niedziela, 1 września 2013

Operacja "Burza" na ziemiach polskich

zdjecie



W rocznicę wybuchu II Wojny Światowej warto zastanowić się nad polską doktryną wojenną, której skutkiem, a właściwie skutkiem jej braku, była kompletnie bezzasadna zarówno z militarnego jak i politycznego punktu widzenia zakrojona na szeroką skalę i świetnie zorganizowana (jak większość akcji bojowych AK) "Akcja Burza".
Brak przemyślanej doktryny wojennej doprowadził do wybuchu wojny w sytuacji kiedy Polska nie była ani politycznie, ani militarnie ani gospodarczo do niej przygotowana. To słynne "ni piędzi ziemi" ministra Becka, która tak bardzo podobało się młodym polskim patriotom w tamtych, późniejszych i dzisiejszych czasach, doprowadziło do tego, że zamiast korytarza eks-terytorialnego i Gdańska, trzeba było oddać Wilno i Lwów i połowę terytorium kraju, które i tak okrojone w Rydze podczas negocjacji pokojowych, było o połowę za małe w stosunku do planowanego w okresie kiedy II Rzeczpospolita była odtwarzana - mało kto przypuszczał bowiem, że oddany zostanie Mińsk z tysiącami polskich obywateli.
Brak tej doktryny doprowadził do eksterminacji ludności na Wschodzie, do Katynia, do rzezi na Wołyniu i w Małopolsce i wreszcie do hekatomby złożonej z oficerów i żołnierzy AK podczas Akcji Burza.




Akcja „Burza” miała być prowadzona przez Armię Krajową niezależnie od armii sowieckiej. Rozkaz KG AK przewidywał natomiast współdziałanie z sowietami na szczeblu taktycznym i występowanie w roli sojusznika, połączone z ujawnieniem dowództw AK wobec dowództw Armii Czerwonej. Jednocześnie wobec nieuznawania przez Rząd RP na uchodźstwie nielegalnych w świetle prawa międzynarodowego aneksji dokonanych po 1 i 17 września'39 na terytorium Polski oddziały Wojska Polskiego i reprezentanci administracji cywilnej Polskiego Państwa Podziemnego występować miały wobec władz sowieckich jako przedstawiciele legalnych władz Rzeczypospolitej na jej traktatowym terytorium.
Pod względem militarnym akcja „Burza” osiągnęła główne cele. Poza działaniami w terenie, Armia Krajowa zdobyła kilka dużych miast, np. Wilno czy Lwów, przed faktycznym wkroczeniem do nich oddziałów Armii Czerwonej. Odtworzenie części dywizji i pułków walczących w 1939 podkreśliło nieprzerwaną ciągłość Polskich Sił Zbrojnych, co posiadało nie tylko znaczenie symboliczne, ale także wyraziło się w sierpniu 1944 oficjalnym uznaniem AK za wojska sprzymierzone. Z politycznego punktu widzenia nie osiągnięto jednak pozytywnych rezultatów. Alianci zachodni, informowani przez wywiad AK o przeprowadzanych przez NKWD masowych aresztowaniach żołnierzy podziemia, dowódców AK i przedstawicieli Delegatury Rządu na Kraj, nie zareagowali w stopniu umożliwiającym zmianę polityki sowieckiej wobec Polski i jej obywateli. Stalin nadal przekonywał sojuszników zachodnich, wbrew oczywistym faktom ujawnionych w trakcie akcji „Burza”, iż Armia Krajowa jest słaba i niezdolna do jakichkolwiek działań wojskowych oraz że nie ma wpływu na społeczeństwo, a jedyną siłą polityczną, z którą Polacy wiążą nadzieje na odrodzenie niepodległego państwa polskiego, miała być rzekomo polska lewica i komuniści. Twierdzenia te rozpowszechniano także w kraju za pomocą podległego ZSRR aparatu propagandowego, który przygotowywał się do tych działań od wielu miesięcy przed wybuchem akcji „Burza”.
Ogółem na skutek działań sowieckich służb bezpieczeństwa, głównie NKWD, w więzieniach i obozach zamknięto 50 tys. żołnierzy AK, uczestniczących w akcji „Burza”, głównie za odmowę wstąpienia do kontrolowanej przez ZSRR armii Berlinga. Konsekwencją działań NKWD był terror wobec Polaków zamieszkujących tereny wschodnie. Od listopada 1944 nasiliły się sowieckie pacyfikacje na kresach wschodnich, np. zamordowano 9,8 tys. Polaków w powiecie lidzkim, w szczuczyńskim kolejne 8 tys., a w oszmiańskim – 6 tys.. Najbardziej ucierpiały w czasie tych akcji miasta Ejszyszki i Bieniakonie. Regularnie urządzano obławy na członków Armii Krajowej, np. na Lubelszczyźnie jesienią 1944, oraz na przełomie 1944 i 1945 na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie. Z samego Wilna deportowano 35 tys. Polaków, wymuszając oświadczenia, iż wyjeżdżają oni z własnej woli; w miejsce wywiezionych osiedlano Rosjan. ZSRR dokonał także grabieży polskich dóbr kulturalnych, m.in. wywieziono całe archiwa Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie.

Sukcesy Armii Czerwonej na froncie wschodnim w 1943 roku i jej zbliżanie się do granic II RP wywoływały niepokój władz Polskiego Państwa Podziemnego dotyczący zachowania się Sowietów po wkroczeniu na tereny należące przed wojną do państwa polskiego. Sytuację komplikowało zerwanie przez Moskwę w kwietniu 1943 roku, po ujawnieniu zbrodni katyńskiej, stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie.
W tym okresie doszło także do zasadniczych zmian we władzach podziemnych i emigracyjnych, wywołanych aresztowaniem w Warszawie dowódcy AK gen. Stefana Roweckiego "Grota" (30 czerwca 1943 roku) oraz śmiercią Naczelnego Wodza i premiera gen. Władysława Sikorskiego (4 lipca 1943 roku).
Następca gen. Roweckiego, gen. Tadeusz Komorowski "Bór" 20 listopada 1943 roku wydał rozkaz o rozpoczęciu na terenie kraju planu "Burza", czyli zbrojnego powstania lub wzmożonej dywersji przeciwko okupantowi niemieckiemu. Rodzaj działań miał być uzależniony od ilości sił przeciwnika na danym terenie.
Następca gen. Roweckiego, gen. Tadeusz Komorowski "Bór" 20 listopada 1943 roku wydał rozkaz o rozpoczęciu na terenie kraju planu "Burza", czyli zbrojnego powstania lub wzmożonej dywersji
przeciwko okupantowi niemieckiemu. Rodzaj działań miał być uzależniony od ilości sił przeciwnika na danym terenie.
Rozkaz stwierdzał m.in. "Wobec wkraczającej na ziemie nasze regularnej armii rosyjskiej wystąpić w roli gospodarza. Należy dążyć do tego, aby naprzeciw wkraczającym oddziałom sowieckim
wyszedł polski dowódca mający za sobą bój z Niemcami i wskutek tego najlepsze prawo gospodarza. Miejscowy dowódca polski winien się zgłosić wraz z mającym się ujawnić przedstawicielem cywilnej władzy administracyjnej u dowódcy oddziałów sowieckich i stosować
się do jego życzeń".
Z militarnego punktu widzenia "Burza" była próbą współpracy polsko-sowieckiej w walce z Niemcami, natomiast w wymiarze politycznym jej celem było skłonienie Sowietów do uznania polskich praw do ziem II Rzeczypospolitej, na które wkraczała Armia Czerwona. Władze podziemne pragnęły skłonić Rosjan do uznania władzy rządu na emigracji oraz wschodniej granicy Polski sprzed 1939 roku, a także dążyły do wyłączenia Rzeczpospolitej spod sowieckiej strefy wpływów.
Doświadczenia z walk na Wileńszczyźnie pokazywały, że strona sowiecka nie zamierza uznawać polskiej niezależności. Nawet wspólna walka z wojskami niemieckimi nie przeszkadzała później
Sowietom w aresztowaniach przedstawicieli cywilnych władz państwa polskiego oraz dowódców AK i ich żołnierzy lub wcielaniu ich do armii Berlinga.
Pierwotny plan "Burza" nie przewidywał walk na terenie dużych miast dla oszczędzenia ich mieszkańców i zabudowy. Jednak w lipcu 1944 roku dowódca AK gen. Komorowski wydał rozkaz zajmowania także dużych miast, który od 21 lipca dotyczył również stolicy, co przyczyniło się także do wybuchu Powstania Warszawskiego. Objęcie akcją większych miast uznano za ważne, by uwiarygodnić Polskie Państwo Podziemne jako gospodarza wobec wkraczającej Armii
Czerwonej.
Oficjalnie akcja "Burza" rozpoczęła się 15 stycznia 1944 roku na Wołyniu walkami 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK z Niemcami. Już podczas tych działań widoczne było negatywne stanowisko Sowietów, którzy w trakcie walk rozbrajali jednostki polskie, które musiały przejść przez linię frontu. Mimo to mobilizowano kolejne oddziały, z których największe wyzwalały wraz z Armią Czerwoną Wilno. Pomimo pozytywnych efektów wspólnej batalii, kilka dni później NKWD rozbroiło i internowało polskie oddziały. Mimo to AK decydowała się na kontynuację wspólnej walki z Sowietami oraz na samodzielne akcje, w których zajęła kilka ważniejszych miast.
Łącznie akcja "Burza" objęła tereny praktycznie całej II Rzeczpospolitej. Sowieci, chociaż chętnie przyjmowali pomoc AK w walkach z Niemcami, po ich pomyślnym zakończeniu aresztowali,
rozbrajali, a często nawet rozstrzeliwali mniejsze oddziały polskie. Aresztowanych żołnierzy przymusowo wcielano do armii Berlinga lub wywożono do obozów w głąb Rosji.
Także w sensie politycznym nie osiągnięto pozytywnych efektów. Państwa zachodnie informowane przez polskie władze o sowieckich akcjach przeciwko Polakom, praktycznie nie reagowały, zwłaszcza że Stalin umniejszał rolę AK, podkreślając kluczową rolę polskich komunistów.
Rozkaz o zakończeniu akcji "Burza" wydał 26 października 1944 roku komendant główny AK gen. Leopold Okulicki "Niedźwiadek". W sumie w akcji wzięło udział ponad 100 tys. żołnierzy. Ok. 20-30
tys. osób zostało wywiezionych w głąb ZSRR, z czego większość nigdy nie wróciła do kraju. Na skutek działań NKWD uwięziono ok. 50 tys. żołnierzy AK uczestniczących w akcji "Burza", głównie za
odmowę wstąpienia do armii Berlinga.
Reperkusje akcji odczuła także ludność cywilna, zwłaszcza na dawnych ziemiach wschodnich Rzeczpospolitej. Miały miejsce liczne pacyfikacje polskich wsi i miasteczek, deportacje Polaków w głąb Rosji oraz grabież polskich dóbr kultury. (PAP)





Środa, 20 listopada 2013 (10:07)
Kalendarz polski codzienny
Przed 70 laty, 20 listopada 1943 r., komendant główny Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski „Bór” dał rozkaz rozpoczęcia operacji „Burza” – na całym obszarze RP.
„Burza” była planowana od początku okupacji jako ogólnonarodowe powstanie skierowane przeciwko zaborcom z roku 1939, mające na celu wyzwolenie obszaru Polski, obronienie jej suwerenności i integralności terytorialnej.
Rozkaz rozpoczęcia „Burzy” został wydany, gdy armia sowiecka w pogoni za Niemcami docierała do granic RP. Przekroczy je w nocy z 3 na 4 stycznia 1944 roku.
Główną siłą zbrojną „Burzy” była AK. Zmobilizowano w tej operacji około 100 tys. oficerów i żołnierzy. Zadaniem lokalnych dowódców AK było wspólne z sowietami wypędzenie Niemców i objęcie władzy w imieniu RP.
Na skutek zdrady aliantów, którzy w tajnych porozumieniach ze Stalinem potwierdzili sowiecki zabór II RP z roku 1939 i uznali Polskę za sowiecki „obszar operacyjny” [!], czyli za sowieckie dominium , Polska przestała być suwerennym państwem. USA i Wielka Brytania prowadziły od tej chwili brudną grę dyplomatyczną o zachowanie pozorów.
Mimo współpracy wojskowej z Sowietami przy wypędzaniu Niemców (m.in. operacja „Ostra Brama” w Wilnie, lipiec 1944) dywizje NKWD otaczały oddziały AK, żołnierzy „internowano” w obozach koncentracyjnych, zabijano. Zaciskała się pętla nowej okupacji. 26 października 1944 r. komendant główny AK gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” dał rozkaz zakończenia „Burzy”, by nie wygubić reszty podległych mu żołnierzy.
Najtragiczniejszym wydarzeniem w ramach „Burzy” było Powstanie Warszawskie – ostatni akt współpracy wojskowej Stalina z Hitlerem.
Po załamaniu się „Burzy” i ogłoszeniu jałtańskiego podziału Europy na strefy wpływów Polakom pozostała jedynie partyzantka antykomunistyczna. Ostatni żołnierze „Burzy” stali się pierwszymi żołnierzami „wyklętymi”.
Piotr Szubarczyk

Brak komentarzy: