środa, 2 stycznia 2013

Katastrofa smoleńska 10/04/2010

Wydarzenia z dnia 10 kwietnia 2010 roku wywołały wielkie poruszenie w Polsce, znacznie mniejsze na świecie.
Jednym z koronnych argumentów przeciw hipotezie zamachu był taki, że Rosjanie nie dokonaliby tego w okolicach Smoleńska, właśnie z okazji rocznicy Katynia, obchodzonej tak uroczyście bo z udziałem delegacji Prezydenta Polski i innych wysokich rangą urzędników w tym generałów NATO. Katastrofa ta bowiem zwróciła uwagę Świata na problem odpowiedzialności z mord katyński. Jak widzimy mało to obeszło kogokolwiek poza Polakami, a efekt był na tyle korzystny dla Rosji, że odwróciło uwagę od mordu z 1940 roku a zwróciło uwagę na "wypadek" lotniczy z udziałem prezydenta kraju.

Oczywiście korzyści politycznych dla Rosji było mnóstwo, przede wszystkim zlikwidowanie znaczącego wroga, który dużo już napsuł w planach Kremla, a jeszcze więcej mógł napsuć, przede wszystkim konsekwentnie budował koalicję państw Europy Środkowo - Wschodniej w opozycji do Moskwy. Media w Polsce skutecznie to przemilczywały, gadzinówki śmiały się ze wszystkiego co robił i czego nie robił, a zdumiewająca była postawa rządu w okresie 2005 - 2007 czyli kiedy brat prezydenta miał realną władzę w Polsce, wówczas to zaprzepaszczono ogromną szansę zbudowania potężnego bloku politycznego wokół Lecha Kaczyńskiego. Dużo udało się zrobić ale z dzisiejszego punktu widzenia wygląda to raczej na działalność kosmetyczną, walkę z wiatrakami niż z realnym zagrożeniem. Wiele chwastów wyrosło glebie jaką był tandem braci Kaczyńskich, dość wymienić Ziobrę, który rozmieniał na drobne poparcie jakie otrzymał od wyborców, Sikorskiego który udzielał się mocno i Radiu Maryja i wszędzie gdzie tylko mógł podlizać się wyborcom katolickim, dostał resort siłowy a potem się spodlił, Marcinkiewicz, którego reakcja na publikację w Rzepie karykatur Mahometa była wręcz żenująca, a co po premierostwie każdy widział. Koalicja z LPR-em I Samoobroną psuła tylko krew ludziom, może powinien Kaczyński lider partii zdecydować się na pełną kadencję w układzie mniejszościowym, a przy Prezydencie budować koalicję sił patriotycznych, mediów elektronicznych, szukać pieniędzy na realizację celów politycznych i edukacyjnych. Koalicja skróciła kadencję rządu prawicowego, z przystawkami, zniechęciła wyborców LPR i Samoobrony do braci Kaczyńskich, właściwie to nie było pozytywów tego rządu. Były za to pozytywy prezydentury Lecha Kaczyńskiego, i na tym brat Jarosław powinien się skupić.
Lech Kaczyński udając się na terytorium wrogiego państwa (i co z tego, że nie była wypowiedziana wojna? w 1939 roku, we wrześniu również wojny z ZSRR 'nie było') wykazał się być może nieroztropnością, ale również odwagą, której zabrakło prezydentowi Mościckiemu i Śmigłemu - Rydzowi nieco ponad 70 lat wcześniej.

Oto co na temat Smoleńska powiedział były agent radzieckiego GRU Wiktor Suworow:
Jeżeli państwo na terenie którego doszło do katastrofy lotniczej jest niewinne, biorąc pod uwagę historycznie trudne i zagmatwane relacje polsko-rosyjskie, państwo takie nie dotyka czarnych skrzynek i oddaje śledztwo wszystkim zainteresowanym krajom. W momencie w którym Rosjanie zaczęli manipulować czarnymi skrzynkami-sami rozwiali wątpliwości co do tego kto jest odpowiedzialny za ta tragedię.

W mass-mediach, ostatnimi czasy mnożą się jak grzyby po deszczu programy sugestywnie pokazujące katastrofę smoleńską jakby to był zwykły wypadek. Zresztą cała praca komisji powołanych do jej zbadania to była zwykła zabawa w kotka i myszkę.
Ciekawe co zrobi z tym wszystkim rząd Kaczyńskiego, o ile ten wygra następne wybory, czy starczy mu odwagi, aby wbrew nagonce mediów, która prawdopodobnie przewyższy wszystko co było do tej pory, zrobić z tym tałatajstwem porządek. Być może nic takiego nie nastąpi i znowu będziemy świadkami przepychanek proceduralnych.A może wyskoczy kolejny minister sprawiedliwości jak filip z konopi i będzie nas raczył IV RP ścigająca jednego chirurga, zastawiają sidła na posłankę PO oraz aresztującą byłą minister z SLD. Może znowu budowa IV RP polegać będzie na kładzeniu farby tam gdzie odstaje tynk i wstawianiu drzwi przeciwwłamaniowych do drewnianej budki na narzędzia.

Zastrzeżenia do działań rządu:
1) Katastrofa była wydarzeniem bez precedensu i jako taka wymaga szczególnego podejścia. Nie istnieje żadne ogólne prawo, które ujmowałoby takie wydarzenie. Wobec bezprecedensowych wypadków stosuje się rozwiązania specjalne.
2) Tupolew z prezydentem i polskimi dygnitarzami na pokładzie był samolotem wojskowym, a więc stosowanie wobec niego konwencji o lotnictwie cywilnym jest niewłaściwe.
3) Konwencja z Chicago przewiduje możliwość przejęcia śledztwa przez kraj będący właścicielem samolotu. Władze polskie nie próbowały skorzystać z tej możliwości. Dlaczego?
Wynika z tego, że rząd polski świadomie dokonał ograniczenia naszej państwowej suwerenności, oddając badanie nagłej śmierci polskich najwyższych dostojników w ręce ościennego mocarstwa, które dąży do – co najmniej – ograniczenia polskiej niezależności w sferze polityki międzynarodowej.
Nie są to arbitralne oceny, ale formułowane przez stronę rosyjską postulaty. Rosjanie mówią wprost o konieczności "finlandyzacji limitrofu". LIMITROF to pojęcie określające przygraniczne kraje rosyjskie. Finlandia w czasie istnienia ZSRR, choć była państwem demokratycznym, miała zasadniczo ograniczoną niezależność w polityce zagranicznej. Rosjanie usiłują wpływać na uczestnictwo Polski w międzynarodowych sojuszach i inicjatywach obronnych. Są to próby redukcji naszej suwerenności.
Miesiąc po katastrofie "Rzeczpospolita" ujawniła, że istnieje zawarte w 1993 roku porozumienie między Polską a Rosją, które reguluje sprawę katastrof samolotów wojskowych i uprawnia stronę polską do uczestnictwa na partnerskich zasadach w badaniu ich przyczyn. Dlaczego nie odwołaliśmy się do tej normy prawnej, jaką jest porozumienie między państwami?Od rządu właściwie nie otrzymaliśmy wyjaśnień. Deklaracja, że konwencja z Chicago lepiej precyzuje te sprawy, nie brzmi poważnie. Umowa między Polską a Rosją tworzy podstawę dla budowy wspólnej komisji, w której obie strony mają takie same prawa i która konkretne sprawy będzie ustalała w trakcie wspólnych prac. Co jeszcze trzeba uszczegóławiać? Przecież nie wyniki śledztwa. Umowy między państwami służą precyzowaniu relacji ogólnie ujętych w międzynarodowych normach. I taki charakter miało owo polsko-rosyjskie porozumienie.

zdjecie

Czwartek, 20 marca 2014 (02:00)
„NASZ DZIENNIK” UJAWNIA: Biegli: We krwi generała Andrzeja Błasika nie było alkoholu.
Badania przeprowadzili, a później ekspertyzę z nich sporządzili biegli krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych. Analizy toksykologiczne materiału genetycznego pobranego od 21 ofiar katastrofy przeprowadzono na zlecenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo smoleńskie.
Opinia biegłych wpłynęła do prokuratury 5 marca. Śledczy nie ujawniają szczegółów dokumentu. – Tak, dysponujemy tą opinią – przyznaje kpt. Marcin Maksjan z Biura Prasowego Naczelnego Prokuratora Wojskowego. – Wypowiemy się w tej sprawie po zapoznaniu się z tym dokumentem ze strony pełnomocnika pani generałowej – dodaje.
Analizy dotyczyły określenia zawartości alkoholu etylowego i wyznaczenia zażyciowego stężenia alkoholu etylowego we krwi w chwili śmierci, stwierdzenia obecności śladów środków odurzających oraz ustalenia zawartości hemoglobiny tlenkowęglowej. Próbki materiału biologicznego pobrane z ciał ofiar katastrofy w Moskwie w kwietniu 2010 r., pozostałe po przeprowadzeniu przez Rosjan badań molekularno-genetycznych, toksykologicznych, gazowo-chromatograficznych i biologicznych, w sierpniu 2012 r. przekazał polskim prokuratorom Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Materiał został odesłany do krakowskiego IES. A ten po badaniach wykluczył jakąkolwiek obecność alkoholu we krwi generała Andrzeja Błasika.
– Tym samym upada rosyjska wersja o pijanym generale Błasiku, która była ze strony Rosjan zagraniem czysto PR-owskim, chodziło tylko i wyłącznie o upokorzenie Polaków – komentuje wyniki prac biegłych mecenas Bartosz Kownacki, pełnomocnik rodziny dowódcy Sił Powietrznych. Scenariusz o pijanym generale Andrzeju Błasiku i wywieranej przez niego presji na załogę był podstawą raportu rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego sporządzonego po katastrofie Tu-154M. W raporcie Tatiany Anodiny znalazł się zapis, jakoby we krwi generała stwierdzono obecność 0,6 promila alkoholu etylowego. Drastyczną ekspertyzę sądowo-lekarską obrażeń dowódcy Sił Powietrznych RP z werystycznym opisem urazów MAK opublikował na swoich stronach internetowych, w załączniku do raportu. Dokument ma nazwę „Ekspertyza nr 37 z oględzin zwłok”. Badanie na zawartość alkoholu we krwi generała Błasika znajdowało się właśnie w tym dokumencie. Pod nim podpisał się ekspert-chemik A. Lawreszin. Badanie krwi przeprowadzono 11 kwietnia 2010 r. w Departamencie Ochrony Zdrowia, Biurze Ekspertyz Medyczno-Sądowych w Moskwie. W dokumencie brakowało informacji, o której godzinie przeprowadzono badanie. Strona rosyjska nie podała też źródeł wydanej opinii. Brak także było zapisów wyników metody, którą jakoby prowadzono badanie krwi, co pozwoliłoby stwierdzić, czy poziom alkoholu był wysoki, czy niski. Ponadto próbka nie była właściwie zabezpieczona (nieopieczętowana), co zupełnie podważa jej wiarygodność jako materiału dowodowego. Brak zabezpieczenia implikował sytuację, że mogłoby dojść do zamiany próbek – a zważywszy na bałagan, jaki panował choćby przy identyfikacji ciał ofiar tej katastrofy, wątpliwości te byłyby całkowicie uzasadnione.
Kwestię domniemanych nacisków ze strony gen. Andrzeja Błasika podnieśli też polscy eksperci z tzw. komisji Jerzego Millera, tyle że mówiono tam już nie o presji bezpośredniej, ale o presji pośredniej na pilotów. Ostrożnie natomiast strona polska odniosła się do kwestii zawartości alkoholu we krwi generała.
W „Uwagach Rzeczypospolitej Polskiej do projektu Raportu końcowego MAK z badania wypadku samolotu Tu-154M nr boczny 101” stwierdzono, że o wynikach badań stężenia alkoholu etylowego we krwi dowódcy Sił Powietrznych przeprowadzonych przez stronę rosyjską nie można się wypowiedzieć ze względu na brak dokumentacji źródłowej: nie ma autoryzowanych wyników badań toksykologicznych oraz informacji, kiedy i jak zabezpieczono materiał do badania. Eksperci stwierdzili przy tym, że nie można jednak wykluczyć, iż alkohol wykazany podczas autopsji mógł mieć pochodzenie endogenne, na skutek wewnętrznych reakcji zachodzących w organizmie. Warto zaznaczyć, że powstawanie alkoholu w zwłokach in corpore może być efektem niesterylnych metod pobierania materiału. Istnieje bowiem wówczas możliwość zanieczyszczenia – kontaminacji próbki krwi szczepem bakteryjnym o różnym charakterze z rodzaju tlenowców i beztlenowców, które mogą generować z glukozy zawartej we krwi alkohol endogenny.
 Wątpliwości pozostają?
W świetle ustaleń krakowskich biegłych rodzą się jednak pewne dodatkowe pytania. A mianowicie, dlaczego próbki, na których prowadzone były badania m.in. na obecność alkoholu we krwi, zostały przekazane stronie polskiej dopiero dwa lata po katastrofie? Dlaczego strona rosyjska zwlekała z ich przekazaniem? Czy materiał był właściwie zabezpieczony, tak by później można go było poddać podobnym badaniom? No i wreszcie, dlaczego polska prokuratura zleciła wykonanie badań ekspertom z Krakowa – chociaż na to najbardziej logiczna odpowiedź nasuwa się sama – a mianowicie śledczy stwierdzili niewątpliwie, że badania rosyjskie okazały się po prostu niewiarygodne? I dlatego uznali, że należy wykonać własne badania.
– Oczywiście zawsze pewne wątpliwości mogą być. Ale w mojej ocenie bardziej wiarygodne są badania przeprowadzone przez polskich biegłych niż badania zrobione przez Rosjan, którzy od początku w sprawie smoleńskiej mataczyli. Wystarczy też przypomnieć sobie całą nagonkę na generała Błasika po ogłoszeniu raportu MAK, sprawę zamiany ciał ofiar. Przykłady można by mnożyć. W świetle badań przeprowadzonych w Polsce i doświadczenia związanego z dotychczasowym działaniem strony rosyjskiej konkluzja nasuwa się sama: rosyjskie badania krwi generała Błasika były sfałszowane – wskazuje mec. Bartosz Kownacki."


2 komentarze:

equespolonussum pisze...

斯摩棱斯克飞机坠毁总统卡钦斯基在船上。
ボード上のカチンスキ大統領のスモレンスクの飛行機墜落事故。
Ndege ya ajali na rais Kaczynski na wengi majenerali Kipolishi, wote walikufa.
राष्ट्रपति Kaczynski और कई पॉलिश जनरलों के साथ विमान दुर्घटना, सभी की मृत्यु हो गई.
Самолет аварии с президентом Качиньским и многие польские генералы, все умерли.

equespolonussum pisze...

სმოლენსკის ავიაკატასტროფის თვითმფრინავს.გარდაცვალების პრეზიდენტის ლეხ კაჩინსკის, დიდი მეგობარი საქართველოში.