wtorek, 22 stycznia 2013

Dowody osobiste.

Dowody osobiste to naprawdę fajne sprawa, można dzięki nim wylegitymować się na przykład. Weźmy prowadzisz hotel, a tu przychodzi gość i nie ma się czym uwiarygodnić bo nie ma obowiązku posiadania dowodów osobistych, następnego dnia stwierdzasz, że z pokoju hotelowego zniknął na ten przykład, ręcznik. I co wówczas, nie masz pewności kto nocował, bo wpisać do książki meldunkowej każdy może sobie co tylko zechce, jak to sprawdzić?
Albo zatrzymuje policjant obywatela na ulicy, chce sprawdzić kto zacz, a ten nie ma dowodu ani innych dokumentów, jak wówczas policjant ma sprawdzić delikwenta? Na gębę? Owszem, mógłby wpisać PESEL do komputerka, połączyć się z serwerem, i sprawdzić, ale jednak dowód to dowód, jest coś w łapie.
Generalnie na każdym kroku chcą nam ludziska podać nieprawdziwe dane, a dzięki dowodom można tę chęć zdusić w zarodku bo przecież wiedzą, że bez okazania dowodu się nie obędzie.
Idziesz do urzędu a tam przecież chcą wiedzieć kim jesteś i czy "pan to pan" a "pani to pani" a nie kto inny.
Nie wiem jak to było w II Rzeczypospolitej (trochę o zasadach, o przepisach można poczytać, ale co sądzili o tym ludzie, albo co sądziliby przeniesienie wehikułem czasu w nasze czasy?), o I RP już nie wspomnę radzili sobie bez dowodów, ale to mało nowocześni ludzie byli widocznie, prawie Średniowiecze, nie to co teraz.
Podobno w Wielkiej Brytanii takie średniowieczne zwyczaje panują do dziś, ale to widocznie wyjątkowo naiwni ludzie są, Wschodni Europejczycy może z czasem ich czegoś nauczą.
Albo wieźmy taką sytuację: wymeldowujesz się, a potem się nigdzie nie odmeldowujesz (właściwie to zameldowujesz), nie zmieniasz dowodu przez cały czas, nie wiesz, że bez wyrobienia nowego, stary jest nieważny. Ale mniejsza o to, po jakimś czasie strzela ci do łba, żeby się zameldować ponownie w tym samym miejscu (oczywiście czysto hipotetyczne rozważanie, bo po co się gdzieś meldować, jak jakiś więzień po przepustce) i co się okazuje? Trzeba nowy dowód! Bowiem stary, zgodnie z PRZEPISAMI (należy przyklęknąć) stary dowód jest już nieważny.
Ale gdyby przyszło komuś się buntować, to co mu po tym? Przyjdzie chwila, ze trzeba uzyskać czy zmienić paszport bo stary przeterminowany, i wówczas trzeba się samemu wziąć za twarz, powyrabiać dokumenty, jeden po drugim, zgodnie z najgłupszymi wymogami, bo inaczej poza strefę Schengen po prostu się nie wyjedzie.




Brak komentarzy: