Działająca na rzecz osób homoseksualnych, biseksualnych oraz transpłciowych Kampania Przeciw Homofobii chce w szkołach podstawowych i gimnazjach organizować „tęczowe piątki”. Akcja planowana jest na ostatni piątek miesiąca. Rodzice alarmują MEN.
Jak informuje „Nasz Dziennik”, w placówkach edukacyjnych, „na korytarzach, w szkolnych salach nauczyciele mają rozwieszać plakaty promujące postawy LGBT, a do ubrań mają mieć przypięte specjalne znaczki”. Akcja ma przebiegać w atmosferze „powszechnej tolerancji”. Dzieciom i młodzieży wpajana ma być postawę „pełnej otwartości wobec wszystkich i wszystkiego”.
Sprawą mocno zaniepokojeni są rodzice, którzy w tego rodzaju promocji dewiacji widzą realne zagrożenie dla wychowywania i kształtowania postaw młodych ludzi. Jak wskazują, KPH, to organizacja, która „promuje dekonstrukcję rodziny, dyskredytuje małżeństwo”.
– Boimy się, że nasze dzieci usłyszą, że homoseksualizm to normalność, że małżeństwo to nie jedyny sposób na życie, a związków alternatywnych wobec rodziny jest mnóstwo. Wiemy już, czym to skutkuje. To realny spadek zawieranych małżeństw i wzrastająca liczba rozwodów. Nie godzimy się na to i apelujemy do szkół i nauczycieli, by sprzeciwiali się takim akcjom – powiedziała „Naszemu Dziennikowi” Magdalena Trojanowska ze stowarzyszenia Stop Seksualizacji Naszych Dzieci.
Sami organizatorzy akcji wskazują, że szkoły w Polsce „mają szansę stać się miejscem przyjaznym młodzieży LGBT. Czy tak będzie, zależy od nauczycieli i nauczycielek, którzy mają bezpośredni kontakt z uczniami i uczennicami”. Jak wyjaśnił dziennikowi przedstawiciel KPH, do organizacji zgłaszają się nauczyciele, którzy chcą przeciwdziałać wykluczeniu. Stąd też przygotowano „zestaw narzędzi”. W „tęczowy piątek” ma włączyć się ok. 50 szkół.
Komentując takie praktyki Trojanowska zauważyła, że organizacje pokroju KPH mają otwarte drzwi szkół, bo te są zobligowane do prowadzenia działań antydyskryminacyjnych. Efekty, to np. rysowanie z pierwszakami transwestyty. Alarmowane MEN wielokrotnie zapewniało, że szkodliwe zapisy zostaną wycofane, ale działania te są ciągle planowane na „najbliższą przyszłość”.
Resort zapewnił jednak, że przyjrzy „tęczowym piątkom”. Anna Ostrowska, rzecznik prasowy resortu edukacji podkreśliła przy tym, że „programy zawierające treści wychowawcze, w tym tzw. treści równościowe, powinny być ustalane wspólnie z rodzicami i nauczycielami”. – To rodzice mają prawo decydować, jakie treści wychowawcze są przekazywane ich dzieciom w szkole. Ponadto każda szkoła i każda placówka wychowania przedszkolnego jest bezwzględnie zobowiązana do przestrzegania Konstytucji – dodała rzecznik.
W ocenie Trojanowskiej, takie stanowisko to wyłącznie wybieg, a mówienie o prawach rodziców, to „tylko pokazanie, że teoretycznie rodzice mają taką możliwość. I tyle”. Jak zauważyła prof. Urszula Dudziak, psycholog z KUL, podkopywanie fundamentów rodziny, zdefiniowanej jako związek kobiety i mężczyzny, jest niebezpieczne dla rozwoju dziecka. – To prowadzi w prostej drodze do demoralizacji młodego człowieka. Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Nie można obarczać dzieci problemami ludzi dorosłych. Zaburzenia seksualne to domena lekarzy, ekspertów, a nie dzieci czy młodzieży – zauważyła.