środa, 16 stycznia 2013

Ograniczanie wolności na codzień

Wolność można ograniczać na kilkaset sposobów zapewne, trudno byłoby je wymienić nawet, ale właściwie to mogłaby być całkiem łatwa, dziecinna wyliczanka, np, przepisów prawa, które przecież pozostaje ważnym prawem nawet kiedy jest w istocie bezprawiem.
Z ograniczaniem czy zabieraniem wręcz wolności powstają kuriozalne sytuacje. Weźmy okupację niemiecką w Polsce, w latach 1939 - 1945. Jak wiemy terytorium kraju zostało podzielone na kilka obszarów, główny podział to pomiędzy hitlerowską Rzeszę, a stalinowską Rosję. Ale też obszar niemiecki skradał się z różnych okupacji, choć nie tak bardzo różnych jak sowiecka i niemiecka.
Na Wschodzie obywatele zostali podzieleni na klasy społeczne, na Zachodzie poz względem etnicznym, gdzie żydzi stali najniżej, ale i Polacy byli Untermenschen. Tym niemniej jednak cieszyli się pod wieloma względami wolnościami o jakich potem mogli marzyć w PRL.
Czyli kiedy się odbiera wolność Narodowi przez zagarnięcie jego terytorium, czasem to wygląda, od strony zwykłych ludzi jakby zmieniała się po prostu tylko władza.
Tak było tez na kresach, na przykład na Litwie, gdzie przychodził Polak, potem Rosjanin, Niemiec, potem znowu Polak, potem bolszewik, Litwin, zmieniali się władcy często, na długo lub na krótko, a ludzie musieli przecież jakość żyć. Po jednymi rządami wolności było mniej pod innym więcej, ale najmniej, zdecydowanie najmniej pod bolszewickimi.
Kiedy  Niemcy odepchnęli sowieckie wojska daleko na Wschód, Polacy wyjeżdżający na nasze kresy nie mogli uwierzyć w zastraszenie ludzi, w ich skundlenie jakie dokonało się w ciągu nieco tylko dłuższej niż półtoraroczna sowiecka  okupacja.
Potem jak Armia Czerwona przekraczała granice dawnej II Rzeczypospolitej, ludzi pakowali dobytek i uciekali na Zachód pozostawiając nieruchomości, bowiem i tak wiedzieli, że pod bolszewikiem i tak to nie będzie ich.
Codzienne życie w Kraju Rad było po prostu nie do zniesienia. Jest to wręcz nie do uwierzenia, że terror hitlerowski można było znieść, bolszewickiego nie. A przecież to nie było tak, ze bolszewicy urządzali łapanki, kazali podludziom chodzić po ulicy zamiast po chodniku, lub w rynsztoku, jak to czynili Niemcy. Albo zdejmować przed sobą czapki mężczyznom, na co Polacy znaleźli taką odpowiedź, żę chodzili bez czapek.
To dlaczego ludzie woleli wybrać tułaczkę, niż żyć w swoich domach, jest tak trudne do wytłumaczenia jeśli się nie żyło w ustroju sowieckim, że naprawdę nie można się dziwić zachodnim opiniom społecznym, ze tak łatwo dawały się manipulować i przekonywać, że ZSRR jest krajem jeśli nie szczęśliwym, to przynajmniej tak samo dobrym jak Francja czy USA, tylko innym - przede wszystkim: sprawiedliwym.


Konstytucja z 2 kwietnia 1997 r. zawiera obszerny katalog przepisów dotyczących ingerencji państwa w sferę praw człowieka. Z jednej strony obejmuje szczegółowe klauzule ograniczające, jak też inne przepisy dotyczące ograniczania poszczególnych praw, z drugiej zaś szereg przepisów ogólnych, dotyczących wszystkich gwarantowanych praw. Ponadto ograniczanie praw musi być zgodne z wytycznymi wynikającymi Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
W orzecznictwie TK przyjmuje się, że art. 31 ust. 3 Konstytucji formułuje ogólną zasadę proporcjonalności ograniczeń konstytucyjnych praw i wolności. Normę zawartą w powołanym przepisie należy stosować kumulatywnie z normami zamieszczonymi w przepisach dotyczących poszczególnych wolności i praw, które również przewidują proporcjonalne ograniczenia tych wolności i prawi. Podkreślić należy, że normy te są adresowane do różnych adresatów, w szczególności do: ustawodawcy, administracji publicznej, żołnierzy, sędziów, urzędników, prokuratorów. Nie ulega wątpliwości, że realizacja zadań państwa w najwyższym możliwym stopniu wymaga wprowadzenia różnego rodzaju mechanizmów i instrumentów prawnych.
2. Zasada proporcjonalności
Zgodnie z Konstytucją, każda ingerencja w prawa człowieka winna uwzględniać wytyczne wynikające z art. 31 ust. 3 ustawy zasadniczej. Przepis ten został umiejscowiony w rozdziale II Konstytucji „Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela”. Z umiejscowienia przepisów w określonej części ustawy zasadniczej można wnioskować o znaczeniu terminów przez nią użytych i relacjach pomiędzy poszczególnymi jej przepisami. Logiczne uszeregowanie norm zawartych w rozdziale II ustawy zasadniczej pozwala przyjąć, iż art. 31 ust. 3 Konstytucji, jako zasada ogólna, odnosi się do wszystkich praw i wolności określonych w tym rozdziale. Zgodnie z tym przepisem ograniczenia praw i wolności muszą być:
1) wprowadzone wyłącznie w formie ustawy,
2) zgodne z konstytucyjną zasadą proporcjonalności.
Zgodnie z ukształtowanym orzecznictwem TK, dla oceny, czy rzeczywiście nastąpiło naruszenie zasady proporcjonalności (zakazu nadmiernej ingerencji), konieczne jest udzielenie odpowiedzi na trzy pytania: po pierwsze, czy wprowadzona regulacja ustawodawcza jest w stanie doprowadzić do zamierzonych przez nią skutków (zasada przydatności), po drugie, czy regulacja ta jest niezbędna dla ochrony interesu publicznego, z którym jest powiązana (zasada konieczności), po trzecie zaś, czy efekty wprowadzanej regulacji pozostają w proporcji do ciężarów nakładanych przez nią na obywatela (zasada proporcjonalności).

Ponadto podkreślić należy, że ograniczenia muszą być zgodne z zasadą państwa demokratycznego i nie mogą naruszać istoty danego prawa. W tym zakresie ustalenia wymaga, czy „(...) wartości znajdujące się u podstaw tego prawa są nadal chronione w wystarczającym stopniu i czy dane prawo nadal wypełnia funkcje, które mu są przypisane”.


1 komentarz:

equespolonussum pisze...

ზღუდავს თავისუფლებას ყოველდღიურად.
Ο περιορισμός της ελευθερίας σε καθημερινή βάση.
רעסטריקטינג פֿרייַהייט אויף אַ טעגלעך יקער.
毎日のように自由を制限する。
매일 자유를 제한.