czwartek, 31 lipca 2014

Miasto 1944

Warszawa i cała Polska przygotowuje się do obchodów 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
W mediach piszą, że jest to kolejna okazja do oceny tego zrywu niepodległościowego - a oceny są różne - od skrajnie negatywnych do skrajnie pozytywnych pełnych uwielbienia dla samych powstańcó i zrozumienia dla przywócdów, którzy podjęli decyzję o jego wybuchu.
Wydaje się, że ci którzy ktytykują, to albo robią to z pobudek ideowych, czyli rzeczywiście mają krytyczny stosunek do wszelkiej walki, albo z finansowych - chcą na tym zarobić, a bulwersując ludzi swoimi opiniami przedostają się do mediów i sprzedają swoje głupoty, a na głupotę popyt był i będzie zawsze.
Oczywiście takie gaszenie ducha narodowego jest na rękę naszym wrogom.
W jednej ze scen filmu, co prawda nie o Powstaniu, ale o okresie je poprzedzającym, jest taka scena gdzie czternasolatek mówi do członka Szarych Szeregów, że najwazniejsze jest to aby przetrwać - kilka scen później ginie w masowej egzekucji. I taka to była wojna - ginęli również cywile, starający się unikać jakiegokolwiek zaangażowania w jakiekolwiek działania zbrojne, choćby ze względu na narodowść.
Przed Powstaniem Niemcy ogłosili masowe roboty dla 100 tyś. mężczyzn - brak stawiennictwa mógł oznaczać masowe egzekucje - choćby już to było wystarczającym powodem do rozpoczęcia walki.



"31 lipca, wieczorem zawiadomiono nas, że godzinę siedemnastą 1 sierpnia wyznaczono na wybuch Powstania.
Nasza grupa, z doświadczeniem zdobytym w wielu akcjach Kedywu i względnie dobrze uzbrojona (broń zdobyczna i kilka Thompsonów ze zrzutów), miała następujące zadania: po pierwsze - zająć magazyny niemieckie na Stawkach, po drugie- udać się do gmachu PKO na Marszałkowskiej jako oddział dyspozycyjny generała Montera- dowódcy Powstania. Instrukcja dalej polecała: po zdobyciu Warszawy powrót do naszych melin, schowanie broni i zachowanie gotowości do ewentualnej działalności podziemnej pod okupacją sowiecką. Ta część planu bardzo mi się nie podobała, bo z ochotą (jako dwudziestojednoletni młodzieniec) poparadowałbym trochę po zwycięstwie, nareszcie oficjalnie i w biały dzień, z nadzieją, że płeć piękna będzie wrażliwa na urok munduru."


"Z ruin wychodzi młody postawny mężczyzna. Na niemieckim hełmie ma biało - czerwoną opaskę. Ogromnym karabinem maszynowym wymachuje jak piórkiem, uśmiecha się szeroko. Koniec ujęcia. To jedno z niewielu zdjęć, o którym wiadomo kiedy i gdzie zostało nakręcone. Ten mężczyzna to 22-letni wówczas Witold Kieżun, ps. „Wypad”. 23 sierpnia 1944 roku wraz z kolegami zdobyli gmach Komendy Głównej Policji w Śródmieściu. A ten cekaem to było najcenniejsze trofeum."

Brak komentarzy: