wtorek, 29 kwietnia 2014

Urzędy i urzędnicy

Z urzędami i urzędnikami jest tak, że na czyms co jest w państwie niezbędne, a mianowicie na urzędzie, wyrasta, kiedy się temu nie przeciwstawi poprzez ograniczenie demkracji i obcych, negatywnych wpływów aganturalnych, klasa urzędnicza - nie tylko zbędna w społeczeństwia, ale szkodząca wszystkim wokół, hoc w najmniejszym stopinu sobie samej, a i to dopiero kiedy państwo zaczyna chylić się ku upadkowi (lub kiedy upada gwałtownie, jak to się dzieje podczas rewolucji). Tym niemniej kiedy państwo powstaje lub tworzy się nowe na zgliszczach starego, wraz z nim powstaje i odradza się pasożytnicza klasa biurokratyczna.
Tak było hociażby po rewolucji bolszewickiej, gdzie liczną klasę urzędniczą Rosji zastąpiła znacznie liczniejsza i znacznie pośledniejszego sortu klasa urzędnicza złożona z ludzi radzieckich. A po upadku Związku Radzieckiego, w republikach postradzieckich robactwo urzędnicze otrząsneło się z szoku związanego z upadkiem imperium i zaczęło zatrówac korupcją i utrzymywanem niemocy nowopowstałych państwa w granicach dawnych republik radzieckich.
A w Polsce - kazdy widzi jak jest.
Roman Kluska, słynny przedsiębiorca - założyciel Optimusa, obecnie hodowca owiec i wytwórca przednich serów owczych, rownież wydawca książek katolickich, twierdzi, że póki ta pasożytnicza klasa się nie odrodziła, nie namnożyła setek ustaw i tysięcy wzajemnie wykluczających się przepisów, jak to miało miejsce na początku last dziewięćdziesiątych, to gospodarka polska nie tylko kwitła jak leśne polany w czerwcu, ale była ponaddto bardzo innowacyjna. Jak jest teraz każdy widzi - choć dotacje unijne pomagają budowac drogi, to pewnie bez pieniedzy przysyłanych do Polski przez emigrantów pracujących w Zjednoczonym Królestwie, w Nimeczech i innch krajach Zachodu, finanse polskich rodzin byłby naprawdę w opłakanym stanie.

29/04/2014
Sprawa firmy "Nexa"
"Centrum Handlowe Nexa, kiedyś jedna z najlepiej prosperujących firm na Lubelszczyźnie, teraz na skraju bankructwa. Wyniszczają ją przedłużające się kontrole skarbowe, co skutkuje wstrzymaniem przez urząd skarbowy wypłaty spółce zwrotu podatku VAT. Zatrzymana kwota sięga już 30 mln zł. Przewlekłość postępowania sądowego może jednak spowodować, że do czasu wydania wyroku spółka zniknie z rynku. Ze 173-osobowej załogi CH Nexa zatrudnienie ma w tej chwili zaledwie 18 osób. Spółka będzie się domagała ukarania urzędników prowadzących kontrole.
  Polskie prawo podatkowe przewiduje takie kompetencje dla naczelnika urzędu skarbowego, że może praktycznie bez podania uzasadnienia, tylko na podstawie podejrzeń, zatrzymać wypłatę zwrotu podatku VAT do czasu zakończenia weryfikacji zasadności tego zwrotu – mówi Agencji Informacyjnej Newseria doradca podatkowy Wojciech Marciniak.
Na takiej podstawie służby podatkowe kontrolują spółkę Centrum Handlowe Nexa. W ciągu ostatniego roku Lubelski Urząd Skarbowy i Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie rozpoczęły w sumie 9 kontroli i postępowań kontrolnych wobec firmy. Do dziś zakończone zostały tylko dwie kontrole, które wykazały mało znaczące nieprawidłowości dotyczące niewielkich kwot. Mimo to prowadzący kontrole urząd o sprawdzenie firmy poprosił Urząd Kontroli Skarbowej.
Jak podkreślają przedstawiciele i pełnomocnicy firmy, kontrole i postępowania kontrolne były wielokrotnie przedłużane, zazwyczaj w dniu poprzedzającym zwrot VAT. Jako powód przedłużenia postępowania urzędnicy podają "konieczność przeprowadzenia dalszego postępowania dowodowego i wyjaśniającego".
 – Teoretycznie mamy przepisy o kontroli, że powinny one trwać maksimum trzy miesiące, a podatnik powinien być informowany o tym, iż kontrola jest przedłużana i z jakiego powodu jest przedłużana. W tej sprawie mamy do czynienia z notorycznym przedłużaniem kontroli i postępowań podatkowych praktycznie bez żadnego uzasadnienia – podkreśla Wojciech Marciniak.
Wyjaśnia, że urzędnicy zbyt ogólnie argumentują konieczność przedłużenia kontroli, np. potrzebą zebrania wszystkich materiałów czy uzyskania informacji od innych organów.
 – Niejednokrotnie, gdy sprawdzałem w urzędzie akta kontroli, okazywało się, że nie było żadnych rzekomych wystąpień do innych organów, co było podstawą do przedłużenia kontroli, co z kolei stanowiło powód do dalszego zawieszenia zwrotu VAT – mówi pełnomocnik CH Nexa.
Spór przeniesie się do sądu
Przedstawiciele CH Nexa próbowali wyjaśnić sprawę kontroli zarówno z naczelnikiem Lubelskiego Urzędu Skarbowego, jak i dyrektorem Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie.
 – Przedstawialiśmy sytuację, usiłowaliśmy się dowiedzieć, dlaczego jesteśmy tak traktowani, ale te nasze rozmowy nie dały żadnych rezultatów. W związku z tym jedyną naszą metodą jest wyprowadzenie tych spraw na forum sądów administracyjnych  mówi Wojciech Marciniak.
W przypadku wykazania przed sądem nieprawidłowości w postępowaniu organów podatkowych firma może się domagać zwrotu VAT wraz z odsetkami i odszkodowania od Skarbu Państwa.
To jednak oznacza wielomiesięczne procedury, co w konsekwencji będzie wiązało się z bankructwem firmy.
 – Pierwsza sprawa w WSA w Lublinie została już rozstrzygnięta na korzyść firmy CH Nexa. Urząd Skarbowy ma prawo do kasacji i ma miesiąc czasu na podjęcie decyzji, potem oczekiwanie na termin kasacji Warszawie to jest półtora roku. W związku z czym do ostatecznego rozstrzygnięcia tych spraw na niwie sądowej mogą upłynąć jeszcze nawet dwa lata  – wylicza ekspert. – Czekamy tylko i wyłącznie na terminy rozpraw sądowych. To z kolei jest uzależnione od odpowiedzi administracji skarbowej na nasze pisma. Jeżeli tych odpowiedzi nie uzyskamy, to dopiero wtedy będziemy mogli wystąpić do sądu. Bez dobrej woli administracji podatkowej, spółka Nexa jest teraz w sytuacji bez wyjścia.
Spółka nie jest w stanie regulować swoich zobowiązań wobec dostawców. Ze 173-osobowej załogi CH Nexa zatrudnienie ma w tej chwili zaledwie 18 osób. Spółka będzie się domagała ukarania urzędników prowadzących kontrole. O sprawie powiadomiła CBA i prokuraturę. Urzędnikom organów podatkowych zarzuca niedopełnienie obowiązków.
 – Urzędnicy mogą odpowiedzieć z art. 231 kodeksu karnego, to jest przestępstwo urzędnicze, które może popełnić każdy urzędnik w państwie. W mojej ocenie doszło do popełnienia tego przestępstwa i sprawę będzie badała właściwa prokuratura. W tej sprawie chodzi o kwotę 30 mln zł. Teraz jest kwestia tego, jaką kwalifikację prawną przyjmie prokuratura. Może to być zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności albo karą do ośmiu lat pozbawienia wolności – mówi adwokat Jacek Gutkowski, pełnomocnik firmy Centrum Handlowe Nexa.
Urzędnicy – zgodnie z ustawą ze stycznia 2011 roku – ponoszą też cywilną odpowiedzialność majątkową w przypadku działania z rażącym naruszeniem prawa. Kara finansowa w takim przypadku nie może być wyższa niż kwota dwunastokrotności miesięcznego wynagrodzenia funkcjonariusza."




I RP

http://www.almamer.pl/aa%20materialy%20dydaktyczne/AiP_Historia_administracji_Gmurczyk-Wronska.pdf

II RP
Oczywicie II RP miała nieporównywalnie trudniejsze zadanie do spełnienia, niż III RP, bowiem musiała scalić w jeden ogranizm rówżne systemy spod trzech zaborów.

Ochrona prawna emigrantów (urzędnicy mieli konkretne zadania do spełnienia):
http://www.bibliotekacyfrowa.pl/Content/29205/009.pdf

Kwestie sanitarne:

http://www.pzh.gov.pl/przeglad_epimed/60-4/604_24.pdf

III RP
Urzędnicy to we współczesnej Polsce klasa wybitnie pasożytnicza, trudno powiedzieć, ze próżniacza, bo przecież chodzą (jeżdżą bądź dojeżdżają) do pracy, tym niemniej jednak gdyby byli próżniakami w wikszym stopniu niż pasożytami, wówczas od biedy można by się na ich istnienie zgodzić i nie przeciwstaiwać mu się, ale w obecnej sytuacji po prostu nie mozna nad tym przejść do porządku. Nie można tylko wysmiewać a potem grzecznie wypełniać papierki, pokornie godzić sie na wymogi i iść, dla świętego spokoju, na dalekie ustępstwa w kwestii wolności wyboru i wolności osobistej.


SPRAWA ROMANA KLUSKI - PREZESA OPTIMUSA.
ZADOŚĆUCZYNIENIE – TAK
ODSZKODOWANIE – NIE
Zamiast 1,4 miliona należnego odszkodowania, śmieszne 5 tys. zł za błędy urzędnicze?
Kiedy urzędnicy państwowi będą ponosić odpowiedzialność za swoje niedouczenie i przekręty?
Bezprawne oskarżenie i zatrzymanie Kluski zostało już opisane na stronach wydawnictwa.

– Odpowiedzialność za pomyłki organów wymiaru sprawiedliwości ponosi państwo, które powinno też rekompensować ich skutki w postaci krzywdy doznanej przez obywatela, a spowodowanej przez funkcjonariuszy państwowych - Stwierdził w ustnym uzasadnieniu wyroku skład sędziowski Sądu Okręgowego III Wydziału Karnego w Krakowie, orzekający w sprawie roszczenia Romana Kluski, byłego właściciela i prezesa nowosądeckiej firmy „Optimus”, o odszkodowanie i zadośćuczynienie za nieuzasadnione zatrzymanie.
Nieprawomocnym wyrokiem z 17 paĽdziernika 2005 roku sąd okręgowy, na mocy art. 552 par. 4 k.p.k. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz Romana Kluski kwotę 5 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wydania wyroku z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę spowodowaną nieuzasadnionym zatrzymaniem, oddalając żądanie odszkodowania i obciążając kosztami sądowymi Skarb Państwa.
Pełnomocnik Romana Kluski, mec. Jan Widacki zapowiedział apelację od wyroku, twierdząc, że w świetle obowiązującego prawa można by dojść do wniosku, że jego niewinny klient został mimo wszystko ukarany, co kłóci się ze społecznym poczuciem sprawiedliwości, zaś zaistniała sytuacja wskazuje na fakt, że obowiązujące przepisy wymagają modyfikacji.

W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd przypomniał, że Roman Kluska, założyciel, właściciel i prezes firmy informatycznej „Optimus”, został w 2002 roku na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie zatrzymany pod zarzutem, że w latach 1998-1999, pełniąc funkcję prezesa zarządu firmy „Optimus” SA z siedzibą w Nowym Sączu i będąc z tego tytułu odpowiedzialnym za całokształt działania firmy, naraził Skarb Państwa na straty z tytułu niezapłaconego podatku VAT, wywożąc poza polski obszar celny sprzęt komputerowy, który po ponownym wwiezieniu do kraju został sprzedany placówkom oświatowym (art. 286 par. 1 k.k., w związku z art. 294 par. 1 k.k., w związku z art. 12 k.k., w związku z art. 34 par. 2 k.k.s.).
Prokurator zastosował wobec Romana Kluski środek zapobiegawczy w postaci poręczenia w kwocie 8 mln złotych oraz zakazu opuszczania kraju, połączonego z zatrzymaniem paszportu. Po wpłaceniu kaucji Romana Kluskę zwolniono, a z końcem grudnia 2002 roku prokurator umorzył śledztwo wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego.
Roman Kluska domagał się od Skarbu Państwa odszkodowania w kwocie ponad 1,4 mln PLN, która to kwota stanowiła ustawowe odsetki od 8 mln zł, przebywających w depozycie do czasu zwrotu oraz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę z tytułu nieuzasadnionego zatrzymania. Według sądu okręgowego, wnioskodawca domagał się odszkodowania niesłusznie, gdyż przepisy k.p.k. dopuszczają roszczenia pieniężne jedynie w przypadku zatrzymania, aresztowania i pozbawienia wolności, nic nie mówiąc o środkach zapobiegawczych, do jakich zalicza się kaucja.
Zdaniem krakowskiego sądu, kwota ponad 1,4 mln PLN nie jest szkodą majątkową powstałą w wyniku zatrzymania wnioskodawcy i według przepisów kodeksu postępowania karnego nie może być uwzględniona (z powołaniem na wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 30 grudnia 2004 roku, opublikowany w Zeszytach Sądowych nr II, poz. 45).
Sąd natomiast uwzględnił roszczenie w części dotyczącej zadośćuczynienia za szkody moralne, poniesione w wyniku zatrzymania. W przypadku wnioskodawcy sąd dopatrzył się krzywdy w fakcie, że Roman Kluska dotychczas nie miał konfliktu z prawem, był natomiast jednym z uznanych liderów polskiego życia gospodarczego, słynącym z działalności charytatywnej. Niewątpliwie również w sposób bardzo dotkliwy odczuł skutki zatrzymania, które podważyły jego uczciwość i wiarygodność jako przedsiębiorcy.

Pieniądze za bezzasadny areszt
Rok Liczba osób niesłusznie aresztowanych Łączna wysokość zasądzonych odszkodowań (w tys.)
2001        84                                                         1470,181
2002        108                                                       1276,655
2003        160                                                        2638,334
2004         231                                                       3844,852
Źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości
Ewa Grochala - Włodek
Podobnie jak prezes OPTIMUSA Romam Kluska, tak i redaktor naczelny Niezależnego Wydawnictwa Internetowego "AFERY - KORUPCJA- BEZPRAWIE" był wielokrotnie zatrzymywany na polecenie prokuratury za opisywanie korupcji urzędników państwowych. Jak zachowają się sędziowie rozpatrujący jego skargi?
Zarówno sędziowie jak i prokuratorzy dla ukrycia  swych przekrętów, jak i stronniczości, braku wykształcenia, niezachowania procedury sądowej - żeby prawda nie wyszła na jaw - cały czas próbują zastosować w stosunku do redaktora stalinowski "numeru na wariata". Bajer w tym, że redaktor Zdzisław Raczkowski ma znacznie większa wiedzę niż urzędnicy władzy państwowej, ma zaufanie społeczne - jest radnym miejskim i prezesem oddziału sanockiego "Ogólnopolskiego Ruchu Obrony Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. Logiczne, że jest osoba niekaralną, a leczenia psychiatryczne zalecał skorumpowanym urzędnikom państwowym. Czy w tej miernocie urzędniczej polskich organów (nie)sprawiedliwości znajdzie się jeden, nieskorumpowany i znający prawo sędzia? - na pewno napiszemy... 


07/05/2014 "Żużel to najchętniej oglądany na żywo sport w naszym kraju. Pod względem liczby kibiców na trybunach przeskoczył cherlawą pikę nożną. Ale podatkowymi problemami żużlowców zajęliśmy się nie z powodów sportowych. Chodzi o zasady: pewność prawa i stabilność jego interpretacji.
Sportowcy – jak tysiące samozatrudnionych – rozliczali się z fiskusem jak przedsiębiorcy i korzystali z liniowej 19-proc. stawki podatku dochodowego. Byli i są przedsiębiorcami, choć – przyznaję – specyficznymi. Inwestowali w motocykle, opłacali mechaników, ponosili ryzyko, że ta inwestycja się nie zwróci. O ryzyku wypadku na torze nie wspomnę.
Teraz fiskus uważa, że po-
winni oni byli płacić podatek – jak pracownicy – według standardowej skali 18 i 32 proc. I nalicza go wstecz za pięć lat. Zaległości mogą się-
gnąć nawet miliona złotych rocznie na zawodnika. Można powiedzieć, że na biednych nie trafiło, ale zmieniona interpretacja przepisów może dotyczyć także innych samozatrudnionych. Wszystkich, którzy zamiast cegieł „produkują" usługi, zwłaszcza niematerialne.
Ministerstwo Finansów szuka dodatkowych dochodów, jego celem jest zmniejszenie deficytu budżetowego. Podnosić podatków wprost nie może, bo zaczął się sezon wyborczy. Podległe mu służby szukają więc „rezerw" w ramach istniejących przepisów – interpretacji możliwych do podważenia. 
I zaległości, jakie da się naliczyć za kilka lat wstecz.
W skomplikowanym, nieprzyjaznym systemie podatkowym, jaki funkcjonuje w Polsce, takie podejście to niezbyt etyczne hodowanie dłużników. Z obiecywanym przez polityków przyjaznym państwem nie ma wiele wspólnego." Krzysztof Kowalczyk





Brak komentarzy: