wtorek, 29 kwietnia 2014

Urzędy i urzędnicy

Z urzędami i urzędnikami jest tak, że na czyms co jest w państwie niezbędne, a mianowicie na urzędzie, wyrasta, kiedy się temu nie przeciwstawi poprzez ograniczenie demkracji i obcych, negatywnych wpływów aganturalnych, klasa urzędnicza - nie tylko zbędna w społeczeństwia, ale szkodząca wszystkim wokół, hoc w najmniejszym stopinu sobie samej, a i to dopiero kiedy państwo zaczyna chylić się ku upadkowi (lub kiedy upada gwałtownie, jak to się dzieje podczas rewolucji). Tym niemniej kiedy państwo powstaje lub tworzy się nowe na zgliszczach starego, wraz z nim powstaje i odradza się pasożytnicza klasa biurokratyczna.
Tak było hociażby po rewolucji bolszewickiej, gdzie liczną klasę urzędniczą Rosji zastąpiła znacznie liczniejsza i znacznie pośledniejszego sortu klasa urzędnicza złożona z ludzi radzieckich. A po upadku Związku Radzieckiego, w republikach postradzieckich robactwo urzędnicze otrząsneło się z szoku związanego z upadkiem imperium i zaczęło zatrówac korupcją i utrzymywanem niemocy nowopowstałych państwa w granicach dawnych republik radzieckich.
A w Polsce - kazdy widzi jak jest.
Roman Kluska, słynny przedsiębiorca - założyciel Optimusa, obecnie hodowca owiec i wytwórca przednich serów owczych, rownież wydawca książek katolickich, twierdzi, że póki ta pasożytnicza klasa się nie odrodziła, nie namnożyła setek ustaw i tysięcy wzajemnie wykluczających się przepisów, jak to miało miejsce na początku last dziewięćdziesiątych, to gospodarka polska nie tylko kwitła jak leśne polany w czerwcu, ale była ponaddto bardzo innowacyjna. Jak jest teraz każdy widzi - choć dotacje unijne pomagają budowac drogi, to pewnie bez pieniedzy przysyłanych do Polski przez emigrantów pracujących w Zjednoczonym Królestwie, w Nimeczech i innch krajach Zachodu, finanse polskich rodzin byłby naprawdę w opłakanym stanie.

29/04/2014
Sprawa firmy "Nexa"
"Centrum Handlowe Nexa, kiedyś jedna z najlepiej prosperujących firm na Lubelszczyźnie, teraz na skraju bankructwa. Wyniszczają ją przedłużające się kontrole skarbowe, co skutkuje wstrzymaniem przez urząd skarbowy wypłaty spółce zwrotu podatku VAT. Zatrzymana kwota sięga już 30 mln zł. Przewlekłość postępowania sądowego może jednak spowodować, że do czasu wydania wyroku spółka zniknie z rynku. Ze 173-osobowej załogi CH Nexa zatrudnienie ma w tej chwili zaledwie 18 osób. Spółka będzie się domagała ukarania urzędników prowadzących kontrole.
  Polskie prawo podatkowe przewiduje takie kompetencje dla naczelnika urzędu skarbowego, że może praktycznie bez podania uzasadnienia, tylko na podstawie podejrzeń, zatrzymać wypłatę zwrotu podatku VAT do czasu zakończenia weryfikacji zasadności tego zwrotu – mówi Agencji Informacyjnej Newseria doradca podatkowy Wojciech Marciniak.
Na takiej podstawie służby podatkowe kontrolują spółkę Centrum Handlowe Nexa. W ciągu ostatniego roku Lubelski Urząd Skarbowy i Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie rozpoczęły w sumie 9 kontroli i postępowań kontrolnych wobec firmy. Do dziś zakończone zostały tylko dwie kontrole, które wykazały mało znaczące nieprawidłowości dotyczące niewielkich kwot. Mimo to prowadzący kontrole urząd o sprawdzenie firmy poprosił Urząd Kontroli Skarbowej.
Jak podkreślają przedstawiciele i pełnomocnicy firmy, kontrole i postępowania kontrolne były wielokrotnie przedłużane, zazwyczaj w dniu poprzedzającym zwrot VAT. Jako powód przedłużenia postępowania urzędnicy podają "konieczność przeprowadzenia dalszego postępowania dowodowego i wyjaśniającego".
 – Teoretycznie mamy przepisy o kontroli, że powinny one trwać maksimum trzy miesiące, a podatnik powinien być informowany o tym, iż kontrola jest przedłużana i z jakiego powodu jest przedłużana. W tej sprawie mamy do czynienia z notorycznym przedłużaniem kontroli i postępowań podatkowych praktycznie bez żadnego uzasadnienia – podkreśla Wojciech Marciniak.
Wyjaśnia, że urzędnicy zbyt ogólnie argumentują konieczność przedłużenia kontroli, np. potrzebą zebrania wszystkich materiałów czy uzyskania informacji od innych organów.
 – Niejednokrotnie, gdy sprawdzałem w urzędzie akta kontroli, okazywało się, że nie było żadnych rzekomych wystąpień do innych organów, co było podstawą do przedłużenia kontroli, co z kolei stanowiło powód do dalszego zawieszenia zwrotu VAT – mówi pełnomocnik CH Nexa.
Spór przeniesie się do sądu
Przedstawiciele CH Nexa próbowali wyjaśnić sprawę kontroli zarówno z naczelnikiem Lubelskiego Urzędu Skarbowego, jak i dyrektorem Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie.
 – Przedstawialiśmy sytuację, usiłowaliśmy się dowiedzieć, dlaczego jesteśmy tak traktowani, ale te nasze rozmowy nie dały żadnych rezultatów. W związku z tym jedyną naszą metodą jest wyprowadzenie tych spraw na forum sądów administracyjnych  mówi Wojciech Marciniak.
W przypadku wykazania przed sądem nieprawidłowości w postępowaniu organów podatkowych firma może się domagać zwrotu VAT wraz z odsetkami i odszkodowania od Skarbu Państwa.
To jednak oznacza wielomiesięczne procedury, co w konsekwencji będzie wiązało się z bankructwem firmy.
 – Pierwsza sprawa w WSA w Lublinie została już rozstrzygnięta na korzyść firmy CH Nexa. Urząd Skarbowy ma prawo do kasacji i ma miesiąc czasu na podjęcie decyzji, potem oczekiwanie na termin kasacji Warszawie to jest półtora roku. W związku z czym do ostatecznego rozstrzygnięcia tych spraw na niwie sądowej mogą upłynąć jeszcze nawet dwa lata  – wylicza ekspert. – Czekamy tylko i wyłącznie na terminy rozpraw sądowych. To z kolei jest uzależnione od odpowiedzi administracji skarbowej na nasze pisma. Jeżeli tych odpowiedzi nie uzyskamy, to dopiero wtedy będziemy mogli wystąpić do sądu. Bez dobrej woli administracji podatkowej, spółka Nexa jest teraz w sytuacji bez wyjścia.
Spółka nie jest w stanie regulować swoich zobowiązań wobec dostawców. Ze 173-osobowej załogi CH Nexa zatrudnienie ma w tej chwili zaledwie 18 osób. Spółka będzie się domagała ukarania urzędników prowadzących kontrole. O sprawie powiadomiła CBA i prokuraturę. Urzędnikom organów podatkowych zarzuca niedopełnienie obowiązków.
 – Urzędnicy mogą odpowiedzieć z art. 231 kodeksu karnego, to jest przestępstwo urzędnicze, które może popełnić każdy urzędnik w państwie. W mojej ocenie doszło do popełnienia tego przestępstwa i sprawę będzie badała właściwa prokuratura. W tej sprawie chodzi o kwotę 30 mln zł. Teraz jest kwestia tego, jaką kwalifikację prawną przyjmie prokuratura. Może to być zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności albo karą do ośmiu lat pozbawienia wolności – mówi adwokat Jacek Gutkowski, pełnomocnik firmy Centrum Handlowe Nexa.
Urzędnicy – zgodnie z ustawą ze stycznia 2011 roku – ponoszą też cywilną odpowiedzialność majątkową w przypadku działania z rażącym naruszeniem prawa. Kara finansowa w takim przypadku nie może być wyższa niż kwota dwunastokrotności miesięcznego wynagrodzenia funkcjonariusza."




I RP

http://www.almamer.pl/aa%20materialy%20dydaktyczne/AiP_Historia_administracji_Gmurczyk-Wronska.pdf

II RP
Oczywicie II RP miała nieporównywalnie trudniejsze zadanie do spełnienia, niż III RP, bowiem musiała scalić w jeden ogranizm rówżne systemy spod trzech zaborów.

Ochrona prawna emigrantów (urzędnicy mieli konkretne zadania do spełnienia):
http://www.bibliotekacyfrowa.pl/Content/29205/009.pdf

Kwestie sanitarne:

http://www.pzh.gov.pl/przeglad_epimed/60-4/604_24.pdf

III RP
Urzędnicy to we współczesnej Polsce klasa wybitnie pasożytnicza, trudno powiedzieć, ze próżniacza, bo przecież chodzą (jeżdżą bądź dojeżdżają) do pracy, tym niemniej jednak gdyby byli próżniakami w wikszym stopniu niż pasożytami, wówczas od biedy można by się na ich istnienie zgodzić i nie przeciwstaiwać mu się, ale w obecnej sytuacji po prostu nie mozna nad tym przejść do porządku. Nie można tylko wysmiewać a potem grzecznie wypełniać papierki, pokornie godzić sie na wymogi i iść, dla świętego spokoju, na dalekie ustępstwa w kwestii wolności wyboru i wolności osobistej.


SPRAWA ROMANA KLUSKI - PREZESA OPTIMUSA.
ZADOŚĆUCZYNIENIE – TAK
ODSZKODOWANIE – NIE
Zamiast 1,4 miliona należnego odszkodowania, śmieszne 5 tys. zł za błędy urzędnicze?
Kiedy urzędnicy państwowi będą ponosić odpowiedzialność za swoje niedouczenie i przekręty?
Bezprawne oskarżenie i zatrzymanie Kluski zostało już opisane na stronach wydawnictwa.

– Odpowiedzialność za pomyłki organów wymiaru sprawiedliwości ponosi państwo, które powinno też rekompensować ich skutki w postaci krzywdy doznanej przez obywatela, a spowodowanej przez funkcjonariuszy państwowych - Stwierdził w ustnym uzasadnieniu wyroku skład sędziowski Sądu Okręgowego III Wydziału Karnego w Krakowie, orzekający w sprawie roszczenia Romana Kluski, byłego właściciela i prezesa nowosądeckiej firmy „Optimus”, o odszkodowanie i zadośćuczynienie za nieuzasadnione zatrzymanie.
Nieprawomocnym wyrokiem z 17 paĽdziernika 2005 roku sąd okręgowy, na mocy art. 552 par. 4 k.p.k. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz Romana Kluski kwotę 5 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wydania wyroku z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę spowodowaną nieuzasadnionym zatrzymaniem, oddalając żądanie odszkodowania i obciążając kosztami sądowymi Skarb Państwa.
Pełnomocnik Romana Kluski, mec. Jan Widacki zapowiedział apelację od wyroku, twierdząc, że w świetle obowiązującego prawa można by dojść do wniosku, że jego niewinny klient został mimo wszystko ukarany, co kłóci się ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, zaś zaistniała sytuacja wskazuje na fakt, że obowiązujące przepisy wymagają modyfikacji.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd przypomniał, że Roman Kluska, założyciel, właściciel i prezes firmy informatycznej „Optimus”, został w 2002 roku na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie zatrzymany pod zarzutem, że w latach 1998-1999, pełniąc funkcję prezesa zarządu firmy „Optimus” SA z siedzibą w Nowym Sączu i będąc z tego tytułu odpowiedzialnym za całokształt działania firmy, naraził Skarb Państwa na straty z tytułu niezapłaconego podatku VAT, wywożąc poza polski obszar celny sprzęt komputerowy, który po ponownym wwiezieniu do kraju został sprzedany placówkom oświatowym (art. 286 par. 1 k.k., w związku z art. 294 par. 1 k.k., w związku z art. 12 k.k., w związku z art. 34 par. 2 k.k.s.).
Prokurator zastosował wobec Romana Kluski środek zapobiegawczy w postaci poręczenia w kwocie 8 mln złotych oraz zakazu opuszczania kraju, połączonego z zatrzymaniem paszportu. Po wpłaceniu kaucji Romana Kluskę zwolniono, a z końcem grudnia 2002 roku prokurator umorzył śledztwo wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego.
Roman Kluska domagał się od Skarbu Państwa odszkodowania w kwocie ponad 1,4 mln PLN, która to kwota stanowiła ustawowe odsetki od 8 mln zł, przebywających w depozycie do czasu zwrotu oraz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę z tytułu nieuzasadnionego zatrzymania. Według sądu okręgowego, wnioskodawca domagał się odszkodowania niesłusznie, gdyż przepisy k.p.k. dopuszczają roszczenia pieniężne jedynie w przypadku zatrzymania, aresztowania i pozbawienia wolności, nic nie mówiąc o środkach zapobiegawczych, do jakich zalicza się kaucja.
Zdaniem krakowskiego sądu, kwota ponad 1,4 mln PLN nie jest szkodą majątkową powstałą w wyniku zatrzymania wnioskodawcy i według przepisów kodeksu postępowania karnego nie może być uwzględniona (z powołaniem na wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 30 grudnia 2004 roku, opublikowany w Zeszytach Sądowych nr II, poz. 45).
Sąd natomiast uwzględnił roszczenie w części dotyczącej zadośćuczynienia za szkody moralne, poniesione w wyniku zatrzymania. W przypadku wnioskodawcy sąd dopatrzył się krzywdy w fakcie, że Roman Kluska dotychczas nie miał konfliktu z prawem, był natomiast jednym z uznanych liderów polskiego życia gospodarczego, słynącym z działalności charytatywnej. Niewątpliwie również w sposób bardzo dotkliwy odczuł skutki zatrzymania, które podważyły jego uczciwość i wiarygodność jako przedsiębiorcy.

Pieniądze za bezzasadny areszt
Rok Liczba osób niesłusznie aresztowanych Łączna wysokość zasądzonych odszkodowań (w tys.)
2001        84                                                         1470,181
2002        108                                                       1276,655
2003        160                                                        2638,334
2004         231                                                       3844,852
Źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości
Ewa Grochala - Włodek
Podobnie jak prezes OPTIMUSA Romam Kluska, tak i redaktor naczelny Niezależnego Wydawnictwa Internetowego "AFERY - KORUPCJA- BEZPRAWIE" był wielokrotnie zatrzymywany na polecenie prokuratury za opisywanie korupcji urzędników państwowych. Jak zachowają się sędziowie rozpatrujący jego skargi?
Zarówno sędziowie jak i prokuratorzy dla ukrycia  swych przekrętów, jak i stronniczości, braku wykształcenia, niezachowania procedury sądowej - żeby prawda nie wyszła na jaw - cały czas próbują zastosować w stosunku do redaktora stalinowski "numeru na wariata". Bajer w tym, że redaktor Zdzisław Raczkowski ma znacznie większa wiedzę niż urzędnicy władzy państwowej, ma zaufanie społeczne - jest radnym miejskim i prezesem oddziału sanockiego "Ogólnopolskiego Ruchu Obrony Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. Logiczne, że jest osoba niekaralną, a leczenia psychiatryczne zalecał skorumpowanym urzędnikom państwowym. Czy w tej miernocie urzędniczej polskich organów (nie)sprawiedliwości znajdzie się jeden, nieskorumpowany i znający prawo sędzia? - na pewno napiszemy... 


07/05/2014 "Żużel to najchętniej oglądany na żywo sport w naszym kraju. Pod względem liczby kibiców na trybunach przeskoczył cherlawą pikę nożną. Ale podatkowymi problemami żużlowców zajęliśmy się nie z powodów sportowych. Chodzi o zasady: pewność prawa i stabilność jego interpretacji.
Sportowcy – jak tysiące samozatrudnionych – rozliczali się z fiskusem jak przedsiębiorcy i korzystali z liniowej 19-proc. stawki podatku dochodowego. Byli i są przedsiębiorcami, choć – przyznaję – specyficznymi. Inwestowali w motocykle, opłacali mechaników, ponosili ryzyko, że ta inwestycja się nie zwróci. O ryzyku wypadku na torze nie wspomnę.
Teraz fiskus uważa, że po-
winni oni byli płacić podatek – jak pracownicy – według standardowej skali 18 i 32 proc. I nalicza go wstecz za pięć lat. Zaległości mogą się-
gnąć nawet miliona złotych rocznie na zawodnika. Można powiedzieć, że na biednych nie trafiło, ale zmieniona interpretacja przepisów może dotyczyć także innych samozatrudnionych. Wszystkich, którzy zamiast cegieł „produkują" usługi, zwłaszcza niematerialne.
Ministerstwo Finansów szuka dodatkowych dochodów, jego celem jest zmniejszenie deficytu budżetowego. Podnosić podatków wprost nie może, bo zaczął się sezon wyborczy. Podległe mu służby szukają więc „rezerw" w ramach istniejących przepisów – interpretacji możliwych do podważenia. 
I zaległości, jakie da się naliczyć za kilka lat wstecz.
W skomplikowanym, nieprzyjaznym systemie podatkowym, jaki funkcjonuje w Polsce, takie podejście to niezbyt etyczne hodowanie dłużników. Z obiecywanym przez polityków przyjaznym państwem nie ma wiele wspólnego." Krzysztof Kowalczyk





sobota, 26 kwietnia 2014

Prawo



Prawo w życiu codzinym kraju odgrywa podstawowe znaczenie. Bez prawa właściwie nie ma co mówić o jakimkolwiek istnieniu państwa czy nawet związku plemiennego.
Prawo stanowi o państwie, o kraju, o sytuacji poszczególnych stanów społecznych, jest wyznacznikiem życia teraźniejszego i przyszłego, nie działa co prawda wstecz, ale odnosi się rónież do pzeszłeości, jako wzrou lub antywzoru.

W późniejszych artykułach opublikuję trochę porad jak sobie radzić z różnymi sytuacjami prawnym w życiu codziennym aby wiedzieć jak postępować z komornikiem, z sądem, z urzednikiem, bowiem na polu ogólnym z systemem trzeba walczyć, ale na polu szczególnym dostosować się do niego, wykorzystać jego wady i luki, bowiem inaczaj system nas sprowadzi do parteru.

A weźmy choćby prawo rodziców do wparcia ze strony państwa (społeczeństwa) w wychowaniu ich potomstwa, oto jak to prawo wygląda obecnie:

06/05/2014 "Kolejne 200 tys. dzieci straciło prawo do świadczeń rodzinnych.
Do 2,3 mln zmalała liczba najmłodszych otrzymujących w 2013 r. zasiłki rodzinne – wynika z danych resortu pracy, do których dotarła „Rz". Zostaną one oficjalnie zaprezentowane pod koniec maja.
Stało się tak mimo, że rząd podniósł w listopadzie 2012 r. – pierwszy raz po ośmiu latach od momentu uruchomienia obecnego systemu wspierania rodzin – kryterium dochodowe uprawniające do pomocy. Wzrosło jednak zaledwie o 6,9 proc. – z 504 do 539 zł netto na osobę w rodzinie. W listopadzie tego roku przewidziana jest kolejna podwyżka.
Z danych ministerstwa wynika także, iż po wprowadzeniu od stycznia ubiegłego roku kryterium dochodowego uprawniającego do becikowego (wynosi 1922 zł) prawo do niego straciło aż 100 tys. rodziców.
Gdy becikowe było wypłacane bez względu na dochód, otrzymywało je ponad 97 proc. rodziców. Na przykład w 2012 r. wypłacono je na 373,1 tys. urodzonych dzieci, a w tym czasie urodziło się ich 386 tys. W ubiegłym roku becikowe otrzymało zaledwie 276 tys. osób. Biorąc pod uwagę, że w tym czasie przyszło na świat 372 tys. dzieci, wsparcie trafiło do zaledwie 74 proc. rodzin. Budżet zaoszczędził na tym ok. 100 mln zł.
To niejedyne oszczędności pochodzące ze zmniejszenia wsparcia dla najmłodszych. Jak wynika z ministerialnego zestawienia, wydatki na świadczenia rodzinne wyniosły w ubiegłym roku zaledwie 7,4 mld zł. To o 700 mln zł mniej niż w 2004 roku. Nie tylko zatem nie nadążają one za rosnącą zamożnością, ale wręcz nominalnie spadają.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tym czasie nasze PKB wzrosło o niemal połowę, widać, jak bardzo maleje to wsparcie. W 2004 r. wydatki na świadczenia rodzinne wyniosły 0,9 proc. PKB, w ubiegłym roku zaledwie 0,45 proc.
Taka polityka wydaje się kontrowersyjna w świetle międzynarodowych zestawień dotyczących demografii i wsparcia dla rodzin. Bank Światowy np. zaprezentował w ubiegłym miesiącu dane, z których wynika, że – odliczając państwa-miasta, takie jak Hongkong, San Marino czy Singapur, Polska zajmuje na świecie pod względem dzietności czwarte miejsce od końca.
Inne kraje europejskie stosują niemal powszechnie system wpierania rodzin zasiłkami. Na przykład u naszego zachodniego sąsiada wynoszą one 180 euro miesięcznie na jedno dziecko, a we Francji dla rodziców posiadających co najmniej dwoje potomstwa – 127 euro. Dla tych, którzy wychowują ich czworo, zasiłek to 452 euro miesięcznie. Do tego dochodzi jeszcze wiele uprawnień – na przykład rodzina wychowująca dziecko do trzeciego roku życia otrzymuje dodatkowo 182 euro miesięcznie (tutaj obowiązuje już kryterium dochodowe).
Prof. Bożenna Balcerzak-Paradowska z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych zwraca uwagę, że Polska wyraźnie źle wyróżnia się na tym tle. – Nie jesteśmy dla rodzin specjalnie hojni, a biorąc pod uwagę naszą sytuację demograficzną, wydaje się to co najmniej dyskusyjne – wskazuje.
Potwierdzają to międzynarodowe porównania. Jak pisaliśmy w ubiegłym miesiącu, z ostatnich danych OECD wynika, że w ponad 30 najlepiej rozwiniętych krajach świata skupionych w tej organizacji średnio przeznacza się na politykę rodzinną 2,6 proc. PKB. Najwięcej w Irlandii, Wielkiej Brytanii i wymienianej już Francji. Tam wydatki te oscylują wokół 4 proc. PKB. Do grona tych krajów zbliżają się Węgry pod rządami Viktora Orbána. Polska wydaje na wsparcie rodzin 1,6 proc. PKB.
Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha zwraca uwagę nie tylko na niewielką pomoc, jaka płynie do rodzin ze strony państwa. Podkreśla, że rząd nadmiernie opodatkowuje rodziny. – Jeśli już im nie pomagamy, to przynajmniej zostawmy pieniądze w kieszeniach rodziców – apeluje.
Eksperci wskazują, że jeśli ta polityka się nie zmieni, nie zatrzymamy ucieczki młodych Polaków za granicę i nie mamy co liczyć na większą liczbę rodzących się nad Wisłą dzieci."




I Rzeczypospolita (szlachecka)

http://pbc.biaman.pl/Content/11159/Sadownictwo+szlacheckie+XVI-XVIII+wieku+w+opini+,,panow+braci''.pdf

Bardzo ciekawe opracowanie na temat prawa karnego wobec szlachty tutaj:

http://historia.org.pl/2010/07/21/funkcjonowanie-prawa-karnego-wobec-szlacs/

Ordynacja wyborcza w Rzeczypospolitej Szlacheckiej

Odejście od ordynacji większościowej doprowadziło do upadku Rzeczpospolitą Szlacheck
Znaczenie ordynacji wyborczej
Hiszpański filozof Jose Ortega y Gasset postawił ciekawą tezę: „Zdrowie demokracji, każdego typu i każdego stopnia, zależy od jednego drobnego szczegółu technicznego, a mianowicie: procedury wyborczej. Cała reszta to sprawy drugorzędne. Jeśli system wyborów działa skutecznie, jeśli dostosowuje się do wymogów rzeczywistości, to wszystko jest w porządku, natomiast jeśli tego nie robi, to demokracja zaczyna się walić, chociażby cała reszta działała bez zarzutu… Instytucje demokratyczne nie oparte na autentycznych wyborach są niczym.”
Teza ta jest też myślą przewodnią wielu artykułów m.in. artykułu prof. J. Przystawy np. „Eksperci postkomunizmu”.
Teza ta nasuwa pytanie, czy zmiana ordynacji wyborczej przyczyniła się do upadku demokracji w Rzeczpospolitej Szlacheckiej? Analiza zmian ordynacji wyborczej w Pierwszej Rzeczpospolitej, a ściślej praktyki wyborczej potwierdza zastosowanie tej tezy do przypadku Polski.
Odejście od ordynacji większościowej doprowadziło do upadku kultury politycznej w Rzeczypospolitej Szlacheckiej, do paraliżu sejmu a w końcu do upadku całego państwa. W XVI wieku, obowiązywała zupełnie inna ordynacja wyborcza niż w XVIII wieku. W XVI wieku, który przeszedł do historii jako Złoty Wiek dziejów Polski, obowiązywała ordynacja większościowa podobna do systemu JOW. W XVIII wieku posłów wybierali magnaci. Zmiana ta była kroplą, która przelała czarę goryczy.
W XVI wiecznej Polsce wybory były prawdziwe i większościowe – wygrywali najlepsi kandydaci. W tych wyborach „szlachcic na zagrodzie był równy wojewodzie”. Po Unii Lubelskiej z 1569 r. w połączonej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a zwłaszcza na kresach wschodnich była zupełnie inna praktyka wyborcza. Tam przed głosowaniem potężni magnaci np. Radziwiłłowie wyznaczali posłów, a Ci byli zatwierdzani przez aklamację przez przybyłą ubogą szlachtę lokalną.
Tak „wybrany” poseł ponosił odpowiedzialność nie przed wyborcami ale przed nominującym go magnatem. W tej sytuacji wybory, zwłaszcza na kresach w XVII i w XVIII wieku miały charakter fikcyjny zaś wybrani posłowie byli mierni i działali nie w interesie państwa, ale w prywatnym interesie magnatów. Przykładem skutków takich wyborów jest poseł W. Siciński z Litwy, który jako klient Radziwiłłów pierwszy użył „liberum veto”, wprowadzając tę destrukcyjną praktykę zrywania sejmów.
W Polsce w XVI wieku nie stosowano takich praktyk sejmowania – dzięki ordynacji większościowej posłowie byli wybitni: nie nadużywali zasady jednomyślności, a ponadto energicznie przewodzili prężnemu ruchowi obywatelskiemu na rzecz naprawy państwa tj. ruchowi egzekucji praw i dość skutecznie wymogli przeprowadzenie szeregu reform wzmacniających Rzeczpospolitą.
Porównując ustrój Rzeczpospolitej w XVI wieku i w XVIII wieku można wskazać, w wielkim uproszczeniu, iż system ustrojowy praktycznie się nie zmienił. Nawet słynna jednomyślność przejawiająca się w „liberum veto” była zasadą znaną już w XVI wieku. Natomiast fundamentalną zmianą w całym systemie prawnym była zmiana praktyki wyborczej.
Fundamentalne znaczenie zmiany praktyki wyborczej wynikało z trzech czynników. Pierwszym czynnikiem była panująca zasada jednomyślności w podejmowaniu sejmowych uchwał. Drugim czynnikiem była trójczęściowa struktura sejmu złożonego z tzw. trzech stanów sejmujących tj. 1) króla, 2) senatu reprezentującego magnaterię oraz 3) izby poselskiej reprezentującej i wybieranej przez zwykłą szlachtę. Zaś trzecim czynnikiem był wpływ praktyki wyborczej na kulturę polityczną elit.
Zasada jednomyślności a system wyborczy
Najważniejszym czynnikiem powodującym, iż ordynacja wyborcza miała fundamentalne znaczenie, była zasada jednomyślności jako warunek podejmowania decyzji. Zasada ta dotyczyła w szczególności działania najważniejszego organu państwa tj. sejmu.
Jeżeli sejm nie był w stanie osiągnąć decyzji jednomyślnie, wówczas następowało osłabienie, a niekiedy paraliż władzy centralnej. Bez jednomyślności nie można było przeprowadzić reform, nie można było uchwalić podatków na wojsko, zaś kraj stawał się bezbronny.
W tej sytuacji kluczowe znaczenie miała jakość posłów wybranych na sejm. Aby osiągnąć jednomyślność potrzeba było wybitnych posłów. Aby sejm zablokować wystarczyło kilku miernych posłów.
Póki wybrani posłowie byli wybitni, Rzeczpospolita Szlachecka mogła wygrywać wojny z Rosją, Turcją i Szwecją. Mogła jednomyślnie uchwalać reformy i podatki na wojny. Jeśli zaś znalazł się jeden mierny poseł, mógł poważnie osłabić a nawet sparaliżować kraj.
W wielkim uproszczeniu można wskazać, iż na terenie XVI-wiecznej Polski czyli Korony Królestwa Polskiego wybory były prawdziwe i większościowe – wygrywali najlepsi kandydaci. W tych wyborach „szlachcic na zagrodzie był równy wojewodzie”, zaś wybrani posłowie działali zarówno w interesie wyborców jak i całego państwa.
Po Unii Lubelskiej z 1659 r. w połączonej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a zwłaszcza na kresach wschodnich była zupełnie inna ordynacja wyborcza, a ściślej praktyka wyborcza. Tam przed głosowaniem potężni magnaci np. Radziwiłłowie wyznaczali posłów, a Ci byli zatwierdzani przez aklamację przez przybyłą ubogą szlachtę lokalną.
Tak „wybrany” poseł nie musiał być najlepszym kandydatem, gdyż ponosił odpowiedzialność nie przed wyborcami ale przed nominującym go magnatem. W tej sytuacji wybory, zwłaszcza na kresach w XVI, XVII i w XVIII wieku miały charakter fikcyjny, zaś wybrani posłowie działali nie w interesie państwa, ale w prywatnym interesie magnatów.
Trzy stany sejmujące a system wyborczy
Drugim czynnikiem wzmacniającym znaczenie ordynacji wyborczej była trójczęściowa struktura sejmu. Skład sejmu częściowo odzwierciedlał strukturę społeczną „narodu politycznego” czyli szlachty tj. składał się on z trzech stanów sejmujących 1) króla – czyli monarchy, 2) senatu czyli reprezentacji magnaterii oraz 3) izby poselskiej reprezentującej i wybieranej głównie przez średnią szlachtę.
W tej strukturze izba poselska była forum i ośrodkiem na którym formułowano i reprezentowano ogólnopolskie postulaty średniej szlachty. Stanowiła swoiste narzędzie do walki o interesy średniej szlachty. Powoli tak jak brytyjska izba gmin, przekształcała się również w ośrodek władzy, który na przestrzeni XV i XVI wieku przejmował tę władzę od dwóch pozostałych ośrodków tj. króla i senatu.
Izba poselska jako reprezentant średniej szlachty toczyła walkę o władzę i wpływy m.in. z magnaterią. Wyrazem tej walki było pojawienie się na początku XVI-wieku oddolnego i obywatelskiego ruchu na rzecz egzekucji praw i dóbr.
Ruch ten przedstawiał szereg ogólnopolskich postulatów naprawy państwa w dziedzinach prawodawstwa, sądownictwa, skarbowości i wojska np. poprzez tzw. egzekucje dóbr czyli odebranie dóbr nadanych bezprawnie magnaterii przez króla oraz poprzez wzmocnienie władzy centralnej za pomocą zwiększenia ilości wojska – wszak szlachta średnia w przeciwieństwie do magnatów nie mogła wystawić sobie prywatnej armii do obrony i zapewnienia porządku publicznego.
Realizacja postulatów ruchu egzekucyjnego pozwoliłaby złamać potęgę magnaterii i wzmocniłoby władzę państwową, w tym królewską poprzez przywrócenie środków materialnych potrzebnych do skutecznego prowadzenia polityki centralnej.
Niestety w momencie gdy zawarto Unię Lubelską w 1569 roku izba poselska przekształciła się z reprezentacji średniej szlachty w swoisty sejm kontraktowy tj. na ok. 166 posłów magnateria kresowa obsadzała ok. 1/3 mandatów tj. około 62 posłów (sama Litwa to 48 posłów), zaś resztę wybierała średnia szlachta koronna. Przy ówczesnej zasadzie jednomyślności oznaczało to faktyczną blokadę jakichkolwiek reform antymagnackich, a w szczególności egzekucji dóbr.
W ten sposób poprzez zablokowanie izby poselskiej „wybito z rąk” szlachcie narzędzie do formułowania i reprezentowania interesów średniej szlachty. W tej sytuacji nie dziwi postępujące zniechęcenie szlachty i szybki spadek aktywności ruchu egzekucyjnego, którego koniec według niektórych nastąpił już w latach 1578-81 tj. ostatnia poważna reforma w postaci utworzenia trybunałów sądowniczych, zaś według innych dopiero w okresie tzw. rokoszu zebrzydowskiego 1606-9 roku.
Od czasów Unii Lubelskiej praktycznie jedynym miejscem gdzie średnia szlachta miała szansę zrealizować swoje interesy była tzw. „ulica”. Możliwe że w pewnej mierze to właśnie było powodem tzw. rokoszu zebrzydowskiego. Niemniej taka forma realizacji postulatów politycznych jest bardzo nieporęcznym narzędziem i w praktyce okazała się bezskuteczna.
Kultura polityczna a system wyborczy
Trzecim czynnikiem powodującym duże znaczenie ordynacji wyborczej był jej wpływ na kształtowanie kultury politycznej elit. Póki wybory były prawdziwe i większościowe – wygrywali najlepsi kandydaci, którzy stawali się ważną częścią elity narodowej, podwyższając jej ogólny poziom kultury politycznej.
W XVI wieku kandydujący „szlachcic na zagrodzie, był równy wojewodzie”, zaś wybrany poseł ponosił odpowiedzialność przed wyborcami, co kształtowało zarówno jego postawy obywatelskie jak i postawy obywatelskie wyborców.
Kształtowaniu tych postaw sprzyjało również istnienie sprawnego w XVI wieku sejmu i izby poselskiej, który stanowił skuteczne narzędzie realizacji postulatów politycznych. Dzięki temu wybory do sprawnie działającej izby poselskiej stanowiły skuteczny mechanizm weryfikacji jakości posłów oraz podnosiły rangę społeczną godności posła.
Istnienie powyższych czynników pozwoliło na rozwinięcie się w I Rzeczpospolitej szlacheckiego „społeczeństwa obywatelskiego”, stanowiącego ważny element kultury politycznej owych czasów. Takie społeczeństwo miało większą szansę na wybór wybitnych posłów usprawniających pracę sejmu, zaś dokonanie takiego wyboru umożliwiała właśnie ordynacja większościowa.
Po Unii Lubelskiej zwłaszcza na kresach wschodnich była zupełnie inna praktyka wyborcza – przed głosowaniem magnaci wyznaczali posłów, a Ci byli zatwierdzani przez aklamację przez przybyłą ubogą szlachtę lokalną. Tak „wybrany” poseł ponosił odpowiedzialność nie przed wyborcami ale przed nominującym go magnatem.
W tej sytuacji obowiązująca na kresach ordynacja wyborcza nie mogła wpływać na kształtowanie postaw obywatelskich posłów i społeczeństwa. Natomiast na ziemiach Korony po Unii Lubelskiej, kształtowanie postaw obywatelskich utrudniało osłabienie efektywności izby poselskiej blokowanej przez posłów magnackich, gdyż w tej sytuacji posłowie nie mogli skutecznie walczyć o interesy wyborców tj. średniej szlachty, zaś wyborcy nie mogli zweryfikować skuteczności działań wybranego posła. Ranga posła wybranego do nieefektywnej izby poselskiej straciła na znaczeniu.
W ten sposób zmiana ordynacji prawdopodobnie była jednym z głównych czynników, który spowodował upadek kultury politycznej szlachty, a w szczególności kultury politycznej elit i jednej z jej najważniejszej części tj. posłów. Zmiana ta m.in. poprzez upadek kultury politycznej przyczyniła się do osłabienia funkcjonowania najważniejszego organu państwa tj. sejmu a następnie do upadku całego państwa.
Zmiana ordynacji wyborczej w kontekście przemian gospodarczych i zniszczeń wojennych
Wagę zmian w ordynacji wyborczej warto przeanalizować w kontekście innych historycznych czynników, które również potencjalnie mogły decydująco wpłynąć na poziom kultury politycznej elit i jakość wybieranych posłów. Można w tym celu porównać poziom aktywności tzw. ruchu egzekucji praw jako wskaźnika poziomu kultury politycznej posłów i szlachty na tle takich czynników jak przemiany gospodarcze i zniszczenia wojenne na przestrzeni XVI-XVIII wieku.
Na początku XVI-wieku pojawił się w Polsce oddolny i obywatelski ruch na rzecz egzekucji praw i dóbr przedstawiający szereg ogólnopolskich postulatów naprawy państwa w dziedzinach prawodawstwa, sądownictwa, skarbowości i wojska np. postulat ścisłego przestrzegania prawa, w tym zwrotu dóbr bezprawnie nadanych magnatom. Dokonanie tej egzekucji pozwoliłaby złamać potęgę magnaterii i wzmocniłoby władzę państwową poprzez przywrócenie środków materialnych potrzebnych do skutecznego prowadzenia polityki.
Ruch ten przeżywał swoje apogeum w latach 1560-1570 zaś wygasł według niektórych w latach 1578-81 tj. w czasie utworzenia trybunałów sądowniczych, zaś według innych dopiero w okresie rokoszu zebrzydowskiego 1606-9 roku. Porównując rozwój ruchu z przemianami społeczno-gospodarczymi wydaje się, że nie można przypisać przemianom ekonomicznym głównej i decydującej roli sprawczej w upadku ruchu egzekucyjnego, zmniejszeniu jakości wybieranych posłów oraz w zmniejszeniu jakości działalności izby poselskiej i całego sejmu.
Główną i decydującą przyczyną upadku poziomu posłów nie mógł być spadek eksportu płodów rolnych a zwłaszcza zboża, na którym opierał się dobrobyt średniej szlachty. W wielkim uproszczeniu można powiedzieć, iż eksport zboża mierzony w tzw. łasztach rósł systematycznie przez cały XVI wiek, zaś w latach 1583-1618 wręcz podwoił się osiągając swoje apogeum w 1618 roku. W 1618 miał miejsce krach na giełdzie w Amsterdamie, jednakże później w latach 1634-1650 ilość eksportowanego zboża była wyższa niż w 1583 r.
W wielkim uproszczeniu powyższe dane wskazują, że szczyt eksportu zboża powinien oznaczać szczyt potęgi ekonomicznej średniej szlachty w latach 1610-1620. Powinno to wzmocnić pozycję średniej szlachty w czasie wyborów oraz pozwolić na lepszą edukację synów rodów szlacheckich, którzy potem zostawali posłami. W ten sytuacji okres największej świetności sejmu, posłów i ruchu egzekucyjnego powinien przypadać na lata 1610-1620.
Jednakże jak wskazano wyżej, jeszcze przed rokiem 1610 nastąpił upadek ruchu egzekucyjnego i względne obniżenie poziomu sejmu i posłów. W tej sytuacji zmniejszenie eksportu zboża, jakkolwiek stanowiło istotny element rozwoju społeczno-gospodarczego, nie miało decydującego znaczenia dla powyższych zmian.
Główną i decydującą przyczyną upadku poziomu posłów nie mogły być również klęski i zniszczenia wojenne, które zubożyłby kraj i szlachtę. Teren Polski etnicznej przeżywał okres 300 lat pokoju aż do Potopu z lat 1655-1660. W ten sytuacji okres największej świetności sejmu, posłów i ruchu egzekucyjnego powinien przypadać na lata 1640-1650.
Jednakże jak wskazano jeszcze przed rokiem 1610 nastąpił upadek ruchu egzekucyjnego i względne obniżenie poziomu sejmu i posłów. W tej sytuacji również zniszczenia wojenne, jakkolwiek stanowiły istotny element rozwoju społeczno-gospodarczego, nie miały decydującego znaczenia dla powyższych zmian.
Zmiana praktyki wyborczej była kroplą która przelała czarę goryczy
Zgodnie z powyższą analizą zniszczenia wojenne i przemiany ekonomiczne, jakkolwiek stanowiły istotny element rozwoju społeczno-gospodarczego, nie miały głównej i decydującej roli sprawczej w upadku ruchu egzekucyjnego, zmniejszeniu jakości wybieranych posłów oraz zmniejszeniu jakości działalności izby poselskiej i całego sejmu.
Ponadto porównując ustrój Rzeczpospolitej w XVI wieku i w XVIII wieku można wskazać, w wielkim uproszczeniu, iż system ustrojowy praktycznie się nie zmienił. Nawet słynna jednomyślność przejawiająca się w „liberum veto” była zasadą znaną już w XVI wieku. Natomiast fundamentalną zmianą w całym systemie prawnym była zmiana praktyki wyborczej.
Fundamentalne znaczenie zmiany praktyki wyborczej wynikało z trzech czynników. Pierwszym czynnikiem była panująca zasada jednomyślności w podejmowaniu sejmowych uchwał. Drugim czynnikiem była trójczęściowa struktura sejmu złożonego z tzw. trzech stanów sejmujących tj. 1) króla, 2) senatu reprezentującego magnaterię oraz 3) izby poselskiej reprezentującej i wybieranej przez zwykłą szlachtę. Zaś trzecim czynnikiem był wpływ praktyki wyborczej na kulturę polityczną elit.
W tej sytuacji można zaryzykować tezę, iż prawdopodobnie zmiana ordynacji wyborczej była nie tylko jedną z głównych przyczyn upadku kultury politycznej elit, paraliżu sejmu i upadku państwa, ale wręcz przyczyną o wadze sine qua non tj. bez której nie doszłoby do upadku Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Zmiana ta była kroplą, która przelała czarę goryczy.
Póki wybrani posłowie byli wybitni, Rzeczpospolita Szlachecka mogła wygrywać wojny z Rosją, Turcją i Szwecją. Mogła jednomyślnie uchwalać reformy i podatki na wojny. Jeśli zaś znalazł się jeden mierny poseł, mógł poważnie osłabić a nawet sparaliżować kraj.
Wyjęcie jednego elementu z całej układanki ustrojowej poprzez zmianę praktyki wyborczej, bez odpowiedniego dostosowania reszty ustroju (np. poprzez likwidację jednomyślności, wzmocnienie władzy centralnej itd) spowodowało rozsypanie się całego systemu, który osłabiony w jednym miejscu stopniowo rozsypał się w czasie burz dziejowych jak kostki domina.
Sejm w XVI wieku
XVI-ty wiek to był autentycznie Złoty Wiek dziejów Polski – okres wspaniałej prosperity o której można długo pisać. To w tym czasie prawo dla kraju stanowił sejm złożony z tak wybitnych posłów jak „ojciec literatury polskiej” Mikołaj Rej czy wielokrotnie wybierany marszałkiem Mikołaj Siennicki, którego nazywano „Demostenesem Sejmów Polskich”. To w tym czasie posłowie na sejm byli w stanie osiągnąć decyzje jednomyślnie, co już nie udawało się XVIII wieku.
W tym też okresie uchwalono akt konfederacji warszawskiej z 1573 r służący zapewnieniu tolerancji religijnej pomiędzy religiami ówczesnej Rzeczpospolitej, co korzystnie wyróżniało Polskę na tle sytuacji panującej w ówczesnej Europie, a zwłaszcza we Francji i wydarzeń tzw. Nocy Świętego Bartłomieja w 1572 r. w związku z którymi zginęło 20 tyś. ludzi. Poczucie obowiązku obywatelskiego było tak silne, iż na pierwszą wolną elekcję przyjechało 40-50 tyś szlachty, co ze służbą oznaczać mogło zjazd liczący 100 tyś. ludzi. Nawet dzisiaj demonstracje gromadzące 100 tyś obywateli są rzadkością.
Na początku XVI-wieku pojawił się również oddolny i obywatelski ruch na rzecz egzekucji praw i dóbr tj. m.in. na rzecz ścisłego przestrzegania prawa, w tym zwrotu dóbr bezprawnie nadanych magnatom. Dokonanie tej egzekucji pozwoliłaby złamać potęgę magnaterii i wzmocniłoby władzę państwową poprzez przywrócenie środków materialnych potrzebnych do skutecznego prowadzenia polityki.
W celu zrealizowania egzekucji dóbr na sejmie Piotrkowskim w roku 1558 posłowie zorganizowali demonstrację, w której by dać przykład sami masowo składali przed monarchą tzw. listy, czyli zrzekali się dóbr zdobytych bezprawnie. Wydarzenie to opisuje np. Paweł Jasienica w książce „Polska Jagiellonów”:
„Sejmy sporządzały i przedkładały monarsze przerażająco długie spisy wsi i miast bezprawnie dzierżonych przez osoby prywatne (owe wykazy odnosiły się oczywiście tylko do Korony; na Litwie możni władali dobrami z natury rzeczy jeszcze obszerniejszymi). 3 lutego 1558 roku, w piątek, rozegrała się w Piotrkowie charakterystyczna scena. Z podniety posła sandomierskiego, Kietlińskiego, sejm postanowił stworzyć fakt dokonany, zacząć… od siebie.
Aby nas winować nie mogli – prawił Kietliński – dajmy im pobudkę, a uczyńmy tak: jeśli że co jest między nami u kogo, co by przeciwko prawu trzymał, pójdźmyż z tym do pana swego [króla], a oddajmy mu wszystko, upomnimyż tym i pany, aby także uczynili, wszakże nam obiecują i klną się, że nie chcą w tym być krzywi Rzeczypospolitej.
Tegoż dnia zwrócone monarsze przywileje zasłały stół, za którym siedział Zygmunt August, ławy i podłogę wokół. Posłowie zgodnie wykonali pomysł Kietlińskiego, pod presją moralną to samo musieli uczynić magnaci. Po naradzie z senatem Zygmunt August podziękował zebranym za obywatelski uczynek i odroczył sprawę do następnego sejmu. Polecił, aby dotychczasowi posiadacze wzięli swe dokumenty z powrotem.” Magnaci posłuchali od razu, natomiast posłowie nie chcieli odebrać dokumentów, więc „Król sam wtykał im pergaminy w dłonie.”
Taka demonstracja w dzisiejszym Sejmie byłaby sensacją na skalę europejską – np. gdyby w ramach oszczędności i walki z kryzysem posłowie i to wszyscy zarówno z lewicy, z prawicy i z centrum, zapisali swoje pensje na tysiącach czeków i masowo oddali je marszałkowi sejmu, zaścielając tymi dokumentami całą trybunę sejmową. Zdjęcia obiegłyby cały świat.
Sposób wybierania posłów
Powyższe przykłady nasuwają pytania jak to możliwe, że XVI-wieczni posłowie byli tak wybitni, że potrafili podjąć decyzje jednomyślnie? Jak to możliwe że byli tak ofiarni, że dla dobra kraju byli gotowi zrzec się własnych majątków? Dlaczego ani posłowie wybrani w XVIII wieku ani posłowie dziś wybrani nie są tak wybitni i ofiarni? Kto i jak tych posłów wybierał?
Odpowiedź na te pytania daje analiza obowiązującej dawniej ordynacji wyborczej, a ściślej praktyki wyborczej tzw. sejmików przedsejmowych, na których lokalna szlachta dokonywała wyboru posłów. Każdy taki sejmik dokonywał wyboru najczęściej 2 posłów, jednak liczba ta wahała się w zależności od konkretnego sejmiku od 1 do nawet 12 posłów.
Szczegółową „mapę okręgów wyborczych” czyli mapę sejmików wybierających posłów została sporządzona przez Jakuba Brodackiego i w swej wyższej jakości jest dostępna na blogu „Pod strzechy” ( http://podstrzechy.wordpress.com/2011/09/04/sejmiki-przedsejmowe/ ). Jak zauważa autor, mapa ta nie pokrywa się z granicami województw, gdyż „w wielu przypadkach województwa wybierały posłów na kilku odrębnych sejmikach powiatowych lub ziemskich, a województwa poznańskie i kaliskie miało w ogóle jeden sejmik w Środzie Wielkopolskiej.”
Dostępne dzisiaj informacje o ówczesnej praktyce wyborczej można interpretować rozmaicie. Jedna z interpretacji uogólnionych praktyk Rzeczpospolitej Obojga Narodów została przedstawiona w bardzo malowniczy sposób przez Jakuba Brodackiego w artykule „Hasłem naszym zgoda będzie…”:
„Wróćmy jednak na chwilę na salę obrad. Oto (…) trzeba wybrać posłów na Sejm, którzy będą zabiegać o realizację miejscowych postulatów. Otóż kandydaci są już dawno uzgodnieni; miejscowe autorytety i tym razem nie zawiodły i po cichu już nominowano dwóch szacownych i biegłych znawców prawa, częstych deputatów do Trybunału koronnego, pana Jowialskiego i pana Zgodzińskiego. Kandydatury zostają zgłoszone i wszyscy spodziewają się zgodnego wyboru, gdy nagle jakiś niezbyt rozgarnięty szlachcic z siódmego rzędu zgłasza swojego szwagra, pana Pienialskiego. Gwar roznosi się po kościele; z zasady bowiem dąży się do jednogłośności. Z bólem serca marszałek zgromadzenia ogłasza jednak konieczność przeprowadzenia głosowania (ad turnum) poprzez „kreskowanie”, czyli stawianie kresek przy nazwisku określonego kandydata na karcie wyborczej, na której znajdują się wszystkie nazwiska zgłoszonych. O wyborze na posła zdecyduje zwykła większość głosów, a więc można uzyskać np. 20% kresek, a mimo to zostać wybranym.”
Jak widać w przedstawionym opisie wstępną listę kandydatów ustalano już przed sejmikiem. Jednakże lista ta nie była listą ostateczną. Zgodnie z powyższym opisem wystarczył głos pojedynczego posła aby dopuścić innych kandydatów i przeprowadzić rzeczywiste głosowanie. Zwyczaj ten pozwalał zgromadzonej szlachcie na zachowanie faktycznego wpływu na ostateczny wybór kandydatów.
Powyższy wzorzec głosowania zmieniał się w zależności od okresu historycznego i miejsca. Przykładowo w XVI wieku w województwie krakowskim położonym na obszarze dawnej Polski tj. Korony Królestwa Polskiego wybór posłów był jeszcze bardziej demokratyczny, gdyż tam nie uzgadniano wcześniej nawet wstępnej listy kandydatów. Pisze o tym Stefan Ciara w artykule „Jak wybierano posłów na sejm? Głosowanie na sejmiku przedsejmowym w Proszowicach w 1689 r.” zestawiając wybory w województwie krakowskim w XVI wieku z późniejszymi wyborami z XVII wieku, które to odbywały się następująco:
„W archiwaliach rodziny Morsztynów przechowywanych w rękopiśmiennych zbiorach Biblioteki Narodowej znajduje się rzadko spotykany zapis głosowania na posłów sporządzony na sejmiku przedsejmowym województwa krakowskiego w Proszowicach w grudniu 1689 r. Głosowaniem kierował marszałek sejmiku Krzysztof Dobiński. Sejmik ten zgodnie z prawem mógł wybrać sześciu posłów na sejm, tymczasem kandydatów było ośmiu. Głosowanie na każdego z nich miało charakter jawny, każdy z 325 uczestników sejmiku ustnie deklarował, kogo chce wybrać na posła na sejm, który został zwołany w 1690 r. Wyniki głosowania zapisywano w postaci kresek: przy nazwisku kandydata stawiano ich tyle, ile padło nań głosów.”
Najwięcej głosów tj. 323 kresek, zdobył Sebastian na Wiśniczu Lubomirski, starosta olsztyński, syn magnata – rokoszanina Jerzego Sebastiana, marszałka wielkiego koronnego i hetmana polnego. Wybrani zostali również inni kandydaci magnackiej elity – Jakub Morsztyn, starosta kowalski, w przyszłości wojewoda sandomierski – 289 głosów, Jan, hrabia na Żywcu i Pieskowej Skale Wielopolski, syn Jana, kanclerza wielkiego koronnego – 277 głosów, Jerzy Warszycki, syn Michała, miecznika koronnego i wojewody sandomierskiego, a w przyszłości wojewoda łęczycki – 235 głosów. Więcej głosów od Jerzego Warszyckiego zdobyli Jan Dąbski, miecznik inowrocławski, a przyszły kasztelan wojnicki – 265 głosów, oraz reprezentant średniej szlachty Jerzy Jordan, sędzia grodzki sądecki 272 głosów. Mniej głosów od wyżej wymienionych otrzymali Jana Piegłowski, w przyszłości kasztelan oświęcimski, oraz chorąży zakroczymski Michała Łodzińskiego, którzy nie zostali posłami.
Jak wskazuje Stefan Ciara „Analiza przedstawionych wyżej danych prowadzi do wniosku, że w ciągu XVII w. umocniły się w Małopolsce tendencje oligarchiczne. Porównanie z sejmikami z końca XVI w. prowadzi do wniosku, że o mandaty poselskie ubiegało się znacznie mniej kandydatów, bo zamiast spontanicznego ich wysuwania dochodziło do wcześniejszych uzgodnień w wyniku zakulisowych nacisków. Dlatego wśród wybranych posłów przeważali zdecydowanie młodsi przedstawiciele rodów magnackich.” Niemniej należy przy tym podkreślić, że powyższy przykład pokazuje, że nawet w XVII wieku w województwie krakowskim było możliwe zwycięstwo reprezentanta średniej szlacht jakim był Jerzy Jordan.
Dużo poważniejszy problem przyniosło zawarcie Unii Lubelskiej z 1569 roku. Zawarcie Unii spowodowało zmianę ordynacji wyborczej poprzez jej rozciągnięcie na tereny dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz wprowadzenie do izby poselskiej posłów z tych nowych kresów wschodnich, gdzie w XVI wieku i później stosowana ordynacja, a ściślej praktyka wyborcza była dużo mniej demokratyczna i zasadniczo odbiegała od standardów jakie panowały w województwie krakowskim w XVI wieku.
Obszerną analizę praktyk wyborczych panujących na Litwie, a w szczególności na sejmiku w Trokach, przedstawił Andrzej Zakrzewski w publikacji „Sejmiki Wielkiego Księstwa Litewskiego XVI – XVIII wiek”, Wydawnictwo Liber, Warszawa 2002.
Zgodnie z tym opracowaniem przed sejmikiem na XVI-XVIII wiecznej Litwie, możni przygotowywali listę kandydatów, tak jak to było wyżej opisane przez Jakuba Brodackiego. Jednakże dla oceny lokalnych wyborów kluczowe znaczenie miał dalszy przebieg obrad dotyczący listy kandydatów, a w szczególności rola zgłaszanych sprzeciwów.
W uproszczeniu można wskazać, iż na Litwie w przypadku pojedynczych głosów sprzeciwu wobec zgłoszonej listy, nie dokonywano głosowania. Taki pojedynczy głos sprzeciwu był zatem lekceważony, zaś w instrukcjach sejmikowych opisujących głosowanie wpisywano fikcję, iż poseł był wybrany jednomyślnie – „zgodnie, nemine contradicente”.
Andrzej Zakrzewski wskazuje, że jedną z przyczyn unikania przeprowadzenia głosowania była nieprzewidywalność wyników wyborów, co stwarzało ryzyko przegranej kandydatów magnackich. Oznacza to, iż w nawet potężni Radziwiłłowie nie byli pewni wygranej swoich kandydatów w otwartych wyborach.
W tej sytuacji wybory na kresach wschodnich były fikcyjne, zaś o wyborze posła decydowali lokalni magnaci. Wojciech Kriegseisen w swej książce „Sejmiki Rzeczypospolitej szlacheckiej w XVII i XVIII wieku„ Warszawa 1991, str. 167 wskazuje, iż o tym jak dalece posłowie byli uzależnieni od swoich mocodawców, gdy sejmik zdominowany był przez magnaterię, „świadczy relacja – jedna z wielu podobnych – z sejmiku wileńskiego z lutego 1681 roku.
„Tandem do obrania posła przystąpili, którego po propozycji jegomości pana wojewody wileńskiego (Michał Kazimierz Pac) jako dyrektora, zgodnie cum aclamationf (z powszechnym poparciem) obrali do jego królewskiej mości, privatum kominem (zwyczajnego człowieka) pana Bielskiego, który nie wiem jeśli sufficiet tanto oneri (podoła takiemu obowiązkowi). Nie chciano mu dać nic na drogę, ale widzę deklarował się jegomość pan wojewoda wileński obmyślić mu suknie i prowizyją (zasiłek) na drogę…”
Wojewoda Pac polecił zapewne do „funkcyji” swego klienta, któremu potem musiał zapewnić środki na wypełnienie misji. Nie można się dziwić, że tak wybierani i ekwipowani delegaci samorządu często uważali się raczej za posłów magnackich i zapominali o właściwej reprezentacji interesów tych, którzy przynajmniej formalnie powierzali im funkcje i godności.”
Tak „wybrani” posłowie jechali na sejm który od czasu Unii Lubelskiej był wspólny dla Polski i Litwy. Po przybyciu na miejsce posłowie nominowani przez magnatów, realizowali prywatne interesy magnatów, niwecząc starania reszty posłów służące reformowaniu państwa.
Jednym ze sławnych przykładów był sejm z 1652 r. gdzie po raz pierwszy użyto liberum veto, ”kiedy klient Radziwiłłów poseł z Upity Władysław Siciński wystąpił przeciwko uchwale o prolongacie obrad sejmowych, a następnie opuścił obrady. Wobec jego nieobecności sprzeciw został przyjęty i w konsekwencji sejm rozszedł się bez podjęcia jakichkolwiek uchwał.” za: Wacław Uruszczak „Zasady Ustrojowe Rzeczypospolitej Obojga Narodów”.
W ten sposób nastąpiła zmiana praktyki wyborczej poprzez wprowadzenie do sejmu posłów wybieranych w drodze fikcyjnych wyborów. Posłowie Ci mieli niskie poczucie odpowiedzialności za kraj, co doprowadziło do osłabienia, a potem do upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Póki wybrani posłowie byli wybitni, Rzeczpospolita Szlachecka mogła wygrywać wojny z Rosją, Turcją i Szwecją. Mogła jednomyślnie uchwalać reformy i podatki na wojny. Jeśli zaś znalazł się kilku miernych posłów, mogli poważnie osłabić a nawet sparaliżować kraj.
Wyjęcie jednego elementu z całej układanki ustrojowej poprzez zmianę praktyki wyborczej, bez odpowiedniego dostosowania reszty ustroju (np. poprzez likwidację jednomyślności, wzmocnienie władzy centralnej itd) spowodowało rozsypanie się całego systemu, który osłabiony w jednym miejscu stopniowo rozsypał się w czasie burz dziejowych jak kostki domina. Dziś można jedynie powiedzieć „Mądry Polak po szkodzie”.

II Rzeczposolita

http://umcs.net.pl/index.php?act=Attach&type=post&id=676

Prawo pracy:

http://www.zdziejowprawa.pl/flash/t1011.pdf



http://www.bibliotekacyfrowa.pl/Content/38441/002.pdf

Pojedyniek w prawie II RP



Pojedynek w prawie karnym II RP"Nie jest najmniejszą tajemnicą stwierdzenie, że w czasach II RP znacznie większą wagę niż dziś
przykładano do kwestii honoru. Dziwić może jednak fakt, że w wielokrotnie na tych łamach przywoływanym (np. zamach na konstytucyjny organ RP), przełomowym kodeksie karnym z 1932 r. istniał osobny przepis kryminalizujący zabicie człowieka lub uszkodzenie jego ciała w ramach pojedynku.
Nie można bez refleksji przejść nad faktem, że w pierwotnej wersji omawianego aktu prawnego, przepisu który znamy pod numerem artykułu 238 po prostu nie było. Komisja Kodyfikacyjna uznała więc, że sprawca powinien podlegać odpowiedzialności na zasadach ogólnych, a więc odpowiednio za zbrodnię zabójstwa lub za przestępstwo uszkodzenia ciała. Przepis kryminalizujący krwawe zakończenie pojedynku dodano jednak na etapie prac w Ministerstwie Sprawiedliwości.
W ustawie karnej wprost występowało słowo „pojedynek” („Kto w pojedynku zabija człowieka albo zadaje mu uszkodzenie ciała”), jednak bez wyjaśnienia jego znaczenia. Wypełnieniem tego pojęcia treścią zajęła się więc doktryna, odwołując się do języka potocznego. Tak też według Witolda Świdy pojęcie to „oznacza walkę orężną dwóch osób, uregulowaną i przyjętą w charakterze obyczaju w pewnych środowiskach społecznych, jako akt rozprawy honorowej”. Walka taka mogła odbywać się zarówno z użyciem broni palnej, jak i broni siecznej. Ten sam autor w artykule z 1934 r. zwracał uwagę, że ciężkie zranienie czy śmierć to typowe następstwa pojedynku w wiekach ubiegłych, zaś w realiach ówczesnej Polski należały do wyjątków, bowiem ten rodzaj zadośćuczynienia honorowego nie powodował z reguły poważniejszych następstw dla pojedynkujących się. Był to zresztą jeden z argumentów przeciwko umieszczeniu art. 238 w kodeksie.
Konsekwencją objęcia opisywaną normą obyczaju był zdaniem Witolda Świdy fakt, że nie można było zastosować art. 238 d.k.k. do walki śmiertelnej dwóch osób, nawet jeżeli strony ustaliły jakieś reguły, jeżeli  postępowanie tego rodzaju wykraczało w efekcie poza owego obyczaju ramy.

Juliusz Makarewicz w komentarzu do kodeksu z 1932 r. szczególnie mocno podkreślał, że nie było przestępstwem ani wyzwanie na pojedynek, ani takiego wyzwania przyjęcie, ustalenie warunków, przygotowywanie się do niego, ani wreszcie wzięcie w nim udziału, włącznie np. z wymianą strzałów. Warunkiem odpowiedzialności sprawcy było li tylko zadanie uszkodzenia ciała lub śmierci przeciwnikowi lub innej osobie, bowiem przepis mówił o zabiciu „człowieka”, a nie (tylko) „przeciwnika”. W międzywojennej doktrynie prawa karnego pojawiły się rozbieżności co do możliwości przyjęcia usiłowania omawianego przestępstwa (wobec niewielkich zmian w tym zakresie – zob. usiłowanie udolne w polskim prawie karnym); Juliusz Makarewicz był przeciwnikiem możliwości zaistnienia usiłowania zadania śmierci czy uszkodzenia ciała w pojedynku.

Uwagę zwraca wyraźnie niższe zagrożenie sankcją karną niż w przypadku zabójstwa. Przy pojedynku, którego następstwem była śmierć lub uszkodzenie ciała, sprawcy groziła kara więzienia do lat 5 lub kara aresztu (zob. więzienie czy pozbawienie wolności?), a w przypadku zabójstwa zwykłego (art. 225 d.k.k.) groziła nawet kara śmierci. Stąd też wniosek Witolda Świdy, że „art. 238 uprzywilejowywa zabójstwo i uszkodzenie ciała, zadane w pojedynku”. Niezależnie jednak od tego, czy efektem starcia była śmierć człowieka czy - jak to obrazowo wskazał główny autor kodeksu z 1932 r. - zadraśnięcie naskórka, sąd wymierzał karę według tego samego ustawowego zagrożenia, a więc – opisując sprawę nieco kolokwialnie – sięgał po nią do tego samego worka. Dlatego Juliusz Makarewicz twierdził, że „sąd winien (…) nałogowego zabijakę i pojedynkowicza, szukającego pretekstu do zwady i do t. zw. honorowego jej załatwienia, karać niezmiernie surowo nawet przy lekkiem uszkodzeniu ciała, natomiast człowieka, który został okolicznościami do pewnego stopnia zmuszony do przyjęcia wyzwania, a któremu przypadł los zabicia przeciwnika (raczej dzięki przypadkowi, niż dzięki wyjątkowej zręczności), sąd może skazać na krótkotrwały areszt”.

Przedstawiona kara wyglądała tak samo, jak w przypadku zabójstwa na żądanie i pod wpływem współczucia (art. 227 d.k.k.), które dzisiaj nazwalibyśmy „zabójstwem eutanatycznym”.

Kodeks Makarewicza przewidywał instytucję tzw. fakultatywnej bezkarności sekundantów. Sąd mógł więc - zgodnie z ówczesną terminologią - uwolnić ich od kary (na gruncie aktualnie obowiązującej ustawy użylibyśmy pojęcia odstąpienia od jej wymierzenia). Sytuacja taka mogła mieć miejsce, gdy sekundanci ze wszelkich sił dążyli do pokojowego rozstrzygnięcia sporu, lecz nigdy wtedy, gdy do krwawego jego zakończenia nakłaniali.

Od pojedynku w jego tradycyjnym, przedstawionym powyżej znaczeniu, różni się tzw. pojedynek amerykański, który polega na „oddaniu losowi rozstrzygnięcia pytania, która ze stron ma odebrać sobie życie”. Ten znajdziemy w art. 229 kodeksu karnego z 1932 r. Aby odpowiadać za to przestępstwo potrzebne byłoby - zdaniem Makarewicza - zawarcie umowy, której treścią miało być losowanie kto ma odebrać sobie życie, a nie jedynie wstąpienie do klubu samobójców. Nie był konieczny skutek śmiertelny, a już podpisanie umowy czy jej ustne zaakceptowanie wystarczyły do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej.

W obecnie obowiązującym kodeksie karnym z 1997 r. nie znajdziemy wyżej wymienionych rodzajów pojedynków, choć przestępstwo zabójstwa zostało w istotny sposób rozbudowane (zob. zabójstwo w wielu postaciach), szczególnie w wyniku dodania typów kwalifikowanych. Oznacza to, że sprawca takiego zabójstwa odpowiadać będzie na zasadach ogólnych, a więc tak jak pierwotnie chcieli tego członkowie międzywojennej Komisji Kodyfikacyjnej. Pojedynek bowiem jako obyczaj, tak jak przewidywał to Witold Świda, we współczesnej Polsce w praktyce już nie istnieje."
Przedstawione wyżej opinie i cytaty pochodzą odpowiednio z:
  1. J. Makarewicz, Kodeks karny z komentarzem, Lwów 1938, s. 522 oraz 536-539
  2. W. Świda, Pojedynek w polskim Kodeksie Karnym, Głos Sądownictwa 1934, s. 545-552
Konstytucje IIRP
"Po zakończeniu I wojny światowej i wejściu w życie traktatu wersalskiego, jako głównego układu pokojowego, kończącego działania wojenne, Polska odrodziła się jako republika demokratyczno-parlamentarna. Po powrocie do ojczyzny Józefa Piłsudskiego w listopadzie 1918 roku, Rada Regencyjna przekazała mu ogół władzy w państwowej. Na mocy dekretu z 22 listopada Piłsudski zostałTymczasowym Naczelnikiem Państwa. W styczniu 1919 roku odbyły się pierwsze wolne wybory do Sejmu, w Polsce wprowadzono zasadę wyborów powszechnych, a prawo wyborcze otrzymały również kobiety. Piłsudski jako Tymczasowy Naczelnik Państwa mianował odpowiedzialny przed nim rząd oraz wyższych urzędników państwowych. W zakresie jego kompetencji znajdowało się także zatwierdzanie budżetu i projektów ustaw rządowych.

Mała Konstytucja

20 lutego 1919 roku wydano Małą Konstytucję, która znacznie zmieniła zakres uprawnień Tymczasowego Naczelnika Państwa. Stał się on jedynie wykonawcą uchwał Sejmu. Nie przysługiwało mu już prawo veta wobec tych ustaw. Wydawane przez niego akty prawne musiały posiadać kontrasygnatę (zatwierdzenie) odpowiedniego ministra.

Konstytucja marcowa

17 marca 1921 roku uchwalona została konstytucja stanowiąca: „Art. 2. Władza zwierzchnia w Rzeczpospolitej Polskiej należy do Narodu. Organami Narodu w zakresie ustawodawstwa są Sejm i Senat, w zakresie władzy wykonawczej – Prezydent Rzeczpospolitej łącznie z odpowiedzialnymi ministrami, w zakresie wymiaru sprawiedliwości – niezawisłe sądy.” Do najważniejszych postanowień konstytucji marcowej można zaliczyć:
  • udzielenie przewagi władzy ustawodawczej nad władzą wykonawczą;
  • Prezydent powoływał rząd, ponoszący odpowiedzialność przed Sejmem, który w każdej chwili mógł odmówić mu poparcia;
  • ustrój demokracji parlamentarnej, gwarantujący prawa do własności prywatnej;
  • przyznanie szerokiego katalogu praw obywatelskich – równość wszystkich wobec prawa, ochrona życia;
  • jednolity ustrój administracyjny państwa.

Konstytucja kwietniowa

W celu utrzymania się sanacji przy władzy, konieczne okazało się uchwalenie nowej i odpowiednio zmienionej konstytucji. Nowa konstytucja okazała się zaprzeczeniem poprzedniej, z marca 1921 roku:
  • władza pochodziła od państwa, a nie od Narodu;
  • kompetencje władzy ustawodawczej, Sejmu i Senatu, zostały sprowadzone jedynie do funkcji doradczej i, wyraźnie ograniczonej, funkcji kontrolnej;
  • Prezydent skupił całość władzy państwowej, nie ponosząc przed nikim odpowiedzialności, przysługiwało mu prawo do wydawania dekretów z mocą ustawy. Prezydent wybierany był na okres siedmioletniej kadencji.

Konstytucja ta zmieniła zasadniczo sposób wybierania organów przedstawicielskich. Wybory do Sejmy przyjęły formę plebiscytu. Zmianom uległ również tryb wybierania 96 senatorów, z których wybierano tylko 64, a pozostałych 32 mianował Prezydent. Taki system wyłaniania kandydatów do parlamentu praktycznie uniemożliwiał przynależność do jego izb, członków opozycji. Konstytucja kwietniowa przekształciła ustrój Polski z demokratyczno-parlamentarnego na autorytarny, oparty na dominacji jednostki nad parlamentem.

Rząd polski na emigracji

Zajęcie terytorium Rzeczpospolitej, w wyniku rozpoczętych działań zbrojnych, przez Niemcy i ZSRR nie przerwały bytu państwa polskiego. Nadal działały w Europie, poza Moskwą i Berlinem, polskie przedstawicielstwa dyplomatyczne. Siedzibą polskich władz emigracyjnych stał się Paryż. Funkcję szefa rządu objął gen. Władysław Sikorski. Sikorski stał się główną postacią polskiego rządu na emigracji, był nie tylko premierem, ale także naczelnym wodzem i ministrem spraw wojskowych."

Szlachta-naród kontra rząd-państwo
Od przywilejów do rządu dusz i władzy


Przeczytałem ostatnio książkę „Wzdłuż Wisły, Dniestru i Zbrucza”, autorstwa prof. St. Grodzickiego, specjalisty od historii Galicji. Opisując cmentarze w Dobczycach, wspomniał, ze - „Na jednym z nich znajduje się pomnik ku czci poległych konfederatów barskich w kształcie kolumny z krzyżem, zaopatrzony w budzący zdziwienie historyka napis, że >polegli w 1770 roku w obronie wolności i niezawisłości Ojczyzny<”. Nie wiem dlaczego historyk Grodzicki się zdziwił. Powinien raczej zauważyć, jako historyk ze zrozumieniem, że pod tymi patriotycznymi hasłami odbyło się wcześniej i później wiele rokoszy i powstań, tak mniej więcej co pokolenie. Bo każde z nich starało się wykazać swym gorącym, katolickim i szlacheckim patriotyzmem oraz umiłowaniem Ojczyzny. Ta konkurencja, walka szlachty-narodu-społeczeństwa-prawdziwych Polaków z państwem polskim, jego królami i rządami, ma swój początek już w trakcie powstawania i kształtowania się szlachty polskiej, jako uprzywilejowanej warstwy społecznej. Wzbogacona w XVII w. przez sarmacki mesjanizm, zaś w XIX wieku przez romantyczne idee „Chrystusa narodów”, przetrwała do czasów najnowszych w świadomości znacznej części Polaków w formie, zmieniającej się nieco w zależności od współczesnych uwarunkowań.
Poniżej próba przedstawienia tego procesu walki szlachty, narodu i społeczeństwa polskiego ze swym państwem, królami i rządami, na ich historycznym tle.


Przywileje dla szlachty polskiej
Gdy po epoce panowania dynastii Piastów w Królestwie Polskim, władzę królewską przejął Ludwik Węgierski (1370-82) z francuskiej dynastii Andewagenów, bardzo mu zależało na tym, by zdobyć poparcie w swej nowej domenie. W tym celu prowadził przychylną dla miast i stanu rycerskiego-szlachty politykę. Na zjeździe w Koszycach w 1374 r., szlachta polska została zwolniona od podatku od ziemi uprawianej na swe potrzeby, bez jej zgody król nie mógł podnosić ani wprowadzać nowych podatków, a urzędy ziemskie zastrzeżone zostały dla „miejscowej” szlachty i inne. Przywileje koszyckie de facto stały się zaczynem nowego ustroju demokracji szlacheckiej.
Te przywileje znacznie rozszerzył król Władysław Jagiełło (1386-1434) za udział w zwycięskiej wojnie z Zakonem Krzyżackim i za uznanie jego męskich potomków następcami tronu. Przyznał je szlachcie w statutach: piotrkowskim w 1388 r., czerwińskim w 1422 r. i krakowskim w 1433 r. Dotyczyły one zasady nadawania urzędów, przyznania szlachcie żołdu za udział w wyprawach wojennych, obowiązku wykupu z niewoli na koszt państwa, niedopuszczalności konfiskaty majątków szlacheckich bez zgody sądu, nietykalności osobistej szlachty i inne. Przywileje te przysługiwały zarówno szlachcie koronnej jak i ruskiej (bojarom) na Rusi Halickiej. Zaś Kazimierz Jagiellończyk nadał szlachcie w 1454 r. przywilej nieszawski, ograniczający możliwość zwoływania przez króla pospolitego ruszenia i podnoszenia podatków bez uzgodnienia z sejmami ziemskimi.
W latach 1492-94 Litwa najechana została przez księcia moskiewskiego, Iwana III, sprzymierzonego z Tatarami krymskimi. Starając się o pozyskanie szlachty do wojny, król Jan I Olbracht (1492-1501) rozszerzył znacznie jej przywileje w statutach piotrkowskich, uchwalonych na sejmie w 1496 r. Zwalniały one szlachtę od cła, ograniczały wychodźstwo chłopów, zabraniały nabywanie przez mieszczan majątków ziemskich i piastowania urzędów.

Powstanie Rzeczypospolitej szlacheckiej
Za pierwszych Jagiellonów coraz większą rolę w zarządzaniu państwem odgrywała Rada Królewska, powoływana przez króla, zaś od połowy XV w. znaczną część władzy przejęły ogólnopolskie zjazdy szlachty i dzielnicowe sejmiki szlacheckie. Ostatecznie Rada Królewska, za panowania Olbrachta, przekształciła się w Senat, a ogólnopolski zjazd stanu szlacheckiego, złożony z przedstawicieli sejmików, w Sejm. Tak więc, poczynając od końca XV wieku Królestwo Polsko-Litewskie stało się szlachecką monarchią parlamentarną, Rzeczpospolitą szlachecką. Szlachta, zwłaszcza bogatsza i magnaci, stali się odtąd stanem panującym, skupiając w swych rękach ziemię, przywileje i urzędy. Uprzywilejowaną pozycję uzyskał również w Koronie Kościół katolicki, a na Litwie i Rusi Kościół prawosławny. Należały do nich wielkie majątki ziemskie, otrzymywały one dziesięcinę ze wsi i liczne fundacje kościelne i klasztorne ze strony możnowładców, przy czym duchowieństwo nie płaciło podatków.
Kolejny król Aleksander Jagiellończyk (1501-06) również zabiegał o polskie wsparcie w wojnie z Moskwą na Litwie. Uzyskał je, po podpisaniu dwóch aktów ustrojowych, przygotowanych przez możnowładców polskich: o zrzeczeniu się swych praw dziedzicznych do Litwy i zacieśnieniu unii polsko-litewskiej oraz przyznaniu senatowi kontroli nad władcą. Ponad to akt zawarty 1501 r. w Nieszawie ograniczał wyjścia chłopów ze wsi - mogli ją opuszczać jedynie za zgodą pana.
Było to równoznaczne z poddaniem króla kontroli magnatów. Sobiepańskiej władzy magnaterii przeciwdziałała jednakże część szlachty, uchwalając na Sejmie w Radomiu w 1504 r. ustawy, zabraniające łączenia wysokich urzędów w jednym ręku i ograniczające rozdawnictwo dóbr królew-skich. Sejm ten ustalił też organizację i kompetencje najwyższych urzędów państwowych. Zaś w 1505 r. kolejny Sejm w Radomiu uchwalił konstytucję praw „Nihil novi”, według której król praktycznie nie mógł nic nowego postanowić bez zgody izby poselskiej i senatu. Na tymże sejmie zatwierdzono również tzw. „Statuty Łaskiego" (opracowane z inicjatywy kanclerza Jana Łaskiego), stanowiące zbiór przywilejów szlacheckich i kościelnych oraz praw miejskich, obowiązujących w Królestwie.
Także król Zygmunt I Stary (1506-48) opierał się w swych rządach na Senacie, przy czym sam mianował senatorami oddanych sobie magnatów i biskupów. Natomiast Sejm, którego posłowie wybierani byli co dwa lata przez masy szlacheckie na sejmikach, traktował drugorzędnie. W sytuacjach, gdy niezbędna była zgoda sejmów na zaciąg i podatki wojenne, zmuszony był wszakże do rozszerzania przywilejów szlachty kosztem magnaterii i innych stanów. Jedną z najważniejszych zmian, zadekretowanych przez Zygmunta I było wprowadzenie zasady ustrojowej, że po zgonie króla (Zygmunta Augusta), następca na tron wybierany będzie przez sejm, w którym udział może wziąć cała szlachta.
Również królowa Bona starła się działać samodzielnie, tworząc stronnictwo dworskie, po przez które podporządkowała sobie część magnatów, głównie przez nadania ziem. Sprzeciwiła się temu wroga jej opozycja szlachecka, domagając się tzw. egzekucji praw, czyli zwrotu dóbr królewskich, rozdanych magnatom. Na tym tle w 1537 r. pod Lwowem miał miejsce pierwszy rokosz, to jest bunt pospolitego ruszenia, zwołanego na wyprawę mołdawską, tak zwana „wojna kokosza”. Polegała ona na wybiciu wszystkich kur w okolicy oraz na skargach na działalność Bony i kłótniach o dalsze przywileje dla szlachty. Faktycznie w 1543 r. konstytucja sejmowa przypisała chłopów do ziemi, zabraniając im opuszczania wsi bez zgody pana.

Sejmy szlacheckie obierają królów
Po śmierci króla Zygmunta II Augusta, ostatniego z dynastii jagiellońskiej, szlachta na sejmie elekcyjnym w 1573 r. wybrała na króla, głównie dzięki agitacji nuncjusza papieskiego, Henryka Walezego, francuskiego księcia z dynastii Walezjuszów. Obawiając się ewentualnego wprowadzenia przez niego rządów absolutystycznych na wzór francuski, szlachta przygotowała zestaw norm ustrojowych Rzeczypospolitej, tzw. Pacta conventa i Artykuły Henrykowskie, które król musiał zaprzysiąc podczas koronacji. Pacta conventa zawierały liczne zobowiązania Francji wobec Polski, m.in. potwierdzenie wszystkich praw i przywilejów szlacheckich. Artykuły henrykowskie natomiast ograniczały władzę króla na rzecz sejmu, a także uprawniały szlachtę do nieposłuszeństwa (rokoszu) wobec króla, w przypadku łamania przez niego przywilejów szlacheckich itp. Ograniczony w swej władzy Walezy, po pół roku, uciekł nocą z powrotem do Francji, jako następca na tronie francuskim po nagle zmarłym bracie. Wolał być władnym królem Francji, niż bezwolnym królem Polski, rządził zresztą potem we Francji z powodzeniem przez 15 lat, do czasu zamordowania go przez fanatycznego mnicha dominikańskiego.
W 1576 r. królem polskim został książę siedmiogrodzki Stefan Batory (1576-86). Jego wyboru nie uznały niektóre miasta Pomorza, zwłaszcza Gdańsk, który chciał uwolnić się od królewskiej władzy w sądownictwie, żegludze i wojskowości. Batory zdecydował się więc na wojnę z Gdańskiem, w trakcie której doszło wszakże do kompromisowej ugody. Dążąc do wzmocnienia władzy królewskiej zwalczał też warcholstwo i anarchię wśród szlachty. Przykładem surowego postępowania króla w tej mierze było skazanie na ścięcie magnata Samuela Zborowskiego za popełnione przez niego morderstwo. Stało się to potem powodem warcholskich działań całego magnackiego rodu Zborowskich przeciw królowi.
Po Stefanie Batorym nowym królem obrany został Zygmunt III Waza (1589-1632), ze szwedzkiej dynastii Wazów. W 1606 r. zwołał on sejm szlachecki, na którym chciał uzyskać większe prerogatywy władzy królewskiej, ograniczyć liberum veto, zwiększyć podatki i liczebność wojska. Stronnictwo popularystów, przeciwne królowi, odpowiedziało konfederacją, zawiązaną w Sandomierzu, i zbrojnym rokoszem Mikołaja Zebrzydowskiego. Dwa lata trwający rokosz zakończył się klęską pod Guzowem, lecz mimo to król musiał zrezygnować z reform, jakie miały wzmocnić jego rządy. Zwycięskim okazał się obóz magnacko-kontrreformacyjny, którego dominacja trwała później przez cały wiek XVII.

Powstanie Chmielnickiego, „potop” szwedzki
Podczas przygotowań, prowadzonych przez Władysława IV Wazę (1632-48) do podboju Krymu, doszło w 1647 r. do buntu Kozaków Zaporoskich, dowodzonych przez czetnika Bohdana Chmielnickiego, który wszedł w układ z Tatarami i przy ich pomocy odniósł dwa wielkie zwycięstwa nad Polakami, nad Żółtymi Wodami i pod Korsuniem. Na opanowanych terenach chłopstwo ukraińskie, mszcząc się na polskich panach, dopuściło się rabunków i palenia dworów szlacheckich oraz eksterminacji ok. 100 tys. ludności polskiej i żydowskiej. Po kolejnym zwycięstwie pod Piławcami, Kozacy i Tatarzy oblegli Lwów i Zamość, do czasu otrzymania dużego okupu. Do zdecydowanego przeciwdziałania Rzeczpospolita nie była zdolna. Wojewoda poznański K. Opaliński napisał wtedy:
-„Nierządem Polska stoi - nieźle ktoś powiedział,
Lecz drugi odpowiedział, że nierządem zginie!
Pan Bóg ma nas jak błaznów, i to prawdy blisko,
Że między ludźmi Polak, jak Boże igrzysko.
"
Po wyborze króla Jana II Kazimierza Wazy (1648-1668), został zawarty rozejm w wojnie kozacko-polskiej. Lecz w 1651 r. walki zostały wznowione i Polacy odnieśli wielkie zwycięstwo pod Beresteczkiem, a Chmielnicki zawarł w Perejesławiu unię z Rosją, która wszczęła nowa wojnę z Litwą i Polską. Wojna ta przerwana została na skutek najazdu Szwedów (I potop szwedzki) w 1655 r. na północne ziemie polskie i litewskie.
Pospolite ruszenie szlachty poznańskiej i sieradzkiej skapitulowało przed Szwedami bez walki w Świeciu nad Notecią, a książęta litewscy Janusz i Bogumił Radziwiłłowie poddali Litwę. Po zajęciu Poznania i Wilna przez wojska szwedzkie, poszczególne województwa, miasta, dowódcy i oddziały wojska, niechętne własnemu królowi, poddawały się Szwedom, przechodząc na służbę króla szwedzkiego, zmieniając w ten sposób jednego nie lubianego króla z dynastii szwedzkiej, na drugiego silniejszego, z tej samej dynastii. Opór Szwedom stawili dopiero Górale na Podhalu.
W 1656 r. do wojny przeciw Szwecji przystąpiła Rosja i Czarniecki odzyskał Warszawę. Zaś po zawarciu przymierza polsko-austriackiego i uwolnieniu Krakowa w sierpniu 1657 r., Szwedzi wycofali się na Pomorze. Wówczas do wojny przeciw nim przystąpiły też Dania i Brandenburgia i w 1655 r., zawarty został pokój w Oliwie. Pięcioletnia wojna i okupacja prawie całego kraju przez „potop” wojsk szwedzkich, spowodowały ogromne zniszczenia materialne, wielkie straty dóbr kulturalnych, zagrabionych przez okupanta, także znaczne straty ludnościowe na skutek działań wojennych i zarazy. Rzeczpospolita utraciła też Inflanty i zwierzchnictwo lenne nad Prusami Książęcymi.

Dominacja magnaterii
Na sejmie w maju 1661 r. król podjął kolejną próbę zniesienia liberum veto w głosowaniach sejmowych. Wskazując na anarchię, jaką powoduje w państwie, ostrzegał że może doprowadzić ona do rozerwania Rzeczypospolitej między Rosję, Brandenburgię i Habsburgów. Jednakże nie przekonał szlachty, która bała się, że wzrost siły króla i państwa może zagrozić jej „złotej wolności”. W tej sytuacji Jan II Kazimierz zapowiedział swą abdykację i rozgorzał spór o jego następcę. Zawiązane na dworze królowej Ludwiki Marii stronnictwo francuskie, finansowane przez króla Francji Ludwika XIV, intensywnie preferowało na tron polski francuskiego kandydata. Przeciwko niemu, i w ogóle przeciwko zasadzie wyboru króla za życia panującego (elekcja vivente rege), zawiązał się w 1665 r. rokosz hetmana Jerzego Lubomirskiego. Rozwinęła się wojna domowa, markowana przez dwa lata przemarszami, pościgami i podjazdami wojsk królewskich i rokoszan. Zakończyła się ugodą po krwawej bitwie w lipcu 1666 r. pod wsią Mątwy koło Inowrocławia, przegranej przez wojska królewskie. Zgodnie z tą ugodą Lubomirski przeprosił króla, a król przebaczył Lubomirskiemu.
Jan II Kazimierz, oskarżany przez szlachtę o dążenie do władzy absolutnej, abdykował zgorzkniały w 1668 r. i emigrował do Francji. Tam został jezuitą i zarządzał opactwem Saint Germain pod Paryżem. W klasztorze tym znajduje się jego największy marmurowy pomnik nad mosiężną płaskorzeźbą bitwy pod Beresteczkiem.
Po 80 latach panowania Wazów kraj i gospodarka były w opłakanym stanie, większość gruntów leżała odłogiem, ludność zmniejszyła się o ok. 30% i wynosiła 6-7 mln. Wojny na płd.-wschodzie, w Inflantach, a zwłaszcza „potop" szwedzki, który zalał prawie cały kraj, zrujnowały b. poważnie gospodarkę Rzeczypospolitej. Nastąpiła powszechna pauperyzacja chłopstwa, ludności miast, zubożała szlachta, zmarniała „demokracja szlachecka”, rozpanoszyło się sobiepaństwo i anarchia. Utrzymała swój stan posiadania i bogaciła się jedynie magnateria, która też sprawowała władzę, nie licząc się z interesem państwa i władzy królewskiej. Faktycznie rokosz utrzymał anarchię oraz oligarchię magnacką i wstrzymał reformy w państwie na sto lat.

Sarmatyzm i „złota wolność” szlachty
Wkrótce Koronie zagroziła kolejna wojna domowa dwu konfederacji, prohabsburskiego obozu królewskiego, zawiązanego pod Gołębiem, i obozu, powstałego w Szczebrzeszynie, pod wodzą Jana Sobieskiego, a popieranego przez Francję. Nie doszło do niej wobec pojednania zwaśnionych stron na Sejmie w 1673 r., w sytuacji zagrożenia tureckiego. Po wyborze na króla, Jan III Sobieski (1674-96) zabiegał o przymierze z Francją, z czym wiązał swe plany zawarcia pokoju z Turcją i Szwecją, a także uzyskania pomocy w wyprawie przeciwko państwu brandenbursko-pruskiemu, celem odzyskania zwierzchnictwa nad Prusami. Część szlachty, opłacana złotem przez Austrię i Brandenburgię, sprzeciwiała się tym planom. W Małopolsce uknuto nawet spisek detronizacyjny, by obalić Sobieskiego, a tron przekazać niemieckiemu księciu Karolowi Lotaryńskiemu. W tej sytuacji w marcu 1683 r. Sobieski, namawiany przez papieża, odwrócił się od Francji i zawarł sojusz z cesarzem Austrii Leopoldem I przeciwko Turcji.
Faktycznie Turcy wkrótce wszczęli wojnę przeciwko Austrii i oblegli jej stolicę. W wyniku odsieczy wojsk polskich i przejęcia dowództwa sprzymierzonych przez Sobieskiego. armia turecka Kara Mustafy została pod Wiedniem pobita. Owoce zwycięstwa przypadły Austrii, która zajęła potem całe Węgry, natomiast wojska polskie przez wiele jeszcze lat walczyły z Turkami w lasach i bagnach Mołdawii i Wołoszczyzny. Zaś na dworach magnackich nadal rozkwitały bujnie intrygi i waśnie o wpływy, władzę, pieniądze i „złotą wolność”. Sejmy były zrywane (6 na 13) przez liberum veto, wojska koronne częściowo wykorzystywane przez hetmanów do prywatnych celów, rosła anarchia i rozboje w królestwie. Wszystko to przyczyniało się do stopniowego załamywania się struktur państwowych i upadku prestiżu króla, pogłębionego dodatkowo przez klęski wypraw do Mołdawii.
W okresie panowania Jana III Sobieskiego ugruntowała się ostatecznie wśród szlachty polskiej ideologia sarmatyzmu narodowego. Powstała w wiekach XV i XVI, głównie jako przekonanie o wyjątkowym pochodzeniu narodu polskiego i jego dziejowej misji obrony katolickiej Europy przed wojującym islamem Turków i Tatarów, także przed prawosławną Rosją i protestancką Szwecją. Przez naród rozumiano tylko szlachtę (8-10% społeczności), wywodzącą się od Sarmatów, koczowniczego ludu irańskiego, który w starożytności panował w Europie wschodniej i środkowej. Stanowili go szlachetni, bitni wojownicy. Szlachta te cechy odziedziczyła, czego dowodem pogrom Krzyżaków pod Grunwaldem i Turków pod Wiedniem.
Wyjątkowość szlachty polegała też na kierowaniu się zasadami równości i „złotej wolności”, w odróżnieniu od despotycznych tyranii wschodnich i absolutystycznych monarchii zachodnich. Stąd wrogość szlachty-narodu do państwa i jego centralnej władzy królewskiej. Odczuwał ja dotkliwie Jan III Sobieski, przeciwko któremu przez lata prowadzona była kampania pamfletów-paszkwili, w tym wiele o „niewierności” jego żony, Marysieńki. Niektórzy historycy są skłonni uznać, że były one główną przyczyną jego nagłej śmierci (atak serca).

Rządy saskich Wettynów
Po śmierci Jana III Sobieskiego królem polskim został elektor saski, August II Wettyn (1697-1731). Kierując się swymi ambicjami dynastycznymi, w sojuszu z Rosją i Danią, wdał się on w wojnę ze Szwecją o Inflanty. Szwedzi pobili jednakże wojska saskie nad Dźwiną, wykorzystując wojnę domową między rodem magnackim Sapiehów a pomniejszymi magnatami i szlachtą litewską. Hetman Sapieha i jego stronnicy oddali się wtedy pod opiekę króla szwedzkiego Karola XII, a konfederaci związali z carem rosyjskim Piotrem I. Następnie Szwedzi zajęli prawie całą Rzeczpospolitą, nie napotykając na większy opór, podobnie jak 50 lat wcześniej w czasie pierwszego „potopu", Poszczególne oddziały wojskowe, miasta, powiaty poddawały się bez walki. Opozycyjne, w stosunku do króla Augusta II Sasa, kręgi szlachty zawiązały wówczas zbrojną konfederację w Warszawie, zaś na zjeździe w styczniu 1704 r. ogłoszono detronizację Augusta II. Wykorzystał to niezwłocznie Karol XII i ustalił nowego króla Polski w osobie młodego wojewody poznańskiego, Stanisława Leszczyńskiego (1704-10 i 1733-36), co zostało wkrótce formalnie potwierdzone przez szlachecki sejm elekcyjny. Dotychczasowy król Polski August II jednakże nie abdykował, doprowadził do zawiązania konfederacji sandomierskiej, grupującej jego zwolenników, ogłosił pospolite ruszenie obronne i zawarł kolejny traktat sojuszniczy z carem Rosji Piotrem I, zgodnie z którym na wschodnie terytoria Rzeczypospolitej weszły wojska rosyjskie dla ich ochrony przed Szwedami. Równocześnie w kraju zaczęła rozwijać się wojna domowa pomiędzy zwolennikami saskiego Augusta II i St. Leszczyńskiego, zgodnie z powiedzeniem: „Jedni do Sasa, drudzy do Lasa”.
Po pogromie armii szwedzkiej pod Połtawą na Ukrainie w 1709 r., Szwedzi wycofali się także z ziem polskich, Ostatecznie druga wojna północna zakończyła się w 1721 r. traktatem w Nysztad w Finlandii. W jej wyniku Szwecja pozbawiona została wszystkich swych zdobyczy na południowych wybrzeżach Bałtyku i straciła status mocarstwa na zawsze, zaś Rosja stała się największym mocarstwem kontynentalnym w Europie. Natomiast Rzeczpospolita wyszła z wojny straszliwie zrujnowana gospodarczo oraz rozbita i skłócona wewnętrznie pod względem politycznym. Realnie po tej wojnie Rzeczpospolita do 90. lat XVIII w. nie prowadziła już żadnych poważniejszych wojen zewnętrznych. Lecz okres ten bynajmniej nie został wykorzystany na rozwój i umocnienie państwa.
Przez 15 lat, do końca panowania Augusta II, odbudowa kraju ze zniszczeń wojennych postępowała bardzo powoli. Równocześnie w kraju trwał kryzys władzy, polegający na dążeniu rodów magnackich do rządzenia w swych posiadłościach i województwach we własnym zakresie. Niektóre z nich, np. Sapiehowie, Pacowie czy Radziwiłłowie na Litwie, miały nawet własne prawo, wojsko, skarb i urzędy. Szermując hasłami tradycyjnych wartości i wolności szlacheckiej, szlachta wiodła zaciekłe spory o władzę, wyżywała się w konfederacjach i rokoszach, walcząc nieugięcie i skutecznie o utrzymanie swych przywilejów. Natomiast króla oskarżano nieustannie o nadużywanie władzy ze szkodą dla „złotej wolności” szlacheckiej. Faktycznie August II, jak wcześniej Jan III Sobieski, chciał wzmocnienia władzy królewskiej, uporządkowania systemu podatkowego, zwiększenia wojsk Rzeczypospolitej. Lecz odpowiednie decyzje, zgodnie z panującymi zasadami ustrojowymi, należały do sejmów szlacheckich, których albo w ogóle nie udawało się zwołać, albo były one zrywane.
Po śmierci Augusta II Sasa sejm szlachecki we wrześniu 1733 r. obwołał królem ponownie Stanisława Leszczyńskiego (1733-36), który przybył z Francji, jako zięć Ludwika XV. Stało się to powodem wojny sukcesyjnej pomiędzy Francją a Austrią, Saksonią i Rosją, gdy dwa miesiące później nowy sejm ustalił drugiego króla Augusta III Wettyna, lektora Saksonii. Leszczyński, słabo wspierany przez wojska francuskie, po walkach w Gdańsku, uciekł do Królewca, skąd przedostał się do z powrotem do Francji. Został tam władcą Księstwa Baru i Lotaryngii, gdzie panował mądrze i sprawiedliwie przez 30 lat, uzyskując przydomek „Króla-dobrodzieja”. W księstwie pozostała po nim wdzięczna pamięć i sława oraz piękne pomniki i pałace, jakich nie posiada żaden król w Polsce.
Również August III Wettyn (1732-63) próbował wprowadzić różne reformy, mające na celu usprawnienie administracji, finansów i wojskowości państwa. Lecz nie mógł uzyskać ich zatwierdzenia, gdyż wszystkie, zwołane przez niego, 13 sejmy zostały zerwane przez liberum veto magnackich koterii. To też szybko zraził się do Rzeczypospolitej i po kilku latach wyraźnie wolał polować niż rządzić i troszczyć się o rozwój państwa polskiego. Równocześnie w Saksonii rządził z powodzeniem, jako wybitny mecenas architektury, sztuki i nauki.
W okresie panowania obu Sasów Rzeczpospolita podzieliła się na prawie suwerenne państewka magnackie z formalną tylko jednością w granicach królestwa. Stanowili je: Radziwiłłowie, Braniccy, Ogińscy, Czartoryscy, Potoccy, Lubomirscy, Rzewuscy, Sapiehowie i wiele innych rodów w Koronie i na Litwie. Rozgrywały one swe własne interesy, często wzajemnie sprzeczne. Paweł Jasienica tak scharakteryzował epokę w swej książce „Anarchia polska”: -„Magnat pisał satyry, piętnował bezrząd, anarchię, prywatę, rwał włosy z głowy oraz sejmy i sejmiki, warcholił, mącił, kopał grób państwu, zdradzał je w chwili grozy."
” Główne, przeciwstawne sobie obozy reprezentowali Czartoryscy i Poniatowscy (tzw. Familia), chcący szerokich reform (m.in. ograniczenia weta), w oparciu o Rosję i Prusy, oraz Potoccy, Radziwiłłowie i Braniccy, stanowiący konserwatywny obóz staroszlachecki, opowiadający się za utrzymaniem istniejącego ustroju i przywilejów szlacheckich, a popierany przez Francję i Austrię. Na tle różnych krwawych porachunków między nimi odbył się we wrześniu 1763 r. zjazd konfederacyjny obu obozów w Radomiu, ale do zbrojnych wystąpień między zwaśnionymi stronami nie doszło, wobec wiadomości o śmierci króla Augusta III.

Konfederacja Barska przeciw „Ciołkowi”
Po śmierci króla Augusta III Wettyna, sztab Familii, pod pretekstem chaosu i groźby walk wewnętrznych, zaprosił wojska rosyjskie do Rzeczypospolitej. Pod ich ochroną odbył się sejm konwokacyjny, na którym nie obowiązywało weto. Podjęto na nim szereg uchwał, ukrócających władzę magnatów i usprawniających administrację państwa: wprowadzono cła generalne, lustrację dóbr królewskich, ujednolicono miary i wagi. Zaś sejm elekcyjny 6 września 1764 r. wybrał na króla kandydata Familii i faworyta carycy Katarzyny II, stolnika litewskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764-95). Głosił on konieczność poprawy doli chłopskiej, rozwoju rolnictwa, budowy przemysłu, tolerancji religijnej. Znaczna część szlachty była przeciwna tym „nowinkom”, bojąc się utraty swych przywilejów. Utworzyli oni ogólnokrajową Konfederację Generalną w Radomiu przeciwko „Ciołkowi", jak zwali króla jego przeciwnicy. W sierpniu „Radomianie” wysłali delegację do imperatorowej Rosji Katarzyny II z prośbą o gwarancje dotychczasowych praw i wolności szlacheckich.
Faktycznie w 1768 r. kolejny Sejm „Repninowski" uchwalił tzw. Prawa Kardynalne, gwarantujące szlachcie wolną elekcję, przywileje w sprawowaniu rządów, wyłączność w posiadaniu ziemi, władzę nad chłopstwem, także prawo wypowiadania posłuszeństwa królowi. Ale też wprowadzone zostały pewne reformy: szlachcic za zabójstwo chłopa miał być karany nie grzywną, jak dotychczas, lecz głową; zniesiono liberum veto na sejmikach szlacheckich; uruchomiono mennicę, ograniczono przywileje kleru oraz wprowadzono równouprawnienie innowierców w zakresie dostępu do urzędów cywilnych i wojskowych.
Zwłaszcza przeciwko tym ostatnim zamiarom, oraz przeciwko samemu królowi, 29 lutego 1768 r. w miasteczku Bar nad granicą z Turcją zawiązała się zbrojna konfederacja szlachty, której celem były detronizacja St. Poniatowskiego i likwidacja dokonanych już reform. Skupiała głównie członków rodów Sapiehów, Paców, Potockich, Rzewuskich i Krasińskich. Pod hasłami obrony „świętej wiary" i powrotu do ustroju „jak za króla Sasa”, konfederaci wszczęli wojnę domową, atakując również garnizony wojsk rosyjskich, znajdujące się od 1763 r. w Polsce. Gdy Bar został spacyfikowany przez Kozaków, konserwatywna szlachta przeniosła sztandar wojny religijnej na Ukrainę, licząc na pomoc Turcji. W październiku 1768 r. Turcja faktycznie wypowiedziała wojnę Rosji, pod pretekstem zażądania opuszczenia Polski przez wojska rosyjskie. Oczywiście zaktywizowało to konfederację barską, zasilaną i wspieraną także przez Francję, skąd płynęły pieniądze, broń i instruktorzy wojskowi. W rezultacie konfederaci barscy stawiali opór wojskom carskim przez prawie cztery lata.
Również Prusy i Austria, podobnie jak Rosja, zainteresowane były w utrzymaniu w I RP istniejącego ustroju demokracji szlacheckiej. Właśnie pod pretekstem przeciwdziałania jego zgubnym skutkom, czyli niepokojom, nietolerancji i fanatyzmowi religijnemu, wszystkie te trzy ościenne mocarstwa porozumiały się w sprawie częściowego rozbioru Polski. Przy czym bezpośrednim, wygodnym, uzasadnieniem tych działań stał się zamach i porwanie 3 listopada 1771 r. króla polskiego przez grupę spiskowców, związanych z konfederatami barskimi. Dokonany częściowy rozbiór Rzeczypospolitej skompromitował konfederatów w oczach społeczeństwa, ale magnateria pozostawała nadal w ostrej opozycji do króla Stanisława Augusta, którego obrzucała paszkwilami, plotkami i oszczerstwami.

Konfederacja Targowicka przeciwko królowi i Konstytucji 3 Maja
W październiku 1788 r. zwołany został w Warszawie Sejm, zwany później Czteroletnim, gdyż trwał do 1792 r. By uniknąć liberum veto sejm zawiązał się w konfederację, przy której obowiązywała większość głosów. Wielki wpływ na nastroje w sejmie, i w ogóle w Polsce, miała wojna o niepodległość i uchwalenie Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w 1787 r., a następnie także Wielka Rewolucja Francuska, która w 1789 r. wprowadziła we Francji rządy republikańskie. Głosząc hasła wolności, równości i braterstwa obywatelskiego, stanowiła ona wielkie zagrożenie dla ościennych monarchii absolutystycznych. Podobnie społeczna ich treść była niebezpieczną dla wszystkich trzech sąsiadów Rzeczypospolitej, jak również dla magnatów i bogatej szlachty, którzy też głosili konieczność wytępienia „zarazy paryskiej". Nastąpił wtedy szybki wzrost opozycji do króla, grupującej się wokół Stronnictwa Patriotycznego.
W dniu 3 maja 1791 r. Sejm Wielki, niejako w drodze zamachu stanu, uchwalił nową Konstytucję ustrojową. Zniosła ona podział państwa na Koronę i Litwę, wprowadzała podział władzy na ustawodawczą (sejm decydujący większością głosów), wykonawczą i sądowniczą; zwiększyła uprawnienia mieszczan; zapowiadała poprawę doli warstwy chłopskiej; zlikwidowała konfederacje iliberum veto w sejmie; ograniczyła prawa polityczne gołoty szlacheckiej, a królem po Stanisławie Auguście Poniatowskim miał zostać elektor saski Fryderyk, wnuk Augusta III. Konstytucja zmieniła więc ustrój Rzeczypospolitej z monarchii parlamentarnej na monarchię konstytucyjną. Część szlachty nie zamierzała poddać się nowym prawom, ustanowionym przez Konstytucję 3 Maja i, po wcześniejszym porozumieniu się z dworem carskim w Petersburgu, zawiązała 14 maja 1792 r. w przygranicznym miasteczku Targowica na Ukrainie konfederację, z udziałem hetmanów Stanisława Szczęsnego Potockiego, Franciszka Ksawerego Branickiego i Seweryna Rzewuskiego, gen. Szymona Kossakowskiego i in. Reprezentowali oni te same rody, które przewodziły konfederacji barskiej. Głosili też te same hasła obalenia króla („Ciołka") i walczyli o te same wartości, wolność szlachecką i o niepodległość ojczyzny, a dodatkowo o obalenie „zarazy paryskiej", czyli Konstytucji 3 Maja. Jak wszyscy „prawdziwi patrioci”, występujący wcześniej, czy później przeciw swemu królowi, rządom i państwu, odwoływali się do swej wiary katolickiej i Boga. Oto początek ich pieśni z 1792 r .:
- Do Ciebie Boże wznosim nasze modły,
Spuść karę na ten ludzi związek podły,
Niechaj po ziemi ojczystej swobodnie
Nie chodzą zbrodnie.
Widzisz Twe Boże zhańbione kościoły,
Widzisz poległych rycerzów popioły,
Widzisz ро całym kraju mordy srogie,
Rozpacz i trwogę.

...............
W odróżnieniu od swych wujów i ojców barskich, targowiczanie nie szukali wsparcia w Turcji i Francji. Nauczeni smutnym doświadczeniem, o pomoc zwrócili się tym razem do Rosji, prosząc o wsparcie wojskowe. W kilka dni potem rozpoczęła się kolejna wojna domowa, jaka wobec garstki Targowiczan, wspartej przez 100-tys. armię rosyjską, weszła do historii jako wojna rosyjsko-polska.
Po kilku klęskach bitewnych i braku wsparcia ze strony sojuszniczych Prus, Stanisław August przystąpił do konfederacji targowickiej, mając nadzieje na częściowe utrzymanie państwa i nowej Konstytucji. Lecz cała Polska została okupowana, Poznańskie zajęły Prusy, Warszawę Rosja. W miesiącach czerwiec-listopad 1793 r. odbył się w Grodnie Sejm Rozbiorowy, który pod presją zaborców wyraził milczącą zgodę na kolejny II rozbiór kraju, w którym udział wzięły Rosja i Prusy. Zniósł on też postanowienia Sejmu Czteroletniego i przywrócił Radę Nieustającą oraz Prawa Kardynalne, dotyczące m.in. liberum veto i wolnej elekcji. Ponad to podpisany został traktat sojuszniczy „wiecznego przymierza” z Rosją, oddający pozostałe ziemie RP pod protektorat Rosji. Był to już ostatni sejm Polski szlacheckiej.

Powstanie kościuszkowskie i III rozbiór Rzeczypospolitej
Okupacja wojskowa obcych mocarstw i rządy targowiczan były bardzo uciążliwe Władze targowickie dokonały wielu aktów zemsty osobistej wobec szlachty i mieszczan, którzy w większości poparli dzieło Konstytucji 3 maja. Palono wsie i miasta należące do patriotów, na dobra ich nakładano sekwestr, a ich samych niejednokrotnie publicznie znieważano. Poczynania te były zazwyczaj okazją do prywatnego wzbogacenia się kosztem ofiar I Rzeczypospolitej. To też szybko narastały wśród ludności niezadowolenie i bunt. Zawiązywały się spiski przeciwko okupantom, a w marcu 1794 r. wybuchło powstanie narodowe, kierowane przez gen. Tadeusza Kościuszkę, który w latach 1775-83 był uczestnikiem wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Kilkanaście dni później rozpoczęła się zwycięska insurekcja w Warszawie, kierowana przez szewca Jana Kilińskiego, a także w Wilnie, pod wodzą pułkownika Jakuba Jasińskiego. Odbyły się wtedy doraźne sądy powstańcze nad znienawidzonymi targowiczanami i działaczami sejmu grodzieńskiego, m.in. powieszono biskupa Józefa Kossakowskiego oraz hetmanów Piotra Ożarowskiego i Józefa Zabiełłę. Niektórych, jak biskupa Ignacego Massalskiego, kasztelana Antoniego Czetwiertyńskiego, kilku członków policji, dworzan i duchownych zlinczował tłum mieszczan bez sądów. Brat króla Michał Jerzy Poniatowski popełnił wtedy samobójstwo, był on ostatnim prymasem I Rzeczypospolitej.
By pozyskać chłopów Kościuszko ogłosił tzw. Uniwersał Połaniecki, który znosił poddaństwo i umniejszał pańszczyznę do połowy. Na większe ustępstwa szlachta, zwłaszcza magnateria, się nie godzily. Powstańcy byli źle uzbrojeni i wyszkoleni, wojska rosyjskie i pruskie obległy Warszawę, a po klęsce pod Maciejowicami, ranny Kościuszko dostał się do niewoli, zaś Warszawa się poddała i zajęta została przez armię Suworowa. Powstanie zakończyło się ostatecznie w listopadzie 1794 r. Stanisław August Poniatowski sprawował jeszcze przez dwa miesiące ograniczoną władzę królewska, po czym ewakuowany został, wraz z rodziną, do Grodna. Po czym w październiku 1795 r. nastąpił ostateczny III rozbiór Rzeczypospolitej pomiędzy 3 ościenne mocarstwa: Rosję, Prusy i Austrię.

Powstanie Listopadowe przeciw Królestwu Polskiemu.
Tymczasem na zachodzie Europy Republika Francuska przekształcona została przez Napoleona I Bonapartego w Cesarstwo, które po wojnach z Prusami i Austrią, podporządkowało sobie prawie całą Europę Zachodnią. Polacy wiązali z Napoleonem wielkie nadzieje na odzyskania niepodległości narodowej, Faktycznie w 1805 r. z części zaboru pruskiego Napoleon utworzył Księstwo Warszawskie, powiększone po 4 latach o terytorium zaboru austriackiego. Nowe państwo dało mu prawie 100 tys. armię, jaka wzięła udział w „marszu na Moskwę” w 1812 r.
Po przegranej przez Francuzów wojnie z Rosją, o granicach europejskich decydowano na Kongresie Wiedeńskim w 1815 r., gdzie m.in. utworzona została Rzeczpospolita Krakowska (miasto Kraków), a także Wielkie Księstwo Poznańskie, jakie przekazano Prusom, zaś Księstwo Warszawskie przekształcone zostało w Królestwo Polskie z królem, Aleksandrem I, cesarzem rosyjskim. Królestwo Polskie istniało przez 15 lat, w tym czasie dokonał się w kraju znaczny rozwój gospodarczy, rozwinęły się zwłaszcza przemysły metalurgiczny i włókienniczy, także budownictwo dróg i szlaków wodnych, szkolnictwo elementarne i zawodowe, literatura, sztuka. Natomiast gospodarka rolna pozostawała zacofana, wobec utrzymywania pańszczyzny.
Zmieniły się także stosunki społeczne w Królestwie. Tak zwana gołota, czyli szlachta zaściankowa i zagrodowa, stanowiąca dotychczas klientelę magnatów, przekształcała się zwolna w drobnomieszczaństwo i urzędniczą inteligencję. Swą dotychczasową niechęć do centralnej władzy królewskiej i absolutyzmu, zmieniła na postawę antycarską. Pozbawiona przez Konstytucję 3-Maja praw politycznych, zaktywizowała się i w warunkach zaborowych zaczęła służyć sprawie narodowej. Niechęć do przymusu i opozycjonizm wobec władzy przyjęła za cnotę obywatelską. Wzięła też udział we wszystkich powstaniach i buntach przeciw państwu i aktualnym jego rządom. W ten sposób zrodził się mit bohaterskiego patriotyzmu antypaństwowego.
Wojsko w Królestwie Polskim podlegało księciu Konstantemu, bratu cesarza rosyjskiego, który wprowadził ostry pruski system szkolenia, źle przyjmowany przez polskich oficerów. Zawiązali więc przeciwko niemu zbrojne sprzysiężenie i w nocy z dnia 29/30 listopada 1830 r. spiskowcy Warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty, dowodzeni przez podporucznika Piotra Wysockiego, opanowali Belweder, siedzibę wielkiego księcia Konstantego. Nie podjął on walki i na czele wojska i wiernych mu generałów wycofał się za Warszawę. Natomiast do powstania dołączyła plebejska i drobnomieszczańska ludność, która jeszcze w nocy zdobyła Arsenał, a na drugi dzień opanowała stolicę, przekształcając w ten sposób spisek wojskowy w narodowe powstanie.
Po pewnym czasie utworzony został Rząd Tymczasowy, a dyktatorem powstania został gen. Józef Chłopicki, po nim zaś Radziwiłł i kilku innych. W lutym 1831 r. granice Królestwa przekroczyła 115-tys. armia rosyjska i rozpoczęła się wojna rosyjsko-polska. Powstanie nie uzyskało wsparcia ze strony ludności chłopskiej, wobec negatywnego stanowiska szlacheckich, konserwatywnych władz powstańczych do uwłaszczenia chłopów i likwidacji pańszczyzny na wsi. Nie doczekali się też powstańcy pomocy z zewnątrz, a przeciwnie. rządy państw europejskich, napiętnowały powstańców jako „wichrzycieli” i zdrajców prawowitej władzy. Również papież Grzegorz XVI potępił powstanie listopadowe jako „straszliwe nieszczęście”.
Po upadku Powstania Listopadowego Królestwo Polskie w krótkim czasie przestało istnieć i włączone zostało do Rosji. Następstwem przegranego powstania była też emigracja z kraju ok. 8 tys. Polaków. Obejmowała warstwy szlacheckiej inteligencji, oficerów i żołnierzy, studentów, arystokrację i mieszczan. Głównymi ośrodkami, gdzie emigracja polska skupiła się, zorganizowała i prowadziła działalność polityczną, były Bruksela, Londyn, a przede wszystkim Paryż, gdzie powstały różne patriotyczne organizacje niepodległościowe.
W pierwszej połowie XIX wieku w kulturze polskiej panował romantyzm. Jego głównymi przedstawicielami byli trzej wieszczowie narodowi, wszyscy przebywający po 1830 r. na emigracji we Francji. Zaś największym dziełem epoki był poemat „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza. Chyba najbardziej zwarty opis tego dzieła podał Cyprian Norwid, pisząc: - „Poemat ten jest arcynarodowy, w którym jedzą, piją, grzyby zbierają i czekają, aż Francuzi przyjdą zrobić im Ojczyznę."

Między Listopadowym i Styczniowym Powstaniami
W lutym 1846 r. w Rzeczpospolitej Krakowskiej, po rozbrojeniu przez polskich spiskowców oddziału austriackiego, powstał Rząd Narodowy Rzeczypospolitej Polskiej, z dyktatorem Janem Tyssowskim na czele. Ogłosił on zaciąg do wojska powstańczego i wydał Manifest do Narodu Polskiego o zniesieniu przywilejów stanowych i pańszczyzny, mimo sprzeciwu konserwatywnej części władz powstańczych. Powstanie jednakże upadło, gdy 24-letni dowódca powstania, Edward Dembowski został zastrzelony przez policję austriacką podczas prowadzenia przez niego pokojowej procesji religijnej w Podgórzu pod Krakowem. Po czym 6 listopada Austria zawarła traktat z Prusami o włączeniu Rzeczypospolitej Krakowskiej do monarchii habsburskiej. Spotkało się to z werbalnym protestem Wielkiej Brytanii i Francji, gdyż w ten sposób naruszone zostały ustalenia Kongresu Wiedeńskiego.
Inny charakter miały bunty ludności małorolnej i bezrolnej na wsi, zmuszanej do pańszczyzny, wysokiego odrobku za użytkowanie skrawków ziemi, lub otrzymującej głodowe płace za najemną pracę w majątkach ziemiańskich. W Galicji na tym tle w 1846 r. miało miejsce krwawe powstanie chłopskie pod przywództwem Jakuba Szeli. Ogółem rozgrabiono 430 dworów szlacheckich i zabito ok. 1000 osób (głównie dworskich rządców i karbowych), a ok. 3000 osób chłopi przekazali władzom austriackim, jako oskarżonych o działalność powstańczą. Po obietnicy zniesienia pańszczyzny, powstanie zostało złamane siłą przez austriackie władze, które również spacyfikowały wieś, przywracając pańszczyznę, sam Szela został deportowany na Bukowinę.
Na wiosnę 1848 r, w wielu krajach europejskich miały miejsce bunty i rewolucje ludowe, zwane „Wiosną Ludów”. Jednak na ziemiach polskich wszystkich trzech zaborów panował spokój. Wszędzie postępował rozwój gospodarczy, a to za przyczyną pierwszej rewolucji przemysłowej, która powoli wkraczała na terytoria polskie z Zachodu. Największe uprzemysłowienie dokonało się na Górnym Śląsku, w zaborze pruskim. Rozbudowały się tam głównie hutnictwo żelaza i cynku oraz górnictwo węgla kamiennego, którego wydobycie z 37 tys. ton w 1800 r. wzrosło do 4,6 mln ton w 1864 r. Na wielką skalę rozwinęły się manufaktury włókiennicze i tekstylne w Łodzi i Pabianicach w Królestwie Polskim.
We wszystkich zaborach powstał też znaczący przemysł przetwórstwa rolnego, drzewny, meblarski, budowlany, ceramiczny. W Poznaniu duże zakłady metalurgiczne założył Hipolit Cegielski, a w Krakowie Ludwik Zieleniewski. W 1853 r. we Lwowie aptekarz Ignacy Łukasiewicz dokonał jednego z największych wynalazków stulecia, konstruując lampę naftową. Konsekwencją tego było rozpoczęcie eksploatacji złóż ropy naftowej w rejonie Jasła. Symbolem rewolucji przemysłowej XIX w. była maszyna parowa, na ziemiach polskich po raz pierwszy zastosowana w górnictwie. Powstawaniu przemysłu towarzyszył rozwój komunikacji przez wprowadzenie kolei żelaznych. Jedną z pierwszych linii kolejowych na ziemiach polskich był szlak łączący Warszawę z Krakowem i Wiedniem, wybudowany w latach 1840-48. We wszystkich trzech zaborach trwała koniunktura w handlu, upowszechniała się oświata, rozwijało czytelnictwo i piśmiennictwo. Znaczny postęp nastąpił również w rolnictwie, zwłaszcza w zaborze pruskim, gdzie po 1808 r. wprowadzono etapami uwłaszczenie gospodarstw chłopskich na zasadzie pełnego odszkodowania dla właścicieli ziemskich.

Powstanie Styczniowe
Po 1848 r. władze carskie próbowały się przeciwstawić niepodległościowym nastrojom wśród Polaków przez częściowe ustępstwa wobec narodowych żądań polskich. Powołana została Rada Stanu przy namiestniku, którym był, przychylny Polakom, książę Michał Gorczakow, i przywrócono Komisję Wyznań i Oświecenia Publicznego, na której czele stanął margrabia Aleksander Wielopolski. Z jego inicjatywy i staraniem w latach 1860-62 zreformowano szkolnictwo, przywracając jego polonizację, utworzono Szkołę Główną (uniwersytet) w Warszawie, a także spolonizowano administrację, wprowadzono wybory do samorządów lokalnych i in.
Wszystkie te działania opozycja niepodległościowa traktowała jednakże tylko jako wyraz słabości caratu i rządów Wielopolskiego. Manifestacje nie ustawały, a krwawe starcie, do jakiego doszło pomiędzy manifestantami a wojskiem 8 kwietnia 1861 r. w Warszawie (ok. 100 ofiar śmiertelnych), przekreśliły szansę na współpracę ludności polskiej z rządem rosyjskim i Wielopolskim. W Królestwie rozszerzył się wówczas ruch biernego oporu, polegający głównie na gromadzeniu się wiernych w kościołach, gdzie śpiewano pieśni patriotyczne i prowadzono agitację antycarską. Dokonane też zostały dwa nieudane zamachy na życie Aleksandra Wielopolskiego. Natomiast radykalne ugrupowania, głównie lewica patriotyczna, zwana „Czerwonymi”, opowiedziała się za podjęciem otwartej walki i przystąpiła do przygotowywania powstania.
Wówczas margrabia Wielopolski, jako premier Rządu cywilnego, chcąc odciąć młodzież od działań konspiracyjnych, zarządził w połowie stycznia 1863 r. niespodziewany pobór do wojska rosyjskiego, według z góry przygotowanych list imiennych 12 tys. osób, w większości podejrzanych o przynależność do organizacji patriotycznych.
Zamierzona „branka” została jednak zbojkotowana, a 22 stycznia wybuchło zbrojne powstanie, planowane uprzednio na wiosnę przez Komitet Centralny Narodowy, z którego wyłonił się Tymczasowy Rząd Narodowy, pod kierownictwem Stefana Bobrowskiego. Powstańcom brakowało broni i amunicji, również kierownictwo powstania miało charakter improwizowany. Ale już w pierwszych jego dniach ogłoszony został rządowy dekret o uwłaszczeniu chłopów na posiadanych gruntach, likwidujący spłaty czynszowe.
Pierwszym dyktatorem powstania był Ludwik Mierosławski, ostatnim Romuald Traugutt. Po początkowych sukcesach organizacyjnych i wojskowych, źle uzbrojeni i wyszkoleni powstańcy ulegali regularnym wojskom rosyjskim. Prócz nielicznych ochotników, nie było żadnego wsparcia z zagranicy, na jakie liczyli, zwłaszcza ze strony Francji. Natomiast państwa zaborcze Austria, a zwłaszcza Prusy, współdziałały w tłumieniu powstania. Przez szeregi powstańcze przewinęło się ok. 300 tysięcy ludzi, 30 tys. zginęło. Powstanie upadło w połowie 1864 r. po aresztowaniu większości przywódców. Jej uczestników spotkały surowe represje: sądy, kary śmierci, więzienia, deportacja na Sybir, konfiskaty majątków. Zlikwidowane zostały resztki autonomii Królestwa Polskiego, rządy w kraju przejął Komitet Urzędujący ds. Królestwa Polskiego, podległy wojskowemu gubernatorowi.

Okres pozytywizmu, ruchy robotniczo-socjalistyczne
Upadek powstania styczniowego sprawił, że społeczność polska na wiele lat zarzuciła wszelkie akcje i działania konspiracyjno-niepodległościowe, zwracając się ku pracy organicznej i angażując przede wszystkim w rozwój gospodarczy i kulturalny kraju. Naczelnymi jej hasłami stały się praca, nauka, upowszechnienie kultury, kult bogactwa i dobrobytu materialnego. Równocześnie, wraz z rozwojem industrializacji kapitalistycznej, szybkiemu przeobrażeniu uległy struktury społeczne ludności. Znacznie wzrosła ludność miejska, stanowiąc w Królestwie Kongresowym w 1900 r. już 1/3 ogółu mieszkańców, przy czym najszybciej rozrastał się proletariat wielkofabryczny, wywodzący się głównie z ludności chłopskiej, migrującej do rozrastających się miast.
Równocześnie mieszczaństwo zyskało znacznie na znaczeniu i ugruntowała się warstwa inteligencji, jako elita społeczna, która przejęła z rąk szlachty „rząd dusz” nad narodem polskim. Przejęła też szlachecki charakter narodowy: wybujały indywidualizm, sobiepaństwo, ambicję, poczucie honoru i własnej godności, zawiść, brawurę, pobudliwość, pijaństwo. Przy czym sama szlachta zwolna przechodziła do historii. Także obyczaje i styl życia przechodziły z pałaców do dworków, a z dworków do kamienic: wystawność, bezinteresowność, pogarda dla chłopa czyli „chama”, dworska galanteria wobec kobiet, pieniactwo, tytułomania, Ten proces powstawania inteligencji polskiej bardzo negatywnie scharakteryzował Józef Chałasiński, pisząc: -„Inteligencja polska kształtowała się z polskiej szlachty w procesie jej degradacji ekonomicznej, społecznej i politycznej. Stąd odznaczała się cechami wyłącznie negatywnymi, a przede wszystkim absurdalną postawą wobec samej siebie.” 
Zagraniczni właściciele zakładów przemysłowych zainteresowani byli osiągnięciem jak największych zysków, nie interesowali się natomiast zbytnio warunkami socjalnymi i pracy robotników, zatrudnionych w ich polskich przedsiębiorstwach. To też proletariat wielkofabryczny, zwłaszcza w b. Królestwie Polskim był bardzo podatny na socjalistyczną ideologię walki o robotnicze prawa. Po 1882 roku w Warszawie i innych miastach powstały więc różne, liczne organizacje i partie robotnicze, walczące o poprawę płacy i swych ciężkich warunków pracy. Wojna 1904-05 Rosji z Japonią, prowadzona na Dalekim Wschodzie wywołała bunty społeczne w Petersburgu i w wielu innych ośrodkach przemysłowych Rosji. Masowe strajki i manifestacje miały wówczas miejsce także w Królestwie Polskim, głównie w Warszawie, Łodzi i Zagłębiu Dąbrowskim. Wystąpienia te zostały stłumione, ale też spowodowały przywrócenie prawa udziału polskich posłów w Dumie, języka polskiego w szkolnictwie, swobody stowarzyszeń i związków zawodowych itp.
Równocześnie powstawały i rozwijały się liczne partie narodowo-niepodległościowe. Należały do nich głównie organizacje Narodowej Demokracji, kierowanej przez Romana Dmowskiego. Od partii robotniczo-socjalistycznych różniły się przede wszystkim celami społecznymi i światopoglądami. Lewicowe partie socjalistyczne hołdowały światopoglądowi materialistycznemu, którego atrybutami były: materia, realizm, praca, odpowiedzialność, racjonalizm, postęp, technika, nauka. Natomiast prawicowe partie narodowe wyznawały światopogląd romantyczny, idealistyczny, którego atrybutami były: metafizyka, abstrakcja, wiara, symbole religijne, poezja, literatura, kultura, historia, tradycje narodowe, niedocenianie fachowości, niezdyscyplinowanie. Można też powiedzieć, że prawicowe partie narodowe to blaski i cienie szlachecko-arystokratyczne, zaś lewicowe partie socjalistyczne to nowy twór prowieniencji plebejsko-robotniczo-chłopskiej. Przy czym w warunkach społeczno-ekonomicznych, jakie stworzył ustrój-system kapitalistyczny, arystokracja prawie zniknęła, szlachta przekształciła się w zasadzie w elitę inteligencką, powstała nowa klasa robotnicza, zmieniło się też mieszczaństwo i chłopstwo. To też, politycznie oceniając, podziały narodowościowe i światopoglądowe na Prawica-Lewica, zastąpiły w znacznej mierze dotychczasowe podziały społeczne. W konkretnych polskich warunkach zaborczych obie grupy stowarzyszeń-partii łączyła walka o niepodległość Polski. Wszak walkę tę prowadziły one oddzielnie, różnymi sposobami i w różnych konstelacjach..

I wojna światowa, odrodzenie II Rzeczypospolitej
Rywalizacja polityczno-gospodarcza między państwami europejskimi doprowadziła na przełomie XIX i XX wieków do utworzenia dwóch wrogich bloków militarnych: Trójprzymierza (państwa centralne) Niemiec, Austro-Węgier i Włoch oraz Trójporozumienia (Ententa) Francji, Wielkiej Brytanii i Rosji. W lipcu 1914 r. wybuchła między nimi wojna, która szybko przekształciła się w wielką wojnę światową. Działania wojenne rozpoczęły się od napaści wojsk niemieckich na neutralną Belgię i Francję. Sprawy polskie nie były w żadnym stopniu powodem rozpoczęcia wojny, jednakże od samego początku stały się istotnym jej czynnikiem, gdyż przez ziemie polskie przebiegały potem główne fronty wojenne państw centralnych przeciwko Rosji. Społeczność polska wybuch wojny pomiędzy zaborcami przyjęła z entuzjazmem, łącząc z nią nadzieje na „wybicie się Polski na niepodległość". Realnie te nadzieje materializowały się we współdziałaniu różnych polskich organizacji, stronnictw, czy partii politycznych bądź z Rosją, bądź z Niemcami i Austro-Węgrami.
W 1915 r. Niemcy wyparli Rosjan z b. Królestwa Polskiego, lecz główne zmagania wojenne miały miejsce we Francji, gdzie po przystąpieniu do walk milionowej armii amerykańskiej, wojska Cesarstwa Pruskiego skapitulowały w listopadzie 1918 r. Wcześniej, w 1917 r., upadło Cesarstwo Rosyjskie po wybuchu lutowej rewolucji liberalno-burżuazyjnej i październikowej rewolucji bolszewickiej, w wyniku której w 1921 r. utworzony został republikański Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Zaś w październiku 1918 r., na skutek klęsk wojennych na Bałkanach, rozpadło się Cesarstwo Austro-Węgierskie. Upadek wszystkich trzech mocarstw zaborczych sprawił, że stało się możliwe odrodzenie państwa polskiego.
O przejęcie władzy w odradzającej się Polsce konkurowały głównie dwie duże partie polityczne: lewicowa Polska Partia Socjalistyczna, pod przewodnictwem m.in. Józefa Piłsudskiego i prawicowa Narodowa Demokracja, kierowana przez Romana Dmowskiego. Piłsudski przejął realną władzę w Warszawie, po zwolnieniu go z więzienia w Magdeburgu, jako Naczelnik, tworzonego przez niego Państwa Polskiego, a Dmowski, przebywając w Paryżu, zabiegał na konferencji pokojowej w Wersalu o międzynarodowe uznanie niepodległej Polski i określenie jej granic zachodnich.
Już pierwszy premier I. Daszyński, wybitny działacz PPS, spotkał się z ostrą kontrakcją Narodowej Demokracji, blokującej jakąkolwiek współpracę i porozumienie. W tej sytuacji Piłsudski mianował premierem kapitana saperów swej I Brygady Legionów, inż. J.E. Moraczewskiego. Następnie już w grudniu obaj wprowadzili dekretami szereg ustaw społecznych: 8 godzinny dzień i 46 godz. tydzień pracy, równouprawnienie wszystkich obywateli bez różnicy wyznania i narodowości oraz wolność sumienia, słowa, zgromadzeń i związków zawodowych. Zapowiedziane też zostały ustawy o obowiązkowych ubezpieczeniach na wypadek choroby (Kasy Chorych), określeniu wysokości minimalnych płac, powołaniu urzędów pośrednictwa i inspekcji pracy oraz przepisów o ochronie lokatorów. Został w ten sposób zrealizowany postępowy program socjalny partii PPS. Równocześnie, zabiegając o zgodę narodową, Piłsudski, jak sam oświadczył: - „Wysiadł z tramwaju >socjalizm< na przystanku >niepodległość<”, nawiązał kontakt z organizacjami ziemiaństwa i na premiera rządu desygnował I. Paderewskiego, przedstawiciela Narodowej Demokracji.

Powstania i wojny o granice II Rzeczpospolitej
Po rozpadzie Austro-Węgier Wschodnia Galicja opanowana została przez ukraińską dywizję siczową, będącą na żołdzie austriackim i we Lwowie utworzona została Ukraińska Rada Narodowa, która proklamowała powstanie Zachodnio-ukraińskiej Republiki Ludowej. W samym Lwowie przeciwko władzy ukraińskiej wystąpiły polskie organizacje paramilitarne i młodzież (Lwowskie Orlęta), a następnie w ciągu kilku miesięcy oddziały regularnego wojska polskiego, przybyłe z Przemyśla, wyparły Ukraińców za rzekę Zbrucz.
W dniu 26 grudnia 1918 r. wybuchło Powstanie Wielkopolskie w Poznaniu, obejmując do połowy stycznia prawie całą Wielkopolskę. Było bardzo sprawnie przeprowadzone i dowodzone przez W. Korfantego, który po utworzeniu Naczelnej Rady Ludowej, jako lokalnego rządu, powołał z poboru 70-tys. Armię Wielkopolski. Walki z oddziałami niemieckimi zakończone zostały 16 lutego rozejmem w Trewirze, przyjętym pod naciskiem Francji. Jednakże dopiero po określeniu granic z Niemcami 28 czerwca 1919 r. w traktacie wersalskim, Wielkopolska włączona został do II RP.
Również na Górnym Śląsku w połowie sierpnia 1919 r. wybuchło powstanie polskiej ludności, wobec srożenia się represji administracji niemieckiej i masowych aresztowań wśród stowarzyszeń polskich. Poprzedził je wielki strajk w kopalniach i hutach, a wzięły w nim udział różne polskie organizacje paramilitarne, jakie powstały pod koniec 1918 r. Powstanie było źle przygotowane, nie doczekało się żadnego wsparcia ze strony Piłsudskiego i zostało po tygodniu zdławione przez ściągnięte z Wrocławia brygadę piechoty Reichswehry i oddziały organizacji paramilitarnej Freikorps.
Przez cały 1919 r. Piłsudski bardzo intensywnie rozbudowywał wojsko polskie, które pod koniec roku liczyło już ok. 600 tys. żołnierzy. Znacznie wzmocnione zostało zwłaszcza przez przybyłą z Francji 67-tys. „błękitną” armię Hallera, wyposażoną w czołgi i samoloty. Użył je na terytoriach Wileńszczyzny, Polesia i Wołynia, które do wiosny 1919 r. okupowane były przez niemieckie wojska. Przy zajmowaniu tych ziem doszło do spotkania i walk z oddziałami rewolucyjnej Rosji, które też posuwały się za cofającymi się Niemcami. Piłsudski, unikając wszelkich porozumień dyplomatycznych, zaplanował i rozpoczął w kwietniu 1920 r. wojnę z radziecką Rosją, zajmując, bez większego oporu, terytoria po rzeki Dźwinę i Dniepr, wraz z Kijowem. Zwycięstwa te spotkały się z euforią ogółu społeczeństwa polskiego, a Piłsudskiego powitano w Warszawie jako kontynuatora wielkich tradycji militarnych Bolesława Chrobrego.
Wszak już 28 maja, przybyła pospiesznie z Kaukazu, czerwona 1. Konna Armia Budionnego podjęła kontratak pod Kijowem i wojska polskie zaczęły się z Ukrainy wycofywać, a do końca lipca zepchnięte zostały do rejonu Lwowa, środkowej Wisły i Warszawy. Nowy koalicyjny Rząd Obrony Narodowej z premierem ludowcem W. Witosem i wicepremierem socjalistą I. Daszyńskim, przeprowadził wtedy powszechną mobilizację do wojska, które dozbrajano przez dostawy z Francji i Wielkiej Brytanii. Równocześnie zdelegalizowane zostały lewicowe związki zawodowe i żydowski „Bund”, zaś dla uzyskana poparcia ludności wiejskiej Sejm przyjął ustawę o reformie rolnej i parcelacji wielkich majątków ziemskich.
W połowie sierpnia doszło do rozstrzygających bitew pod Modlinem i Radzyminem, w których wojska bolszewickie odrzucone zostały spod Warszawy. Równocześnie udana ofensywa armii odwodowej znad rzeki Wieprz, w ciągu kilku dni doprowadziła do odcięcia całego północnego frontu Tuchaczewskiego od baz zaopatrzeniowych w Białymstoku i Grodnie, co spowodowało jego całkowite załamanie się. Po kolejnej ofensywie we wrześniu znad Niemna i zwycięskiej bitwie pod Grodnem, wojska polskie dotarły na północy do rejonu Mińska, a na południu do rzeki Zbrucz. Rozpoczęte wówczas rokowania pokojowe w Rydze zakończyły się w marcu 1921 r. Ustaliły one przebieg wschodniej granicy Polski, zasady wymiany jeńców, amnestii i repatriacji ludności, zrezygnowano ze spłaty reparacji i długów i inne. W granicach polskich znalazło się 3,9 mln ludności ukraińskiej i ok. 1 mln białoruskiej, co było potem źródłem ostrych konfliktów narodowościowych.
W czasie działań wojennych w lipcu odbył się plebiscyt na Warmii i Mazurach za przynależnością do Polski lub do Niemiec. Był on dla Polski bardzo niekorzystny. Podobnie niekorzystną były decyzja Sojuszniczej Rady Ambasadorów mocarstw zachodnich, która przyznała większą część Śląska Cieszyńskiego Czechom. Również władze niemieckie zamierzały wykorzystać polskie klęski wojenne pod Warszawą, podejmując próbę przejęcia pełnej kontroli nad terenami plebiscytowymi na Górnym Śląsku. W odpowiedzi, w akcji samoobrony, w nocy z 19/20 sierpnia wybuchło II Powstanie Śląskie, wsparte strajkiem generalnym górników. Powstanie to było lepiej zorganizowane niż pierwsze, trwało także tylko kilka dni, ale zakończyło się usunięciem administracji i policji niemieckiej z terenów plebiscytowych przez oddziały francusko-brytyjskie Międzynarodowej Komisji Plebiscytowej i ustanowieniem mieszanych oddziałów policji polsko-niemieckiej.

Od traktatu ryskiego do przewrotu majowego
Koalicyjny Rząd Zgody Narodowej rozpadł się zaraz po zawarciu traktatu ryskiego, a Sejm polski na powrót stał się areną walki wszystkich z wszystkimi. W szczególności najsilniejszą opozycję w stosunku do istniejącego rządu stanowiła Narodowa Demokracja R. Dmowskiego.
W marcu 1921 r. Sejm uchwalił państwową Konstytucję. Wzorowana na francuskiej z 1875 r. wprowadzała trójpodział władzy na ustawodawczą (Sejm i Senat), wykonawczą (rząd i prezydent) oraz sądowniczą. Konstytucja normowała sprawy wolności słowa, prasy, sumienia, wiary, wyznań, zgromadzeń, ochrony pracy i ubezpieczeń społecznych. Wprowadzała obowiązek powszechnego nauczania na koszt państwa, równocześnie znosiła ostatecznie stan szlachecki, wraz z jego wszystkimi przywilejami i tytułami „baronów”, „hrabiów” itd. Gwarantowała też mniejszościom narodowym prawa narodowościowe, pielęgnowania ich mowy i kultury. Była to więc konstytucja bardzo nowoczesna, wprowadzająca w II Rzeczypospolitej republikański ustrój demokracji parlamentarnej.
Plebiscyt narodowościowy, jaki odbył się 20 marca na Śląsku wypadł niekorzystnie dla Polski. Za przynależnością do niej oddanych zostało tylko 40% głosów, mimo przewagi ludności polskiej. Było to spowodowane udziałem w plebiscycie wszystkich urodzonych na Śląsku Niemców. Dowieziono ich ok. 200 tys., co zwiększyło ich głosy o 25%. Wówczas, wobec żądania włączenie do Niemiec całego Śląska, wybuchło III Powstanie Śląskie ludności polskiej. Było dobrze przygotowane, wzięło w nim udział ok. 60 tys. powstańców, uzyskało też pokaźną, choć nieoficjalną i zakamuflowaną, pomoc ze strony państwa polskiego. Walki, z przerwami, trwały do lipca, gdy interweniowała Komisja Międzysojusznicza, poczym sprawa ustalenia granic przekazana została specjalnej komisji Ligi Narodów, jaka w października zdecydowała o ostatecznym podziale Górnego Śląska.
Rok 1921 był w Polsce pierwszym rokiem bez wojny, gdy najważniejsze stały się sprawy gospodarcze. Kraj zamieszkiwało 27,2 mln mieszkańców, w tym 69% narodowości polskiej, 18,2% Białorusinów i Ukraińców, 7,8% Żydów i 4% Niemców. Tylko ¼ ludności zamieszkiwała w miastach, a zatrudnionych poza rolnictwem było 3.659 tys. ludzi.
Warunki życia, zwłaszcza na wsi, były bardzo ciężkie, czego jedną z przyczyn była nieustanna inflacja, mimo wprowadzenia nowej waluty, marki polskiej. Trudności gospodarcze wzmagała dodatkowo blokada handlowa i gospodarcza, prowadzona przez Niemcy wobec Polski. Sytuację finansową państwa poprawiły nieco zniesienie granicy celnej z Wolnym Miastem Gdańskiem i wprowadzenie monopolu na produkcję i handel wyrobami tytoniowymi. Problemy gospodarcze były głównym powodem częstych zmian ekip rządowych, a także licznych strajków włókniarzy, górników, kolejarzy i innych o poprawę warunków płacy i pracy.
W listopadzie 1922 r. odbyły się wybory do Sejmu i Senatu, zaś w grudniu Zgromadzenie Narodowe, głosami lewicy i mniejszości narodowych, wybrało prezydentem inżyniera, budowniczego elektrowni w Szwajcarii, Gabriela Narutowicza. Został on po kilku dniach zastrzelony przez fanatyka prawicowego, po nagonce politycznej ze strony partii prawicowych, głównie Narodowej Demokracji. Zabójca kreowany został przez część prasy prawicowej na bohatera narodowego, a na ulicach Warszawy odbyły się manifestacje, domagające się rewanżu na sprawcach mordu. Niepokoje społeczne rozładowane zostały jednakże przez wprowadzenie stanu wyjątkowego przez nowy rząd gen. W. Sikorskiego i obranie na nowego prezydenta działacza PPS, Stanisława Wojciechowskiego.
W maju 1923 r. prawicowe partie w Parlamencie utworzyły koalicję, tzw. blok Chieno-Piasta i zmieniły zasady reformy rolnej, wyznaczając niewielki limit corocznych parcelacji, przy pełnej odpłatności. Zmienił się też rząd, nowym premierem został ponownie W, Witos. Marszałek Piłsudski, w proteście przeciw tym zmianom i politycznym kłótniom w Sejmie, zrzekł się wszystkich swych funkcji wojskowych i zamieszkał w odosobnieniu w Sulejówku pod Warszawą, gdzie potem przebywał przez 3 lata. W tym czasie sytuacja społeczno-gospodarcza w państwie przedstawiała się niezmiennie źle. Największym osiągnięciem było zwalczenie w 1924 r. hiperinflacji przez wprowadzenie nowego pieniądza złotego, zrównoważenie budżetu przez surowe oszczędności w wydatkach państwowych, przeprowadzenie udanej reformy administracji i rozpoczęcie budowy portu morskiego w Gdyni.
Jednakże równocześnie miały miejsce nieurodzaje w rolnictwie, związane z wielkimi powodziami, wojna gospodarczo-celna prowadzona przeciw Polsce przez Republikę Weimarską, niepokoje narodowościowe we wschodnich województwach i utrzymywało się wielkie bezrobocie. W kraju szerzyła się też korupcja, samowola, anarchia i przestępczość wszelkiego rodzaju. Pogorszyła się również sytuacja międzynarodowa Polski. Niemcy uzyskały wydatną pomoc finansową Zachodu i przyjęte zostały do Ligi narodów, zawarty też został układ międzynarodowy, gwarantujący zachodnie ich granice, ale nie wschodnie.

Przewrót majowy i rządy Józefa Piłsudskiego
W sytuacji złego stanu państwa, koła polityczne, wywodzące się z Legionów, zaczęły upatrywać w Marszałku męża opatrznościowego, który może zaprowadzić w kraju porządek i zadbać o rozwój gospodarczy. Rzeczywiście 12 maja 1926 r. Piłsudski dokonał wojskowego zamachu stanu. Jego wojska wyruszyły rano z Sulejówka i po przejściu mostu Kierbedzia opanowały północną część lewobrzeżnej Warszawy. Następnego dnia wojska rządowe próbowały kontratakować, lecz w mieście tłumy manifestowały za Piłsudskim. Po jego stronie opowiedziały się wszystkie robotnicze związki zawodowe oraz partie lewicowe KPP, PPS i żydowskie, a także PSL „Wyzwolenie” i Stronnictwo Chłopskie. W szczególności Centralny Komitet Wykonawczy PPS proklamował natychmiastowy strajk generalny w całym kraju, domagając się „...Dymisji reakcyjnego rządu Witosa na rzecz Józefa Piłsudskiego, jego bohaterskiej armii oraz rządu robotniczo-włościańskiego”.
Faktycznie strajkujący kolejarze zablokowali linie kolejowe na zachód od Warszawy dla transportów wojsk rządowych z Poznańskiego, natomiast przepuścili pociągi z Wilna i Lublina, jakimi wprost na dworzec główny przywiezione zostały wojska Pierwszej Dywizji Legionowej, wspierające pucz Piłsudskiego. By uniknąć wojny domowej, w dniu 14 maja prezydent i rząd złożyli swe dymisje. Ministrowie zostali internowani, władzę w stolicy i państwie przejął Józef Piłsudski. W przewrocie zginęło 379 żołnierzy i cywili, 920 było rannych.
Po przewrocie majowym rozpoczęła się w Polsce autokratyczna nieograniczona władza Piłsudskiego. Jednak Sejm i Senat zostały utrzymane i dokonały wyboru na nowego prezydenta inż. chemika, b. działacza PPS, Ignacego Mościckiego, który całkowicie podporządkował się Piłsudskiemu. Sejm przyjął też ustawy, wprowadzające zmiany do konstytucji, znacznie zwiększające uprawnienia rządu i prezydenta, kosztem parlamentu. M.in. prezydent mógł stanowić dekrety z mocą ustaw i do niego należało zwoływanie i zamykanie sejmu.
Piłsudski jako Generalny Inspektor i Minister Sił Zbrojnych otoczył się ludźmi legionowymi, którzy utworzyli warstwę rządząca. Związał się też ze związkiem magnatów ziemskich i zdystansował od ugrupowań lewicowych, przyjmując w swych działaniach hasła prawicy nacjonalistycznej. W tej sytuacji Roman Dmowski zradykalizował swą prawicową politykę przez utworzenie Obozu Wielkiej Polski (OWP), organizacji typu półfaszystowskiego, podpierając ją dodatkowo autorytetem Kościoła katolickiego. Stąd jego narodowe hasła: „Polak-katolik”, „Polska dla Polaków”, „Bóg i Ojczyzna” itp.
W latach 1926-28 panowała w Polsce koniunktura gospodarcza, m.in. dzięki znacznemu eksportowi węgla kamiennego, spowodowanego długotrwałym strajkiem górników w Wielkiej Brytanii. Wzmocnienie władzy centralnej pozwoliło na uruchomienie szeregu inwestycji państwowych, głównie zbrojeniowych, budowę linii kolejowej Śląsk-Gdynia, dalszą budowę portu gdyńskiego. Zrealizowany też został trzyletni plan stabilizacji gospodarczej, na który uzyskano pożyczkę amerykańską.
W wyborach do Sejmu w marcu 1928 r. największą ilość głosów uzyskał, utworzony przez Pilsudskiego, Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem (BBWR), wzmocniły się partie lewicowe, natomiast przegranymi były partie prawicowe, zwłaszcza Narodowa Demokracja Dmowskiego.
W październiku 1928 r. na giełdzie w Nowym Jorku nastąpiło gwałtowne załamanie się kursów akcji, czego konsekwencją stał się ogólnoświatowy kryzys finansowy. Do Polski dotarł on pod koniec 1929 r., trwał przez 5 lat. Recesja dotknęła zwłaszcza przemysły włókienniczy, metalurgiczny, wydobywczy, skórzany, w ogóle produkcja przemysłowa w 1932 r. wyniosła tylko 54% produkcji w 1928 roku. Znacznie wzrosło bezrobocie, pogorszyły się warunki życia ludności. To też w okresie stagnacji odbyło się wiele strajków robotniczych i manifestacji protestacyjnych, zwłaszcza w dużych miastach, przeciwko „narastającej nędzy wsi i miast”.
Natomiast życie polityczne w kraju zdominowane było wówczas przede wszystkim przez kłótnie, wzajemne oskarżenia i walki partyjne na forum sejmowym. Najcięższe boje toczyły się między Piłsudskim i jego rządami sanacyjnymi a opozycją, zarówno prawicowo-narodową, jak i lewicowo-socjalistyczną, gdyż po przewrocie majowym również partie lewicowe m. in. PPS, przedtem go popierające, przeszły w parlamencie do opozycji. Partie lewicowe domagały się też od rządu działań zaradczych wobec kryzysu gospodarczego.
Piłsudski nie znosił gadulstwa, warcholstwa i pieniactwa na Sejmie. Rugał posłów za egoizm, amoralne zachowanie się, złą wolę, niezdyscyplinowanie, pomówienia, intrygi, nie dbanie o interesy państwa. Wypowiadał się często negatywnie o posłach: - „W tej amoralnej atmosferze słabe głowy tak przenikają swoją niczym nie usprawiedliwioną wielkością, że zdaje się dość niemożliwym obcowanie z takimi ludźmi. Ci panowie, konkurujący wiecznie z jednym suwerenem państwa, gdyż sami się czują suwerenami, dochodzą w swoim postępowaniu do mniemania, że jeżeli brzuch go zaboli i jest z tego powodu w złym humorze, to to jest najważniejszy wypadek dla całego państwa.”
W sierpniu 1930 r. prezydent rozwiązał obie izby Parlamentu, i wielu przywódców partii, głównie lewicowych, chłopskich i ukraińskich, zostało aresztowanych, część z nich osadzono w wojskowym więzieniu w Brześciu. Zaś w listopadzie rozpisane zostały nowe wybory do Sejmu i Senatu. Przy ostrej nagonce na partie opozycyjne, skreślaniu ich list wyborczych itp., blok BBWR zdobył większość głosów i Piłsudski mógł wreszcie spodziewać się, że Parlament mu się podporządkuje.
W latach 1930-33 wprowadzonych zostało w Polsce szereg ograniczeń wolności obywatelskich: zniesiono niezależność sędziów, ograniczono możliwość zwoływania wieców i zebrań publicznych, zmniejszono też zasiłki i renty wypadkowe, stawki wynagrodzeń za pracę, a także zakres parcelacji wielkich majątków ziemskich.
Na fali wielkiego kryzysu i bezrobocia, w styczniu 1933 r. władzę w Niemczech przejęła partia faszystowska Adolfa Hitlera. Zaproponował on Polsce zawarcie paktu o nieagresji, który przyjęty został w marcu 1934 r., zapoczątkowując politykę zbliżenia między obu państwami. Natomiast nastąpiło ochłodzenie przyjaznych stosunków z Francją, jakie dotąd stanowiły podstawę polskiej polityki zagranicznej. Wreszcie w kwietniu 1935 r. przyjęta została nowa Konstytucja, zwana „kwietniową”, utwierdzająca główną pozycję władzy wykonawczej w II Rzeczpospolitej i spychająca parlament do roli uchwalania podatków i zatwierdzania rocznych budżetów państwowych. Konstytucja ta była ostatnim dokumentem jaki podpisał marszałek Józef Piłsudski, gdyż zmarł w następnym miesiącu.

Rządy sanacyjne w latach 1935-1939
Po śmierci Piłsudskiego jego urząd Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych przejął gen. Edward Rydz-Śmigły, który wraz z prezydentem Mościckim ustanowili dwuwładzę w państwie. Politykę zagraniczną prowadził nadal płk J. Beck, sprawy gospodarcze należały do wicepremiera E. Kwiatkowskiego. We wrześniu 1935 r. odbyły się wybory do Parlamentu, przy małej frekwencji 46%, wobec ich bojkotu przez wszystkie partie opozycyjne.
W 1931 r. wygasł ogólnoświatowy kryzys gospodarczy i również w Polsce nastąpiło niewielkie ożywienie gospodarcze, dzięki ułatwieniom w kredytowaniu inwestycji i przyspieszeniu parcelacji. Lecz znacznie wzrosły ceny wyrobów przemysłowych, co spowodowało pogorszenie się warunków bytowych ludności, zwłaszcza warstw średnich. Stało się to przyczyną licznych strajków i manifestacji, brutalnie i krwawo rozbijanych przez policję. We wrześniu 1938 r. prezydent znów rozwiązał Parlament i odbyły się nowe wybory powszechne, jakie dały 80% głosów rządowemu Obozowi Zjednoczenia Narodowego (OZN), przy pełnym bojkocie partii opozycyjnych.
Ostatecznie w larach 1936-39 polska gospodarka rozwijała się pomyślnie, głównie dzięki wprowadzeniu interwencjonizmu państwowego i realizacji 4-letniego planu inwestycyjnego przez premiera E. Kwiatkowskiego. Ich efektem było kilkanaście zakładów przemysłowych w Centralnym Okręgu Przemysłowym (COP) i oddanie do użytku portu gdyńskiego, największego na Bałtyku. Jednak dopiero w 1938 r. globalna produkcja przemysłowa w Polsce przekroczyła poziom z 1913 r., przy czym w niektórych wskaźnikach nadal była niższa, np. węgla produkowano 38 mln t, czyli mniej o 7%, zaś stali 1,44 mln t, mniej o 16%. Była też globalnie niższa o 16% na jednego mieszkańca, gdyż ludność Polski znacznie wzrosła w ciągu 20-lecia międzywojennego z 27,4 do 35,1 mln osób.
Po 1935 r. bardzo poważnie zaostrzyła się sytuacja polityczna w Europie i na świecie. Wojska niemieckie w 1935 r. wkroczyły do zdemilitaryzowanej Nadrenii, w Hiszpanii wybuchła wojna domowa w wyniku rebelii wojskowej przeciwko republikańskim rządom, w marcu 1938 r. Niemcy anektowały Austrię, zaś na konferencji 30 września w Monachium przywódcy czterech mocarstw zachodnich zgodzili się na anektowanie przez III Rzeszę również czeskich Sudetów. Przy okazji także polskie wojsko zajęło Śląsk Cieszyński, przyłączając się w ten sposób do agresywnej polityki Hitlera.
Lecz 15 marca 1939 r. Wehrmacht wkroczył do Pragi, zajmując następnie bez walki cale Czechy i Morawy oraz nowoutworzone wasalne państwo Słowację. W ten sposób Polska otoczona została żelaznym niemieckim kordonem militarnym z trzech stron. Zaraz potem Hitler zażądał od Polski zgody na włączenie Gdańska do Niemiec i wydzielenia na Pomorzu eksterytorialnego „korytarza”, to jest pasa terenu na budowę linii kolejowej i autostrady, które miały połączyć Rzeszę z Prusami Wschodnimi. Odpowiedź min, Becka była zdecydowanie negatywna, zwłaszcza wobec świeżo zawartych sojuszy obronnych z Wielką Brytanią i Francją. W tej sytuacji Hitler, który liczył na zgodę Polski w imię wspólnej walki z komunizmem i ZSRR, wypowiedział wówczas polsko-niemiecki pakt o nieagresji z 1934 r. Groźby niemieckie konsolidowały polskie społeczeństwo, m.in. z emigracji politycznej w Czechosłowacji powrócili opozycyjni przywódcy Witos, Korfanty i inni.
Latem 1939 r. toczyły się też w Moskwie rozmowy przedstawicieli Francji, Wielkiej Brytanii i ZSRR w sprawie zawarcia paktu zbiorowego bezpieczeństwa w Europie, to jest paktu wzajemnej pomocy na wypadek agresji niemieckiej. Rokowania te się ślimaczyły, wreszcie zostały zerwane, głównie z powodu polskiej odmowy współdziałania wojskowego z ZSRR. Hitler, wykorzystując tę sytuacje, zaproponował Stalinowi zawarcie dwustronnego paktu o nieagresji, który faktycznie 23 sierpnia, po 2 dniach rokowań, został podpisany w Moskwie, z tajnym załącznikiem określającym strefy wpływów obu państw we Wschodniej Europie. Wobec zabezpieczenia sobie neutralności ZSRR, w dniu 1 września 1939 r., o godz. 4-tej rano, wojska niemieckie przekroczyły granice Polski, rozpętując wojnę między obu krajami.

Druga wojna światowa. Lata 1939-42
Przy przytłaczającej przewadze militarnej, zwłaszcza w czołgach i samolotach, niemiecki Wehrmacht w ciągu miesiąca września rozbił główne siły Wojska Polskiego i opanował terytorium Polski po rzeki Bug oraz Narew i okrążył Lwów. Zaś 17 września przekroczyła polskie wschodnie granice również Armia Czerwona ZSRR, która prawie bez walk, w ciągu kilku dni dotarła do Bugu, Sanu i Narwi. Wojna wrześniowa skończyła się podziałem Polski wg linii ustalonej w tajnym załączniku do paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia. Konsekwencją agresji niemieckiej na Polskę było też przystąpienie 3 września Anglii i Francji do wojny przeciw Niemcom. Jednakże oba te państwa, nie podjęły, praktycznie biorąc, żadnych działań militarnych, by faktycznie realizować swe gwarancje pomocy wojskowej dla Polski.
Po wrześniu wojna więc trwała nadal, lecz praktycznie toczyła się tylko na morzach. W szczególności rozwijała się akcja niemieckich okrętów podwodnych przeciwko brytyjskiej flocie wojennej, a zwłaszcza przeciw statkom towarowym, zaopatrującym Wielką Brytanię, w czym Niemcy odnosili znaczne sukcesy. Natomiast nie było żadnych lądowych frontów w Europie.
W Polsce nastała czarna noc okupacji. Województwa Pomorskie, Poznańskie, Śląsk i okręg łódzki zostały włączone do Rzeszy niemieckiej, na reszcie terytoriów polskich Niemcy utworzyli Generalne Gubernarorstwo pod niemieckim zarządem gen. Franka, wprowadzając terror polityczny i gospodarczy wobec ludności polskiej, a zwłaszcza żydowskiej, związany z obozami koncentracyjnymi, gettami, masowymi eksterminacjami ludności, wywózkami na przymusowe roboty do Reichu itd. Natomiast województwa wschodniej Polski przyłączone zostały, po markowanych wyborach powszechnych, do Republik Związkowych ZSRR, Ukraińskiej i Białoruskiej, Polaków represjonowano pod względem klasowym, przez wywłaszczenie majątków ziemskich i kościelnych, oraz eksportację do Kazachstanu rodzin ziemiańskich, wojskowych, policyjnych, także rolników-kolonistów.
Jeszcze podczas działań wojennych i w kilku następnych miesiącach, znaczna ilość Polaków, głównie wojskowych, przedostała się przez Rumunię i Węgry do Francji, gdzie w październiku powstał nowy emigracyjny rząd polski, pod kierownictwem gen. Władysława Sikorskiego. Sformował on, przy pomocy władz francuskich, 85-tys. Armię Polską do walki z hitlerowską Rzeszą. Sikorski obciążał rządy sanacyjne odpowiedzialnością za klęskę i dla jej rozpatrzenia i rozliczenia powołał tzw. Komisję Hallera, a część sanacyjnych oficerów i urzędników osadzona została w specjalnym obozie odosobnienia na południu Francji, a później na Wyspie Wężów u wybrzeży Szkocji.
Do połowy 1940 r. Niemcy podbili w błyskawicznych kampaniach wszystkie państwa kontynentalne Zachodniej Europy. Broniła się już tylko wyspiarska Anglia, nękana nalotami oraz wojną na Morzu Północnym i Oceanie Atlantyckim. Natomiast Rosjanie w czerwcu zajęli Besarabię i Górną Bukowinę w Rumunii, która następnie przyłączyła się do „Paktu Trzech”, jaki tworzyły III Rzesza, Włochy i Japonia. W krótkim czasie to samo uczyniły Węgry, Słowacja, Bułgaria i Finlandia. Zaś w ostatnich dniach sierpnia trzy państwa bałtyckie Litwa, Łotwa i Estonia zostały włączone do ZSRR. W następnym 1941 roku, w miesiącu kwietniu, w trzytygodniowej kampanii wojennej Niemcy opanowali Jugosławię i Grecję. W ten sposób w Europie, jeśli pominąć neutralne Szwecję i Szwajcarię, państwa „Osi” miały już tylko jednego aktywnego wroga, z którym prowadziły wojnę - Wielką Brytanię i drugiego, potencjalnego wroga - Związek Radziecki.
W dniu 22 czerwca 1941 r. Niemcy rozpoczęły totalną wojnę przeciwko ZSRR. Główny wysiłek wojenny armii niemieckich skierowany został na Mińsk i Moskwę, oraz na północ w kierunku Leningradu. Wkrótce też zawiązana została Wielka Koalicja państw, walczących przeciwko Niemcom, obejmująca głównie Wielką Brytanię i ZSRR, a wspomagana przez Stany Zjednoczone w ramach tzw. Karty Atlantyckiej. W grudniu 1941 r. nastąpiła dalsza eskalacja II wojny światowej, gdy Japończycy zbombardowali bazę morską USA w Pearl Harbor na Hawajach, a następnie rozpoczęli podbój południowo-wschodniej Azji, Filipin i wysp na Pacyfiku, będących w kolonialnym posiadaniu W. Brytanii, Francji, Holandii i Stanów Zjednoczonych. Spowodowało to bezpośrednie przystąpienie USA do wojny przeciwko Japonii i blokowi państw faszystowskich w Europie. W ślad za nimi uczyniły to samo Meksyk, Brazylia i wiele innych państw obu Ameryk.
Rok 1942 był przychylny państwom Osi, przynosząc im dalsze wielkie zwycięstwa na prawie wszystkich frontach II wojny światowej. Niemiecki Afrika-Korps odnosił błyskotliwe sukcesy w pancernych bitwach na piaskach Libii, zaś niemieckie okręty podwodne, topiąc setki statków alianckich, paraliżowały w znacznym stopniu dowóz przez Atlantyk sprzętu wojskowego z USA do Europy. Również na froncie radzieckim dywizje Wehrmachtu parły wciąż zwycięsko na wschód, dochodząc do Wołgi, Donu i gór Kaukazu.

Druga wojna światowa. Lata 1943-45
Dopiero w pierwszych miesiącach 1943 r. Niemcy i Włosi wyparci zostali ostatecznie z Afryki, której całe północne wybrzeże od Atlantyku po Egipt opanowali Amerykanie i Brytyjczycy. W lipcu ich wojska wylądowały na Sycylii, a następnie na półwyspie Apenińskim, zajmując jego południową część po Neapol. W 1943 r. Niemcy utracili też swą inicjatywę w wojnie przeciwko flotom sprzymierzonych na Atlantyku, a ich miasta i ośrodki przemysłowe w coraz większym stopniu obracane były w ruiny przez bombardowania lotnicze. Na froncie wschodnim Niemcy hitlerowskie również poniosły szereg klęsk w kolejnych wielkich bitwach pod Stalingradem, Charkowem, Leningradem, Kurskiem i Kijowem.
Równocześnie w całej okupowanej Europie rozwijał się i potęgował zbrojny ruch oporu przeciwko terrorowi nazistowskiej Rzeszy. Najbardziej rozwinął się on w Jugosławii i Polsce. W obu krajach miał charakter dwutorowy, prowadzony był oddzielnie przez organizacje lewicowe i prawicowe, bez wzajemnej współpracy. W Jugosławii ruch oporu zdominowany został prze lewicową partyzantkę, kierowaną przez Broz Tito, a zaopatrywaną obficie przez Wielką Brytanię i ZSRR. Głosiła ona hasła budowy ludowej republikańskiej Jugosławii, i wiązała w otwartej walce kilka dywizji niemieckich i chorwackich. Natomiast prawicowe organizacje czetników, konspirowały głównie celem odtworzenia Królestwa Jugosławii i przywrócenia władzy królowi, przebywającemu w Londynie. Utraciły wpływy i poparcie społeczeństwa wobec częściowej współpracy z Niemcami.
Podobnie lewicowe organizacje w Polsce prowadziły otwartą walkę partyzancką, w tym głównie akcje wysadzania torów kolejowych, i głosiły zamiar budowy Polski Ludowej z ustrojem socjalistycznym. Lecz zasięg tych organizacji, w przeciwieństwie do Jugosławii, był znacznie mniejszy niż organizacji prawicowych, wśród których dominowała Armia Krajowa. Utworzona ona została już w pierwszych miesiącach okupacji, jako struktura wojskowa, podległa polskiemu rządowi w Londynie. Jej głównym zadaniem była organizacja społeczeństwa polskiego i jego obrona w okresie okupacji oraz przygotowanie władzy terenowej na powrót emigracyjnego rządu. AK hołdowała teorii dwóch wrogów: Rosji i Niemiec, stąd jej wojennym celem było przeprowadzenie Powszechnego Powstania zbrojnego przeciwko Niemcom, osłabionym przez wojnę, przy czym zakładano, że kraj wyzwolony zostanie przez aliantów zachodnich.
W okresie lata i jesieni 1944 r. szale wojny już wyraźnie przechyliły się na stronę Koalicji, W dniu 6 czerwca dokonana została, długo zapowiadana, inwazja amerykańsko-brytyjska na plażach Normandii we Francji. W jej wyniku do końca sierpnia została oswobodzona cała Francja, a jesienią działania zbrojne na Zachodzie przeniesione zostały do Belgii i Holandii, zaś na południu Sprzymierzeni opanowali całe środkowe Włochy.
Również Rosjanie przeprowadzili na froncie wschodnim kilka wielkich uderzeń, które przesunęły linie frontów o setki kilometrów na zachód. Natarcie na Finlandię spowodowało jej wyeliminowanie z wojny i opowiedzenie się po stronie Koalicji. W drugiej ofensywie na północy Armia Czerwona zajęła prawie całą Estonię i Łotwę. Największa operacja, rozpoczęta w ostatnich dniach czerwca na środkowym odcinku frontu wschodniego do końca sierpnia odsunęła Niemców do granic Prus Wschodnich, Sanu i środkowej Wisły. Całkowitym zaskoczeniem dla Niemców była ofensywa rozpoczęta 20 sierpnia na kierunku bałkańskim. Zaowocowała opanowaniem przez Rosjan w ciągu kilku tygodni Rumunii i Bułgarii, w których nowe rządy wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Od tego czasu Niemcom pozostał w Europie już tylko jeden sojusznik - Węgry.
Na tym tle zwycięstw Sprzymierzonych, absolutnym dysonansem było zbrojne powstanie w Warszawie, jakie wybuchło przeciwko Niemcom 1 sierpnia z rozkazu dowództwa Armii Krajowej. Powstanie upadło po dwóch miesiącach krwawych walk, podczas których zginęło bez mała 250 tysięcy mieszkańców naszej stolicy, a lewobrzeżna Warszawa decyzją Hitlera została doszczętnie zniszczona. Powstanie ogłoszone zostało w ramach akcji „Burza”, będącej namiastką strategicznego planu Powstania Powszechnego. Politycznie wymierzone było przeciw „nowej okupacji” przez ZSRR i przeciw utworzeniu lewicowego Polskiego Komitetu (PKWN) w Lublinie. W sensie ideologicznym było zamierzoną przez prawicę -„ofiarą stolicy i jej mieszkańców w celu wykopania rowu nienawiści na lat 300 między Polakami i Rosjanami”, co w zasadzie się prawicy udało.
II wojna światowa w Europie zakończyła się bezwarunkową kapitulacją III Rzeszy niemieckiej 9 maja 1945 r., po upadku Berlina, śmierci Adolfa Hitlera i dotarciu armii aliantów zachodnich i ZSRR do linii rzeki Łaby. Odmieniła ona Polskę całkowicie. Przede wszystkim zmieniła jej położenie geopolityczne, także w sensie dosłownym, geograficznym, gdyż nastąpiło przesunięcie polskich granic zachodnich do Odry i Nysy Łużyckiej, zaś granice wschodnie ustalone zostały na linii rzek Bugu i Sanu. Decyzje w tych sprawach zapadały na konferencjach szefów zwycięskich mocarstw koalicji USA, ZSRR i Wielkiej Brytanii kolejno w Teheranie w grudniu 1943 r., w Jałcie w lutym i w Poczdamie w sierpniu 1945 roku. Tak więc po II wojnie światowej Polska po wielu stuleciach powróciła do swych pradawnych, piastowskich rubieży.
W dniu 7 sierpnia 1945 r., „Amerykanie zrzucili bombę atomową na Japonię”. Za kilka dni skończyła się również wojna światowa w Azji. Trwała 14 lat, jeśli liczyć od napaści Japonii na Mandżurię w 1931 r.

Powojenna odbudowa i zimna wojna. Lata 1945-50
Wszystkie wyzwalane spod okupacji niemieckiej terytoria polskie, w nowych granicach między Bugiem i Odrą, przejmowane były przez PKWN, który w styczniu 1945 r. przekształcił się w Rząd Tymczasowy Rzeczpospolitej Polskiej (RTRP). Po rokowaniach, przeprowadzonych w Moskwie na żądanie Konferencji Jałtańskiej rozszerzenia jego składu, utworzony został nowy Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, z udziałem m.in. b. premiera Rządu RP w Londynie, jako wicepremiera i zarazem przewodniczącego chłopskiej partii PSL. TRJN uznany został wówczas przez Aliantów na okres do wyłonienie nowego w wyborach powszechnych.
Lecz pozbawiony władzy, i uznania międzynarodowego, emigracyjny Rząd RP i wszystkie jego agendy oraz organizacje krajowe nie godziły się z nowymi zmianami geopolitycznymi, w szczególności z utratą wschodnich terytoriów Polski, oraz z przejęciem rządów przez TRJN, jako rządu lewicowego, kierowanego głównie przez Polską Partię Robotniczą (PPR) i związanego z ZSRR. To też część podległych im oddziałów poakowskich nie zgodziła się na rozbrojenie i podjęła walkę partyzancką przeciw nowej władzy, licząc przy tym na bliski wybuch III wojny światowej między mocarstwami zachodnimi a ZSRR.
Ta wojna domowa objęła głównie Podlasie i Podkarpacie, gdzie działała poakowska organizacja WiN („Wolność i Niepodległość”), Góry Świętokrzyskie – narodowe NSZ i Bieszczady – ukraińska UPA („Ukraińska Powstańcza Armia”). Pochłonęła prawie 40 tys. ofiar, a zakończyła się w zasadzie dopiero w 1949 r. po stworzeniu specjalnego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) i zaangażowaniu jednostek WP w walkach. Przy czym terrorystyczne kurenie UPA rozbite zostały w połowie 1947 r. przez wysiedlenie całej ludności ukraińskiej i łemkowskiej z Bieszczad i Pokucia do ZSRR lub północnej Polski, co pozbawiło UPA oparcia i zaopatrzenia. Tylko nieliczne niedobitki przeszły 700 km przez lasy Czechosłowacji do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech. gdzie znalazły schronienie.
Przed nowymi władzami polskimi piętrzyły się kolosalne trudności. Ich pierwszoplanowymi zadaniami była kontynuacja wojny, trwającej do maja 1945 r. (pobór rekruta uzbrojenie, zaopatrzenie, organizacja I i II Armii WP) oraz odbudowa ze zniszczeń wojennych miast, przemysłu, transportu, szkolnictwa, usług handlowych i innych, przeprowadzenie reformy rolnej (parcelacja majątków ziemskich pow. 50 ha), zapewnienie bezpieczeństwa ludności, a także organizacja przesiedleń, repatriacji i osadnictwa, głównie na Ziemiach Odzyskanych, czym bezpośrednio zajmowały się badzo sprawnie agendy Państwowego Urzędu Repatriacyjnego (PUR).
Faktycznie polskie społeczeństwo zabrało się ostro do pracy, nauki i odbudowy zniszczonego kraju, a scentralizowana władza polityczno-gospodarcza, jaka zaistniała w Polsce, mogła sobie pozwolić na planową koncentrację wysiłku inwestycyjnego, np. na uruchomienie w ciągu kilku miesięcy seryjnej produkcji wagonów-węglarek w zrujnowanej fabryce czołgów we Wrocławiu i szybką odbudowę i budowę nowych nabrzeży portowych w Gdyni i Szczecinie do przeładunku węgla. Umożliwiło to już od 1945 r. znaczny eksport węgla kamiennego do zachodniej Europy, gdzie było wielkie na niego zapotrzebowanie i płacono gotówką w dolarach. Podjęto też decyzję o odbudowie prawie całkowicie zniszczonej Warszawy, przeznaczając następnie przez kilka kolejnych lat prawie połowę ogólnokrajowych środków finansowych i materiałowych na jej odbudowę.
W dniu 30 czerwca 1946 r. odbyło się powszechne referendum w trzech kwestiach ogólnonarodowych: za lub przeciw: likwidacji Senatu, wpisania do Konstytucji reformy rolnej i nacjonalizacji gospodarki, oraz utrwalenia granic Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej. Zaś w styczniu 1947 r. powszechne wybory do Sejmu, które przyniosły partiom rządzącym 80% głosów przy wysokiej 81% frekwencji. Opozycyjna PSL St. Mikołajczyka uzyskała jedynie 28 mandatów poselskich. Na korzyść partii rządzących działały bardzo dobre rezultaty gospodarcze, szybka odbudowa kraju ze zniszczeń wojennych, rozwój oświaty i służby zdrowia, oraz osiągnięcia w zwalczaniu analfabetyzmu. W lutym prezydentem obrany został Bolesław Bierut i sformowany został nowy rząd z premierem Józefem Cyrankiewiczem (PPS), który potem sprawował tę funkcję przez 22 lata, najdłużej w Europie. W grudniu 1948 r. obie rządzące partie PPR i PPS połączyły się w jedną PZPR (Polska Zjednoczona Partia Robotnicza).
W latach 1947-49 zrealizowany został bardzo pomyślnie 3-letni Plan Odbudowy, w którego wyniku już w 1949 r. globalna produkcja przemysłowa osiągnęła poziom z 1938 r. W tymże roku przyjęte też zostały wytyczne 6-letniego planu rozwoju i budowy podstaw socjalizmu (1950-55), nakierowanego głównie na rozbudowę przemysłu, miast, komunikacji i szkolnictwa. Największą inwestycją Planu, po odbudowie Warszawy, były budowa kombinatu metalurgicznego o produkcji 1,5 mln t stali i 100-tys. miasta Nowa Huta pod Krakowem.
Po II wojnie światowej na świecie bynajmniej nie było spokojnie. Trwała interwencję zbrojną Francji w Wietnamie i Laosie, zaś Holandii w Indonezji, gdzie wyzwoleńcze ruchy narodowościowe proklamowały w 1945 r. niepodległość państwową po kapitulacji okupującej je Japonii. Wojny trwały również na półwyspie indyjskim, w Chinach, w Azji płd. zachodniej i w Afryce. Wielkie problemy w swych koloniach miały także Wielka Brytania i Belgia. Pokonane w wojnie Niemcy i Japonia, podobnie jak zwycięski, ale potwornie zniszczony, Związek Radziecki, stawały przed ogromnymi zadaniami odbudowy. Tylko USA, z pośród liczących się państw świata, wyszły z wojny ze znacznie wzmocnioną gospodarką i stały się politycznym i gospodarczym supermocarstwem.
Jednakże w 1947 r. pomiędzy dotychczas wzorowymi sojusznikami wojennymi zaczęły się mnożyć napięcia i podejrzliwość o wrogie zamiary. Nastąpił też wkrótce podział świata na dwa przeciwstawne sobie obozy państw, pod przywództwem USA lub ZSRR, które zaczęły rywalizować o hegemonię na świecie, co określone zostało jako „zimna wojna”. Natężenie wzajemnej wrogości, potęgowane były przez różne demonstracje wojskowe i wystąpienia propagandowe po obu stronach konfliktu. W roku 1948 najpoważniejszą formę przybrał tzw. kryzys berliński, gdy władze NRD w połowie sierpnia zdecydowały odgrodzić wschodni sektor Berlina murem betonowym i zasiekami od zachodnich stref okupacyjnych miasta, przy czym blokada trwała 10 miesięcy. W Stanach Zjednoczonych utworzono Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA) do prowadzenia wywiadu i dywersji zagranicznej oraz przeprowadzono procesy przywódców i aktywistów partii komunistycznych, a papież Pius XII ogłosił ekskomunikę wszystkich członków partii komunistycznych na całym świecie. Z drugiej strony w krajach bloku, związanego z ZSRR, zaostrzone zostały represje w stosunku do wewnętrznych opozycji.
Zimna wojna osiągnęła swój punkt kulminacyjny w czerwcu 1950 r., gdy wybuchła wojna na półwyspie koreańskim między Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną i Koreą Południową. Tę ostatnią wsparły USA, których wojska stanowiły trzon sił interwencyjnych ONZ, zaś KRLD otrzymała pomoc ze strony Chin. Wojna ta trwała ponad trzy lata. Jeszcze dłużej trwała wojna w Wietnamie, gdzie Francja zamierzała odtworzyć przedwojenny stan kolonialnego uzależnienia. Także i ten teatr wojenny traktowany był jako zmagania dwóch przeciwstawnych ideologii kapitalizmu i komunizmu, choć faktycznie była to początkowo klasyczna wojna narodowo-wyzwoleńcza przeciw obcej dominacji. Podobnie po powstaniu przeciwko Francuzom w Algierii, rozgorzała tam wieloletnia wojna domowa o niepodległość Algierii. W Egipcie w 1952 r. obalona została monarchia i utworzona Zjednoczona Republika Arabska pod kierownictwem prezydenta G. Nasera, który dążył do usunięcia Brytyjczyków ze strefy Kanału Sueskiego.
Równocześnie oba mocarstwa prowadziły monstrualne zbrojenia. Kontynuowane były liczne próbne eksplozje coraz większych bomb atomowych przez USA i dokonana została próba pierwszej bomby atomowej zbudowanej w Rosji w 1949 r. W sierpniu 1949 r. utworzony został wojskowy Pakt NATO, do którego następnie przyjęta została Republika Federalna Niemiec, W odpowiedzi w maju 1954 r. powstał wojskowy Układ Warszawski państw bloku wschodniego, do którego włączona została także NRD.

Budowa podstaw Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Lata 1951-60
Nasilanie się zimnej wojny na świecie miało swój wpływ na kształt Planu 6-letniego Uprzemysłowienia i Rozwoju Polski, uchwalonego przez Sejm w lipcu 1950 r. W 1951 r. znacznie zwiększone zostały wskaźniki rozbudowy przemysłu ciężkiego i wprowadzono do Planu realizację szeregu zakładów zbrojeniowych. W lipcu 1952 r. przyjęta została nowa Konstytucja państwowa, która proklamowała powstanie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (PRL).
Dopiero pod koniec 1955 r. pojawiły się pierwsze oznaki topnienia lodów zimnej wojny, czego przyczyną była głównie utrata dotychczasowej wyraźnej hegemoni USA w technologach wojskowych, gdy w 1954 r. Związek Radziecki opanował produkcję bomby wodorowej i rakiet balistycznych o zasięgu 6 tys. km. Nastąpił wtedy parytet w zbrojeniach i ukształtowała się tzw. „równowaga strachu” między oboma rywalizującymi mocarstwami. Dodatkowo. po śmierci Stalina w marcu 1953 r., zaistniała w krajach bloku wschodniego „odwilż” w dziedzinie wewnętrznych stosunków społeczno-politycznych. Zaś między USA i ZSRR rozpoczęły się pierwsze rozmowy w sprawie ograniczenia zbrojeń, zwłaszcza nuklearnych.
W Polsce plan 6-letni zakończył się wielkimi sukcesami w zakresie rozbudowy przemysłu ciężkiego, energetycznego i surowcowego, lecz nie został zrealizowany w zakresie produkcji rolniczej. Wzrosła ona tylko o 13%, zamiast 56%, jak planowano. Natomiast produkcja przemysłowa wzrosła o 170% w stosunku do 1949 r. (planowano 158%). Zwiększyła się znacznie ludność kraju, zwłaszcza rozrosły się miasta. Dokonały się też wielkie przemiany w zakresie oświaty i kultury.
W czerwcu 1956 r. miał miejsce w Poznaniu pierwszy w PRL, strajk robotniczy w wielkich zakładach metalurgicznych im. J.Stalina (wcześniej Zakłady im. Hipolita Cegielskiego), produkującej parowozy, na które nie było już zapotrzebowania wobec elektryfikacji kolejnictwa. Strajkujący żądali poprawy warunków pracy, podwyższenia płac, także obniżek cen żywnościowych. Po nieudolnych pertraktacjach, robotnicy wyszli na ulice, górę wziął żywioł uliczny, plotka, frustracje i faktyczni przeciwnicy polityczni. Po opanowaniu więzienia i kilku komisariatów milicji, manifestujący zdobyli pierwsze kilkanaście sztuk broni palnej, spalili budynek komitetu partyjnego PZPR i rozbili sąsiednie sklepy. Wówczas przywołane zostało wojsko z czołgami, padły pierwsze strzały i pierwsza ofiara, potem jeszcze czterdzieści kilka dalszych i rozruchy zostały stłumione.
Ale sprzeciw społeczny, zadeklarowany w Poznaniu, trwał i objął całą Polskę. Kontynuowali go członkowie PZPR, która przejęła pałeczkę poznańską, wszak zmieniając część haseł. Żądano liberalizacji zarządzania na wszystkich szczeblach i stosunków społeczno-politycznych w kraju; wprowadzenia samorządów w zakładach pracy; zmiany polityki w stosunku do wsi, przez rezygnację ze spółdzielni rolniczych; zwiększenia nakładów na lekkie przemysły i usługi, celem poprawy warunków bytu ludności itd. Ostatecznie postulaty spersonifikowały się w osobie W. Gomułki, który prawie wprost z więzienia został I sekretarzem KC PZPR, W kraju wprowadzone zostały liczne zmiany liberalizujące stosunki społeczno-polityczne i wdrożono szerokie reformy, zwłaszcza gospodarcze. W fabrykach i przedsiębiorstwach państwowych utworzono samorządy robotnicze, jako organa współgospodarzące zakładami pracy. Rozwiązany został centralistyczny Związek Młodzieży Polskiej (ZMP), w jego miejsce powstało kilka innych środowiskowych organizacji młodzieżowych i Związek Harcerstwa Polskiego. Milicja otrzymała umundurowanie i wyposażenie według standardów policji zachodnich, zaś do tłumienia rozruchów ulicznych utworzono specjalne formacje ZOMO (Zmotoryzowane Odwody MO). Na wsiach rozwiązano rolnicze spółdzielcze produkcyjne.
W końcowych dniach października 1956 r. dokonały się na świecie jeszcze dwa poważne zawirowania polityczne: na Węgrzech i w Egipcie. Na Węgrzech, podobnie jak w Polsce zliberalizowane zostały stosunki społeczne i gospodarcze, przeprowadzono amnestię więźniów politycznych itp. Jednak w Budapeszcie nadal odbywały się wielkie manifestacje, głównie młodzieży studenckiej, które przerodziły się w nocne rozruchy. Mimo wprowadzenia stanu wyjątkowego manifestacje trwały i doszło do masakry pracowników Miejskiego Komitetu Partyjnego oraz żołnierzy ochraniających budynek. Po niej nastąpiła interwencja wojskowa ze strony ZSRR i w ciągu tygodnia krwawych walk powstanie węgierskie zostało stłumione.
Natomiast w Egipcie rząd Nasera dokonał nacjonalizacji Kanału Sueskiego, będącego własnością spółki francusko-brytyjskiej. W ripoście, po kilkumiesięcznych protestach dyplomatycznych i przygotowaniach militarnych – Egipt zaatakowany został przez lotnictwo i wojska izraelskie, które dotarły przez Półwysep Synaj do Kanału Sueskiego. W tym czasie na jego krańcach porty Suez i Said zostały opanowane przez desanty wojsk brytyjskich i francuskich. Egipt zwrócił się o pomoc do ZSRR, a jego przeciwnicy liczyli na wsparcie Stanów Zjednoczonych. Groziło to wojną światową, lecz oba mocarstwa miały swe własne problemy; ZSRR - interwencję na Węgrzech, a USA - wybory prezydenckie. To też zgodnie zażądały one natychmiastowego wycofania wojsk napastników z Egiptu, co też zostało zrealizowane.
W pierwszych trzech pięcioleciach gospodarka PRL rozwijała się bardzo dynamicznie, przy wskaźniku PKB, sięgającym corocznie 12-20%, licząc tylko produkcję materialną, bez usług i obrotów finansowych, Praktycznie więc w ciągu 16 lat, do 1960 r., potencjał produkcyjny kraju zwiększył się około czterokrotnie. Przy czym po 1956 r. kontynuowane były szerokie reformy społeczno-gospodarcze, wynikające z polityki „odwilży”.
W 1960 r. w Nowej Hucie miał miejsce ostry konflikt społeczeństwo-władza na podłożu religijnym. Wobec b. wysokiego przyrostu naturalnego, sięgającego 1,2%, w szkołach na pierwszych osiedlach od 1959 r. nauka prowadzona była na 2, a nawet 3 zmiany, zaś gazety lokalne grzmiały o konieczności dowozu części dzieci do szkół w Krakowie. To też Krakowska Dyrekcja Inwestycji podjęła decyzję pilnej budowy dodatkowej szkoły, uzyskując jej finansowanie ze Społecznego Funduszu Budowy Szkól na „Tysiąclecie”, ustalono jej lokalizację na pustym placu przy Teatrze Ludowym, szybko opracowana została dokumentacja projektowa i 26 kwietnia 1960 r. brygada kopaczy rozpoczęła prace przy wykopach.
Lecz na środku placu stał wysoki, drewniany krzyż, ustawiony 3 lata wcześniej przez Kurię Krakowską, która zamierzała zbudować tam kościół. Krzyż ten został wykopany i przesunięty przez kierownictwo robót na skraj działki. Wtedy doszło do protestu okolicznych mieszkańców i chaotycznych zamieszek. W następnym dniu protestujący spalili kilka kiosków gazetowych oraz wybili szyby w pobliskich sklepach i w budynku Rady Dzielnicowej.
Po interwencja oddziałów milicyjnych, ściągniętych z całego Krakowa, doszło do bójek, spalenia kilku samochodów milicyjnych, aresztowano kilkaset osób, użyte zostały gazy łzawiące, obrażenia odniosło ok. 180 milicjantów i nieokreślona, ale zapewne większa liczba protestujących mieszkańców. Wydarzenia weszły do historii pod nazwą „Obrona Krzyża”, jako z premedytacją przeprowadzona akcja walki z Kościołem przez rząd i PZPR, przy czym wątek budowy szkoły jest zwykle w ogóle pomijany. Faktycznie szkoła wybudowana została w ciągu roku, jako jedna z pierwszych „tysiąclatek” w kraju, w latach 90-tych na części placu wybudowano nieduży kościół, a krzyż nadal stoi na poboczu drogi.

Dekada budowy "siermiężnego" socjalizmu Gomułki. Lata 1961-1970
Plan 5-letni na lata 1961-65 stawiał z powrotem na piedestale gospodarki narodowej przemysł ciężki, wydobywczy i energetyczny. Puls kraju zaczęto znów odmierzać głównie milionami ton wyprodukowanego węgla kamiennego i brunatnego, stali, cementu, siarki, nawozów sztucznych, a nieco później także miedzi.
W lutym 1961 r. uruchomiony został rurociąg „Przyjaźń", tłoczący ropę naftową zza Uralu do nowych wielkich rafinerii w Płocku i w NRD. Uruchomiono też w ciągu roku: największą wówczas elektrownię w Polsce w Turoszowie na Dolnym Śląsku, wraz z towarzyszącą jej odkrywkową kopalnią węgla brunatnego, kopalnię węgla brunatnego „Pątnów" w nowym zagłębiu konińskim oraz kopalnię węgla kamiennego „Jastrzębie” w Jastrzębiu Zdrój w Rybnickim Okręgu Węglowym. Budowano również od podstaw wielkie zagłębie wydobywcze i przetwórcze siarki w rejonie Tarnobrzegu. Duże pieniądze skierowane zostały także na budowę szeregu fabryk nawozów sztucznych i maszyn dla potrzeb rolnictwa.
Trzecia polska pięciolatka była też odpowiedzią na sytuację polityczną w świecie, gdy w 1961 roku, zaistniała ponownie realna groźba wybuchu wojny światowej, w związku z konfliktem kubańskim. Mianowicie, po stwierdzeniu przez wywiad wojskowy, że na Kubie instalowane są radzieckie wyrzutnie rakietowe, USA postawiły swe siły zbrojne na całym świecie w stan pogotowia, dokonały blokady wyspy i zażądały od ZSRR demontażu zainstalowanych już wyrzutni. Chruszczow zgodził się na warunki amerykańskie w zamian za zapewnienie ze strony USA, że nie dokonają inwazji na Kubę i wycofanie amerykańskich rakiet średniego zasięgu z Turcji.
Kończyły się wojny w Algierii, która uzyskała niepodległość państwową, i w Kongo, gdzie oddziały ONZ położyły kres secesji prowincji Katanga. W marcu 1962 odbyła się konferencja rozbrojeniowa w Genewie i zawarta została umowa amerykańsko-radziecka o pokojowym wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej. Ale trwała też nadal wielka rywalizacja supermocarstw w Kosmosie, jaka rozpoczęła się w październiku 1957 r. po umieszczeniu przez ZSRR na orbicie Ziemi pierwszego sztucznego satelitę (sputnika). W szczególności Stany Zjednoczone skupiły się na badaniach planety Wenus, a ZSRR wysłał kolejne rakiety badawcze na Marsa. W 1963 r. zawarty też został układ Wielkiej Brytanii, ZSRR i Stanów Zjednoczonych w sprawie zakazu prób nuklearnych naziemnych i w atmosferze.
W czerwcu 1967 r. Izrael dokonał zbrojnej agresji wobec trzech ościennych państw arabskich: Egiptu, Jordanii i Syrii. W ciągu błyskawicznej 6-dniowej wojny jego wojska zajęły Półwysep Synaj, terytoria palestyńskie Jordanii i strefę Gazy. Oprócz państw Bliskiego Wschodu, potępiły tę agresję tylko ZSRR, Francja i Polska. Zarówno Władysław Gomułka, jak i Charles de Gaulle, ponieśli potem tego konsekwencje, w 1958 r. przeciw obu miały miejsce ostra krytyka i wielostronne działania, które doprowadziły do ich dymisli z przywódczych stanowisk i degradacji politycznej. W Polsce ta krytyka skierowana została także na cały system władzy i ustrój państwa. Przy czym bezpośrednim przedmiotem ataku stały się głównie sprawy wolności wypowiedzi i publikacji, cenzura prewencyjna prasy i innych środków masowego przekazu oraz ograniczenia wolności obywatelskich. Zawiązały się liczne ośrodki opozycyjne, zwłaszcza na uczelniach. Ich przywódcami zostali ambitni studenci i intelektualiści, w znacznej mierze pochodzenia żydowskiego, kontestujący w ten sposób potępienie Izraela przez Gomułkę za agresję na państwa arabskie w poprzednim roku. W Polsce wydarzenia te znane są pod nazwą „Marca 1968”.
W pierwszym półroczu 1968 r. było niespokojnie prawie w całej Europie. Miała miejsce destabilizacja polityczna we Włoszech, Niemczech Zachodnich, Hiszpanii, Czechach, Polsce, Jugosławii, a w największym wymiarze we Francji, która znalazła się na krawędzi wojny domowej. Oraz w Czechosłowacji, gdzie dokonane zostały zmiany składu rządu i naczelnych władz KPCz, po czym w sierpniu po radykalizacji „praskiej wiosny”, państwa Układu Warszawskiego zdecydowały się na interwencję wojskową.
W latach 1965-68 gospodarka polska wzbogaciła się o szereg dużych zakładów przemysłowych. W Nowej Hucie uruchomiono ostatni, piąty wielki piec hutniczy, dzięki czemu zdolność produkcyjna kombinatu wzrosła do 6 milionów ton stali rocznie. Oddano do użytku kombinat produkcji nawozów azotowych w Puławach, wielkie elektrownie w Pątnowie i Solinie, kilka kopalni węgla kamiennego, rudy miedzi oraz siarki rodzimej i inne.
W grudniu 1970 r. rząd ogłosił podwyżkę cen niektórych artykułów spożywczych i przemysłowych. Stało się to przyczyną strajku robotniczego w Stoczni Gdańskiej, który następnie rozszerzył się na inne miasta Wybrzeża, a w samym Gdańsku demonstranci podpalili gmach KW partii. Tam też użyte zostało wojsko i padły strzały. W godzinach rannych następnego dnia, gdy robotnicy udawali się do pracy, w niejasnych okolicznościach, przed Stocznią Gdyńską, od kul wojska zginęło kilkadziesiąt osób. Wtedy podwyżki cenowe zostały cofnięte i dokonano zmiany we władzach państwowych. I Sekretarzem KC PZPR został Edward Gierek. Zapowiedział on szybkie działania na rzecz poprawy poziomu życia społeczeństwa, co uspokoiło sytuację strajkową.

"Przerwana" dekada przyśpieszonego rozwoju Gierka. Lata 1971-80.
W 1971 r. zmieniła się znacznie polityka społeczno-gospodarcza kraju. Przyśpieszone zostały inwestycje w przemyśle, produkującym towary powszechnego użytku, często przy korzystaniu z zagranicznych technologii; znacznie rozszerzony został import wielu towarów żywnościowych i przemysłowych; zwiększone zostały nakłady na budownictwo mieszkaniowe. Szczególnie szybko wzrastały nakłady inwestycyjne, np. aż o 40 procent w przemysłach lekkim i spożywczym, Następowało równocześnie unowocześnienie krajowego przemysłu przy wykorzystaniu technologii i pierwszych pożyczek dolarowych, uzyskanych na Zachodzie.
Zmiany dotyczyły również rolnictwa, gdyż podniesione zostały ceny skupu produktów rolnych, przy równoczesnym zniesieniu obowiązkowych dostaw kontyngentowych. Znacznie też poprawiła się sytuacja ludności wiejskiej, która w 1971 r. objęta została bezpłatną opieką lekarską, zaś później, w 1974 r. uzyskali uprawnienia emerytalne i rentowe wszyscy pracownicy przedsiębiorstw i firm niepaństwowych, również rolnicy indywidualni.
W kwietniu 1972 r. 70 państw podpisało układ o zakazie stosowania broni bakteriologicznej, w lipcu zakończyła się wojna między Indiami i Pakistanem, zaś Stany Zjednoczone, po 23 latach wrogości, uznały ostatecznie istnienie Chińskiej Republiki Ludowej i prezydent Nixon wizytował Pekin, był również w Polsce. W czerwcu, po ratyfikacji układu pomiędzy RFN i Polską, Watykan ustanowił wreszcie polskich biskupów na ziemiach zachodnich i północnych Polski.
W 1974 r. najbardziej dalekosiężnym wydarzeniem gospodarczym w świecie była znacząca podwyżka cen ropy naftowej, dokonana przez państwa OPEC, żądające opuszczenia przez Izrael okupowanych terytoriów arabskich. Państwa rozwinięte zareagowały programami oszczędnościowymi i podniesieniem oprocentowania udzielonych przez nich pożyczek finansowych. Uderzyło to podwójnie w Polskę, która w 1975 r. miała trudności w spłaceniu rat od dolarowych kredytów, pobranych w pierwszych latach dekady. Po drugie złudnym okazały się plany eksportowe towarów, produkowanych w licznych nowowybudowanych zakładach przemysłowych, na rynki zachodnie.
W czerwca 1976 roku Sejm Polski uchwalił podwyżkę detalicznych cen podstawowych artykułów żywnościowych. Mięso drożało o 70%, sery, masło o 50%, drób o 30%, cukier nawet o 100 %. Mimo przewidywanych rekompensat płacowych, w proteście przeciwko podwyżkom wybuchły strajki robotnicze w wielu miastach, największe w Radomiu, Ursusie i Łodzi. W Radomiu doszło przy tym do poważnych zaburzeń: podpalenia gmachu wojewódzkiego komitetu PZPR, splądrowania dziesiątków sklepów, starć z milicją. To też w następnym dniu podwyżka została odwołana, a przeciw uczestnikom zajść odbyły się procesy sądowe i wiece potępienia w większych miastach.
Z drugiej strony powstało szereg opozycyjnych organizacji, stowarzyszeń i klubów młodzieżowych, skupionych wokół Kościoła katolickiego, który je chronił w swych obiektach, umożliwiał agitację polityczną z ambon, prowadzenie kolportażu ulotek i pism itd. Do tych organizacji przynależeli też opozycyjni działacze, nie mający z religia katolicka nic wspólnego. Najważniejszą rolę wśród nich pełnił Komitet Obrony Robotników (KOR), który podjął szeroką działalność przy pomocy dziesiątków podziemnych wydawnictw, zebrań w pomieszczeniach kościelnych, tzw. „latającego uniwersytetu”, współpracy z monachijską rozgłośnią Radia Wolna Europa itd. KOR przyczynił się później w decydującym stopniu do przemian ustrojowych w Polsce. W jego skład wchodzili m.in.: Jacek Kuroń, Adam Michnik, Adam Szczypiorski, Antoni Macierewicz, Zbigniew Romaszewski, Bronisław Geremek, Seweryn Blumsztain. Jan Lityński, Henryk Wujec.
Te opozycyjne działania i propaganda po 1976 r. nie napotykały już poważniejszej kontrakcji ze strony władzy ludowej, jakby bez reszty zaangażowanej w rozbudowę i modernizację gospodarki kraju. Natomiast zaogniane były i intensywnie wspierane przez zagraniczne ośrodki propagandowe, Radio Wolna Europa i liczne fundacje, w tym celu tworzone. Wielu działaczy opozycyjnych uzyskało różnego rodzaju zagraniczne stypendia, nagrody, odznaczenia, fundusze na publikację ich książek itp. Również umożliwienie wyjazdów za granicę owocowało krytyką wyjeżdżających do państw zachodniej Europy, że w Polsce żyje się gorzej.
Równocześnie rozwijająca się szybko działalność opozycji przeciwpaństwowej trafiała na sprzyjające okoliczności. Bowiem minęło już 31 lat od zakończenia II wojny światowej i pojawiło się nowe pokolenie, które nie doświadczyło grozy wojny, ani trudności pierwszych lat odbudowy kraju z wojennych ruin, w jego nowych granicach. Dla nowej generacji była to już odległa historia, w której udziału nie brała i którą interesowała się nie więcej, niż historią wojen I Rzeczpospolitej i romantyczną walką w XIX wieku o wolność i niepodległość narodową, po jej upadku. O czym uczyła się pilnie z lektur Sienkiewicza i Mickiewicza, drukowanych w milionowych nakładach w PRL. Jak ktoś powiedział - „na jej własną zgubę!” 
Bo oto w umysłach nowego pokolenie odżył stary szlachecki romantyzm narodowy, z kompletem towarzyszących mu przekonań, idei i mitów: negatywnej postawy do państwa (zaboru), kompleksu wobec Zachodu, pogardy do Wschodu, ksenofobii wobec obcych, mistycyzmu katolickiego, mitu martyrologii polskiej i uczuć patriotycznych, sławiących śmierć za ojczyznę, ale lekceważących pracę dla niej. Dodatkowo wykształciło się przekonanie, zresztą częściowo zgodne z socjalnym ustawodawstwem socjalistycznym, że obywatelowi od państwa się wszystko należy, że obowiązkiem państwa jest by obywatel był godnie traktowany i mógł godnie żyć. To znaczy godnie zarabiać, a nie godnie pracować. To też postawy roszczeniowe, sprzeciw i bunt wobec państwa, stawały się coraz bardziej dla młodego pokolenia cnotą i patriotyzmem obywatelskim. Od ostatniego powstania narodowego w 1944 r. minęło już 32 lata, czyli mniej więcej średni czasokres między kolejnymi rokoszami, konfederacjami, czy powstaniami (od wojny kokoszej do Powstania Warszawskiego). Dobry czas na kolejną wojnę polsko-polską.
Wielkim impulsem dla buntu przeciw PRL okazała się śmierć 24-letniego studenta UJ, Stanisława Pyjasa, w nocy dnia 7 maja 1977 r. Mieściła się bowiem doskonale w martyrologicznym micie narodowym. Już następnego dnia od rana przed kamienicą przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie, gdzie mieszkał i zginął Pyjas, zgromadził się tłum studentów. W kolejnych dniach było kilka mszy żałobnych, „Czarna procesja” pod Wawelem, na której odczytano deklarację o utworzeniu Studenckiego Komitetu Solidarności oraz zbojkotowane zostały studenckie Juvenalia, Wszystko w proteście przeciw zbrodni dokonanej przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Lecz wszczęte śledztwo wkrótce ustaliło (z trudem), że Pyjas wieczorem z kolegą był w restauracji, gdzie wg zeznań dwu kelnerów wypili 8 wódek (?), zaś sekcja zwłok potwierdziła wysoką zawartość alkoholu we krwi denata i stwierdziła zgon w wyniku upadku ze schodów, krwotoku i zachłyśnięcia się krwią. Środowisko opozycyjne, z którym powiązany był Pyjas, nie aprobowało wyników sekcji, więc została ona powtórzona przy obecności jego przedstawicieli, a następnie śledztwo umorzono. Jednakże przekonanie o zabójstwie nadal było szerzone, przy co raz to innych hipotezach jego przebiegu.
To oskarżenie władzy o popełnienia morderstwa politycznego stało się realnie jakby kamieniem węglowym idei walki patriotycznej opozycji narodu o jej obalenie i pełne zdyskredytowanie w opinii społecznej.. Warto więc prześledzić w jaki sposób zostało wykorzystane w czasie dłuższym. Otóż po 1989 r. śledztwo wznowiono, by ostatecznie fakt mordu udowodnić na drodze sądowej Wznowiono też nagonkę na prof. Z.Marka, kierownika Zakładu Medycyny Sądowej, pomawianego przez B.Wildsteina, kolegę Pyjasa, o przeprowadzenie sekcji wg zaleceń SB.
Wprawdzie prof. Marek proces o zniesławienie wygrał, lecz wcześniej zwolniony został z uniwersyteckiej katedry, jaką praktycznie zlikwidowano. Do 2006 r. przeprowadzono jeszcze 3 dalsze śledztwa, 2 ekshumacje (1991 i 2005 r.) i oględziny zwłok, ujawnione i przeszukane zostały archiwa SB, odbył się także proces oficera SB, oskarżonego o utrudnianie śledztwa, gdyż stwierdził, że Krakowska SB w ogóle nie prowadziła żadnych materiałów tyczących St. Pyjasa. Nakręconych też zostało 5 filmów o zabójstwie Pyjasa, napisano kilka książek i niezliczoną ilość artykułów i audycji medialnych.
W 2008 r. śledztwo przejął nowoutworzony Instytut Pamięci Narodowej (IPN) zlecając dokonanie kolejnej ekshumacji i badań zwłok Pyjasa, tym razem w aspekcie sprawdzenia hipotezy zabójstwa przez postrzelenie względnie znokautowania przez b. boksera Cracovii M.W., którego IPN pośmiertnie zlustrował jako agenta SB. Wersja ta wydawała się najbardziej prawdopodobną, gdyż bokser nie mógł już się bronić przed oskarżeniami, Podobnie jak prowadzący go ponoć oficer SB, który też już nie żył. Ostateczne świadectwo zbrodni mieli przedstawić medycy sądowi z Wrocławia, Bydgoszczy i Gdańska. Lecz oświadczyli oni zgodnie, że nie ma żadnych śladów pobicia ani postrzelenia, a wyniki analizy zdają się potwierdzać wnioski śledztwa z 1977 roku i późniejszych, że Stanisław Pyjas zginął z powodu nieszczęśliwego wypadku, spowodowanego przez niego samego.
Realnie oświadczenie to jednakże nie ma już większego znaczenia wobec rozpowszechnienia się w społeczeństwie wiary w zabójstwo studenta. Został on pośmiertnie odznaczony w 2006 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, zaś na ścianie kamienicy przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie wisi od 1994 r. granitowa tablica z napisem - „Pamięci Staszka Pyjasa studenta UJ, opozycjonisty, zamordowanego przez komunistów 7 maja 1977 r. - MŁODZIEŻ KRAKOWA 1994.”
Wszak największe wsparcie rodzący się ruch narodowy walki o wolność od „komunizmu” i niezależność od PRL, otrzymał w dniu 16 października 1978 roku, gdy całą Polskę zelektryzowała wiadomość, że Polak, kardynał krakowski Karol Wojtyła, wybrany został papieżem Kościoła rzymsko-katolickiego. W czerwcu następnego toku papież-Polak Jan Paweł II odbył swą pierwszą wizytę-pielgrzymkę w Polsce, wszędzie witany entuzjastycznie przez tłumy wiernych. Stał się też odtąd, aż do jego śmierci w 2005 r., najwyższym autorytetem moralnym i nauczycielem w walce o wolność polskiego ducha i ziemi.

Boom inwestycyjny, powstanie NSZZ „Solidarność”
W latach siedemdziesiątych miał miejsce w Polsce wielki boom inwestycyjny. Nakłady inwestycyjne na rozbudowę gospodarki w poszczególnych latach były bardzo wysokie i wynosiły po około 30 % całego dochodu narodowego. Na inwestycje, w szczególności na zakup technologii, maszyn i wyposażenie dla nowych zakładów przemysłowych, przeznaczono większość z 22 mld dolarowej pożyczki, uzyskanej na Zachodzie. W ciągu dekady wybudowano Hutę Katowice, dwie fabryki samochodów Fiat-126p, szereg wielkich tras drogowych, 160 fabryk domów (wielkiej płyty) i wiele innych. Znacznie rozbudowane zostały przemysły: stoczniowy, motoryzacyjny, cementowy, chemiczny, papierniczy, rolno-spożywczy, włókienniczy, elektroniczny, nawozów sztucznych. W efekcie nastąpił w Polsce wzrost potencjału produkcyjnego w 1980 r. o 82% w stosunku do 1970 r.
W szczególności produkcja kilku podstawowych artykułów w latach 1946 i 1980 w PRL przedstawiała się następująco: węgiel kamienny 47,3 – 193 mln t, energia elektryczna 5,8 – 122 TWh, stal 1,2 – 19,5 mln t, cement 1,4 – 18,4 mln t, odbiorniki radiowe 7,4 – 2.695 tys. szt., obuwie 3,6 – 72,4 mln par, cukier 384 – 1067 tys. t, połów ryb morskich 23,3 – 791 tys. t. W setkach tysięcy sztuk liczyła się już również roczna produkcja licencyjnych samochodów Fiat-125 na Żeraniu w Warszawie i Fiat-126p w fabrykach w Tychach i Bielsku-Białej. Równocześnie stworzonych zostało 3,5 mln nowych miejsc pracy, co pozwoliło na pełne zatrudnienie wielkiego wyżu młodzieży, jaki poczynając od 1968 r. wchodził na rynek pracy w Polsce.
W ogóle globalny wskaźnik produkcji przemysłowej w 1980 r. zwiększył się w porównaniu do 1950 r. ok. 12 razy. Ten wzrost dotyczył też 1938 r., ponieważ już pod koniec 1949 r. globalna produkcja przemysłowa w PRL osiągnęła poziom przedwojenny (w ówczesnych granicach II RP). Wskaźnik ten odnieść można także do ilości mieszkańców w kraju, gdyż ludność w PRL wzrosła od 23,6 mln w 1946 r. do 35,7 mln w 1980 r., podczas gdy w 1938 r. II RP liczyła 34,8 mln mieszkańców. Zapewne historycy określą w przyszłości w swych podręcznikach cały okres rozwoju gospodarczego w Polsce Ludowej od 1945 do 1980 r. jako drugą rewolucję przemysłową na ziemiach polskich. Prawdopodobnie pierwszym, który to odnotował, był historyk walijski Norman Davies, używając tego określenia w swej książce o historii Polski pt. „Boże Igrzysko” - I wydanie w 1982 r. (str. 1043). Pierwsza rewolucja przemysłowa miała miejsce w drugiej połowie XIX wieku.
Niestety radosny „szał” inwestycyjny „dekady Gierka” nadmiernie obciążał budżet państwa i w 1976 r., w ramach tzw. „manewru inwestycyjnego”. wstrzymane zostały okresowo realizacje wielu już rozpoczętych inwestycji, zwłaszcza obiektów użyteczności publicznej, z wyjątkiem służby zdrowia, budownictwa mieszkaniowego oraz odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie, jako największego zabytku kultury polskiej. Z drugiej strony budżet państwa był także bardzo obciążony wydatkami na dopłaty do cen detalicznych żywności. Np. za 1 kg chleba w sklepach, niezmiennie przez 20 lat, płaciło się po 4 złote, gdy w latach 70-tych ponad dwa razy więcej kosztował 1 kg pszenicy, z której go wypiekano. Ta taniość powodowała nadmierny popyt konsumpcyjny i marnotrawstwo, np. przez spasanie chlebem drobiu i trzody chlewnej. Podobna sytuacja dotyczyła mleko, wyroby mięsne, cukier. Konsekwencją były okresowe niedobory tych produktów spożywczych i już w 1977 r. wprowadzone zostały kartki reglamentujące zakup cukru. Zaś 1 sierpnia 1980 r. wprowadzona została tzw. komercyjna sprzedaż mięsa i wędlin.
W sytuacji niedoborów mięsa na rynku po niskich cenach urzędowych, było to oczywiście równoznaczne z podwyższeniem jego ceny zakupu. Stało się to powodem spontanicznych strajków robotniczych m.in. w fabryce traktorów „Ursus", kolejarzy w województwie Lubelskim i włókniarek w Łodzi, Rząd wtedy szybko wycofał się z tych podwyżek i zaczęto wypłacać dodatki drożyźniane. Jednakże w połowie sierpnia zastrajkowała załoga Stoczni Gdańskiej, żądając przywrócenia do pracy suwnicowej Anny Walentynowicz, kilka dni wcześniej zwolnionej. Do tego strajku solidarnie przyłączyły się wkrótce załogi szeregu innych dużych zakładów pracy w Gdańsku i Gdyni. Gdy do Gdańska przybyli delegaci rządowi, celem przeprowadzenia rokowań ze strajkującymi, przedłożono im zestaw wielu innych żądań, określonych jako „21 postulatów MKS”, tj. Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Wiele z nich miało charakter polityczny, a wszystkie ogólnonarodowy.
Do podstawowych postulatów MKS należały żądania: akceptacji utworzenia wolnych związków zawodowych, likwidacja prewencyjnej cenzury środków przekazu, prawo do strajków opłacanych jak za urlop, podwyższenia uposażeń dla ogółu zatrudnionych po 2 tys. zl. miesięcznie, wprowadzenia wszystkich sobót wolnych od pracy.... Strajk w Stoczni miał charakter zorganizowany, wspierany był przez doradców z KOR i innych organizacji opozycyjnych, wyłonił też swego przywódcę w osobie Lecha Wałęsy, elektryka w stoczni. Generalnie strajkujący robotnicy i doradzający im intelektualiści zadeklarowali się jako jednolita społeczność-naród, walczący z niestabilną 3-milionową partią rządzącą PZPR i nieprzyjaznym państwem PRL, o swą godność, wolność i niezależność.
Upraszczając i uogólniając można powiedzieć, że zegar historii odwrócił swe wskazówki o bez mała 350 lat. Gdy sejm i sejmiki szlacheckie dyktowały królom i I Rzeczypospolitej swe pacta conventa. Różnica prawie wyłącznie w tym, że wówczas szlachta-naród stanowiła 8-10% społeczeństwa, dziś dołączyły do niej także pozostałe stany-klasy społeczne, które w znacznym stopniu zeszlachciły się w socjalizmie Polski Ludowej.
31 sierpnia lista „21 postulatów MKS” została przez stronę rządową przyjęta. Podpisane zostały również podobne uzgodnienia w Stoczni Szczecińskiej i w kopalni „Jastrzębie Zdrój” na Śląsku. Przez kilka tygodni nie było wiadomo, czy przez protesty strajkowe przebije się wola naprawy sposobu rządzenia i funkcjonowania państwa, jego gospodarki i struktur, czy też zwyciężą postawy antypaństwowe, by rwać jak najwięcej z tej płachty sukna, jaką jest Rzeczpospolita, choćby miały z niej pozostać tylko strzępy. Sytuacja się wyjaśniła, gdy po homilii–wezwaniu prymasa Wyszyńskiego do pracy i spokoju społecznego, strajki bynajmniej nie ustały, lecz kolejno obejmowały co raz to nowe województwa, cały kraj.
Utrzymywanie się atmosfery konfederacji społeczeństwa przeciw władzy i państwu powodowało rozdźwięk w kierownictwie partyjnym i rządowym w sprawie sposobów opanowania rewolucyjnego chaosu i utrzymania istniejących struktur państwowych. Zwłaszcza, że istniejąca sytuacja powodowała zaniepokojenie sojuszniczych państw, głównie ZSRR i NRD, co groziło interwencją wojskową tych państw. Zwyciężyło stanowisko bardziej liberalnej grupy Kania-Jaruzelski i w dniu 6 września E.Gierek odwołany został z funkcji I sekretarza PZPR, jego następcą został Stanisław Kania. Nastąpiło zarejestrowanie NSZZ „Solidarność”, który to związek w krótkim czasie osiągnął rekordową ilość prawie 10 mln członków w tym ok. 1 milion członków PZPR. Tworzące się we wszystkich zakładach pracy organizacje NSZZ „Solidarność” żądały podwyżek płacy, dotacji, odszkodowań, przywilejów, możliwości kontroli kierownictwa. Małą przerwę w tym festiwalu strajkowym stanowił ostatni tydzień grudnia, gdyż szkoda było tych świątecznych dni marnować na strajki, manifestacje czy głodówki.
Również w polityce światowej panował kryzys. W szczególności w 1980 r. miało miejsce wyraźne natężenie przejawów zimnej wojny między blokami wschodnim i zachodnim. Dotyczyły one głównie nałożenia przez USA różnych sankcji gospodarczych na Związek Radziecki w związku z jego ingerencją w 1979 r. w wojnę domową w Afganistanie, oraz bojkotu Olimpiady w Moskwie przez większość państw zachodnich.

Strajki, stan wojenny w grudniu 1981 roku.
Po 2 stycznia 1981 r. strajki kontynuowane były nadal z wielką energią. Zwłaszcza wśród młodych członków „Solidarności” panowała euforia wolności i przekonanie, że umożliwią one szybką realizację zgłaszanych postulatów. Faktycznie pod groźbą strajku generalnego powstał i zarejestrowany został NSZZ Rolników indywidualnych „Solidarność”, zresztą jako jedyny związek zawodowy tego rodzaju w świecie. Ukazało się setki czasopism, w tym tygodnik „Solidarność” o nakładzie pół miliona egzemplarzy, Polska Telewizja zaczęła transmitować co tygodniowe msze kościelne oraz audycje, redagowane przez „Solidarność” itd.
W lutym premierem został gen. Wojciech Jaruzelski. Zwrócił się do obywateli z apelem o 100 dni spokoju społecznego, by rząd mógł efektywnie zająć się naprawa i skupić na uporządkowaniu gospodarki. W rzeczywistości nie było ani jednego dnia bez strajków, wieców i manifestacji. Co pewien czas napięcie społeczne nabierało charakteru konfliktu, poruszającego cały kraj. Jednym z nich był kwietniowy konflikt w Bydgoszczy, gdzie doszło do pobicia przez milicję działacza „Solidarności”, blokującego obrady Wojewódzkiej Rady Narodowej. Z tego powodu przygotowywany był strajk generalny, który Wałęsa w ostatniej chwili odwołał, obawiając się, że może doprowadzić do wojny domowej lub interwencji zewnętrznej. Podobne sytuacje powtórzyły się kilka razy, za co potem Wałęsa oskarżany był przez radykalnych antykomunistów o kapitulanctwo.
Nie sprawdzały się także nadzieje strajkujących, że ich protesty i manifestacje spowodują szybką poprawę warunków życia społeczeństwa i ogólny dobrobyt, na wzór panującego w kapitalistycznych krajach Zachodniej Europy. Działo się wprost przeciwnie, bardzo szybko narastał upadek gospodarczy i chaos w państwie. W poszczególnych gałęziach przemysłowych, sytuacja przedstawiała się coraz gorzej, niekiedy wprost tragicznie. Np. likwidacja pracy trzyzmianowej i w niedziele w górnictwie węglowym. spowodowała zmniejszenie jego wydobycia w ciągu roku o 31 mln t, co stworzyło znaczne trudności w utrzymaniu umów eksportowych i zaopatrzeniu elektrowni na zimę. Generalnie produkcja materialna, czyli PKB, w Polsce zmniejszyły się w 1981 r. o 18%. Po szybkim rozwoju do 1980 r., gospodarka PRL załamała się więc i znalazła w poważnej depresji.
Przy tym najgorzej przedstawiała się sytuacja w produkcji i dostawach na rynek niektórych towarów i produktów żywnościowych. Ich spadkowi towarzyszył silny wzrost popytu, wobec utrzymania niskich, wysoko dotowanych cen na żywność, i wobec znacznego wzrostu płac pracowniczych, również wymuszonego przez strajki. To też półki sklepowe szybko opróżniały się i do sklepów ustawiały się kolejki klientów. Sytuację ratowały częściowo dostawy towarowe wprost do bufetów i sklepów przy zakładach pracy, ale przede wszystkim reglamentacja kartkowa, wprowadzona w listopadzie 1980 r. na żądanie „Solidarności”. Obejmowała ona głównie produkty żywnościowe: mięso, tłuszcze, cukier, czekoladę, mąkę i kasze, lecz także niektóre wyroby przemysłowe, jak mydło i proszki do prania.
We wrześniu odbył się w Gdańsku pierwszy zjazd „Solidarności”, na którym przeważały głosy za nasileniem konfrontacji wobec władzy PZPR i państwu. M.in. uchwalone zostało prowokacyjne politycznie „Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej”, wzywające do pójścia w ślady polskiej „Solidarności”. Zaś w ramach KOR zaczęły powstawać kluby Samorządnej Rzeczypospolitej, jako zaczątki nowych partii politycznych. Z drugiej strony gen. Jaruzelski, który w październiku wybrany został I sekretarzem PZPR, pragnął doprowadzić do kompromisu i zasugerował powołanie Rady Porozumienia Narodowego. W tym celu 4 listopada odbyły się spotkanie i rozmowy gen. Jaruzelskiego, prymasa Józefa Glempy i Lecha Wałęsy. Do żadnego porozumienia jednakże nie doszło.
Konflikt narastał i patriotyczny „karnawał strajków i wolności” trwał dalej nieprzerwanie. Na początku grudnia władze po raz pierwszy zdecydowały się na użycie siły w trakcie strajku studentów Wyższej Szkoły Pożarnictwa w Warszawie, przez zastosowanie desantu komandosów z helikopterów. Zaś kierownictwo „Solidarności” wyznaczyło na 17 grudnia w Warszawie wielką manifestację, co groziło zamieszkami antyrządowymi, których skutków nikt nie był w stanie przewidzieć. Zwłaszcza, że w kraju cały czas powiększał się chaos i anarchia, a podsycał je zalew ulotek i czasopism „S”, w których oskarżano władze o kłamstwo, korupcję, złą wolę i oszukiwanie społeczeństwa, nadużywanie władzy, wywożenie za granicę towarów żywnościowych, tajne uwięzienia i zabójstwa, rozbijanie patriotycznych manifestacji. Równocześnie przypominano całą historię klęsk i martyrologii polskiej: rozbiory, powstania, Sybir, wojnę bolszewicką 1920 r., 17 Września, Katyń, Stalina, sfałszowanie wyborów, zniszczenie gospodarki kraju, zaprzedanie Rosji. Miałem stos gazetek i ulotek, wyprodukowanych w ciągu półtora roku przez „S” w Hucie Katowice. Szowinistyczny obłęd, sarmacka pycha, zacietrzewienie i żywioł nienawiści, skropiony święconą wodą. Zgroza.
Ostatecznie w nocy z 12 na 13 grudnia gen. Jaruzelski ogłosił w TVP wprowadzenie stanu wojennego w całym kraju. Poprzedziła go uchwała Rady Państwa i utworzenie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która przejęła władzę w PRL. Ekipy wojska i milicji obsadziły centrale telefoniczne, stacje telewizyjne, redakcje pism, wkroczyły do 500 większych zakładów przemysłowych, patrole kontrolowały ważniejsze obiekty państwowe, węzły komunikacyjne, place itp. Równocześnie internowano ok. pięć tysięcy osób (w ciągu tygodnia), głównie działaczy „Solidarności”, ale także ekipę b. rządu E. Gierka, osadzając ich w ośrodkach wypoczynkowych MSW i MON. Zawieszona została działalność wszystkich organizacji związkowych, wprowadzono zakaz zgromadzeń publicznych, ostrą cenzurę prasy a nawet prywatnej korespondencji (dorywczo), wyłączone zostały telefony, wprowadzono godzinę milicyjną, zawieszona została nauka w szkołach i uczelniach (do stycznia), ograniczono swobodę podróży po Polsce i inne.
Cała akcja przeprowadzona została bardzo sprawnie pod względem technicznym. Był to swoisty zamach stanu, dokonany nie w celu obalenia istniejącej władzy, lecz w celu jej ochrony. Norman Davies stwierdził, że był to "najdoskonalszy zamach stanu w nowożytnym świecie". Kierownictwo „Solidarności” zostało całkowicie zaskoczone. Znamienne, że poinformowane przez płk. Kuklińskiego, o zamiarze wprowadzenia stanu wojennego i jego terminie, władze USA nie ostrzegły przed nim polskiej „Solidarności”. Nie mogła też przeciwdziałać po internowaniu jej kierownictwa, to też opór przeciw stanowi wojennemu był niewielki, spontaniczny, ograniczył się do nielicznych strajków okupacyjnych części załogi większych zakładów pracy, szybko tłumionych przez milicję lub wojsko. Najtragiczniejszy przebieg miał strajk górników w kopalni węgla kamiennego „Wujek” w Katowicach, gdzie 16 grudnia doszło do ich starcia z ZOMO i wojskiem, w wyniku którego od kul zginęło 9 górników, a 21 ludzi zostało rannych.
Już 23 grudnia nowy prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Ronald Reagan wprowadził w proteście przeciwko stanowi wojennemu pierwsze sankcje gospodarcze przeciw PRL. W następnym roku rozszerzył je bardzo znacznie, dotkliwie uderzając w polską gospodarkę. W tym największą karą było podniesienie stopy oprocentowania pożyczek z Banku Światowego do prawie 20% na przeciąg 5 lat. Spowodował to. że polski dług dolarowy z 24 mld w 1981 r, mimo pełnej spłaty odsetek, urósł w do 50 mld dolarów w 1985 r.
Rygory stanu wojennego odwoływane były sukcesywnie w ciągu 1982 r., a jego zniesienie nastąpiło ostatecznie 22 lipca 1983 roku. Tadeusz Binek, Kraków, 10.12.2012.


Piątek, 13 czerwca 2014 (ND)
630 prawników chce zmiany ustawodawstwa, która pozwoli im na składanie przysięgi z odwołaniem do Boga. Podpisali się oni pod specjalną petycją do najwyższych władz Rzeczypospolitej.
Stowarzyszenie Ars Legis im. św. Ivo Helory, patrona prawników, wczoraj wystosowało do Prezydenta RP, Sejmu, Senatu, premiera oraz ministra Sprawiedliwości petycję, w której domaga się zmiany ustaw korporacyjnych i możliwości dodania słów „Tak mi dopomóż Bóg” w formule ślubowania zawodowego. W petycji tej załączono także stosowny projekt ustaw – podaje Katolicka Agencja Informacyjna (KAI), wyjaśniając, że pod petycją podpisało się aktualnie 630 prawników, aplikantów oraz studentów prawa. Wśród podpisanych są również nauczyciele akademiccy, notariusze, adwokaci, radcowie prawni i komornicy. Podpisy pod petycją są nadal zbierane na stronie www.petycja.arslegis.org.pl.
KAI przypomina, że prawnicy od starożytności należeli do trzech klasycznych tzw. professiones, czyli zawodów, przed których rozpoczęciem składało się publiczną przysięgę (oprócz nich byli to duchowni i właśnie lekarze – którzy składali słynną przysięgę Hipokratesa). Przysięga ta miała stać na straży wartości przyświecających zawodowi. Łaciński termin profesja pochodzi właśnie od składanej przysięgi zawodowej.
W przeszłości ślubowanie prawnicze zawsze miało charakter religijny (treść przysięgi różniła się w zależności od wyznania, tj. nieco inną składał prawnik wyznający katolicyzm, a inny – wyznania mojżeszowego lub mahometańskiego), jednak w okresie PRL jakiekolwiek przejawy religijnych odniesień zostały skasowane – przypomina KAI i dodaje, że mimo uchwalenia nowej Konstytucji wprowadzającej wolność sumienia oraz prezentowania przekonań religijnych, sytuacja pozostaje niezmienna w ustawach korporacyjnych.
W myśl obowiązującego prawa ślubowania zakończone słowami „Tak mi dopomóż Bóg” składają jedynie sędziowie i prokuratorzy."