sobota, 29 grudnia 2012

Wiktoria 1920

 


Ten rok wydaje się być kluczowym w historii Polski. Stanęła ona bowiem przed, póki co, niepowtarzalną szansą rozprawienia się z zagrożeniem ze Wschodu na długie lata.
Zamiast rozprawienia się nastąpiło wstrzymanie ofensywy zwycięskiej armii polskiej, które dało możliwość pokonania przez czerwonoarmistów białej armii. Biała Rosja przestała istnieć, właściwie nie istnieje do dziś, a to co mamy po rozpadzie ZSRR to Rosja postsowiecka.
Józef Piłsudski miał niepowtarzalną szansę zapisania się w historii Świata jako wielki wódz równy Aleksandrowi Macedońskiemu, ale z tej szansy zrezygnował, co było tego przyczyną?
Denikin, który gdy kontrrewolucja miała wielkie szanse zduszenia czerwonej rewolucji wcale nie był chętny w czynieniu obietnic Polsce, mimo, że prosił o pomoc, ale trudno odmówić mu, że nie umiał przewidzieć iż Polska będzie żałować, że pozwoliła rewolucji przetrwać w trudnych chwilach 1919 a potem odnieść ostateczne zwycięstwo.
Oczywiście co innego oceniać sytuację z perspektywy czasu i posiadanych informacji historycznych z różnych źródeł, a co innego być w centrum wydarzeń i zdawać sobie wagę z ciężaru podejmowanych decyzji, a Piłsudski był już człowiekiem statecznym, bardziej strategiem niż dowódcą polowym. 
Czy zatem należałoby uznać, że potrzeba było w tym czasie kogoś bardziej porywczego, kogoś bardziej narwanego i rządnego zwycięstw? Całkiem to możliwe, tym niemniej takiego człowieka nie było w otoczeniu Marszałka. Wszyscy podporządkowali mu się bezwzględnie.
Potem, już podczas negocjacji pokojowych w roku następnym rzecz się inaczej miała, jako że zawsze w okresie pokoju ilość odważnych ludzi wzrasta, a Piłsudski nie wykorzystawszy swojej siły od nowa musiał tworzyć i umacniać zaplecze polityczne, budować swoją siłę wewnątrz kraju.
Niewykorzystane sytuacje nie tylko na wojnie, ale nawet w sporcie się mszczą, każdy trener zna to powiedzenie, zapewne i każdy dowódca, ale sztuką jest wykorzystać to w sztabie i w polu nie tylko znać w teorii.



Czy rok 1920 nauczył czegoś naszych polskich polityków - tych z przedwojnia naprawdę mała, historyków, publicystów? Zwycięstwo J. Piłsudskiego dało Rzeczpospolitej wytchnienie na kilkanaście lat (można uznać, że nawet pełne 19 lat), niestety nie zapewniło jej pozycji takiej, jakiej nie tylko Marszałek pragnął, a taka pozycja - kluczowa w regionie - nie tylko dawać mogła bezpieczeństwo ale i potęgę.


Pokój Ryski nie dał tego czego można się było spodziewać po zwycięstwie tak spektakularnym, ale i zwycięstwo nie było takie jakie mogło być - ponieważ Wódz nie zdecydował się na zniszczenie Sowietów, a przecież w wojnie własnie chodzi o pokonanie wroga - w przypadku bolszewików zaś, pokonanie, znaczy zniszczenie. Dlatego też zdobycze pokoju nie były wygraną ale kompromisem, który drogo kosztował i Polskę, zwłaszcza Kresy Wschodnie. 
Warto poczytać Piaseckiego i Mackiewicza aby uzmysłowiż sobie jaka przepaśc dzieliła tereny Białorusi przypadłe Sowietom a te pozostające pod władztwem Polski


                                                                           Sowiecka propaganda była prymitywna, ale chyba całkiem skuteczna.

Brak komentarzy: