środa, 10 lipca 2013

Zdrada aliantów

Zdrada naszych sprzymierzonych, mimo, że Polska była przez długi czas jedynym i Pierwszym Sojusznikiem Wielkiej Brytanii, gdy ta wydawała się całkowicie osamotniona i wcale nie tak pewna zwycięstwa nad Niemcami, jak to by mogło się wydawać z perspektywy dnia 8 maja jest faktem. Tym niemniej trudno nam rozliczać rządy brytyjskie, za to możemy rozliczać się z naszymi politykami, a tego nie robimy, ani w przypadku porażki w wojnie z Niemcami, ani z Sowietami ani nie rozliczmy rażących błędów i strategicznych i taktycznych naszych przywódców w kontaktach z aliantami. 



Czwartek, 5 lipca 1945 r., był czarnym dniem dla Polski. Tego dnia USA i Wielka Brytania wycofały uznanie dla Rządu RP i poparły „polski rząd” Stalina. W tzw. Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej przeważali agenci sowieccy, np. Michał Łyżwiński – defraudant, agent o fałszywym nazwisku Żymierski, sowiecki „marszałek Polski”! Inny agent, Bolesław Bierut, przebrał się za „prezydenta”! Do stalinowskich kreatur „dokooptowano” politycznych naiwniaków z kraju i z emigracji ze Stanisławem Mikołajczykiem na czele.
Mikołajczyk był listkiem figowym aliantów, pozwalającym im na wyjście z bezprecedensowej sytuacji, jaką była zdrada alianta, walczącego od pierwszego dnia wojny z Niemcami!
Już w styczniu 1945 r. dowódca AK gen. Leopold Okulicki pisał, że „Polska według rosyjskiej recepty nie jest tą Polską, o którą bijemy się szósty rok z Niemcami”. Alianci podpisali się pod „rosyjską receptą”, a generał czekał na śmierć w moskiewskim więzieniu.
Jeszcze w czerwcu „rząd” uznały Francja i Szwecja. 5 lipca uczyniły to najważniejsze mocarstwa. Dokładnie rok później (5 VII 1946 r.) „prezydent” Bierut wprowadził dekretem ścisłą cenzurę w Polsce…




Stalin nakreślił granice Polski:

Podziwiające Stalina „elity intelektualne” Zachodu odetchnęły z ulgą. Zapomniały już, co im powiedział wielki wizjoner George Orwell (1 IX 1944 r.): „Za nieszczerość i tchórzostwo trzeba płacić. Nie wyobrażajcie sobie, że można uprawiać propagandę na rzecz sowieckiego reżimu, a potem powrócić do intelektualnej przyzwoitości”…
Stalinowskiego rządu nie uznały Stolica Apostolska, Hiszpania, Portugalia, Irlandia. Dzięki tym państwom świat musiał przyjąć do wiadomości, że „kwestia polska” nie jest zamknięta. Wieczna wdzięczność Polaków!
Od 5 lipca 1945 r. nadciągała nad Polskę stalinowska noc. Tylko żołnierze wyklęci nie tracili nadziei. Sowiecki politruk Bauman nazwie ich „terrorystami”…


Zdrada sprzymierzonych przeciw Hitlerowy kosztowała życie również wielu uciekinierów z ZRSS, których alianci wydali Stalinowi po wojnie, miedzy nimi znalazł się również człowiek, który opowiedział o zbrodni w Katyniu, który był jej naocznym świadkiem.

Ale jeszcze w sierpniu (1939) nasz rząd bardzo wierzył, że dzięki sojuszowi z Wielką Brytanią przede wszystkim, Polska jest bezpieczna.

"Sojusz przeciwko Niemcom był we współpracy aliantów najważniejszy, ale, zachowując wszelkie proporcje, tym, co niewątpliwie ich spajało na wielu poziomach (propaganda, dyplomacja, dywersja, sposób dowodzenia polskimi jednostkami, tajne i jawne ograniczenia dla aktywności państwa polskiego na uchodźstwie), był plan, by Polskę bezwzględnie wykorzystywaną w czasie wojny wyeliminować z porządku powojennego.
Nie chcę wyolbrzymiać znaczenia średniego kraju. Pamiętam, że także Finlandia bez skrupułów została pozostawiona na łasce Sowietów i koniec końców cała Europa Wschodnia została oddana lekką ręką, ale powiedzmy wprost: zdrad na takim poziomie ryzyka zachodni mężowie stanu dokonują bezwiednie, między cmoknięciem cygara a łykiem koniaku.
Z Polakami sprawa była i jest kłopotliwa. Na żadnym polu nie współpracowaliśmy z Niemcami, na wszystkich frontach walczyła czwarta armia świata złożona z żołnierzy najwyższej wartości (polska krew pod Monte Cassino była potrzebna), nie do pogardzenia były również zdobycze wywiadu i sabotaż Armii Krajowej; lotnicy krępująco, choć wirtuozersko bronili Anglii, a amerykańscy Polacy dysponowali niestety paroma wyborczymi głosami. Zdrada lojalnych do bólu Polaków wymagała więc od aliantów pewnego piarowskiego wysiłku. Jakiś czas temu Jałtę oficjalnie unieważniono, ale kłamstwo, w które owinięto sprzedanie Polski Stalinowi, osłabia Polskę do dziś, bo choć państwa nie mają sumień, tylko interesy, Polska pozostaje nie tylko geograficznym, ale i historyczno-moralnym kłopotem. Z jej powodu nie tylko trzeba ciągnąć rurę z gazem po dnie morza, lecz także utajniać na kolejne dziesiątki lat stare dokumenty oraz łgać na temat komunizmu i zagłady Żydów, choć Stalin już nie zatrzyma ofensywy na wschodzie, krematoria stoją w muzeum, a kurka z gazem i ropą Rosja nie zakręci, bo jej rząd musi się przecież wyżywić."


Brak komentarzy: