Inwazja rosyjska na Ukrainę zastała mnie w Niemczech. Nie bardzo wierzyłem, że ona nastąpi, choć przecież Rosja jest tak zbrojnie zaangażowana od 2014 roku. Wzięła Krym i utworzyła autonomiczny region na wschodzie Ukrainy, faktycznie przyłączając go to Rosji. W niemieckim radio wiele mówiono o narastającym napięciu - rzecz charakterystyczna: wiadomości nie zaczynały się w drugiej połowie lutego od covidu i ilości mniemanych zakażeń ale od sytuacji na granicy rosyjsko - ukraińskiej.