niedziela, 3 lutego 2013

"Samobójstwa" i morderstwa polityczne

To nowe określenie w języku polskim, bowiem do tej pory funkcjonowało jedynie wyrażenie: zabójstwa polityczne lub na tle politycznym.
Liczne, niewyjaśnione samobójstwa osób zaangażowanych w wyjaśnianie takich czy innych spraw przerażają dużą część społeczeństwa. Oczywiście inna duża część nie przejmuje się i kolejne wiadomości o kolejnych ofiarach "słabych nerwów" lub "problemów osobistych lub finansowych" przyjmuje jako zwykłe zdarzenia, czyli statystyczne.
Naturalnie ta druga postawa nie bierze się znikąd tylko z właściwej propagandy, a właściwa propaganda polega na tym aby mówić lub nie mówić to co w danej chwili wygodne dla grupy trzymającej władzę.
Lecz przecież nie tylko z zamierzanego działania "układu" pewne śmierci są przemilczane a to przemilczanie nie tylko jest niegodne ich pamięci, ale też kiedy ginie patriota, ginie w służbie kraju i za kraj, a w świat idzie informacja, że po prostu sam się zabił, lub zabił go niespełna rozumu członek rodziny, lub był jakiś wypadek, to to jest bardzo podłe.
Wiele z tych śmierci jest warte wyjaśnienia również ze względu na szeroki interes społeczny, interes kraju i państwa, a nie może być z powodu lenistwa dziennikarzy, z których wielu nie tyle nie zajmuje się pewnymi sprawami bo się boją, ale po prostu im się nie chce, a publikacje to w przytłaczającej większości przedruki - i to jest chyba jeden z najgorszych efektów cyfryzacji informacji.
Kiedy myślałem jakiś czas temu o spektakularnych samobójstwach politycznych, jak Leppera czy Petelickiego, przychodziła mi na myśl scena z Godfather II, w której Tom Hagan namawiał do samobójstwa Franka Pięć Aniołków - niedawno tę scenę przypomniał w jednym z wywiadów dziennikarz Cezary Gmyz. Niestety tak właśnie może się to odbywać czasami i w Polsce, a to pokazuje jak silne są układy władzy w Polsce, i o jaki stawki gra tu idzie.




Grzegorz Michniewicz.Pierwsza ofiara.
Dyrektor generalny kancelarii premiera. Osoba mająca najwyższy status dostępu do informacji tajnych. Jego przełożonym,był Tomasz Arabski. Zginął w tajemniczych okolicznościach, 23 grudnia tego samego dnia kiedy do Polski powrócił Tupolew z remontu. Wedle oficjalnej wersji, popełnił samobójstwo wieszając się na kablu. Wcześniej jednak nic nie wskazywało na taki jego stan. Tuż przed mniemanym samobójstwem dzwoni do żony umawiając się na następny dzień, wysyła esemesy do znajomych. Osoby które go znały zgodnie twierdzą że nie miał żadnych stanów depresyjnych ani skłonności samobójczych. Po jego śmierci w mediach, przecież tak żądnych sensacji, zapada zadziwiająca cisza.
Biskup Mieczysław Cieślar. Druga ofiara.
Ginie 18 kwietnia w wypadku samochodowym. Miał być następcą ks. Adama Pilcha, pełniącego obowiązki Naczelnego Kapelana Ewangelickiego Wojska Polskiego, który poniósł śmierć w Smoleńsku. Biskup Mieczysław Cieślar, był specjalistą od tematyki inwigilacji środowisk protestanckich przez SB. Wedle pewnych źródeł, po katastrofie odebrał telefon od ks. Pilcha. Po jego śmierci, tak niesamowitej gdy kilka dni po katastrofie ginie następca głównego kapelana wojskowego, zapada w mediach głucha cisza.
Szyfrant Zielonka. Trzecia ofiara.
Zwłoki w stanie rozkładu zostały wyłowione z Wisły 27 kwietnia. Rok wcześniej szyfrant Zielonka oficjalnie zaginął. Ciało było w stanie rozkładu, dokumenty zaś przy nim idealnie zachowane. To była ważna osoba w polskim wywiadzie. Miał dostęp do najbardziej tajnych materiałów będących w posiadaniu polskiego rządu. Fachowiec który szkolił innych, jeden z najlepszych w kraju. Doskonale znał kanały i sposoby przekazywania tajnych informacji. Pomimo że sprawa winna była wzmóc najwyższą czujność organów państwowych i mimo, że rozkład zwłok kolidował ze znakomicie zachowanymi dokumentami, stwierdzono samobójstwo. Mainstreamowe media, tzw. głównego ścieku, nie dociekały.
Krzysztof Knyż, operator „Faktów” TVN. Czwarta ofiara.
Pracowałz W.Baterem. Wedle informacjipodanej zdawkowo przez TVN umiera 2 czerwca. Niejasne krótkie komunikaty mówiły o chorobie. Prasa zagraniczna pisała, iż został zamordowany we własnym mieszkaniu. Wedle pewnych źródeł sfilmował awaryjne lądowanie Tupolewa na smoleńskim lotnisku co miał na żywo pokazać kanał informacyjny. Faktem jest że materiały telewizyjne z pierwszych chwil, gdy nie było wiadomo jeszcze co się stało i tuż sprzed katastrofy zniknęły. O śmierci Knyża w mediach była i jest cisza.
Profesor Marek Dulinicz. Wybitny polski archeolog. Piąta ofiara.
Ginie w wypadku samochodowym w dniu 6 czerwca. Szef ekipy archeologów która miała w czerwcu wyjechać do Smoleńska. Dulinicz był pomysłodawcą wyprawy, ale też osobą aktywną w staraniach o wyjazd. W tym miejscu, wspomnę Państwu tylko jak wyglądał śmiertelny wypadek samochodowy Waleriana Pańki, szefa Najwyższej Izby Kontroli z początku lat 90-tych. W oponach było wywierconych setki mikroskopijnych dziurek, które dopiero, gdy samochód jechał z dużą prędkością tworzyły one zawirowania skutkujące wpadnięciem w poślizg. Tego dnia kierowca prezesa Pańko jechał z szybkością 150/h. Tego nie mogli, nie potrafili wykonać zwykli gangsterzy. To wiedza zastrzeżona dla służb. Po śmierci prof. Dulinicza jak i we wcześniejszych wypadkach na ten temat zapada cisza.
Dr Dariusz Ratajczak. Szósta ofiara.
Nie wiąże się go bezpośrednio z tragedią smoleńską, ale nie można jego osoby oddzielić od jej skutków. Zwłoki dr Dariusza Ratajczaka w stanie rozkładu znaleziono 11 czerwca 2010 r. w samochodzie zaparkowanym pod Centrum Handlowym Karolinka w Opolu. Świadkowie twierdzą, że poprzedniego dnia samochodu na parkingu nie było. Komenda Miejska w Opolu Umorzyła śledztwo pomimo że sami policjanci stwierdzili że śmierć nastąpiła 3-4 dni wcześniej. Dr Ratajczak został wyrzucony z uczelni po opublikowaniu książki w której cytował niektórych autorów podważających część ustaleń dotyczących holocaustu. Poprzedzone to było nagonką rozpętaną przez opolską „Gazetę wyborczą”. Wiąże się tę śmierć z działalnością ujętego niedługo potem agenta Mossadu. Faktem jest że po 10 kwietnia nastąpiło rozprzężenie rodzimych służb i wzmożona działalność agentury. Zaś śmierć Dariusza Ratajczaka wyraźnie wskazuje na działanie tzw. Nieznanych sprawców. Na temat jego śmierci – cisza.
Minister w rządzie PiS Eugeniusz Wróbel. Siódma ofiara.
Zaginął 15 października. Poćwiartowane zwłoki wyłowiono z Zalewu Rybnickiego. Wybitny ekspertod spraw lotniczych.Jeden z nielicznych o takiej wiedzy w Polsce. Wybitny specjalista od komputerowych systemów sterowania lotem samolotów. Specjalista od precyzyjnej nawigacji satelitarnej dla lotnictwa. Ekspert przepisów lotniczych krajowych i unijnych. Inicjator powstania Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego. W latach 1998-2001 uczestniczy m.in. w opracowaniu projektu prawa lotniczego. To tylko niektóre z kompetencji i osiągnięć ministra Wróbla. Zostaje rzekomo zamordowany przez oszalałego syna. Rodzina ministra Wróbla jest jednak rodzina wzorcową – żadnych konfliktów. Syn nie zdradzający nigdy żadnych zaburzeń umysłowych początkowo rzekomo przyznaje się do winy, potem wypiera się jej. Nie jest osadzony w areszcie i poddawany określonej prawem obserwacji psychiatrycznej, jak to ma miejsce w wypadku morderstwa tylko po jednej rozmowie z biegłym, który stwierdza jego całkowitą niepoczytalność, zostaje zamknięty w ośrodku dla umysłowo chorych. Podobno całkowicie niepoczytalny, poćwiartował piłą zwłoki ojca, lecz w pokoju – gdzie miało się to odbyć nie ma najmniejszych śladów makabrycznego czynu. Całkowicie niepoczytalny syn w sposób idealny, który byłby bardzo trudny dla osoby zrównoważonej, oczyszcza pokój. Minister Wróbel od początku mówił w prywatnych rozmowach że wrak w Siewiernym nie jest wrakiem Tupolewa którym lecieć miała nasza delegacja. Osobom dla których taka informacja o przekonaniu min. Wróbla zaskakuje i wątpią w nią dodajmy iż Antoni Macierewicz w niedawnym radiowym felietonie stwierdził iż samolot nie uderzył w ziemię i wygląda to tak jakby co najwyżej rozsypał się w powietrzu. Minister Wróbel był członkiem komisji Macierewicza. Te ohydne ćwiartowanie zwłok niektórzy uznają za ostrzeżenie: „Widzicie, będziecie kwestionować oficjalne ustalenia katastrofy, skończycie jak minister Wróbel”. Po jego śmierci zapada cisza, o którą łatwiej tym bardziej, że zostaje dokonany mord na Marku Rosiaku, pracowniku biura poselskiego w Łodzi. Niektórzy łączą te dwie śmierci twierdząc iż głośna śmierć Rosiaka miała odwrócić uwagę opinii publicznej od ministra Wróbla.

Lista tajemniczych zgonów - śmierć znanych ludzi.
W Polsce oficjalnie jest rocznie około 6000 samobójstw i 1000 morderstw. W Rosji liczba samobójstw rocznie to ok 60 000, a morderstw 50 000... czyli 6:5 w Polsce 6:1. To są fakty.
Czasami zdarzają się bardzo dziwne lecz czysto losowe przypadki. Ustalona przez policję wersja ma w 100% ręce i nogi. Jednak problem zaczyna się gdy następuje samobójstwo kilku osób powiązanych ze sobą lub z jakąś sprawą, w dodatku często osób ustawionych, na dobrych stanowiskach/emeryturze i do tego znanych z odwagi...
Konkludując: Samobójcy w Polsce bardzo często bywają jednak seryjni, Jeśli kilka osób związanych z pewną sprawą popełnia samobójstwo i do tego w podobnym czasie, w czysto matematycznym ujęciu statystycznym jest to rzecz po prostu skrajnie nieprawdopodobna (matematyczna ciekawostka i nie chodzi tutaj o jakiejś durne teorie spiskowe wychodzące od wszystkim dobrze znanych środowisk RM/PiS).

Poniżej najbardziej znane serie:
Seria z Olewnika:
1. Krzysztof Olewnik (03.06.1976 - 05.09. 2003) – porwany i zamordowany syn biznesmena
2. Wojciech Franiewski (? – 19.06.2007) – samobójstwo w więzieniu, zabójca Krzysztofa Olewnika
3. Sławomir Kościuk (1956 – 04.04.2008) – samobójstwo w więzieniu, zabójca Krzysztofa Olewnika
4. Robert Pazik (1969 – 19.01.2009) – samobójstwo w więzieniu, zabójca Krzysztofa Olewnika
5. Mariusz K. (? – 13.07.2009) – samobójstwo, strażnik który w czerwcu 2007 roku pełnił dyżur w olsztyńskim więzieniu, gdy Franiewski powiesił się w celi. Oprawcy zostali znalezieni martwi w celach więziennych. Według Służby Więziennej i właściwych prokuratorów prowadzących śledztwa ponad wszelką wątpliwości "były to zwykłe, typowe samobójstwa, bez ingerencji osób trzecich."
Seria Papały:
1. Marek Papała - Komendant Główny Policji - zamordowany 25.06.1998 r. stępionymi pociskami z pistoletu z tłumikiem co jest prawdziwą rzadkością (w Polsce praktycznie nikt nie słyszał o stosowaniu takiej broni - no chyba, że w przypadku złodziei starych samochodów;)
2. Artur Zirajewski ps. Iwan (29.01.1972 – 03.01.2010) – samobójstwo (?), płatny morderca, jeden z głównych świadków w sprawie zabójstwa komendanta głównego policji Marka Papały
3. Jeremiasz Barański - tradycyjne samobójstwo w celi, oczywiście nikt mu nie pomagał
4. Jacek Dębski - polityk, były minister sportu - zamordowany 12.04.2001 r - kumpel Baraniny
5. Ireneusz Sekuła - minister i znany poseł na Sejm - samobójstwo, 3-krotnie strzelił siebie w brzuch29.04.2000 r. kumpel Pershinga, Dziewulskiego, całkiem bliski znajomy Bagsika, Słowika, Raźniaka, pisał o tym Sumliński Wojciech (niedoszły samobójca) http://pl.wikipedia.org/wiki/Ireneusz_Seku%C5%82a
6. Andrzej Kolikowski ps. Pershing zginął w zamachu http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Kolikowski
i to nie koniec...



Dziwne, mało prawdopodobne samobójstwa, tajemnicze zgony ludzi powiązanych z...
Seria Leppera:
1. Dr Ryszard Kuciński - prawnik A. Leppera - "zmarł" w MAJU 2011 r.
2. Róża Żarska - adwokatka Leppera - "zmarła w LIPCU 2011 r. w Moskwie.
3. Wiesław Podgórski - był doradcą A. Leppera, zmarł koniec CZERWCA 2011 r.
4. Andrzej Lepper - 5 SIERPNIA 2011 r.
Szansa, że 4 konkretnych ludzi w jednym roku popełni samobójstwo wynosi:
[38mln (Polaków) / 4tys(samobójstw w 2010r) ] ^ 4 (osoby) to jak
1 do 8 145 062 500 000 000 - bardzo znikoma.
Szansa, że wysyłając jedną kratkę lotto dzisiaj i jedną kratkę lotto w sobotę trafię dwie szóstki jest znikoma, bardzo znikoma, 
zatem szansa, że w Polsce popełnią samobójstwo 4 osoby związane ze sobą jest blisko 50 razy mniej prawdopodobna niż wygrać dwa razy z rzędu 6 w totka... Samobójstwa są zaraźliwe, bo tak działa ludzki umysł, jednak tylko w bardzo charakterystyczny sposób.
Mając na uwadze fakt, że wiedza o tym jak pozorować samobójstwo, jakie ślady zabezpiecza policja jest powszechnie dostępna oraz że dostęp do niezbędnych dla zabójstw idealnych środków jak GHB/ketamina/trucizn z roślin ozdobnych/shime-waza/alkohol jest wręcz śmiesznie łatwy, otwiera to spore pole możliwości...
Seria Falzmanna:
1. Michał Falzmann - kontroler NIK-u, badający sprawę FOZZ - umiera "na serce" 18.07.1991 r.
2. Jacek Sz.- oskarżony w sprawie FOZZ - umarł w 1993r.
3. Walerian Pańko - Prezes NIK i szef Felzmanna - ginie wkrótce po nim w tajemniczym wypadku samochodowym 7.10.1991 r
Z jego sejfu zniknęły ważne dokumenty w sprawie FOZZ. Śledztwo wykazało że samochód rozpadł się w wyniku wybuchu bomby umieszczonej pod autem. Jednak trzej policjanci, którzy jako pierwsi byli na miejscu wypadku, utonęli kilka miesięcy później podczas weekendowego wypoczynku (wszyscy trzej świetnie pływali). Oficjalnie podano że śmierć Pańki była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.
4. Jego kierowca został... skazany na więzienie i wkrótce... również zmarł.
5. W 1991r. roku został zastrzelony Andrzej Struglik - były oficer kontrwywiadu wojskowego PRL, który pracował w firmie handlującej bronią. Struglik chciał się zwolnić, gdy kazano mu nielegalnie sprzedawać broń do innych krajów.


seria Popiełuszki
Siedmioro świadków związanych ze sprawą zamordowania księdza zginęło w tajemniczych okolicznościach.
1. Ks. Popiełuszko został uprowadzony przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa 19 października 1984 r. Dwa tygodnie później z zalewu na Wiśle koło Włocławka wyłowiono jego zwłoki. W czasie sekcji wykazano ślady torturowania.
2. Jan O. z Włocławka. Widział on, jak jacyś ludzie wrzucali do Wisły zwłoki księdza wtedy, gdy oskarżeni o zabójstwo (i o ukrycie zwłok) od dwóch dni siedzieli w areszcie. Jan O. zmarł w szpitalu wskutek zatrucia alkoholem metylowym.
3, 4. W podobny sposób poniosły śmierć dwie inne osoby z najbliższej rodziny księdza Popiełuszki.
5, 6. W tajemniczym wypadku drogowym (niezidentyfikowana do dziś ciężarówka staranowała auto osobowe) zginęli dwaj funkcjonariusze Biura Śledczego MSW. Obaj badali (podobno nazbyt intensywnie) wcześniejszą działalność i powiązania esbeków oskarżonych o zamordowanie księdza Jerzego
7. "Przestań gadać, albo skończysz w Wiśle jak twój brat" – te słowa wielokrotnie słyszał w słuchawce telefonuJózef Popiełuszko – brat księdza Jerzego. W 1996 r. w białostockim szpitalu zmarła jego żona – Jadwiga Popiełuszko. W akcie zgonu, jako przyczynę śmierci wpisano lakoniczną formułę: "Zatrucie alkoholem metylowym". To zdumiewająca przyczyna, bowiem pani Popiełuszko znana była jako osoba niepijąca.
Krzysztof Mańko - płetwonurek z Wrocławia –pierwszy odnalazł w Wiśle i wyłowił ciało księdza Popiełuszki - wyszedł z domu i więcej nie wrócił. Dziś mieszka i pracuje w Grecji do dziś milczy i nie chce wracać do Polski.


seria Pyjasa
Piotr Jaroszewicz - premier PRL - zamordowany 01.09.1992 r, wraz z żoną.
Seria mafii Paliwowej
W 2001 roku zamordowany został Stanisław Faltynowski - kelner z hotelu, w którym spotykali się członkowie mafii paliwowej z prokuratorami, politykami i oficerami służb. Oficjalnie jego śmierć uznano za samobójstwo.
Piotr M. (1962 – 18.05.2011) – samobójstwo, były szef malborskiej policji, powiązany z mafią paliwową
w lutym 2002 roku, zamordowany został Zdzisław Majka - drugi kluczowy świadek w sprawie mafii paliwowej. Jego zgon również uznano za samobójstwo, a syna który zabiegał o sekcję zwłok i rzetelne śledztwo, wsadzono na 3 miesiące do aresztu.
Jarosław Ziętara - dziennikarz śledczy, badał afery gospodarcze, wytropił aferę w PKS Śrem. Zniknął 1 września 1992 r. Szedł do redakcji, ale tam nie dotarł, a ślad urywa się tuż po wyjściu z domu. Według policji został zamordowany chociaż ciała do dziś nie odnaleziono. Cztery lata temu na placu budowy robotnicy odkopali przypadkiem zwłoki mężczyzny, a biegli stwierdzili, że został zamordowany w 1992 r. Jego tożsamości nie ustalono. Śledztwo wielokrotnie umarzano. Dopuszczono się na szczeblu kierownictwa MSW i UOP zacierania śladów prowadzących do służb specjalnych.
Janusz Zaporowski - dyrektor Biura Informacyjnego Kancelarii Sejmu - zmarł 07.10.1991.
W przeciągu kilku miesięcy od wypadku zmarł zarówno kierowca Lancii, jak i policjanci, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce wypadku.


Proszę pamiętać, że to nie jest tak, że każdy przypadek wyszczególniony na tej stronie to teoria spiskowa, ani też odwrotnie. Po prostu zebrane są bardzo ogólnikowe fakty, że tacy ludzi zmarli w taki sposób, a tak działali i tyle... Interpretacja tych faktów zależy od odbiorcy, polecam doczytać, sprawdzać. Większość dziwnych śmierci to naprawdę przypadki... tylko, że dziwne.
W Szwajcarii, UK, Francji, Kanadzie, Australii generałowie czy prokuratorzy z dobrymi emeryturami/posadami, rodziną, wnukami, nie giną w tajemniczych "samobójstwach", nie topią się w błocie, nie umierają podczas kradzieży samochodu. Giną w Kolumbii, ginęli kiedyś we Włoszech, giną w Polsce, giną w Meksyku, giną w Nigerii albo w DRK.

generał Sławomir Petelicki - dyplomata PRL, pierwszy dowódca Jednostki Wojskowej 2305 (GROM). Wielokrotnie odznaczany, na emeryturze ale wciąż pracował na kilku bardzo dobrze płatnych stanowiskach w firmach konsultingowych. Generał Petelicki miał żonę i dwójkę małych dzieci, w czwartek był z nimi na spacerze w parku jordanowskim. W sobotę zjadł obiad z rodziną i powiedział, że na chwilę idzie do garażu, zjechał windą na -1... Ochroniarz nic nie słyszał. 2012.06.16 PAP podało, że: "ciało, z ranami postrzałowymi znaleziono w w garażu" Zginął w dzień największego i najważniejszego od kilku lat meczu dla Polski. Kiedy wszyscy oglądali zmagania Polaków z Czechami w mediach pojawiła się informacja o jego śmierci. Dziwna pora jak na samobójstwo, na wynik meczu czekali wszyscy...
generał Sławomir Petelicki miał ulubioną maksymę: "Pan Bóg nie lubi tchórzy!" Był bezkompromisowym patriotą... http://www.mediarp.pl/polska/gen-slawomir-petelicki-pan-bog-nie-lubi-tchorzy-28790,1706.html
Ujawniał szokujące fakty dotyczące katastrofy Smoleńskiej i nieprawidłowości w wojsku:http://niezalezna.pl/8793-petelicki-ujawnia-szokujace-fakty http://niezalezna.pl/29972-gen-petelicki-nie-zyjehttp://niezalezna.pl/21233-skandaliczne-zachowanie-gen-parulskiego http://www.rp.pl/artykul/642925.html wierzył, że: "Amerykanie mają wszystkie rozmowy. Oni znają prawdę" http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/amerykanie-maja-wszystkie-rozmowy-oni-znaja-prawde,1,4808246,wiadomosc.html
Po jego śmierci Wprost24.pl usunął wywiad,w którym gen.Petelicki zarzucił rządowi odpowiedzialność za doprowadzenie do katastrofy smoleńskiej
Atakował i ośmieszał Donalda Tuska. "Kibice to waleczni młodzi ludzie" - http://www.youtube.com/watch?v=wL91BF9E6S4 http://www.youtube.com/watch?v=_8JfL4ZX-To http://www.youtube.com/watch?v=B0tYuxonto4
Zamieszanie w okół jednostki GROM - YouTube http://www.youtube.com/watch?v=9kA-qO5xPHY
W ostatnim czasie Petelicki był persona non grata w polskiej polityce, chętnie udzielał wywiadów i ujawniał zbyt wiele niewygodnych informacji. Posiadał wiedzę na temat danych operacyjnych zgromadzonych przez GROM, także dotyczących wewnętrznych instytucji naszego państwa, był w konflikcie z Pałubickim, który zarzucam mu korupcję, odwołał, a po fakcie nawet nie przeprosił. Mówił o czarnych listach rządzących, na których sam sie znajdował - tak za kadencji PiSu, jak i PO. Miażdżył sposób prowadzenia przez Polskę śledztwa w sprawie Smoleńska. Ujawniał kompromitujące dla establishmentu informacje (np. te o smsach po katastrofie) Domagał się trybunału stanu dla premiera, od lat krytykował stan polskiej armii i poczynania MONu, mówił otwarcie o przeciekach, podsłuchach, walkach na teczki. Mógł wiedzieć za dużo.
generał Henryk Szumski , szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (1997–2000), członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego - 30 stycznia 2012 roku zmarł po ugodzeniu nożem przez swojego syna.


Poniżej lista samych tylko generałów, którzy zginęli w wypadkach lotniczych w ostatnim czasie:
Katastrofa polskiego Tu-154 w Smoleńsku
gen. Franciszek Gągor – szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego
gen. dyw. Tadeusz Buk – dowódca Wojsk Lądowych RP
gen. broni pil. Andrzej Błasik – dowódca Sił Powietrznych RP
wiceadmirał Andrzej Karweta – dowódca Marynarki Wojennej RP
gen. dyw. Włodzimierz Potasiński – dowódca Wojsk Specjalnych RP
gen. broni Bronisław Kwiatkowski – Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych RP
gen. bryg. Kazimierz Gilarski – dowódca Garnizonu Warszawa
bp. gen. dyw. Tadeusz Płoski – katolicki biskup polowy Wojska Polskiego
abp gen. bryg. Miron Chodakowski – prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego
ks. płk Adam Pilch – p.o. Ewangelickiego Biskupa Wojskowego
ks. ppłk Jan Osiński – Ordynariat Polowy Wojska Polskiego
Wypadek CASA
gen. bryg. pil. Andrzej Andrzejewski dowódca 1. Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie
sierż. Janusz Adamczyk technik pokładowy, 13. Eskadra Lotnictwa Transportowego
ppłk pil. Zdzisław Cieślik szef szkolenia, 1. Brygada Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie
ppłk Zbigniew Książek zastępca dowódcy 22. Bazy Lotniczej w Malborku
ppłk pil. Wojciech Maniewski dowódca 40. Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie
ppłk Dariusz Pawlak szef sekcji techniki lotniczej, 12. Bazy Lotniczej w Mirosławcu
mjr Piotr Firlinger szef sekcji techniki lotniczej, 21. Bazy Lotniczej w Świdwinie
mjr pil. Jarosław Haładus szef sekcji techniki lotniczej, 13. Eskadra Lotnictwa Transportowego
mjr pil. Grzegorz Jułga dowódca klucza technicznego, 8. Eskadra Lotnictwa Taktycznego
por. pil. Robert Kuźma starszy instruktor, 13. Eskadra Lotnictwa Transportowego
płk pil. Dariusz Maciąg dowódca 21. Bazy Lotniczej w Świdwinie
mjr pil. Robert Maj szef sekcji, 1. Brygada Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie
płk pil. Jerzy Piłat dowódca 12. Bazy Lotniczej w Mirosławcu
mjr Krzysztof Smołucha specjalista, Oddział Operacyjny A3 Dowództwa Sił Powietrznych
por. pil. Michał Smyczyński starszy pilot, 13. Eskadra Lotnictwa Transportowego
kpt. Grzegorz Stepaniuk szef sekcji techniki lotniczej, 40. Eskadra Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie
kpt. Karol Szmigiel dowódca klucza technicznego, 8. Eskadra Lotnictwa Taktycznego
mjr Mirosław Wilczyński szef sekcji techniki lotniczej, 1. Brygada Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie
kpt. pil. Paweł Zdunek dowódca klucza Lotniczego, 8. Eskadra Lotnictwa Taktycznego
kpt. pil. Leszek Ziemski inspektor bezpieczeństwa lotów, szef sekcji, 40. Eskadra Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie
kpt. pil. Robert Kuźma 14 kwietnia 1972 instruktor sekcji szkolenia dowódca statku powietrznego
kpt. pil. Michał Smyczyński 25 sierpnia 1976 starszy pilot drugi pilot
ppłk Jarosław Haładus 23 marca 1965 szef techniki lotniczej technik pokładowy
chor. Janusz Adamczyk 19 listopada 1970 starszy technik samolotu


Seria Smoleńska
Remigiusz Miś - popełnił samobójstwo 28 października 2012, był technikiem pokładowym rządowego samolotu Jak-40 obecnego 10 kwietnia 2010 na lotnisku w Smoleńsku. Świadkiem wielkiej tragedii
Dariusz Szpineta - zawodowy pilot i instruktor pilotażu, ekspert i prezes spółki lotniczej, został znaleziony martwy w łazience ośrodka wczasowego w Indiach.
Wcześniej parokrotnie wypowiadał się w mediach w sprawie Smoleńska, wskazując, że lot Tu-154M był lotem wojskowym. To kolejny człowiek, który podważał rządowo- FSB-owską wersję wydarzeń. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek samobójcze zamiary, czy choćby zły nastrój. Ciekawe, czy SMS-y były też wysyłane...
prof. Jerzy Urbanowicz zmarł nagle na serce. Pracował do ostatniej chwili. Nic nie wskazywało, że to się tak straszliwie i dramatycznie skończy. Prawicowiec z „krwi i kości” organizował konferencja w sprawie Smoleńska, chciał aby toczyła się wokół tez i analiz stworzonych przez prof. Wiesława Biniendę, Kazimierza Nowaczyka i Grzegorza Szuladzińskiego.
Józef Szaniawski, politolog, sowietolog, publicysta, wykładowca UKSW, zginął we wtorek w Tatrach, spadł w przepaść. Miał 68 lat. W latach 70. i 80. prowadził działalność niepodległościową. Był pełnomocnikiem i przyjacielem płk. Ryszarda Kuklińskiego, swoimi staraniami doprowadził do rehabilitacji w świetle prawa płk. Kuklińskiego. Był też założycielem izby pamięci pułkownika Kuklińskiego. Wypowiadał się i działał na rzecz integracji Polski z NATO. W 1985 r. sąd wojskowy skazał go na 10 lat więzienia. Był przetrzymywany w więzieniach na warszawskim Mokotowie przy ul. Rakowieckiej i w Barczewie. W latach 1990-2003 publikował w prasie polskiej i polonijnej w USA, m.in. w "Tygodniku Solidarność", "Polsce Zbrojnej", "Nowym Świecie", "Gazecie Polskiej", "Dzienniku Chicagowskim", "Nowym Dzienniku", "Dzienniku Związkowym".
Grzegorz Michniewicz - Dyr.Gen.Kancelarii Premiera Tuska, a wcześniej czł. Rady Nadzorczej PKN Orlen, zaufana osoba Donalda Tuska i Tomasza Arabskiego. Powiesił się 23 grudnia 2009 na kablu od odkurzacza, w dniu, w którym z remontu w Samarze wrócił samolot TU-154, który potem rozsypał się w drobny mak na Siewiernym.
Natychmiast po śmierci Michniewicza znikła z internetu większość wiadomości i artykułów związanych z osobą samobójcy. Chyba musiał odkryć coś wyjątkowo przerażającego.
Pan Michniewicz powiesił się, choć jeszcze tego dnia cieszył się z rychłego spotkania z rodziną w Boże Narodzenie.
To był 23 grudnia, tuż przed Wigilią. Czy czas Świąt Bożego Narodzenia to okres podatny na samobójstwa?
W śledztwie nie sprawdzono bilingów rozmów Michniewicza. Lekarz dokonujący sekcji zwłok nie określił nawet godziny zgonu Michniewicza, zaś prokuratura nie odtworzyła przebiegu ostatnich godzin z życia rzekomego samobójcy. Prokurator uznał, że nie doszło do ingerencji osób trzecich, a śledztwo szybko zakończono.
Marek Karp - był założycielem Ośrodka Studiów Wschodnich, który zajmował się analizami sytuacji politycznej i ekonomicznej w krajach byłego bloku sowieckiego.
"Oni za mną chodzą, śledzą mnie nawet tutaj, w szpitalu, ja stąd nie wyjdę żywy, za dużo wiem o wszystkim" ? mówił do swojego przyjaciela Stanisława Nowakowskiego Marek Karp na kilka dni przed śmiercią.
Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich leczył się z urazów po wypadku samochodowym, który wydarzył się 28 sierpnia 2004r. w pobliżu Białej Podlaskiej. Trafił do szpitala, gdzie według oficjalnej wersji "zmarł z powodu powikłań powypadkowych". Prokuratura sprawę umorzyła, lecz prawdziwych okoliczności wypadku nie zostały wyjaśnione do dziś.Przed śmiercią badał sprawę przejmowania polskiego sektora energetycznego przez rosyjskie spółki kontrolowane przez KGB i GRU. Podobno była to zaplanowana i zrealizowana w najdrobniejszych szczegółach egzekucja, dokonana dla zabezpieczenia paliwowych i energetycznych interesów rosyjskich służb specjalnych.
Marian Goliński (16.07.1949 – 11.06.2009) – wypadek, polityk, poseł na Sejm
Jan Wejchert (05.01.1950 – 31.10.2009) – niewydolność serca spowodowana infekcją bakteryjną i sepsą,polski przedsiębiorca, założyciel grupy ITI

Daniel Podrzycki - kandydat na prezydenta w 2005r. Zmarł podczas kampanii wyborczej w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku drogowym. W latach 90. współpracował z gen. Tadeuszem Wileckim i Andrzejem Lepperem, W 1997 wraz z Andrzejem Lepperem, Wł. Bojarskim i W. Michałowskim podpisał zawiadomienie do prokuratury w związku z nadużyciami podczas podpisywania kontraktu na budowę Rurociągu Jamalskiego.
Podpułkownik Barbara P. - popełniła samobójstwo 19.01.2009 r, powiesiła się w swoim domku letniskowym korzystając z nieobecności męża.
W delegaturze spekuluje się, że przyczyną mógł być mobbing ze strony szefostwa ABW.
Samobójstwo Barbary P. nie jest pierwszą taką tragedią związaną z ABW. W kwietniu 2008 r. w Garwolinie powiesił się sędzia, któremu ABW przeszukało biuro, podejrzewając go o korupcję.
Chorąży Stefan Zielonka - szyfrant w kancelarii premiera, lat. Zielonka dysponował wiedzą o tajnikach łączności w NATO oraz miał dostęp do najściślejszych danych, m.in. wiadomości nadawanych z placówek zagranicznych do centrali.
Zaginął 13 kwietnia 2009, Wywiad nie przekazał informacji o zaginięciu Zielonki ani do prokuratury wojskowej, ani do żandarmerii, o zaginięciu powiadomiono po 2 dniach. Utopiony, zwłoki znaleziono 27 kwietnia 2010 przy brzegu Wisły. Zgniło niemal doszczętnie wszystko, ale wyciągi z banków pozostały nienaruszone,bo znajdowały się w wodoszczelnej teczce, żeby policjantom ułatwić identyfikację (?). Przyczyny śmierci Stefana Zielonki nie zostały ustalone, a prokuratura nie potwierdziła, że żołnierz popełnił samobójstwo.
Prof.Stefan Grocholewski - ekspert od odczytywania nośników cyfrowych, wykrył manipulacje w nagraniach cz. skrzynek z CASY. "Zmarł" 31.03.2010r.
Mieczysław Cieślar, "zginął w wypadku samochodowym" dokładnie 18.04.2010 r, miał być następcą Adama Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Podobno otrzymał telefon ze Smoleńska od A.Plicha. Mieczysław Cieślar to biskup Diecezji Warszawskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Podobno otrzymał telefon ze Smoleńska od A.Pilcha już po katastrofie.
płk Leszek Tobiasz były oficer WSI, główny świadek w "aferze marszałkowej". Zmarł 17.02.2012 podczas balu OHP ("zatańcował się na śmierć") rzekoma przyczyna zgonu: niewydolność krążenia. 01.03.2012 miał składać zeznania przed sądem. Podczas tańca z partnerką upadł, uderzył głową w parkiet i stracił przytomność. Już się nie obudził. Był ostatnim świadkiem w sprawie aneksu do raportu z weryfikacji WSI, świadkiem, którego zeznania mogły pogrążyć obecnego prezydenta.
Jerzy Pronobis - prezes spółki Club&Travel, która zajmuje się rozprowadzaniem lukratywnych biletów na Euro 2012. Rozprowadzanie biletów odbywało się w atmosferze korupcji i skandalu. Pronobis "wpadł" pod pociąg. Policja nie wyklucza samobójstwa, choć denat tradycyjnie nie pozostawił listu pożegnalnego. Nazwisko Pronobisa pojawia się w tzw. "taśmach Grzegorza Laty".
Krzysztof Knyż - operator Faktów, pracował z W. Baterem (tym, który pierwszego dnia podał poprawną godzinę katastrofy Tu-154, co media odkryły po 10 dniach). Zmarł w Moskwie na sepsę 2 czerwca 2010r.Śmierć całkiem przemilczana.
Prof.Marek Dulinicz - szef grupy archeologicznej - zginął 6 czerwca 2010 w wypadku samochodowym w trakcie oczekiwania na wyjazd do Smoleńska.
Dariusz Ratajczak - dr historii, autor tematów niebezpiecznych, zbioru esejów historyczno-politycznych skazany za kłamstwo oświęcimskie. 11 czerwca 2010 znaleziono jego zwłoki w zaparkowanym samochodzie pod Centrum Handlowym Karolinka w Opolu, w którym mogły przeleżeć wg śledczych kilka dni, sekcja zwłok wykazała, że zmarł w wyniku zatrucia alkoholem.
Eugeniusz Wróbel - wykładowca na Politechnice Śląskiej, specjalista od komputerowych systemów sterowania samolotem, poddawał w wątpliwość, że wrak na Siewiernym to TU-154 o nr 101.
Pocięty piłą mechaniczną 16.10.2010 r przez swego syna, który zdołał zabić i pociąć swego ojca, usunąć ślady krwi, zawieźć pocięte zwłoki do jeziora, wrócić i zapomnieć wszystko.
Złego stanu swego "chorego psychicznie" syna przez ponad 20 lat nie zauważyła matka, która jest psychiatrą.
Bogusław Kania (1968 – 31.05.2010) – katastrofa lotnicza, przedsiębiorca (firma Kanlux SA), zaangażowany katolik
Marek Rosiak (1948 – 19.10.2010) – zamordowany, pracownik biura poselskiego posła Janusza Wojciechowskiego
Witold Hatka (25.06.1939 – 13.11.2010) – wypadek, były poseł, polityk, przedsiębiorca
Paweł Żak (1966 – 13.12.2010) – samobójstwo, były komendant miejski policji w Kielcach
Mirosław Wróbel - Wrocławski wpływowy milioner, żonaty, trójka dzieci. On i jego rodzina są dilerami mercedesa i Opla - obie firmy w świetnej kondycji finansowej. Pewnego dnia rzucił się pod pociąg... "ciało jednego z największych dilerów samochodowych w Polsce znaleziono na torach kolejowych niedaleko jego domu"
Dr Ryszard Kuciński - prawnik A.Leppera - "zmarł" w maju 2011 r.
Wiesław Podgórski - był doradcą A.Leppera, gdy ten by ministrem rolnictwa, znaleziony martwy w biurze Samoobrony pod koniec czerwca 2011r. Jako przyczynę śmierci podano samobójstwo.
12 czerwca 2011 roku samobójstwo przez powieszenie popełnił oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego, służący w Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej w Wejherowie. Żołnierz posiadał najwyższą klauzulę dostępu do materiałów niejawnych.
Róża Żarska - adwokatka Leppera - "zmarła w lipcu 2011 r. w Moskwie.
Andrzej Lepper - szef Samoobrony, poseł, wicemarszałek, wicepremier i minister rolnictwa w rządzie Marcinkiewicza i J.Kaczyńskiego. Znaleziony martwy w biurze Samoobrony 5 sierpnia 2011r.
Od 1-go dnia, zanim zrobiono sekcję zwłok przyjęto wersję samobójstwa przez powieszenie bez udziału osób trzecich. Twardziel, bokser i trybun ludowy, mający dziwnym trafem dostęp do szczegółowych informacji, kto, z kim, gdzie i o której godzinie robił mętne interesy (wypowiedzi Leppera z trybuny sejmowej w 2001 roku, podczas posiedzenia, na którym debatowano nad odwołaniem go z funkcji wicemarszałka sejmu: sypie tam konkretnymi nazwiskami, można to obejrzeć na You Tube).
Jeszcze dzień wcześniej Andrzej Lepper snuł plany na przyszłość, żywił nadzieje, iż jego syn wyjdzie z poważnej choroby, a już następnego dnia skorzystał z paska od spodni i powiesił się, przy czym w godzinę później przedstawiciel prokuratury stwierdził, że to było samobójstwo.
Nawet odrobina nadziei podnosi cierpliwość i wytrwałość rodziców, czasami do poziomu zupełnie wcześniej niewyobrażalnego. Tym bardziej w sytuacji poprawy stanu dziecka!
Stan psychiczny rodziców chorych dzieci jest ewidentnie sprzeczny z sugestią mediów i "świadków" typu Tymochowicz.
poseł Tadeusz Kowalczyk - zginął w 1997 roku w tajemniczym wypadku, dużo wiedział o związkach polityków i mafii.
Ireneusz Ludwik Sekuła wedle ustaleń poczynionych w wyniku śledztwa było to samobójstwo, Ireneusz Sekuła strzelił sobie trzy razy w brzuch, raz nie trafiając. 29 kwietnia 2000 w Warszawie W swoim czasie był to bardzo znany i wpływowy polski polityk, były minister, poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej X, I i II kadencji.





Przy okazji samobójstwa gen. Petelickiego natychmiast pojawiły się dwa ciekawe oświadczenia ludzi związanych z wojskiem:
Oświadczenie ppłk. Mariusza Lewińskiego - nie zamierzam się zabić!
Romuald Szeremietiew
"Oświadczam, że jestem zdrowy, nie mam żadnych kłopotów natury osobistej lub finansowej i nie zamierzam popełniać samobójstwa"
SKNq5




W skrócie:
Wojciech Franiewski (? – 19.06.2007) – samobójstwo w więzieniu
Sławomir Kościuk (1956 – 04.04.2008) – samobójstwo w więzieniu
Robert Pazik (1969 – 19.01.2009) – samobójstwo w więzieniu
Mariusz K. (? – 13.07.2009) – samobójstwo, strażnik który w czerwcu 2007 roku pełnił dyżur w olsztyńskim więzieniu, gdy Franiewski powiesił się w celi
Marian Goliński (16.07.1949 – 11.06.2009) – wypadek, polityk, poseł na Sejm
Jan Wejchert (05.01.1950 – 31.10.2009) – niewydolność serca spowodowana infekcją bakteryjną i sepsą,polski przedsiębiorca, założyciel grupy ITI
Grzegorz Michniewicz (1961 – 23.12.2009) – samobójstwo, Dyrektor Generalny Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Artur Zirajewski ps. Iwan (29.01.1972 – 03.01.2010) – samobójstwo (?), płatny morderca, jeden z głównych świadków w sprawie zabójstwa komendanta głównego policji Marka Papały
Stefan Zielonka (1957 – przed 27.04.2010) – samobójstwo (?), szyfrant, chorąży
Mieczysław Cieślar (28.03.1950 – 18.04.2010) – wypadek, duchowny luterański, biskup Diecezji Warszawskiej, przewodniczący Kolegium Komisji Historycznej w sprawie inwigilacji luteran przez SB
Mirosław Wróbel (1958 – 08.05.2010) – samobójstwo, jeden z największych dilerów samochodowych w Polsce
Bogusław Kania (1968 – 31.05.2010) – katastrofa lotnicza, przedsiębiorca (firma Kanlux SA), zaangażowany katolik
Marek Dulinicz (10.05.1957 – 06.06.2010) – historyk, szef grupy archeologów mających badać miejsce katastrofy w Smoleńsku
Dariusz Ratajczak (28.11.1962 – przed 11.06.2010) – samobójstwo (?), historyk i publicysta
Eugeniusz Wróbel (1951 – 15.10.2010) – zamordowany, były wicewojewoda katowicki i były wiceminister transportu
Marek Rosiak (1948 – 19.10.2010) – zamordowany, pracownik biura poselskiego posła Janusza Wojciechowskiego
Witold Hatka (25.06.1939 – 13.11.2010) – wypadek, były poseł, polityk, przedsiębiorca
Paweł Żak (1966 – 13.12.2010) – samobójstwo, były komendant miejski policji w Kielcach
Piotr M. (1962 – 18.05.2011) – samobójstwo, były szef malborskiej policji, powiązany z mafią paliwową
Wiesław Podgórski (? – przed 30.06.2011) – samobójstwo, były doradca Andrzeja Leppera ds. kultury i dziedzictwa narodowego
Andrzej Lepper (13.06.1954 – 05.08.2011) – samobójstwo, przewodniczący partii Samoobrona Rzeczpospolitej Polskiej oraz Związku Zawodowego Samoobrona
Henryk Szumski (6.04.1941 – 30.01.2012) – zamordowany, generał broni WP, szef Sztabu Generalnego, członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego
Leszek Tobiasz (1957 – 10.02.2012) – niewydolność układu krążenia, pułkownik WSI, główny świadek w tzw. aferze marszałkowej
Sławomir Petelicki (13.09.1946 – 16.06.2012) – samobójstwo, generał brygady WP, dyplomata PRL, dowódca jednostki GROM



W Polsce rocznie zdarza się blisko 6000 samobójstw (tyle co ofiar wypadków), a morderstw tylko 1000... Zastanawiające, podczas gdy np. w Rosji samobójstw jest 60tys, a morderstw blisko 50tys..
Małe miasteczko w Alabamie. Na środku chodnika leży Murzyn z pięcioma kulami w głowie i dziesięcioma w brzuchu i klatce piersiowej. Przechodzi szeryf, pochyla się nad trupem i mamrocze:
- Cholera, dwadzieścia lat jestem tu szeryfem, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem...





"Patrol patrolujący rejon patrolowania okolic królewskiego parku... (...)
... napotkał sześć trupów należących do obcokrajowców...
– Bogowie! Jak się pisze „trupów”? a poza tym chodzi o trupy obcokrajowców, czy jedynie o trupy, które były własnością obcokrajowców? (...)
Wszyscy oni dnia dzisiejszego postanowili targnąć się na żywot własny, co niniejszym uczynili.
(...)
Pięciu z nich zastrzeliło się z własnych kusz, w tym trzech za pierwszym razem nie wycelowało dobrze i musieli ponownie założyć bełty, by nimi się razić. A jeden to strzelił do siebie aż cztery razy, zanim wycelował dobrze i się ubił...
(...)
Jeden natomiast z obcokrajowców musiał czuć do siebie szczególny żal. Najpierw sam raził się z kuszy, chcąc pewnie ugodzić się w samo serce, ale nie wycelował dobrze, raniąc swą nogą od tyłu w łydkę. Następnie zaczął okładać się kolbą kuszy, a potem zadał sobie siedemnaście ciosów własnym nożem, godząc w klatkę piersiową, ale głównie właściwie, to w plecy...
– W plecy, k@@@a, się raził?!!! Nożem?!!!
... następnie wyrwał z płotu pozłacaną sztachetę i dalejże się nią okładać okrutnie, co zeznali jak następuje świadkowie...(...)
... następnie zawzięty okrutnie na swój żywot samobójca wdrapał się na mur okalający park i skoczył na trawę oddając ducha...
– Bogowie! Przecież ten mur... Tfu! ... murek, ma raptem dwa łokcie wysokości! Jak to się wdrapał i skoczył na... trawę? Nie mogłeś, pacanie, napisać chociaż, że uderzył głową w jakiś korzeń?
– Tam nie ma korzenia.
(...) – Następnym razem, półgłówku, napisz, że korzeń był, ale go zbójcy potem ukradli. Taaaaaaa... Taaaa... Samotność i zły los często do samobójstwa przywodzą, nawet sześciu ludzi naraz. Mniemam jednak, że po stronie samotności i złego losu żadnych strat nie zanotowano, co?
– A gdzie tam, szefie. Te samotności i złe losy poszli później chlać do knajpy."
A. Ziemiański, "Achaja"



Kto wynajął „Seryjnego samobójcę” grasującego po Polsce?
Historia współczesnego świata i statystyka nie znają drugiego takiego przypadku jak polska seria samobójstw oraz śmiertelnych wypadków przedstawicieli jednej tylko strony sceny politycznej i świadków kluczowych śledztw. Zdarzały się za to identyczne serie zabójstw, np. we Włoszech podczas tzw. drugiej wielkiej wojny mafijnej klanów sycylijskich, albo w Związku Radzieckim w latach czystek NKWD. Wtedy też masowo ginęli politycy, urzędnicy państwowi i świadkowie, ale sprawy te, z uwagi na zazwyczaj dużą ilość ran postrzałowych, można było zaklasyfikować według mniej kontrowersyjnego kryterium.

Obecnie zamiast pragmatycznych komunikatów prasowych prokuratury słyszymy raczej nacechowane emocjami stanowisko polityczne, oparte nie na wiedzy naukowej (medycynie sądowej, kryminalistyce, kryminologii i suicydologii), lecz na wiedzy chodnikowej, zgodnie z którą pierwsze wrażenie nie kłamie, samobójstw nigdy się nie pozoruje, a ustalenie po czasie przebiegu wydarzeń jest dziecinnie proste. Nie, nie jest. I powie to każdy uczciwy „prorok” i “pies”. A później doda, że tak naprawdę klasyfikacja zgonu jako samobójstwo to często pójście po najlżejszej linii oporu, byle statystyka zamkniętych spraw się zgadzała a koszty śledztwa były minimalne.
Gdy do ofiar się nie strzela, niekiedy trudno zauważyć przestępstwo
Każdego roku w Polsce skuteczną próbę samobójczą podejmuje cztery tysiące osób, z czego ponad 75 proc. wybiera śmierć przez powieszenie. W ponad połowie przypadków organa ścigania nie ustalają stanu świadomości zmarłego, tj. czy był on w chwili śmierci trzeźwy, pod wpływem alkoholu, substancji psychotropowych, albo innych środków wpływających na świadomość. Nie są bowiem zainteresowane zgłębianiem tego typu spraw, a ich jak najszybszym umorzeniem. Nie jest to tajemnicą ani w półświatku przestępczym, ani wśród funkcjonariuszy.
Dawniej, gdy przestępcami byli zwykle kiepsko wykształceni „chuligani”, ewentualne pozorowanie przez nich śmiertelnych wypadków przyjmowało karykaturalne kształty, jak np. obmycie i zaklejenie rany po pchnięciu nożem, a następnie przekonywanie lekarzy pogotowia, że zmarły miał zawał. Tamte czasy odeszły do lamusa, podobnie jak strzelaniny na warszawskich ulicach.
Dzisiaj profesjonaliści czytają, chociażby świetną „Kryminalistykę”; prof. Hołysta. Wiedzą, jakie ślady zostawia się na miejscu zdarzenia i jak technik policyjny będzie je zabezpieczał, a prokurator interpretował. Liczba zabójstw w statystyce spada – w 2000 roku odnotowano ich 1158, a w 2011 tylko 684. Gdy do ofiar się nie strzela, niekiedy trudno zauważyć przestępstwo.
Im więcej rutyny w działaniach organów ścigania, tym łatwiejsze reżyserowanie zbrodni na neutralne prawnokarne zdarzenia. Zarówno te powody, jak i stosunkowo prosty mechanizm śmierci przez powieszenie, czynią potencjalnie możliwym upozorowanie samobójstwa, czemu w przypadku osób znanych i „niepopularnych” sprzyja konformistyczne nastawienie prokuratorów oraz kształtujące opinię publiczną, ale zarazem niemerytoryczne, media.
Każdy człowiek w przynajmniej jednej materii życia jest niespełniony
W pierwszej kolejności wskazać trzeba nazbyt przeceniany motyw rzekomego samobójstwa. Wciąż słyszymy, że zmarły był chory, miał długi, rozstał się z małżonkiem. W oczach laika może to być dostatecznym wyjaśnieniem, jednak wcale nim nie jest.
Każdy człowiek w przynajmniej jednej materii życia jest niespełniony. Grono szczęśliwców wiodących absolutnie udaną egzystencję oscyluje w granicach błędu statystycznego. Wystąpienie powyższych okoliczności nie uprawnia więc do automatycznego potwierdzenia targnięcia samobójczego, gdyż tym kryterium można by objąć 99 proc. ofiar wszelkich zabójstw, wypadków, a nawet osób czytających niniejsze słowa.
Symptomem takim mogą być natomiast schorzenia psychiatryczne (np. depresja endogenna), odizolowanie od społeczeństwa oraz wcześniejsze, nieudane próby samobójcze, a także jawne obnoszenie się z zamiarem samobójczym. Około 75 proc. sprawców takiego czynu nie kryje się ze swoimi planami, żegna się z bliskimi, rozdaje swe sprzęty, ewentualnie sporządza listy pożegnalne.
Według przecieków z bieżących śledztw o tle politycznym nic takiego nie miało miejsca w żadnym z bulwersujących przypadków. Andrzej Lepper planował nowe interesy z Białorusią i dbał o cudem wracającego do zdrowia syna. Gen. Petelicki sprowadzał do Polski amerykańską wywiadownię gospodarczą, zachowywał też wesoły nastrój w czasie imprez z kolegami. Remigiusz Muś (technik JAK-a) wierzył, że znajdzie dobrą pracę w sektorze cywilnym, poza tym był młody, miał kochającą żonę a podstawy egzystencji zapewniała wojskowa emerytura. Żaden z nich nie pozostawił listu pożegnalnego, ani nie leczył się psychiatrycznie, za to wszyscy z nich byli umówieni wkrótce po dniu śmierci na spotkania ze znajomymi lub kontrahentami. Ich bliscy nie wierzą w samobójstwa.
Po otwarciu zwłok lekarz nie znajduje karteczki z napisem „zabiłem się”
Drugim grzechem mediów i polityków pozostaje nieroztropna, nazbyt sensacyjna interpretacja komunikatów prokuratury. Często usłyszeć możemy, że sekcja zwłok potwierdziła samobójstwo. Nic takiego technicznie nie jest możliwe. Po otwarciu zwłok lekarz nie znajduje karteczki z napisem „zabiłem się”.
W żadnym zakresie, żaden poważny lekarz sądowy nie odważy się kategorycznie napisać, że na pewno doszło do samobójstwa, gdyż to ustalić można dopiero na podstawie wszechstronnej analizy materiału dowodowego. A już szczególnie trudne jest wydanie takich opinii w przypadku powieszeń. Publikacje z zakresu medycyny sądowej często pouczają, iż dla rozstrzygnięcia, czy śmierć miała wtedy samobójczy charakter, czy też wynikała ze zbrodniczego działania, decydujące znaczenie ma nie autopsja, lecz dokładne oględziny miejsca znalezienia zwłok, przebiegu i miejsca zaczepienia pętli, sposobu wiązania węzła i oględziny ciała.
Także odnalezienie ran nie zawsze jest dowodem zbrodni, gdyż te mogły powstać w innych okolicznościach, np. jako konsekwencja drgawek przedśmiertnych, a ich brak nie wyklucza zabójstwa. Ujawnienie śladów nie po ciosach, a po chwytach obezwładniających założonych prawidłowo i bez uszkodzenia kości, bywa często niemożliwe. Kurtka, marynarka lub bluza wykluczą nawet powstanie powierzchownych zadrapań.
Gdy więc patomorfolog nic podejrzanego nie znajdzie, w protokole zamieści standardowy zapis, że nic nie sprzeciwia się przyjęciu poglądu o targnięciu samobójczym. I ni mniej, ni więcej, będzie to właśnie znaczyło, że brak dowodów przeciwnych, ale zupełne wykluczenie nigdy nie będzie z tego poziomu możliwe. Lekarz weryfikuje mechanizm śmierci i szuka ewentualnych atypowych dla okoliczności zgonu śladów. Tymi mogą być np. plamy opadowe na plecach w przypadku powieszenia pionowego. Wtedy, choć patomechanizm będzie typowy dla powieszenia (zamknięcie naczyń krwionośnych spowodowane uciskiem sznura), to stwierdzone zostaną ślady wskazujące na udział osób trzecich w zdarzeniu i raczej wykluczające samobójstwo. Nigdy więc nie należy utożsamiać wyników sekcji z wynikiem śledztwa, co polskie media czynią nagminnie. W ostatnich głośnych sprawach sekcje jedynie nie wykluczyły samobójstw.
Pozbawienie świadomości w finezyjny sposób
W praktyce nie jest możliwe zabójstwo świadomego, sprawnego człowieka przez powieszenie bez pozostawienia widocznych obrażeń defensywnych na jego ciele. Ofiara zawsze walczy, broni się. Jedyny wyjątek to pozbawienie świadomości w finezyjny sposób.
Popularną w ostatnich latach metodą jest tzw. pigułka gwałtu GHB, czyli kwas gamma-hydroksymasłowy. Osoba której podano tą substancję traci kontrolę nad ciałem, nie jest zdolna do stawiania oporu. Po upływie 8 godzin narkotyk nie jest już wykrywalny w osoczu, a po 12 godzinach w moczu. Po śmierci organizmu synteza GHB nadal występuje, lecz katabolizm ulega zwolnieniu. Według niektórych źródeł przy skrajnie korzystnych warunkach możliwe jest wykrycie intoksynacji do 72 godzin, lecz z uwagi na zachodzące procesy pośmiertne zazwyczaj już po kilku będzie to znacznie utrudnione. Zwłaszcza, że GHB powstaje, podobnie jak alkohol, także endogenicznie.
Podobne efekty oszałamiające zapewniają środki anestezjologiczne, np. stosowana dawniej w medycynie, a obecnie głównie w weterynarii, ketamina. Inne substancje, których nazw nie należy zbytnio upubliczniać, podlegają pełnemu rozpadowi niezwłocznie po zatrzymaniu krążenia, w związku z czym ich wykrycie jest niemal natychmiast niemożliwe. Ale to ślepe uliczki. Jeśli ostatnie głośne samobójstwa zostałyby upozorowane, to niemal na pewno nie użyto żadnego z tych środków.
Podanie narkotyku lub leku wymaga bezpośredniego kontaktu ze środowiskiem ofiary, co w przypadku np. zatrucia produktów spożywczych utrudnia kontrolę czasu, w którym dojdzie do pozbawienia świadomości. Dokonanie iniekcji pozostawia widoczny ślad po nakłuciu, a tym samym również eliminuje dyskrecję. Rozpylenie środka obezwładniającego w zamkniętym pomieszczeniu, a właśnie w takich miejscach zmarli Andrzej Lepper i technik JAK-a, uniemożliwiłoby swobodne reżyserowanie okoliczności śmierci. Stąd teorie te są mało prawdopodobne.
Identyczny brak śladów i przytomności ofiary zapewnić może jednak wprawnie wykonane duszenie (shime-waza) w postaci ucisku ramieniem i przedramieniem na tętnice szyjne. Nie dochodzi wówczas do uszkodzenia chrząstki tarczowatej ani innych części krtani. Jest to jeden z podstawowych chwytów judo i jujitsu, uczony też podczas kursu samoobrony w każdej służbie mundurowej. W ciągu kilku sekund pozbawia przytomności uniemożliwiając powstanie obrażeń defensywnych, a szeroki obszar ucisku nie powoduje dostrzegalnego naruszenia tkanek szyjnych i pozostaje w pełni zgodny z mechanizmem późniejszej śmierci.
Wbrew obiegowym opiniom, zgon przez powieszenie nie wynika z odcięcia dopływu powietrza do płuc, a zazwyczaj właśnie z zamknięcia tętnic szyjnych i kręgowych, czyli zablokowania dopływu krwi do mózgu. Ostre niedotlenienie powoduje wtedy w ciągu kilku sekund utratę świadomości, lecz sama śmierć następuje dużo później. Badania uszkodzeń mózgu potwierdzą naturalne dla powieszenia zmiany, a oględziny ciała nie ujawnią żadnych śladów walki. Jak widać, wcale nie potrzeba do tego żadnych wymyślnych technik z arsenału Jamesa Bonda. Jedynie obezwładnienie tym sposobem komandosa, którym był gen. Petelicki, pozostawało niemożliwe. On zginął od kuli.
Brak śladów walki na ciele ofiary również nie może więc wykluczyć udziału osób trzecich, zwłaszcza, gdy brak wskazanych wcześniej bezpośrednich symptomów wskazujących na zagrożenie samobójstwem, a zarazem zmarły miał podstawy by obawiać się o życie. Eksperci ds. kryminalistyki i medycyny sądowej powinni wreszcie głośno powiedzieć, że w takich przypadkach ustalenie przebiegu wydarzeń nie może być oparte tylko o te, nadmiernie eksponowane na potrzeby mediów a faktycznie z powodu ewolucji przestępczości już od lat mało użyteczne, czynności procesowe.
Zbrodnia doskonała
Jeśli hipotetyczny sprawca miał doświadczenie w zakresie czynności dochodzeniowo-śledczych, dysponował wiedzą z zakresu medycyny sądowej i kryminalistyki, a także był sprawny fizycznie, znalezienie dowodów zabójstwa jest niemal niemożliwe.
Stąd świadomość wielu policjantów i prokuratorów, że wśród rutynowo umorzonych w ich karierach setek spraw samobójstw, co najmniej w kilku przypadkach miała miejsce zbrodnia doskonała. Zabójcy Krzysztofa Olewnika i strażnik więzienny ich pilnujący, powiązani z zabójstwem gen. Papały Baranina i Sasza, członkowie struktur tzw. mafii paliwowej, dyrektor kancelarii premiera Grzegorz Michniewicz (śmierć w noc powrotu Tupolewa z rosyjskiej Samary) i wielu innych… Ich „samobójstwa potwierdziła sekcja zwłok”.
Opisane pokrótce czynniki mogące niesłusznie wskazywać targnięcie samobójcze, wykluczają wyciąganie szybkich wniosków na podstawie samego protokołu sekcji zwłok, czy nawet oględzin miejsca zdarzenia. Każdą sprawę rozpatrywać należy indywidualnie i z wielką pokorą podchodzić do wyciąganych wniosków. Tego w działaniach polskiej prokuratury absolutnie nie widać.
Również ograniczone możliwości wykrycia sprawstwa profesjonalisty w żadnym zakresie nie mogą tłumaczyć rutynowego zaniechania zabezpieczenia dowodów na potrzeby badań toksykologicznych. Zwłaszcza, że próbki krwi pobrać może w sytuacji awaryjnej (a taką były zgony wicepremiera, twórcy GROM-u i świadka katastrofy smoleńskiej) lekarz pogotowia stwierdzający zgon.
W przypadku ostatnich samobójstw mieliśmy do czynienia z niemal natychmiastowym odnalezieniem zwłok, a w przypadku śmierci nagłych zazwyczaj zachowują one pełną płynność krwi. Jej zabezpieczenie i niezwłoczne przekazanie do laboratorium nie stanowiło żadnego problemu. Istotne jest jedynie odnotowanie do protokołu, a najlepiej i udokumentowanie fotograficzne, miejsca dokonania iniekcji, by nakłucie nie zostało później błędnie zidentyfikowane jako ślad przestępstwa.
Poza pigułką gwałtu, czas jest kluczowy dla identyfikacji spożytego alkoholu, jeszcze przed wytworzeniem w procesie fermentacji alkoholu endogennego, a także chociażby ulegającego szybkiemu rozpadowi wyciągu z pewnej powszechnie dostępnej w Polsce rośliny ozdobnej, której podanie pozoruje naturalny atak serca.
Współcześni przestępcy nie korzystają już z trucizn pokroju wiecznotrwałego arszeniku, więc późniejsze podjęcie czynności jest faktycznie stratą czasu i pieniędzy podatnika. Pamiętać też należy, że w przypadku wykrycia zupełnie innego patomechanizmu śmierci, np. niewidocznych gołym okiem obrażeń wewnętrznych, opóźniona w priorytetowych sprawach sekcja umożliwia sprawcy spokojne opuszczenie terytorium Polski.
Kolejną kwestią pozostaje zupełne zaniechanie prewencji. Informowanie środowisk przestępczych o przyjmowaniu a priori domniemania samobójstwa i praktykowaniu wolnych sobót świadczy o znacznym ograniczeniu zrozumienia prawideł kryminologicznych przez rodzime organa ścigania. Dlaczego ktoś wręcza do rąk niebezpiecznych ludzi gotowe recepty na bezpieczną zbrodnię?
W sytuacji, w której umierają po kolei wicepremier, szef jednostki specjalnej GROM, a następnie kluczowy świadek w sprawie śmierci prezydenta oraz całego sztabu Wojska Polskiego, opóźnianie o parę dni działań, z uwagi na weekend, potraktować należy jako niedorzeczność. Nawet w przypadku śmierci osoby nikomu nieznanej w sobotnią noc, na miejsce zdarzenia przybywa prokurator i Policja. Nie ma żadnego powodu, dla którego w europejskiej metropolii, jaką jest Warszawa, nie miałby im towarzyszyć pozostający na taką ewentualność pod telefonem jeden, dyżurny patomorfolog.
Warto pomyśleć o tym na przyszłość, gdyż nic nie zapowiada końca czarnej serii nagłych i nieoczekiwanych zgonów. Zwłaszcza, przy tak intensywnej reklamie indolencji naszych śledczych.
Autor: Kazimierz Turaliński – doktorant nauk prawnych, politolog, ekonomista, specjalista ds. bezpieczeństwa. Autor opracowań książkowych dotyczących służb specjalnych oraz przestępczości zorganizowanej. Od 2001 roku pracuje w komercyjnym sektorze wywiadu gospodarczego i politycznego, w tym przy organizacji usług detektywistycznych, ochroniarskich i prawnych na terenie państw dawnego Bloku Wschodniego.



W samochodzie porucznika Artura Wosztyla, pilota Jaka-40, ważnego świadka w śledztwie smoleńskim uszkodzono hamulce. Sprawę bada policja.



Dodałem 29/01/2014
Fot. wPolityce.pl / TVP Info
"Porucznik Wosztyl, pilot Jaka-40, który wylądował z dziennikarzami przed samolotem wiozącym delegację prezydencką na uroczytości w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. to bardzo ważny świadek w sprawie katastrofy smoleńskiej.
To on jako jedyny potwierdza słowa nieżyjącego już  mechanika pokładowego chorążego Remigiusza Musia, który zeznał w prokuraturze, że wieża kontrolna wydała pilotom tupolewa komendę zejścia do 50 metrów.
Ciało chorążego Musia znaleziono powieszone w piwnicy jego domu. Nie zostawił listu pożegnalnego, a na kolejne dni miał już umówione spotkania z różnymi osobami i nic nie wskazywało, że chciał rozstać się z życiem – jak uznała prokuratura.
O sprawie przecięcia przewodów hamulcowych napisał portal „niezalezna.pl”, który dowiedział się, że porucznik Wosztyl zgłosił sprawę policji, a więc w grę wchodzi celowe działanie.
Artur Wosztyl nie chciał potwierdzić tych informacji.
Nie będę tego komentował
- powiedział nam.
Po śmierci chorążego Musia komisja parlamentarna badająca katastrofę smoleńską wystąpiła oficjalnie o przydzielenie ochrony porucznikowi Wosztylowi. Prokuratura odmówiła."


Lista tajemniczych śmierci w III RP:


  • "Jarosław Ziętara - dziennikarz śledczy, badał afery gospodarcze, wytropił aferę w PKS Śrem. Zamordowany 1 września 1992. Dopuszczono się na szczeblu kierownictwa MSW i UOP zacierania śladów prowadzących do służb specjalnych.
  • Janusz Zaporowski - dyrektor Biura Informacyjnego Kancelarii Sejmu - zmarł 07.10.1991.
    W przeciągu kilku miesięcy od wypadku zmarł zarówno kierowca Lancii, jak i policjanci, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce wypadku.
  • Michał Falzmann - kontroler NIK-u, badający sprawę FOZZ - umiera "na serce" 18.07.1991 r.
  • Walerian Pańko - Prezes NIK i szef Felzmanna - ginie wkrótce po nim w tajemniczym wypadku samochodowym 7.10.1991 r
    Z jego sejfu zniknęły ważne dokumenty w sprawie FOZZ. Śledztwo wykazało że samochód rozpadł się w wyniku wybuchu bomby umieszczonej pod autem. Jednak trzej policjanci, którzy jako pierwsi byli na miejscu wypadku, utonęli kilka miesięcy później podczas weekendowego wypoczynku (wszyscy trzej świetnie pływali). Oficjalnie podano że śmierć Pańki była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.
    Jego kierowca został... skazany na więzienie i wkrótce... również zmarł.
  • W 1991r. roku został zastrzelony Andrzej Struglik - były oficer kontrwywiadu wojskowego PRL, który pracował w firmie handlującej bronią. Struglik chciał się zwolnić, gdy kazano mu nielegalnie sprzedawać broń do innych krajów.
  • Piotr Jaroszewicz - premier PRL - zamordowany 01.09.1992 r, wraz z żoną.
  • Jacek Sz.- oskarżony w sprawie FOZZ - umarł w 1993r.
  • W 1997 roku w tajemniczym wypadku zginął były poseł Tadeusz Kowalczyk, który dużo wiedział o związkach polityków i mafii.
  • Marek Papała - Komendant Główny Policji - zamordowany 25.06.1998 r.
  • Ireneusz Sekuła - poseł na Sejm - samobójstwo, 3-krotnie strzelił sobie w brzuch 29.04.2000 r.
  • Jacek Dębski - polityk, były minister sportu - zamordowany 12.04.2001 r.
  • W 2001 roku zamordowany został Stanisław Faltynowski - kelner z hotelu, w którym spotykali się członkowie mafii paliwowej z prokuratorami, politykami i oficerami służb. Oficjalnie jego śmierć uznano za samobójstwo.
  • w lutym 2002 roku, zamordowany został Zdzisław Majka - drugi kluczowy świadek w sprawie mafii paliwowej. Jego zgon również uznano za samobójstwo, a syna który zabiegał o sekcję zwłok i rzetelne śledztwo, wsadzono na 3 miesiące do aresztu.
  • Marek Karp - był założycielem Ośrodka Studiów Wschodnich, który zajmował się analizami sytuacji politycznej i ekonomicznej w krajach byłego bloku sowieckiego.
    "Oni za mną chodzą, śledzą mnie nawet tutaj, w szpitalu, ja stąd nie wyjdę żywy, za dużo wiem o wszystkim" ? mówił do swojego przyjaciela Stanisława Nowakowskiego Marek Karp na kilka dni przed śmiercią.
    Dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich leczył się z urazów po wypadku samochodowym, który wydarzył się 28 sierpnia 2004r. w pobliżu Białej Podlaskiej. Trafił do szpitala, gdzie według oficjalnej wersji "zmarł z powodu powikłań powypadkowych". Prokuratura sprawę umorzyła, lecz prawdziwych okoliczności wypadku nie zostały wyjaśnione do dziś.Przed śmiercią badał sprawę przejmowania polskiego sektora energetycznego przez rosyjskie spółki kontrolowane przez KGB i GRU. Podobno była to zaplanowana i zrealizowana w najdrobniejszych szczegółach egzekucja, dokonana dla zabezpieczenia paliwowych i energetycznych interesów rosyjskich służb specjalnych.
  • Daniel Podrzycki - kandydat na prezydenta w 2005r. Zmarł podczas kampanii wyborczej w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku drogowym. W latach 90. współpracował z gen. Tadeuszem Wileckim i Andrzejem Lepperem, W 1997 wraz z Andrzejem Lepperem, Wł. Bojarskim i W. Michałowskim podpisał zawiadomienie do prokuratury w związku z nadużyciami podczas podpisywania kontraktu na budowę Rurociągu Jamalskiego.
  • Podpułkownik Barbara P. - popełniła samobójstwo 19.01.2009 r, powiesiła się w swoim domku letniskowym korzystając z nieobecności męża.
    W delegaturze spekuluje się, że przyczyną mógł być mobbing ze strony szefostwa ABW.
    Samobójstwo Barbary P. nie jest pierwszą taką tragedią związaną z ABW. W kwietniu 2008 r. w Garwolinie powiesił się sędzia, któremu ABW przeszukało biuro, podejrzewając go o korupcję.
  • Chorąży Stefan Zielonka - szyfrant w kancelarii premiera, lat. Zielonka dysponował wiedzą o tajnikach łączności w NATO oraz miał dostęp do najściślejszych danych, m.in. wiadomości nadawanych z placówek zagranicznych do centrali.
    Zaginął 13 kwietnia 2009, Wywiad nie przekazał informacji o zaginięciu Zielonki ani do prokuratury wojskowej, ani do żandarmerii, o zaginięciu powiadomiono po 2 dniach. Utopiony, zwłoki znaleziono 27 kwietnia 2010 przy brzegu Wisły. Zgniło niemal doszczętnie wszystko, ale wyciągi z banków pozostały nienaruszone,bo znajdowały się w wodoszczelnej teczce, żeby policjantom ułatwić identyfikację (?). Przyczyny śmierci Stefana Zielonki nie zostały ustalone, a prokuratura nie potwierdziła, że żołnierz popełnił samobójstwo.
  • Prof.Stefan Grocholewski - ekspert od odczytywania nośników cyfrowych, wykrył manipulacje w nagraniach cz. skrzynek z CASY. "Zmarł" 31.03.2010r.
  • p Mieczysław Cieślar, "zginął w wypadku samochodowym" dokładnie 18.04.2010 r, miał być następcą Adama Pilcha, który zginął w Smoleńsku. Podobno otrzymał telefon ze Smoleńska od A.Plicha.
  • Grzegorz Michniewicz - Dyr.Gen.Kancelarii Premiera Tuska, a wcześniej czł. Rady Nadzorczej PKN Orlen, zaufana osoba Donalda Tuska i Tomasza Arabskiego. Natychmiast po śmierci Michniewicza znikła z internetu większość wiadomości i artykułów związanych z osobą samobójcy. Chyba musiał odkryć coś wyjątkowo przerażającego.
    Powiesił się 23 grudnia 2010 na kablu od odkurzacza, w dniu, w którym z remontu w Samarze wrócił samolot TU-154, który potem rozsypał się w drobny mak na Siewiernym.
    Pan Michniewicz powiesił się, choć jeszcze tego dnia cieszył się z rychłego spotkania z rodziną w Boże Narodzenie.
    To był 23 grudnia, tuż przed Wigilią. Czy czas Świąt Bożego Narodzenia to okres podatny na samobójstwa?
    W śledztwie nie sprawdzono bilingów rozmów Michniewicza. Lekarz dokonujący sekcji zwłok nie określił nawet godziny zgonu Michniewicza, zaś prokuratura nie odtworzyła przebiegu ostatnich godzin z życia rzekomego samobójcy. Prokurator uznał, że nie doszło do ingerencji osób trzecich, a śledztwo szybko zakończono.
  • Krzysztof Knyż - operator Faktów, pracował z W. Baterem (tym, który pierwszego dnia podał poprawną godzinę katastrofy Tu-154, co media odkryły po 10 dniach). Zmarł w Moskwie na sepsę 2 czerwca 2010r.Śmierć całkiem przemilczana.
  • Prof.Marek Dulinicz - szef grupy archeologicznej - zginął 6 czerwca 2010 w wypadku samochodowym w trakcie oczekiwania na wyjazd do Smoleńska.
  • Dariusz Ratajczak - dr historii, autor tematów niebezpiecznych, zbioru esejów historyczno-politycznych skazany za kłamstwo oświęcimskie. 11 czerwca 2010 znaleziono jego zwłoki w zaparkowanym samochodzie pod Centrum Handlowym Karolinka w Opolu, w którym mogły przeleżeć wg śledczych kilka dni, sekcja zwłok wykazała, że zmarł w wyniku zatrucia alkoholem.
  • Eugeniusz Wróbel - wykładowca na Politechnice Śląskiej, specjalista od komputerowych systemów sterowania samolotem, poddawał w wątpliwość, że wrak na Siewiernym to TU-154 o nr 101.
    Pocięty piłą mechaniczną 16.10.2010 r przez swego syna, który zdołał zabić i pociąć swego ojca, usunąć ślady krwi, zawieźć pocięte zwłoki do jeziora, wrócić i zapomnieć wszystko.
    Złego stanu swego "chorego psychicznie" syna przez ponad 20 lat nie zauważyła matka, która jest psychiatrą.
  • Dr Ryszard Kuciński - prawnik A.Leppera - "zmarł" w maju 2011 r.
  • Wiesław Podgórski - był doradcą A.Leppera, gdy ten by ministrem rolnictwa, znaleziony martwy w biurze Samoobrony pod koniec czerwca 2011r. Jako przyczynę śmierci podano samobójstwo.
  • 12 czerwca 2011 roku samobójstwo przez powieszenie popełnił oficer Służby Kontrwywiadu Wojskowego, służący w Centrum Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej w Wejherowie. Żołnierz posiadał najwyższą klauzulę dostępu do materiałów niejawnych.
  • Róża Żarska - adwokatka Leppera - "zmarła w lipcu 2011 r. w Moskwie.
  • Andrzej Lepper - szef Samoobrony, poseł, wicemarszałek, wicepremier i minister rolnictwa w rządzie Marcinkiewicza i J.Kaczyńskiego. Znaleziony martwy w biurze Samoobrony 5 sierpnia 2011r.
    Od 1-go dnia, zanim zrobiono sekcję zwłok przyjęto wersję samobójstwa przez powieszenie bez udziału osób trzecich.
    A.Lepper - Twardziel, bokser i trybun ludowy, mający dziwnym trafem dostęp do szczegółowych informacji, kto, z kim, gdzie i o której godzinie robił mętne interesy (wypowiedzi Leppera z trybuny sejmowej w 2001 roku, podczas posiedzenia, na którym debatowano nad odwołaniem go z funkcji wicemarszałka sejmu: sypie tam konkretnymi nazwiskami, można to obejrzeć na You Tube).
    Jeszcze dzień wcześniej Andrzej Lepper snuł plany na przyszłość, żywił nadzieje, iż jego syn wyjdzie z poważnej choroby, a już następnego dnia skorzystał z paska od spodni i powiesił się, przy czym w godzinę później przedstawiciel prokuratury stwierdził, że to było samobójstwo.Nawet odrobina nadziei podnosi cierpliwość i wytrwałość rodziców, czasami do poziomu zupełnie wcześniej niewyobrażalnego. Tym bardziej w sytuacji poprawy stanu dziecka!


  • Dariusz Szpineta - zawodowy pilot i instruktor pilotażu, ekspert i prezes spółki lotniczej, został znaleziony martwy w łazience ośrodka wczasowego w Indiach.
    Wcześniej parokrotnie wypowiadał się w mediach w sprawie Smoleńska, wskazując, że lot Tu-154M był lotem wojskowym. To kolejny człowiek, który podważał rządowo- FSB-owską wersję wydarzeń. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek samobójcze zamiary, czy choćby zły nastrój. Ciekawe, czy SMS-y były też wysyłane..."

Brak komentarzy: