to politicize this tragedy,” said Pawel Deresz, a journalist whose wife, a leading leftist politician, died in the crash. He said he feared that fiction would be mingled with fact in the name of artistic freedom.
Borys Lankosz, a filmmaker whose 2009 film,"Reverse"  depicted Polish life in the 1950s, said that conservative artists were adroitly tapping into deep-seated feelings of victimhood formed during centuries of occupation and subjugation. And he argues that supporters of the previous president are intent on mythologizing him.
“It’s a cultural sickness,” he said. “We are always taught that we are the messiah nation. This cult of martyrdom, reflected in films like ‘Smolensk,’ is dangerous because it is based on a lie.”

But Mr. Krauze says he is undeterred, even if making the film costs him lifelong friends and requires him to make do with a modest $3.5 million budget. “I feel I need to make this film, even if it is me against everyone else,” he said. “I intend to show the truth.”
Mr. Krauze said he drew inspiration from evidence challenging the official explanation of the crash, including the film Anatomia Upadku: "Anatomy of a Fall" That documentary’s emotive crash images and breathless narration attracted a large audience of more than three million viewers when it was shown by the state television channel TVP on April 8, two days before the third anniversary of the crash. 
The documentary’s creator, the investigative journalist Anita Gargas, interviewed dozens of witnesses, including local Russians who said they saw pieces of metal falling to the ground in the last seconds before the Russian Tupolev Tu-154M plane crashed, suggesting a possible explosion onboard.I am fighting against disinformation and propaganda,” she said in an interview.
Before the broadcast, the left-leaning  newspaper Gazeta Wyborcza (vel Gazeta Wybiórcza) called the film a dangerous misrepresentation that threatened to divide the country into “good and bad patriots.” The station countered that it was committed to showing all sides of the investigation.
“Anatomy of a Fall” was preceded the same evening by National Geographic’s “Death of the President,” which hews closely to the official reports by the Polish and Russian authorities, citing the actions by the Polish pilots, including their decision to attempt a perilous landing in dense fog.
Members of the opposition party Law and Justice called the National Geographic documentary “scandalous,” and Ms. Gargas suggested that it had been bankrolled by Moscow.
Ed Sayer, commissioning editor at the National
 Geographic Channel’s international arm, said that “Death of the President” was financed solely by National Geographic and that it stuck to the facts. “We were very aware of the strong feelings connected to this event,” he said.


Joanna Berendt contributed reporting from Warsaw.
This article has been revised to reflect the following correction:
Correction: May 30, 2013
An article on Wednesday about a debate in Poland among filmmakers, writers and artists about how and whether they should portray the plane crash in 2010 that killed the country’s president and 95 other people described incorrectly the location of a Russian city that is close to the crash site. The city, Smolensk, is in western Russia, not in eastern Russia.


W Sieci | dodane 2013-10-07 





Dla ekipy obecnego premiera tragedia smoleńska jest cynicznie używanym narzędziem konfliktowania Polaków, dzielenia, szantażowania wyborców. Śmierć polskiej elity nie obchodzi ich chyba w ogóle - ocenia w rozmowie z tygodnikiem "W Sieci" Marta Kaczyńska. Córka tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Lecha Kaczyńskiego pytana, co powiedziałby dzisiaj jej ojciec, odpowiada, że jest przekonana, że byłoby to jedno zdanie: "Odłóżcie na bok wszystkie różnice i stańcie przy Jarosławie".

Marta Kaczyńska pytana, skąd jej zdaniem bierze się kolejna kampania ataków na niezależnych naukowców pracujących nad sprawą katastrofy smoleńskiej, odpowiada, że w szerszej perspektywie chodzi o storpedowanie dojścia do prawdy. - Mamy wierzyć w rosyjskie i rządowe manipulacje, a jeśli nie wierzymy i sprawdzamy sami, na dodatek wykazując kłamstwa, uruchamia się medialną przewagę i próbuje nas zakrzyczeć - zaznacza.


Jednocześnie podkreśla, że odpowiedzią na poważne badania są inwektywy, reakcją na obszerne zeznania w prokuraturze zmanipulowany przeciek, a zamiast debaty z ekspertami mamy medialne nagonki. Wlicza do tego oświadczenia niektórych uczelni, odcinających się od działań zatrudnionych tam naukowców zaangażowanych w badanie katastrofy smoleńskiej.




- Obliczenia prof. Wiesława Biniendy pokazują, że skrzydło nie mogło zostać urwane wskutek zderzenia z brzozą, bo wszelkie symulacje wskazują, iż je przecina. Dr Grzegorz Szuladziński na podstawie swoich badań wskazuje, że na pokładzie tupolewa doszło do eksplozji, a dr Kazimierz Nowaczyk - spreparowanie przez komisję Millera wykresu rzekomego przebiegu katastrofy - wylicza Kaczyńska dopytywana, czego się konkretnie dowiedziała dzięki pracy niezależnych ekspertów.

Córka tragicznie zmarłego prezydenta pytana m.in. jak w kontekście Smoleńska zachował się Tusk, odpowiada, że sprawia wrażenie, jakby uznał, że to nie jego sprawa. - Jakby zginął nie prezydent Polski, lecz jakiegoś odległego, mało znaczącego dla nas państwa. Jego zachowanie nie trzyma żadnego standardu, sądzę, że będzie przez historyków ocenione jednoznacznie. Począwszy od gry, jaką podjął z Rosją przed 10 kwietnia, skierowanej przeciw własnemu prezydentowi, przez zezwolenie na to, by jego ówczesny przyjaciel Janusz Palikot obrażał pamięć ojca już po śmierci taty, po to, co dzieje się do dziś - mówi.

Kaczyńska przyznaje, że jej ojciec Lech Kaczyński nieraz zawiódł się na Donaldzie Tusku. - Można to było uznać za element gry politycznej. W obliczu tak wielkiej tragedii wszyscy powinniśmy być jednością w dążeniu do ustalenia prawdy, a szef rządu zdaje się wciąż grać - zaznacza.

Córka Lecha Kaczyńskiego dopytywana również m.in. co - jak przypuszcza - powiedziałby nam dzisiaj Lech Kaczyński, odpowiada, że nie jest to kwestia przypuszczeń, ale wie to, jak każdy, kto znał jej ojca. - Prezydent Kaczyński miałby do powiedzenia nam wszystkim jedno zdanie: "Odłóżcie na bok wszystkie różnice i stańcie przy Jarosławie" - puentuje.

Drastyczne zdjęcia ofiar:




Tuż po katastrofie pod Smoleńskiem, 19 kwietnia 2010 r. Jacek Trznadel napisał w liście otwartym do Prezesa Rady Ministrów RP Donalda Tuska: „Ze względu na wyjątkową wagę dla Polski katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, w dniu 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął Prezydent Rzeczypospolitej, Lech Kaczyński, i osoby kierujące najważniejszymi Instytucjami Państwa Polskiego, i ponieważ miało to miejsce nie w Polsce, lecz na terenie innego państwa –  zwracam się do Pana, Panie Premierze, o powołanie niezależnej, Międzynarodowej Komisji Technicznej dla zbadania przyczyn katastrofy. Wnioski takiej Komisji, z udziałem najlepszych światowych ekspertów, miałyby podstawowe znaczenie dla opinii publicznej i dla historii.”1
Autor 
Jacek Trznadel to urodzony 10.06.1930 r. w Olkuszu polski, pisarz, poeta, tłumacz, krytyk literacki i publicysta. W roku 1948 wstąpił do Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego, która został wcielona do Związku Młodzieży Polskiej (z ZMP odszedł w 1949 r.). W tym samym roku rozpoczął studia na Uniwersytecie Wrocławskim. Następnie studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Uniwersytecie Warszawskim. W 1964 r. uzyskał stopień doktora, w roku 1976 habilitował, a w 1992 uzyskał tytuł naukowy profesora. W 1952 r. został pracownikiem Instytutu Badań Literackich PAN. Od 1956 do 1970 był członkiem PZPR. W 1975 r. podpisał tzw. „List 59„. Od jesieni 1978 do 1983 pełnił funkcję dyrektora sekcji polskiej i profesora literatury polskiej Uniwersytetu paryskiej Sorbony. Współpracował z paryską „Kulturą„. W 1989 r. był jednym z współzałożycieli Niezależnego Komitetu Historycznego Badania Zbrodni Katyńskiej, zaś w 1990 r. był jednym z inicjatorów powołania Polskiej Fundacji Katyńskiej. Jacek Trznadel był w 1994 członkiem komisji opracowującej projekt konstytucji RP z ramienia Solidarności, a w 1995 został przewodniczącym komitetu wyborczego J. Olszewskiego w wyborach prezydenckich. W 1997 r. otrzymał nagrodę im. J. Łojka, Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, za ”walkę z fałszem i zdradą w życiu narodowym”. Od roku 2002 jest członkiem jury przyznającego Nagrodę im. J. Mackiewicza. Najbardziej znane publikacje autora, to m. in. zbiory dotyczące twórczości B. Leśmiana i C. K. Norwida oraz Hańba domowa(1986), Powrót rozstrzelanej armii, Katyń – fakty, rewizje, poglądy (1994), Z popiołu czy wstaniesz? (1995).
Książka 
Pozycja Wokół zamachu smoleńskiego liczy niewiele ponad 100 stron. Książka jest zbiorem tekstów, wywiadów i publikacji w czasopismach autorstwa prof. Jacka Trznadla. Wolumin rozpoczyna zacytowany we wstępie list otwarty do premiera RP w sprawie powołanie międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy smoleńskiej. Do maja 2010 r. apel J. Trznadla poparło ponad 50 tysięcy osób. W dalszej kolejności znajdujemy tekst Potrzaskane czarne kwiaty opublikowany w „Naszym Dzienniku” nr 101 z 30 kwietnia 2010 r. Następny rozdział książki to wywiad jaki z J. Trznadlem przeprowadził Mariusz Pilis na potrzeby dokumentalnego filmu List z Polski. Dość powiedzieć, że film - jako wyjątkowy i wnoszący wiele zapytań do kwestii katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. - nie został wyświetlony w żadnej z telewizji w Polsce. Za to w Internecie bije rekordy oglądalności. Kolejne teksty to wywiady przeprowadzone z autorem przez Wiesławę Lewandowską i wydane w numerach 19 (z 9 maja 2010 r.) i 31 (z 1 sierpnia 2010 r.) czasopisma „Niedziela”. Bardzo interesujący jest rozdział pt. Szwadrony śmierci, wraz z późniejszym komentarzem autora. W tej części Jacek Trznadel omawia dwa przypadki „dziwnych śmierci„ osób powiązanych w jakiś sposób z katastrofą. Pierwszy przypadek to śmierć Eugeniusza Wróbla – jednego z najlepszych w Polsce specjalistów z zakresu komputerowych systemów sterowania lotem, osoby która miała analizować raport MAK. Poćwiartowane ciało znaleziono w Zalewie Rybnickim, a do morderstwa początkowo przyznał się syn E. Wróbla. Jednak w toku śledztwa wycofał się z wcześniejszych zeznań – uznano go za psychicznie chorego i odizolowano bezterminowo w zamkniętym zakładzie. Do dnia dzisiejszego nie znaleziono za to głowy zamordowanego. 23 grudnia 2009 r. na „kablu od odkurzacza„ powiesił się „opierając nogami o podłogę” Grzegorz Michniewicz - szef kancelarii premiera RP. Przypadkiem (?) tego samego dnia wylądował w Warszawie ”smoleński” Tupolew wracając po długotrwałym remoncie w rosyjskiej Samarze. Ciało G. Michniewicza już po tygodniu zostało skremowane. 
Następny tekst zatytułowany Spętany Orzeł Biały to wywiad jakiego udzielił J. Trznadel gazecie „Nasz Dziennik” (nr 262 z 9 listopada 2010 r.), odnoszący się do odznaczenia Adama Michnika Orderem Orła Białego. Kolejne teksty to: Sekwencja żałosnych kłamstw o raporcie MAK („Nasz Dziennik” nr 11 z 15-16.01.2011 r.), wywiad przeprowadzony przez W. Żyszkiewicza (Donald Tusk nie zna sprawy) i opublikowany w „Tygodniku Solidarność” nr 22 z 28 maja 2010 r. oraz Polska pozostanie („Nasz Dziennik” nr 31 z 6-7.02.2011 r.). Książkę zamykają rozdziały: Virtuti MilitariWładysław i Lech oraz projekt listu do Sejmu i Senatu RP w sprawie postawienia przed Trybunałem Stanu: D. Tuska, B. Komorowskiego, R. Sikorskiego i B. Klicha, to jest „osób, których działania doprowadziły Polskę do granicy jej bezpieczeństwa i suwerenności”2. 
Na koniec tomiku możemy przeczytać piękny wiersz Jacka Trznadla Stratosferyczni (znany także z piosenki z muzyką B. Błażewicza z jego płyty pt. „Miejmy nadzieję”).
Po przeczytaniu tych interesujących i wciągających wywodów autora, ma się wrażenie, iż prof. J. Trznadel bardzo Rosjan nie lubi. Jest to odczucie mylące – w moim mniemaniu autor nie tyle „nie lubi” Rosjan, co w żadnej mierze nie ufa Rosjanom. Jako Przewodniczący Rady Polskiej Fundacji Katyńskiej moim zdaniem ma takie prawo. 
Wydanie książki jest w porządku, kartki formatu A-5 zostały sklejone i oprawione w broszurową okładkę. Wiele daje do myślenia zdjęcie, które znalazło się na okładce: na froncie okładki znajduje się oświetlona twarz W. Putina z tajemniczym uśmiechem. Zaś na tylnej stronie okładki - w cieniu - ledwo, ledwo widać część twarzy D. Tuska. Nie znalazłem błędów w pracy redakcyjnej i korektorskiej. Wydawcą książki jest Wydawnictwo Antyk, funkcjonujące od roku 1985, przy czym początkowo wydające w podziemiu. Przewodnia myśl tego wydawnictwa to: „wydajemy pozycje stojące na straży tradycji katolickiej, dorobku cywilizacji łacińskiej, bronimy prawdy historycznej i upowszechniamy konserwatywną myśl polityczną. Byliśmy i jesteśmy nadal nieprzejednanymi antykomunistami i niepodległościowcami (...). Od początku i jako jedni z niewielu, byliśmy w słowie i czynie przeciwnikami okrągłego stołu.” 
Uwagi 
W związku z tym, iż książka liczy niewiele ponad 100 stron, po przeczytaniu czułem pewien niedosyt. Aż ma się ochotę wyrzucić: za krótko; i apelować do autora oraz wydawcy: proszę o jeszcze. Bardziej wymagający Czytelnik może mieć uwagi dotyczące zbyt ubogiego, broszurowego, klejonego wydania recenzowanej pozycji książkowej. 
Podsumowanie 
Książkę Jacka Trznadla polecam przede wszystkim Czytelnikom interesującym się najnowszą historią Polski oraz kontrowersjami towarzyszącymi katastrofie smoleńskiej od tej fatalnej daty 10 kwietnia 2010 r., aż do dzisiaj.
Zamach to mocne słowo. Ale czy uzasadnione jest używanie tego zwrotu w przypadku dotyczącym katastrofy smoleńskiej z 10.04.2010 r.? Profesor Jacek Trznadel w swojej ostatniej książce przekonuje nas, że jak najbardziej tak. Czy autor może mieć rację? Czy zdoła do swej teorii skłonić Czytelników? Nie ma innej możliwości sprawdzenia tego – należy sięgnąć i przeczytać recenzowaną książkę. Polecam. 
Plus minus: 
Na plus:
+ temat książki: kontrowersje wokół katastrofy smoleńskiej
+ jednoznaczna postawa autora
+ wnikliwe, celne spostrzeżenia i uwagi
+ interesujący zbiór tekstów i wywiadów
+ bardzo dobry styl autora
Na minus:
- zbyt lakoniczne ujęcie tematu
- ubogie wydanie
Tytuł: Wokół zamachu smoleńskiego
Autor: Jacek Trznadel
Wydawca: Antyk
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-87809-26-8
Strony:  104
Oprawa: miękka
Cena: ok 19 zł
Ocena recenzenta: 8/10

"W filmie „Śmierć prezydenta”, wyświetlonym niedawno przez stację telewizyjną National Geographic Channel, usłyszeliśmy wielokrotnie sformułowania:
„teoria spiskowa”, „według teorii spiskowej”, „zwolennicy teorii spiskowych” itd.
Ten propagandowy, kompletnie zafałszowany film o katastrofie w Smoleńsku miał za zadanie nie tyle polemikę z „teoriami spiskowymi”, bo one przecież w cywilizowanym, postępowym świecie nie istnieją, ile ośmieszanie ich „zwolenników”, gdyż określenie to, szczególnie w polskich realiach, przypisuje się zawsze tym ludziom, którzy otwarcie stawiają trudne pytania, mają jakieś wątpliwości i nie zadowalają się „oczywistymi”, bo oficjalnymi, odpowiedziami. Pomawiany o sprzyjanie „teoriom spiskowym” jest człowiekiem nieufnym, ksenofobicznym, a w polskiej rzeczywistości najczęściej zwolennikiem PiS i dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka, a więc osobą ogólnie zacofaną, pełną uprzedzeń, a nawet nienawiści, gdyż odrzuca prawdy uznane powszechnie za oczywiste, jak na przykład raport Jerzego Millera czy wersję katastrofy według rosyjskiego MAK, czyli „międzypaństwowej” (w domyśle: „międzynarodowej”) komisji generał Tatiany Anodiny.

Film jednak, wbrew intencjom jego autorów, ugruntował słusznie podnoszone w poszukiwaniu prawdy „teorie spiskowe”, gdyż tak jednostronnego, tendencyjnego „dokumentu”, pozbawionego nawet pozorów obiektywizmu, dawno w Polsce nie oglądano. Obraz National Geographic Channel, przygotowany w myśl założeń końcowych dwóch wspomnianych raportów, zamyka temat „katastrofy w przestworzach” i staje się jakby trzecim, tym razem publicystyczno-propagandowym, „światowym” raportem, pogłębiając nasze polskie „spiskowe” wątpliwości.

Nic to nowego od czasów, kiedy Grigorij Potiomkin pobudował wzdłuż Dniepru atrapy wiejskich chat, tak by płynąca rzeką caryca Katarzyna II mogła zobaczyć dobrobyt na wsi i zadowolonych wieśniaków w zagrabionej Turkom prowincji.

Od „teorii spiskowych” aż roi się nasza historia. Przypomina mi się Władimir Bukowski, który w archiwach Kremla odnalazł dokument podpisany przez Gorbaczowa o udzieleniu miliona dolarów pomocy strajkującym górnikom w Anglii w 1984 roku. Informacje o tym powszechnie znanym fakcie uznawane były na Wschodzie i Zachodzie za „spiskowe”, także przez samą premier Margaret Thatcher, którą Gorbaczow osobiście zapewniał, że nic o tym nie wie. Tymczasem pod dokumentem pokazanym jej przez Bukowskiego widniał złożony kilka miesięcy wcześniej podpis Gorbaczowa.

Wspomniany Władimir Bukowski w kultowej książce „Moskiewski proces” opisuje rosyjską „pomoc” dla wybranych na Zachodzie firm, np. w postaci uprzywilejowanych kontraktów paliwowych, dzięki którym da się odłożyć dodatkowe pieniądze, finansowania publikacji, gazet, czasopism, filmów, utrzymania księgarń, dostaw tysięcy ton papieru gazetowego, a nawet załatwienia stanowiska profesora na Uniwersytecie w Nowym Jorku.

Warto tu wspomnieć o „moskiewskiej pożyczce” dla polskich komunistów Rakowskiego i Millera. Pożyczka w wysokości 1,2 mln dolarów miała sfinansować powstanie partii SdRP, pismo „Trybuna” i odprawy dla partyjniaków. Postępowanie w tej sprawie zakończyło się w latach dziewięćdziesiątych umorzeniem ze względu na „znikomy stopień niebezpieczeństwa czynu” i „braku dowodów”. Gdyby nie odtajnione dopiero w 2006 roku przez ministra Zbigniewa Ziobrę dokumenty procesowe, „moskiewska pożyczka” nadal byłaby dla jej przeciwników klasycznym przykładem „teorii spiskowej”. Dlatego tym wszystkim, którzy są oskarżani o hołdowanie teoriom spiskowym, radzę, by odpowiadali, że nie chodzi tu o żadną teorię, tylko o praktykę. Nie interesuje nas spiskowa teoria na temat Smoleńska, ale praktyka, być może także spiskowa, czyli pełna prawda w oparciu o obiektywne fakty."


10/04/2014




Fot. wPolityce.pl/TVP Info




"Podziękowaniami dla ludzi świata nauki oraz wszystkich zaangażowanych w poszukiwanie przyczyn tragedii smoleńskiej rozpoczęło się ostatnie posiedzenie parlamentarnego zespołu badającego przyczyny tragedii.

To jest bezprecedensowa katastrofa, w której zginął nie tylko najlepszy prezydent tego kraju, ale również generalicja, wybitni przedstawiciele narodu. To jest o tyle ważne, że od kilku dni słyszymy o konieczności zamykania pewnych wątków i badań, a dziś słyszymy znów szereg opinii i też z jak wielką uwagą aparat państwowy miałby badać przyczyny tragedii smoleńskiej. To nieuprawnione. Przez cztery lata, mimo starań pokrzywdzonych i osób zainteresowanych, nie dano rodzinom i społeczeństwu odpowiedzi na podstawowe pytania, jak doszło do tragedii.Jedynie zdaje się zwierzchnik prokuratury jest zadowolony z wyników i ustaleń
— powiedział pełnomocnik części ofiar mec. Piotr Pszczółkowski, prezentując stan postępowań dot. katastrofy smoleńskiej. Podkreślił, że śledztwo, które prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, mimo starań rodzin nie dało na razie odpowiedzi na podstawowe pytanie: jak doszło do katastrofy. Jak ocenił, działania prokuratury były często dezinformacją, która dzieliła społeczeństwo.
Według Pszczółkowskiego kwestia badania materiałów wybuchowych nie jest definitywnie zamknięta. Ocenił, że opinia Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego jest niepewna i musi być uzupełniona. Mówił o braku informacji dotyczących sprzętu wykrywającego materiały wybuchowe, a także błędnej - jego zdaniem - metodologii badań. Zapowiedział, że pełnomocnicy rodzin będą wnosić o uzupełnienie opinii.
Zwrócił uwagę, że nie są zamknięte wątki dotyczące fałszowania rejestratorów lotów, a także uderzenia samolotu skrzydłem w brzozę. Mówił też, że polscy prokuratorzy nie byli przy oględzinach zwłok, przy pobieraniu próbek i oględzinach miejsca katastrofy w Smoleńsku. Podkreślił, że oryginały rejestratorów i wrak są konieczne, by zakończyć w wiarygodny sposób wyjaśnianie katastrofy.
Dodał, że zamknięty nie jest także wątek organizacji lotu do Smoleńska. Podkreślił, że również sprawa BOR nie jest zamknięta. Na decyzje sądu czeka również postanowienie o umorzeniu sprawy zaniedbań prokuratury ws. smoleńskiej.

Opinia publiczna jest epatowana opiniami, w jaki sposób można zamknąć śledztwo bez sprowadzenia wraku i czarnych skrzynek. Z mojego doświadczenia wynika, że to śledztwo nie może być zamknięte. Naczelną zasadą w Polsce jest zasada prawdy materialnej. W Polsce nie realizuje się śledztwa na podstawą wniosków o pomoc prawną, ale na podstawie dowodów, pozwalających odpowiedzieć na kluczowe pytania.
Dodał, że polska strona nie zapewniła prokuratorom warunków do pobrania materiałów do badań, nie wzięli udziału w oględzinach miejsca. Pszczółkowski mówił, że Polska była zobowiązana do zbadania każdej wersji zdarzeń, a obecnie kończenie śledztwa bez wraku i rejestratorów będzie hańbą.
Przypominał także, że badania, jakich wyniki ostatnio prezentowali śledczy, były wykonywane na materiale, który pobierali rosyjscy funkcjonariusze.
Na koniec mecenas zacytował wypowiedź Seremeta, który mówił, że nie otwierano trumien, ponieważ nikt nie miał podejrzeń, że rosyjskie sekcje były nierzetelne.

A kto miał go informować, skoro śledczy obecni w Smoleńsku na sekcje nie stawiali się na autopsję?
— pytał Pszczółkowski.
Po mecenasie głos zabrała Ewa Błasik, wdowa po gen. Andrzeju Błasiku. Podziękowała zespołowi za pracę. Dodała, że zaraz po ogłoszeniu Raportu MAK omal nie pękło jej serce. Wspomniała także, że wiele osób powtarzało oszczerstwa kierowane pod adresem jej męża.
Kluczowa część posiedzenia dotyczyła raportu, jaki w związku z czwartą rocznicą katastrofy wydał zespół. Wśród wielu opracowań znajduje się analiza rozpadu salonki Prezydenta RP, która znalazła się w opracowaniu

Ustalenia prokuratury z ostatnich dni wskazują, że na 40 metrów przed brzozą znaleziono, biegli prokuratury znaleźli, fragment samolotu. Oni zawarli to w oficjalnym sprawozdaniu
— mówił Macierewicz.
Wskazał, że zespół zidentyfikował kolejne fragmenty tupolewa, które leżą przed brzozą.
Następnie przedstawiono zdjęcia rekonstruujące zniszczenia salonki Prezydenta RP.

Dzięki pracy zespołu możecie państwo zobaczyć, jak rozrzucona została salonka prezydenta
— tłumaczył Macierewicz.
Następnie pokazał mapę szczątek z miejsca tragedii smoleńskiej, wskazując, gdzie były rozmieszczone części salonki. Poseł zaznaczył, że okna odleciały na odległość 28 metrów od burt, że są one zwęglone. Z kolei kanapa odleciała na 40 metrów od burty, przy której była zamontowana.

Nie ma wątpliwości, że burta nie była objęta płomieniami, jakie miały miejsce po tragedii. Ta burta nigdy na miejscu zdarzenia się nie paliła. Te zniszczenia, osmalenia, zniszczenie burty miały miejsce w powietrzu
— dodawał Macierewicz.

Rządowi eksperci przekonują, że to się stało pod wpływem ognia już po uderzeniu w ziemię. To nie prawda. Dowody przekażemy prokuraturze
–- dodawał.
Na koniec zaznaczył, że „wniosek naukowców, by wszcząć od początku śledztwo jest wymogiem polskiej racji stanu”.

Liczę, że Polacy nigdy nie pozwolą, by narzucać nam narrację, że to pijany generał, brak umiejętności załogi doprowadzili do tragedii. Sądzę, że wszyscy w Polsce mają już dość kłamstwa smoleńskiego. Prosimy o prawdę , praworządność, prosimy o zbadanie tej tragedii
— apelował.
Na koniec głos zabrał przybyły z Danii Glenn Jorgensen, ekspert lotniczy zaangażowany w sprawę smoleńską.

Niektórzy twierdzą, że Smoleńsk powoduje podział w polskim społeczeństwie. I powinniśmy zakończyć badania tragedii, żeby nie powodować podziału. Jednak z drugiej strony powinnyśmy znaleźć prawdę, żeby znów połączyć społeczeństwo. Jedyna droga do tego to znalezienie wytłumaczenia, któremu większość osób może zaufać. Wszystkie poważne badania dotyczące Smoleńska prowadzą do jednego: brzoza nie miała żadnego związku z tragedią. Profesor Binienda udowodnił to wcześniej, a kolejni profesorowie poszli w ślad za tymi wnioskami.

Biorąc to pod uwagę, należy zadać pytanie, co spowodowało katastrofę i co się stało. Dopóki te pytania nie znajdą odpowiedzi nie będzie wiadomo, co się stało, nie dojdziemy do wyjaśnienia. Szukanie przyczyn tragedii powinno być ponad politycznymi podziałami. Widzimy związki pomiędzy tym co stało się śp. Lechowi Kaczyńskiemu z tym, co miało miejsce w Gruzji, obecnie ma miejsce na Ukrainie i może mieć miejsce w Mołdawii. To, co zrobimy jest ważne nie tylko dla Polski, nie tylko dla Europy, ale dla całego wolnego świata. Gdy patrzy się na doświadczenia, nie widzę szansy na to, by sprawę smoleńską rozwikłać przy obecnym układzie rządzącym
— tłumaczył Jorgensen.
Dodał, że w „Danii jest duże zainteresowanie tą sprawą, ponieważ miała miejsce niedawno audycja w radiu ogólnokrajowym”. Zachęcał, by zrobić wszystko, co w naszej mocy, by kwestię Smoleńska wyjaśnić.
W związku z czwartą rocznicą tragedii smoleńskiej zespół parlamentarny zaprezentował swoje najnowsze ustalenia." Stanisław Żaryn, 10/04/2014
Macierewicz: Salonka prezydenta została rozerwana w powietrzu.

wtorek, 29 stycznia 2013

Polskie powstania zbrojne



Powstania trudno ze sobą porównywać, bowiem każde odbywało się w innym czasie, za kodo innego sprawą, przeciw innemu wrogowi i zawsze w innych okolicznościach.
Zawsze ilekroć się zastanawiam nad jakimkolwiek podejmowanym tematem tutaj, to sprawą pierwszorzędną jest jakie ma to znaczenie dla naprawy Rzeczypospolitej.
Nasi przodkowie, moi przodkowie przez wieki zastanawiali się jak naprawić tę Rzeczpospolitą, która, czuli albo jest nie taka jak powinna być albo, że zaczyna się psuć, czy w okresie jej potęgi, że pojawiają się pierwsze pojedyncze rysy na nieskazitelnym dotąd obliczu.
Myśleli i dysputowali. Zapewne wielu czyniło to, jak opisuje to Kraszewski w niektórych swoich powieściach, po prostu dla rozrywki, z nudów długich jesiennych wieczorów, z zamiłowania do politykierstwa. Dziś o nudzie wieczorową porą trudno jest mówić, kiedy tyle propozycji dają media, ale o politykierstwie tak. Ludzie szybko zapalają się do idei, szybko zniechęcają miotają od lewa do prawa, popadają od skrajności w skrajność, aby na koniec stwierdzić: funta kłaków to warte, albo: mam gdzieś tę całą politykę.
Ale zawsze im bliska jest idea mocarstwowości, chociażby niech to będą ich przodkowie sprzed 600 czy 400 lat, niech będzie wolno im powiedzieć: a pod Kirholmem to rozgromiliśmy Szwedów, a pod Chocimiem Sułtana, gdyby nie nasz Jan III to Wiedeń byłby teraz turecki, albo: Polacy jako jedyni siedzieli na Kremlu 4 lata.

I kiedy rozpatrujemy walki o niepodległość i  powstania zbrojne Polaków, najpierw Insurekcję Kościuszkowską potem Powstanie Listopadowe i Powstanie Styczniowe to musimy zdawać sobie sprawę, że w tamtym okresie dla naszych przodków trudno było uwierzyć, że ta wielka Rzeczypospolita mogła się rozpaść pod naporem rozbiorców, z których najgroźniejszym i wiodącym, oczywiście była Rosja.

A zatem biorąc pod uwagę powyższe,nie można było uchylać się od walki.
Powstanie Listopadowe było zupełnie innym zrywem niż Powstanie Styczniowe, tym niemniej jednak konsekwencje obydwu poniósł cały naród, najbardziej zaś najwartościowsze grupy społeczne dla obydwu powstań i dla Polski jako takiej.




Rajnold Suchodolski był zdecydowanym przeciwnikiem jakiegokolwiek jednania się, czy zgody z Moskalami, napisał nawet taki moskalik: "Kto mi powie, że Moskale to bracia Lechitów, temu pierwszy w łeb palnę, pod kosciołem Karmelitów", który wyraża dobitnie, co należy robic z takimi, którzy na szkodę Polski dążą do zjednania sobie zaborców. Zginął w Powstaniu Listopadowym.
Powstanie wielkopolskie 1918-1919
Powstanie wielkopolskie 1918-1919
Powstanie, dawniej insurekcja – zbrojne wystąpienie ludności państwa, miasta lub pewnego obszaru, skierowane przeciw dotychczasowej władzy lub władzy okupacyjnej. Powstania zwykle dążyły do uzyskania niepodległości państwa, autonomii obszaru lub przyłączenia obszaru do innego państwa.
Poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Dariusz Joński stwierdził w 2012r., że Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988 roku, a stan wojenny wprowadzono rok później. Nie trzymaj poziomu SLD, nie myl polskich powstań!
Poniżej najważniejsze polskie powstania chronologicznie:
1794r. Powstanie Kościuszkowskie (insurekcja kościuszkowska: polskie powstanie przeciw Rosji i Prusom)
1806r. Powstanie Wielkopolskie (powstanie przeciw Prusom)
1830-1831r. Powstanie Listopadowe (wojna polsko-rosyjska: polskie powstanie narodowe przeciw Rosji)
1846r. Powstanie Krakowskie (jedyny polski zryw narodowo-wyzwoleńczy wymierzony przeciwko trzem okupantom jednocześnie: Rosji, Prusom i Austrii)
Herb Powstania Styczniowego 18631863- 1865r. Powstanie Styczniowe (polskie powstanie narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu)
Flaga Powstańców Wielkopolskich1918-1919r. Powstanie Wielkopolskie (zbrojne wystąpienie polskich mieszkańców Wielkopolski przeciwko Niemcom)
1919r. Powstanie Sejneńskie (powstanie zorganizowane przez POW przeciw litewskiej administracji na Sejneńszczyźnie)
1919-1921r. Powstania Śląskie (trzy konflikty zbrojne na Górnym Śląsku, jakie miały miejsce między ludnością polską i niemiecką)
1944r. Powstanie Warszawskie (wystąpienie zbrojne przeciwko Niemcom w czasie okupacji – II wojna światowa)
Nie jest prawdą powszechnie powtarzany mit, jakoby wszelkie polskie powstania zakończyły się klęską. Owszem, powstańcy podejmowali próby walki z okupantem posiadającym zorganizowaną armię i aparat terroru, co kończyło się w większości tragicznie, natomiast należy wiedzieć, że powstanie wielkopolskie z 1806 roku, powstanie wielkopolskie z lat 1918-1919 (warto dodać, że powstań wielkopolskich było w ciągu 125 lat aż pięć) czy powstanie sejneńskie z 1919 r. zakończone zostały pełnym sukcesem. Także w drugim powstaniu śląskim w całości osiągnięto założone cele, a częściowym sukcesem zakończyło się także pierwsze i trzecie.



W XIX wieku:



"Od momentu trzeciego rozbioru Polski nasz kraj zniknął z map Europy. Cały okres niewoli przesiąknięty bezie krwią polskich powstańców. Niewola która trwała 123 lata była okresem dążenia do niepodległości, walki o Polskość. Powstania była czynem zbrojnym który miał przynieść naszemu krajowi niepodległość. Każdy jednak zryw Polaków podczas zaborów kończył się niepowodzeniem. Jedyne zwycięskie powstanie w losach naszego kraju to Powstanie wielkopolskie które zakończyło się sukcesem tuż po pierwszej wojnie światowej.
W swej pracy jednak zajmie się tylko tymi które miały miejsce podczas zaborów i tuż przed nimi. Mianowicie : powstanie kościuszkowskie (od 12 III do 16 XI 1794r.), powstanie listopadowe (1830r.), powstanie krakowskie (1846 r.),Wiosna Ludów (lata 1848-1849) oraz powstanie styczniowe (1863-1864).
.
Powstanie kościuszkowska - od 12 III do 16 XI 1794r.
Powstanie kościuszkowskie wybuchło tuż po drugim rozbiorze Polski. Spowodowane było rządami Targowicy i ingerencją Rosji w sprawy Polski. Powstanie to rozpoczęło się od buntu generała Antoniego Madalińskiego który odmówił złożenia broni i wyruszył ze swym odziałem z Ostrołęki w kierunku Krakowa. Wkrótce potem dowództwo powstanie przejął Tadeusz Kościuszko. 24 marca na rynku krakowskim złożył uroczystą przysięgę która brzmiała:
"Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie dla obrony całości granic, odzyskania samowolności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi dopomóż Bóg i niewinna Męka Syna Jego"
W ogłoszonym kacie powstanie Kościuszce przyznano tytuł Najwyższego Naczelnika Siły Zbrojnej Narodowej i złożono w jego ręce najwyższą władzę. Pierwszym problem który stanął przed Naczelnikiem było rozbudowa armii. Armia powstańcza była zbyt skromna by stawić czoła zaborcy. Tadeusz Kościuszko przystąpił niezwłocznie do organizowania powstańczej siły zbrojnej. Miała się ona składać z armii regularnej, milicji ruchomych wojewódzkich i powiatowych formowanych na wzór amerykański oraz pospolitego ruszenia wszystkich zdolnych do noszenia broni mężczyzn. Pobór do wojska nie dał jednak spodziewanych rezultatów. Braki w uzbrojeniu postanowiono zapełnić zbrojąc odziały w kosy zagięte ku górze. Stąd wezmą swą nazwę kosynierzy. Kościuszko powołał pod broń mężczyzn w wieku od 18 do 28 roku życia i zapowiedział uzbrojenie wszystkich miast i wsi. Zgromadziwszy wokół siebie po nadejściu Madalińskiego ponad 4 tys. żołnierzy i 2 tys. kosynierów wyruszył na Warszawę. Wojsko carskie ścigające Madalińskiego zastąpiło mu drogę . Siłami rosyjskimi dowodził generał Teodor Denisow. Generał rozdzielił swoje wojska i 4 kwietnia Kościuszko spotkał się pod Racławicami ze słabszą kolumną generała Tormasowa. Zwycięstwo dodało sił i otuchy Polakom. W Warszawie wybuchły walki. Cały kraj ogarnęła euforia powstańcza. Zwycięstwo to jednak nie zostało w pełni wykorzystane. Planowane oczyszczenie z Rosjan Małopolski nie powiodło się. Wkrótce Kościuszko będzie już musiał toczyć walki z silniejszymi oddziałami rosyjskimi. W ciągu dwóch dni 17 i 18 kwietnia toczyły się w Warszawie walki, w których decydującą rolę odegrały biedniejsze warstwy ludności: rzemieślnicy, służba, czeladź z Janem Kilińskim na czele. Igelstrom musiał wycofać się z Warszawy tracąc 60 % garnizonu. Wkrótce w Warszawie zaczną się spory w obrębie samej władzy co doprowadzi do groźby upadku insurekcji w stolicy.
By przyciągnąć chłopów do powstania Kościuszko wydał uniwersał nazwany od miejsca powstania połanieckim. Regulował w nim powinności włościańskie zapewniający bezpieczeństwo i sprawiedliwość w komisjach porządkowych.
9 maja doszło do zamieszek w Warszawie w których stracono targowiczan. Lud Warszawy odegrał bardzo istotną rolę w powstaniu tylko dzięki niemu walki w stolicy nie upadły.
6 czerwca Kościuszko poniósł klęskę pod Szczekocinami, a 8 gen. J. Zajączek został pobity pod Chełmem; wojska powstańcze cofnęły się ku Warszawie. W starciu został ranny Kościuszko.
Od 13 lipca zaczyna się oblężenie Warszawy które trwa do 5 września.
20 sierpnia wybuchają walki w Wielkopolsce. Generał Jan Henryk Dąbrowski zdobywa Bydgoszcz i Świecie zmuszając armię pruską do odstąpienia od Warszawy. Powstanie chyliło się ku upadkowi.
10 października miał miejsce bitwa pod Maciejowicami. Ranny naczelnik dostał się w ręce wroga.
4 listopada wojska rosyjskie pod dowództwem Suworowa i Fersena rozpoczęły szturm na Warszawę. Po krwawych walkach ulicznych powstańcy skapitulowali. Na Pradze Rosjanie urządzili masakrę ludności. Broń złożono po kapitulacji pod Radoszycami 16 listopada.
Znaczenie powstania:
- przekonano się o wielkiej sile jaką stanowią chłopi;
- wszystkie warstwy społeczne wykazały duże poczucie patriotyzmu;
- powstanie miało charakter niepodległościowy i społeczny;
- Powstanie Kościuszkowskie uratowało rewolucję francuską, ponieważ skłoniło Prusy do wycofania się z wojny na zachodzie i zawarcie pokoju z rewolucyjną Francją.
Przez wojska powstańcze przewinęło się ok. 150 tyś żołnierzy. Było pierwszym tak wielkim zrywem naszego narodu. Podczas całego powstania jednym z głównych problemów było brak kadry dowódczej. Młodzi dowódcy nabierali więc potrzebnego doświadczenia w walce. Powstały nowe odział zwane kosynierami które będą od tej pory elementem w wspólnym wszystkich zrywów. Po powstaniu zaczęły się represje w stosunku do jego dowódców. Musieli oni uciekać z kraju gdyż groziła im zsyłka na Sybir. Po upadku powstania następuje trzeci rozbiór Polski który na 123 lata wymarzę nasz kraj z map europejskich.
Powstanie listopadowe - 1830r.
Było kolejnym zrywem naszych rodaków który miał zakończyć się niepodległością. Wybuchło 29 listopada 1830 roku a upadło w październiku 1831. Od momentu III rozbioru w naszym kraju organizowano spiski które miały doprowadzić do wybuchu nowego powstania.
Spisek
W roku 1828 w warszawskiej Szkole Podchorążych Piechoty młodzi kadeci związali spisek który miał na celu wybuch powstania. Początkowo w grupie tej było ok. 30 osób które wtajemniczono plan. Przywódcą tego spisku był Piotr Wysocki - podchorąży warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty zorganizował wśród uczniów tajne sprzysiężenie. Powstanie które miało wybuchnąć miało na celu zbrojną walkę o odzyskanie niepodległości. W tym czasie na arenie międzynarodowej dochodziło do wielu zmian mających wpływ także na sytuacje w kraju. Grecja odzyskała niepodległość 1829 roku, we Francji w 1830 roku wybuchła rewolucja lipcowa, Belgowie wywołali powstanie przeciw Holendrom. Do tego dołączyły się skutki kryzysu gospodarczego, wzrost niezadowolenia w armii (między innymi ze względu na osobę dowódcy - wielkiego księcia Konstantego Pawłowicza - brata cara Mikołaja I) oraz wszechobecny duch romantyzmu.
Wieczorem 29 listopada 1830 grupa cywilnych spiskowców współpracujących z podchorążymi rozpoczęła akcję powstańczą atakiem na Belweder - siedzibę rosyjskiego dowódcy armii polskiej. Konstantemu udało się uciec i nie dostał się w ręce powstańców. Obudzona ludność warszawska wyszła na ulice. To dzięki jej pomocy udało się zdobyć arsenał i opanować stolice. Następnego dnia Warszawa była wolna. Wojska rosyjskie wycofały się z Warszawy i zażądały rozbrojenia wojsk. Żaden z generałów nie chciał objąć dowództwa powstania gdyż uważali że był to wybryk młokosów i nie chcą mieć z tym nic wspólnego. W stolicy utworzono Rade Administracyjną która 5 grudnia 1830 roku powierzyła dyktaturę generałowi Józefowi Chłopickiemu. Miał on sprawować naczelne dowództwo nad wojskiem orz wspólnie z sejmem nadzorować prowadzenie działań wojennych. Jednym z jego pierwszych posunięć było wysłanie posła do Petersburga w celu rokowań pokojowych. Zebrany sejm w dniu 19 grudnia ogłosił powstanie narodowym. Po ustąpieniu Chłopickiego władze przejęło Towarzystwo Patriotyczne kierowane przez Joachima Lelewela. 25 stycznia 1831 r. na sejmie podjęto uchwałę o detronizacji Mikołaja I. Rozpoczęły się działania wojenne w granice Królestwa Polskiego wkroczyła 115 tys. armia rosyjska pod wodzą feldmarszałka Iwana Dybicza.
Wojna polsko-rosyjska
Do pierwszego starcia doszło pod Stoczkiem - korpus kawalerii generała Józefa Dwernickiego odniósł zwycięstwo nad częścią wojsk rosyjskich. Następnie stoczono potyczki pod Dobrem, Wawrem i Białołęką. Jednak decydująca bitwa rozegrała się 25 lutego 1831 roku pod Grochowem, niemal na przedpolu Warszawy. Zacięty bój trwał przez cały dzień, a szczególnie ciężkie walki toczyły się o Olszynkę - lasek flankujący cieśninę między podmokłościami, otwierającą drogę ku Pradze. W trakcie bitwy lasek ów kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk, a szczególną chwałą okrył się polski 4. pułk piechoty liniowej. Bitwa ta zmusiła Rosjan od odstąpienia od szturmu na Warszawę. Okres po bitwie znów nie wykorzystała strona polska. Nie urządzono generalnego natarcia na siły rosyjskie tylko czekano jak potoczą się wypadki. Wzmocnione siły rosyjskie wygrały bitwę pod Ostrołęką 6 września, po okrążeniu Warszawy od strony wschodniej, dalekim marszem przez mosty pod Włocławkiem zaatakowały miasto od zachodu. Warszawa wkrótce poddała się. Jednym z ostatnich punktów oporu polskich oddziałów była twierdza modlińska; jej dowódca gen. Ignacy Ledóchowski skapitulował 10 października 1831 roku. 21 października złożyła broń załoga Zamościa.
Skutki powstania;
  • likwidacja polskiego szkolnictwa,
  • na kraj nałożono kontrybucje,
  • powstańcy zmuszeni byli do emigracji,
  • ograniczenie autonomii Królestwa Polskiego,
  • prześladowania żywiołu polskiego i próby włączenia ziem polskich do Prus i Austrii.
Klęska, jaką zakończyło się powstanie listopadowe, było przede wszystkim klęską szlacheckiej koncepcji odbudowy polski. Żadne bowiem z powstań polskich nie miało w tak silnym stopniu charakteru szlacheckiego. Na żadnym nie zaciążył tak bardzo konserwatyzm i krótkowzroczność, obawa przed ustępstwami społecznymi. Jednak w powstaniu brały także wszystkie grupy społeczne. Bardzo ważne było wreszcie międzynarodowe znaczenie powstania listopadowego. Zapobiegło ono dążeniom do zdławienia ruchów rewolucyjnych we Francji i Belgii, osłabiając w ten sposób ostoję feudalizmu europejskiego - Rosję. Zarazem polska walka o niepodległość stała się przykładem dla mieszkańców innych krajów pragnących walczyć o niepodległość.
Powstanie krakowskie - od 19 lutego do 4 marca 1846 r.
W Krakowie i w jego okolicach rozwinęła się objęła dobrze zorganizowana siatka spiskowa. Miasto w raz z jego okolicami tworzyło Wolne Miasto Kraków. Rewolucja krakowska była fragmentem ogólnonarodowego powstania, jakie miało wybuchnąć na ziemiach polskich wszystkich zaborów. Walki zbrojne toczone w dniach 21 II - 4 III 1846 na terenie Rzeczypospolitej Krakowskiej przez powstańców przeciwko wojskom austriackim. 18 II powstańcy zaatakowali Tarnów (bez powodzenia); 19 II rozpoczęło się powstanie chłopskie, jednocześnie wojska austriackie wkroczyły do Krakowa; 21 II powstańcy zaatakowali w Krakowie wojsko austriackie.; następnego dnia opuściło ono miasto. Ukonstytuował się Rząd Narodowy, który w manifeście z 22 II wzywał naród polski do ogólnego powstania, znosił różnice stanowe i wszelkie powinności chłopskie oraz zapowiadał nadanie ziemi tym bezrolnym chłopom, którzy wezmą udział w powstaniu narodowym; dyktatorem ogłosił się J. Tyssowski; czołową rolę jako sekretarz dyktatora odegrał E. Dembowski. Który zginie od kuli austriackiej podczas procesji. Decydujące starcie rozegrało się pod Gdowem gdzie z oddziałem powstańczym dowodzonym przez A. Suchorzewskiego starł się dowódca wojska austriackiego pułkownik Benedek. Austriacy wkroczyli do Krakowa rozbrajając niewielkie oddziały powstańcze. Kraków włączono do Austrii
Skutki;
- likwidacja Rzeczypospolitej Krakowskiej i wcielenie jej do Austrii,
- represje w stosunku do powstańców,
Ocena powstania krakowskiego
Rewolucja krakowska łączyła walkę o niepodległość z postulatami rewolucji agrarnej. Rząd austriacki podburzał przeciwko szlachcie chłopów. Ten wydarzenia nazywamy rabacją. Przywódcom chłopów był Jakub Szela. Ta swoista jednak rzeź osłabiła rewolucją krakowską, przez co Austriacy mogli ograniczyć ruch chłopski w obawie o jego nadmierne rozszerzenie. Sprawa chłopska, choć nieznacznie, polepszyła się w tym przypadku do tego stopnia, iż została zredukowana pańszczyzna do jednego dnia w tygodniu. Sam przywódca całej rabacji, Szela, pomimo faktu, iż został pojmany przez władze otrzymał pokaźne gospodarstwo w Bukowinie. Znaczenie ruchu chłopskiego poza ziemiami Galicji zostało również podchwycone i propagowane na terenach Królestwa Polskiego. Powstanie to mogło zakończyć się sukcesem zabrakło jednak zdecydowanych działań i decyzji. Brak zjednoczenia między chłopami a szlachtą doprowadził do upadku krótkiego powstania. Jeszcze raz dała o sobie znać sprawa chłopska bez której rozstrzygnięcia nie mogło być mowy o sukcesie w walce.
Wiosna Ludów na ziemiach polskich - 1848 r.
Wydarzenie europejskiej "Wiosny Ludów" odbiły się szerokim echem w na ziemiach polskich. Tchnęły nową nadzieje w serca Polaków. Największe walki miały miejsce w Wielkopolsce. Wiązały się one z wybuchem powstania poznańskiego. Przywódcą tego powstania był Ludwik Mierosławski. Po nie udanym powstaniu berlińskim wrócił do kraju i objął dowództwo powstania. Szybko utworzono Komitet Narodowy. W jego skład wchodzili ziemianie: Maciej Mielżyński, Gustaw Potworowski, kowal(mieszczanin) Paweł Andrzejewski i chłop Jan Palacz. Do Berlina wysłano arcybiskupa Leona Przyłuskiego. Komitet wystąpił z żądaniami poszerzenia autonomii Księstwa Poznańskiego. Komitet Narodowy wydał odezwę nawołującą do ugody z rewolucyjnymi władzami Berlina. Zapowiedziano rozdanie chłopom ziemi z dóbr narodowych i walkę o cele społeczne. Mierosławski próbował namówić stronę pruską do walki z Rosją. Plany te jednak się nie powiodły. Komitet Narodowy pod wpływem Mierosławskiego zrezygnował z haseł niepodległościowych. Na wieść o rewolucji w Berlinie zaczęto usuwać urzędników pruskich, rozbrajano oddz. wojskowe, tworzono komitety lokalne. Doszło do walk pod Miłosławiem i Sokołowem, gdzie generał L. Mierosławski odniósł zwycięstwo. Próby wywołania powstania ludowego nie powiodły się, a szlachta polska zaczęła opuszczać szeregi powstania. W ciągu 2-tyg. Wsch. Część Wielkopolski była polska. Wobec tych działań rząd pruski wycofał wcześniejsze ugody i wcielił Księstwo Poznańskie do Rzeszy Niemieckiej. Polacy podpisali umowę kapitulacyjną i złożyli broń 9 maja 1848 roku. Wobec powstańców stosowano represje.
.
Na Śląsku, Mazurach i na Pomorzu Gdańskim podjęto walkę o polską szkołę i wprowadzenie języka polskiego w urzędach i sądach, przeciwko niekorzystnemu dla chłopów sposobowi uwłaszczenia ( chłop, aby stać się właścicielem ziemi, musiał zapłacić odszkodowanie dziedzicowi).
.
W 1848 roku echa wydarzeń europejskich dotarły również do zaboru austriackiego. W czerwcu 1848 roku na ziemiach polskich powstała Liga Polaków, a jej zadaniem było wpajanie rodakom o tożsamości narodowej. Gdy 15 marca społeczeństwo krakowskiego dowiedziało się, o iż władza kanclerza została obalona wyszli na ulice miasta rozpoczęli protest, który przyczynił się do wypuszczenia 150 więźniów miało to miejsce 17 marca 1848. Tego dnia również do życia został powołany Komitet Narodowy. Zajął się on formowaniem gwardii narodowej. Młodzież studencka liczyła na spolszczenie Uniwersytetu Jagiellońskiego a reszta ludności czekała na zapowiadaną wcześniej konstytucje. Walki ogarnęły również inne miasta. Walki wybuchły m.in. we Lwowie. Osiągnięciem ruchu było zniesienie pańszczyzny przez Austriaków. Co przysporzyło jej zwolenników wśród chłopów. Udało się również Austriakom skłócić żywioł polski i ukraiński. Gdy Austria pozyskała sobie chłopów kwietniowym dekretem. Rozpoczął ograniczanie polskiej wolności politycznej. Władze austriackie zabroniły uzbrojenia gwardii narodowej w Krakowie. To spowodowało niezadowolenie wśród ludności tego miasta. Rozpoczęły się zamieszki, bunty, protesty. W takiej sytuacji przy udziale chłopów zaczęto rozbrajać oddziały powstańcze. Wydarzenie na ziemiach polskich jednak nie zakończyły się powodzeniem nie udało się połączyć działa i doprowadzić do wybuchu powstania w całym kraju. Mickiewicz, Ludwik Mierosławski, Franciszek Sznajde, Józef Wysocki, Henryk Dembiński, Józef Bem to tylko niektóre z nazwisk które zasłynęły w walkach podczas Wiosny Ludów. Wiosna Ludów choć nigdzie nie odniosła zwycięstwa, przyniosła duże korzyści - uwłaszczenie chłopów w Austrii(1848), zakończenie pruskiej drogi do kapitalizmu (1850 - ustawa regulacyjna), liberalizację polityki i gospodarki.
Ocena wiosny ludów na ziemiach polskich
Po raz kolejny Polacy bez sukcesu wystąpili przeciwko zaborcom. Masowo w nim wzięli udział chłopi. Główną przyczyną upadku walk było złe dowodzenie i nie połączenie walk w ogólnonarodowe powstanie. Wynikiem tego zrywu w Galicji było uwłaszczenie chłopów i wprowadzenie posłów polskich do parlamentu wiedeńskiego. Wiosna ludów nie wywarła wielkiego wpływu na los Polaków w Królestwie Polskim. Dopiero następny zryw narodowy miał olbrzymie znaczenie dla ziem polskich w zaborze rosyjskim. Było to powstanie styczniowe.
.
Powstanie styczniowe - 1863r. - 1864r.
Powstanie skierowane było przeciwko zaborcy, Rosji.. Walki wybuchły 22 stycznia 1863 r., trwało do późnej jesieni 1864 roku i trwały do jesieni 1864 roku. Od samego początku miało ono charakter partyzancki. Polacy unikali otwartych większych starć które mogły szybko zakończyć się dla nich klęską. Przez szeregi oddziałów powstańczych przeszło 100 tysięcy ludzi. W powstaniu zginęło 30 tysięcy powstańców, 7 tysięcy dostało się do niewoli. Na mocy wyroków sądowych stracono 700 osób. Liczbę zesłanych na Sybir ocenia się na 38 tysięcy. Do tej ponurej statystyki należy dodać konfiskatę majątków i kontrybucje, których wartość przekroczyła 34 miliony rubli. Przez całe powstanie toczyć się będzie walka o władzę. Walczyć będą ze sobą dwa ugrupowania białych i czerwonych. Powstanie zainicjowane było przez tych drugich to w ich szeregach przygotowywano jego plany.
W przededniu wybuchu powstania w społeczeństwie polskim coraz głośniej było słychać głosy wzywające do reform agrarnych. Rosjanie obawiając się wybuchu powstania zarządzili wcielenie Polaków do wojska. Miało to odciągnąć mężczyzn od wstąpienia w powstańcze oddziały. Wkrótce potem utworzono Komitet Narodowy który podjął decyzje o rozpoczęciu działać wojskowych. W nocy z 22 na 23 stycznia wydał Manifest. Mianował się Tymczasowym Rządem Narodowym i ogłosił wybuch powstania. Wezwał narody Polski, Litwy i Rosji do wspólnej walki z caratem. Ogłosił uwłaszczenie chłopów. Ale głównym zadaniem władzy powstańczej było przeprowadzenie walki o niepodległość Polski. Przeciw 100-tysięcznej armii rosyjskiej stacjonującej w Królestwie Polskim wystąpiło około 6 tysięcy ludzi słabo uzbrojonych (około 600 strzelb oraz broń białą). Dowództwo rosyjskie mając informacje o możliwości wybuchu powstania już wcześniej zarządziło zgrupowanie swoich wojsk w dużych miastach. W pierwszym okresie dało to powstańcom możliwość dostępu do granic oraz pewna swobodę działania w terenie. działania.
Przewaga rosyjska była bardzo wyraźna, w związku z tym Polacy przyjęli taktykę wojny partyzanckiej, nękając przeciwnika niespodziewanymi atakami, nie podejmując otwartej walki. Większe bitwy stoczyły oddziały powstańcze A. Kurowskiego (17 II 1863 pod Miechowem), M. Langiewicza (24 lutego pod Małogoszczą oraz 17-18 III 1863 pod Chrobrzem i Grochowiskami), M. Heidenreicha (8 VIII 1863 pod Żyrzynem), K. Kality (17 I 1864 pod Lubienią i Iłżą).
Jesienią 1863 powstanie chyliło się ku upadkowi . Próbował je ratować sprawujący od 17 X 1863 władzę dyktatorską R. Traugutt, jednak na wiosnę 1864 walki prawie zupełnie wygasły. Najdłużej, bo aż do jesieni 1864 roku , walczył oddział księdza S. Brzóski na Podlasiu. 5 VIII 1864 Traugutt, którego ujęli Rosjanie, został stracony wraz z 4 członkami Rządu Narodowego.
Rosjanie ukarali śmiercią kilkuset, a więzieniem, zesłaniem lub katorgą i konfiskatą majątku kilkadziesiąt tysiące uczestników powstania (w tym wielu Rosjan, Ukraińców i Białorusinów). Po jego upadku zlikwidowano autonomię Królestwa Polskiego i rozpoczęto ostrą rusyfikację. Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym powstaniem polskim, uzyskało pomoc Polaków ze wszystkich zaborów i emigracji oraz sympatię i pomoc narodów europejskich; w oddziałach powstańczych walczyło m.in. kilkuset Rosjan i Ukraińców, kilkudziesięciu Węgrów i Włochów (F. Nullo), Francuzów (F. Rochebrune) i Niemców oraz Anglicy, Czesi, Słowacy, Serbowie, Austriacy, Szwajcarzy i przedstawiciele krajów skandynawskich. Powstanie styczniowe miało poparcie i sympatię demokratycznej opinii publicznej Europy (m.in. K. Marksa, G. Mazziniego, G. Garibaldiego, A.I. Hercena, M.A. Bakunina); akcja propagandowa na rzecz powstania styczniowego przyczyniła się do utworzenia I Międzynarodówki.
Ważniejsze bitwy i potyczki
Bitwy i potyczki m.in. pod:
-bitwa pod Ciołkowem 22 stycznia 1863
- bitwa pod Węgrowem - 3 lutego 1863
- bitwa pod Siemiatyczami - 6-7 lutego 1863
- bitwa pod Miechowem - 17 lutego 1863
- bitwa pod Małogoszczem - 24 lutego 1863
- bitwa pod Staszowem - 24 lutego 1863
- bitwa pod Pieskową Skałą - 4 marca 1863
- bitwa pod Skałą - 5 marca 1863
- bitwa pod Chrobrzem - 17 marca 1863
- bitwa pod Grochowiskami - 18 marca 1863
- bitwa pod Krasnobrodem - 24 marca 1863
- bitwa pod Salichą - 26 maja 1863
- bitwa pod Żyrzynem - 8 sierpnia 1863
- bitwa pod Opatowem - 24 listopada 1863 i 21 lutego 1864
Ocena :
Powstanie styczniowe było ostatnim powstaniem doby rozbiorowej. Po jego upadku zacznie się okres prac u podstaw czyli pracy organicznej. Polacy przejdą do innej walki z zaborcom. Na niepodległość trzeba będzie jeszcze poczekać kilkadziesiąt lat. Powstanie to choć zakończyło się klęska przyniosło pełne uwłaszczenie chłopów. Na które rząd carski zdecydował się pod koniec trwania wojny. Odegrała ważną rolę w tworzeniu nowoczesnego narodu polskiego. Polacy wykazali gotowość do poświęceń oraz umiejętności do stworzenia sprawnego aparatu państwowego. Skończył się okres ujarzmiania Polaków ich własnymi rękami. Nauczyło Polaków jedności i stworzyło szansę w przyszłości odzyskania niepodległości."
Bibliografia:
S. Kieniewicz Powstanie styczniowe, Warszawa 1983;
Powstanie styczniowe 1863-1864, red. S. Kalembka, Warszawa 1990.
J.A. Gierowski Historia Polski 1764 - 1864
Artykuł Marka Rezlera Powstanie styczniowe
Encyklopedia PWN