środa, 6 stycznia 2016

Egzekutorzy z Armii Krajowej



Oczywiście o egzekutorach wiemy nie tylko z książki Dąbskiego, ale do tej pory - no może jeszcze problemy Józefa Mackiewicza z wydanym na niego wyrokiem śmierci, w jakiś sposób wzbudziły zwątpienie - postrzegaliśmy ich brudną robotą jako coś nieodzownego w walce.
Pamiętam jak kiedyś w jednej z okupacyjnych książek przeczywtałem o wyroku na nijaką Lisową, która została zlikwidowana na dworcu w Warszawie podczas swojej podóróży do Lwowa, a tak się skłąda, że znałem rodzinę Lisowych z Lwowa, współczesną, ukraińską, ale o polskich korzeniach.
Generalnie egzekutorzy z AK, to było takie NKWD na tyła Armii Czerwonej.

Oto zdanie z książki napisanej przez oficera Kedywu Komendy Głównej AK Aleksandra Kunickiego pt. "Cichy front" (Warszawa, 1968) z rozdziału o zamachu na urzędnika warszawskiego Arbeitsamtu: "(...) "Elektryk" nie wyjął pistoletu i nie strzelił, lecz gnany jakąś przemożną pasją, przebiegł przez jezdnię (...) i z gołymi rękami rzucił się na Niemca." I tyle, ani słowa wyjaśnienia, dlaczego "Elektryk" postąpił tak a nie inaczej. Skąd u niego ta "przemożna pasja"? Natomiast Dąmbski nie szczędzi szczegółów. Opisuje wyrok wykonany na niejakiej Jadzi Pierożance, mieszkance Harty, za to że wydała Niemcom swego narzeczonego, AK-owca: "Celuję prosto w głowę. Jest księżycowa noc. Widzę to piękne ciało przed sobą i w ostatniej chwili odczuwam pewnego rodzaju żal. Zniżyłem lufę i równocześnie pociągnąłem za spust. Byle nie w głowę - pomyślałem - jak ona będzie wyglądać w trumnie. Długa seria... i koniec wszystkiego! Jadzia Pierożanka przestała istnieć. I dlaczego? Było to pytanie, które dręczyło mnie później tygodniami.".

Kim był autor tych wynurzeń? Dąmbski urodził się w 1925 roku w Nosówce w rodzinie ziemiańskiej. Do AK wstąpił jako 16-latek. Najpierw służył w oddziale "Józefa", dowódcy placówki AK w Hyżnem, później w 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich AK pod dowództwem majora "Draży". Wyznaje, że pod koniec wojny uczestniczył na Dynowszczyźnie w akcji odwetowej na Ukraińcach, potem wykonywał wyroki na funkcjonariuszach UB i milicji. Po dokonaniu zamachu na komunistę Dobruckiego i starostę w Brzozowie uciekł na Zachód. Osiadł w USA. Pod koniec życia zaczął spisywać wspomnienia. Nie dokończył ich. Samotny i chory na raka popełnił samobójstwo 13 stycznia 1993 roku w Miami.

Z prawie stustronicowego zapisu wyłania się intrygujący portret byłego akowskiego "pistoleta", czyli egzekutora, jak sam siebie nazywa Dąmbski. Z jednej strony chwali się, że był specjalistą od likwidacji ludzi. W tych fragmentach nietrudno dostrzec, że nie pogodzony z życiem (dwukrotnie rozwiedziony) próbuje odzyskać siebie jako pełnego witalnych sił młodzieńca. I taka właśnie postać widnieje na zdjęciach zamieszczonych w książce: uśmiechnięty chłopiec sprzed wojny i młody człowiek w mundurze po wojnie. Z drugiej zaś strony Dąmbski ma wyrzuty sumienia. Zawadiaka przemienia się w cynika. Bez skrupułów opisuje swoje wyczyny. Na przykład, gdy uśmiercił śpiącego "Sowieczyka", czyli radzieckiego sierżanta, wbijając mu kolbą karabinu gwóźdź między oczy. A na końcu wyznaje: "doszedłem do tego zwierzęcego stadium głównie przez moje wychowanie w młodych latach - w atmosferze do przesady patriotycznej". 

Wspomnienia Dąmbskiego są tak emocjonujące, że rodzą się pytania o wiarygodność autora. Znawca dziejów AK na Rzeszowszczyźnie, dr hab. Grzegorz Ostasz, prof. Politechniki Rzeszowskiej, a zarazem konsultant naukowy "Egzekutora" nie ma wątpliwości, że Dąmbski faktycznie był "pistoletem" działającym na terenie południowej części rzeszowskiego obwodu AK. - Są dokumenty akowskie i ubeckie powojenne, potwierdzające tożsamość Dąmbskiego - mówi historyk. - Zachowały się też wzmianki o Dąmbskim w polskich archiwach londyńskich. Szukałem zapisków o ludziach, którzy po zakończeniu okupacji działali jeszcze w podziemiu i Dąmbski w nich występuje. Zapiski potwierdzają, że uczestniczył w zamachu w Brzozowie. 

W prawdopodobieństwo relacji Dąmbskiego jest skłonny wierzyć inny znawca dziejów AK na Rzeszowszczyźnie, Piotr Szopa z rzeszowskiego IPN, autor m.in. pracy "Armia Krajowa w Strzyżowskiem". Książkę Dąmbskiego określa on mianem "źródła historycznego subiektywnego". Zwraca uwagę, że Dąmbski mówi dużo o podziemiu, ale nie wszystko. - Nie opowiada o tym, jak wyglądało jego życie, jakie były problemy dnia codziennego, jak był szkolony, jakie miał inne zajęcia bojowe. Koncentruje się tylko na wykonywanych wyrokach, co świadczyłoby o tym, że pod koniec życia faktycznie targały nim wyrzuty sumienia. 

Wspomnienia Dąmbskiego wzburzyły środowiskiem kombatanckim. Stanisław Kostka-Dąbrowa książki nie czytał, zna tylko fragmenty opublikowane w periodyku "Karta". W okresie, o jakim pisze autor, pełnił odpowiedzialną funkcję w komendzie Podokręgu AK Rzeszów, potem - od grudnia 1944 roku - pod nowym ps. "Dzierżyński", był oficerem dywersji w przemyskiej komendzie Obwodu AK-Nie-DSZ. Jego zdaniem opowieści Dąmbskiego to "chore majaczenia". Nie wierzy, że tam, gdzie jakoby grasował "żądny krwi egzekutor", nie obowiązywały stosowane wszędzie zasady dbałości o honor polskiego żołnierza. - Funkcjonowały konspiracyjne sądy cywile i wojskowe, obowiązywały wyroki określone jednoznaczną procedurą - podkreśla były akowiec. - Przecież nie można było zabijać na zasadzie własnych fantazji, dając przy tym upust swym sadystycznym instynktom.





poniedziałek, 4 stycznia 2016

500 zł na dziecko


Oczywiście w poniższych omówieniach nie ma wszystkiego ale jest prawie wszystko co wiemy teraz na temat tego co ma być, wreszcie, płacone rodzinom w Polsce.

Projekt ustawy w sprawie wypłaty 500 zł jest już gotowy i obecnie trwają nad nim konsultacje. To oznacza, ze każda instytucja może zgłaszać do niego uwagi. Założenie jest takie, by rodzice już od kwietnia mogli składać wnioski o wypłatę dodatku – bo tak ma nazywać się ta pomoc. Jednak możliwy jest jedno-dwumiesięczny poślizg. Zobacz, co musisz zrobić, by dostać pieniądze.
Kto dostanie pieniądze?
Każda rodzina na drugie i kolejne dziecko do 18 roku życia. Na dzieci pełnoletnie dodatek nie będzie przysługiwał. W przypadku rodzin z niskimi dochodami – 800 zł miesięcznie na osobę (lub 1200 zł jeśli w rodzinie jest niepełnosprawne dziecko) – dodatek wypłacany będzie także na pierwsze czy jedyne dziecko.
Jeśli w rodzinie jest dwoje dzieci, a jedno z nich skończyło już 18. lat, dodatek będzie przysługiwał na młodsze, jeśli dochód nie przekracza 800 zł na osobę (lub 1200 zł jeśli dziecko jest niepełnosprawne).
Nie ma w projekcie ustawy za to górnego limitu dochodów – to oznacza, że 500 zł na drugie i kolejne dzieci w wieku do ukończenia 18 lat przysługiwać będzie niezależnie od wysokości dochodów.
500 zł nie będzie też wypłacone jeśli dziecko umieszczone jest w rodzinie zastępczej czy tez ośrodku zapewniającym całodzienną opiekę. Rodziny zastępcze nie zostaną jednak bez wsparcia. W ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pomocy zastępczej zostanie wprowadzony dodatek wychowawczy w wysokości 800 zł miesięcznie.
Rozwodnicy tez dostaną pieniądze
W przypadku rozwodu rodziców, gdy dziecko mieszka z jednym z nich, dodatek dostanie ten, który sprawuje nad nim opiekę (do wniosku będzie musiał załączyć orzeczenie sądu). Jeśli takiego orzeczenia jeszcze nie ma, pieniądze trafią do tego z rodziców, który faktycznie opiekuje się dzieckiem. Jeśli zaś oboje mają prawo do opieki, 500 zł otrzyma ten rodzic, który pierwszy złoży wniosek.
Jeśli mieszkasz za granicą
W projekcie ustawy nie ma mowy o tym, by Polacy mieszkający zagranica dostawali świadczenie rodzicielskie. Premier Beata Szydło zapowiedziała jednak, że pieniądze będą im wypłacane na takich samych warunkach, jak osobom mieszkającym w kraju.
Ile będzie można dostać
500 zł na dziecko – według obecnych zapewnień rządu będzie to kwota na rękę. Dodatek nie będzie także wliczał się do dochodu.
– Świadczenie rodzicielskie w przyszłym roku nie będzie miało także wpływu na wypłatę zasiłków i świadczeń – mówi Faktowi Henryk Kowalczyk minister w Kancelarii Premiera. Nie wiadomo, jak będzie w kolejnych latach.
Jak załatwić formalności?
Pieniądze nie będą wypłacane automatycznie. By dodatek został przyznany trzeba będzie złożyć odpowiedni wniosek w urzędzie gminy lub urzędzie miasta w miejscu zamieszkania. Bo to na burmistrzach i prezydentach będzie spoczywał obowiązek zorganizowania wypłat.
Co wpisać we wniosku? Dokładnie będzie to wiadomo dopiero po opublikowaniu rozporządzenia przez ministra. Ale już z projektu ustawy wiadomo, jaki będzie zakres danych – to podstawowe informacje o osobie ubiegającej się o świadczenie i o jej dziecku (imiona, nazwiska, daty urodzenia, numery PESEL).
Jeśli ktoś będzie się ubiegał o dodatek już na pierwsze dziecko (bo jego dochód na członka rodziny jest niższy niż 800 zł, a w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym 1200 zł), będzie musiał złożyć zaświadczenie o dochodach z urzędu skarbowego. US poda w nim wielkość dochodu, sumę składek na ubezpieczenia społeczne odliczonych od dochodu i wartość należnego podatku. Na podstawie tych danych zostanie wyliczony dochód na osobę. Nieco inaczej będzie to wyglądało w przypadku osób płacących podatek ryczałtowo – tu podstawą do wyliczenia dochodu na osobę będą ich oświadczenia.
Do wniosku potrzebne jeszcze będzie potwierdzenie wieku dziecka (dodatek przysługuje tylko na dzieci do 18. roku życia), a jeśli dziecko jest adoptowane, również wyrok sądu rodzinnego stwierdzający przysposobienie dziecka albo zaświadczenie z sądu lub z ośrodka adopcyjnego o prowadzonym postępowaniu w sprawie o przysposobienie.

Kiedy zostanie wypłacone pierwsze świadczenie?
W kolejnym miesiącu po złożeniu wniosku. Prawo do świadczenia wychowawczego ma być przyznawane w rocznych cyklach, w pierwszym roku obowiązywania ustawy cykl ma się kończyć 31 października. Żeby być w nim uwzględnionym, wniosek trzeba będzie złożyć do końca sierpnia – nie oznacza to jednak, że tym, którzy tego nie zrobią, dopłaty przepadną. Tak nie będzie, tyle że dla nich wypłaty ruszą dopiero w nowym cyklu.
Uwaga, dodatek będzie mógł zostać rodzinie odebrany!
Jeśli dochód w rodzinie wzrośnie powyżej kryterium, traci się prawo do dodatku na pierwsze dziecko. Ale jeśli urząd stwierdzi, że „osoba uprawniona marnotrawi wypłacane jej świadczenie wychowawcze lub wydatkuje je niezgodnie z przeznaczeniem”, wypłata dodatku może zostać wstrzymana lub może być on ograniczony. Ewentualnie może zacząć przekazywać tej osobie świadczenie wychowawcze „w całości lub w części w formie rzeczowej”.

Biznesmamy dostaną wyższe zasiłki
Rewolucja dla kobiet, które prowadzą działalność gospodarczą. Rząd zmienił zasady naliczania zasiłku macierzyńskiego. Plus jest taki, że Polki prowadzące firmy, kiedy zostaną mamami, nie dostaną od państwa mniej niż 1000 zł miesięcznie.
Rząd postanowił zlikwidować lukę w prawie, którą wykorzystywały często kobiety: przez jeden-dwa miesiące opłacały składki ZUS na wysokim poziomie (ok. 3 tys. zł razem ze składką m.in. emerytalną i rentową), by po porodzie pobierać wysoki zasiłek macierzyński – średnio 5,6 tys. zł co miesiąc nawet przez rok.
Najpierw rząd zdecydował, że kobieta, która zostanie mamą, a prowadzi działalność gospodarczą krócej niż dwa lata oraz korzysta z preferencyjnej stawki ZUS, dostanie 297,18 zł zasiłku macierzyńskiego. Od tej kwoty przyszła matka miała płacić jeszcze obowiązkową składkę zdrowotną. W sumie, w tym wariancie, w kieszeni zostałoby jej 17 zł i 77 groszy miesięcznie.
Młode biznesmamy postanowiły jednak zaprotestować przeciwko tym zapisom. I we wrześniu zeszłego roku wyszły na ulice. Ministerstwo Pracy uległo ich postulatom. I co zdecydowano? Najniższy zasiłek macierzyński wyniesie tysiąc złotych i od tych pieniędzy kobiety prowadzące firmy nie będą musiały płacić maksymalnie przez rok składki chorobowej (opłaci je za nie państwo). Nowe przepisy wejdą w życie od 1 stycznia 2016 roku.
Co się zmieni? Przedsiębiorcza matka, która płaciła składki od minimalnej podstawy wymiaru (obecnie jest to 2375,4 zł miesięcznie), przez co najmniej dwa lata otrzyma zasiłek w wysokości 1344,62 zł miesięcznie. Po odliczeniu obowiązkowej dla niej składki zdrowotnej dostanie w sumie 1065,21 zł. Kobiety opłacające składki na preferencyjnych zasadach (dziś to 297,18 zł miesięcznie) przez rok dostanie zasiłek w wysokości 1000 zł miesięcznie.
1000 zł miesięcznie dla rodziców
To wsparcie dla kobiet, które nie mają stałych dochodów. Od 1 stycznia bezrobotne mamy, studentki i te pracujące na umowach o dzieło oraz utrzymujące się z gospodarstwa rolnego dostaną specjalny zasiłek dla dzieci – po 1000 złotych miesięcznie.
Dziś prawo do zasiłku macierzyńskiego mają tylko rodzice będący pracownikami – czyli pracujący na etacie, a także przedsiębiorcy opłacający ubezpieczenie chorobowe. Zasiłek macierzyński wypłacany jest maksymalnie przez rok i wynosi 80 proc. pensji.
Ale osoby bezrobotne, czy też te pracujące na tzw. umowach śmieciowych do takich pieniędzy do tej pory nie miały prawa. Teraz to się zmieniło. Od 1 stycznia i one mogą dostawać specjalne świadczenie rodzicielskie. W przypadku urodzenia jednego dziecka przez rok (52 tygodnie) państwo wypłaci im wypłacać po 1000 zł miesięcznie. Ale już przy bliźniętach świadczenie rodzicielskie będzie wypłacane dłużej – przez 65 tygodni, przy trojaczkach – 67 tygodni, czworaczkach - 69 tygodni, przy piątce i więcej – 71 tygodni. Terminy te będą liczone od dnia porodu.
Nowe rozwiązanie obowiązuje od 1 stycznia. Ale skorzystają na nim także rodzice tych dzieci, które urodzą się wcześniej – pod warunkiem, że nie miął jeszcze rok od ich narodzin. Zatem jeśli np. dziecko przyjdzie na świat 1 listopada, państwo będzie wypłacać jego rodzicom świadczenie przez 10 miesięcy.
Co ważne – pomoc ta będzie wypłacana niezależnie od dochodów rodziców. Wypłata pieniędzy zajmować się będą gminy.
Co zrobić, by dostać pieniądze
• By otrzymać tysiąc złotych miesięcznie (jest to kwota na rękę, bo od tej pomocy nie będzie potrącany podatek dochodowy) trzeba będzie złożyć w ośrodku pomocy społecznej lub urzędzie gminy odpowiedni wniosek. Ten będzie można złożyć także przez internet.
• Wniosek trzeba złożyć w ciągu trzech miesięcy od narodzin dziecka. Jeżeli rodzice zrobią to później, świadczenie będzie przysługiwać dopiero od chwili złożenia wniosku.
• Jeżeli rodzina przyjmie dziecko na wychowanie, to świadczenie będzie przysługiwało do ukończenia przez nie 7 lat. A gdy dziecko będzie miało odroczony obowiązek szkolny, nawet do ukończenia przez nie 10. roku życia.
• Uwaga, świadczenia nie otrzymają osoby, którym przysługuje zasiłek macierzyński.
Mamy bardziej chronione
Nawet przez sześć lat od porodu pracodawca nie będzie mógł zwolnić mamy. W życie, od nowego roku wchodzą nowe przepisy.
Od 2 stycznia wchodzi w życie nowelizacja Kodeksu Pracy, która zakłada, że 32 tygodnie wydłuży się maksymalny okres ochrony pracownika, który łączy urlop rodzicielski z pracą na część etatu. Mamy będą chronione przez 41 miesięcy, a jeśli do tego doliczyć okres urlopu wychowawczego, to nawet przez 76 miesięczny – czyli 6 lat!
Zmiany w prawie dotkną także ojców. Ci, urlop ojcowski będą mogli wykorzystać w ciągu dwóch lat, a nie jak dotąd w ciągu 12 miesięcy od narodzin dziecka. Jeśli ich małżonka nie jest zatrudniona na umowę o pracę to i im będzie przysługiwał okres ochronny i nie będą mogli zostać zwolnieni z pracy.