środa, 20 marca 2013

Kenya, Uganda,Tanzania - związki z Polską

                                                                  Nairobi Town from Arkland Hotel

Elections in Kenya aroused great excitement in societies and once again highlighted even more tribal subdivisions. 
Press Kenyan long been written in a tone very critical of tribal divisions, using this word "tribalism", promoting the belief among the people that this is something very wrong for the country. Also writing about the different regions, condemns Clan divisions among the tribes, such as the Maasai, for example, that in the region of Narok (Narok county - funny that African regions are called the English counties), Clan divisions or "clanism", inhibit the growth of regions, and because the governor, and the new governor should take care of and fix the situation. 
But back to the same choices, these emotions result from the fact that the various tribes primarily support their candidates, if they are exposed to and count the candidates in the race. In these elections, especially counting the candidates from the Luo tribe, ie the Office of the Prime Minister - the son of a prominent political activist from the beginning of Kenya, the Kikuyu tribe and, that the son of the first president of Kenya, but also has long been an active participant in political life. 
What amazes me is the fact that despite the great faith of the population in a democracy, the independence of the judiciary and other components of democracy, as the secret ballot in the general elections, the MPs who pass different things in secret, ballot papers.

Wybory w Kenii wzbudziły wielkie emocje w społeczeństwach i po raz kolejny jeszcze bardziej uwypukliły poddziały plemienne.
Prasa kenijska od dawna pisze w tonie bardzo krytycznym o podziałach plemiennych, używając na to słowa "tribalism", propagując wśród ludzi przekonanie, że to jest coś bardzo niewłaściwego dla kraju. Również  pisząc o poszczególnych regionach, piętnuje podziały klanowe wśród plemion, np. Masajów, że na przykład w regionie Narok (county Narok - zabawne, że afrykańskie regiony zwane są z angielska hrabstwami), podziały klanowe czyli "clanism", hamują rozwój regiony, i dlatego gubernator, czy też nowy gubernator powinien się tym zająć i naprawić sytuację.
Ale wracając do samych wyborów, te emocje wynikają właśnie z tego, że poszczególne plemiona popierają przede wszystkim swoich kandydatów, o ile ich wystawiają i kandydaci ci liczą się w wyścigu. W tych wyborach, przede wszystkim liczyli się kandydaci z plemienia Luo, czyli urzędujący premier - syn prominentnego działacza politycznego z początków Kenii, i z plemienia Kikuyu, czyli syn pierwszego prezydenta Kenii, ale tez od dawna aktywny uczestnik życia politycznego.
To co mnie zdumiewa, to jest fakt, że mimo wielkiej wiary ludności w demokrację, w niezawisłość sądów i inne składniki demokracji, jak tajne głosowanie w wyborach powszechnych, również parlamentarzyści przegłosowują różne sprawy w sposób tajny, ballot papers.



Ciekawy artykuł o Polakach w Afryce (głównie Wschodniej):
http://wnas.pl/artykuly/110-polskie-dominium-w-afryce-tak-to-bylo-mozliwe-analiza-historyka

Polskie cmentarze w Afryce Wschodniej:
http://www.polskiecmentarzewafryce.up.krakow.pl/home



23/09/2013 (RP)
"Siły bezpieczeństwa dokonały szturmu na budynek centrum handlowego, gdzie terroryści z ugrupowania Al-Szabab przytrzymywali zakładników. W ataku zamachowców zginęły 62 osoby.
Według kenijskich władz z budynku udało się ewakuować niemal wszystkich zakładników. Liczbę zakładników pozostających w budynku określił jako bardzo niewielką. Minister spraw wewnętrznych Joseph Ole Lenku zapewnił też, że siły bezpieczeństwa kontrolują wszystkie piętra oblężonego centrum i terroryści nie mogą się wymknąć.
Nad budynkiem centrum handlowego unosi się gęsty dym. Wcześniej słychać było strzały i wybuchy. Z okolic wokół centrum handlowego usunięto dziennikarzy.
Terroryści z radykalnej somalijskiej milicji islamistycznej Al-Szabab grozili zabiciem reszty zakładników, których przetrzymują w centrum handlowym Westgate w stolicy Kenii Nairobi. Według niepotwierdzonych informacji terrorystów mogło być dziesięciu, pochodzili z różnych krajów.
Najnowsze dane mówią o 62 ofiarach śmiertelnych ataku, 170 osób zostało rannych.
Dane te podał kenijski Czerwony Krzyż. Wcześniej bilans ofiar ataku terrorystów mówił o 68 osobach zabitych przez napastników i 49 osobach uznanych za zaginione.
- Upoważniamy mudżahedinów wewnątrz budynku, by podjęli działania przeciwko więźniom - głosi komunikat rzecznika Al-Szabab opublikowany na stronie internetowej islamistów. Rzecznik dodał, że zakładnicy poniosą konsekwencje "presji wywieranej na mudżahedinów". Grupa zapewniła także, że jest w kontakcie z terrorystami w Nairobi. Według nich zamach ma być zemstą za kenijskie działania militarne w Somalii.
Armia kenijska informowała w nocy z niedzieli na poniedziałek, że większość zakładników jest już na wolności. Jednak w poniedziałek rano rzecznik armii płk Cyrus Oguna przyznał, że los przetrzymywanych osób pozostaje niejasny. - Czekamy jeszcze na potwierdzenie, co dzieje się w budynku - powiedział Oguna.
Szturm armii kenijskiej na centrum Westgate rozpoczął się w niedzielę o zmroku. Dwa wojskowe śmigłowce nadleciały nad budynek, słyszano odgłosy eksplozji i wymiany ognia. Z ostatnich doniesień wynikało jednak, że napastnicy wciąż ukrywają się w Westgate.
Członkowie Al-Szabab, mającej powiązania z Al-Kaidą, wtargnęli do centrum handlowego w sobotę. Według świadków napastnicy pozwolili wyjść z centrum muzułmanom, po czym otworzyli ogień do pozostałych klientów. Napastnicy domagają się wycofania kenijskich wojsk z Somalii; nie stawiają żadnych innych żądań."
http://www.youtube.com/watch?v=_Tcj8yfhpQo

Some facts about Polish refugees in EA:  

Over half the 33,000 Polish refugees transferred around the world, that is 18,000, went to Africa in 1942 and 1943. 

Travelling on British ships to ports in Kenya, Tanganyika and Mozambique, the refugees were dispersed to settlements in the British colonies of Uganda, Kenya and Tanganyika, also to South Africa, North and South Rhodesia. 

The majority of civilians in Africa were women, children and teenage girls.

There were 19 camps in total:
Uganda – Masindi and Koya on Lake Victoria; 
Kenya – Rongai, Manira, Makindu, Nairobi and Nyali near Mombassa; Tanganyika – Tengeru (with 4,000 refugees

"The Polish President Lech Kaczynski and scores of other senior Polish figures perished on Saturday April 10, 2010 in a plane crash in Russia. They were flying to Russia to mark the 70th anniversary of the Katyn massacre where over 20,000 Poles by Soviet forces during the Second World War (WWII). Uganda has a relationship to the massacre and to Poland because it hosted thousands of Polish refugees during and after WWII. In late 1942, the International Refugees Organization made preparations to transport Polish refugees to Tanganyika (present Tanzania), Uganda and Kenya in East Africa. According to the Hansard of the British Parliament of 7th April 1943[1], the East African Governments promised to provide accommodation for 21,000 refugees. Tanganyika provided accommodation for 8,000 Polish refugees and about 800 others, Kenya accommodated 1,500 Polish refugees and the remainder were accommodated by Uganda, Northern Rhodesia and Nyasaland. Estimates put the number of refugees in Uganda to between 4000 and 7000 mainly women and children. They were settled, in two camps, Nyabyeya, in Masindi district and Koja (Mpunga) in Mukono district between 1942 and 1952. The camps were subdivided into villages of 500 inhabitants each led by a headman. In each camp, piped water, hospitals, primary and secondary schools, churches, orphanages, recreation centers and cemeteries were provided.

At the end of WWII, the refugees redistributed and resettled around the world. The complicated cases including those who could not easily be absorbed in Europe due to age, infirmity and criminality remained at the Koja camp until l952 when the camp was finally closed down. However, a piece of Poland remains in Uganda in the form of those that were buried in the cemeteries which are still intact up to this day."



Afryka Wschodnia jest obiektem intensywnej islamizacji, która zaczęła przybierać gwałtowne formy i ma krwawe oblicze
–  ks. Wojciech Adam Kościelniak, misjonarz z Tanzanii.
Przez wiele lat Tanzańczycy chlubili się, że są oazą spokoju, krajem, w którym nie ma problemów etnicznych i zagrożenia. Okazało się, że to domek z kart. Islamizacja kontynentu afrykańskiego postępuje w dość zorganizowany sposób i Tanzania nie jest wyjątkiem. Afryka Wschodnia jest obiektem intensywnej islamizacji, która zaczęła przybierać gwałtowne formy i ma krwawe oblicze
– mówił polski misjonarz w wywiadzie udzielonym Radiu Bonus Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.

Przebywający w Polsce kapłan przypomniał o niedawnym zamachu w kościele katolickim w Aruszy. Zginęło w nim kilka osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Celem ataku był nuncjusz apostolski w Tanzanii abp Francisco Montecillo Padilla, który przyjechał do miasta, aby poświęcić nową świątynię.
To jest akcja zorganizowana, która sprawia, że zaczynamy się czuć niepewnie. Tego dawniej nie było i ludzie są oszołomieni. To zmierza w bardzo złym kierunku. Patrzę na to z niepokojem. Dostajemy ostrzeżenia od policji i władz, żeby się pilnować, żeby być ostrożnym, żeby wzmocnić ochronę… Trudno mówić o ochronie, kiedy drzwi kościoła są otwarte, każdy może wejść i zrobić, co chce!
– mówi o swoich obawach ks. Kościelniak.

Przed atakiem w Aruszy doszło do incydentów w Zanzibarze, gdzie w lutym muzułmanie zamordowali dwóch chrześcijan – proboszcza katedry i pastora baptystów. Regularnie grożą śmiercią katolickim księżom, podpalają kościoły.
Zasadniczo ludzie ci żyli do tej pory bez problemów. Tanzańczycy są z natury bezkonfliktowi, nie lubią agresji międzyetnicznej. Jeśli zdarzają się spory w szczepach, to zwykle są to niesnaski o miedzę albo jakieś kradzieże. Większych konfliktów kiedyś nie było, dziś się one nasilają i przybierają rozmiary walki o władzę, która daje dostęp do naturalnych surowców i zasobów państwa. Złoto, diamenty, gaz, ropa naftowa – to zresztą paradoksalnie przekleństwa Afryki, także Tanzanii, bowiem drugim po islamizacji zagrożeniem jest neokolonizacja
– ocenia misjonarz.

Wg szacunkowych danych ok. 35 proc. społeczeństwa tanzańskiego stanowią muzułmanie, 30 proc. to chrześcijanie (w większości katolicy) a jedną trzecią wszystkich wyznań stanowią animiści. Wyznawcy Chrystusa żyją głównie w południowo-zachodniej i północno-środkowej części kraju.

Ks. Wojciech Adam Kościelniak jest kapłanem archidiecezji krakowskiej. Od 1990 roku przebywa na misjach w Tanzanii (Afryka Wschodnia), w parafii Miłosierdzia Bożego w Kiabakari. W tym roku obchodzi srebrny jubileusz kapłaństwa."

Kenia / Nairobi - Bosco Boys Mission
Ośrodek szkolno-wychowawczy Bosco Boys (od przedszkola do szkoły technicznej). Na terenie misji salezjanie prowadzą szkołę podstawową oraz dom dla dzieci ulicy, zapewniając im całkowite utrzymanie.