poniedziałek, 19 maja 2014

Monte Cassino




70 lat temu zakończyła się krwawa bitwa pod Monte Cassino. Nie ma chyba w Polsce in na obczyźnie Polaka, któy nie znałby tej włoskiej nazwy. Jest wiele miejsc we Włoszech znamienitszych, ważniejszych, wspaniałych miast, ale dla nas Monte Casinno to symbol męstwa polskiego żołnierza, a Czerwone maki pod Monte Cassino, to pieśń - hymn, którą z okazji różnych spotkań śpiewaja nie tylko starsi wiekiem, ale i nastolatki, zwłaszcza takie, które lubia swój kraj.
Zatem kiedy patrzymy na bilans tej bitwy z punktu widzenia Polski, to mimo ogromnych strat poniesionych przez dowodzony przez Władysława Andersa korpus, to przecież ujeciu historycznym bitwa ta miała i ma ogromne znaczenia dla dumy narodowej Polaków i kształtowania postaw partiotycznych. 

10 lipca 1943 roku wojska alianckiej 15 Grupy Armii pod dowództwem gen. Alexandra, złożone z 7 Armii amerykanskiej i 8 Armii brytyjskiej, wylądowały na Sycylii i do połowy sierpnia opanowały ją. Rząd Mussoliniego został obalony, on sam aresztowany, a faszystowska partia rozwiązana. Miejsce Mussoliniego zajął gabinet marszałka P. Badoglio, który wszczął w Lizbonie tajne pertraktacje kapitulacyjne, a 8 września podpisał tajne zawieszenie broni. Spowodowało to okupację Włoch przez wojska niemieckie i powstanie nowego frontu w Europie. Jesienią 1943 roku sojusznicy wyparli Niemców z południowych Włoch i zostali zatrzymani na tzw. Linii Gustawa, której kluczową pozycję stanowił kompleks górski Monte Cassino (516 m) - Monte Cairo (1669 m). Niemcy wybrali najdogodniejszą pozycję obronną od Ortony nad Adriatykiem przez Monte Cassino do Minturno nad morzem Tyrreńskim. W tym miejscu półwysep apeniński zwęża się najbardziej  zaś sieć komunikacji, wiodąca z południa na pólnoc, jest bardzo skąpa. Apeniny zajmują tu znaczną część szerokości półwyspu , zostawiając tylko wąskie, łatwe do zamknięcia przejścia wzdłuż wybrzeży morskich. Jedynie dolina rzeki Liri , leżąca miedzy dwoma kompleksami górskimi - na południu Monti Aurunci i na pólnocy Monte Cassino - miała niezbędne warunki komunikacyjne i terenowe do wprowadzenia odpowiednich sił z udziałem broni pancernej i artylerii.



monte2.jpg (61416 bytes)
Widok na klasztor ( w górnej części zdjęcia) i Wzgórze Zamkowe podczas bombardowania miasta Cassino w 1944 r.

Uporczywe walki przeciągnęły się do maja 1944 roku. 8 Armia zdobyła kilka przyczółków na rzece Sangro, 6 Korpus amerykanski utworzył przyczółek na zapleczu frontu pod Anzio — jednak trzykrotne, starannie przygotowane uderzenia alianckie na Monte Cassino, przeprowadzone w grudniu i styczniu 1944 r, załamały sie. W działaniach tych uczestniczyła też polska 1 samodzielna kompania komandosów, która działała w składzie brytyjskich oddziałów rozpoznawczych. Monte Cassino zostało zdobyte dopiero w wyniku czwartej bitwy w maju 1944 roku przez 2 Korpus Polski, który przełamał w tym miejscu Linię Gustawa i Linię Hitlera, przyczyniając sie walnie do otwarcia drogi na Rzym.

Monte Cassino to szczyt o wysokości 516 m położony w skalistych masywach górskich środkowych Włoch, panujący nad doliną rzeki Liri i drogą Neapol —Rzym Via Casilina (tzw. droga nr 6). Znajdują sie na nim stare budynki Opactwa Benedyktynów z VI wieku. Rozbudowane tu, wykute w skałach niemieckie umocnienia stanowiły kluczowy element tzw. Linii Gustawa i zbiegającej sie z nią , w tym  rejonie , tzw. Linii Hitlera ( zwanej też Linią Sengera). Znajdujący się we wspomnianym już skalistym  masywie drugi szczyt Monte Cairo (1669 m) panuje całkowicie nad terenem i dostęp do niego od zachodu i południa doliną Liri i Gari lub od wschodu doliną Rapido znajdował się pod doskonałą obserwacją i skutecznycm ogniem   artylerii  . W głębi pozycji niemieckich obie linie obrony zbiegały się w Piedimonte ,położonym na skalnym wzniesieniu, u stóp którego biegła droga nr 6.   Niemcy zamienili to miasteczko w twierdzę , umacniając niemal każdy budynek i budując szereg schronów betonowych dla dział i karabinów maszynowych.     W grudniu i styczniu, w trzech kolejnych bitwach, 10 Armia niemiecka załamała natarcie 15 Grupy Armii sprzymierzonych (5 Armia amerykańska i 8 Armia brytyjska), złożonej z dywizji amerykańskich, brytyjskich, francuskich,   hinduskich i nowozelandzkich.  Pierwsze natarcie  w styczniu 1944 rozpoczęła 5 Armia amerykańska wprowadzając do walki trzy korpusy : 10 Korpus amerykański z zadaniem opanowania Monti Aurunci i wyjścia w dolinę Liri od południa , 2 Korpus amerykański nacierający czołowo przez rzekę Rapido oraz  Francuski Korpus Ekspedycyjny w górach na prawym skrzydle z zadaniem obejścia umocnionych wzniesień Monte Cassino od północy. Działania te były połączone z lądowaniem morskim sprzymierzonych pod Anzio. Walki trwały od 20 stycznia do 14 lutego 1944 r. Wprawdzie początkowo 2Korpus amerykański   sforsował rzekę Rapido , ale pod silnym ogniem z bastionu Monte Cassino musiał się wycofać ze znacznymi stratami ( np. straty w 36 dywizji amerykańskiej wyniosły 1050 zabitych oficerów i żołnierzy) Nacierający na prawym skrzydle korpus francuski w ciężkich walkach  zdobył i utrzymał wzgórze Castellone. W drugiej fazie walki 2 Korpus amerykański wyzyskując powodzenie Francuzów przeprawił się przez Rapido na północ od miasta Cassino i dotarł w pobliże klasztoru. Wyczerpane oddziały francuskie i amerykańskie zluzował korpus nowozelandzki. Drugie natarcie ,które rozpoczęło się 15 lutego 1944 r  przeprowadził w ramach 5 Armii amerykańskiej  korpus nowozelandzki złożony z dwóch dywizji wsławionych w walkach w Afryce: 2 Dywizji nowozelandzkiej i 4 Dywizji hinduskiej. W pierwszej fazie po bardzo silnym bombardowaniu i zniszczeniu klasztoru Monte Cassino dywizja hinduska opanowała przejściowo wzgórze 593. W drugiej fazie 7 Brygada hinduska uderzyła powtórnie na wzgórze 593  . Uderzenie to , w którym brawurowo walczyły dwa baony Gurkhów ( Gurkhowie - mieszkańcy Nepalu słynący z waleczności ) jednak zostało odparte.



monte3.jpg (19707 bytes)

monte4.jpg (21792 bytes)
Żołnierz z kompanii Gurkhów (z lewej) i strzelec z brygady hinduskiej (z prawej).

W tym czasie 2 Dywizja nowozelandzka ustanowiła przyczółek na Gari i przejściowo opanowała dworzec w mieście Cassino. Trzecie i najkrwawsze z dotychczasowych natarć rozpoczęło się 15 marca 1944 r trzy i półgodzinnym bombardowaniem artyleryjskim i lotniczym w wyniku którego zrzucono na klasztor i miasto 1200 ton amunicji artyleryjskiej i 1100 bomb. Atakując od północy Nowozelanczycy opanowali 15 marca prawie całe miasto Cassino i Wzgórze Zamkowe dominujące nad wschodnim podejściem do klasztoru . Dalsze natarcie po wschodnich stokach Monte Cassino prowadzone przez 5 Brygadę hinduską uwieńczył czyn Gurkhów , którzy zdobyli Wzgórze Kata znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie klasztoru . Jednak po kilku dniach zaciętych walk wobec silnych niemieckich kontrataków i ciągle rosnących strat dowódca korpusu nowozelandzkiego generał Freyberg zmuszony został wycofać niedobitki swoich oddziałów z wysuniętych pozycji . W wyniku tego natarcia  2 Dywizja nowozelandzka  straciła 750 żołnierzy i oficerów , zaś 4 Dywizja hinduska  - 3000 ludzi, zaś dowództwo alianckie zmuszone zostało ,na skutek strat, do rozwiązania korpusu nowozelandzkiego . Jak się okazało nawet zajęcie miasta Cassino i dolnych stoków Monte Cassino nie miało jeszcze rozstrzygającego znaczenia. W celu ostatecznego przełamania Linii Gustawa i otwarcia drogi do Rzymu dowództwo alianckie zaczęło przygotowywać nową ofensywę - tzw. operacja "Diadem".   W wyniku tego  8 Armia brytyjska pod dowództwem gen. Olivera Leese , w skład której wchodził między innymi 2 Korpus Polski, została przeniesiona znad Adriatyku i przejęła nowy odcinek frontu od 5 Armii amerykańskiej.
mapa.jpg (42040 bytes)
Szlak bojowy 2 Korpusu Polskiego w kampanii włoskiej.

W czwartej bitwie o przełamanie Linii Gustawa (11—29 maja) główne i najtrudniejsze zadanie zdobycia górskich umocnień miedzy Cassino i Passo Corno przypadło 2 Korpusowi Polskiemu pod dowództwem gen. Władysława  Andersa. Dowódca 8 Armii brytyjskiej generał Leese określił to zadanie jako przerażające i oświadczył , że ze względu na jego wielką trudność , generał Anders może tego zadania nie przyjąć. Biorąc jednak pod uwagę nie tylko elementy wojskowe , ale także polityczne ,  gdyż propaganda sowiecka utrzymywała , że " Polacy na Zachodzie nie chcą walczyć z Niemcami", zaś   Niemcy w swoich audycjach radiowych nazywali pogardliwie  żołnierzy polskich "turystami Sikorskiego" -   generał zaakceptował otrzymany rozkaz.  2 Korpus Polski, przetransportowany na początku roku z Egiptu, został włączony w skład 8 Armii brytyjskiej . Polacy wykonali główne uderzenie — nie jak dotychczas od strony Cassino wzdłuż drogi na Piedimonte i Rzym — lecz od strony doliny rzeki Rapido, w kierunku południowo-zachodnim. 

mapa1.jpg (48963 bytes)
Położenie sił alianckich podczas czwartej próby przełamania Linii Gustawa tzw. operacja "Diadem" - maj 1944 : 5 Armia amerykańska (1)  , Francuski Korpus Ekspedycyjny (2) , 1 Korpus kanadyjski (3) 13 korpus brytyjski (4) , 2 Korpus Polski (5) , 6 korpus amerykański (6) - przyczółek pod Anzio utworzony jeszcze w styczniu 1944 r   z planowanym, ale nie zrealizowanym  kierunkiem natarcia mającym na celu przecięcie niemieckich linii komunikacyjnych. Gdy ,w maju 1944, operacja "Diadem" poczyniła postępy gen. Alexander dał wytyczne dla 6 korpusu amerykańskiego aby wyrwał się ze swojego przyczółka wokół Anzio , w którym tkwił on od 22 stycznia 1944 r i kierując się na pólnocny wschód przeciął odwrót 10 armii niemieckiej. Zamiast tego 6 korpus ,na polecenie dowódcy 5 Armii amerykańskiej gen. Clarka, skierował się na północ w kierunku Rzymu , który został zdobyty 4 czerwca. W wyniku tego siły niemieckie mogły się bez większych przeszkód wycofać na północ gdzie walczyły dalej.
mapa2.jpg (79792 bytes)

mapa3.jpg (91152 bytes)
Rozmieszczenie sił 2 Korpusu Polskiego podczas czwartego natarcia na Monte Cassino - maj 1944 r.

Pas natarcia 2 Korpusu był obsadzony przez elitarne jednostki niemieckie stanowiące czołowe oddziały 10 Armii   — 1 Dywizję Spadochronową pod dowództwem generała Heydricha , 4 batalion alpejski i batalion 115 pułku grenadierów pancernych. Odcinek ten był nasycony dużą ilością dział (około 230), moździerzy oraz różnorodną bronią i sprzętem z ogromną ilością amunicji. Znajdowały się tutaj także silne górskie fortyfikacje, wyposażone m. in. w wykute w skałach bunkry ze stalowymi wieżami pancernymi. Najsilniejsze umocnienia rozmieszczone były m. in. na wzgórzach Widmo, San Angelo, 575, 593, 569, w tzw. Gardzieli i w rejonie farmy Massa Albaneta. Ponadto ponad 150 ciężkich dział miało stale pod ogniem polskie linie komunikacyjne . Spadochroniarze byli specjalnie dobierani pod względem wieku ( poniżej 24 lat) , stanu fizycznego , wyszkolenia , wyrobienia obywatelskiego i stażu a doświadczenie bojowe zebrali  z wielu frontów między innymi z pól bitewnych  Smoleńska, Krety, Sycylii, Ortony. Razem po stronie niemieckiej było około 20 000 żołnierzy  w tym 16 000 spadochroniarzy.
monte10.jpg (27702 bytes)
Zdobyczny niemiecki nebelwerfer - taki ostrzeliwał z Klasztoru rejon natarcia 3 DSK. Był to rodzaj moździerza posiadającego sześć sprzężonych luf , którego pociski kruszące o kalibrze 150 - 240 mm były odpalane  jednocześnie.

 monte5.jpg (35662 bytes)
Stanowisko   artylerii  2 Korpusu pod Monte Cassino.

Zadanie pomocnicze — natarcie po osi drogi Nr 6 — wykonywał 13 Korpus brytyjski. Natarcie 2 Korpusu Polskiego wspierała artyleria Korpusu w składzie dziesięciu pułków (dowódca gen. R. Odzierzyński), złożona z 224 dział (w tym 32 ciężkie i 156 moździerzy), ponadto 20 dział artylerii p-lot., działa p-panc. i działa czołgowe, artyleria wsparcia sprzymierzonych w składzie czterech brytyjskich pułków artylerii oraz lotnictwo.

monte6.jpg (50094 bytes)
Nocny ostrzał artyleryjski masywu Monte Cassino.

monte9b.jpg (26219 bytes)
Ze względu na bardzo ciężkie warunki terenowe transport amunicji na stanowiska odbywał się najcześciej   na mułach. Były to zwierzęta wytrzymałe i niepłochliwe tak ,że nie reagowały na detonacje. Jeszcze w Iraku przechodziły one specjalny trening polegający między innymi na rzucaniu pod nie petard.

monte8.jpg (46224 bytes)
Tam gdzie nie docierały nawet muły amunicję musieli dotarczać  ludzie.

monte9a.jpg (21637 bytes)
Wodę ze studni w Cervaro zabierały w bańkach łaziki , później transportowały ją kolumny mułów i wreszcie na stanowiska bojowe dotarczał , najczęściej pod kulami, noszowy.

W nocy z 11  maja 1944 roku o godzinie 23.00 rozpoczęło się  przygotowanie artyleryjskie, w którym brało udział 1060 dział. Z chwilą rozpoczęcia ognia obsada polskiej linii na kierunku wzgórza klasztornego , niemal zwarta z Niemcami , musiała się cofnąć na głębokość pasa bezpieczeństwa , aby uchronić się przed rozrzutem pocisków własnej artylerii. Wróciła ona na swe miejsce dopiero 12 maja o godz.  1.30 , gdy do natarcia na wzgórze 593-569 ruszył 2 Batalion Strzelców Karpackich ppłk. Tytusa Brzoski z 3 DSK. Na prawym skrzydle wchodził w "Gardziel" 1 Batalion  ppłk. Raczkowskiego ze wzmocnieniem czołgów , dział samobieżnych i przeciwpancernych oraz saperów , aby zdobyć Mass Albaneta. Oba bataliony były wyposażone w  moździerze i rusznice przeciwpancerne do rozbijania bunkrów. Na odcinku 5 Kresowej Dywizji Piechoty 5 Wileńska Brygada Piechoty, pod dowództwem płk. Wincentego Kurka, uderzyła 13 i 15 batalionem przez Widmo na San Angelo. Nieprzyjaciel otworzył silne, zawczasu przygotowane ognie zaporowe, które zadały Polakom dotkliwe straty. Mimo to 2 Batalion Strzelców Karpackich opanował w walce wręcz wzgórze 593 i uderzył na wzgórze 569, przed którym został zatrzymany. Nieco później tę samą wysokość osiągnął także 1 batalion. Oba bataliony 5 Kresowej DP zdobyły Widmo i walczyły o San Angelo. Również i tu poniesiono dotkliwe straty. Nieprzyjaciel wykorzystał górzysty, a miejscami skalisty teren do stworzenia silnych fortyfikacji nasyconych dużą ilością wszelkiego rodzaju broni, artylerii, moździerzy i karabinów maszynowych, które swym ogniem zamykały skutecznie wszelkie przejścia — niszcząc łączność nacierających, uniemożliwiając zaopatrzenie i ewakuację z pola walki. Trudną do przebycia przeszkodę stanowiły też liczne pola minowe i miny-pułapki, których saperzy nie mogli skutecznie rozminowywać, gdyż piechota nie była w stanie zapewnia im skutecznej osłony od ognia. Nieprzyjaciel próbował też wykonywać kontrataki, m. in. z rejonu San Lucia, batalionem spadochroniarzy i, również batalionem, naodcinku Castellone — lecz oba te bataliony zostały rozbite ogniem artylerii. Najdłużej na zdobytych stanowiskach na wzgórzu 593 i części wzgórza 569 trwał 2 batalion 3 DSK . Odparł on do godziny 6.18 cztery kolejne przeciwuderzenia niemieckie. Do wzmocnienia nadciągfnęła tu kompania kpt. T.Radwańskiego z 3 batalionu , lecz sytuacja była nadal ciężka . O godzinie 8.30 polegli obaj dowódcy czołowych kompanii i dowódca rzutu obronnego mjr. L. Rawicz-Rojek, a dowódca batalionu , pplk Brzosko został ciężko kontuzjowany. O godzinie 8.44 pod osłoną dymną wyszło kolejne piąte niemieckie przeciwuderzenie, wprawdzie odparte, ale nie wróżące już dalszych postępów polskiej akcji zaczepnej. Około południa na wzgórzu 593 trwała załoga w sile 1 oficer i 17 szeregowych , odpierając do wieczora przeciwuderzenia plutonów szturmowych niemieckiego 3 pułku spadochronowego i kryjąc się w załomach skalnych. Resztę sił sciągnięto do tyłu, aby utrzymać przynajmniej dawne stanowiska obronne. Straty 3 DSK w dniu 12 maja wyniosły 700 ludzi, głównie z 1 i 2 batalionu. Równie trudna sytuacja była na "Widmie" w pasie działania 5 KDP.   O godzinie 11.30 wyszło z Mass Albeneta przeciwnatarcie niemieckie . Zostało ono wprawdzie zatrzymaneogniem, ale od godzin południowych na wzgórze pozbawione osłon i nękane od świtu przez artylerię wzmógł się ogień niemiecki. Straty rosły zstraszająco - np. jedna z kompanii straciła 18 ludzi. Kiedy o godzinie 13.00 wyszło na lewe skrzydło 18 batalionu  czwarte z rzędu przeciwnatarcie niemieckie,    ppłk Domoń - pozbawiony łączności z dowództwem - zdecydował się wycofać na na podstawę wyjściową , aby uniknąć całkowitego zniszczenia swych sił. O godzinie 14.00 dowódca Korpusu wydał rozkaz ogólnego wycofania się na podstawy wyjściowe. Odwrót nastąpił w nocy z 12 na 13 maja . Większość wysuniętych oddziałów oderwała się ze swych stanowisk dopiero o zmroku. Jak się poźniej okazało , pierwsze polskie natarcie wypadło akurat w momencie luzowania 100 pułku strzelców górskich w obrzarze Mass Albaneta i San Angelo przez oddziały niemieckiej 1 Dywizji Spadochronowej , skutkiem czego bataliony 5 KDP napotkały przed sobą podwójną ilość sił.

monte22.jpg (48058 bytes)
Widok na Drogę Polskich Saperów - pierwotnie była ona scieżką mułową, po jako takim rozszerzeniu przez poprzedników nazwana została Cavendish Road. Polscy saperzy pracując nad jej ulepszeniem tygodniami pod ciągłym ogniem ponieśli tak wielkie ofiary ,że została ona nazwana Drogą Polskich Saperów .
monte7.jpg (35198 bytes)
Zwożenie rannych Drogą Polskich Saperów.

Pełna poświęcenia walka Polaków, mimo że nie przyniosła w tym natarciu ostatecznego sukcesu, związała jednak znaczne siły niemieckie (około 9 batalionów) i umożliwiła 13 Korpusowi brytyjskiemu, mającemu przed swym frontem już tylko około 5 batalionów, sforsowanie w tym czasie rzek Gari i Rapido i zdobycie przyczółka na południe od drogi Via Casilina. W okresie 13—16 maja prowadzono działania lokalne i rozpoznawcze przygotowując sie intensywnie do drugiego natarcia. 1 szwadron 1 pułku pancernego wykonał w tym czasie uderzenie przez wąwóz Gardziel na południowe stoki Widma — umożliwiając saperom rozminowanie. Utrzymując następnie wąwóz pod ogniem uniemożliwił nieprzyjacielowi powtórne jego zaminowanie. Wydany 15 maja przez gen. Andersa rozkaz do drugiego natarcia wprowadzał na szczeblu korpusu nieznaczne zmiany. Zadaniem Dywizji Karpackiej (3DSK) pozostało zdobycie wzgórz 593, 569, 476 i Massa Albaneta i nawiązanie łączności faktycznej z 13 Korpusem brytyjskim. 3DSK miała się na nich usadowić , a do natarcia na klasztor przejść dopiero na rozkaz dowódcy korpusu. Dywizja Kresowa (5KDP) przy zdobywaniu Widma miała się uchylić od ognia artylerii z Massa Albaneta, opanować następnie wzgórze 575 - San Angelo i Ponte a Cariaglio. Jednak ze względu na ogólne położenie pozostałych sił alianckich rozkaz ten został anulowany przez dowódcę brytyjskiej 8 Armii.

Drugie natarcie rozpoczęło się rankiem 17 maja i było ono poprzedzone godzinnym przygotowaniem artyleryjskim , jednak pierwsze walki oddziały polskie zaczęły już 16 maja 1944 roku w godzinach wieczornych . W 5 Kresowej Dywizji Piechoty kompania prowadząca rozpoznanie wdarła się niespodziewanie na szczyt Widma. Gen Sulik postanowił natychmiast wzmocnić natarcie 16 batalionu mjr. Stańczyka . Na południowe Widmo uderzył 15 batalion. Przed generalnym szturmem Widmo zostało zdobyte i utrzymane, a następnie małe San Angelo . Nawiązano walkę o duże San Angelo, gdzie obie strony wprowadziły swoje odwody. Po stronie polskiej — resztki 13 batalionu i grupa majora Smrokowskiego, złożona z kompanii komandosów i szwadronu 15 pułku Ułanów Poznańskich, a po stronie niemieckiej — 100 pułk wysokogórski i spadochroniarze.
monte11.jpg (32264 bytes)
Atak miotaczami ognia na pozycje nierzyjaciela.

monte18.jpg (31367 bytes)
Atak granatami polskich oddziałów w czasie walk o Widmo.

monte12.jpg (53240 bytes)
Polscy saperzy na czołgu w rejonie Gardzieli.

monte26.jpg (51202 bytes)
Stanowisko polskiego karabinu maszynowego.

Na odcinku 3 Dywizji, gdzie   natarciem dowodził dowódca 2 Brygady płk Roman Szymański, 4 batalion zaatakował 17 maja o godz 3.45  wzgórze 593, a 6 batalion — Albanetę. Wobec licznych przeciwuderzeń nieprzyjaciela do walki wprowadzono też 5 batalion. W Gardzieli, na wysokości wzgórza Widmo, działał szwadron 4 Pułku Pancernego "Skorpion". Mimo dotkliwych strat czołgi doszły do Widma prowadząc walkę ogniową, która ułatwiła 6 batalionowi oczyszczenie bunkrów na stoku wzgórza 593 i osiągnięcie Widma. Batalion ten poniósł jednak szczególnie dotkliwe straty. Czyn bojowy "pancernych" upamiętnia pomnik z gąsienic i wraku czołgu postawiony w słynnej Gardzieli. W ciągu nocy grupy szturmowe opanowały wzgórze 593, a rankiem 18 maja wzgórze 569 — biorąc licznych jeńców. 5 batalion atakował dalsze wzgórza, 6 baon zajął Albanetę.

monte15.jpg (38776 bytes)
Najlepiej zachowana część Klasztoru po jego zdobyciu maj 1944 r.

monte21.jpg (28387 bytes)
Jeden ze zdobywców Klasztoru z 3 DSK.

monte27.jpg (54054 bytes)
Karpatczycy w zdobytym Klasztorze.

Rozkaz dowódcy 3DSK gen Bronisława Ducha , nakazujący jak najszybsze objęcie resztek klasztoru otrzymał dowódca 12 Pułku Ułanów Podolskich. Do wykonania zadania wyznaczony został przemyślanin ppor. Kazimierz Gurbiel z 1 szwadronu, który z podległych mu ułanów i żołnierzy kompanii strzeleckiej sformował 13 osobową grupę i najkrótszą drogą wyruszył o północy do klasztoru, do którego dotarł 18 maja 1944 r  o godz 10.15. Ten pośpiech wynikał z obawy , by Brytyjczycy , którzy zdobyli miasto Cassino i mieli do pokonania około 1200 m pod górę , nie wyprzedzili Polaków. Wkrótce zatknięto na znalezionej gałęzi , w dobrze widocznym miejscu ,   proporczyk w barwach 12 Pułku Ułanów Podolskich (aramantowo-granatowy). Proporczyk ten narobił wiele zamieszania wśród żołnierzy polskich , którzy z daleka obserwowali bacznie , co się dzieje na górze klasztornej . Przypominał on bowiem z daleka flagę brytyjską -"Union Jack" .Około godziny 11.30 sytuacja się wyjaśniła . Do ruin klasztoru dotarł trzeci pluton z 5 batalionu 3DSK pod dowództwem ppor. Adama Lorenza, który rozstawił posterunki i zajął się umieszczeniem biało-czerwonej flagi, by z daleka było widoczne kto zajął klasztor. O godzinie 11.45 zatknięto polską flagę , a wkrótce obok niej , ale znacznie niżej , flagę brytyjską.


monte13.jpg (28851 bytes)

monte14.jpg (28049 bytes)
Polska flaga zatknięta 18 maja 1944 roku na  Monte Cassino (z lewej) oraz hejnał mariacki odegrany na ruinach Klasztoru (z prawej). Na zdjęciu z lewej widać także flagę brytyjską , która jest zwieszona znacznie niżej flagi polskiej.

Po paru minutach nadleciał amerykański mysliwiec "Mustang" i pilot zrzucił bukiet biało-czerwonych róż. W ten symboliczny sposób Alianci oddali hołd poległym Polakom, ich męstwu i ofiarności. Dziękowali też otwarciu drogi na Rzym . 18 maja 1944 roku patrole polskie nawiązały u podnóża góry także łączność z oddziałami na drodze nr 6 ,a nieco później również w pasie działania 5 KDP . Fakt ten dowodził ,że 2 Korpus Polski bez reszty wykonał swoje zadanie - opanował pólnocną krawędź odcinka operacyjnego , wewnątrz którego nacierały główne siły 8 Armii . Zapewniło to wojskom brytyjskim swobodę posuwania się wzdłuż doliny rzeki Liri , co było pierwszym krokiem do wyzwolenia 4 czerwca 1944 r Rzymu. 

Pomimo zdobycia Monte Cassino i przełamaniu tzw. Linii Gustawa pozostała jeszcze do zdobycia tzw. Linia Hitlera , która zaczynając się w rejonie szczytu Monte Cairo (1669 m) i spadając szeregiem umocnionych pozycji   ku dolinie Liri  flankowała ją górą na której zbudowane było miasteczko Piedimonte. Przekonali się o tym brytyjczycy ,których pojazdy poruszające się wdłuż drogi Nr 6 dostały się pod silny ogień artyleryjski z Piedimonte obsadzonego przez niemieckie oddziały  . Tak więc okazało się , że 2 Korpus Polski musiał zdobywać także ten drugi bastion.
monte16.jpg (37290 bytes)
Załoga polskiego czołgu w zdobytym Piedimonte.

monte25.jpg (65769 bytes)
Czołg 6 pułku pancernego w Piedimonte.

monte17.jpg (20273 bytes)
Zawieszenie proporczyka 6 pułku pancernego w zdobytym Piedimonte 25 maja 1944

Zgrupowanie  “Bob", pod dowództwem płk. Władysława Bobińskiego w czasie od 10 do 25 maja wykonało cztery natarcia na Piedimonte w których główną rolę odegrały przede wszystkim śmiałe i pełne inicjatywy działania czołgów. W terenie zupełnie nie sprzyjającym użyciu tego rodzaju broni , oddziały pancerne wykazały się wielką brawurą i dokonały dużego wysiłku bojowego przy wdarciu się do miasta po stromych serpentynach okalających górę.   25 maja 15 pułk ułanów opanował także masyw Monte Cairo. Droga na Rzym została otwarta.


Straty 2 Korpusu Polskiego w walce o Monte Cassino i Piedimonte były bardzo wysokie i wyniosły 860 poległych (w tym 72 oficerów), 2822 rannych (w tym 204 oficerów) i 97 zaginionych (w tym 5 oficerów). Łącznie ze stratami w jednostkach korpuśnych straty wyniosły 4075 żołnierzy. Polegli żołnierze spoczywają niedaleko klasztoru na cmentarzu polskim wzniesionym u stóp wzgórza 593.

leg3a.jpg (87377 bytes)
Legitymacja Krzyża Pamiątkowego Monte Cassino

monte23.jpg (18473 bytes)
Krzyż Pamiątkowy Monte Cassino

Zdobycie Monte Cassino przez Polaków  zostało wysoko ocenione przez aliantów. Napłynęły liczne depesze gratulacyjne między innymi od Króla Wielkiej Brytanii Jerzego VI. Dowódca 8 Armii gen Leese oświadczył  licznie przybyłym ,na miejsce bitwy, korespondentom zagranicznym : "...chcę wam powiedzieć ,że zdobycie Monte Cassino jest wyłącznym dziełem Polaków. Cieszę się ,że jesteście tutaj w tak wielkim dla Polski dniu historycznym zdobycia klasztoru Monte Cassino przez żołnierzy 2 Korpusu Polskiego ", zaś w liście do gen. Andersa napisał:" Jako szczególny dowód honorowego miejsca , które Korpus Polski zajął w 8 Armii , oficerowie i żołnierze Korpusu Polskiego będą od dzisiaj nosili na ramieniu odznakę 8 Armii - tarczę krzyżowców. Z chwilą gdy Pan Generał wyrazi na to zgodę wydam odpowiednie zarządzenia". Natomiast dowódca 15 Grupy Armii  gen Alexander powiedział :" Był to wielki dzień sławy dla Polski, kiedyście zdobyli tę warowną  fortecę , którą sami Niemcy uważali za niemożliwą do zdobycia ... Żołnierze 2 Korpusu Polskiego ! Jeżeliby mi dano wybierać  między żołnierzami , których bym chciał mieć pod swoim dowództwem , wybrałbym was, Polaków , oddaję wam cześć !"


monte24.jpg (17235 bytes)
Odznaka rozpoznawcza (tzw. tarcza krzyżowców)  brytyjskiej 8 Armii nadana jako odznaka honorowa 2 Korpusowi Polskiemu  po bitwie pod Monte Cassino. Była ona noszona na pawym rękawie munduru żołnierzy 2 KP.

Gdy padło Monte Cassino dowództwo brytyjskie zwróciło się z prośbą do dowódcy amerykańskiej 5 Armii gen. Clarka by we wkroczeniu do Rzymu uczestniczył polski oddział reprezentacyjny , co się Polakom należało jako zdobywcom Klasztoru i katolikom. Jednak  gen. Clark odmówił stwierdzając , że "... żadnych Greków, Polaków ani straży pożarnych nie potrzebuje..." . W dniu 15 marca 1945 r w dziesięć miesięcy po bitwie odbyła się w Monte Cassino uroczystość związana z odbudową miasta . W uroczystości wzięli udział przdstawiciele rządu włoskiego, ambasadorowie USA, Wielkiej Brytanii, ZSRR. Polacy nie zostali zaproszeni. Nieco wcześniej, bo 5 marca rząd polski , jeszcze uznawany przez Wielką Brytanię i USA (alianci cofnęli to uznanie 5 lipca 1945 roku)  , dowiedział się z radia i prasy o rozesłaniu przez rząd Stanów Zjednoczonych zaproszeń na konferencję Narodów Zjednoczonych zwołaną 25 kwietnia 1945 r w San Francisco. Rozesłano je do 39 państw : wszystkich Narodów Zjednoczonych ... z wyjątkiem Polski , która pierwsza była w wojnie z Niemcami. Podobnie w czasie uroczystej parady zwycięstwa w Londynie, która odbyła się 8 czerwca 1946 Polskie Siły Zbrojne na obczyźnie nie otrzymały zaproszenia do wzięcia udziału w tej uroczystości z wyjątkiem 25 lotników, z liczby tych którzy walczyli w Bitwie o Wielką Brytanię . Lotnicy odmówili obecności , gdyż uznali ,że pominięcie marynarki i sił lądowych nie pozwala im na reprezentowanie w tej uroczystości całości Polskich Sił Zbrojnych. Warto przypomnieć jeszcze fakt, że czasie formalnego rozwiązania przez Brytyjczyków   PSZ na Zchodzie, liczących ćwierć milona ludzi, skromne emerytury od dotychczasowego alianta otrzymało tylko czterech generałów : gen.Władysław Anders, gen. Stanisław Kopański, admirał Jerzy Świrski, gen.pil. Mateusz Iżycki. Większość generałów musiała podjąć pracę fizyczną . Dla przykładu gen. Maczek był barmanem w hotelu Grosvenor w Edynburgu prowadzonym przez byłego podoficera jego 1 Dywizji Pancernej, gen Bortnowski pracował jeko pielęgniarz w szpitalu dla nerwowo chorych w Mabledon, gen. Sosnkowski (wcześniej piastujący funkcję Naczelnego Wodza PSZ ,któremu odmówiono prawa wjazdu do Wielkiej Brytanii) prowadził w Kanadzie własną fermę,   gen. Sosabowski ,dowódca Samodzielnej Brygady Spadochronowej , podjął pracę jako magazynier. Władze brytyjskie nie zgodziły się także na to ,by polscy żołnierze 1939 roku , którzy przeszli niewolę , a następnie znaleźli się na Zachodzie bez przydziałów, mogli zapisywać się do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia. Oznaczało to ,że ludzie ci byli zdani wyłącznie na swoje własne siły, a ich sytuacja materialna była najcięższa.    Pomimo, że w 1939 roku Polska (mimo podpisanych  umów polityczno-wojskowych) nie otrzymała żadnej brytyjskiej ani francuskiej pomocy,  była ona jednak pierwszym i najwierniejszym sojusznikiem Wielkiej Brytanii.  W 1940 roku , gdy po klęsce Francji  gen. Sikorski przybył do Londynu w celu osobistego porozumienia z Churchilem , wówczas już premierem, usłyszał od niego następujące zapewnienie : "Proszę powiedzieć swej armii we Francji , że my jesteśmy ich towarzyszami na smierć i życie . Zwyciężymy razem lub razem umrzemy", zaś gdy brytyjski krążownik przywiózł do Anglii polskiego Prezydenta i rząd , Król Anglii oczekiwał osobiście na stacji Paddington swego jedynego wówczas sojusznika. Podobnie  Roosvelt w 1942 roku  zapewniał że "Polska jest natchnieniem narodów...".

tablica.jpg (76893 bytes)
Przemyśl   - Kościół Ojców Karmelitów.
Tablica  poświęcona pamięci żołnierzy Ziemi Przemyskiej walczących pod Monte Cassino i podczas kampanii włoskiej. W dniu 18 maja 1944 roku patrol 12 Pułku Ułanów Podolskich pod dowództwem przemyślanina ppor. Kazimierza Gurbiela jako pierwszy dotarł na zdobyty szczyt i klasztor Monte Cassino.

GP "Zdobycie Monte Cassino otworzyło aliantom drogę na Rzym, co wykorzystał dowódca amerykańskiej 5 Armii, który zamiast okrążyć jednostki niemieckiej armii, wszedł do miasta – mówi prof. Zbigniew Wawer, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, autor książki „Monte Cassino. Walki 2. Korpusu Polskiego”.

W marcu 1944 r. gen. Oliver Leese, dowódca brytyjskiej 8. Armii wezwał do siebie gen. Władysława Andersa i zapytał go, czy 2. Korpus Polski podejmie się ataku na Monte Cassino. To dość niecodzienna sytuacja podczas wojny. Dlaczego nie wydał po prostu rozkazu?
Generał Leese miał ogromny sentyment do Polaków, co widać z jego listów do żony. Pisał w nich o cierpieniach Polaków w sowieckiej Rosji i trudnej sytuacji politycznej rządu polskiego na uchodźstwie. Zapytanie Andersa, czy 2. Korpus podejmie się ataku na Monte Cassino było kurtuazją, bo Leese mógł wydać po prostu rozkaz. Generał Anders miał 10 minut do namysłu i wrócił z pozytywną odpowiedzią.

Nie prosił o więcej czasu, by skontaktować się z Naczelnym Wodzem, gen. Kazimierzem Sosnkowskim?
Nie musiał się z nim konsultować, ponieważ w umowie polsko-brytyjskiej z 1940 r. zostało jasno powiedziane, że oddziały polskie wchodzące w skład operacyjnych, czy taktycznych związków brytyjskich, będą podlegały brytyjskim przełożonym.

Czy Anders mógł odmówić? Zadanie było przecież bardzo ciężkie i ryzykowne. Trzy poprzednie ataki na Monte Cassino zakończyły się przecież niepowodzeniem.
Generał Anders zdawał sobie sprawę, że w 8. Armii nie było oprócz 2. Korpusu, innego związku taktycznego, który mógłby wejść do akcji pod Monte Cassino. Dlatego też musiał – i chciał - wykonać rozkaz, podany mu w kurtuazyjnej formie. Słowa Naczelnego Wodza, gen. Sosnkowskiego „Panu się śni biały pióropusz”, w których zarzucał Andersowi chęć zdobycia sławy w bitwie, wynikają z braku orientacji w realiach. Czy Anders mógł odmówić? Teoretycznie tak, ale musiał liczyć się z tym, że Brytyjczycy mogą pozbawić go dowództwa 2. Korpusu, do czego mieli prawo

Gen. Sosnkowski nie chciał, by Polacy bili się o Monte Cassino?
Naczelny Wódz uważał, że Polacy nie powinni atakować Monte Cassino. Uznał bowiem, że jest to odcinek za trudny dla polskich żołnierzy. Miał informacje o poprzednich bitwach i ogromnych stratach, jakie ponieśli w trzech atakach Amerykanie, Nowozelandczycy, Francuzi, Brytyjczycy. Wiedział też, że połowa żołnierzy 2. Korpusu nie brała dotąd udziału w walkach, a Korpus Polski miał atakować pozycje bronione przez elitarną niemiecką 1. Dywizję Spadochronową. Sosnkowski uważał, że Polacy powinni walczyć na innym odcinku frontu.
Gen. Leese wiedział doskonale, że zadanie, jakie postawił przed 2. Korpusem, jest bardzo trudne. Powierzył je Polakom dlatego, że 5. Kresowa Dywizja Piechoty i 3. Dywizja Strzelców Karpackich były tzw. słabymi dywizjami, to znaczy, że składały się nie z trzech, jak dywizje brytyjskie, lecz z dwóch brygad piechoty, ze względu na brak ludzi. A trzecia brygada była w dywizji tą, która przedłużała natarcie. Poza tym Polacy posiadali tylko jedną brygadę pancerną, natomiast brytyjski XIII Korpus, przeznaczony do działań w dolinie rzeki Liri, miał dywizję pancerną. A szybkość ataku zależała właśnie od przedłużenia natarcia i rozwinięcia sił pancernych. Natomiast w walce o masywy górskie rzuca się do boju bataliony i zawsze można utworzyć odwody do wsparcia walczących. I tak się też stało pod Monte Cassino.

Pierwsze natarcie, z 11 na 12 maja 1944 roku zakończyło się niepowodzeniem. Polscy żołnierze po przejściowych sukcesach, okupionych dużymi stratami, musieli wycofać się na pozycje wyjściowe.
Nie możemy patrzeć tylko z perspektywy 2. Korpusu. Według sztabu 8. Armii Polacy w pełni wykonali swoje zadanie. Nie chodziło bowiem wcale o zdobycie punktu A lub B, choć, oczywiście dobrze byłoby gdyby tak się stało. Głównym celem ataku było to, żeby Niemcy związani walką nie mogli przerzucić oddziałów 1. Dywizji Spadochronowej z masywu Monte Casino w dolinę rzeki Liri, gdzie nacierał brytyjski XIII Korpus. Chodziło też o to, by niemiecka artyleria ostrzeliwała właśnie masyw, a nie dolinę Liri. Tam miało nastąpić przełamanie niemieckiej obrony. 2. korpus wykonał więc postawione mu zadanie.

Czy można mówić o zdobyciu Monte Cassino, skoro polscy żołnierze zastali opuszczony przez Niemców klasztor?
Poza klasztorem było wiele punktów niemieckiego oporu w masywie Monte Cassino, które Polacy zdobyli podczas drugiego natarcia, opanowując wzgórza 593, 575 i S. Angelo. Polakom sprzyjało to, że z 17 na 18 maja Niemcy postanowili wycofać się z masywu Monte Cassino, ponieważ oddziały Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego wyszły na tyły wojsk niemieckich. Sam klasztor nie był broniony, ale na odcinku 5 KDP walki trwały do 19 maja. O postawie żołnierzy świadczy meldunek ppłk. Domonia dotyczący 18. Lwowskiego Batalionu Strzelców: „Oficerowie i podoficerowie idąc w pierwszej linii świecili przykładem najwyższej odwagi i ofiarności, z powodu braku sanitariuszy opatrywali rannych, sami ranni nawet po kilka razy pozostawali na swoich funkcjach i dowodzili. Strzelcy szli tak odważnie naprzód, że w największym niebezpieczeństwie, największym ogniu z radością w oczach czekali, żeby dostać zadanie i wykonać go bez reszty”.

W bitwie o Monte Cassino poległo 923 żołnierzy 2. Korpusu. Czy były to ponadprzeciętne straty?
Alianci liczyli się ze stratami walczących dywizji sięgającymi 10-20 procent. Pod Monte Cassino straty 2. Korpusu wyniosły 9 procent żołnierzy dwóch polskich dywizji i brygady pancernej. Liczba zabitych była mniejsza, niż zakładał to gen. Anders i służba grobowa 8. Armii, która szykowała się na pochowanie 3500 poległych Polaków.
Niestety, ofiara ich życia, a także innych żołnierzy alianckich w bitwie pod Monte Cassino nie została w pełni wykorzystana. Przełamanie niemieckiej obrony otworzyło drogę na Rzym. Jednak celem alianckiego dowództwa nie była stolica Włoch, lecz okrążenie w jej rejonie jednostek niemieckiej 10. armii. Miała to wykonać amerykańska 5. Armia. Ale generał Clark, jej dowódca, postanowił, wbrew temu zająć Rzym, co miało jedynie wartość propagandową.

Jak polski udział w bitwie o Monte Cassino jest postrzegany w publikacjach zachodnich historyków?
Bywa różnie, od marginalizowania znaczenia udziału Polaków w trwającej kilka miesięcy bitwie o Monte Casino – do wnikliwej i sprawiedliwej oceny. To, co piszą historycy zachodnioeuropejscy oraz amerykańscy o udziale Polaków w II wojnie światowej jest uzależnione od dostępności polskiej literatury historycznej w języku angielskim. Historyk Matthew Parker opowiadał mi, że pisząc książkę o bitwie o Monte Cassino dysponował tylko angielskim wydaniem książki Andersa i albumem o 2. Korpusie. Jeśli sami nie będziemy tłumaczyć prac naszych historyków oraz źródeł na angielski, to obraz naszego wkładu w II wojnę światową będzie niepełny i przypadkowy, a więc niesprawiedliwy."

https://www.youtube.com/watch?v=vfNfxs-C1cU

Brak komentarzy: