Policja, również "polska" policja. Monitoring na komendach jest dziś niezbędny.
Środa, 24 lipca 2013 (02:05)
Policja nielegalnie zbiera dane wrażliwe na temat obywateli – ostrzegają posłowie szefa MSW.
W ocenie Artura Górskiego, Jacka Sasina oraz Jarosława Zielińskiego (PiS), Krajowy System Informacyjny Policji funkcjonujący na mocy decyzji komendanta głównego policji nie ma legalnych podstaw prawnych.
KSIP działa na mocy decyzji KGP z kwietnia br. Posłowie wskazują, że choć samą decyzję wydano na podstawie rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w sprawie przetwarzania informacji przez policję, to już treści zawarte w decyzji nie tylko daleko wykroczyły poza treść rozporządzenia, ale też nie mają stosowanego umocowania ustawowego. O wyjaśnienia w tej sprawie poproszony został Bartłomiej Sienkiewicz.
„Nie negujemy faktu, że Policja powinna zbierać informacje o osobach podejrzanych o przestępstwa, a także mieć ściśle określone ramy informacji, o które powinna pytać podejrzanego w trakcie przesłuchania. Niemniej niepokoi nas, że bez umocowania ustawowego, a zatem w niezgodzie z obowiązującym prawem, policjanci – na podstawie par. 14.3 rzeczonej Decyzji Komendanta Głównego Policji – mogą zbierać wrażliwe informacje o osobach podejrzanych o popełnienie wszelkich przestępstw” – oceniają w interpelacji posłowie.
Chodzi o informacje ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, dotyczące przynależności wyznaniowej, partyjnej lub związkowej, stanu zdrowia, nałogów, a nawet życia intymnego.
Zdaniem posłów, ustawa o ochronie danych osobowych nie zezwala na zbieranie tak wrażliwych danych. A jeśli są podstawy, aby w przypadku ściśle określonych przestępstw je gromadzić, powinno być to określone ustawowo, nie zaś decyzją komendanta głównego policji.
Parlamentarzyści zwracają uwagę, że zakres zbieranych danych w KSIP jest szeroki. To informacje o osobach podejrzanych o popełnienie przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego; nieletnich dopuszczających się czynów zabronionych przez ustawę jako przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego; osobach o nieustalonej tożsamości lub usiłujących ukryć swoją tożsamość; osobach poszukiwanych (ukrywających się przed organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości, uznanych za zaginione).
„Naszym zdaniem tak szeroki katalog osób, obejmujący także osoby ’usiłujące ukryć swoją tożsamość’, o których można zbierać dane wrażliwe, może prowadzić do nadużyć, a także do wykorzystywania tych danych dla celów nieprocesowych” – twierdzą autorzy interpelacji, która trafi dziś na biurko Sienkiewicza.
Obawy posłów potęguje fakt, że uprawnieni do przetwarzania wrażliwych danych, i to w pełnym zakresie informacyjnym, są obok dyrektorów biur KGP komendanci wojewódzcy i stołeczny policji, kierownicy komórek organizacyjnych właściwych w sprawach wywiadu kryminalnego oraz właściwych w sprawach sztabowych komend wojewódzkich i stołecznej policji, jak i komendant rektor Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, a także komendanci szkół policyjnych.
Uprawnienia do przetwarzania informacji w KSIP, w tym informacji wrażliwych, może uzyskać praktycznie każdy policjant i pracownik policji.
Parlamentarzyści oczekują od szefa MSW oceny zgodności z prawem decyzji KGP oraz odpowiedzi, dlaczego nie określono precyzyjnie, jakie dane wrażliwe należy zbierać wobec osób podejrzanych o konkretne przestępstwa. Parlamentarzyści chcą też wiedzieć, dlaczego dostęp do wrażliwych danych otrzymali komendanci szkół policyjnych.
Nie określono np., jakie wrażliwe dane można zbierać w przypadku popełnienia konkretnych przestępstw. Przecież nie wszystkie dane są potrzebne w każdym postępowaniu procesowym. Niektóre mogą być wykorzystane do innych celów, niż to wynika z decyzji komendanta głównego policji – mówi poseł Artur Górski.
W jego ocenie, dostęp do danych wrażliwych nie może być też regulowany decyzją KGP.
To nie są tylko regulacje techniczne, bo dotyczą życia osobistego, a nawet intymnego obywateli. Dlatego powinny być określone w ustawie, by nie było żadnych wątpliwości interpretacyjnych i dowolności w wykonaniu uprawnień przez policję – dodaje Górski.
Poseł wskazuje, że w obecnym stanie dostęp do zgromadzonych danych jest zbyt szeroki i mają go również podmioty, które nie powinny mieć uprawnień do przetwarzania wrażliwych danych osobowych.
Podczas rozprawy w dniu 17.05.2013r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia przesłuchał ostatnich dwóch świadków i zamknął przewód sądowy.
W mowie końcowej prokurator Renata Banasiak wniosła o warunkowe umorzenie sprawy na okres trwającej rok próby oraz zasądzenie od oskarżonego 500 zł na cel społeczny. Z jednej strony - argumentowała prokurator - czyn oskarżonego był szczególnie naganny, bo Karol C. był policjantem na służbie, z drugiej - oskarżony działał w silnym stresie, w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia podczas zamieszek na ulicach Warszawy.
Również obrońca Karola C. Patrycja Herod wniosła o warunkowe umorzenie
sprawy na rok. Podkreślała, że oskarżony był wzburzony, a 11 listopada
2011 r. demonstranci okazywali skrajną agresję wobec policjantów, m.in.
rzucając w nich kostką brukową.
Z kolei adwokat Nina Tomicka, pełnomocniczka pokrzywdzonego Daniela K., który w sprawie ma status oskarżyciela posiłkowego i który przyjechał na Marsz Niepodległości w grupie kibiców Śląska Wrocław, kwestię kary pozostawiła do uznania sądu. Zwracała uwagę, że silny stres nie powinien być usprawiedliwieniem dla oskarżonego.
Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do 21 maja.
Karol C. jest oskarżony o przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności Daniela K., którego uderzał w głowę, kilka razy kopnął i użył gazu łzawiącego, kierując jego strumień na twarz pokrzywdzonego. Opublikowany niedługo później w internecie film przedstawiający to wydarzenie był jednym z dowodów w sprawie. Za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego kodeks karny przewiduje do trzech lat więzienia, za naruszenie nietykalności cielesnej - grzywnę, ograniczenie wolności albo do roku więzienia.
Na pierwszej rozprawie Karol C. przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień.
Oskarżony policjant zarzuty usłyszał w lipcu 2012 r. W listopadzie prokuratura - tak samo jak na czwartkowej rozprawie - zwróciła się do sądu o warunkowe umorzenie sprawy na rok oraz o zobowiązanie Karola C. do zapłaty 500 zł na cel społeczny. Uzasadniała to m.in. tym, że Karol C. przyznał się do zarzutu i złożył obszerne wyjaśnienia. Prokuratura wzięła też pod uwagę dotychczasową postawę C., niekaralność, jego "ustabilizowany tryb życia" i nienaganny przebieg służby w policji. Uwzględniła również dużą agresję ze strony demonstrantów i oceniła, że oskarżony działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu.
W grudniu 2012 r. sąd odmówił uwzględnienia wniosku prokuratury. Uznał wówczas, że umorzenie sprawy bez przeprowadzania postępowania dowodowego byłoby niezasadne wobec braku możliwości oceny stopnia zawinienia i społecznej szkodliwości czynu.
Karol C. jest zawieszony w obowiązkach służbowych do czasu ostatecznej decyzji sądu.
Prokuratura wszczęła kilkanaście śledztw dotyczących zajść 11 listopada 2011 r. Jedno z nich obejmowało wydarzenia na pl. Konstytucji na początku Marszu Niepodległości; postawiono w nim 36 zarzutów, dotyczących głównie czynnej napaści na funkcjonariuszy i naruszenia ich nietykalności. Pozostałe dotyczyły pojedynczych wydarzeń w trakcie marszu. Wszczęto też postępowanie w sprawie zdarzeń na Nowym Świecie, gdzie doszło do pobicia czterech osób, zniszczenia policyjnego miotacza gazu pieprzowego oraz znieważenia policjanta.
Policja Polska w II RP.
W ocenie Artura Górskiego, Jacka Sasina oraz Jarosława Zielińskiego (PiS), Krajowy System Informacyjny Policji funkcjonujący na mocy decyzji komendanta głównego policji nie ma legalnych podstaw prawnych.
KSIP działa na mocy decyzji KGP z kwietnia br. Posłowie wskazują, że choć samą decyzję wydano na podstawie rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w sprawie przetwarzania informacji przez policję, to już treści zawarte w decyzji nie tylko daleko wykroczyły poza treść rozporządzenia, ale też nie mają stosowanego umocowania ustawowego. O wyjaśnienia w tej sprawie poproszony został Bartłomiej Sienkiewicz.
„Nie negujemy faktu, że Policja powinna zbierać informacje o osobach podejrzanych o przestępstwa, a także mieć ściśle określone ramy informacji, o które powinna pytać podejrzanego w trakcie przesłuchania. Niemniej niepokoi nas, że bez umocowania ustawowego, a zatem w niezgodzie z obowiązującym prawem, policjanci – na podstawie par. 14.3 rzeczonej Decyzji Komendanta Głównego Policji – mogą zbierać wrażliwe informacje o osobach podejrzanych o popełnienie wszelkich przestępstw” – oceniają w interpelacji posłowie.
Chodzi o informacje ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, dotyczące przynależności wyznaniowej, partyjnej lub związkowej, stanu zdrowia, nałogów, a nawet życia intymnego.
Zdaniem posłów, ustawa o ochronie danych osobowych nie zezwala na zbieranie tak wrażliwych danych. A jeśli są podstawy, aby w przypadku ściśle określonych przestępstw je gromadzić, powinno być to określone ustawowo, nie zaś decyzją komendanta głównego policji.
Parlamentarzyści zwracają uwagę, że zakres zbieranych danych w KSIP jest szeroki. To informacje o osobach podejrzanych o popełnienie przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego; nieletnich dopuszczających się czynów zabronionych przez ustawę jako przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego; osobach o nieustalonej tożsamości lub usiłujących ukryć swoją tożsamość; osobach poszukiwanych (ukrywających się przed organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości, uznanych za zaginione).
„Naszym zdaniem tak szeroki katalog osób, obejmujący także osoby ’usiłujące ukryć swoją tożsamość’, o których można zbierać dane wrażliwe, może prowadzić do nadużyć, a także do wykorzystywania tych danych dla celów nieprocesowych” – twierdzą autorzy interpelacji, która trafi dziś na biurko Sienkiewicza.
Obawy posłów potęguje fakt, że uprawnieni do przetwarzania wrażliwych danych, i to w pełnym zakresie informacyjnym, są obok dyrektorów biur KGP komendanci wojewódzcy i stołeczny policji, kierownicy komórek organizacyjnych właściwych w sprawach wywiadu kryminalnego oraz właściwych w sprawach sztabowych komend wojewódzkich i stołecznej policji, jak i komendant rektor Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, a także komendanci szkół policyjnych.
Uprawnienia do przetwarzania informacji w KSIP, w tym informacji wrażliwych, może uzyskać praktycznie każdy policjant i pracownik policji.
Parlamentarzyści oczekują od szefa MSW oceny zgodności z prawem decyzji KGP oraz odpowiedzi, dlaczego nie określono precyzyjnie, jakie dane wrażliwe należy zbierać wobec osób podejrzanych o konkretne przestępstwa. Parlamentarzyści chcą też wiedzieć, dlaczego dostęp do wrażliwych danych otrzymali komendanci szkół policyjnych.
Nie określono np., jakie wrażliwe dane można zbierać w przypadku popełnienia konkretnych przestępstw. Przecież nie wszystkie dane są potrzebne w każdym postępowaniu procesowym. Niektóre mogą być wykorzystane do innych celów, niż to wynika z decyzji komendanta głównego policji – mówi poseł Artur Górski.
W jego ocenie, dostęp do danych wrażliwych nie może być też regulowany decyzją KGP.
To nie są tylko regulacje techniczne, bo dotyczą życia osobistego, a nawet intymnego obywateli. Dlatego powinny być określone w ustawie, by nie było żadnych wątpliwości interpretacyjnych i dowolności w wykonaniu uprawnień przez policję – dodaje Górski.
Poseł wskazuje, że w obecnym stanie dostęp do zgromadzonych danych jest zbyt szeroki i mają go również podmioty, które nie powinny mieć uprawnień do przetwarzania wrażliwych danych osobowych.
W Śródmieściu, kilku policjantów "zajęło" się demonstrantem, na zdjęciu ten najbardziej zawzięty.
Podczas rozprawy w dniu 17.05.2013r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia przesłuchał ostatnich dwóch świadków i zamknął przewód sądowy.
W mowie końcowej prokurator Renata Banasiak wniosła o warunkowe umorzenie sprawy na okres trwającej rok próby oraz zasądzenie od oskarżonego 500 zł na cel społeczny. Z jednej strony - argumentowała prokurator - czyn oskarżonego był szczególnie naganny, bo Karol C. był policjantem na służbie, z drugiej - oskarżony działał w silnym stresie, w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia podczas zamieszek na ulicach Warszawy.
Akt oskarżenia dotyczący pobicia kilku Wietnamczyków przez...
Z kolei adwokat Nina Tomicka, pełnomocniczka pokrzywdzonego Daniela K., który w sprawie ma status oskarżyciela posiłkowego i który przyjechał na Marsz Niepodległości w grupie kibiców Śląska Wrocław, kwestię kary pozostawiła do uznania sądu. Zwracała uwagę, że silny stres nie powinien być usprawiedliwieniem dla oskarżonego.
Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do 21 maja.
Karol C. jest oskarżony o przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności Daniela K., którego uderzał w głowę, kilka razy kopnął i użył gazu łzawiącego, kierując jego strumień na twarz pokrzywdzonego. Opublikowany niedługo później w internecie film przedstawiający to wydarzenie był jednym z dowodów w sprawie. Za przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego kodeks karny przewiduje do trzech lat więzienia, za naruszenie nietykalności cielesnej - grzywnę, ograniczenie wolności albo do roku więzienia.
Na pierwszej rozprawie Karol C. przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień.
Oskarżony policjant zarzuty usłyszał w lipcu 2012 r. W listopadzie prokuratura - tak samo jak na czwartkowej rozprawie - zwróciła się do sądu o warunkowe umorzenie sprawy na rok oraz o zobowiązanie Karola C. do zapłaty 500 zł na cel społeczny. Uzasadniała to m.in. tym, że Karol C. przyznał się do zarzutu i złożył obszerne wyjaśnienia. Prokuratura wzięła też pod uwagę dotychczasową postawę C., niekaralność, jego "ustabilizowany tryb życia" i nienaganny przebieg służby w policji. Uwzględniła również dużą agresję ze strony demonstrantów i oceniła, że oskarżony działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu.
W grudniu 2012 r. sąd odmówił uwzględnienia wniosku prokuratury. Uznał wówczas, że umorzenie sprawy bez przeprowadzania postępowania dowodowego byłoby niezasadne wobec braku możliwości oceny stopnia zawinienia i społecznej szkodliwości czynu.
Karol C. jest zawieszony w obowiązkach służbowych do czasu ostatecznej decyzji sądu.
Prokuratura wszczęła kilkanaście śledztw dotyczących zajść 11 listopada 2011 r. Jedno z nich obejmowało wydarzenia na pl. Konstytucji na początku Marszu Niepodległości; postawiono w nim 36 zarzutów, dotyczących głównie czynnej napaści na funkcjonariuszy i naruszenia ich nietykalności. Pozostałe dotyczyły pojedynczych wydarzeń w trakcie marszu. Wszczęto też postępowanie w sprawie zdarzeń na Nowym Świecie, gdzie doszło do pobicia czterech osób, zniszczenia policyjnego miotacza gazu pieprzowego oraz znieważenia policjanta.
Policja Polska w II RP.
Milicja Ludowa i Policja Komunalna w latach 1918-1919
Starania władz
centralnych o stworzenie jednolitej, ogólnopaństwowej służby policyjnej
były w dużym stopniu uzależnione od ówczesnego układu sił politycznych w
kraju oraz od stanu organizacyjnego instytucji porządkowych dotąd
działających na ziemiach polskich. Funkcjonowanie dużej liczby
organizacji paramilitarnych o różnej proweniencji politycznej na pewno
miało wpływ na efekty działań unifikacyjnych. W ówczesnych realiach
polityczno-ustrojowych doszło do powstania dwóch dominujących rodzajów
służb. Jak pamiętamy, w okresie 1917-1918 decydującą rolę odgrywały
organizacje porządkowe pochodzenia partyjnego i samorządowego.
Stanowiły one
podłoże dla formowania się państwowych organów policyjnych w odrodzonej
Polsce. Fakt, że ostatecznie lewica niepodległościowa stworzyła rząd,
który po pewnym czasie został uznany przez czynniki miarodajne w Polsce
(J. Piłsudski), miał wpływ na losy organu PPS - Milicji Ludowej. W
dniach listopada 1918 r. ML PPS przeżywała okres żywiołowego rozwoju
organizacyjnego, rosła jej rola polityczna. Oddziały Milicji Ludowej
powstały w Radomskiem, na Kielecczyźnie, w Zagłębiu Dąbrowskim i
Lubelskiem. Tak szybki rozwój stworzył potrzebę ujęcia Milicji Ludowej
PPS w pewne ramy organizacyjne. W połowie listopada 1918 r. utworzono
Komendę Główną i Sztab Główny ML PPS w Warszawie. Jednostki terenowe
zostały dostosowane do partyjnej struktury organizacyjnej. Powołano
komendy okręgowe, obwodowe i miejscowe. Skomplikowany był skład socjalny
tej formacji. Grupę kierowniczą tworzyli ludzie wywodzący się z
Wydziału Pogotowia Bojowego i POW, natomiast szeregowymi milicjantami
byli przeważnie robotnicy, przedstawiciele wiejskiej ludności bezrolnej,
często członkowie PPS-Lewicy i SDKPiL. W tym czasie ML PPS w zasadzie
podporządkowała się nieformalnie rządowi J. Moraczewskiego, wykonując
zadania związane z ochroną porządku publicznego. W tej sytuacji w szkole
KG ML PPS zrodziła się koncepcja utworzenia przez MSW państwowej
Milicji Ludowej opartej na kadrach pepeesowskiej formacji
paramilitarnej, która została przedstawiona w referacie skierowanym do
ministra spraw wewnętrznych. Koncepcja ta spotkała się z przychylnym
przyjęciem J. Piłsudskiego, który 8 grudnia 1918 r. jako tymczasowy
Naczelnik Państwa podpisał dekret o „upaństwowieniu" Milicji Ludowej
PPS. W art. 1 tego dokumentu stwierdza się, że ML ma być organizacją o
charakterze wojskowym, zależną bezpośrednio od MSW, powołaną „dla
ochrony i zapewnienia spokoju i bezpieczeństwa ludności miast i wsi oraz
walki z wszelkimi przejawami bezwładu społecznego". Jednocześnie
rozwiązano wszystkie ochotnicze i obywatelskie służby porządkowe, które
samorzutnie potworzyły się na terenie b. Królestwa Polskiego. Przepisy o
Milicji Ludowej nie dotyczyły organów policji samorządowej. Władzę
zwierzchnią w Milicji sprawował komendant główny ze swoim organem -
Komendą Główną ML. Ponadto utworzono w MSW Wydział Milicji (kierowany
przez Sewera Kirtiklisa), który nadzorował prace organizatorskie w
terenie. Najwyższym terenowym organem Milicji były komendy okręgowe,
którym podlegały komendy powiatowe (obwodowe) oraz najniższy szczebel
organizacyjny - posterunki Milicji Ludowej. 13 grudnia 1918 r. został
powołany komendant główny Milicji - oficer I Brygady Legionów - kpt.
Ignacy Boerner. Ponadto ukształtowała się struktura wewnętrzna Komendy
Głównej, którą tworzył sztab i cztery wydziały: służby czynnej, rezerw,
informacyjno-wywiadowczy, administracyjny.
Szczególne znaczenie
miał Wydział III Informacyjno-Wywiadowczy, który zajmował się wywiadem
politycznym oraz informowaniem rządu o stanie bezpieczeństwa w kraju. W
krótkim czasie został on rozbudowany do trzech sekcji, zajmujących się
walką z bandytyzmem, likwidowaniem zjawiska spekulacji oraz sprawami
politycznymi. Początkowo pracami tego wydziału kierował Sylwester
Wojewódzki, następnie Tadeusz Galusiński. Na początku stycznia 1919 r.
przystąpiono do organizowania terenowych jednostek milicyjnych.
Utworzono dwanaście okręgów (warszawski, siedlecki, lubelski, radomski,
kielecki, częstochowski, łódzki, płocki, kaliski, suwalski, łomżyński i
Zagłębie Dąbrowskie) obejmujących obszar b. Królestwa Polskiego.
Z kolei, 9 stycznia
1919 r. został podpisany przez Naczelnika Państwa dekret o organizacji
Policji Komunalnej, którą stworzono opierając się na jednostkach Milicji
Miejskiej. Już sama jej nazwa świadczyła, że był to organ samorządu,
mający za zadanie zapewnienie bezpieczeństwa publicznego oraz
wykonywanie poleceń władz państwowych i samorządowych. Dość
skomplikowana była kwestia tworzenia i utrzymywania jednostek PK.
Tworzyły ją zarządy władz miejskich i organy samorządu powiatowego,
jednakże władza zwierzchnia należała do organów państwowych - MSW, które
mianowało wszystkich kierowników urzędów policyjnych. Utrzymaniem
Policji Komunalnej zostały obarczone w równym stopniu władze samorządu
miejskiego i wiejskiego oraz skarb państwa. Jak wynikało z dekretu,
wraz z utworzeniem Policji Komunalnej zlikwidowano wszelkie istniejące
organizacje porządkowe, z wyjątkiem Milicji Ludowej. Zakres terytorialny
działania dekretu objął jedynie ziemie centralne (Kieleckie, Lubelskie,
Warszawskie, Łódzkie, Białostockie). Bezpośrednią władzę zwierzchnią
nad tą formacją przejął wydział Policyjny MSW, przekształcony 20
stycznia 1919 r. w Naczelną Inspekcję Policji Komunalnej, którą miał
kierować Marian Borzęcki. Głównym zadaniem tego organu było tworzenie
jednostek terenowych, spełnianie funkcji koordynującej i inicjującej
konstruowanie przepisów policyjnych. Obszar b. Królestwa podzielono na
pięć rejonów inspekcyjnych, którymi kierowali inspektorzy.
Następnie w marcu
1919 r. przekształcono milicje miejskie na jednostki Policji Komunalnej w
większości miast b. Królestwa. Podstawowymi organami PK były
powiatowe urzędy policyjne, którym podlegały komisariaty oraz
posterunki miejskie i gminne. W kwietniu 1919 r. zakończył się proces
formowania korpusu Policji Komunalnej.
Od samego początku dochodziło do konfliktów kompetencyjnych pomiędzy
Milicją Ludową a Policją Komunalną. Spowodowało to decyzję MSW z 31
marca 1919 r. o podporządkowaniu powiatowym komisarzom rządowym w
zakresie służby bezpieczeństwa oddziałów Policji i Milicji Ludowej.
Dzięki temu zamierzano przyjąć jednolite kierownictwo nad organami porządkowymi oraz klarowną politykę zabezpieczenia porządku publicznego w terenie.
Jednakże nadal miały
miejsce zatargi i nieporozumienia. W marcu w czasie strajku w Zagłębiu
Dąbrowskim ML stanęła po stronie strajkujących, występując przeciwko
bojówkom prawicowym i wojsku. 10 kwietnia 1919 r. doszło do konfliktu
pomiędzy urzędami PK i ML w Siedlcach. Podobne zdarzenia wystąpiły w
Łomży i Ostrowcu, w powiecie zaś krasnostawskim policjanci rozbroili
oddział Milicji. Po tych wypadkach sprawa przyszłości omawianych służb
porządkowych trafiła do Sejmu. Posłowie prawicy sugerowali likwidację
Milicji Ludowej. Z kolei w kręgach MSW sądzono, iż organizacja ML będzie
stanowić podstawową bazę dla utworzonej w przyszłości jednolitej służby
bezpieczeństwa. Zwyciężyło stanowisko, iż szeregi Milicji Ludowej coraz
bardziej są opanowywane przez komunistów. W związku z tym rozpoczęte
proces stałego ograniczania wpływów Milicji. Na mocy okólnika z 4
kwietnia 1919 r. zlikwidowano te komendy okręgowe Milicji, które były
nieprzystosowane do aktualnego systemu administracyjnego państwa.
Ponadto zezwolono na przechodzenie funkcjonariuszy ML w szeregi Policji
Komunalnej. Wreszcie w kwietniu MSW w porozumieniu z Naczelnym
Dowództwem WP postanowiło wysyłać oddziały Milicji do służby etapowej w
garnizonach wojskowych na froncie wschodnim. Jednocześnie prowadzono
działania mające na celu ujednolicenie organizacji służb
odpowiedzialnych za stan porządku i bezpieczeństwa publicznego w kraju.
Podporządkowano ML i PK jednej wspólnej Komendzie Głównej. Komendant
obydwu tych formacji miał podlegać bezpośrednio ministrowi spraw
wewnętrznych oraz sprawować władzę zwierzchnią nad jednostkami
terenowymi Policji i Milicji. Na stanowisko komendanta powołano 8
kwietnia kpt. Kazimierza Młodzianowskiego.
Powstanie Policji Państwowej 24 lipca 1919 r.
Już na początku 1919
r. w kręgach władzy zrodziła się myśl pilnego stworzenia Jednolitej i
ogólnopaństwowej służby policyjnej. Ówczesny minister spraw
wewnętrznych, S. Wojciechowski, 20 marca poinformował w Sejmie, iż w
najbliższym czasie zostanie wniesiony do parlamentu projekt ustawy o
zunifikowanej służbie bezpieczeństwa. Taki projekt przedstawiono posłom w
Sejmie 16 maja. Nowa formacja policyjna przyjęła miano „Straż
Bezpieczeństwa". Po burzliwej dyskusji poselskiej projekt trafił do
sejmowej komisji administracyjnej. Nie czekając na wyniki prac
sejmowych, MSW rozpoczęto politykę faktów dokonanych. 17 czerwca 1919 r.
rozwiązano sztuczny twór organizacyjny, Jakim była Komenda Główna PK i
ML, Jednocześnie rozpoczęto tworzenie struktur Straży Bezpieczeństwa,
mimo że nie było jeszcze znane stanowisko Sejmu w tej sprawie.
Organizację Straży oparto przede wszystkim na jednostkach PK,
zostawiając na uboczu znajdującą się w agonii ML. Naczelna Inspekcja PK
przekształciła się w KG SB, nadrzędną wobec wszystkich organów
policyjnych w Polsce. Podobnie terenowe organy Straży powstały z
jednostek PK, której komendanci stawali się przełożonymi w jednostkach
Straży.
W tym czasie projekt
ustawy trafił ponownie pod obrady sejmowe. Ostatecznie 24 lipca 1919 r.
uchwalono ustawę o Policji Państwowej, a nie jak dotychczas w projekcie
- Straży Bezpieczeństwa. Jaka to miała być służba? Z chwilą
wprowadzenia w życie ustawy z 24 lipca 1919 r. straciły moc obowiązującą
dekrety o organizacji ML z 5 grudnia 1918 r. i 7 lutego 1919 r. oraz
dekret o organizacji Policji Komunalnej z 9 stycznia 1919 r. Zgodnie z
literą ustawy Policja Państwowa była państwową organizacją służby
bezpieczeństwa, której główne zadanie stanowiła ochrona bezpieczeństwa,
spokoju i porządku publicznego, a więc policja miała odgrywać w tej
dziedzinie rolę organów wykonawczych władz państwowych
(administracyjnych - starostów i wojewodów) i samorządowych. Organizacja
policji została dostosowana do podziału sądowego kraju. Władzę naczelną
pełnił komendant główny zależny bezpośrednio od ministra spraw
wewnętrznych. Na szczeblu województwa działały komendy okręgowe, na
terenie powiatu zaś funkcjonowały komendy powiatowe policji. W pewnych
sytuacjach obszar działania komendy powiatowej mógł obejmować kilka
powiatów. Ponadto funkcjonowały jednostki policyjne równorzędne komendom
powiatowym w miastach wydzielonych. Najmniejszymi komórkami były
komisariaty, obejmujące całe miasta lub jego dzielnice oraz posterunki,
działające na terenie gminy, jej części lub kilku gmin. Wyższych
funkcjonariuszy mianował minister spraw wewnętrznych, niższych -
komendanci okręgowi. Ustawa sygnalizowała w art. 7 istnienie przy
komendach okręgowych urzędów śledczych kierowanych przez naczelników.
Bardzo ważnym problemem był nabór kandydatów do służby w Policji
Państwowej.
Organizowanie scentralizowanej służby policyjnej na ziemiach polskich w latach 1919-1921
Ustawa z 24 lipca
1919 r. ustanawiająca scentralizowaną i jednolitą służbę bezpieczeństwa
przez długi okres była tylko aktem formalnym. Jedynie na ziemiach byłego
Królestwa Polskiego podjęto działania mające na celu organizację
terenowych jednostek Policji Państwowej. Spowodowane to było tym, że
władza centralna w Warszawie jeszcze nie zdążyła podporządkować
wszystkich ziem polskich. Niektóre władze dzielnicowe (np. byłego zaboru
pruskiego) uważały się za niezależne od władz warszawskich i czekały na
decyzję państw sprzymierzonych. Na innych terenach funkcjonowała
całkowicie autonomiczna władza (np. w zachodniej Galicji), zdarzało się
też, że trudno było określić zasięg władzy polskiej z powodu
prowadzonych działań wojennych (kresy wschodnie, wschodnia Galicja oraz
Wileńszczyzna). Pracom organizatorskim związanym z tworzeniem jednolitej
służby bezpieczeństwa na terenach kolejno przejmowanych w bezpośrednią
władzę organów centralnych wytyczyły kierunek przepisy przejściowe do
ustawy o PP z 1919 r.
Byłe Królestwo Polskie
Ziemie byłego
Królestwa Polskiego ze względu na to, że od początku stanowiły trzon
rodzącej się II Rzeczypospolitej, były również miejscem prób tworzenia
państwowych służb bezpieczeństwa. Zarówno Milicja Ludowa, jak i Policja
Komunalna zasięgiem swojego działania obejmowały ziemie Kongresówki,
podobnie Policja Państwowa. Komendant główny PP rozkazem z 20 sierpnia
1919 r. powołał na początku sześć komend okręgowych PP: miasta Warszawy.
województwa warszawskiego, łódzkiego, białostockiego, kieleckiego i
lubelskiego. Komendy okręgowe miały za zadanie stworzenie odpowiednich
warunków organizacyjno-kadrowych do formowania komórek policyjnych
niższego rzędu w postaci komend powiatowych, komisariatów i posterunków.
Równocześnie ukazały się rozporządzenia wykonawcze Rady Ministrów do
aktów prawnych z 2 i 28 sierpnia 1919 r., w których poczesne miejsce
zajęły sprawy ochrony bezpieczeństwa publicznego. W art. 7
rozporządzenia wykonawczego do ustawy z 2 sierpnia 1919 r. stwierdzono,
że wojewoda jest odpowiedzialny za funkcjonowanie organów policyjnych w
danym województwie. Podobnie sytuacja wyglądała na terenie powiatów na
obszarze zachodniej części byłego zaboru rosyjskiego. Zgodnie z
rozporządzeniem wykonawczym z 13 listopada 1919 r. powiatowe organy
policyjne podlegały staroście w zakresie służby bezpieczeństwa i
czynności wykonawczych. Ponadto starosta miał prawo decydować o
rozmieszczeniu komisariatów i posterunków w granicach powiatu. W taki
sposób, przy aktywnym współdziałaniu władz administracyjnych, udało się
utworzyć sieć jednostek policyjnych na terenie byłego Królestwa
Polskiego.
Były zabór austriacki (Galicja)
Następną dzielnicą, w
której wprowadzono w życie ustawę z 24 lipca 1919 r. były ziemie
dawnego zaboru austriackiego. Zarówno w Krakowie, jak i Lwowie bardzo
szybko w 1918 r. ukonstytuowały się organy władzy polskiej. W zachodniej
Galicji sprawy ochrony porządku publicznego znalazły się w gestii
Straży Bezpieczeństwa Polskiej Komisji Likwidacyjnej. Dowódcą tejże
Straży mianowano gen. Eugeniusza Dąbrowieckiego. Stworzono również
terenowe jednostki w postaci okręgowych i powiatowych komend Straży,
które rozpoczęły działalność w środkowej i zachodniej Galicji, w
mniejszym zakresie na Śląsku Cieszyńskim i w Zagłębiu Dąbrowskim.
W całkowicie
odmiennych warunkach politycznych doszło we wschodniej Galicji do
przejęcia funkcji policyjnych przez oddziały żandarmerii. Na początku
października 1918 r. przy wojskowej Komendzie Obrony Lwowa został
stworzony przez Wiktora Hoszowskiego pierwszy oddział żandarmerii pod
nazwą: Żandarmeria Obrony Lwowa. W tym czasie. Jak wspomniano, na
terenie wschodniej Galicji istniało wiele obywatelskich organizacji
porządkowych, np. Małopolska Straż Obywatelska. W 1919 r. inspektorat
tej Straży w trudnych warunkach wojennych stworzył w wielu
miejscowościach Galicji terenowe placówki, skupiające ok. 20 tys. ludzi.
Na początku grudnia 1918 r. także Żandarmeria Galicji Wschodniej
stworzyła jednolitą organizację terenową na czele z Głównym Dowództwem
we Lwowie. Kierownictwo tej formacji objął Wiktor Hoszowski. Ponieważ
nadal były prowadzone w Galicji działania wojskowe przeciwko Ukraińcom,
korpus żandarmerii podzielono na żandarmerię krajową i polową, pełniącą
czynności policyjno-wojskowe na zapleczu frontowym. Na początku 1919 r.
dowództwo żandarmerii lwowskiej i krakowskiej połączyło się, tworząc
wspólny organ zarządzający. Pod koniec 1919 r. rozpoczęto faktyczny
proces unifikacji organów policyjnych w Galicji. Tej problematyce
poświęcono konferencję w MSW, która odbyła się 7 listopada 1919 r.
Ustalenia tej międzyministerialnej konferencji zaczęto wcielać w życie w
kilka dni później. 12 listopada ukazało się rozporządzenie wykonawcze
dotyczące wcielenia żandarmerii krajowej i policji wykonawczej na
obszarze Galicji do korpusu Policji Państwowej. Na mocy tego aktu
prawnego na czele policji w Galicji stanął, mianowany przez MSW na
wniosek generalnego delegata rządu, komendant PP na Małopolskę. W
zakresie służby bezpieczeństwa i czynności wykonawczych był on
odpowiedzialny przed generalnym delegatem rządu, natomiast w sferze
organizacji, uzupełnienia i wyszkolenia policji podlegał bezpośrednio
komendantowi głównemu PP w Warszawie. Stanowisko to objął Wiktor
Hoszowski. Aktem końcowym tego etapu unifikacji organów policyjnych na
obszarze Małopolski było rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych z 14
listopada 1919 r., ustanawiające organizację terenową w postaci trzech
komend okręgowych z siedzibami we Lwowie, Krakowie i Przemyślu.
Stworzone komendy okręgowe, na terenie zaś miast i powiatów - komendy
powiatowe i miejskie miały charakter tymczasowy, gdyż nadal nie została w
Małopolsce powołana administracja polityczna II instancji w formie
władz wojewódzkich.
Zmieniająca się
sytuacja na froncie wschodnim podczas wojny polsko- -sowieckiej miała
wpływ na kolejne zmiany organizacyjne Policji Państwowej na terenie
wschodniej Małopolski. W wyniku ofensywy wojsk polskich na początku 1920
r. oraz na skutek polsko-ukraińskiej umowy polityczno-wojskowej
wyłączono z terenu etapowego i operacyjnego Wojska Polskiego 14 powiatów
(przyszłego woj. tarnopolskiego i stanisławowskiego). W rezultacie tych
ustaleń mocą rozporządzenia wydanego 28 lutego 1920 r. ochronę
bezpieczeństwa na terenie tych powiatów miały przejąć zorganizowane tam
jednostki Policji Państwowej. W dwa miesiące później przepisy o
organizacji PP zostały rozciągnięte na siedem kolejnych powiatów
wschodniej Małopolski. 28 kwietnia 1920 r. utworzono okręgową Komendę PP
„Wschód" z tymczasową siedzibą we Lwowie. Po zakończeniu konfliktu
zbrojnego z Rosją Radziecką na terenie wschodniej Galicji ustanowiono
wojewódzkie władze administracyjne. Pozwoliło to na wprowadzenie stałej
organizacji urzędów Policji Państwowej. Komendy okręgowe w Krakowie i
Lwowie pozostały zachowane, jedynie zasięg terytorialny ich władzy
zwierzchniej uległ zmianom. Natomiast siedziba Komendy w Przemyślu
została przeniesiona do Stanisławowa, utworzoną zaś w kwietniu 1920 r.
we Lwowie Komendę PP „Wschód" przeniesiono do Tarnopola. W takich
warunkach stało się niezbędne bezpośrednie pod porządkowanie komend
okręgowych w Małopolsce naczelnej władzy, czyli KG PP w Warszawie,
zgodnie z przepisami ustawy z 24 lipca 1919 r. Dlatego 13 września 1921
r. została zniesiona Komenda Policji Państwowej dla byłej Galicji.
Ziemie wschodnie
Następnym etapem w
procesie unifikacji służby bezpieczeństwa było organizowanie jednostek
policyjnych na ziemiach wschodnich, czyli na obszarze przyszłych
województw: wołyńskiego, poleskiego, nowogródzkiego. Był to także teren,
gdzie w latach 1919-1921 prowadzono działania wojskowe podczas wojny
polsko-sowieckiej. Po opuszczeniu tych terenów przez wojska niemieckie
19 lutego 1919 r. stworzono namiastkę władzy cywilnej na ziemiach
wschodnich w postaci instytucji generalnego komisarza cywilnego przy
Zarządzie Wojskowym Kresów Wschodnich. Decyzją z 7 czerwca 1919 r. teren
podzielono na trzy okręgi: wileński, poleski i wołyński. Kolejne zmiany
organizacyjne administracji cywilnej dotyczyły okręgu Wołynia, który
stał się od 17 stycznia 1920 r. samodzielnym obwodem, zarządzanym przez
Komisariat Ziem Wołynia i Frontu Podolskiego. W wyniku polskiej
kontrofensywy w sierpniu i wrześniu tego roku nastąpiły zmiany w
sposobie administrowania ziemiami wschodnimi. 12 września 1920 r.
zniesiono urząd Komisarza Generalnego oraz Komisarza Ziem Wołynia i
Frontu Podolskiego, jednocześnie zaś powołano nowy organ - Tymczasowy
Zarząd Terenów Przyfrontowych i Etapowych. Rozpoczął się wówczas proces
przejmowania przez organy cywilne zadań ochrony porządku i
bezpieczeństwa od żandarmerii polowej. W tym czasie powołano Komendę
Policji Terenów Przyfrontowych i Etapowych z siedzibą w Konstancinie,
nad którą władzę zwierzchnią powierzono insp. Tadeuszowi Zbrożkowi.
Głównym zadaniem tej instytucji miało być tworzenie cywilnych jednostek
policyjnych na ziemiach wschodnich w miarę posuwania się wojsk polskich
na wschód. W wyniku tych działań 13 grudnia 1920 r. MSW utworzyło
komendy PP okręgów: wołyńskiego, poleskiego i nowogródzkiego.
Ostatecznie proces unifikacji służby bezpieczeństwa na ziemiach
wschodnich zakończyło utworzenie 13 stycznia 1921 r. organów PP w pasie
neutralnym na granicy, stworzonym na podstawie umowy polsko-radzieckiej z
12 października 1920 r. W takich warunkach niecelowe było utrzymywanie
nadal takiego sztucznego organu, jakim była Komenda Policji Terenów
Przyfrontowych i Etapowych, dlatego zlikwidowano ją 14 marca 1921 r.
Litwa środkowa
W okresie tworzenia
się II Rzeczypospolitej kwestia przynależności państwowej ziemi
wileńskiej stała się przyczyną zbrojnego konfliktu polsko- litewskiego.
Wojska polskie trzykrotnie zajmowały Wilno: w styczniu i kwietniu 1919
r. oraz ostatecznie w październiku 1920 r. w wyniku „buntu" dywizji gen.
L. Żeligowskiego. Generał, wykonując polecenia J. Piłsudskiego,
stworzył 12 października Komisję Rządzącą Litwy Środkowej. Wionie tej
Komisji następnego dnia powstał Wydział Bezpieczeństwa Publicznego z
pik. Lisowskim na czele. Podstawowym zadaniem tej komórki było
rozpoczęcie intensywnego werbunku kadr do tworzonej policji oraz
budowanie jej struktury organizacyjnej. Efekty tej pracy były
zadowalające. W bardzo krótkim czasie powołano do tycia komendy: miasta
Wilna, powiatowe w Wilnie, Święcianach, Oszmianie oraz komisariaty w
Wilnie. Pośpiech był zrozumiały, gdyż władzom rządowym w Warszawie
zależało na udowodnieniu opinii publicznej, że na środkowej Litwie
rozpoczęty działalność organy polskiej administracji politycznej. Datą
otwierającą nowy okres w działalności wileńskiej policji był 21 lutego
192l r.; w tym dniu przekształcono wspomniany Wydział Bezpieczeństwa
Publicznego w Komendę Główną Policji Litwy Środkowej z Czesławem
Grabowskim na czele.
Środkowa Litwa
ostatecznie została złączona z państwem polskim na mocy uchwały Sejmu
Ustawodawczego z 24 marca 1922 r. Obszar jej stanowił jednostkę
administracyjną określaną teraz jako ziemia wileńska. Jednocześnie
rozpoczął się ostatni etap unifikacji policji wileńskiej z
ogólnopaństwową służbą bezpieczeństwa. Początkowo 6 kwietnia 1922 r. KG
PP środkowej Litwy została podporządkowana w sprawach organizacyjnych,
dyscypliny i wyszkolenia KG PP w Warszawie, natomiast w sprawach służby
bezpieczeństwa i czynności wykonawczych - delegatowi rządu w Wilnie.
Następnie 12 lipca tego roku KG PP ziemi wileńskiej wraz z podległymi
jednostkami przekształciła się w Komendę XVI Okręgu PP w Wilnie.
Były zabór pruski
Całkowicie odmienna
sytuacja istniała w byłym zaborze pruskim. Przejęcie tam władzy przez
Polaków w 1918 r. nastąpiło w formie zbrojnej - powstania
wielkopolskiego, które wybuchło 29 grudnia. Władze powstańcze zajęły
stanowisko. iż o losie ziem zaboru pruskiego powinny zadecydować
zwycięskie mocarstwa na konferencji pokojowej. Do tego momentu władzę
policyjną sprawowały terenowe organy Straży Ludowej i żandarmerii,
podporządkowane Wydziałowi Wojskowemu Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu.
W wyniku korzystnych postanowień traktatu wersalskiego w sprawie
przynależności do Polski dużej części Wielkopolski i Pomorza 1 sierpnia
1919 r. powstało Ministerstwo b. Dzielnicy Pruskiej, które miało
przeprowadzić trudną operację złączenia ziem b. zaboru pruskiego z
macierzą. Polityka unifikacyjna objęła również sprawy bezpieczeństwa.
Wszelkie organy porządkowe działające na terenach Wielkopolski i Pomorza
zostały 11 czerwca 1920 r. wcielone do Policji Państwowej. Na mocy art.
4 rozporządzenia z 11 czerwca 1920 r. ustanowiono funkcję komendanta PP
dla byłej dzielnicy pruskiej, jako pomocnika komendanta głównego PP w
Warszawie w sprawach organizacji służby bezpieczeństwa na tym terenie. W
sprawach ochrony porządku publicznego i czynności wykonawczych miał on
podlegać ministrowi b. dzielnicy pruskiej. Wspomniane rozporządzenie
stało się bodźcem do organizowania jednostek policyjnych w obydwu
województwach (pomorskim i poznańskim). W praktyce polegało to po prostu
na wcielaniu żandarmerii 1 policji miejskiej do PP Z chwilą
zorganizowania władz administracji wojewódzkiej w Poznaniu i Toruniu
utworzono w tych miastach komendy okręgowe PP. Komendantem PP dla byłej
dzielnicy pruskiej został Saturnin Mrovincsics. Przedstawiony dotychczas
ustrój władz policyjnych na terenie b. zaboru pruskiego nadal miał
charakter tymczasowy. Dopiero 25 maja 1921 r. zlikwidowano Komendę PP
byłej dzielnicy pruskiej. Spowodowało to pewne zmiany w uzależnieniu
służbowym policji na omawianym terenie. Od tej chwili obydwie komendy
okręgowe - w Poznaniu i Toruniu - podlegały w sprawach organizacji,
zaopatrzenia, uzupełnienia i wyszkolenia bezpośrednio KG PP w Warszawie,
natomiast w dziedzinie służby bezpieczeństwa i czynności wykonawczych
poprzez wojewodów nadal były uzależnione od ministra byłej dzielnicy
pruskiej. Ta skomplikowana forma podporządkowania organów policyjnych
została zniesiona wraz ze skasowaniem w kwietniu 1922 r. Ministerstwa b.
Dzielnicy Pruskiej.
Śląsk
Pozostał do
omówienia problem przynależności państwowej Górnego Śląska. Na jego
terenie od 1918 r. dochodziło do konfliktów interesów polskich i
niemieckich. Znaczenie ekonomiczne tego regionu dla rodzącej się II RP
było ogromne. Dlatego, by wzmocnić więź narodową Górnoślązaków z Polską,
władze centralne podjęły już w 1920 r. zaskakującą decyzję, przyznając
szeroką autonomię polityczną ziemiom Górnego Śląska oraz Śląska
Cieszyńskiego. Wprowadzenie w życie statutu organicznego województwa
śląskiego z 15 lipca 1920 r. zależało od wyników plebiscytu oraz decyzji
rządów państw zwycięskiej koalicji. Dopiero w efekcie trzech powstań
oraz plebiscytu doprowadzono do podziału Górnego Śląska. Do Polski
wróciły następujące powiaty: pszczyński, rybnicki, katowicki,
lubliniecki, tarnogórski, świętochłowicki. Do nowo tworzonej
wojewódzkiej jednostki administracyjnej oprócz wymienionych powiatów
włączono dwa powiały Śląska Cieszyńskiego: bielski i cieszyński.
Powstaje pytanie, czy przed 1922 r. na omawianym terenie istniały i
działały polskie organy porządkowe wykonujące zadania związane z ochroną
porządku i bezpieczeństwa publicznego. Tradycyjnie powstawały straże
obywatelskie, które stanowiły odbicie aktywności społecznej miejscowej
ludności. Od 1919 r. polskich interesów w walce z Niemcami na Górnym
Śląsku próbował bronić Podkomisariat Naczelnej Rady Ludowej w Bytomiu.
Przygotowywał on m.in. kadry wojskowe na wypadek powstania zbrojnego
przeciwko Niemcom. Oprócz jednostek wojskowych stworzono również
oddziały żandarmerii, których dowództwo mieściło się w Szopienicach
(dow. por. Augustyn Bańczyk). Miały one za zadanie ochronę ludności
polskiej przed terrorem niemieckich organizacji paramilitarnych. Po
pierwszym powstaniu śląskim zgodnie z ustaleniami traktatu wersalskiego
państwa sprzymierzone utworzyły Międzysojuszniczą Komisję Plebiscytową w
celu przeprowadzenia plebiscytu wśród ludności górnośląskiej. Ze
względu na ciągłe zatargi polsko-niemieckie przewodniczący Komisji, gen.
Henryk Le Rond, zarządził we wrześniu 1920 r. utworzenie specjalnej
policji plebiscytowej, składającej się w równej części z policjantów
polskich i niemieckich. Policja ta jednak nie potrafiła spełnić
pokładanych w niej nadziei.
Na posiedzeniu NRL,
13 kwietnia 1922 r. podjęto decyzję ujęcia spraw policyjnych w
samodzielnym organie NRL - Wydziale Bezpieczeństwa Publicznego, którym
kierować miał delegat MSW, Stanisław Krzyżanowski. W okresie od kwietnia
do czerwca 1922 r. przystąpiono do tworzenia ostatecznych podstaw
materialnych i kadrowych dla przyszłej policji śląskiej. W kwietniu 1922
r. odbyła się konferencja w sprawie przejęcia agend Dyrekcji Policji w
Katowicach oraz Policji Komunalnej w Królewskiej Hucie. Wreszcie w maju
wydano instrukcję dla komisji kwalifikacyjnej kandydatów do służby w
policji wojewódzkiej. Formalne ramy organizacyjne policja śląska
otrzymała dopiero z wkroczeniem władz i wojsk polskich na teren Górnego
Śląska w czerwcu 1922 r. Przepisy o organizacji Policji Województwa
Śląskiego ukazały się 17 czerwca tego roku.
Natomiast na Śląsku
Cieszyńskim, który dotąd miał odrębną władzę regionalną, służba
policyjna była zorganizowana w sposób odmienny: władzę zwierzchnią
sprawowała tam Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego z organem
wykonawczym w postaci Tymczasowego Rządu Krajowego. Już 9 listopada 1918
r. w Cieszynie powołano Milicję Polską jako organ Rady Narodowej.
Pierwszym komendantem tej organizacji został ppor. Jerzy Szczurek. W
krótkim czasie udało się stworzyć strukturę terenową tej służby
bezpieczeństwa. Władzę zwierzchnią sprawowała Krajowa Komenda Milicji
Ludowej Księstwa Cieszyńskiego z siedzibą w Cieszynie. Jednostkami
terenowymi były komendy powiatowe i miejscowe. W maju 1919 r. Milicja
Polska przekształciła się w Milicję Śląską, kierowaną początkowo przez
por. Klemensa Matusiaka, a od 5 września 1919 r. przez Jana Cienciałę. W
przeciwieństwie do swojej poprzedniczki straciła charakter obywatelski,
stając się dobrze uzbrojoną i zaopatrzoną organizacją wojskową. Milicję
Śląską rozwiązano 9 lutego 1920 r. Wiązało się to z rozpoczęciem
organizowania jednostek policyjnych na Śląsku Cieszyńskim na zasadach
ustawy z 24 lipca 1919 r.
Struktura i zasady organizacji funkcjonowania Policji Państwowej. Wyszkolenie PP
Struktura oraz zadania centralnych i terenowych organów Policji Państwowej
Rolę centralnego
organu Policji Państwowej spełniała Komenda Główna PP. Cały kraj został
podzielony na okręgi policyjne, które stanowiły II instancję władz
policyjnych. Zakres kompetencji władzy policyjnej w okręgu pokrywał się z
terytorium województwa. Podstawową jednostką administracyjną był
powiat, w związku z tym okręgi dzieliły się na rejony powiatowe.
Najmniejszymi obwodami administracyjnymi w okresie międzywojennym były
gminy wiejskie i miejskie. Na ich terenie działały najmniejsze urzędy
policyjne. Zgodnie z przyjętym podziałem terytorialnym kompetencji
policyjnych w okręgach powołano okręgowe komendy PP w powiatach -
powiatowe komendy, w gminach zaś - posterunki i komisariaty.
Tak przedstawiała
się w ogólnym zarysie struktura organizacyjna urzędów Policji
Państwowej. Szczegółowy schemat organizacyjny Komendy Głównej PP został
określony w przepisach z 11 września 1919 r. Zgodnie z tymi przepisami
trzon strukturalny KG PP tworzyli: komendant główny, Jego zastępca,
kierownicy wydziałów, inspektorzy, urzędnicy do szczególnych poruczeń,
personel wydziałowy oraz redakcja „Gazety Policji Państwowej".
Podstawową strukturę wewnętrzną KG tworzyły cztery wydziały kierowane
przez naczelników. Początkowo były to następujące wydziały:
administracyjny, gospodarczy, szkoleniowy oraz rejestracyjno-karny. W
październiku 1919 r. powstał kolejny wydział - defensywy politycznej,
nazwany Wydziałem IV D. W następnych latach Komenda Główna przechodziła
wiele reorganizacji: ostatecznie model struktury organizacyjnej przyjęty
w 1938 r. przetrwał bez zmian do września 1939 r. Wówczas w skład KG PP
wchodziło pięć wydziałów oraz inspekcją samodzielny referat wojskowy i
sekretariat.
W Wydziale I
Organizacyjno-Szkoleniowym mieścił się referat organizacyjny,
wyszkolenia, wychowania fizycznego, ogólny oraz kancelaria. Ponadto
naczelnikowi tego wydziału podporządkowani byli dyżurni KG, muzeum oraz
biblioteka. Wydział II Gospodarczy uległ najmniejszym zmianom i składał
się z referatów: budżetowego, zakupów i zaopatrzenia intendenckiego,
zaopatrzenia technicznego, gospodarczego oraz ogólnego. Natomiast
Wydział III Personalny przyjął podział wewnętrzny na następujące
referaty: personalny spraw oficerskich, personalny spraw szeregowych i
kandydatów kontraktowych, personalny urzędników i woźnych, emerytalny,
dyscyplinarny i ogólny.
Wydział IV -
Centrala Służby Śledczej - dzielił się na referaty: spraw kryminalnych,
rozpoznawczy, rejestracyjno-pościgowy, techniki śledczej, policji
kobiecej, spraw specjalnych, dla spraw psów służbowych i ogólnych.
Wreszcie ostatni, nowo powstały Wydział V - Dowodzenia Ogólnego -
składał się z referatów: taktycznego, specjalnego i ogólnego.
W latach
trzydziestych przystąpiono do tworzenia zmilitaryzowanych oddziałów
policyjnych pozostających w wyłącznej dyspozycji komendanta głównego PP.
Miały one spełniać rolę centralnego odwodu sił policyjnych, które
główny zwierzchnik policji mógł użyć w sytuacjach nadzwyczajnych. Na
oddziały policyjne przy KG PP składały się: rezerwa szeregowych
stacjonująca w Żyrardowie, dywizjon konny w Warszawie oraz kompanie i
szwadrony rezerw policyjnych umieszczone w poszczególnych okręgach
policyjnych.
W okresie międzywojennym funkcję komendanta głównego pełniło sześć osób:
— Władysław Henszel (17.06.1919 - 20.04.1922),
— Wiktor Hoszowski (20.04.1922 - 17.03.1923),
— Michał Bajer (17.03.1923 - 1.07.1923) jako p.o.,
— Marian Borzęcki (1.07.1923-5.11.1926),
— Janusz Jagrym Maleszewski (5.11.1926 - 24.01.1935),
— Józef Kordian-Zamorski (24.01.1935 - 17.09.1939).
Z kolei stanowisko zastępcy komendanta głównego PP zajmowali kolejno: Marian Borzęcki (17.06.1919-9.11.1921),
— Wiktor Hoszowski (10.11.1921 - 31.03.1922),
— Henryk Wardęski (1.04.1922-31.07.1929),
— Juliusz Geib (2.10.1929 - 12.02.1936).
W 1936 r. zlikwidowano etat zastępcy komendanta głównego PP.
W grudniu 1919 r.
ukazały się przepisy normujące problematykę kształtu organizacyjnego
terenowych jednostek policyjnych - komend okręgowych i powiatowych PP.
Stwierdzano w nich, że na czele policji w okręgach stoją okręgowi
komendanci powoływani na wniosek komendanta głównego PP przez ministra
spraw wewnętrznych. Do ich zadań należał nadzór nad podwładnymi im
funkcjonariuszami policji oraz załatwianie spraw z zakresu organizacji,
administracji, zaopatrzenia, uzupełnienia i wyszkolenia policjantów. W
celu wypełnienia tych obowiązków okręgowym komendantom przydzielono
organy wykonawcze w postaci okręgowych komend PP. Zgodnie z ogólnymi
zasadami podległości służbowej zawartymi w ustawie o PP komendanci
okręgowi w zakresie służby bezpieczeństwa i czynności wykonawczych byli
uzależnieni od wojewodów, natomiast w dziedzinie administracji,
organizacji, zaopatrzenia, uzupełnienia i wyszkolenia zostali
podporządkowani komendantowi głównemu. Przepisy te również ustanawiały
funkcję zastępcy komendanta okręgowego. Ponadto w skład okręgowych
komend wchodzili: urzędnicy inspekcyjni, dwa działy wewnętrzne
(administracyjny i gospodarczy), szkoła dla niższych funkcjonariuszy
policyjnych oraz autonomiczny urząd policji śledczej. Zwraca uwagę duże
podobieństwo struktury wewnętrznej komend okręgowych do KG PP W
porównaniu z centralą schemat komend okręgowych był jednak bardziej
uproszczony i sprowadzał się do funkcjonowania dwóch działów
wewnętrznych. Komendy okręgowe spełniały funkcję koordynowania i
kontrolowania pracy niższych organów policyjnych, co jeszcze bardziej
upodobniało je do KG PP. Początkowo powołano 6 komend okręgowych, w tym
jedną dość specyficzną - na terenie m.st. Warszawy. Później
zorganizowano je na ziemiach b. zaboru austriackiego i pruskiego oraz na
kresach wschodnich. Łącznie do 1925 r. utworzono 16 komend okręgowych i
Komendę Główną Policji Województwa Śląskiego. Należy nadmienić, że
omówiona modelowa struktura wewnętrzna tych urzędów nie obowiązywała w
całym kraju. W niektórych okręgach ze względu na charakter regionu
modyfikowano organizację wewnętrzną komend okręgowych. Przyjęły one
następującą numerację:
I — okręg warszawski
II — okręg łódzki
III — okręg kielecki
IV — okręg lubelski
V — okręg białostocki
VI — okręg m. st. Warszawy
VII — okręg krakowski
VIII — okręg lwowski
IX — okręg tarnopolski
X — okręg stanisławowski
XI — okręg poznański
XII — okręg pomorski
XIII — okręg wołyński
XIV — okręg poleski
XV — okręg nowogródzki
XVI — okręg wileński
Z kolei na czele
komend powiatowych stali komendanci powiatowi, podporządkowani, podobnie
jak komendanci okręgowi, zwierzchnikom administracyjnym - starostom
oraz przełożonym policyjnym - komendantom okręgowym. Powiatowe komendy
były powoływane lub likwidowane decyzją ministra spraw wewnętrznych. W
ich wypadku zabrakło konsekwencji w pełnym przystosowaniu ustroju
organów policyjnych do podziału administracyjnego kraju. Często
powoływano powiatowe komendy obejmujące nie tylko jeden powiat, lecz
kilka, jak w województwie poznańskim. Przyczyny takiego stanu tkwiły w
ograniczeniach budżetowych policji oraz w rozsądnej polityce władz
centralnych, które starały się nie mnożyć urzędów policyjnych tam, gdzie
stan bezpieczeństwa i porządku publicznego był dobry lub zadowalający.
Organ pomocniczy szefa powiatowej policji - komenda powiatowa - nie miał
rozbudowanej struktury wewnętrznej. Tworzyli go, oprócz komendanta i
jego zastępcy, komisarze oraz niżsi policjanci i personel urzędniczy.
Większe komendy dzieliły się na referaty. Na szczeblu powiatu policja
zajmowała się sensu stricte służbą bezpieczeństwa. Tam praktycznie
koncentrował się cały wysiłek policyjny, kształtujący ocenę pracy i
efektywności korpusu policyjnego.
Liczba komend
powiatowych ulegała nieznacznym wahaniom. W 1921 r. funkcjonowało 236
takich komend, trzy lata później, tj. w 1924 r., stan ich wzrósł do 241,
w 1927 zaś wynosił 273. W następnych latach ze względów
oszczędnościowych zlikwidowano kilka komend powiatowych.
Należy zaznaczyć, że
zgodnie z ustawą z 1919 r. powołano swoisty rodzaj urzędów policyjnych w
miastach wydzielonych, czyli stanowiących samodzielną jednostkę
administracyjną. Były to komendy zorganizowane na prawach powiatowych
organów policyjnych. Otrzymywały one miano komend Policji Państwowej
miasta. W 1921r. było ich 12. Najmniejszymi organizacyjnie urzędami
policyjnymi były komisariaty i posterunki. Ze względu na to, iż na ich
szczeblu nie istniały organy władzy administracji politycznej, podlegały
one we wszystkich sprawach (czynności wykonawczych i organizacyjnych)
powiatowym komendantom PP Praktycznie, starostowie mogli wydawać im
polecenia tylko za pośrednictwem komendantów powiatowych. Miało to
ogromny wpływ na pozycję komendanta posterunku czy komisarza
komisariatu, oczywiście jedynie w wymiarze gminy lub dzielnicy miasta.
Ponieważ był podporządkowany tylko, policyjnej władzy powiatowej, taki
gminny lub dzielnicowy zwierzchnik policja mógł się czuć nieograniczony w
swych kompetencjach i dopuszczać się nadużywania władzy. Komendantem
posterunku zwykle był niższy funkcjonariusz policyjny w stopniu
przodownika lub starszego przodownika, w wyjątkowych sytuacjach - wyższy
funkcjonariusz PP Jego władza obejmowała jedną, część lub kilka gmin
wiejskich. Oprócz posterunków gminnych powoływano do życia posterunki
policyjne do zadań specjalnych, np. posterunki kolejowe, rzeczne czy
graniczne. Odmianę posterunku, jako podstawowej jednostki wykonawczej PP
stanowiły komisariaty. Były to urzędy policyjne związane z miejskimi
jednostkami administracyjnymi, co nie wykluczało możliwości poddania ich
władzy podmiejskich gmin. W większości powoływano je w miastach
wydzielonych z powiatów i obejmowały one dzielnice tych ośrodków
miejskich, niejednokrotnie tworzono komisariaty również w
niewydzielonych jednostkach miejskich, kierując się przesłanką
zapewnienia stałej służby bezpieczeństwa na danym terenie. Praca w
komisariatach była wykonywana podobnie jak w posterunkach i polegała na
organizowaniu obchodów patrolowych oraz posterunków ulicznych. W wypadku
braku miejskiej komendy policji, jeśli istniało kilka komisariatów,
jeden z nich odgrywał rolę głównego, sprawującego nadzór i kierownictwo
nad podległymi podkomisariatami. Na czele komisariatów stali wyżsi
funkcjonariusze policji, którzy w dużych jednostkach mieli swoich
zastępców, także oficerów policyjnych. Ponieważ na poziomie komisariatu
nie istniała odpowiednia władza administracyjna, podobnie jak w
posterunkach, wykonywano czynności o charakterze administracyjnym, np.
prowadzenie biur meldunkowych czy akt stanu cywilnego.
System szkolenia zawodowego
W dziedzinie szkolnictwa policyjnego w okresie międzywojennym można wyróżnić dwa okresy: 1919-1928; 1928-1939.
Model szkolenia
służby bezpieczeństwa na ziemiach polskich tworzono już w czasie I wojny
światowej. Milicja Miejska miasta Warszawy prowadziła systematycznie
kursy kształcące milicjantów. Wraz z utworzeniem Policji Państwowej w
1919 r. przed jej twórcami stanął ważny problem wyszkolenia zawodowego
Jak największej liczby funkcjonariuszy policji. Starano się traktować to
zagadnienie priorytetowo z kilku powodów. Po pierwsze, nowo utworzona
służba bezpieczeństwa miała do spełnienia zadania o charakterze
politycznym, dlatego niezbędne było odpowiednie przygotowanie
policjantów w tym względzie. Po wtóre, w pierwszym okresie przyjmowano
do policji ludzi nieprzygotowanych do pełnienia służby bezpieczeństwa. W
takiej sytuacji przystąpiono gorączkowo do tworzenia systemu
szkolnictwa zawodowego. Cel, jaki przed nim postawiono, był jasny:
szybko i sprawnie przeszkolić jak największą liczbę funkcjonariuszy
policyjnych. Z tego powodu przyjęty model organizacyjny charakteryzował
się tymczasowością i brakiem dbałości o szczegóły. Przede wszystkim
ograniczono zakres programu i czas kształcenia do rozmiarów minimalnych.
Pod koniec 1919 r. ukazały się przepisy o organizacji szkół Policji
Państwowej. Zgodnie z nimi nadzór nad całym szkolnictwem przejął Wydział
III KG PP. Ta opieka polegała m.in. na kreowaniu szkół policyjnych i
kierowaniu ich działalnością. Przy KG PP powołano trzymiesięczną szkołę
teoretyczno-zawodową, składającą się z dwóch oddziałów dla wyższych
funkcjonariuszy oraz dla starszych przodowników i przodowników. Program
tej szkoły obejmował zajęcia z wyszkolenia wojskowego, zagadnienia
teoretyczne (prawo karne, procedura prawna, prawo państwowe i
administracyjne) oraz kształcenie zawodowe (znajomość służby śledczej i
instrukcji służbowej). Ponadto w celu podniesienia poziomu wiedzy
ogólnej wykładano literaturę polską, historię i geografię Polski,
geometrię, arytmetykę oraz pedagogikę. Na tych samych zasadach
organizowano szkoły policyjne przy komendach okręgowych. Kurs szkolenia w
nich trwał trzy miesiące i był programowo zróżnicowany dla
posterunkowych i przodowników. Pierwszym komendantem Szkoły przy KG PP
został były rtm. żandarmerii, insp. policji Bolesław Wróblewski.
Inauguracyjny kurs rozpoczęto 13 października 1919 r. Wzięło w nim
udział 36 wyższych funkcjonariuszy i 76 przodowników. Ograniczenia
budżetowe oraz kłopoty ze skompletowaniem kadry wykładowców spowodowały,
że w niektórych okręgach dopiero w 1921 r. zorganizowano odpowiednie
zakłady szkolące policjantów. W 1924 r. okręgowe szkoły przodowników
działały w następujących miastach: w Wilnie, Nowogródku, Sarnach,
Ostrogu, Grudziądzu, Poznaniu, Stanisławowie, Tarnopolu. Lwowie,
Krakowie, Warszawie, Białymstoku, Lublinie, Kielcach, Sosnowcu, Łodzi i
Mławie. Ponadto w tym czasie funkcjonowały szkoły dla posterunkowych w
Stołpcach, Brześciu, Podwołoczyskach, Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim i
Żyrardowie.
Wraz z upływem
czasu kształtowała się świadomość, że przyjęty system szkolenia nie jest
efektywny, dlatego w 1924 r. przeprowadzono jego reorganizację. Na mocy
reskryptu MSW z 14 lipca 1924 r. unormowano zasady kształcenia
policyjnego. Wyróżniono trzy jego zasadnicze etapy:
- podstawowe szkolenie posterunkowych,
- szkolenie przodowników,
- szkolenie wyższych funkcjonariuszy.
Pierwszy był
realizowany w ramach szkół dla posterunkowych, które jednocześnie
stanowiły rezerwy policyjne okręgów. Czas jednego kursu skrócono do 6
tygodni. Nowym rozwiązaniem były kompanie szkolne rezerwy policyjnej,
powołane 5 grudnia 1923 r. w okręgach: łódzkim, kieleckim, warszawskim,
lwowskim, poleskim i wileńskim. Intencje tworzenia tych kompanii tylko
pośrednio wiązały się ze sprawami szkolenia. Wskutek zaostrzającej się
sytuacji społecznej w kraju niezbędne stawało się dysponowanie przez
władze zorganizowanymi oddziałami policyjnymi, mogącymi szybko i
energicznie reagować na wszelkie przejawy naruszania porządku
publicznego. Dlatego nie należy przeceniać znaczenia kompanii w procesie
szkolenia zawodowego policji. W nowych warunkach nadal działały szkoły
dla przodowników, kształcące funkcjonariuszy w trybie trzymiesięcznym.
Natomiast szkoleniem wyższych funkcjonariuszy zajęła się nowo powołana
Główna Szkoła Policyjna w Warszawie.
Na początku 1926 r.
ze względu na dalsze ograniczenia budżetowe zredukowano liczbę placówek
szkolnictwa policyjnego do 8 szkół dla przodowników. W takiej sytuacji
szkolnictwo resortowe znalazło się ponownie w sytuacji niedogodnej dla
jego rozwoju, jednocześnie zaś pogarszał się ogólny stan wyszkolenia
korpusu Policji Państwowej. Potrzebna była gruntowna sanacja systemu
szkolenia. Przeprowadzono ją dopiero po zamachu majowym. Przemiany miały
charakter systemowy. W latach 1926-1928 zlikwidowano istniejące zakłady
szkoleniowe, stworzono i przeszkolono grupę policyjnych instruktorów,
powołano nowe centralne ośrodki szkoleniowe, wprowadzono w życie
nowoczesne programy nauczania oraz w końcu zmieniono system szkolenia
policji. Te wszystkie działania w rzeczywistości zrewolucjonizowały
polski model szkolnictwa policyjnego.
Na początku 1927 r.
zamknięto szkoły dla posterunkowych i przodowników, 9 marca zaś
zlikwidowano działające od 1923 r. kompanie rezerwy szkolnej. Następnie
w kwietniu zorganizowano pierwszy w Polsce specjalny kurs instruktorów
(wykładowców) policyjnych. W następnym etapie reformy MSW wydało
zarządzenie o organizacji szkół Policji Państwowej (25 maja 1928 r.).
Powołano do życia dwa rodzaje szkół: szkołę oficerską PP w Warszawie
oraz szkoły dla szeregowych PP w Żyrardowie, Sosnowcu i Mostach Wielkich
(w trakcie budowy). Szkoły policyjne zostały podporządkowane
bezpośrednio komendantowi głównemu PP niektóre jednak czynności
nadzorcze o charakterze administracyjno-gospodarczym mieli wykonywać
komendanci wojewódzcy tych okręgów, na których terenie funkcjonowały
szkoły. Ważne dla procesu szkoleniowego było stworzenie stabilnego i
nowoczesnego programu kształcenia funkcjonariuszy policyjnych. Programy
takie zostały zatwierdzone 3 czerwca 1928 r.
W 1929 r.
zorganizowano pierwsze kursy specjalistyczne dla policji śledczej i
kobiecej. W trakcie ich przeprowadzania ukazały się przepisy dotyczące
usytuowania kursów specjalnych w systemie szkolnictwa policyjnego. Miały
one odgrywać rolę uzupełniającą w szkoleniu funkcjonariuszy policyjnych
w poszczególnych dziedzinach fachowych w celu uzyskania kwalifikacji
specjalistycznych. Ponadto nadano tej formie szkolenia odpowiednią rangę
przez stwierdzenie, że końcowa ocena na kursie specjalnym będzie
podstawową wskazówką dla przełożonych przy obsadzie stanowisk służbowych
wymagających specjalnego przygotowania. W latach 1929-1939
zorganizowano wiele kursów specjalistycznych. W 1935 r. przeprowadzono
trzymiesięczne specjalne szkolenie dla oficerów WP przechodzących do
służby w PP. W 1933 r. rozpoczęto organizowanie periodycznego szkolenia
specjalistycznego komendantów posterunków PP. W związku z tworzeniem
policji kobiecej utworzono kursy dla szeregowych kobiet. Szczególną wagę
przywiązywało kierownictwo PP do utrzymania wysokiej sprawności policji
śledczej, a także i całego korpusu policyjnego. Dlatego też
przystąpiono do organizowania kursów śledczych dla szeregowych i
oficerów policji ogólnej, a nawet w lutym 1934 r. powstało 6-tygodniowe
studium śledcze dla komendantów wojewódzkich policji.
Następny etap w
kształtowaniu nowoczesnego systemu szkolenia policji w Polsce wyznaczyło
ukazanie się 24 kwietnia 1931 r. przepisów o organizacji szkół Policji
Państwowej, wyróżniono w nich dwa rodzaje kształcenia zawodowego:
ogólnopolicyjne i specjalne z zakresu służby śledczej. To pierwsze
realizowano w szkole dla oficerów oraz w szkołach fachowych dla
szeregowych. Natomiast w celu szkolenia policji kryminalnej powołano do
życia stałą śledczą szkołę fachową dla szeregowych.
W 1936 r. ukazał się
następny akt prawny normujący zasady szkolenia w organach policji. W
zasadzie utrzymano dotychczasowy kształt szkolnictwa policyjnego.
Wyróżniono jedynie poszczególne rodzaje szkolenia: kursy zwykłe w
szkołach policyjnych, kursy specjalne w szkołach policyjnych lub
komendach wojewódzkich i kursy specjalne w batalionie (grupie) rezerwy
policyjnej. Dodatkowo stworzono organ opiniodawczy w sprawach
szkoleniowo -wychowawczych przy komendancie głównym policji - Policyjną
Komisję Szkolną. Do jej zadań należało opracowywanie programów szkolnych
dla wszystkich rodzajów kursów oraz wyrażanie opinii w sprawach
szkoleniowych. W tym samym czasie podjęto eksperymentalną próbę,
początkowo w województwie wołyńskim, szybkiego szkolenia praktycznego
szeregowych policjantów z wykształceniem średnim na oficerów. W zamyśle
autorów projektu miało to stanowić doskonały sposób tworzenia młodej,
wykształconej kadry oficerskiej.
Reasumując, można
stwierdzić, iż w latach 1927-1939 konsekwentnie budowano system
kształcenia policyjnego na poziomie europejskim.
Rola i miejsce Policji Państwowej w systemie polityczno-prawnym Polski (1919-1939)
Policja Państwowa,
jako jedna z wielu instytucji państwowych, wchodziła w różnego rodzaju
związki (nadrzędności i podrzędności) z innymi instytucjami państwowymi.
Ustawa z 1919 r. określała jednoznacznie miejsce policji w tej
strukturze. Jak pamiętamy, PP podlegała ministrowi spraw wewnętrznych,
była organem wykonawczym władz państwowych i samorządowych. Jej
uzależnienie od zewnętrznych czynników pognębiał art. 11 tejże ustawy, w
myśl którego terenowe organy policji podlegały w sprawach
bezpieczeństwa i porządku publicznego w powiatach - komisarzom rządu (w
przyszłości starostom), w województwach - wojewodom. Ponadto władze
prokuratorskie i sądowe miały prawo - choć w ograniczonym zakresie -
wydawać polecenia urzędom policyjnym. W ten sposób dostatecznie został
określony wykonawczy charakter organów służby bezpieczeństwa.
Policja a władze administracji politycznej
Przypomnijmy, iż w
dwóch rozporządzeniach wykonawczych Rady Ministrów z 13 listopada 1919
r. czyniono odpowiedzialnymi za sprawy bezpieczeństwa i porządku
publicznego na podległym terenie przedstawicieli władz administracji
ogólnej, w województwie - wojewodę, w powiecie - starostę. Ustrój
administracyjny w II RP opierał się na zasadzie centralizmu
biurokratycznego, przypominającego ustrój w b. zaborze austriackim.
Początkowo ścierały się dwie przeciwne tendencje na temat roli i pozycji
administracyjnej władzy terenowej. Zwolennicy pierwszej z nich byli za
całkowitą decentralizacją władz i urzędów I i II instancji, natomiast
ich przeciwnicy zmierzali do jak największego ujednolicenia
zwierzchnictwa administracji w I instancji. Pierwszym praktycznym
przejawem ewolucji w kierunku opcji centralistycznej było rozporządzenie
MSW z 1 sierpnia 1919 r. podporządkowujące sprawy aprowizacji
komisarzom rządowym. Ostatecznie, prestiż i pozycja szefów administracji
powiatowej i wojewódzkiej ogromnie wzrosły. Przede wszystkim wojewoda
stał się osobą o politycznym znaczeniu, gdyż nie tylko był szefem
administracji ogólnej, lecz także głównym przedstawicielem rządu w
województwie. Podobne uprawnienia w powiecie miał starosta. Głównym
zadaniem wojewody i starosty była ochrona bezpieczeństwa i porządku
publicznego na zarządzanym terenie. Z tego względu odpowiednie stosunki z
jednostkami Policji Państwowej stawały się dla władz administracyjnych
niezwykle istotne. Jeden z wydziałów urzędu wojewódzkiego, a w
starostwie jeden z referatów, zajmował się przede wszystkim problematyką
służby bezpieczeństwa. Zwierzchnicy tych komórek (naczelnik wydziału
bezpieczeństwa w urzędzie wojewódzkim i referent bezpieczeństwa w
starostwie) faktycznie współpracowali z policją. W latach 1919-1926 MSW i
KG PP wywierały na organy policyjne nacisk w postaci okólników,
zarządzeń i rozkazów, aby te sumiennie wykonywały polecenia terenowych
władz administracyjnych. Pierwszym przepisem normującym wzajemny
stosunek policji i administracji I instancji, tj. starostów, był okólnik
nr 47 MSW z 14 stycznia 1920 r. Już wówczas aktualnym problemem stały
się liczne próby usamodzielnienia się policji w sprawach bezpieczeństwa
publicznego. Minister spraw wewnętrznych stanowczo polecił organom
policyjnym, by przestrzegały zasad zawartych w ustawie z 1919 r. oraz
wykonywały sprawnie i energicznie wszystkie polecenia i zarządzenia
starostów. Dodatkowo zwiększono prerogatywy kierowników władz
administracji I instancji, nadając im prawo zawieszania w czynnościach
funkcjonariuszy policyjnych w powiecie. W 1921 r. ukazały się przepisy
służbowe, które starały się wyjaśnić niejasności wynikające z recepcji
aktów prawnych oraz z nieodpowiedniej oceny praktycznej działalności
policji.
Rok 1922 nie był
udany dla Policji Państwowej. Odpowiedzialność za brak należytego
porządku w Warszawie w czasie wyborów pierwszego prezydenta II RP i
nieskuteczność ochrony bezpieczeństwa osobistego nowo wybranego elekta,
G. Narutowicza, nie przysporzyły policji szacunku w społeczeństwie.
W konsekwencji
nastąpiło Jeszcze pełniejsze podporządkowanie terenowych organów policji
starostom 1 wojewodom: m.in. znaczna część kompetencji personalnych
została odebrana terenowym kierownikom organów Policji Państwowej. W
praktyce spowodowało to nową lawinę nieporozumień i scysji między
policją a władzami administracyjnymi. W 1923 r. starosta lubawski miał
duże zastrzeżenia co do sposobu mianowania komendanta powiatowego PP w
Nowym Mieście, gdyż - Jak pisał - „odbyło się to bez mojej wiedzy i
zgody nawet bez uprzedniej informacji". Podobnie w Małopolsce
starostowie byli niezadowoleni z faktu, iż komendanci okręgowi prowadzą
nadal niezależną politykę personalną, przenosząc niższych
funkcjonariuszy bez zawiadomienia o tym miejscowego starosty. Ingerencja
władz administracyjnych w sprawy wewnętrzne policji została posunięta
jeszcze dalej, gdyż wojewodowie zostali zobowiązani do poufnej kontroli
pochodzenia narodowościowego policjantów. Kolejne próby MSW w kierunku
ustabilizowania stosunków administracji politycznej z policją przyniosły
jedynie dalsze ich zagmatwanie ze szkodą dla stanu bezpieczeństwa
publicznego w kraju. W tym czasie niektórzy starostowie i wojewodowie
próbowali zdobyć uprawnienia władzy dyscyplinarnej wobec funkcjonariuszy
policji, co pozostawało w sprzeczności z przepisami zawartymi w ustawie
o PP z 1919r. W punkcie 2 okólnika MSW nr 74 z 24 czerwca 1924 r.
zagwarantowano im możliwość wglądu w akta spraw dyscyplinarnych oraz
formalne prawo sprzeciwu wobec postanowień dyscyplinarnych. Starali się
oni te uprawnienia tłumaczyć jako równoznaczne z prawem zatwierdzania i
aprobowania orzeczeń policyjnych komisji dyscyplinarnych. Sprawa
dyscypliny korpusu policyjnego została podjęta w okólniku MSW nr 83 z 30
lipca 1925 r. Minister przeniósł na władze administracyjne kompetencje
prowadzenia postępowania wyjaśniającego w razie wykroczenia organów PP
przeciwko urzędom administracyjnym w dziedzinie ochrony bezpieczeństwa i
porządku publicznego.
Na podstawie tego
przeglądu aktów normatywnych oraz wypowiedzi czynników miarodajnych z
MSW i KG PP można pokusić się o wniosek, iż mamy do czynienia z dwiema
przeciwnymi tendencjami na temat stosunku PP do administracji
politycznej: z jednej strony - ciągłe próby emancypacji organów
policyjnych, z drugiej - wzrost aspiracji władz administracyjnych w
kierunku całkowitego podporządkowania, a nawet zespolenia organów
policyjnych z administracyjnymi. Taka sytuacja powodowała jeszcze
większy rozgardiasz kompetencyjny w zarządzaniu sprawami bezpieczeństwa
publicznego. W okólniku nr 29 z 11 marca 1926 r. minister spraw
wewnętrznych zobowiązał przedstawicieli urzędów wojewódzkich i starostw
do udziału w odprawach komendantów powiatowych i posterunków w celu
pełniejszego zapoznania się z problemami działania organów policyjnych.
Znamiennym
przykładem powtarzających się niesnasek między władzami
administracyjnymi a funkcjonariuszami policyjnymi były periodyczne
inspekcje terenowych jednostek policyjnych. Można wyróżnić dwa rodzaje
tych czynności służbowych: lustracje normalne i doraźne. W pierwszym
wypadku wojewoda lub starosta kontrolował ilościowy i jakościowy stan
komendy oraz jej pomieszczenia, oceniał faktyczny stosunek do władz
wojskowych i samorządowych oraz do miejscowej ludności. Te inspekcje nie
mogły dotyczyć wewnętrznej struktury, organizacji, administracji i
wyszkolenia w danym urzędzie policyjnym. W razie podejrzenia lub
stwierdzenia poważnych nadużyć w organach policji odpowiednie władze
administracyjne przeprowadzały doraźną inspekcję danej jednostki
policyjnej. Do wielu zatargów dochodziło przy inspekcjonowaniu urzędów
policyjnych przez inspektorów PP. Wielokrotnie wojewodowie i starostowie
skarżyli się, iż inspektorzy Policji Państwowej nie starają się podczas
wykonywania swych czynności nawiązać kontaktu z miejscową władzą
administracyjną oraz nie informują jej o efektach lustracji. Zdarzały
się również innego rodzaju konflikty, wynikające z relacji między
policją a administracją. Naczelnik Okręgowego Urzędu Policji Politycznej
w Lublinie, nadkom. Józef Florko, oceniając negatywnie poziom
efektywnej działalności Komendy Powiatowej PP w Lubartowie, obarczał
odpowiedzialnością za taki stan rzeczy starostę lubartowskiego. Inny
przykład to ostre scysje między burmistrzem Radzynia Chełmińskiego a
tamtejszym komendantem posterunku policji. W efekcie tenże komendant
został przeniesiony do innego okręgu policyjnego. Można byłoby mnożyć
tego rodzaju przykłady. Źródła problemu tkwiły w ustawie z 24 lipca 1919
r. oraz w następnych przepisach wykonawczych. Problematyka służby
bezpieczeństwa została przydzielona dwóm instytucjom o całkowicie
odmiennym charakterze i pochodzeniu. Próby „usamodzielnienia się"
policji należy tłumaczyć w dużym stopniu aspiracjami do odgrywania przez
nią roli hegemona w sprawach bezpieczeństwa i porządku publicznego.
Zamach majowy w
1926 r. stanowił wydarzenie o ogromnych konsekwencjach politycznych,
społecznych oraz prawnych. Między innymi całkowitej transformacji uległ
system funkcjonowania organów państwowych. Z jednej strony było to
spowodowane świadomym dążeniem zwycięskiego obozu do przejęcia kontroli
nad wszystkimi sferami życia państwa i społeczeństwa. Z drugiej - J.
Piłsudski oraz nowa ekipa rządząca byli zwolennikami filozofii rządzenia
całkowicie różnej od realizowanej w okresie przedmajowym. Można bez
przesady stwierdzić, iż została ona najszybciej wprowadzona do
działalności administracji politycznej. W sytuacji walki politycznej z
obozem opozycji parlamentarnej w naturalny sposób wzrastała rola
kierowników terenowych władz administracji państwowej. Stawali się oni
bardzo ważnym ogniwem w realizowanej przez nową władzę polityce
wewnętrznej. Wojewoda lub starosta pełnił funkcję na wskroś polityczną,
gdyż był odpowiedzialny za kontrolę stosunków społeczno-politycznych na
podległym terenie. Dlatego też zadania administracji państwowej
koncentrowały się wokół zagadnień politycznych i ochrony bezpieczeństwa
publicznego. W przyjętym modelu administracji politycznej organy
policyjne miały stanowić przede wszystkim powolne narzędzie w rękach
urzędników administracyjnych. W rozumieniu decydentów władzy policja
powinna być organem wykonawczym tejże władzy. Dlatego też nie widziano
Jakiegokolwiek uzasadnienia dla „usamodzielniania się" policji. Należy
zwrócić uwagę na fakt, że zmiany personalne w policji po zamachu majowym
były o wiele skromniejsze niż w organach administracji państwowej.
Policjanci mieli jedynie być dobrymi i skutecznymi wykonawcami woli
kierowników urzędów wojewódzkich i starostw.
W latach 1926-1939
starano się ustalić pewien model współpracy terenowych organów
administracji z Jednostkami policji. Z jednej strony władze policyjne
zarządzały podległymi urzędami, z drugiej, jeśli chodzi o ochronę
bezpieczeństwa i porządku publicznego, stały się organem wykonawczym w
dyspozycji wojewodów i starostów. Dlatego też w 1936 r. ukazał się
okólnik MSW nr 57, nakazujący meldowanie się oficerów policji u
kierowników władz administracji ogólnej w czasie uroczystości
państwowych. Pracownicy urzędów wojewódzkich oraz starostw nie mieli
natomiast prawa zarządzać próbnych alarmów jednostkom PP, a także
przeprowadzania inspekcji bez asysty odpowiedniego przełożonego
policyjnego. Ponadto minister spraw wewnętrznych zabronił starostom i
wojewodom bezpośredniego udziału w kierowaniu oddziałami zwartymi
policji w trakcie działań prewencyjnych i specjalnych. Nadal jednak w
kręgach resortu spraw wewnętrznych panował pogląd, że w policji
kierowanej przez gen. J. Kordiana-Zamorskiego występują tendencje do
uniezależniania się. W związku z tym komendant główny PP 15 sierpnia
1938 r. skierował pismo do dyrektora Gabinetu MSW, w którym nie zgadzał
się z opinią dyrektora Departamentu Politycznego MSW, iż policja dąży do
„usamodzielniania się" i stara się „ujść kontroli społeczeństwa".
Polemizował również z zarzutem, że w ostatnim okresie organy policyjne
zmierzają do odgrywania roli politycznej. Tak więc, konflikty
kompetencyjne w stosunkach policji z administracją państwową istniały
również w okresie po- majowym (1926-1939), jednakże miały inny wymiar i
charakter niż w latach 1918-1926. Także zarzut usamodzielnienia się
policji zawierał w sobie różną treść w obu okresach II RP.
Policja a inne instytucje państwowe oraz organy samorządu
Policja Państwowa
wchodziła również w związki z innymi instytucjami państwowymi. Jak
wiadomo, miała wykonywać, obok zadań typowo policyjnych, różnorodne
czynności porządkowo-administracyjne zlecone przez urzędy sądowe,
prokuratorskie, wojskowe i inne. Tego rodzaju obowiązki nie były w
większości formalnie określone przez przepisy policyjne, lecz wykonywane
zwyczajowo na podstawie ogólnej interpretacji ustawy o Policji
Państwowej. Od zarania swego istnienia policja starała się ograniczyć
ich rozmiary, co wypływało z różnych przyczyn: od prozaicznych, jak chęć
zmniejszania swoich obowiązków, do poważnych, jak uzyskanie najwyższego
poziomu w służbie bezpośrednio policyjnej. Już w uchwale Rady Ministrów
z 6 marca 1922 r. żądano daleko idącego odciążenia organów Policji
Państwowej od czynności nie mających bezpośredniego związku z ich
właściwymi zadaniami. Zwłaszcza władze administracyjne I instancji
obarczały policję sprawami nie związanymi z utrzymaniem bezpieczeństwa i
porządku publicznego. Tego rodzaju czynności niejednokrotnie stanowiły
40% wszystkich obowiązków policji, co musiało mieć negatywny wpływ na
wykonywanie jej podstawowych powinności. Dlatego też władze zwierzchnie
doszły do wniosku, że „tego rodzaju stan rzeczy trwać dłużej nie może
bez wydatnej ujmy dla zadań policyjnych".
Z wolna i z trudem
policja pozbywała się niektórych dodatkowych obowiązków służbowych.
Dopiero jednak po zamachu majowym w 1926 r. Policja Państwowa radykalnie
uwolniła się od wielu uciążliwych zadań. Było to spowodowane odmiennym
spojrzeniem na charakter spełnianych przez policję funkcji. Przede
wszystkim ograniczono w znacznym stopniu uzależnienie organów
policyjnych od niektórych instytucji państwowych i samorządowych.
Zgodnie z rozporządzeniem z 1928 r. zredukowano wpływ samorządu
terytorialnego na działalność policji oraz ściśle określono zakres
kompetencji i obowiązków służby policyjnej. Korpus PP został
przeznaczony wyłącznie do utrzymania bezpieczeństwa i spokoju
publicznego, natomiast w sprawach porządku publicznego rola policji
sprowadzała się jedynie do „nadzorowania i wspierania organów
państwowych i samorządowych względnie innych organów, które są lub będą
powołane do wykonywania przepisów regulujących sprawy porządku
publicznego". Tak radykalne rozwiązanie miało zarówno przesłanki
polityczne, jak i merytoryczne. Dzięki niemu ograniczono wpływ na
policję różnych instytucji i władz. Odtąd zadania policji sprowadzały
się do zwalczania przestępczości kryminalnej i politycznej. Jednocześnie
w sytuacji stałego zmniejszania liczby policjantów i ograniczania
budżetu PP problemem nie cierpiącym zwłoki stało się określenie
charakteru zadań wykonywanych przez policję. Dzięki temu można było
skupić się na walce z przestępczością pospolitą. Inna sprawa, iż
przyjęty kierunek zmian w funkcjonowaniu polskiej policji odpowiadał
tendencjom zachodzącym w wielu zachodnioeuropejskich służbach
porządkowych.
W 1936 r. ukazał się
okólnik MSW nr 5 dotyczący odciążenia PP od strzeżenia urzędów oraz
zwolnienia z innych czynności wchodzących w zakres kompetencji policji. W
następnym roku minister spraw wewnętrznych ponownie zwrócił uwagę na
przeciążenie policji dodatkowymi czynnościami. Podniósł tę sprawę w
Sejmie poseł Z. Stroński, stwierdzając, że „PP w dalszym ciągu obciążana
jest jeszcze czynnościami niewchodzącymi w zakres jej ustawowych
obowiązków; czynności te, niepozostające w ścisłym związku ze służbą
bezpieczeństwa, przerzucone zostały na policję polską siłą tradycji
odziedziczonej po policjach zaborczych, które posiadały inną strukturę
organizacyjną i zakres działania". W rzeczywistości brzemię dodatkowych
czynności wykonywanych przez policjantów miało jedną, podstawową
przyczynę. Policja Państwowa była organem władzy państwowej w odrodzonej
Rzeczypospolitej, który zorganizował się dość szybko. Dlatego też
większość czynności o charakterze egzekutywnym złożono na barki urzędów
policyjnych. Jednocześnie, przy stałym braku w poszczególnych resortach
zarządu państwowego własnych organów wykonawczych, stało się tradycją
obciążanie policji tymi dodatkowymi zadaniami.
Bardzo ważne
znaczenie miały związki Policji Państwowej z organami wojskowymi. Można
wyróżnić dwie płaszczyzny tych kontaktów. Po pierwsze, zarówno urzędy
policji, jak i wojskowe (przede wszystkim Oddział II Sztabu Generalnego
WP) były zainteresowane tymi samymi zagadnieniami - kontrwywiadu i
wywiadu politycznego. Oczywiście, różniły się punktem widzenia tego
problemu, gdyż „wojskowa dwójka" rozpatrywała go przez pryzmat
przeciwnika zewnętrznego, natomiast „policyjna defensywa" zajmowała się
wewnętrznym bezpieczeństwem. Nigdy jednak nie brakowało wspólnych
problemów z dziedziny służby bezpieczeństwa. Po drugie, policja w swojej
działalności miała do czynienia z osobami wojskowymi. Postępowanie
wobec nich musiało być całkowicie odmienne od działań w stosunku do osób
cywilnych. W latach 1919-1921, gdy państwo polskie prowadziło wiele
akcji wojennych, pozycja wojska była niezmiernie wysoka w strukturze
władzy państwowej i w hierarchii społecznej. Z tego powodu już w
pierwszej połowie 1920 r. Wydział Policyjny MSW rozpoczął prace nad
projektem rozporządzenia dotyczącego czynności policyjnych w stosunku do
osób wojskowych. Ostatecznie ustalono, że policja ma ograniczone
uprawnienia do stosowania zgodnych z prawem represji wobec osób
wojskowych.
Jednakże w swej
działalności kontrwywiadowczej Policja Państwowa od zarania
współpracowała z organami wojskowymi. Początkowo wojskowa służba
bezpieczeństwa pełniła rolę hegemona w tej dziedzinie. Spowodowane to
było wieloma czynnikami. Przede wszystkim wojsko najwcześniej
dysponowało odpowiednimi środkami materialnymi i siłami kadrowymi,
zdolnymi do podjęcia defensywnych działań, przy jednoczesnym braku
jakichkolwiek zorganizowanych cywilnych służb bezpieczeństwa. Ponadto
fakt, że II RP w pierwszym okresie swego istnienia była zaangażowana w
wiele konfliktów zbrojnych, podnosił znaczenie i prestiż wojska. Dopiero
po zakończeniu wojny polsko-radzieckiej organy wojskowe przystąpiły do
przekazywania policji kompetencji w zakresie defensywy politycznej.
Stworzono przepisy wykonawcze, które miały normować zasady współpracy w
tej dziedzinie. Minister spraw wojskowych, gen. Kazimierz Sosnkowski,
zatwierdził 23 marca 1921 r. instrukcję regulującą kompetencje
wojskowych organów informacyjno-defensywnych. Zgodnie z nią wojsko
przekazywało część swych prerogatyw w sferze służby kontrwywiadowczej
cywilnym organom - administracji politycznej i policji. Jednocześnie
służby wojskowe nadal pozostawały odpowiedzialne za »zabezpieczenie
interesów siły zbrojnej Państwa przed wywiadem państw obcych i przed
propagandą wywrotową". Jak słusznie zauważają W. Kozaczuk i A.
Pepłoński, pomimo formalnego przekazania policji zadań z zakresu
„defensywy politycznej" organy wojskowe nadal prowadziły w tej
dziedzinie aktywną działalność. W takiej sytuacji stało się niezbędne
stworzenie wspólnej platformy działania między Oddziałem II Sztabu
Generalnego WP i jego placówkami terenowymi a cywilnymi organami
bezpieczeństwa. Zasady tej współpracy zostały określone w okólniku MSW z
31 maja 1922 r. Zgodnie z tym przepisem służby wojskowe wykonywały
zadania w sferze obrony państwa, dlatego też były zainteresowane
uzyskaniem wiedzy na temat sytuacji wojskowo-politycznej w innych
krajach oraz przeciwdziałaniem wszelkim próbom osłabienia stanu
bezpieczeństwa zewnętrznego własnego państwa. Z tego względu wszystkie
władze i instytucje państwowe, także policyjne, zobowiązano do
udzielania szerokiej pomocy organom wywiadu i kontrwywiadu wojskowego.
Po zamachu majowym w 1926 r. rozpoczął się powolny proces przejmowania
przez Oddział II Sztabu Generalnego wszystkich spraw związanych z
ochroną bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. Kierownicy ekspozytur
Oddziału II oraz samodzielnych referatów informacyjnych DOK stale
uczestniczyli w odprawach służbowych terenowych władz administracji
politycznej i Policji Państwowej. W miarę upływu czasu stawali się oni
głównymi organizatorami służby defensywnej na terenie województwa lub
powiatu.
Rola policji w życiu społeczno-politycznym kraju
W całym okresie
międzywojennym obowiązywała zasada apolityczności w działaniach Policji
Państwowej. W przepisach wewnętrznych stale akcentowano jej apolityczny
charakter. Wszyscy funkcjonariusze PP bez wyjątku mają zachować
bezwzględną obiektywność pod względem politycznym. Policjantom
wzbronione jest postępowanie lub zachowanie się, które mogło wzbudzić
podejrzenie, że działają na korzyść i szkodę tego lub innego ugrupowania
politycznego, apolityczność policjanta ma znajdować odzwierciedlenie
nie tylko w jego wystąpieniach służbowych, ale także w zachowaniu się
poza służbą". Jak wynika z powyższego cytatu, pojęcie „apolityczności" w
PP rozumiano bardzo szeroko. Nie tylko dotyczyło ono działalności
służbowej, ale także życia osobistego każdego policjanta. W okresie
międzywojennym funkcjonariusze policji nie mogli być członkami
legalnych, a tym bardziej nielegalnych partii politycznych. Ten przepis
ograniczał także ich udział w życiu publicznym, gdyż nie było im
również wolno wstępować do organizacji społecznych i kombatanckich.
Pomimo tych ograniczeń Policja Państwowa, zwłaszcza dział defensywy
politycznej, była zainteresowana różnymi przejawami życia publicznego i
społecznego kraju. W związku z tym jej działania w naturalny sposób
nabierały charakteru politycznego.
Na określenie
oblicza społecznego policji miał ogromny wpływ zamach majowy w 1926 r. W
porównaniu z okresem pomajowym niezmiernie trudno ustalić polityczny
charakter Policji Państwowej w latach 1919-1926. Ten okres
charakteryzował się zmiennością w polityce wewnętrznej państwa. Wynikała
ona z częstych zmian gabinetów rządowych w okresie przed-majowym. W
dużym stopniu było to rezultatem zasad przyjętych w konstytucji
marcowej. Zgodnie z nimi władza wykonawcza została całkowicie
uzależniona od Sejmu RP. Każda Rada Ministrów powoływana przez
prezydenta musiała cieszyć się poparciem Sejmu. Zmiany układów
politycznych w parlamencie powodowały utratę zaufania i upadek gabinetu
rządowego. Przy niebywałych rozmiarów rozbiciu politycznym społeczeństwa
żadne ugrupowanie polityczne nie mogło liczyć na samodzielne
sformowanie trwałego rządu. W okresie przed-majowym władzę sprawowało aż
14 rządów. Wraz ze zmianą kolejnych gabinetów podlegali fluktuacjom
najwyżsi zwierzchnicy Policji ministrowie spraw wewnętrznych. Zrozumiałe
się staje, że w takich warunkach było niemożliwe planowe i stałe
oddziaływanie polityczne na korpus policyjny a jednocześnie uzyskanie
przez jedno stronnictwo polityczne decydującego wpływu na funkcjonowanie
organów porządkowych. Można przyjąć, że w latach 1919-1926 kadra
kierownicza PP w większości zwracała swoje sympatie w stronę Narodowej
Demokracji, w mniejszym zaś stopniu - w kierunku przeciwnego
ugrupowania, związanego z osobą J. Piłsudskiego. Mimo tych sympatii
wśród części kadry policyjnej starano się nie okazywać publicznie tego
rodzaju sentymentów. Naczelnik Wydziału IV D KG PP w piśmie z 21 lipca
1922 r. zabraniał podległym jednostkom inwigilować działaczy legalnych
stronnictw politycznych, a tym bardziej zamieszczać informacje na ten
temat w meldunkach sytuacyjnych.
Jeśli założymy, że
PP miała zajmować pozycję neutralną i apolityczną wobec wydarzeń
politycznych w kraju, okazuje się, iż w niektórych sytuacjach zachowanie
jej funkcjonariuszy było dwuznaczne z politycznego punktu widzenia.
Dlatego tak niezmiernie ważne wydaje się określenie miejsca politycznego
policji w wirze wydarzeń politycznych okresu międzywojennego. Jeszcze
przed utworzeniem PP na początku 1919 r., kierownik Biura Wywiadowczego
MSW, Marian Skrudlik, brał aktywny udział w przygotowaniu i
przeprowadzeniu zamachu prawicowego na rząd Jędrzeja Moraczewskiego (5
stycznia 1919 r.). Ujawniły się wówczas sympatie tej komórki MSW dla
programu politycznego Narodowej Demokracji.
Szokujące było
zachowanie się policji w czasie wyborów prezydenckich w grudniu 1922 r.
Początkowo pozwolono na ekscesy bojówek endeckich podczas głosowania w
Zgromadzeniu Narodowym, następnie umożliwiono demonstracje i brutalne
zachowanie młodzieży endeckiej wobec członków Zgromadzenia i nowo
wybranego prezydenta, Gabriela Narutowicza. W końcu niespełnienie przez
organy policyjne podstawowych obowiązków dotyczących bezpieczeństwa
osobistego prezydenta przyczyniło się do przeprowadzenia 16 grudnia 1922
r. w Zachęcie skutecznego zamachu na jego życie. Ten wykaz
niedociągnięć służbowych policji pozwala przyjąć tezę, iż kierownictwo
PP było niechętne osobie elekta. Swoim zachowaniem Policja Państwowa
dawała do zrozumienia, że identyfikuje się całkowicie z celami
politycznymi Narodowej Demokracji. Nowy szef gabinetu i zarazem minister
spraw wewnętrznych, Władysław Sikorski, w styczniu 1923 r. wydalił z
szeregów policji kilku najbardziej odpowiedzialnych wyższych
funkcjonariuszy. Parę miesięcy później jednak, gdy ostygły namiętności
społeczne, ponownie zostali oni przyjęci do korpusu policyjnego przez
nowego ministra spraw wewnętrznych, W. Kiernika, z PSL „Piast".
W latach
dwudziestych mnożyły się grupy polityczne prezentujące programy skrajnie
prawicowe, niekiedy faszystowskie. Było to zjawisko ogólnoeuropejskie,
wynikające ze społeczno-ekonomicznych skutków I wojny światowej.
Zdobycie władzy we Włoszech przez Benita Mussoliniego jeszcze bardziej
spopularyzowało hasła faszyzmu w Europie. Te idee docierały również do
Polski. W szeregach Policji Państwowej znalazły się osoby, które
zaakceptowały skrajnie prawicowe poglądy. W prasie fachowej policji i
administracji ukazywały się wówczas artykuły, które w zawoalowany sposób
propagowały idee faszyzmu. Wielu oficerów PP zaangażowało się w
działalność skrajnie konserwatywnej, nielegalnej grupy politycznej o
nazwie „Pogotowie Patriotów Polskich". Zostało ono założone w 1922 r.
przez Jana Pękosławskiego. Grupa ta skupiała młodzież pochodzenia
obszarniczego, inteligencję oraz wielu przedstawicieli wojska i policji.
Pogotowie propagowało hasła skrajnego antykomunizmu i antysemityzmu.
Korzystając ze wzorów włoskich, organizatorzy Pogotowia przygotowywali
pucz, który umożliwiłby wprowadzenie w Polsce rządów dyktatorskich. W
skład ścisłego kierownictwa tej organizacji wszedł, obok generałów Jana
Wroczyńskiego i Stanisława Szeptyckiego, oficer policji - komisarz
Henryk Gostyński, który był w bezpośredni sposób odpowiedzialny za brak
bezpieczeństwa w czasie wyboru prezydenta RP w grudniu 1922 r. Cała
sprawa zakończyła się publiczną kompromitacją Wojska Polskiego i
Policji Państwowej oraz procesem sądowym głównych organizatorów
Pogotowia Patriotów Polskich.
Zamach stanu był
przygotowywany od pewnego czasu przez wąską grupę oddanych J.
Piłsudskiemu współpracowników. Podjęli się oni zadania wprowadzenia
swoich ludzi do instytucji i organów państwowych różnych szczebli.
Takiej infiltracji poddano również środowisko policyjne. Prawdopodobnie
rolę spiritus movens obozu piłsudczykowskiego w organach PP pełnił
Władysław Jaroszewicz, który na początku lat dwudziestych został
usunięty z policji, zachował jednak tam wiele kontaktów i znajomości.
Można przyjąć tezę, iż w wielu okręgach policyjnych znajdowali się
funkcjonariusze policji nie tylko sympatyzujący z Piłsudskim, lecz także
konspirujący z zamachowcami. Taką osobą był m.in. nadkomisarz
Mieczysław Leliwa Lissowski, szef pomorskiej policji politycznej.
Jeszcze przed przewrotem majowym wraz z wojewodą pomorskim Stanisławem
Wachowiakiem brał udział w konsultacjach politycznych organizowanych
przez J. Piłsudskiego. W pewnym stopniu dzięki nim policja pomorska nie
wzięła udziału w bratobójczej walce, co stanowiło sukces obozu
piłsudczykowskiego. Jedynie władze zwierzchnie policji śląskiej
zareagowały na wezwanie władz rządowych i skierowały oddziały policyjne
do stolicy. Jednakże w większości wypadków w trakcie zamachu majowego
oddziały policyjne zachowywały się biernie i nie angażowały się w walki
po żadnej stronie, wykonując jedynie rutynowe czynności z zakresu służby
policyjnej.
Po 1926 r. elita
władzy zaczęła się kurczyć i stawać zamknięta na wpływy z zewnątrz.
Kryteria doboru miały wielokrotnie charakter pozamerytoryczny, głównie
polityczny. To zjawisko nie ominęło również korpusu policyjnego. Z tym
wiąże się proces przechodzenia zawodowych wojskowych do cywilnej służby
państwowej, przede wszystkim administracji spraw wewnętrznych.
Początkowo na mocy polecenia Piłsudskiego z 1928 r. odkomenderowano
wyższych oficerów na stanowiska kierowników we władzach centralnych
administracji państwowej. W latach trzydziestych zarysowała się
tendencja zwalniania z wojska oficerów niższych stopniem. Mieli oni
obejmować stanowiska komendantów powiatowych i kierowników komisariatów
Policji Państwowej. Jak już wspomniano, pomajowy obóz rządzący wyznaczył
policji ważne miejsce w systemie sprawowania władzy państwowej i
oddziaływania na społeczeństwo. Świadczy o tym wypowiedź jednego z
komendantów wojewódzkich: „Pragnę, aby Panowie byli jednym z czynników
najbardziej uświadamiającym w umacnianiu nastroju narodu w służbie
Państwa(...)". Tym bardziej w trakcie akcji politycznych, np. kampanii
wyborczych, nakładano na policję obok tradycyjnych obowiązków zawodowych
zadanie, „aby nie jako funkcjonariusze PP lecz jako obywatele starali
się uświadamiać zarówno swych podwładnych. Jak i wszystkich znajomych o
prawdziwych tendencjach ordynacyj wyborczych". Tak więc według
decydentów władzy państwowej policja miała spełniać bardzo ważkie
funkcje w życiu społecznym. Faktycznie policja i administracja
polityczna wyręczały swą aktywnością komórki BBWR, które ludność
traktowała nie jak samorządową organizację społeczną, lecz jak
ekspozyturę administracji państwowej". Zantagonizowanie się stosunków
społecznych po 1926 r. spowodowało, że policja oraz inne instytucje
państwowe zostały wplątane w walki polityczne, które wypełniły scenę
polityczną II RP. Zasada apolityczności policji, tak usilnie
przestrzegana w okresie przed-majowvm (1919-1926). została prawie
wyrugowana z kodeksu etycznego policjantów. Jednocześnie w organach
policyjnych coraz szerzej rozpoczęto propagowanie kultu osoby. J.
Piłsudskiego. W prasie zawodowej ukazywały się artykuły apologizujące
postać i działalność marszałka. Po 1926 r. stało się zasadą, że II
instytucje państwowe, także policja, uczestniczyły we wszystkich
uroczystościach osobistych J. Piłsudskiego. Ważną rolę w procesie
integracji środowiska policyjnego odgrywał również ruch legionowy.
Policjanci brali udział w organizowanych corocznie zjazdach legionistów.
Policja kryminalna i polityczna w Polsce międzywojennej.
Organizacja i działalność policji kryminalnej
Jednym z
wyspecjalizowanych pionów Policji Państwowej była służba śledcza. W
ustawie o PP z lipca 1919 r. w art. 7 jedynie zasygnalizowano powołanie
policji śledczej. Należy stwierdzić, iż w okresie międzywojennym pojęcie
„służba śledcza" nie miało stałego znaczenia. W zależności od warunków
organizacyjnych i konkretnej sytuacji społecznej zakres kompetencji
pionu śledczego poszerzał się lub malał. Nas interesuje głównie
problematyka związana ze zwalczaniem przestępczości kryminalnej, która
stanowiła zasadniczy zrąb zadań policji śledczej przez cały okres
międzywojenny. Zawsze gdy tworzy się wyspecjalizowane organy policyjne w
ramach ogólnopaństwowej służby bezpieczeństwa, powstają kontrowersje
oraz spory kompetencyjne i służbowe. Niektórzy zwierzchnicy policji
obawiali się, że jednostki policji kryminalnej, podobnie jak policji
politycznej, mogą próbować się usamodzielnić. Dlatego wielokrotnie
podejmowano różne rozwiązania usytuowania tej służby w strukturze PP.
Często te reorganizacje kończyły się fiaskiem. Powodowało to kolejne
przemiany i kolejne problemy związane z ustanowieniem zwierzchnictwa
służbowego nad policją śledczą. W okresie 1919-1926 nie udało się, z
przyczyn mniej lub bardziej obiektywnych, ostatecznie i prawidłowo
rozwiązać sprawy ustroju pionu śledczego Policji Państwowej.
Po powołaniu PP
trzeba było czekać prawie cztery miesiące na ukazanie się przepisów
omawiających szczegółowo organizację policji śledczej. W rozkazie nr 17
KG PP z 3 listopada 1919 r. uznano służbę śledczą za integralną część
korpusu policyjnego podlegającego wszystkim postanowieniom przepisów i
norm policyjnych. Organem koncentrującym władzę wykonawczą nad
terenowymi organami śledczymi został naczelnik Wydziału IV KG PP. Jego
zwierzchnictwo obejmowało urzędy policji śledczej działające na szczeblu
wojewódzkim przy każdej komendzie okręgu PP oraz ekspozytury śledcze na
terenie powiatów, których zakres terytorialny w miarę możliwości
odpowiadał jednostkom sądowym tego szczebla. Do końca nie została
unormowana sprawa miejsca służbowego kierowników terenowych organów
śledczych. Naczelnika okręgowego urzędu śledczego postawiono w roli
referenta komendanta okręgowego w sprawach natury kryminalnej.
Ostatecznie w latach 1919-1921 ukształtowała się ogólnokrajowa służba
śledcza. Podjęto się ogromnego zadania zorganizowania w krótkim czasie
wyspecjalizowanych organów policyjnych, nie mając w pełni wyszkolonych
pod tym względem kadr policyjnych. W efekcie potworzono pokaźną liczbę
Jednostek policji śledczej, z których większość nie mogła od początku
podjąć się wykonania wszystkich obowiązków służbowych. Innym ciekawym
zjawiskiem były różnice pomiędzy okręgami w gęstości sieci tych organów.
W niektórych regionach nie udało się zorganizować odpowiedniej liczby
ekspozytur śledczych, dlatego zadowolono się przydzieleniem
funkcjonariuszy śledczych do poszczególnych komend powiatowych. W innych
okręgach liczba ekspozytur była równa liczbie komend powiatowych lub
nawet większa. Niefortunnie została również rozwiązana sprawa
podporządkowania służbowego pionu policji śledczej. Wydział IV KG PP i
okręgowe urzędy policyjno-śledcze stanowiły część składową urzędów
ogólnopolicyjnych. Natomiast ekspozytury, mimo że tworzone przy
komendach powiatowych i miejskich, początkowo nie podlegały miejscowym
komendantom, lecz były uzależnione bezpośrednio od okręgowych urzędów
śledczych. W styczniu uruchomiono oficjalnie Wydział IV KG PP, którego
pierwszym naczelnikiem został Wiktor Ludwikowski. W skład Wydziału IV
wchodziły następujące działy:
- inwigilacyjny,
- rozpoznawczy,
- rejestracyjny,
- instrukcyjny,
- hodowli i tresury psów,
- administracji wewnętrznej i drukarnia.
Nowy etap w
dziejach policji śledczej otwiera rozporządzenie ministra spraw
wewnętrznych z 4 stycznia 1922 r. o organizacji urzędów śledczych.
Ustalono, iż w nowych warunkach przy każdej komendzie okręgowej powinien
być utworzony urząd śledczy. z kolei w miastach wydzielonych będących
samodzielnymi jednostkami administracyjnymi oraz w miastach, w których
znajdowały się siedziby sądów okręgowych, miały zostać zorganizowane
ekspozytury okręgowych urzędów śledczych, wchodzące w skład policji
danego miasta i podporządkowane lokalnym komendantom policyjnym.
Konsekwencją takiej konstrukcji organizacyjno-prawnej było duże
ograniczenie liczby ekspozytur oraz jednolite rozwiązanie problemu
zależności służbowej organów śledczych. Od tego momentu kierownicy
powiatowych komend byli również zwierzchnikami ekspozytur śledczych
działających na terenie podlegającym ich władzom. Kompetencje władz
policji kryminalnej dotyczyły zapobiegania przestępstwom i ich
ujawniania. Obejmowało to wszelkie dochodzenia kryminalne w sprawach
morderstw, zabójstw i poważnych czynów przeciw bezpieczeństwu życia,
ciała i mienia oraz sprawy karne o charakterze złożonym, np. oszustwa i
fałszerstwa. W 1919 r. w momencie powstania organów policji śledczej ich
zainteresowania obejmowały również przestępstwa polityczne. Od czasu
utworzenia defensywy policyjnej tego rodzaju sprawy przejęta Policja
Polityczna. Zakres działania urzędów śledczych oraz ich ekspozytur w
siedzibach sądów okręgowych rozciągał się w miarę możliwości na całe
terytorium władz właściwego sądu okręgowego. Jednocześnie w styczniowym
rozporządzeniu MSW przypomniano, iż urzędy śledcze są zobowiązane do
współpracy i podlegają w zakresie czynności dochodzeniowych urzędom
wymiaru sprawiedliwości. W celu stworzenia nowych zasad działania 20
maja 1922 r. komendant główny PP wydal Instrukcję służbową. Zgodnie z
nią okręgowe urzędy śledcze były przeznaczone do:
a) prowadzenia dochodzeń w sprawach skomplikowanych i o dużym znaczeniu,
b) instruowania i kontroli policji śledczej,
c) sporządzania miesięcznych wykazów statystycznych przestępczości oraz sprawozdań kwartalnych.
Natomiast
ekspozytury śledcze za pomocą służby patrolowej, bezpośredniej
obserwacji i współpracy z siecią konfidentów wykonywały główne zadania w
sferze wykrywania przestępstw i ścigania przestępców.
Kolejną reformę
organizacyjną wymusiła, pośrednio, likwidacja w 1926 r. Policji
Politycznej. 21 lipca 1926 r. ukazało się rozporządzenie MSW
reorganizujące służbę śledczą w całym kraju. Polecono rozwiązać
dotychczasowe organy, na ich miejsce zaś powołać jednolite urzędy
śledcze przy komendach wojewódzkich PP, powiatowych, miejskich,
komisariatach i innych jednostkach wykonawczych Policji Państwowej. W § 3
tego rozporządzenia stwierdzono, iż urzędy śledcze są całkowicie
podporządkowane jednostkom policji ogólnej, przy których istnieją.
Pismem z 7 sierpnia 1926 r. minister spraw wewnętrznych powołał urzędy
śledcze w 23 miastach. Jednakże zmiany te charakteryzowały się
połowicznością i niekonsekwencją. Potrzebne było kompleksowe i
ostateczne rozwiązanie kwestii organizacji policji śledczej.
Reorganizacja przeprowadzona w 1927 r. w nowej sytuacji politycznej (po
zamachu majowym) spełniała w całości postawione wcześniej postulaty. Już
do końca istnienia II Rzeczypospolitej policja kryminalna funkcjonowała
w kształcie takim, jaki jej nadano w 1927 r. Na mocy rozporządzenia MSW
z 8 kwietnia 1927 r. Wydział IV KG PP zmienił nazwę na „Centralę Służby
Śledczej", co nadawało mu odpowiednią wymowę. Centrala ta miała się
zajmować nadzorem nad działalnością policji w zakresie służby śledczej,
współdziałaniem w fachowym szkoleniu funkcjonariuszy policji,
prowadzeniem centralnej rejestracji daktyloskopijnej, gromadzeniem
informacji o przestępczości na całym obszarze kraju, wydawaniem opinii i
wniosków w sprawach personalnych policji śledczej, a także zarządzaniem
pościgu. W wyjątkowych sytuacjach na zlecenie MSW podejmowała także
bezpośrednio prowadzenie dochodzeń śledczych. Początkowo naczelnikiem
Centrali był mjr Felicjan Bałabon-Plato, pochodzący z żandarmerii
wojskowej, a od 1927 r. kierownictwo przejął mjr Adam Popowicz. Zmianie
uległ też ustrój wewnętrzny organu centralnego policji śledczej.
Dotychczas Wydział IV KG PP dzielił się na dwa działy: ogólny i
rejestracyjno-pościgowy, w którym mieściły się zagadnienia
daktyloskopii, fotografii, inwigilacji ogólnej i zagranicznej, różnego
rodzaju ekspertyzy oraz wydawanie „Gazety Śledczej". W związku z
likwidacją Policji Politycznej centrala kryminalna nie tylko zmieniła
nazwę, lecz również uległa głębokim przeobrażeniom. Dzieliła się teraz
na trzy komórki: ogólną, polityczną i daktyloskopijno-rozpoznawczą.
Każdy dział składał się z kilku referatów. Później zrezygnowano z tego
dwustopniowego podziału wewnętrznego. W 1939 r. Centralę tworzyło osiem
samodzielnych referatów:
- kryminalny,
- rozpoznawczy,
- rejestracyjno-pościgowy,
- techniki śledczej,
- ogólny,
- policji kobiecej,
- do spraw specjalnych,
- hodowli i szkolenia psów służbowych.
Z kolei przy
komendach wojewódzkich PP powołano jednolite urzędy śledcze, które
spełniały rolę władzy śledczej II instancji. Władzę kierowniczą w
urzędach sprawowali naczelnicy, którzy jednocześnie pełnili obowiązki
zastępców komendantów wojewódzkich w sprawach służby kryminalnej.
Ustanowiono również dwóch zastępców naczelnika urzędu śledczego, jednego
do spraw kryminalnych, drugiego do spraw politycznych. Cały urząd
nieformalnie dzielił się na dwa odrębne oddziały: kryminalny i
polityczny. Nowym tworem organizacyjnym służby śledczej stały się
wydziały śledcze, organizowane przy niektórych komendach powiatowych PP i
komendach miast wydzielonych jako ich części składowe. Spełniały one
funkcję I instancji władzy wykonawczej pionu śledczego. Do ich zadań
należało:
-
prowadzenie dochodzeń policyjnych w sprawach przestępstw karnych
wymagających fachowego przygotowania śledczego i środków technicznych,
które przekraczały możliwości organów policji ogólnej; przeprowadzanie
wywiadów policyjnych;
- prowadzenie rejestracji osób poszukiwanych i zawodowych przestępców oraz albumu fotograficznego;
- ewidencjonowanie osób pozostających pod dozorem policji;
- opracowywanie periodycznych zestawień statystycznych.
Na czele wydziałów
stali kierownicy, przeważnie oficerowie, którzy w odniesieniu do służby
śledczej byli pomocnikami komendantów jednostek ogólno-policyjnych. W
razie potrzeby wydziały rozbijano na brygady specjalistyczne, np.
fałszerstw, kradzieży czy przestępstw antypaństwowych. W komendach
powiatowych i miejskich, w których nie zorganizowano wydziałów
śledczych, funkcje agendy pionu śledczego spełniała w ograniczonym
zakresie policja ogólna. Rozporządzenie z 1927 r. było końcowym efektem
polityki scaleniowej wszystkich pionów policji w jednolite organy
służby bezpieczeństwa. W zasadzie w latach 1927-1939 większe
reorganizacje nie dotknęły jedynie służby śledczej, udoskonalano tylko
istniejący model organizacyjny. W 1928 r. kierownictwo policji
zapoczątkowało politykę określaną potocznie jako „uśledczanie" policji,
które miało na celu podniesienie sprawności policji w dziedzinie
zwalczania przestępczości.
Nieco uwagi należy
też poświęcić zagadnieniu policji kobiecej. W latach dwudziestych w
Europie do rangi problemu zaczęło urastać zjawisko prostytucji i
związanej z nią przestępczości kryminalnej. Dlatego też w 1923 r. Liga
Narodów wystąpiła do państw członkowskich z propozycją tworzenia służb
policji kobiecej. Uważano, iż kobiety najlepiej się nadają do walki z
takimi rodzajami przestępstw, jak: handel żywym towarem, sutenerstwo,
nielegalne domy publiczne oraz problem niedostosowania i przestępczości
wśród nieletnich. W związku z tym na wniosek Polskiego Komitetu Walki z
Handlem Kobietami i Dziećmi Komenda Główna PP przystąpiła do tworzenia
podwalin rodzimej policji kobiecej. Na początku zaczęto szkolić pierwsze
kandydatki na policjantki. Jeszcze w 1925 r. zorganizowano 3-miesięczny
kurs, na który zakwalifikowano 30 kobiet. Absolwentki tego pierwszego
szkolenia policjantek w większości skierowano do służby w Urzędzie
Śledczym m.st. Warszawy, gdzie utworzono brygadę obyczajową. Z biegiem
czasu okazało się, że kierownictwo policji nie dysponowało planem
racjonalnego wykorzystania specjalnych umiejętności wyszkolonych
policjantek. W efekcie stracono ten skromny potencjał kobiecej policji.
Dopiero rok 1935 stał się momentem przełomowym w dziejach policji
kobiecej w Polsce okresu międzywojennego. 3 sierpnia tego roku utworzono
specjalną komórkę centrali policyjnej mającą za zadanie koordynację
działalności policji kobiecej na terenie całego kraju. W Centrali Służby
Śledczej utworzono referat do spraw oficerów i szeregowych kobiet PP.
Następnie przystąpiono do organizowania brygad kobiecych w niektórych
wydziałach śledczych komend powiatowych policji. Nadal wiodącą rolę
wśród terenowych organów służby śledczej w zwalczaniu prostytucji i
przestępczości z nią związanej odgrywał Urząd Śledczy m.st. Warszawy. W
wyniku tej aktywnej i zarazem skutecznej działalności polska policja
kobieca uzyskała wysokie oceny przedstawicieli zagranicznych służb
policyjnych.
Przesadą byłoby
stwierdzenie, iż poziom przestępczości zależy przede wszystkim od
jakości pracy służb policyjnych, ale rozmiary zjawisk patologicznych
świadczą o skali problemów, przed którymi stała przedwojenna policja.
Statystykę wybranych przestępstw kryminalnych popełnionych w latach
1919-1926 przedstawiają poniższe wykresy.
Policja polityczna w II Rzeczypospolitej
Cywilne służby
zajmujące się zwalczaniem przestępczości politycznej przechodziły w
okresie międzywojennym różne koleje losu, gdyż były kilkakrotnie
gruntownie reorganizowane. Można wyróżnić pięć etapów rozwoju tej służby
policyjnej:
a) 1918-1919
b) 1919-1923
c) 1923-1924
d) 1924-1926
e) 1926-1939.
W pierwszym
okresie, poprzedzającym powołanie scentralizowanej służby porządkowej -
Policji Państwowej - istniało wiele niezależnych od siebie organizacji
zajmujących się tymi zagadnieniami. Już za czasów Rady Regencyjnej
minister spraw wewnętrznych, J. Stecki, rozpoczął formowanie namiastki
policji politycznej w postaci Oddziału Korespondentów w ramach sekcji
administracyjnej MSW W październiku 1918 r. w miejsce Oddziału powołano
do życia Biuro Wywiadowcze MSW. Wykorzystując dorobek i doświadczenia
tych służb po utworzeniu Policji Państwowej przystąpiono do
organizowania w jej łonie policji politycznej. 16 października 1919 r.
komendant główny Policji określił bardzo ogólnie kompetencje
Inspektoratu Defensywy Politycznej. W nowo utworzonej komórce
zatrudniono osoby pracujące wcześniej w Biurze Wywiadowczym MSW.
Inspektorat Defensywy stanowił autonomiczną jednostkę Komendy Głównej PP
podlegającą ogólnie komendantowi głównemu, w sprawach fachowych zaś -
szefowi sekcji bezpieczeństwa publicznego i prasy MSW. Głównym zadaniem
Inspektoratu było prowadzenie skutecznej walki ze szpiegostwem i
komunizmem. Inspektorat nie miał jednak jakiejkolwiek sieci podległych
sobie terenowych organów. Nadal kierowniczą rolę w infiltrowaniu i
zwalczaniu ruchu wywrotowego odgrywały organy wojskowe. Od października
1919 r. do sierpnia 1920 r. nie nastąpił istotny postęp w organizacji
defensywy politycznej. Przez prawie rok jego obowiązki w terenie
wykonywali pracownicy policji śledczej. Dopiero w sierpniu 1920 r.
unormowano ustrój organów defensywy policyjnej. Stworzono odrębny jej
pion, określany mianem Wydział IV D, który posiadał swoje urzędy na
każdym szczeblu organizacyjnym Policji Państwowej. W Instrukcji
służbowej wydanej w sierpniu 1920 r. zamiast Inspektoratu utworzono
Wydział IV D KG PP na szczeblu województwa - ekspozytury Wydziału IV D
oraz, w zależności od potrzeb, najmniejsze jednostki - agentury Wydziału
IV D. Ekspozytury miały odgrywać rolę pomocniczą wobec centrali. Za
pomocą obserwacji i wywiadów zbierano informacje o podejrzanych osobach i
organizacjach. Wyniki tych działań natychmiast przesyłano w formie
meldunków i sprawozdań do centrali. Powołano ekspozytury przy wszystkich
komendach okręgowych PP. Najmniejszymi urzędami defensywy policyjnej
były agentury Wydziału IV D działające na terenie powiatu, uzależnione
służbowo od kierownika ekspozytury oraz władz administracyjnych i
sądowych. Natomiast nie podlegały kierownikom urzędów policji ogólnej -
komendantom powiatowym.
W 1923 r. doszło do
pierwszej gruntownej reorganizacji kontrwywiadu politycznego służby
policyjnej. Została ona przeprowadzona pod naciskiem władz administracji
państwowej. Ciągle domagały się one podporządkowania im organów
defensywy policyjnej na terenie województw i powiatów. Kierownicy
urzędów administracyjnych uważali, że dualizm kompetencyjny w sprawach
bezpieczeństwa publicznego jest szkodliwy dla ustroju władz
administracyjnych oraz interesu państwa. 26 kwietnia 1923 r. premier a
zarazem minister spraw wewnętrznych W. Sikorski wydał przepisy o Służbie
Informacyjnej. Było to wydarzenie przełomowe o poważnych konsekwencjach
politycznych i prawnych. Przede wszystkim zlikwidowano cały pion
Wydziału IV D, zamiast niego zaś stworzono Służbę Informacyjną.
Następnie uniezależniono ją od władz policyjnych, włączając w strukturę
organów administracji politycznej w postaci oddziałów i agentur
informacyjnych. „Rewolucyjność" tej zmiany polegała na tym, że Policja
Państwowa przestała odgrywać rolę jednego z podmiotów prowadzących
działalność kontrwywiadowczą. Od tej chwili wszelkie uprawnienia
dotyczące kierunku działań defensywnych, wyboru metod i środków pracy
oraz administrowania, organizowania i wyszkolenia kadr służby
informacyjnej znalazły się w gestii organów administracji politycznej.
Według nowych przepisów do zadań Służby Informacyjnej należało:
- śledzenie
wszelkich przejawów życia politycznego, społecznego, narodowościowego i
zawodowego o ile zagraża ustrojowi lub bezpieczeństwu RP i informowanie o
tym władz,
- tropienie szpiegostwa politycznego i wojskowego, tego ostatniego w ścisłym kontakcie z organami wojskowymi".
Widoczny jest zwrot
w kierunku pracy Służby Informacyjnej, gdyż w nowych warunkach położono
nacisk nie na zadania czysto represyjne, ale na działalność
informacyjno-inwigilacyjną. Na czele całej Służby stał jej szef, Marian
Swolkień, jako kierownik Oddziału Informacyjnego w Departamencie
Bezpieczeństwa Publicznego MSW. Oddział miał zajmować się zbieraniem i
analizowaniem materiałów informacyjnych otrzymywanych od terenowych
organów Służby Informacyjnej. Celem ostatecznym miało być stale
informowanie ministra o sytuacji społeczno-politycznej w kraju oraz
przedkładanie własnych sugestii i wniosków w tym względzie. W
województwach zamiast ekspozytur Wydziału IV D utworzono w urzędach
wojewódzkich oddziały informacyjne, których kierownik podlegał
bezpośrednio naczelnikowi Wydziału Bezpieczeństwa. Jednostki te
wykonywały takie same zadania jak Oddział Informacyjny MSW. W urzędach
administracji I instancji powołano agendy informacyjne spełniające
wszelkie wykonawcze funkcje o charakterze informacyjnym. Pracownicy tych
agentur pozyskiwali do pracy konfidentów, którzy następnie zbierali
informacje o charakterze politycznym. Praca agentur składała się z
trzech części: informacyjnej, inwigilacyjnej i wykonawczej.
Służba Informacyjna
pomimo dużych nakładów materialnych i organizacyjnych nie spełniła
większości pokładanych w niej nadziei. W krótkim okresie jej istnienia
wystąpiło wiele negatywnych zjawisk, których głównym skutkiem było
obniżenie poziomu wywiadu politycznego. Przyczyny tego były następujące:
- odsunięto organy Policji Państwowej od faktycznego udziału w prowadzeniu działań defensywnych;
- urzędy administracji politycznej nie orientowały się w sytuacji społeczno-politycznej kraju;
- brakowało przygotowania fachowego i organizacyjnego administracji politycznej do prowadzenia wywiadu politycznego.
W związku z tym 16
czerwca 1924 r. ukazały się przepisy o organizacji Policji Politycznej.
Mocą tego zarządzenia uległa likwidacji Służba Informacyjna, zamiast
niej zaś powołano pion Policji Politycznej. Częściowo była to jedynie
zmiana formalna, gdyż kadry i kompetencje Oddziału Informacyjnego MSW
przejął w centrali Policji Państwowej nowo powstały Wydział V KG PP. Na
szczeblu województwa kompetencje wojewódzkich oddziałów informacyjnych
uzyskały okręgowe urzędy Policji Politycznej utworzone przy komendach
okręgowych PP Natomiast na szczeblu powiatów funkcjonariuszy agentur
informacyjnych przekazano do nowych urzędów - ekspozytur Policji
Politycznej. Wszystkie wymienione organy stanowiły integralną część
Policji Państwowej. Pod wieloma względami Policja Polityczna
przypominała organizację defensywy politycznej, mimo różnic między tymi
dwiema służbami. Przede wszystkim zarówno naczelnik Wydziału V KG PP jak
i kierownik ekspozytury oraz naczelnik okręgowego urzędu Policji
Politycznej pełnili obowiązki zastępców szefów urzędów policji ogólnej
(KG PP, KW PP, KP PP). Oczywiście ich uprawnienia dotyczyły jedynie
spraw kontrwywiadu politycznego. Nie zamierzano powoływać ekspozytur we
wszystkich powiatach, dlatego też w rejonach pozbawionych jednostek
Policji Politycznej za sprawy natury politycznej byli odpowiedzialni
komendanci powiatowi PP. W krótkim czasie po powołaniu Policji
Politycznej powstały pierwsze trudności w jej działaniu. Urzeczywistniły
się one w konfliktach pomiędzy organami tejże policji z innymi
instytucjami państwowymi. Można wyróżnić trzy płaszczyzny antagonizmów: z
organami Oddziału II Sztabu Generalnego, władzami administracji
politycznej oraz policją mundurową i kryminalną. W celu rozwiązania tych
problemów w sierpniu 1925 r. wydano rozporządzenie, w którym
nowelizowano przepisy o Policji Politycznej. Oprócz ogólnych zasad
ustrojowych nie różniących się od dotychczas obowiązujących, instrukcja
zawierała wiele nowych akcentów.
Z naciskiem
stwierdzono, iż Policja Polityczna wchodzi w skład korpusu Policji
Państwowej. Jednocześnie wszyscy kierownicy Jednostek Policji
Politycznej otrzymywali dyrektywy i polecenia od władz administracji
politycznej. Nadto minister spraw wewnętrznych nakazał naczelnikowi
Wydziału V KG PP ciągłą i stałą współpracę z Oddziałem II Sztabu
Generalnego w sprawach zwalczania szpiegostwa politycznego. Ogólnie
przyjął się pogląd, iż Policja Polityczna, wcześniej zaś defensywa
polityczna zajmowały się Jedynie zwalczaniem ruchu komunistycznego. Jest
to wielkie uproszczenie, specjalne bowiem miejsce w zainteresowaniach
tych służb zajmowały sprawy mniejszości narodowych w państwie polskim.
Często były one wykorzystywane przez organizacje separatystyczne i
nacjonalistyczne oraz przez służby wywiadowcze obcych państw przeciwko
interesom polskiej racji stanu. Z tego względu w 1925 r. przy niektórych
OUPP powołano tzw. centrale narodowościowe.
Poczynione w 1925 r.
przekształcenia nie uzdrowiły stosunków w sferze kontrwywiadu
politycznego. Daleko posunięta autonomia Policji Politycznej nadal
wywoływała niechęć policji mundurowej i władz administracji politycznej.
W takiej sytuacji władze centralne musiały przychylić się do postulatów
przeciwników Policji Politycznej i zlikwidować ten pion służby
policyjnej. Proces rozwiązywania rozłożono w czasie, aby nie odbiło się
to na poziomie pracy całej policji. Rozpoczęto go okólnikiem nr 32 MSW z
17 marca 1926 r. Na jego mocy uległy likwidacji wszystkie ekspozytury
Policji Politycznej, pracowników zaś i kompetencje przejęły komendy
powiatowe i miejskie. Dalsze decyzje wobec Policji Politycznej zostały
opóźnione wskutek wydarzeń majowych w 1926 r. Po przewrocie J.
Piłsudskiego kontynuowano działania likwidacyjne. 14 lipca 1926 r.
ukazało się zarządzenie znoszące Wydział V KG PP. Kompetencje tego
organu zostały rozdzielone między Departament Bezpieczeństwa MSW oraz
wydziały KG PP. W końcu 8 października 1926 r. zniesiono okręgowe urzędy
Policji Politycznej.
W obawie przed
osłabieniem policyjnych instrumentów zwalczających ruch antypaństwowy
pion policji śledczej przejął kompetencje Policji Politycznej.
Obejmowały one koordynowanie akcji represyjnych, instruowanie organów
podrzędnych, zbieranie informacji operacyjnych, prowadzenie kartotek
przestępczości politycznej i osób zajmujących się działalnością
antypaństwową, przede wszystkim zaś bezpośrednie zwalczanie ruchu
komunistycznego. W tej sytuacji niezbędne było dostosowanie organizacji
wewnętrznej organów policji śledczej do nowych potrzeb. W okresie
1926-1927 nastąpiła gruntowna reorganizacja policji kryminalnej. W
zasadzie, w takim kształcie organizacyjnym pion polityczny Policji
Państwowej dotrwał do 1939 r.
Policja polityczna
była jedyną służbą wewnętrzną PP zajmującą się kontrwywiadem
politycznym. Jej praca miała po części charakter represyjny, po części -
obserwacyjny.
Stronnictwa
polityczne stojące na gruncie utrzymania porządku burżuazyjnego w
zasadzie nie były narażone na represje. Podlegały jedynie dyskretnej
inwigilacji operacyjnej prowadzonej przez organy cywilnej służby
bezpieczeństwa. Jednak należy dodać, że wiele organizacji politycznych
było uwikłanych w działalność szpiegowską na rzecz obcych państw.
Dotyczyło to wywiadu politycznego, dywersji oraz prób „importu" obcych
ideologii. Zwłaszcza władze bezpieczeństwa Rosji sowieckiej starały się
wykorzystywać polskich komunistów oraz tendencje irredentystyczne wśród
mniejszości narodowych do realizacji swych imperialnych i ideologicznych
celów. Policja Polityczna wraz z kontrwywiadem wojskowym zwalczały
wszelkie próby ingerencji obcych mocarstw w życie wewnętrzne państwa.
Wśród stronnictw i ruchów politycznych, które były represjonowane,
oprócz komunistów należy wymienić partie i organizacje mniejszości
narodowych (ukraińskie, białoruskie, litewskie) oraz radykalnych
ludowców. Inwigilowano również partie robotnicze o charakterze
reformistycznym i chadeckim. Zainteresowanie nimi wynikało z
uzasadnionego podejrzenia, iż lewicowe partie robotnicze i chłopskie
były poddane silnej infiltracji komunistycznej. W materiałach policji
politycznej wyróżniano trzy kategorie działalności podlegającej
zwalczaniu przez służby kontrwywiadu politycznego: komunistycznej,
antypaństwowej i szpiegowskiej. W praktyce podział na te kategorie
przestępstw był umowny. Działalność komunistyczna miała wielokrotnie
znamiona zachowań antypaństwowych i działań szpiegowskich. Niżej,
opierając się na dostępnych materiałach, przedstawiamy statystykę tego
rodzaju przestępstw wykrytych przez policję polityczną w latach
1922-1926, w celu podkreślenia wagi problemu zagrożenia działalnością
antypaństwową i szpiegowską w II Rzeczypospolitej.
Jak wynika z
przedstawionego wykresu, działalność represyjna skierowana przeciwko
ruchowi komunistycznemu wykazywała w latach 1922-1926 stałą tendencję
wzrostową, zwłaszcza w 1925 r. Natomiast walka z działalnością
antypaństwową i szpiegowską miała swój szczyt w 1923 r., następnie
liczba aresztowań stale się zmniejszała.
Z Gazety Polskiej (11 września 2013): Represje \ Biją w lesie jak za Jaruzelskiego
– Napadli nas w lesie. Bili, poniżali, kilkunastoletnim chłopakom kazali rozebrać się do naga – tak brutalną akcję policji opisują kibice Hutnika Warszawa. Z kolei 12-letni kibic Legii stanie przed sądem rodzinnym za odpalenie racy pod pomnikiem Kazimierza Deyny. – Ktoś oszalał – komentuje akcję rządu przeciwko kibicom Zofia Romaszewska, w PRL kierująca Biurem Interwencji KSS KOR.
Mecenas Dominika Daniluk, reprezentująca jednego z pobitych w lesie kibiców, nie ma wątpliwości. – Mój klient ma obrażenia twarzy, podbite oczy, siniaki na całym ciele. Ten mężczyzna był bity – mówi w rozmowie z „GP”.
– Takie zachowanie policjantów powinno być jak najsurowiej karane. Nie możemy się zgodzić na produkowanie policyjnych sadystów – ostrzega w rozmowie z „GP” Zofia Romaszewska. – Eskalacja takich zachowań skończy się jak w PRL zabójstwami i kalectwem oraz totalną nienawiścią do policji – dodaje.
Do wydarzeń, które ujawnił portal Niezależna.pl, doszło 31 sierpnia. Kibice IV-ligowego Hutnika pojechali na mecz do Wólki Mlądzkiej. Na meczu panowała dobra atmosfera, prezes miejscowego klubu podziękował im za doping.
Horror zaczął się w czasie powrotu do Warszawy. W środku lasu 12 kibiców zostało napadniętych przez policję. Opis wydarzeń przekazany nam przez kibiców jest drastyczny. Gdy jeden z nich zapytał, za co są zatrzymani, otrzymał pierwszy cios, później w ruch poszły paralizator, pałki policyjne i teleskopowe. Bito ich przy akompaniamencie wulgarnych odzywek.
Dwóm 16-latkom policjanci kazali rozebrać się do naga. „Nie chcieli ściągnąć majtek, po czym jeden wąs (policjant w gwarze kibicowskiej – przyp. red.) uderzył jednego z nich w nogę. Przerażeni tą sytuacją ściągnęli majtki, a on kazał im robić przysiady” – relacjonują kibice."
Idziesz do pracy w policji polskiej i zajmujesz się czymś takim (i nie chce cię się po ptym rzygac? przecież jesteś zwykłym psem):
"Olsztyńska policja ściga organizatorów happeningu przeciwko blokowaniu przez Tadeusza Iwińskiego (SLD) uchwały upamiętniającej Grzegorza Przemyka.
Policjanci skierowali sprawę do sądu, który zarzuty wobec protestujących uznał za zasadne i termin pierwszej rozprawy wyznaczył na 14 listopada.
Sprawa miała swój początek w maju, kiedy podczas prac sejmowej komisji kultury debatowano na temat projektu uchwały dotyczącej 30. rocznicy śmierci maturzysty Grzegorza Przemyka, zakatowanego na komisariacie przez milicjantów. Wówczas przyjęcie tego projektu zablokował protest posła SLD Tadeusza Iwińskiego, którego uraził fragment, że w sprawie śmierci Przemyka najwyższe władze partyjne i państwowe PRL fabrykowały dowody w celu obciążenia winą sanitariuszy karetki pogotowia.
Ostatecznie ten poselski protest spowodował, że projekt nie trafił pod głosowanie w Sejmie w 30. rocznicę śmierci Przemyka. Żeby ratować sytuację, przyjął go wtedy Senat.
Postawa Iwińskiego oburzyła Jacka Adamasa, artystę plastyka, byłego działacza opozycji antykomunistycznej; w jego warszawskim mieszkaniu w stanie wojennym drukowano podziemne pismo „Tygodnik wojenny”. Urodzony w Warszawie Adamas, absolwent ASP, od kilku lat mieszka z rodziną w warmińskiej wsi Worławki – wyborców m.in. z tego terenu reprezentuje w Sejmie poseł Iwiński.
Razem z żoną i przyjacielem Alfredem Surmą, również byłym opozycjonistą, w proteście przeciwko zachowaniu posła 29 maja zorganizował w Olsztynie happening „Gruba krecha, czyli powrót sekretarzy”. Akcja polegała na tym, że przy wejściu do budynku w Olsztynie, w którym mieści się biuro poselskie Iwińskiego, tylko na czas happeningu umieścili tablicę z napisem „Komitet Wojewódzki PZPR w Olsztynie Towarzysz Sekretarz Iwiński”. To nawiązanie do przeszłości posła, który od 1967 r. aż do 1990 r. był aktywnym członkiem PZPR.
Zaledwie siedem minut po zawieszeniu tablica została zerwana. Organizatorom happeningu udało się wykonać zdjęcie osobie, która to zrobiła.
– W związku z tym, że nie wiedzieliśmy, kto jest na tym zdjęciu, uznając jednocześnie, że ta osoba zerwała naszą tablicę bezprawnie, 8 września złożyliśmy wniosek na policję z prośbą o ustalenie personaliów tego osobnika i określenie, czy czyn ten nie ma znamion wykroczenia lub przestępstwa – tłumaczy Jacek Adamas. Do tej pory policja nie odpowiedziała. Organizatorzy happeningu na własną rękę przeprowadzili więc dochodzenie i ustalili, że zrobił to jeden z członków wojewódzkich struktur SLD.
Organizatorów happeningu podano na policję. – Pytaliśmy policję, kto na nas doniósł, ale nie chciano nam tego ujawnić. Jednak w policyjnym wniosku o ukaranie nas, który wpłynął do sądu, jako świadka podane są personalia Marcina Kulaska, sekretarza warmińsko-mazurskiej Rady Wojewódzkiej SLD w Olsztynie. Co ciekawe, rubryka wniosku „pokrzywdzony” jest pusta – relacjonuje Katarzyna Adamas.
Policja, po trzech miesiącach dochodzenia, uznała happening za wykroczenie i postawiła zarzuty Jackowi Adamasowi, jego żonie Katarzynie Adamas i Alfredowi Surmie. Adamasa oskarżono o to, że „w dniu 29 maja ok. godz. 10.00 w Olsztynie na budynku przy ul. Kopernika 45 wspólnie i w porozumieniu z Katarzyną Adamas i Alfredem Surma umieścił tablicę z napisem Komitet Wojewódzki PZPR w Olsztynie, Tow. Sekretarz Iwiński, bez zgody zarządzającego tym miejscem”.
– Policja potraktowała nas jak grupę przestępczą, ponieważ w oskarżeniu użyła formuły „działanie wspólne i w porozumieniu”, zarezerwowanej właśnie dla grupy przestępczej – mówi Adamas.
– My tymczasem działaliśmy w interesie społecznym, gdyż tym happeningiem chcieliśmy wyrazić brak zgody na blokowanie przez posła Iwińskiego przyjęcia przez Sejm uchwały upamiętniającej bohatera narodowego, który stracił życie w obronie wolności Polski – tłumaczy.
Stawiane w policyjnym wniosku zarzuty olsztyński sąd rejonowy, IX wydział karny, uznał jednak za zasadne i termin pierwszej rozprawy wyznaczył na 14 listopada. Wezwanie do sądu dostali wszyscy trzej organizatorzy happeningu. Jak dowiadujemy się z wezwania, obecność Jacka Adamasa jest obowiązkowa „pod rygorem przymusowego doprowadzenia”. Oskarżonym bezpłatnie chce pomóc jeden z prawników.
– Pan mecenas, wybitny specjalista, zaproponował, że bezpłatnie będzie nas w sądzie bronił – mówi Adamas, organizator wielu happeningów, który również w tej sytuacji nie traci dobrego humoru. – Ciekawe, co się stanie w sądzie. Może sformułowanie, jakiego użyła policja w tym wniosku do sądu „działanie wspólne i w porozumieniu”, zostanie tam uznane jako nowa definicja pracy społecznej – żartuje Jacek Adamas."
Rzecznik Praw Obywatelskich "poważnie zaniepokojona" przypadkami nadmiernego stosowania przez policję środków przymusu bezpośredniego.
"Pismo RPO z 6 listopada, z postulatem założenia monitoringu we wszystkich komendach, trafiło do szefa KGP.
Rzecznik Praw Obywatelskich "poważnie zaniepokojona" przypadkami nadmiernego stosowania przez policję środków przymusu bezpośredniego.
Dodane 14/11/2013
fot. PAP/Tomasz Gzell
"Pismo RPO z 6 listopada, z postulatem założenia monitoringu we wszystkich komendach, trafiło do szefa KGP.
W liście do nadinsp. Marka Działoszyńskiego zastępca RPO Stanisław Trociuk napisał, że takie przypadki uzasadniają konieczność wyposażenia komend w systemy monitoringu z nagrywaniem obrazu idźwięku, przy jednoczesnym zakazie podejmowania jakichkolwiek czynności w pomieszczeniach, gdzie monitoring taki nie działa.
W ocenie RPO wyposażenie komend w monitoring miałoby istotne znaczenie dowodowe w przypadku prowadzenia stosownych postępowań i nie pozostanie bez wpływu na ukształtowanie pozytywnego wizerunku policji.
Trociuk podkreślił, że największa liczba spraw dotyczy przekroczenia uprawnień przez policjantów, głównie wobec osób zatrzymanych, nadużywania środków przymusu bezpośredniego bądź nawet pobicia i stosowania niedozwolonych metod - w celu wymuszenia złożenia przez te osoby określonych zeznań czy też przyznania się do popełnienia czynów.
Przyznał, że w każdej skardze na postępowanie funkcjonariuszy prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Zdaniem RPO regułą jest jednak
uznawanie skarg za niepotwierdzone, gdyż w przypadku różnych wersji zdarzenia przedstawianych przez obie strony, daje się wiarę funkcjonariuszom, których jest co najmniej dwóch, a nie skarżącemu, jeśli nawet posiada obdukcję.
W liście opisano kilka najbardziej drastycznych spraw, którymi zajął się RPO. Np. w sprawie znęcania się nad zatrzymanymi przez funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej w S., jeden z zatrzymanych popełnił samobójstwo. Mimo przedstawienia przez prokuratora zarzutów czterem policjantom, komendant miejski nie zawiesił ich w obowiązkach.
Z uwagi na toczące się przeciwko policjantom śledztwo takie stanowisko przełożonego budzi poważne wątpliwości
- uważa Trociuk. Przyznał, że dopiero w sierpniu br. wszczęto postępowania dyscyplinarne przeciw tym funkcjonariuszom.
Właśnie taka źle pojmowana solidarność zawodowa wśród policjantów bywa przyczyną ich bezkarności, nawet w przypadku stwierdzenia w toku śledztwa prowadzonego przez prokuratora, że do przestępstwa pobicia zatrzymanych na terenie jednostki policji doszło
- dodał Trociuk. Według niego sprawcy nie zostają ustaleni z uwagi na brak możliwości jednoznacznego wskazania, którzy konkretnie funkcjonariusze dopuścili się tych czynów.
Zastępca rzecznika podał przykład Komendy Powiatowej Policji w L., gdzie w marcu 2012 r. wobec dwóch zatrzymanych mężczyzn policjanci stosowali przemoc fizyczną - bili ich i kopali w celu wymuszenia zeznań. Prokuratura ustaliła, że doszło do przekroczenia uprawnień, jednak materiał dowodowy nie pozwolił ustalić, który z funkcjonariuszy dopuścił się tych czynów.
W innej miejscowości - podał RPO - mężczyzna podejrzewany o kradzież portfela (sprawę umorzono z braku danych uzasadniających kradzież) doznał podczas dwugodzinnego "rozpytywania" przez trzech funkcjonariuszy m.in. wieloodłamowego złamania stawu kolanowego, co wymagało zabiegu operacyjnego. Mimo że pokrzywdzony szczegółowo opisywał w zeznaniach brutalne zachowanie funkcjonariuszy, którzy chcieli wymusić na nim przyznanie się do niepopełnionego czynu - a jego zeznania psycholog uznała za w pełni wiarygodne - prokurator oparł się na wersji policjantów, którzy zgodnie zeznali, iż sam spadł on z krzesła i złamał nogę.
Wykluczyli to jednak biegli, bowiem w ich opinii nie było możliwe, aby do takiego złamania doszło wskutek upadku pokrzywdzonego z krzesła
- dodał Trociuk.
Alarmuje on też, że przełożeni zbyt pobłażliwie traktują podwładnych, podejrzewanych o czyny bezprawne. Jako przykład może posłużyć opisane w mediach zdarzenie w P., gdzie funkcjonariusz użył przemocy podczas zatrzymania dwojga nieletnich - jednemu z nich, którego bezzasadnie podejrzewał o posiadanie narkotyków, złamał nogę i ząb. Przełożeni, jak wynika z doniesień mediów, nie interesują się jego "metodami pracy", bo ma "wyniki" - podkreślił zastępca RPO.
Trociuk poprosił KGP o informacje o stanowisku w całej sprawie i ewentualnie podjętych działaniach."