środa, 3 lipca 2013

Dąbrowszczacy.

Dąbrowszczacy to dyskusyjna historia, dyskusyjne w sensie moralnym, jednak z punktu widzenia polskiej racji stany, ocenić można ją jednoznacznie negatywnie, bowiem rewolucja hiszpańska nie była w interesie Polski, jako że jakikolwiek rozwój wpływów sowieckich gdzeikolwiek, był na szkodę naszeggo kraju i przeci naszej niepodległości, a w tej rewolucji miało miejsce ponadto jakieś zwyrodniałe zdziczenie w walce z Kościołem Katolickim.



Wiek XIX był dla Hiszpanii stuleciem problemów społecznych i gospodarczych. Liczne konflikty z sąsiednimi krajami i walki o utrzymanie kolonii doprowadziły do znacznego osłabienia i wyczerpania kraju. Bilans walk był ujemny: walki niepodległościowe spowodowały straty terytorialne w Ameryce Południowej i Północnej, w wyniku wojny z USA utracono Kubę, Filipiny i Puerto Rico. Na rozwiązanie czekał problem Maroka. Te kompromitujące Hiszpanię wypadki stały się symbolami upadku mitu o potędze tego kraju. W obliczu niepowodzeń w polityce zagranicznej skoncentrowano się na polityce wewnętrznej. W czasie pierwszej wojny światowej król Alfons XIII zdecydował się zachować neutralność. Miało to istotne znaczenie dla dalszego rozwoju kraju. Hiszpania dokonała w tym czasie znacznego skoku w rozwoju ekonomicznym, stanowiąc bazę zaopatrzeniową dla wielu państw wojujących. Znacznie poprawił się jej bilans płatniczy.
Mimo to Hiszpania okresu międzywojennego była krajem słabo rozwiniętym gospodarczo. Zacofanie w przemyśle i rolnictwie widoczne było zwłaszcza na tle rozwiniętych krajów Europy Zachodniej - Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemiec.

Do roku 1936 Europa interesowała się Hiszpanią głównie ze względu na jej klęski kolonialne w Maroku, na krótko zainteresowanie wzbudziło także ustanowienie wojskowej dyktatury Miguela Primo de Rivera y Orbaneya w roku 1923. Po siedmiu latach dyktatury rozpisano wybory. Zwycięstwo uzyskali liberałowie i socjaliści. Król Alfons XIII abdykował i opuścił kraj. Hiszpania stała się w r. 1931 republiką. Uchwalono nową konstytucję, starano się poprawić sytuacje rolników poprzez reformy rolne. Baskowie i Katalończycy uzyskali autonomię. Szczególny nacisk położono na sprawy kościelne. Usunięto religię ze szkół, wprowadzono wymóg posiadania pozwolenia na procesję, rząd uzyskał prawo kasowania zakonów oraz udzielania rozwodów. Polemika episkopatu i duchowieństwa była bezcelowa.

Równowaga sił między prawicą a lewicą w Hiszpanii zmieniała się ustawicznie. Wpływy lewicy rosły jednak stale i na początku 1936 r. siły jej połączone we Froncie Ludowym odniosły zwycięstwo, będące w pewnym stopniu analogią do podobnego przesuwania się układu sił politycznych w sąsiedniej Francji. Rządy lewicy wzbudziły niepokój państw sąsiednich, a przede wszystkim dużej części społeczeństwa Hiszpanii. Nastały czasy terroru i niesłychanej w swym rozmachu walki z kościołem3. Chaos dezorganizował życie społeczne i gospodarcze. Nasiliły się represje, napady. Zagrożeni szukali schronienia w konsulatach.

Gdy 17 lipca 1936 r. Radio Ceuta (Maroko Hiszpańskie) nadało komunikat, którego jedno zdanie brzmiało: "Nad cała Hiszpanią niebo jest bezchmurne", był to sygnał dla licznej grupy spiskowców do rozpoczęcia puczu skierowanego przeciwko Republice Hiszpańskiej. Wzajemne antagonizmy pomiędzy szeroko pojętą prawicą a rozległym frontem lewicy -"postępowym" stały się w Hiszpanii przyczyną kolejnego, inspirowanego przez wojskowych pronunciamiento.

Najważniejszym ogniskiem buntu było Maroko wraz z garnizonem, Legią Cudzoziemską oraz najemnymi oddziałami marokańskimi. W swoim początkowym stadium powstanie zainicjowane przez generała Francisco Franco y Bahamonde w hiszpańskiej części Maroka bardzo szybko objęło południowo-zachodnią część metropolii, a następnie także północ, gdzie operacją kierował generał Mola. Prowincje centralne i przemysłowe pozostały wierne republice (z własnej woli lub nie).Pucz przewidywany na klika tygodni zmienił się w krwawą trzy lata trwającą wojnę domową.

Wojna w Hiszpanii podzieliła nie tylko naród hiszpański, ale i całą Europę. Konflikt na Półwyspie Iberyjskim, w którym faszyzm miał rzekomo bronić chrześcijaństwa przed komunizmem, a komunizm - demokracji przed faszyzmem, natychmiast wywołał liczne dyskusje. Zdecydowanie za Republiką opowiedział się Związek Radziecki wysyłając instruktorów, dowódców, sprzęt wojskowy (naturalnie nie za darmo), mniej zdecydowanie i nie oficjalnie Meksyk i Francja. Z pomocą walczącej Republice pospieszyły również organizacje komunistyczne oraz ochotnicy z całego świata. Nacjonalistów oficjalnie popierały Włochy i Niemcy począwszy od przetransportowanie wojsk z Maroka, poprzez dostawy broni a na siłach interwencyjnych kończąc. Aspektem pomijanym i mało naświetlonym jest uczestnictwo ochotników po stronie gen. Franco.

Polska zajęła stanowisko dwuznaczne. Przyłączyła się do polityki mocarstw zachodnich, uczestniczyła w pracach Ligi Narodów, i Komitetu Nieinterwencji. Jednak wyraźne były sympatie rządu dla Nacjonalistów. Zabroniono wyjazdu ochotnikom, a tych którzy walczyli w Brygadach Międzynarodowych pozbawiono obywatelstwa polskiego. Polska dzięki wojnie domowej w Hiszpanii pozbyła się ogromnych ilości starego i wadliwego sprzętu wojskowego który sprzedawała obu walczącym stronom.

27 Lipca 1936 roku Komitet Centralny Komunistycznej Partii Czechosłowacji wydał odezwę mówiącą o solidarności z republiką Hiszpanii i do czynnego niesienia pomocy walczącym republikanom i ludności cywilnej. W ślad za partią z Czechosłowacji podobne odezwy wydały partie komunistyczne z innych krajów.

KPP wydała pod koniec lipca odezwę: "Lud hiszpański bije się o wolność, Front Ludowy - szlakiem zwycięstwa". Sprawa poparcia dla republiki mimo usilnych prób komunistów nie była poparta przez inne ugrupowania polityczne. Wyjątkiem są związki zawodowe, "Wici" oraz sporadyczne akcje poparcia PPS.

Mimo nikłego poparcia politycznego udało się zebrać poważne kwoty pieniężne i sporą pomoc materialną dla Republiki7. Postępowała naprzód sprawa rekrutacji w kraju i za granicą (zwłaszcza Francja i Belgia) i wysyłania ochotników do Hiszpanii.

Ochotnicy w kraju werbowani byli głównie przez KPP, która swych członków przeszkolonych wojskowo "zachęcała" do wyjazdu. Na łamach "Czerwonego Sztandaru" prowadzono swoistą kampanię reklamową. Efektem tej zakrojonej na dużą skalę kampanii było wysłanie ok. 800-1200 ludzi. Wbrew autorom czasów PRL wiadomo ,iż rekrutacja w środowisku górników i robotników napotykała na problemy.

Pierwszymi krajowymi komunistami wysłanymi do Hiszpanii byli: Stefan Górecki, Bronisław Kowalczyk, Piotr Wasiluk, Józef Ziółkowski.

Istniały trzy trasy przerzutowe ochotników z Polski : morska statkiem z Gdyni do Francji i dalej do Hiszpanii, niebezpieczne szlaki centralne poprzez Niemcy, Francję oraz najpopularniejsza trasa południowa poprzez Czechosłowacje, Austrię, Szwajcarię, Francję do Hiszpanii.

Pierwszymi Polakami walczącymi po stronie Republiki Hiszpanii byli uczestnicy olimpiady robotniczej w Barcelonie. Czterech Polaków przybyłych z Francji wcielono do kompanii im. Thalmanna i wysłano na front aragoński.

Kolejna partia polskich emigrantów z Francji przybyła przez Pireneje do Irunu 28. sierpnia i do września walczyli w jego obronie. W składzie tej grupy byli Franciszek Pałka, Antoni Wałota, Feliks Kosiński, Paweł Iwanowicz, Stanisław Broszko, Bronisław Blaszka, Leon Baum, Roman Woźniak, Roman Wersual.

Kolejna grupa 29 Polaków (Stanisław Matuszczak, Stanisław Ulanowski, Wiktor Kuźnicki) przybyła do Barcelony statkiem w dniu 29.sierpnia 1936 i po przyłączeniu grupy z Irunu przystąpiła do walki jako "Grupa 36". Przekształcona została w kompanię karabinów maszynowych im. Jarosława Dąbrowskiego i w ramach republikańskiej kolumny "Libertad" skierowana została na przedpola Madrytu. Pierwszym dowódcą został Stanisław Ulanowski.

Napływ ochotników do Hiszpanii był na tyle duży ,że pod koniec września 1936 roku rząd Republiki Hiszpanii zdecydował o utworzeniu specjalnych jednostek -brygad międzynarodowych. Powstał Komitet Organizacji Brygad Międzynarodowych w składzie: André Marty, Luigi Longo, Giuseppe de Vittorio i Hans Kahle. Polakiem prowadzącym rozmowy był Bolesław Krzykalski.

Oficjalną decyzję w sprawie tworzenia brygad międzynarodowych rząd podjął 22 października 1936 roku.

Plan zakładał utworzenie pięciu brygad o numerach XI, XII, XIII, XIV, XV. W 1937 roku powstała kolejna o numerze 129.

Starano się by struktura brygad była w miarę jednolita narodowościowo. Co prawda większość ochotników uczono podstaw hiszpańskiego, jednak w praktyce występowały problemy językowe w jednostach o niejednolitym składzie narodowym. Radzono sobie używając angielskiego, niemieckiego i oczywiście -ze względu na znaczną liczbę żydów - jidisz.

Wszystkie oddziały obok dowódcy miały rozbudowany aparat propagandy i terroru w postaci tzw. komisarzy politycznych11. Rekrutowali się oni w zdecydowanej większości z komunistów. Obowiązkiem komisarzy było: odpowiednie naświetlanie polityki rządu i sytuacji na froncie, prowadzenie tzw. pogadanek politycznych oraz ujawnianie "szpiegów i prowokatorów". Podobne zadania miała również prasa. Polskie jednostki od 28 stycznia 1937 roku wydawały gazetę "Dąbrowszczak". Komisarze polityczni sporządzali "czarne listy" żołnierzy nieprawomyślnych których czekała szybka konfrontacja z NKWD lub hiszpańską służbą bezpieczeństwa, co właściwie na jedno wychodzi. Wielu ochotników z brygad międzynarodowych zginęło od kul aparatu bezpieczeństwa12. Pierwszym komisarzem politycznym w jednostce polskiej był komunista z Francji Stanisław Matuszczak.

Oczywistym kłamstwem jest twierdzenie, że komisarze kierowani do brygad międzynarodowych przez Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej byli wyjątkowo dzielni na froncie, sprawni i dobrze wyszkoleni. W zdecydowanej większości byli to komuniści z wieloletnią praktyką partyjną, a więc niemłodzi, co podważa w moim zdaniem, w większości wypadków opinię o ich sprawności fizycznej. Większość z nich nie miało doświadczenia bojowego, a odwaga sprowadzała się do sporządzania "czarnych list" dla NKWD i strzelania do wycofujących się ochotników.

Brygady międzynarodowe przyciągnęły licznych ochotników z 54 państw. Różnie określana jest ich liczebność: od 35000 poprzez 50000 ,aż do 70000. W tej ostatniej liczbie prawdopodobnie wliczeni są ochotnicy nie walczący bezpośrednio w brygadach (personel medyczny, lotnicy, czołgiści, kierowcy itp.). Z pośród żołnierzy brygad międzynarodowych zginęło lub zostało rannych ok. 20000 ludzi. Większość rannych to dożywotni inwalidzi, gdyż służby medyczne były na niskim poziomie, a ewakuacja za granicę nastręczała trudności.

Najliczniejszą grupę wśród ochotników stanowiło ok. 9000 Francuzów. Licznie przybyli również Niemcy (5000), Polacy (5000), Włosi, Amerykanie, Anglicy.

Większość ochotników była komunistami- szczególnie ci którzy przybywali w późniejszym okresie wojny. Stosunkowo dużo było wśród komunistów i socjalistów było żydów, Równi licznie występowali wśród ochotników bezpartyjnych. Ich liczebność ocenia się na ok. 10000. Najliczniej występowali oni w jednostkach polskich. Według najnowszych materiałów i badań na 5000 żołnierzy było 2250 żydów ,czyli ok.45%. W gronie polskich żydów są: Mieczysław Szleyen ("Mietek"), Seweryn Ajzner ("Wiktor), Gerszon Szyr ("Eugeniusz"), Mojżesz Flato ("Stanisław"), Dawid Hibner ("Juliusz"), Leon Winter (Zagórski) i inni.

22.października 1936 powstał batalion Jarosława Dąbrowskiego i wszedł w skład XI Brygady Międzynarodowej. Dowódcą został Stanisław Ulanowski, a komisarzem politycznym Stanisław Matuszczak. Dowódcami poszczgólnych kompanii byli: Iwan Szewera, Adam Dawidowicz, Antoni Kochanek, Wiktor Kuźnicki. Komisarzami politycznymi zostali natomiast: Franciszek Pałka, Michał Jawny, Karol Janta, Leon Inzelsztajn.

Działania bojowe batalion im. Jarosława Dąbrowskiego rozpoczął od obrony Madrytu i okolic. W lokalnych kontratakach jednostka poniosła duże straty i nie odniosła sukcesu, utracono przez dwa tygodnie 50% stanów osobowych. Batalion odesłany na tyły, uzupełniony kolejnymi ochotnikami (75 osób m.in. Jaźwiński, Jewczuk) przeszedł reorganizację w wyniku której przeszedł do XII Brygady Międzynarodowej.

W związku z dużymi stratami i wyraźnymi brakami w wyszkoleniu batalion przechodził intensywne szkolenia bojowe. Poddany został ze względu na chwiejną postawę niektórych żołnierzy dodatkowym zabiegom propagandowym, Komisarze zgłaszali niepewnych ideologicznie podwładnych przełożonym16. Na Front batalion wrócił pod koniec 1936 roku. Na początku 1937 roku dąbrowszczacy zajmują pozycje nad rzeką Jaremą. Polacy w walkach nad Jaremą odznaczyli się odwagą i męstwem. Jednak straty w wysokości połowy batalionu wpłynął negatywnie na postawę bojową i morale17. W marcu batalion polski przerzucono pod Guadalajare gdzie w walkach zasłużył na pochwały dziennikarzy nie tylko "czerwonych" lecz również brytyjskich oraz wyróżnienia od dowództwa republikańskiego.

W kwietniu w wyniku napływu ochotników i kolejnych reorganizacji dąbrowszczacy przesunięci zostali do brygady XIII, która przejęła również nazwę Jarosława Dąbrowskiego, gdyż Polacy stanowili w tej brygadzie większość, z czasem coraz większą. Stan brygady ustalono na 2400 ludzi. Do brygady włączono również oddziały im. Adama Mickiewicza. W brygadzie istniała kampania żydowska im. Naftalego Botwina. Sztandar tej jednostki był z napisami w jidisz.

1 maja dąbrowszczaków odwiedził Gustaw Reicher ("Rwal"), przedstawiciel KC KPP. Odbyło się wręczenie sztandaru jako dowodu wdzięczności i uznania dla waleczności ochotników. Reicher zapewnił żołnierzy ,że naród w przeciwieństwie do rządu całkowice popiera dąbrowszczaków, sprawę Republiki i Armii Ludowej. Były to naturalnie kłamstwa, gdyż opinia polska była wyraźnie podzielona, oczywiste były sympatiie dużej części społeczeństwa dla Franco mimo ogromnej propagandzie lewicowej,

W maju XII Brygada Międzynarodowa uczestniczyła w ataku na Sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza w Sierra Morena, gdzie Polacy odznaczyli się wyjątkową brutalnością dokonując rzezi ludności cywilnej i duchowieństwa.

Jednostka wzięła udział 16 czerwca w bitwie Hueską. Ta nieprzemyślana akcja Republiki kosztowała życie wielu żołnierz w tym i licznych Polaków. Oczywiście natarcie prowadzone zbyt małymi siłami załamało się i zamieniło w porażkę.

W lipcu XII Brygada Międzynarodowa przeszła karną "reorganizację" związaną z buntem i wycofaniem się z frontu. Komisarze polityczni przystąpili do energicznej "reedukacji", nie wiadomo ilu uczestników buntu poniosło za karę śmierć.

Kolejną akcją w której XIII Brygada brała udział była operacja brunecka. Miała ona na celu ofensywę przeciw siła nacjonalistów, odciążenie frontu północnego poprzez odciągnięcie sił gen. Franco. Przy miażdżącej przewadze sił republikańskich zakończyła się kompromitującym niepowodzeniem21. Ofiary ochotników z Brygad Międzynarodowych były daremne, co starała się ukryć propaganda: raport brzmiał "Front Północny został uratowany. Możecie nam pogratulować". Osiągnięto jedynie opóźnienie w zajęciu przez nacjonalistów portu Santander o kilka tygodni.

Kolejnymi miejscami walki XII Brygady są: Saragossa, następnie w grudniu , w miesiąc później szczyty Sierra Quemada gdzie odznaczył się dzielnością oddział żydowski im. Naftali Botwina który hamując natarcie wojsk nacjonalistów ponosi duże straty.

W ramach kolejnej reorganizacji XIII Brygada została oddana pod dowództwo Karola świerczewskiego (Tenenbauma) i przeniesiona do 35 dywizji. Pod jego rozkazami Brygada w maju odpiera ataki pod Belchite, Caspe i Léridą. Następnie dąbrowszczacy rozpoczęli forsowanie Ebro i natarcie na Kordobę, którą zdobyto. Ochotnicy polscy za postawę bojową otrzymali wiele pochwał dowództwa. Frankiści ofensywę republikanów powstrzymali.

24 września 1938 roku ochotnicy walczący po stronie republikańskiej wycofani zostali z frontu i zdemobilizowani w ramach akcji republikańskiego premiera Hiszpanii Negrina w Genewie i pod nadzorem komisji Ligi Narodów. Nacjonaliści nie zrezygnowali z posiłków zagranicznych, wyjechało z Hiszpanii zaledwie 10000 Włochów wspierających gen. Franco.

Wobec takiego obrotu sprawy i krytycznej sytuacji na froncie Republika ponownie wcieliła ochotników w szeregi swojej armii. 24 stycznia polscy ochotnicy zgłosili się do armii republikańskiej22. Walki przedłużyły się o dwa tygodnie, jednak ostatecznie ochotnicy wycofali się do twierdzy Figueras nad granicą z Francją. Wobec bezcelowości dalszej walki dąbrowszczacy przekroczyli granicę i zostali internowani w obozach we Francji i Afryce północnej.

Jednostki polskie zgrupowane w oddziale im. Jarosława Dąbrowskiego przez 32 miesiące wojny 22 miesiące znajdowały się w pierwszej linii. Polacy odznaczali się wyjątkową dzielnością pośród Brygad Międzynarodowych. Nie zawsze działania były słuszne - często powodowały tylko olbrzymie straty. Były również i akcje niechlubne - jak na przykład rzeź w Sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza w Sierra Morena, czy pacyfikacje ludności cywilnej, cynicznie nazywane przez piewców PRL pomocą przy żniwach, zbiorach i pracach polowych ,zamiast zwyczajnie po imieniu: grabież i plądrowanie. Nie wszyscy ochotnicy polscy godzili się z sytuacją i metodami walki, część się buntowała. Na tych czekała kara: "reedukacja" a nawet śmierć. Wybitny działacz KPP "Rwal" został zaproszony do Moskwy, gdzie został zamordowany, prostych żołnierzy zabijano na miejscu. Komisarze polityczni jednostek polskich często mieli na rękach i sumieniu krew zamordowanych przez służby bezpieczeństwa rodaków. Na ziemi hiszpańskiej poległo ok. 3200 Polaków, ilu zostało niepełnosprawnymi czasowo bądź na zawsze nie wiadomo dokładnie.

Charekterystyczną postacią walczącą w Republice Hiszpanii jest gloryfikowany w czasach PRL gen. Karol świerczewski vel. Tenenbaum "Walter". Opisywany jako "ojciec" żołnierzy, przykład dzielności i dobroci, jego czyny były wpajane w ramach legend całym pokoleniom uczniów25. Niestety komuniści i z nim się rozprawili, co widać wyraźnie po tylniej części munduru przechowywanej w muzeum WP w Warszawie. Nie tylko kule UPA zabijały. Gen. "Walter" jako dowódca 35 dywizji piechoty poczynał sobie dzielnie: osobiście prowadził szturm w samych majtkach, w słynnym powiedzeniu ,że "kulom się nie kłaniał" jest tyle prawdy ,iż szturmy przeprowadzał w stanie ustawicznego upojenia alkoholowego. Oczywiście dbał i o dyscyplinę: nieposłusznego oficera sam rozstrzelał, tak samo robił z dezerterami bądź z osobami w szoku. Jeńcy nie mogli liczyć na jego litość. Mimo ,iż żonaty to w Hiszpanii nie stronił on kobiet. Kochankę chciał zabrać do swego kraju (ZSRR) - Stalin się nie zgodził26. Nie wzbraniał się i od kradzieży, lecz co prawda obdarowywał częścią zagrabionego mienia podwładnych, szczególnie żołnierzy "od czasu do czasu -wspomina L. Crome - wciskał nam coś nagle do rąk... i spostrzegaliśmy, że trzymamy coś takiego jak: srebrny scyzoryk, butelkę wina, czy nawet pieczone kurczę"27. Milczeniem pominięto skąd brał generał takie rzeczy.

Do Republice Hiszpanii oprócz walczących ochotników licznie przybył również ochotniczy personel medyczny. Pracowali oni w strasznych warunkach nie tylko w jednostkach polskich. Ogółem do Hiszpanii przyjechało: 41 lekarzy i ponad 20 pielęgniarek i farmaceutek28. Spośród lekarzy 20 było lekarzami batalionowymi, 4 zaś naczelnymi lekarzami brygady. Wielu ochotników z Polski pracowała w ramach misji humanitarnych i Czerwonego Krzyża.

Każda wojna jest okazją do wytężonej pracy wywiadowczej. Wojna w Hiszpanii nie była wyjątkiem. Z całą pewnością działali w Hiszpanii polscy agenci "dwójkowcy". Takim agentem był Tadeusz Ungar "Kowalski". Zmuszony do ucieczki z kraju przed policją ścigającą go za działalność lewicową do Republiki dotarł dzięki pomocy Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Walcząc po stronie ochotników komunistycznych nawiązał współpracę z polskim wywiadem. Pracę swoją kontynuował po przejściu na stronę gen. Franco. Temat działań polskiego wywiadu nie jest dokładnie zbadany.

Inną rolę pełnili ambasadorzy, czy attaché wojskowi. Polski attaché wojskowy w Lisbonie dostał rozkaz: "zebrać materiał pozwalający wyciągnąć wnioski z wojny hiszpańskiej". Pracę swą wykonywał wzorowo i sporo materiałów fotograficznych, opisowych i technicznych wysłał do Warszawy31. Materiały zostały wykorzystane należycie, posługiwano się nimi na wykładach w szkoleniach wojskowych, oraz przy opracowywaniu doktryn. Niestety jeden wniosek był błędny: nie doceniono wojny błyskawicznej.

W armiach walczących w Hiszpanii przebywali również polscy korespondenci wojenni. Przesyłali oni felietony, reportaże czy fotografie do Polski. Korespondentem "Polski Zbrojnej" był Edward Czerw. Walczące wojska republikańskie, a szczególnie Brygady Międzynarodowe odwiedzali polscy działacze komunistyczni, socjalistyczni ,nawet członkowie Bundu. Wizyty składali również ludzie pióra (Pruszyński).

Kariera polskich ochotników z Hiszpanii, dąbrowszczaków i ich rodzin została na krótko powstrzymana przez rząd polski który odebrał im obywatelstwo. Większość z nich starała się przedostać do Kraju Rad - część z nich została tam zgładzona w ramach czystek. W czasie II wojny światowej zostali przerzuceni do Polski by porządkować ruch komunistyczny i robotniczy, przygotować grunt pod nowy, sowiecki ład społeczny. Pierwsza grupa przybyła w 1942 roku (Bolesław Małojec, Edward Kilianowicz). Ich działania partyzanckie polegały głównie na rabunku i walce z nurtem niepodległościowym.

Dowódcą Korpusu Bezpieczeństwo Wewnętrznego i katem patriotów został Henryk Toruński. Karierę zrobił również Eugeniusz Szyr- był ministrem budownictwa i wicepremierem, członkiem KCPZPR. Grzegorz Korczyński został wiceministrem bezpieczeństwa publicznego, Wacław Komar dowodził wywiadem wojskowym. Księżarczyk był komendantem wojewódzkim MO w Rzeszowie, Krakowie i Warszawie. Pospolici dąbrowszczacy przybyli z Armią Czerwoną poobsadzali intratne stanowiska kierowników, dyrektorów, architektów ,oczywiście bez koniecznych kwalifikacji.

Wszyscy dąbrowszczacy zostali odznaczeni orderem państwowym.

W roku 1956 w wyniku rozgrywek wewnątrzpartyjnych "Hiszpanie" otrzymali jeszcze więcej władzy i przywilejów. Stanisław Flato był konsulem w Chinach, Antoni Chrost miał stanowisko w MON. Częściowo utracili swoje przywileje i stanowiska w wyniku "przetasowań roku 1968".

Oczywistą rzeczą jest , iż dąbrowszczacy uzyskali od PRL statut kombatanta.

Moim zdaniem udział Polaków w Hiszpanii należy nieco odnarodowić. Większość ochotników identyfikowała się bardziej z komunizmem, niż z Polską. Bardziej walczyli za komunizm, niż przeciw faszyzmowi. Dąbrowszczacy nie nosili polskich oznak, godła itp. Sztandar był czerwony z radzieckim sierpem i młotem. Obowiązywały ich sowieckie zwroty wojskowe : "towarzyszu komisarzu" ,"towarzyszu majorze". Nie walczyli oni tam za sprawę Polski. Niesłuszne jest twierdzenie ,iż walczyli wcześniej przeciwko hitlerowcom którzy napadli na Polskę niż żołnierze września 1939. Jeśli tak to trzeba też uznać ,że byli sprzymierzeńcem armii która również nas napadła, walczyli często pod dowództwem sowietów. Pokutuje mit "wspólnego wroga", walki przeciw faszystom.

Przynajmniej kadrę dowódczą i komisarzy politycznych z wojny hiszpańskiej należy nazwać zdrajcami, wykonawcami woli Kraju Rad, często również mordercami współtowarzyszy broni. Naturalnie PRL zapłaciło hojnie tym sprzedawczykom obdarowując stanowiskami w rządzie, wojsku, milicji, administracji - gdzie dalej wypełniali swoje komunistyczne obowiązki zwalczając ruch niepodległościowy i antysowiecki.

Dziś jest coraz więcej głosów prawdy w sprawie dąbrowszczaków, lecz wciąż za mało. Oni nadal noszą ordery z orłem białym zamiast z sierpem i młotem, czy rewolucyjną gwiazdą.






W Hiszpanii, dla lewaków zwłaszcza, dąbrowszczacy są honorowymi obywatelami, w Polsce IPN nazywa ich żołnierzami Stalina. Teraz nieco inna opinia o udziale "Dąbrowszczaków" w hiszpańskiej rewolcie.

Wojna domowa w Hiszpanii z lat 30. XX w. do dzisiaj budzi emocje – także u nas, m.in. poprzez dyskusję o weteranach 13. Brygady im. Jarosława Dąbrowskiego, która wpisana została w tzw. nową politykę historyczną środowisk prawicowych w Polsce. Wielu historyków z tego kręgu podkreśla, że podobnie jak inne brygady międzynarodowe była tworzona pod auspicjami Kominternu i NKWD, a jej żołnierze byli pionkami na poligonie dwóch totalitarnych systemów. Wobec tych, delikatnie mówiąc, uproszczeń trzeba sobie zadać pytanie, co ludzie o lewicowych poglądach – nie tylko komuniści, ale nawet piłsudczycy o socjalistycznych korzeniach – robili na wieść o faszystowskim puczu. Otóż opowiedzieli się po stronie republiki, a niektórzy ruszyli jej na pomoc, zdając sobie sprawę z przepaści społecznych, które Front Ludowy starał się zasypać.

W brygadzie – trzeba wyraźnie podkreślić – nie wszyscy byli stalinowcami lub agentami sowieckich służb bezpieczeństwa. Prócz komunistów służyli w niej socjaliści, anarchiści, ludowcy i bezpartyjni. Oni jako pierwsi przeciwstawili się faszyzmowi spod znaku nie tylko Franco, lecz także Hitlera i Mussoliniego. Wśród ugrupowań politycznych, które poparły w Polsce sprawę republiki, znalazł się też prosanacyjny Związek Związków Zawodowych. Zresztą w samych szeregach republikańskich wcale nie było zgody na ich pełną kontrolę przez ZSRR i jego zwolenników. Stalin również przyczynił się do klęski republiki, wygrywając wewnętrzne konflikty między republikanami, głównie przez mordowanie przeciwników opcji stalinowskiej, i ostatecznie blokując w 1938 r. pomoc wojskową dla wykrwawionej armii republikańskiej, kiedy rządowi hiszpańskiemu zabrakło już złota na zakup broni. Gdy jeden z sojuszników gen. Franco, Hitler, zaatakował Polskę we wrześniu 1939 r., weterani Brygad Międzynarodowych chcieli formować podobne oddziały na pomoc Polsce, jednak Stalin zablokował te działania.

Walka w Hiszpanii miała dla polskich ochotników poważne konsekwencje. Na mocy ustawy z 1920 r., która zabraniała obywatelom Rzeczypospolitej wstępować w szeregi obcych armii bez uprzedniego zezwolenia władz polskich, dąbrowszczacy automatycznie tracili obywatelstwo. 26 lutego 1938 r. minister spraw wewnętrznych Rzeczypospolitej wydał polecenie stosowania tej ustawy wobec Polaków walczących w Hiszpanii. W tym miejscu warto podkreślić, że władze sanacyjne jeszcze na początku 1939 r. słały gen. Franco – formalnemu sojusznikowi Hitlera – broń i wyposażenie wojskowe.

Kiedy w lipcu 1936 r. wybuchł bunt nacjonalistów, w stolicy Katalonii, Barcelonie, trwała Międzynarodowa Olimpiada Robotnicza. Na wieść o zbrojnym puczu uczestnicy spartakiady zgłosili masowy akces do Milicji Robotniczej. Polscy sportowcy robotnicy połączyli się z grupą polskich emigrantów politycznych mieszkających w Hiszpanii i w ramach Centurii im. Ernsta Thälmanna zostali wysłani na front aragoński. Na początku sierpnia do Hiszpanii dotarło z Francji dziewięciu polskich górników – emigrantów zarobkowych. Wzięli oni udział w obronie baskijskiego miasteczka Irún. Tutaj polegli dwaj pierwsi polscy ochotnicy. Po upadku miasta Polacy wrócili do Francji, ale już po kilku dniach znowu przeszli przez Pireneje. Gdy dotarli do Barcelony, połączyli się z 29-osobową grupą rodaków, która właśnie oczekiwała na wymarsz na front. Tak powstał pierwszy większy polski oddział, nazwany początkowo Grupą 36, przeformowany następnie w 30. kompanię ciężkich karabinów maszynowych pod dowództwem Stanisława Ulanowskiego. Na początku września 1936 r. weszła ona w skład kolumny „Libertad”. 6 października kolumna pod naporem przeważających sił wroga rozpoczęła odwrót w kierunku Madrytu. W czasie przegrupowania została okrążona przez siły nacjonalistyczne. Ta część polskiego oddziału, której udało się wyrwać z kotła, wzięła udział w obronie Madrytu.

Pod koniec października 30. kompania została odesłana do Albacete. Miejscowość ta miała się stać niedługo główną bazą Brygad Międzynarodowych. Tutaj zgrupowano ponad 300 Polaków, przybyłych przede wszystkim z zagłębi górniczych Francji i Belgii, ale też bezpośrednio z kraju. 24 października 1936 r.

ogłoszono powstanie Batalionu im. Jarosława Dąbrowskiego. W jego skład wchodziły trzy kompanie po 100-120 żołnierzy. Dowódcą batalionu został Ulanowski, a jego komisarzem politycznym Stanisław Matuszczak.
Już na początku listopada, po krótkim szkoleniu, batalion w ramach 11. Brygady Międzynarodowej (składającej się głównie z antyfaszystów niemieckich i austriackich) został rzucony na newralgiczny odcinek frontu – przedpola Madrytu. Doszło tutaj do zażartych walk, w których dąbrowszczacy ponieśli ciężkie straty. Z tego powodu wycofano z frontu część oddziału, aby go zreorganizować. 29 listopada 1936 r. polska jednostka weszła w skład 13. Brygady Międzynarodowej, którą dowodził Węgier, gen. Máté Zalka „Lukács”. 28 grudnia 1936 r. batalion dotarł do Guadalajary, gdzie miał opanować bardzo ważny dla obrony stolicy węzeł drogowy Madryt-Saragossa i Madryt-Sigüenza. Przejęcie kontroli nad tymi drogami odcinało wojska nacjonalistów szturmujące Madryt od ich linii zaopatrzeniowych. Polacy zdobyli węzeł 2 stycznia 1937 r., ale jednocześnie stracili dowódcę – ciężko ranny Antoni Kochanek zmarł na polu walki. Na czele oddziału stanął Wiktor Kuźnicki. Od lutego do kwietnia 1937 r. batalion był nieprzerwanie w boju na różnych odcinkach frontu. 27 kwietnia został wreszcie wycofany do odwodu na zasłużony odpoczynek.
Polacy, od początku wejścia do walki, byli niezwykle cenieni przez republikańskich Hiszpanów i żołnierzy innych brygad międzynarodowych. Pomiędzy 11 a 16 czerwca batalion poniósł ciężkie straty pod Huescą. Pod koniec tego miesiąca otrzymał uzupełnienia (trafili do niego nie tylko Polacy) i został przeformowany w 150. brygadę. Jej dowódcą został Hiszpan Fernando Gerasi. W skład jednostki weszły: polski Batalion im. Jarosława Dąbrowskiego, węgierski Batalion im. Mátyása Rákosiego, francusko-belgijski Batalion im. André Marty’ego. 6 lipca 1937 r. do brygady dołączono jeszcze Batalion im. José Palafoksa (hiszpańskiego bohatera ludowego). Tworzyły go Kompania im. Tarasa Szewczenki, rekrutująca głównie Ukraińców i Białorusinów (obywateli polskich), oraz Kompania im. Naftalego Botwina, składająca się z polskich Żydów.

W sierpniu włączono do brygady polską Kompanię im. Adama Mickiewicza, która wcześniej walczyła w ramach 9. Batalionu im. Wasilija Czapajewa m.in. w rejonie Grenady i Kordoby. Początkowo wcielono ją do Batalionu im. José Palafoksa, ale już 8 sierpnia 1937 r.wydzielono i przemianowano na 3. Polski Batalion im. Adama Mickiewicza. Jednocześnie do brygady włączono Baterię Przeciwpancerną im. Antoniego Kochanka i szwadron kawalerii. Po tej reorganizacji 150. brygada została przemianowana na 13. Brygadę Międzynarodową im. Jarosława Dąbrowskiego. Nie była to jedyna polska jednostka walcząca w wojnie domowej po stronie republiki. W skład 1. Międzynarodowego Słowiańskiego Dywizjonu Artylerii Ciężkiej wchodziły Bateria im. Bartosza Głowackiego i Bateria im. Walerego Wróblewskiego. Wielu Polaków walczyło także m.in. w szeregach 129. Brygady Międzynarodowej. Po zakończeniu reorganizacji brygada od razu wróciła do walki. Wciąż zmieniająca się sytuacja na froncie powodowała, że polska jednostka była przerzucana w różne jego rejony – najczęściej do Aragonii. W lutym 1938 r. znowu zmieniła teren działań, tym razem znalazła się na froncie południowym.

16 lutego Polacy rozpoczęli szturm umocnionego pasma górskiego Sierra Quemada. Po zażartych bojach przerwali obronę wojsk frankistowskich.
Latem 1938 r. nacjonalistom udało się przeciąć szosę łączącą Barcelonę z Walencją i dotrzeć do Morza Śródziemnego w rejonie miasta Castellón de la Plana. Republika została podzielona na dwie części. Brygada im. Jarosława Dąbrowskiego znalazła się w części katalońskiej. Pod koniec lipca 1938 r. armia republikańska przeszła do kontrataku. Sforsowała rzekę Ebro, zdobyła duży przyczółek mostowy i zaczęła przełamywać obronę wroga. Nacjonaliści rzucili na ten odcinek frontu najlepsze jednostki i rozpoczęły się tytaniczne boje. Polska brygada walczyła w bitwie nad Ebro od 21 lipca. Kilka dni później – 25 lipca – Polacy sforsowali rzekę i wdarli się w głąb pozycji nieprzyjacielskich, dochodząc do Gandesy. Tutaj uwikłali się w przeszło dwumiesięczne walki. Za udział w bitwie nad Ebro Brygada im. Jarosława Dąbrowskiego otrzymała najwyższe odznaczenie bojowe republiki – Distintivo del Valor.

Liga Narodów oskarżała Republikę Hiszpańską o zaangażowanie w konflikt sił obcych i nawoływała do ich wycofania. Wobec tych nacisków 21 września 1938 r. rząd republikański ogłosił decyzję o wycofaniu z frontu wszystkich oddziałów międzynarodowych. Ich żołnierze zostali skierowani do obozów demobilizacyjnych w Katalonii nad granicą hiszpańsko-francuską. W styczniu 1939 r. sytuacja wojsk republikańskich stała się katastrofalna, zdecydowano więc o powrocie ochotników z obozów. Polska brygada została przerzucona na front kataloński, gdzie przez dwa tygodnie walczyła z przeważającymi siłami wroga. 9 lutego 13. Brygada Międzynarodowa im. Jarosława Dąbrowskiego wraz z innymi brygadami przekroczyła granicę francuską i została internowana. Końcowym zadaniem dąbrowszczaków, którzy z Hiszpanii wycofali się jako jedni z ostatnich, była ochrona ewakuacji rannych, inwalidów i ludności cywilnej zagrożonej odwetem ze strony nacjonalistów. Przed samym przekroczeniem granicy hiszpańsko-francuskiej żołnierze brygady ślubowali wierność sprawie republiki.

Po przekroczeniu granicy Polacy, jak większość ochotników republikańskich, zostali internowani i osadzeni w obozach na południu Francji. Część dąbrowszczaków po klęsce wrześniowej wstąpiła do armii gen. Sikorskiego i walczyła m.in. pod Narwikiem. Ci, którzy mieli obywatelstwo francuskie, dołączyli do wojska tego kraju. Po klęsce Francji wielu przyłączyło się do ruchu oporu i walczyło z nazistami w oddziałach partyzanckich. Grupę lekarzy walczących po stronie republiki wojenne losy rzuciły nawet w szeregi… chińskiej partyzantki. Wreszcie część „Hiszpanów” – jak ich nazywano w kraju – zasiliła komunistyczną partyzantkę w Polsce i odegrała znaczącą rolę w tworzeniu nowej rzeczywistości po wojnie. Jedno jest pewne, nie wszyscy żołnierze 13. Brygady Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego i innych oddziałów walczących po stronie republikańskiej byli „żołnierzami Stalina”, jak ich nazywają pracownicy IPN.
Szacuje się, że w szeregach wojsk republikańskich służyło ponad 5 tys. obywateli polskich (była to druga pod względem liczebności grupa ochotników po Francuzach), z czego na froncie zginęło 3 tys. W 1996 r., w 60. rocznicę wybuchu wojny domowej w Hiszpanii, wszyscy weterani Brygad Międzynarodowych, w tym dąbrowszczacy, otrzymali honorowe obywatelstwo Hiszpanii. Po latach demokratycznie wybrane władze i społeczeństwo Hiszpanii doceniły No pasarán ochotników z całego świata walczących za republikę. 

Brak komentarzy: