Istnieje wiele przykładów w historii na antypolonizm w świecie, nigdy samoisny alr zawsze inspirowany przez rządy lub grupy nacisku i wpływu.
Stalin, już po Jałcie, powiedziął, że komunizm pasuje do Polaków jak siodło do krowy, i to niezwykle trudne ujarzmianie naszego narodu jest jedną z przyczyn nasiląjącego się pod II wojnie światowej antypolonizmu w świecie zachodnim - chodziło o to przywódcom radzieckim, aby wymykającego się zająca z klatki zachodni politycy sami do niej zapędzali.
Oczywiście po przegranej wojnie roku 1920 propaganda sowiecka działała bardzo ostro, ale prawdziwy wybuch antypolonizmu nastapił już po ataku Hitlera na ZSRR, a potem się już tylko nasilał.
Zaczerpniete z Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powszechnej (Suplement Współczesny) t.23/1 Wydanej przez Wydawnictwo Gutenberg Print w 1997 r. Hasło "antypolonizm":
ANTYPOLONIZM, wrogosc wobec Polski i Polakow, dzialania majace na celu zniszczenie polskiego panstwa i narodu; antypolonizm wystapil już w poczatkach państwowosci polskiej w niemieckiej kronice biskupa Merseburga, Thietmara (975-1018), piętnowano Bolesława Chrobrego (nazwano go "jadowitym wężem"); średniowieczna propaganda krzyżacka próbowala zniesławiać naród polski, poddajac w wątpliwość prawdziwość jego wiary chrześcijanskiej; cesarz Zygmunt Luksemburski wysunął w 1392 pierwszy w historii projekt rozbioru Polski, wg którego calość ziem ówczesnego Królestwa Polskiego miala byc podzielona miedzy zakon krzyzacki, Wegry, Waclawa IV Czeskicgo, margrabiego brandenburskiego Josta i Jana Zgorzelskiego z Nowej Marchii; pierwszy traktat przewidujacy rozbior Rzeczypospolitej Obojga Narodow miedzy Szwecja, Brandenburgia, Siedmiogrod, Kozakow oraz Boguslawa Radziwilla zawarto 6 XII 1656 w Radnót (Siedmiogrod), jednak upadek koalicji uniemozliwil wprowadzenie tej umowy w zycie; za jednego z czolowych przedstawicieli antypolonizmu w XVII w. uwazany jest czeski pedagog J.A. Komensky(1592-1670), ktory popieral najazd szwedzki na Polske, mimo ze uzyskal w niej dlugoletnie schronienie (z przerwami przebywal w Lesznie 1628-1655).
Poczatki antypolonizmu zorganizowanego na szeroka skale i bedacego wyrazem panstwowej polityki wiaza sie z rzadami krola Prus Fryderyka II i carycy Rosji Katarzyny II; swoje dazenia do rozbioru ziem polskich starali sie uzasadniac poprzez upowszechnianie "czarnej legendy" o Polsce jako kraju wyjatkowej anarchii i fanatyzmu religijnego; korzystali przy tym z wystapien niektorych czolowych postaci zycia intelektualnego owczesnej Europy (np. Wolter, odpowiednio przez nich wynagradzany, cynicznie wyslawial rozbior Polski jako "pomysl geniusza"); antypolonizm cechowal takze niektorych poetow rosyjskich - A. Puszkin w liscie do J. Chitrowa (1830) sugerowal, ze wojna z Polakami powinna byc walka na wyniszczenie, a byly dekabrysta A. Bestuzew (opiewany w wierszu A. Mickiewicza Do przyjaciol Moskali) pietnowal "zadrade warszawska" (powstanie listopadowe) i wyrazal nadzieje, ze "krew zaleje na zawsze polskich panow"; antypolonizm panstw zaborczych znajdowal wyraz w probach odpowiedniego ksztaltowania swiadomosci Polakow w poszczegolnych zaborach, w falszowaniu i oczernianiu polskiej historii i tradycji; swoisty typ antypolonizmu uzasadnianego racjami postepu zaprezentowal F. Engels w liscie do K. Marksa: "[...] im wiecej rozmyslam nad historia, tym jasniej widze, ze Polacy sa narodem skazanym na zaglade, ktorym mozna tylko dopoty poslugiwac sie jako narzedziem, dopoki sama Rosja nie zostanie wciagnieta w wir rewolucji agrarnej. Od tej chwili Polska nie bedzie miala zadnej racji bytu"; angielski historyk i pisarz T. Carlyle przedstawial rozbiory Polski jako akt ,"boskiej sprawiedliwosci", a "zanarchizowanej" Polsce przeciwstawial Rosjan, ktorzy potrafia rozkazywac i sluchac rozkazow.
Kampania antypolska prowadzona przcz zaborcow napotykala silne i nierzadko skuteczne dzialania ze strony polskich srodowisk na Zachodzie, m.in. wyklady i publicystyka A. Mickiewicza, wielostronna dzialalnosc dyplomatyczno-polityczna Hotelu Lambert pod kierownictwern ksiecia A. Czartoryskiego, publicystyka L. Klaczki. Stanowczy glos w obronie praw Polski zabierali liczni, wybitni tworcy i uczeni (P.J. Béranger, G.G. Byron, W. Hugo, J. Michelet, A. Musset), takze w spoleczenstwach panstw zaborczych, ale tu nalezeli oni do wyrazej mniejszosci (m.in. A. Odojewski, A. Hercen, R. Wagner, F. Raurner); w koncowych dziesiecioleciach XIX w., zwlaszcza po klesce Francji w wojnie z Prusami 1871, sympatie propolskie na Zachodzie znacznie przygasly, a do wybuchu I wojny swiatowej zdecydowanie panowaly tezy antypolonijne, lansowane przez panstwa zaborcze; I wojna swiatowa przyniosla ozywienie sympatii propolskich i polemiki z antypolonizmem w krajach zachodnich (m.in. liczne wystapienia I.J. Paderewskiego, J. Conrada); sprawe niepodleglosci Polski poparl prezydent USA T.W. Wilson; rownoczesnie jednak pojawil sie tzw. antypolonizm zydowski - część Żydow niemieckich i amerykańskich, zaniepokojona możliwością powstania niepodleglego państwa polskiego, zdominowanego przez katolicką wiekszość, rozpoczela gwaltowna kampanie antypolska, upowszechniajac kłamstwa o rzekomych
pogromach Zydow w Polsce; kampania prowadzona w czasie I wojny swiatowej, byla w roznych formach kontynuowana w nastepnych latach; nie pomogly otwarte sprzeciwy wyrazane na forum miedzynarodowym przez niektorych polskich patriotow pochodzenia zydowskiego lub Zydow - polonofilow (S. Askenazy, W. Feldman, B. Lauer, E. Deiches, H. Feldstein, B. Segel). Powstanie Polski w 1918 i zakonczenie ksztaltowania jej granic po zwycieskiej wojnie z Rosja Radziecka w 1920 zdecydowaly o charakterze antypolonizmu w nastepnych dziesiecioleciach; byl on integralnie zwiazany z antypolskimi, rewizjonistycznymi dzialaniami ZSRR i Niemiec weimarskich, a pozniej III Rzeszy; ZSRR pozostawal wierny uksztaltowanej przez W. Lenina maksymie: "Polska Niepodlegla - Polska Niebezpieczna"; weimarskie Niemcy realizowaly polityke wytyczona w 1922 przez kanclerza Rzeszy J. Wirtha i szefa sztabu Reichswehry H. von Seeckta; jej glownym celem bylo znikniecie Polski z mapy; w kwestii antypolonizmu rzad Niemiec mogl liczyc na poparcie wiekszosci narodu nastawionego rewizjonistycznie, gdyz w publicystyce niemieckiej tego okresu Polska byla konsekwentnie przedstawiana jako "panstwo sezonowe" (Saison Staat).
W latach dwudziestych do dzialan antypolskich dolaczyla Komunistyczna Partia Polski. Jesienia 1939 zostala uformowana glowna baza kolaborantow (m.in. W. Wasilewska, J. Borejsza, J. Rozanski, S.J. Lec), ktorzy mimo antypolskiej polityki ZSRR (wywozki polskiej ludnosci na Sybir, zbiorowe mordy - Katyn, Starobielsk, Ostaszkow, Miednoje) podjeli wspolprace z wladza radziecka; w 1943 doszlo do wyraznego nasilenia antypolonizmu na Zachodzie, rozwijanego glownie poprzez lewicowe srodowiska intelektualne, infiltrowane przez radzieckie agentury; po wykryciu zbrodni katynskiej dyplomacja i wywiad radziecki staraly sie kreowac obraz Polski jako "anachronicznego kraju feudalnego", pelnego reakcjonistow, nacjonalistow, faszystow i antysemitow; konsekwentnie falszowano obraz Powstania Warszawskiego; wsrod intelektualistow zachodnich pojawily sie glosy ostrzegajace przed klamstwami o Polsce, m.in. G. Orwell juz we wrzesniu 1944 protestowal przeciwko "podlej i tchorzowskiej postawie" prasy brytyjskiej wobec powstania w Warszawie i pisal o upadku moralnym brytyjskich dziennikarzy, ktorzy stali sie "lizacymi buty propagandystami sowieckiego rezimu"; wsrod popularyzatorow antypolonizmu znalezli sie tacy tworcy, jak G.B. Shaw oraz H.G. Wells.
Zajecie Polski w 1944 przez wojska radzieckie sprzyjalo dalszemu rozwijaniu na skale miedzynarodowa propagandy antypolonizmu; Polakow znow ukazywano jako reakcjonistow, antysemitow i nacjonalistow, ktorzy chca za wszelka cene sklocic aliantow dla swych egoistycznych i anachronicznych interesow (zob. kielecki pogrom); po wejsciu w zycie w 1953 porozumienia RFN - Izrael o odszkodowaniach dla Zydow coraz czesciej podejmowano dzialania dla "przyczernienia" obrazu Polakow (w stosunku do Zydow w czasie II wojny swiatowej) i rownoczesnego wybielenia Niemcow, a w latach osiemdziesiatych i dziewiecdziesiatych coraz czesciej upowszechniano oszczerstwa "o polskich obozach koncentracyjnych", w ktorych zginely miliony Zydow; popularyzacji antypolonizmu sprzyjal fakt, ze Polska przez kilka dziesiecioleci nie miala wlasnych, suwerennych rzadow, zainteresowanych obrona polskiej godnosci i polskich interesow narodowych, a uzaleznieni od ZSRR, komunistyczni politycy partycypowali w pietnowaniu wlasnego narodu; przez kilkadziesiat lat w imie proradzieckiego i prorosyjskiego serwilizmu falszowano historie Polski, oslabiano swiadomosc narodowa kolejnych pokolen, manipulowano trescia podrecznikow historii, ksiazek historycznych i publicystyki.
Od kampanii pomarcowej w 1968 doszlo do znacznego pogorszenia stosunkow polsko-zydowskich; szczegolnie drastyczne rozmiary przybral antypolonizm w niektorych srodowiskach zydowskich w Ameryce, gdzie wydano wiele publikacji deformujacych obraz Polakow, przedstawiajacych ich jako "narod szmalcownikow", przemilczajacych prawde o pomocy Polakow dla Zydow w czasie wojny. Towarzyszyly im klamstwa w licznych filmach i serialach telewizyjnych (m.in. Holocaust, Shoah, Wybor Zofii, Wichry Wojny, Lista Schindlera, Shtetl); obecnie niewiele zmienilo sie w obrazie Polski i Polakow takze w panstwach osciennych, zwlaszcza w Rosji i pozostatych krajach dawnego ZSRR; w Rosji przejawia sie antypolonizm kompensacyjny (antypolonizm nieczystego sumienia) - swiadomosc krzywd wyrzadzonych Polakom sklania liczne wplywowe postacie rosyjskiego zycia do poszukiwania mozliwosci oskarzania Polakow o ich domniemane zbrodnie z przeszlosci (np. M. Gorbaczow zalecal szukanie kontr-Katynia); dochodzi do skrajnych przejawow antypolonizmu (m.in. w wystapieniach A. Zyrinowskiego), ktory takze staje sie glowna bronia przeciwko mniejszosciom polskim na Litwie, Bialorusi i Ukrainie;,
Kwestie zwiazane z antypolonizmem omawiaja m.in.:
S.Buszczynski (Obraz spotwarzonego narodu, t. I, 1888)
W. Konopczynski (Fryderyk Wielki a Polska, 1881)
M. Berg (Zapiski o polskich spiskach i powstaniach, t.I-III, 1906)
J. Unszlicht (Social-litwactwo w Polsce. Z teorii i praktyki Socjaldemokracji Krolestwa Polskiego i Litwy, 1911)
J. Unszlicht (O pogromy ludu polskiego, 1912)
K. Sarolea (Listy o Polsce,1923)
J. Feldman (Bismarck a Polska, 1947)
M.H. Serejski (Europa a rozbiory Polski, 1970)
R.H. Lord (Drugi rozbior Polski, 1973)
W.W. Hagen (Germans, Poles and Jews. The Nationality Conflict in the Prussian East, 1772-1914, 1981)
J. Orlowski (Z dziejow antypolskiej obsesji w literaturze rosyjskiej, 1992)
J.J. Sieviers (Jak doprowadzilem do drugiego rozbioru Polski, 1992)
J.R. Nowak (Mysl o Polsce i Polakach, 1994)
B. Urbankowski (Czerwona msza albo usmiech Stalina, 1995)
L. Zebrowski (Paszkwil Wyborczej,1995)
M. Dabrowska (Dzienniki powojenne, t.I-II,1996).
ENCYKLOPEDIA BIALYCH PLAM /wielotomowa / - niezaklamana historia, jeszcze nie zakazana!
Haslo:
ANTYPOLONIZM /fragmenty/
Jednym z glównych animatorów kampanii antypolonizmu jest L. Uris, zydowski pisarz z USA, autor licznych - pelnych nienawiści do Polaków - ksiazek, w tym kilku bestsellerów; zyskaly one miliony czytelników, mimo bardzo miernej formy artystycznej; w najslynniejszej z jego ksiazek (Exodus, New York 1958) znalazla się informacja, ze "Przez siedemset lat Żydzi w Polsce byli poddawani prześladowaniom najrózniejszego rodzaju, poczawszy od maltretowania po masowe mordy"; wg Urisa nawet po uwolnieniu ziem polskich 1945 od resztek wojsk hitlerowskich Żydzi, którzy ocaleli z zaglady, niedawni wiezniowie Oświęcimia, woleli wrócic za obozowe druty anizeli zyc wśród Polaków, którzy czynili wszystko, co bylo w ich mocy, aby dokończyc dzielo eksterminacji zaplanowane przez nazistów; w USA w ciagu roku sprzedano kilka milionów egzemplarzy Exodusu, a jego ekranizacja filmowa byla przebojem kasowym (...)
W ksiazce rabina H.M. Shonfelda The Holocaust Victims Accuse (New York 1977)znajduje się stwierdzenie: "U Żydów w Polsce przyjęlo się powiedzenie: jeśli Polak spotka mnie na brzegu drogi i nie zabije, to zrobi tak tylko przez lenistwo" (...)
W "naukowej" ksiazce The Holocaust Years (New York 1978) znajduje się zapewnienie: "To nie przez przypadek naziści wybrali Polskę na miejsce eksterminacji Żydów z Europy. Polska byla najbardziej dogodnym regionem dla obozów koncentracyjnych, poniewaz trwajacy od stuleci klimat antysemityzmu w tym kraju prowadzil do terroru wobec Żydów." (...)
... jednym z najskrajniejszych antypolskich oszczerców byl uratowany przezpolskiego chlopa, O. Pinkus; w ksiazce House of Ashes pisal: "w krótki czas pózniej mordowanie Żydów stalo się regularna polityka Armii Krajowej (...)
wszyscy lokalni czlonkowie Podziemia, których znaliśmy osobiście przyznawali, ze mordowali Żydów i powiedzieli nam, ze Organizacja ta miala tajne instrukcje, aby nas [Żydów - J.R.N.] likwidowac (J. Modrzejewski, Genocide of the National Charakter, "The Kościuszko Foundation Monthly News Letter", 1974, May) (...)
... znamienny byl fakt, ze jednym z najskrajniejszych rzeczników antypolonizmu w Anglii lat 80. byl znany brytyjski potentat prasowy, z pochodzenia czeski Żyd, R. Maxwell, jak obecnie wiadomo podwójny agent wywiadu sowieckiego i izraelskiego; będac wydawca panegirycznej biografii-albumu gen. W. Jaruzelskiego, równocześnie wyróznial się skrajnymi negatywnymi uogólnieniami na temat Polaków jako narodu, m.in. podczas organizowanej 10-13 lipca 1988 wielkiej konferencji na temat zaglady Żydów podczas II wojny świat. Maxwell powiedzial: "Polacy byli i nadal w pewnej mierze sa najwścieklejszymi antysemitami - jest faktem, ze byli obecni wokól owych obozów, widzieli i aprobowali wszystko, co się w nich dzialo, zyli w ich poblizu i nie uczynili nic, badz doslownie nic, aby to powstrzymac"; w bardzo popularnym brytyjskim czasopiśmie mlodziezowym "The Face" wkrótce po ogloszeniu stanu wojennego w Polsce napisano, ze w czasie II wojny światowej Polacy walnie pomagali hitlerowcom, tworzac oddzialy "Polskich Niebieskich", "szczególnie gustujacych w niszczeniu getta", (slowa te ukazaly się w tekście wspólpracowniczki "The Face", zadeklarowanej komunistki J. Burchill).
Autorem hasła jest prof.
Jerzy Robert Nowak
https://www.youtube.com/watch?v=biV0Ilkq8LI
Tego Niemcy chyba się nie spodziewali. Dziennik "New York Times" zniszczył swoją krytyką serial "Nasze matki, nasi ojcowie". Napisał o nim to, co od początku twierdził nasz portal, że to zwykła propagandówka, której jednym z zadań było obrażenie Polaków i ich historii.
O krytyce serialu, która przyszła zza oceanu, a nie z Warszawy, rozmawiamy z prof. Witoldem Kieżunem, weteranem Armii Krajowej, ekonomistą, uczestnikiem Powstania Warszawskiego, który od wielu lat walczy z antypolonizmem w USA i na świecie.
NYT mocno skrytykował niemiecki serial. To dobrze, że Niemcy dostali po łapach za swoją propagandę, szkoda, że nie od nas.
Prof. Witold Kieżun: To świetnie, ale prawdopodobnie NYT skrytykował nie to, co powinno być skrytykowane, mianowicie to, że film przedstawił Polaków jako antysemitów, a Armię Krajową jako zbrodniczą organizację. Skrytykował z pewnością to, że ci Niemcy z filmu przyjaźnią się z Żydami w 1941 r. No to jest oczywista bzdura, bo Niemcy w tym okresie już ręki nie mogli podawać Żydom.
Jak Polska powinna reagować na tę goebelsowską w swej istocie propagandę, która produkuje takie filmy jak "Nasze matki...", czy pisze o „polskich obozach koncentracyjnych”?
Bardzo prosto. Nasza organizacja Ius et Lex mówiła już o tym 10–12 lat temu: trzeba wytaczać procesy twórcom filmu. Chcieliśmy to zrobić wobec twórców serialu „Holocaust”, gdzie przedstawiono polskich żołnierzy, którzy razem z Niemcami atakują warszawskie getto podczas powstania w nim i zabijają Żydów. Znalazłem nawet
adwokatów, którzy za 2 mln dolarów poprowadziliby sprawę i mogliśmy wygrać 100 mln dolarów. Nie było takiej woli ze strony Polski.
Znam dobrze Amerykę. Myślę, że już każdy z nich jest przekonany, że Żydów wymordowali Polacy. Kiedyś robiłem badania na ten temat i 80
procent było przekonanych o tym. Odmówiono mi podpisania
umowy z uniwersytetem, gdy dowiedzieli się, że byłem oficerem Armii Krajowej, bo według nich była to zbrodnicza organizacja współpracująca z nazistami w mordowaniu Żydów.
Niedawno mój kolega był w Nowym Jorku na konferencji naukowej i siedzący obok niego Amerykanin zapytał go, skąd jest. Gdy usłyszał, że z Polski, to wstał i powiedział, że obok Polaka nie będzie siedział, bo upokarzałoby go to.
Chciałem z synem zrobić specjalny program o Polakach i Żydach w czasie drugiej wojny światowej dla Amerykanów. Nie dostaliśmy na to nawet grosza. U wszystkich byłem. Bogdan Borusewicz – ówczesny marszałek Sentatu, także odmówił.
Udało mi się zrobić jeden film – „
Warsaw Uprising 1944” – za moje i mojego syna
pieniądze. Zadłużyłem się, ale zrobiłem ten film, który pięć lat temu dostał pierwszą nagrodę w kategorii filmów historycznych.
Skąd się bierze wśród wielu Polaków taka niemoc do obrony naszych racji historycznych? Czy to skutek wojny, w której ogromne straty poniosły polskie elity, a ich miejsce zajęły różne „resortowe dzieci”?
Tak oczywiście. To jest pewne wyjaśnienie, dlaczego nikt się tym nie zajmuje i nikogo to nie obchodzi. To wszystko są ludzie, którzy mają naszą Ojczyznę wiadomo gdzie. Każdy z nich kombinuje, jakby tu gdzieś
zarobić, dorobić.
Bardzo dobrze, że państwo się tym zajmujecie i reagujecie. To są ostatnie lata mojego życia, ale też się tym zajmę. Nie ukrywam, że szansę pokładam w tym, że rząd się zmieni i dojdą do władzy ci, którzy myślą o Polsce. Jak to możliwe, że są prokuratorzy, którzy twierdzą, iż „polskie obozy koncentracyjne” to „określenie geograficzne”?
To jest tak ogromna niesprawiedliwość, bo myśmy najlepiej się zachowali jako naród podczas wojny. Nie współpracowaliśmy z Niemcami, walczyliśmy z nimi. Żyjemy w cholernie kłamliwej rzeczywistości i daj Boże, aby do władzy doszli ci, którzy rozumują po polsku. A te wszystkie nasze problemy są proste do załatwienia: na przykład proces o zniesławienie przeciwko twórcom niemieckiego serialu i uzyskanie potężnego wielomilionowego odszkodowania za szkalowanie Polski i Armii Krajowej. Tej samej Armii Krajowej, w której obok Polaków walczyło dwa tysiące Żydów w czasie Powstania Warszawskiego. Tylko w moim batalionie było ośmiu Żydów."
polskieradio.pl - prof. Schenk w środku
W wypowiedzi dla Polskiego Radia niemiecki historyk profesor Dieter Schenk przyznał, że określenie „polskie obozy zagłady“, używane przez media w jego kraju, wcale nie są lapsusem językowym, lecz celową manipulacją.
Autorom określenia „polskie obozy koncentracyjne” rzadko można zarzucić niedbałość, częściej jest to świadoma manipulacja
- powiedział prof. Schenk.
To fundamentalne uznanie faktów jest bardzo potrzebne i nie sposób go nie docenić dla polskiej walki o dobre imię naszego kraju. Nawet w Polsce, tzw. pożyteczni idioci lub kupieni przez niemieckie
fundacje „niezależni publicyści” twierdzą, że chodzi o zwyczajną pomyłkę, gdyż Niemcy nie mogliby być zdolni do aż takiego kłamstwa.
Owszem, są zdolni i to robią, a prof. Schenk tłumaczy dlaczego.
Warto przypomnieć, że ten naukowiec kilka lat temu bardzo zaangażował się w proces rehabilitacji zamordowanych przez jego rodaków wziętych do niewoli obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku. Aż do 1998 r. prawo niemieckie uznawało „proces” tych ludzi za zgodny z zasadami, a sędziowie, np. Kurt Bode został zdenazyfikowany już w 1945 r. i przywrócony do zawodu, gdzie wysoko awansował mając w aktach personalnych świetne opinie typu „taktowny, pracowity, godny zaufania.”
Jedną z najważniejszych publikacji prof. Schenka na półkach księgarskich w Niemczech jest książka pt. „Der Lemberger Professorenmord und der Holocaust in Ostgalizien” (polski tytuł to: „Noc morderców. Kaźń polskich profesorów we Lwowie i holokaust w Galicji Wschodniej“) na temat mordu dokonanym przez Niemców na polskich profesorach we Lwowie po zajęciu tego miasta przez Wehrmacht w 1941 r.
Podobnie szczerze i bez ogródek prof. Schenk wypowiada się dziś na temat tzw. „polskich obozów zagłady”. Według niego pisząc i mówiąc w ten sposób jego rodacy chcą pozbyć się bolesnych wspomnień i wyprzeć poczucia winy oraz wstydu.
Wspomnienia (z czasów wojny – przyp. red.) mogą być zbyt bolesne, więc w niemieckich rodzinach nie zadaje się krytycznych pytań, a dzieci oddzielają dobrego ojca od złego nazisty.
Stąd - jego zdaniem - prosta droga do tego, aby zadziałał mechanizm psychologiczny dobrze obrazują słowa niemieckiego filozofa Friedricha Nietschego:
Ja to zrobiłem, mówi moja pamięć. Nie mogłem tego zrobić - podpowiada duma. I moja pamięć się poddaje
- tłumaczył prof. Schenk i dodał, że w indywidualnej pamięci duma i wstyd pełnią rolę cenzora: uporządkowują przeszłość według własnych potrzeb. Posłużył się też cytatem literackim:
pamięć jest jak pies, kładzie się tam, gdzie chce.
Niemiecki naukowiec stwierdził też, że z polskiej perspektywy używanie zwrotu "polskie obozy koncentracyjne", czy "polskie obozy śmierci"
jest nie do zniesienia.
Zasugerował, aby
kontrolę światowej sieci internetowej prowadzić za pomocą "Google-alert" dla wyszukiwania określeń obrażających Polaków i ich historię.
Na końcu wezwał polski rząd:
aby rozpoczął bezwzględną walkę z przekłamaniami.
I właśnie z tym ostatnim postulatem może być największy problem. Nie ma bowiem wątpliwości, że Donald Tusk raczej w ogóle nie jest zainteresowany dbaniem o godność państwa polskiego w kontekście „polskich obozów”. Ten jego swoisty désintéressement schodzi w dół, np. do Ministerstwa Sprawa Zagranicznych. Skąd, owszem, słyszymy buńczuczne deklaracje o zajmowaniu się na bieżąco problemem, jednak w praktyce wychodzi to mizernie.
Na przykład wczoraj dowiedzieliśmy, że resort kierowany przez Radosława Sikorskiego rozpoczyna kampanię, aby kłamstwo historyczne „polskie obozy zagłady” nazywać... wadliwym kodem pamięci.
O wytaczaniu procesów oszczercom nie ma raczej mowy, bo jak stwierdził Artur Nowak-Far, wiceminister MSZ ds. prawnych oraz traktatowych, i prawdopodobnie pomysłodawca potworka językowego „wadliwy kod pamięci”:
Podchodzimy jednak do tego ostrożnie (do kwestii wytaczania procesów – przyp. red.), bo to już jest postawienie sprawy na absolutnym ostrzu noża. Skuteczniejsze w tej sprawie są roszczenia wysuwane przez osoby
prywatne.
Nie wiadomo skąd przekonanie, że roszczenie prywatne są skuteczniejsze od tych oficjalnych. Jednak niedawna odmowa Ireny Lipowicz, dawnej posłanki Unii Demokratycznej i Unii Wolności, dziś Rzecznika Praw Obywatelskich przystąpienia do procesu przeciwko dziennikowi „die Welt” za użycie sformułowania „polskie obozy zagłady” wskazuje, że państwo polskie raczej podkłada nogę obrońcom polskiej historii i godności, zamiast podawać pomocną dłoń. Nawet w roszczeniach prywatnych."
Ze STANISŁAWEM MICHALKIEWICZEM rozmawia Tomasz Sommer
SOMMER: Kogo, Pańskim zdaniem, można zakwalifikować jako przedstawiciela antypolonizmu wśród Polaków? Takie zjawisko określa się z grecka mianem ojkofobii, co można też przetłumaczyć jako samonienawiść lub strach przed najbliższym otoczeniem. Można powiedzieć, że jest dość powszechne – przecież najbardziej zajadłymi wrogami Ameryki są niektórzy Amerykanie; istnieją Żydzi, którzy nienawidzą Izraela itd. Jak to jest u nas?
MICHALKIEWICZ: Myślę, że dwa środowiska. Jedno to świadoma piąta kolumna, która uczestniczy w operacji doprowadzania mniej wartościowego narodu tubylczego do stanu bezbronności, by uczynić go tak zwanym „nawozem Historii”; a drugie to towarzystwo, które wprawdzie nie wie do końca, co czyni, ale obiektywnie wpisuje się w nurt antypolonizmu.
Pierwsze – to środowisko skupione wokół „Gazety Wyborczej” i tak zwanego salonu. Najtwardszym jądrem tej grupy są oczywiście polscy Żydzi, którzy w przypadku konfl iktu interesów polskiego i żydowskiego bez wahania stają w większości po właściwej, czyli żydowskiej stronie – a otaczają ich albo pożyteczni idioci, którzy naprawdę uważają, że te wszystkie propagandowe makagigi o „tolerancji” i że „wszyscy ludzie będą braćmi”, to prawdy, którym trzeba podporządkować wszystko – albo karierowicze, którzy wprawdzie w te makagigi nie wierzą, ale skwapliwie udają i odcinają od tego kupony. W tej drugiej grupie jest wielu duchownych, którzy próbują zrobić karierę na stręczeniu tubylczym katolikom tak zwanego judeochrześcijaństwa. To jest ta piąta kolumna świadoma – a żeby nie być gołosłownym, przypomnę o roli, jaką odegrało środowisko „Gazety Wyborczej” w lansowaniu Jana Tomasza Grossa, który w związku z projektowaną operacją „Jedwabne” został awansowany do rangi „historyka”, którym przecież nie jest, i to w dodatku od razu „światowej sławy”. Środowisko „GW” bardzo się przy nadymaniu Grossa napracowało – no a wydawnictwo „Znak” zarówno w 2001 roku, jak i potem, przy okazji książki „Strach”, urządziło Grossowi prawdziwy festiwal.
Drugie środowisko to tak zwane organizacje pozarządowe i rozmaici „artyści”-hochsztaplerzy. Część tych „organizacji pozarządowych”, które oczywiście są popodłączane do rozmaitych finansowych kurków, rządowych, unijnych i samorządowych, kolaboruje z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, która z kolei jest na kontrakcie z wiedeńską Agencją Praw Podstawowych – takim paneuropejskim gestapo, które monitoruje mniej wartościowe narody europejskie, czy się aby nie bisurmanią, ulegając ksenofobii, antysemityzmowi, rasizmowi lub homofobii. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, nawiasem mówiąc, na żydowskiej finansowej kroplówce Jerzego Sorosa – ok. 3 mln dolarów rocznie – wygrała przetarg na usługi delatorskie dla Agencji Praw Podstawowych i w związku z tym monitoruje pod obstalowanym kątem nasz mniej wartościowy naród tubylczy – w czym pomagają jej wspomniane „organizacje pozarządowe”. Za pieniądze, które dostają tytułem „grantów”, muszą wykazywać się osiągnięciami, więc wykrywają antysemitów, ksenofobów, rasistów i homofobów pod każdym krzakiem. Im nie chodzi o to, by Polskę i Polaków szkalować; chcą tylko dostać łatwe pieniądze, żeby móc sobie na to konto wypić i zakąsić – ale rezultat jest taki, że świat otrzymuje sygnał, iż w Polsce dzieje się coś niepokojącego, co skłania opinię zagraniczną do przekonania,
że Polaków nie wolno zostawić samopas, tylko trzeba poddać ich kurateli starszych i mądrzejszych, bo w przeciwnym razie ZNOWU zrobią coś okropnego.
I wreszcie artyści-hochsztaplerzy. Jest taki np. w Lublinie, kieruje ośrodkiem „Brama Grodzka”, w ramach którego urządza od czasu do czasu jakieś żydowskie „łodirydi” – że to niby Żydzi ciągnęli w górę polską kulturę. Najwyraźniej to jednak za mało, bo od czasu do czasu ktoś go „napada” – na przykład wrzuca mu przez okno cegłę – ale koniecznie ze swastyką. Podejrzewam, że tę swastykę to już on sam na tej cegle wydrapuje i wrzuca sobie do domu, bo wtedy Żydzi w całego świata nim się interesują, niczym Watykan feldkuratem Ottonem Katzem.
U nas chyba nie ma Polaków – wrogów narodu polskiego, bo u nas bardzo rzadko ktoś coś robi naprawdę, a szczerze mówiąc, prawie nigdy. Jest natomiast mnóstwo snobów, którzy o niczym innym nie marzą, tylko żeby uważano ich za cudzoziemców. Ale to żałosne figury, chociaż oczywiście często zostają celebrytami.
I wreszcie niewielka grupka, która znęcona szmalcem, jaki na podstawie ustawy o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich przekazywany jest tymże gminom, dla miłego grosza udaje Żydów. Np. w Gdańsku są dwie gminy żydowskie, które oskarżają się nawzajem o fałszerstwo. Sam znam filuta, który nie tylko udaje Żyda, ale nawet wkręcił się do władz w jednej gminie.
SOMMER: Istnieje jednak grupa Polaków, która nie zajmuje się niczym innym jak tylko załamywaniem rąk nad wadami polskości. Oczywiście nie jest tak, że ta krytyka jest w całości bezpodstawna, niemniej niewątpliwie traktowanie Polski tylko i wyłącznie jako obiektu krytyki, niedostrzeganie, że mimo tych wszystkich prawdziwych i wydumanych wad polskość trwa, więc musi mieć jakąś siłę, może prowadzić do konkluzji, że w gruncie rzeczy dla tych ludzi najlepiej by było, gdyby Polska zniknęła, bo wtedy ten karykaturalny potworek zostanie zakopany do ziemi i nikt go nie będzie już więcej oglądał. Taka postawa wyziera na przykład z polskich filmów i jest chyba nawet czymś w rodzaju ideologii czy religii. I nie można powiedzieć, że robią to np. Żydzi. Oczywiście gdy jakiś lansowany wcześniej artysta wychodzi z tej postawy, to jest odrzucany. Taki przypadek zdarzył się na przykład pisarce Dorocie Masłowskiej, która była super, gdy opisywała Polskę jako kraj zdziczałych, zidiociałych skinów i lumpów, a gdy tylko dostrzegła w swej twórczości bardziej pozytywną część polskiej rzeczywistości, to od razu okazała się beztalenciem. Skąd się bierze ta ojkofobiczna postawa – bo to nie jest chyba tylko kwestia wiktu i opierunku?
MICHALKIEWICZ: Myślę, że Żydzi mają emocjonalny stosunek do Polaków i jest to stosunek wrogi. Pisała o tym jeszcze w 1942 roku Zofia Kossak – nawiasem mówiąc, w apelu, by Polacy prześladowanym Żydom pomagali – ale jednocześnie zwróciła przenikliwie uwagę, że prześladowani przez Niemców Żydzi bardziej niż Niemców dlaczegoś nienawidzą Polaków. Nazwała to „tajemnicą duszy żydowskiej”, a trochę światła na tę tajemnicę rzucił Michał K. Pawlikowski, który w książce „Wojna i sezon” pisze tak:
„Skąd więc ta ironia historii, że Żydzi na całym świecie zapominają o pogromach w carskiej Rosji, zdają się zapominać o strasznych zbrodniach niemieckich (z wyjątkiem może obywateli Izraela), ale dokładnie pamiętają o »pogromach« polskich? Odpowiedzi na to pytanie trzeba szukać w psychice nie żydowskiej, ale polskiej. W Polsce nie było geograficznej »linii osiedlenia«, która była hańbą Rosji carskiej. Nie było też, jak w carskiej Rosji, organizowanych przez władze pogromów. Ale Polacy mieli – a zapewne wciąż mają – jakiś antysemityzm mistyczny, jakąś mentalną »linię osiedlenia«, która ich niewidzialnie, lecz mocno odgradza od Żydów. (…) Nawet endek mógł z całego serca przyjaźnić się i ściskać z pojedynczym Żydem. Ale endek był wrogiem żydowskiego tłoku. I nie tylko endek”.
Nawiasem mówiąc, Aleksander Sołżenicyn w książce „Dwieście lat razem”, poświęconej stosunkom rosyjsko-żydowskim, podważa pogląd, jakoby pogromy w Rosji były organizowane przez władze. Raczej zarzuca władzom nieudolność i inercję, a jeśli już – złą wolę – i to Ochranie, która uprawiała własną politykę, niekoniecznie uzgadniając ją z władzami, to znaczy z premierem czy cesarzem.
Jeśli chodzi natomiast o Polaków, jak to Pan nazywa, „załamującymi ręce” nad wadami polskości, to podzieliłbym ich na dwie grupy. Pierwsi są autentycznie zatroskani tymi wadami i wytykają je po to, by się Polacy z nich otrząsnęli. Można powiedzieć, że „gryzą sercem”.
Druga grupa natomiast zajmuje się wyszydzaniem polskości, żeby na tym czarnym, przez siebie namalowanym tle lepiej zabłysnąć rzekomymi swymi zaletami. Takich snobów jest całkiem sporo – i właśnie oni tworzą tak zwany salon, który posłusznie podryguje, jak mu tam pan redaktor Michnik czy jeszcze lepiej – sam główny cadyk Rzeczypospolitej, czyli pan Aleksander Smolar, zagra. Warto pamiętać, że aprobata jednego, czy drugiego daje się natychmiast przełożyć na brzęczącą monetę a któż nie chciałby zarobić parę zło-tych i jeszcze zostać pochwalony za odwagę i nonkonformizm?
SOMMER: Ten antypolonizm wychodzi jednak na wierzch w dziwnych miejscach. Jak się na przykład przyjrzeć tzw. polskim instytutom kulturalnym za granicą, to można odnieść wrażenie, że oprócz promowania polskiej muzyki, zajmują się one lansowaniem postaw antypolskich. Polska prezentowana jest niemal wyłącznie jako jakaś karykatura, straszny kraj, który ma same grzechy na sumieniu. W efekcie więc Polakom zabierane są podatkowe pieniądze pod pretekstem tego, że trzeba promować Polskę czy polskość, a promuje się antypolonizm. Ja myślę, że w tym paradoksalnym działaniu tkwi jednak pewien logiczny mechanizm. Z jakichś tajemniczych powodów w polskiej władzy zawsze były silnie nadreprezentowane grupy skażone antypolonizmem – i to trwa od 1918 roku. Przecież przed wojną nigdy tak naprawdę nie doszli do władzy narodowcy czy inna prawica, podobnie po 1989 roku tego typu środowiska nigdy na serio do władzy nie doszły. Natomiast środowiska o charakterze polonofobicznym u tej władzy są permanentnie, więc promują swoją ideologię. Dlaczego tak się dzieje?
MICHALKIEWICZ: No, to akurat stosunkowo najłatwiej wyjaśnić. Kiedy Radosław Sikorski w nagrodę za porzucenie Kaczyńskich i deklarację gotowości w dorzynaniu watahy został ministrem spraw zagranicznych, właśnie „GW” wyjaśniała, że nie ma obawy, bo bez względu na to, kto jest akurat ministrem, ministerstwem tak naprawdę kieruje ekipa skompletowana przez prof. Bronisława Geremka, który kierował się przy tym kryterium narodowościowym albo – jak kto woli – rasowym. Toteż nic dziwnego, że np. Ryszard Schnepf, ambasador RP w Waszyngtonie, za pieniądze ambasady zorganizował pokaz filmu „Pokłosie”, nakręconego w ramach wychodzenia naprzeciw żydowskiej polityce historycznej. A jeśli chodzi o przyczyny ogólniejsze, to wskazałbym przede wszystkim na przeprowadzoną w ramach systemowego przygotowania do transformacji ustrojowej selekcję kadrową w strukturach podziemnych, w następstwie której z tzw. strony społecznej, która z razwiedką pod kierownictwem generała Kiszczaka namawiała się co do podziału władzy nad mniej wartościowym narodem tubylczym, została wyeliminowana tzw. ekstrema. „Ekstrema” to był jeden z dwóch nurtów opozycji demokratycznej, nawiązujący do tradycji II RP i Armii Krajowej.
Drugim nurtem była tzw. lewica laicka, czyli dawni stalinowcy w pierwszym albo drugim pokoleniu, którzy „ekstremę” pragnęli wyeliminować z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że między „ekstremą” a „lewicą laicką” istniało nieusuwalne napięcie, spowodowane pamięcią o tym, jak „lewica laicka” „ekstremę” w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku mordowała i prześladowała na wszelkie sposoby. Tedy dla podreperowania sobie reputacji płomiennych bojowników o wolność „lewica laicka” – w porozumieniu z razwiedką, która udzieliła tutaj dyskretnej pomocy – „ekstremę” wymanewrowała. Druga przyczyna polegała na tym, że wg „lewicy laickiej”, w której najtwardszym jądrem byli i są przecież Żydzi, w mrocznych zakamarkach duszy narodu polskiego drzemią straszliwe demony ksenofobii i antysemityzmu. Dlatego do spółki z komunistami, którzy może się tam i momentami antysemicko bisurmanili, ale do mniej wartościowego narodu tubylczego mają też stosunek przedmiotowy, trzeba było „ekstremę” wyeliminować z życia politycznego.
I wreszcie powód trzeci: razwiedka wprawdzie traktowała „lewicę laicką” jak synów marnotrawnych, którzy pobłądzili, ale serca przecież cały czas mają prawidłowo, po lewej stronie – zaś do „ekstremy” nie miała najmniejszego zaufania więc jakże miała się z nią namawiać? I tak już zostało, a powtórkę mamy znowu.
Kiedy w ubiegłym roku na Marszu Niepodległości ujawnił się polityczny Ruch Narodowy, zarówno komuna, jak i żydokomuna, czyli „lewica laicka” już w trzecim pokoleniu, proklamowały świętą wojnę z „faszyzmem”. Niech Pan zrozumie: jeśli razwiedka i żydokomuna zaakceptowały scenariusz rozbiorowy, w ramach którego na „polskim terytorium etnograficznym” władzę będzie sprawowała szlachta jerozolimska, która już przebiera nogami, nie mogąc doczekać się „odzyskania mienia żydowskiego” – to po co tu w tym akurat momencie jakiś „ruch narodowy”, wyrażający ambicje polityczne mniej wartościowego narodu tubylczego? Więc oskarżą ich o „faszyzm”, podczas gdy zarówno razwiedka, jak i „lewica laicka” to totalniacy – ci ostatni wprawdzie drapują się w wolnościowe kostiumy, ale co z tego, skoro spod nich wyglądają ubeckie cholewy?
Faszyzm, owszem, zagraża Polsce, podobnie jak i innym krajom UE – ale właśnie z Brukseli. Faszyzm nie polega na tym, że ktoś nie lubi Żydów czy podnosi rękę w rzymskim pozdrowieniu – ale na przekonaniu, że państwu wszystko wolno. Twórca faszyzmu, Benito Mussolini, przedstawił formułę tej ideologii: „wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciwko państwu!”.
SOMMER: Postawa antypolska wśród Polaków jest silnie skorelowana z ich antyklerykalizmem. Nawet ostatnio pojawiło się takie badanie, z którego wynika, że grupa Polaków deklarujących ateizm jest jednocześnie krytyczna wobec Kościoła i „polskiej tradycji”, cokolwiek by to miało znaczyć. A z kolei ludzie wierzący są znacznie bardziej narodowi i prawicowi. Czy nie sądzi Pan, że antyklerykalizm to jeden z wymiarów antypolonizmu wśród pewnych grup Polaków?
MICHALKIEWICZ: Powiem tak: antyklerykalizm w Polsce ma co najmniej trzy oblicza. Pierwsze – to „antyklerykałowie” przedwojenni, którzy nie tyle byli antyklerykałami, co po prostu ateistami albo agnostykami – jak np. prof. Tadeusz Kotarbiński, nazywany przez Janusza Szpotańskiego „Teofobem Doro”. W ich przypadku ateizm czy agnostycyzm nie łączył się z postawą antypolską. Co najwyżej można przypisać im pewną lekkomyślność w postaci niedoceniania roli religii jako czynnika kształtującego i umacniającego więź narodową, co mogło być też skutkiem naiwności. Wspomniany prof. Kotarbiński na pytanie, dlaczego właściwie postępować etycznie i np. poświęcać się dla innego człowieka, zamiast go zjeść – jeśli Boga nie ma – odpowiadał, że tak dyktuje mu „serce”. Jak na filozofa to dość zabawne, nieprawdaż?
Druga twarz antyklerykalizmu, to renegaci w postaci sowieckich kolaborantów, a szczególnie ubowców. Ponieważ jednym z warunków otrzymania „broni i władzy” („w Urzędzie dają broń i władzę, a wkoło kraj jak Zachód dziki!”) było zaparcie się Boga, no to się dla miłego grosza zapierali, a potem już angażowali się w to emocjonalnie, bo widok tych, którzy się nie zaparli, strasznie kłuł ich w oczy. Tu już możemy dopatrzyć się oblicza antypolskiego, bo ubowcy i partyjniacy zwalczali religię również, a może nawet przede wszystkim – bo jacy tam z torturantów filozofowie! – jako istotny składnik znienawidzonej polskości, którą trzebili, wykonując zadanie zlecone im przez sowieciarzy.
No i wreszcie trzecie oblicze – snobizujących się półinteligentów. Ci durnie uważają, że ateizm jest trendy, że jeśli nie będą ostentacyjnymi ateistami i antyklerykałami, to mogą zostać posądzeni o „wiochę” i inne kompromitujące sprawy – więc robią, co mogą, by tego ryzyka uniknąć. Oczywiście świat – zwłaszcza ten mający u naszych prowincjonalnych, żeby nie powiedzieć: parafiańskich światowców reputację nowoczesnego i postępowego – wygląda całkiem inaczej. Na przykład moja własna córka po podróży do USA, a konkretnie do Los Angeles w wieku lat 15 czy 16 przekonała się, że Amerykanie – i to właśnie ci z Los Angeles, a więc chyba tak nowocześni, że już bardziej nie można – są bardzo religijni. Zatem świat wygląda całkiem inaczej, niż wyobrażają sobie rozmaite Kuby Wojewódzkie i ich kopulantki. Ci żałośni durnie ze snobizmu pragną, by uważano ich za cudzoziemców, więc demonstrują hurtową pogardę dla wszystkiego, co polskie, w tym również dla Kościoła i religii. Podobni są w tym do bohaterów satyrycznego wiersza rosyjskiego, w którym autor wykpiwał takich właśnie snobów w postaci Myszy i Szczura:
Wsio nasze każetsa mnie sierym i abycznym, w związku z czym w swoich domach mieli różne zagraniczne rzeczy: Na cziom ty jesz i pjosz, na cziom sidisz, kuda ni glaniesz – wsio iz zagranicy!
Miedzy innymi:
A etot nieżnyj puch dostali mnie wcziera; on afrikanskij, on ot Pielikana!
– ale zarówno Mysz, jak i Szczur na co dzień odżywiali się chlebem i słoniną, więc autor puentuje:
My znajem, jest’ jeszczio siemiejki, gdie nasze chajut i braniat, gdie s umilenijem gladiat na zagranicznyje naklejki – a sało russkoje jediat.
Ci durnie też odżywiają się polskością, bez której zginęliby jak sól w ukropie, ale z powodu głupoty o tym nie wiedzą – co oczywiście ich nie usprawiedliwia.
SOMMER: Czy więc ostanie wzmożenie antyklerykalizmu, przybierające teraz na przykład formę „walki z pedofilią” wśród księży, nie jest też przypadkiem objawem umocnienia się antypolonizmu i przejściem do bardziej aktywnych jego form?
MICHALKIEWICZ: To jest szersza sprawa, bo „walka z pedofilią” jest elementem walki z Kościołem katolickim w ogóle i ma na celu przedstawienie go jako szajki porażonych priapizmem szaleńców i hipokrytów. Animatorzy tej wojny, to znaczy Żydzi i socjaliści, każdy z trochę innych pobudek, liczą, że w ten sposób poderwą zaufanie katolickich mas do Kościoła i w ten sposób – jak to jeszcze w starożytności opowiadał Ezop, co już wspominaliśmy – pozbawią owce ochrony owczarków. Toteż współcześni animatorzy rewolucji komunistycznej wg recepty Antonio Gramsciego, realizując strategię marksizmu kulturowego, próbują oddzielić owce od owczarków, aby w ten sposób doprowadzić je do stanu psychicznej, a potem i fizycznej bezbronności, by je bez przeszkód eksploatować. To jest, jak powiadam, element szerszej batalii – batalii ze znienawidzoną cywilizacją łacińską, o której komuna śpiewa w swojej kultowej piosence, że „przeszłości ślad dłoń nasza zmiata”. Tym „śladem” jest właśnie łacińska cywilizacja, wspierająca się na trzech filarach: greckim stosunku do prawdy, zasadach prawa rzymskiego i etyce chrześcijańskiej, jako podstawie systemu prawnego. Ponieważ Polska należy do cywilizacji łacińskiej, to jest oczywiste, że walka z tą cywilizacją jest skierowana również przeciwko Polsce.
SOMMER: Jednak takiego nasilenia tego ataku jak ostatnio to chyba jeszcze nie było, zawłaszcza że opiera się to wszystko na wątłych podstawach. Szczególnie zaś zabawne jest, że tuż przed rozpętaniem tej nagonki, dosłownie trzy dni wcześniej, wizytował Polskę Roman Polański – z wiadomymi zarzutami i ponoć nawet na okoliczność tej wizyty dostał jakiś list żelazny, by go wpuszczono i wypuszczono bez gadania. To wszystko każe zastanowić się nad polskimi mediami, w jakim stopniu to właśnie media – i które – kreują antypolonizm? Jaki mają w tym interes?
MICHALKIEWICZ: To nie media, Panie Tomaszu, tylko nasi okupanci, którzy swoim zwyczajem gotowi są służyć każdemu, kto tylko pozwoli im pasożytować na narodzie tubylczym. Soldateska za komuny służyła sowieciarzom i taki Jaruzelski gotów byłby nas wszystkich dla Breżniewa wymordować – ale kiedy okazało się, że sowieciarze wycofają się z Europy Środkowej, to bezpieczniacka swołocz natychmiast zaczęła się przewerbowywać na służbę do przyszłych sojuszników – bo jużci, domyślili się, że gdy Sowieci się wycofają, to nastąpi odwrócenie sojuszy. Poza tym w nowych warunkach ustrojowych znacznie więcej uwagi zwraca się na masowe nastroje, toteż bezpieka nie tylko potworzyła własne koncerny medialne (akurat mam proces sądowy na ten temat z TVN, więc wiem, co mówię), ale i powprowadzała do niezależnych mediów głównego nurtu tylu konfidentów, ilu tylko mogła. Jeśli więc media prowadzą jakąś kampanię, to nie z inicjatywy własnej – chociaż oczywiście w szczegółach jedne mogą trochę różnić się od innych – ale z inicjatywy soldateski, która zwąchała, że jak się przyłączy do komunistycznej rewolucji, to zostanie wynagrodzona nawet w sytuacji, kiedy na polskim terytorium etnicznym zostanie zainstalowana Judeopolonia. Wtedy też potrzebni będą tłumacze, pałkarze, torturanci – więc soldateska próbuje się podłączyć do spółdzielni i zasłużyć.
Powyższy wywiad jest krótkim fragmentem wywiadu-rzeki ze Stanisławem Michalkiewiczem zatytułowanego „Antypolonizm” i będącego pierwszą dokładną analizą tego zjawiska. Książka odpowiada m.in. na pytania: Czym jest antypolonizm? Komu można przypisać bycie polakożercą? Dlaczego nikt nie spróbował określić skąd się bierze nienawiść do narodu polskiego i kto najczęściej nią szermuje? „Tak jak można stopniować natężenie antysemityzmu, tak samo można stopniować natężenie polakożerstwa. Na przykład jeden antysemita mógłby Żydów nawet mordować, podczas gdy drugi – stara się tylko unikać z nimi kontaktu. Podobnie jest z polakożercami.” (S. Michalkiewicz)"
Znana amerykańska blogerka i komentatorka pochodząca z rodziny polskich Zydów Debbie Schlussel oskarzyla na swoim blogu Polaków o wymordowanie milionów Żydów:
“Oto wskazówka dla Polski i ignorantów w “lumpenconservatariat” którzy teraz angażują się w tworzenie rewizjonistycznej historii: Polacy zamordowali miliony Żydów, zachowali wiele obozów zagłady,otarli się o to prawie wszyscy po obu stronach mojej rodziny, jak również w setkach tysiący innych rodzin żydowskich.
To nie tylko naziści mordowali. To były dziesiątki tysięcy chętnych Polaków i nie tylko. Obama niepopełnił gafy mówiąc o tym.
“Ktoś musi przypominieć panu Tuskowi, że jego ludzie byli tymi, co to robili dołączając się do nazistów i dokonali masowe mordy na co najmniej połowie z sześciu milionów Żydów, zabitych w Holokauście, na niektórych z nich z mojej rodziny. Wy czujecie się “dotkięci przez nazywanie hitlerowskich obozów zagłady, “polskimi”?? Um, a gdzie były? Kto je obsługiwał, łapał Zydów i dostaczał do obozów, które wkrótce zamieniały ich w popiół i dym? ”
“Te główne obozy śmierci istnieją w Polsce nie bez powodu: to polska zgoda, współudział w Holokauście i chętna współpraca z nazistami”
By admin | November 15, 2010
“W Nowym Jorku odbyła się wczoraj kolejna demonstracja Polonii przeciw Rupertowi Murdochowi, którego dziennik “Wall Street Journal” nie chce przeprosić i sprostować opublikowanej w maju informacji, w której znalazło się sformułowanie “polski obóz koncentracyjny”.
Jednocześnie trwa akcja zbierania podpisów pod petycją Fundacji Kościuszkowskiej, domagającą się położenia kresu procederowi fałszowania historii.
Na Manhattanie, przed gmachem, w którym mieści się należąca do Murdocha firma News Corp., odbyła się manifestacja, w której uczestniczyło blisko 60 osób. Demonstranci przynieśli biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami kwestionującymi wiarygodność gazety. Na transparentach znalazły się też informacje o walce Polaków z hitlerowcami.
Inaczej niż “New York Times”, który sprostował uwłaczającą informację, finansowy dziennik Murdocha konsekwentnie tego odmawia.
Organizator protestu Janusz Sporek zapowiada, że Polacy nie ustaną w wysiłkach, póki nie osiągną swojego celu. “Plusem jest to, że dzisiaj było dwukrotnie więcej ludzi niż dotąd. Zaczepiło mnie także sporo Amerykanów, którzy prosili o bardziej szczegółowe informacje, o co chodzi i przyrzekli, że będą w swoim imieniu dzwonić do +Wall Street Journal+ domagając uznania naszego protestu” – powiedział PAP Sporek.
Tymczasem rośnie liczba podpisów pod petycją Fundacji Kościuszkowskiej. W niedzielę wieczorem było ich niemal 89 tysięcy. Sygnowali ją m.in. ocalali z holokaustu fotograf Ryszard Horowitz i przewodniczący North American Council, Museum of the History of Polish Jews – Sigmund Rolat oraz dyrektor wykonawczy wpływowego American Jewish Committee – David Harris.
Szef Fundacji Kościuszkowskiej, dziennikarz i laureat prestiżowej nagrody Pulitzera Alex Storożyński, mówił, że zabiega o poparcie z różnych źródeł, w tym także z amerykańskich mediów.
Ponowił on apel, aby polskie środki masowego przekazu, instytucje, uczelnie, i firmy zamieściły na swoich stronach internetowych link do petycji. Można ją znaleźć pod adresem:
www.thekf.org.
“Uczyniło to już Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, a teraz tym śladem powinni pójść inni” – nawołuje Storożyński.
Zdaniem wieloletniego organizatora festiwalu reklamy w Krakowie Lesława Wilka wiadomość o “polskich obozach” dociera do Polski i wywołuje oburzenie. “Nie rozpowszechnia się natomiast dostatecznie wezwań o podpisywanie petycji, a powinno się to znaleźć na pierwszych stronach mediów” – przekonuje Wilk.
Wydawaloby sie, ze z wszystkich na swiecie - chicagowskie media poznaly wreszcie podstawowe fakty z historii i nie beda wiecej powtarzac klamstw o "polskich obozach koncentracyjnych".
Tak by sie moglo wydawac tym wszystkim, ktorzy za kazdaym razem kiedy podobna wiadomosc gdzies sie ukazywala, natychmiast protestowali, pisali listy i domagali sie sprostowania. Tak moglo by sie wydawac przecietnemu polskiemu mieszkancowi Chicago. Niestety, poraz kolejny przekonalismy sie, ze nie dotyczy to Chicago Tribune. Ta gazeta nigdy nie reagowala na listy czytelnikow, jezeli ci chcieli wziac w obrone dobre imie Polski. Nasza historia i obraz Polakow niejednokrotnie byly szargane na jej lamach. Jesli nawet bywaly reakcje na oburzone listy czytelnikow to jedyne czego mozna sie bylo spodziewac to ironiczne stwierdzenie typu: “jesli ktos poczul sie obrazony, to przepraszamy”.
Tym razem uslyszelismy o polskich obozach koncentracyjnych w weekendowym dodatku do Chicago Tribune, w magazynie
Parade.
Artykul ukazal sie dokladnie w Wielkanocna Niedziele i mozna go przeczytac klikajac
tutaj. Jednoczesnie mozna zauwazyc, ze w tekscie wystepuje 15 razy slowo ‘nazizm’ (w roznych wariacjach), a Niemcy wymieniane sa tylko 3 razy i to przy wymienianiu miejsc geograficznych lub przy podobnie niewinnych okazjach. Polskie obozy koncentracyjne wymienione sa dwa razy, podobnie niepochlebnie wspomniane sa inne kraje Europy Wschodniej.
Mozna by pomyslec, ze w artykule najczesciej wspominani sa Zydzi, ale tak nie jest. Ktos kto zupelnie nie zna historii, jak np. przecietny czytelnik Chicago Tribune – pomysli, ze w latach 1939-1945 nastapila inwazja z kosmosu potworkow o nazwie ‘nazisci’. I ze zajmowali sie oni glownie wyrzadzaniem krzywdy Amerykanom (Ameryka, podobnie jak nazisci, wymieniona jest kilkanascie razy). Miejsce inwazji to Europa Wschodnia, glownie Polska. Nazisci z kosmosu musieli chyba wiedziec, ze tam znajda najwiecej kolaborantow. To juz wszystko bylo, czytalismy podobne brednie i w gazetach niemieckich i kanadyjskich. Co jest zupelnie nowatorskie w artykule z Parade, to uzycie zwrotu : “Poland’s Warsaw Ghetto”, polskie getto w Warszawie! Czy autor tego artykulu jest az takim ignorantem, czy tez o cos mu chodzi? Nalezy domniemywac, iz ukaza sie dalsze wyjasnienie w sprawie polskiego getta i dowiemy sie dlaczego nie jest juz poprawnym nazywanie getta zydowskiego, gettem zydowskim? Moze dowiemy sie, ze to glownie Amerykanie cierpieli w gettcie, a skoro tak, to kazdy Amerykanin powinien czuc sie pokrzywdzonym przez blizej nie sprecyzowanych nazistow i ich kolaborantow, Polakow? Nazisci w pore sie ulotnili, jednak na Polakach w dalszym ciagu bedzie mozna sobie uzyc.
Jezeli to jest szalenstwo, to jest w nim nie tylko metoda ale i premedytacja.
Osobiscie juz jakis czas temu zlikwidowalam prenumerate Chicago Tribune i polecam to wszystkim, ktorzy jeszcze tego nie zrobili.
Nie wiem czy inne metody nacisku przyniosa jakikolwiek rezultat, gdyz mamy do czynienia z wyjatkowo uparta gazeta jesli chodzi o falszowanie historii. Tym niemniej, mozna probowac. Mozna pisac, telefonowac i w kazdy inny sposob wyrazac swoj protest. Kto wie? Nawet jesli nas zignoruja, to przynajmniej beda wiedzieli, ze my wiemy. Ze bedziemy pamietac.
P.S. Po kilku dniach, redakcja Chicago Tribune uswiadomila sobie, ze sie “przejezyczyla”, i w internetowym wydaniu gazety, dodala nastepujace “ubolewanie”:
EDITOR’S NOTE: Due to an editing error, Ralph Blumenthal’s “The Last Nazi Hunter” in the April 4, 2010, issue of PARADE incorrectly referenced “Poland’s Majdanek death camp,” a “Polish concentration camp,” and “Poland’s Warsaw Ghetto in 1943.” The article should have stated these camps and ghetto were located in “Nazi-occupied Poland” instead.
NIEMCY
Podajemy odsylacz do tekstu zamieszczonego w Gazecie Wyborczej ze wzgledu na komentarz wstepny. Bez pomocnikow w krajach okupowanych Niemcy nie mogli by sobie poradzic – pisze Der Spiegel. Gazeta Wyborcza nie widzi powodow do obrazania sie. Jak zwykle w takich przypadkach.
ROSJA
“Wszyscy, którzy bez uprzedzeń studiowali historię II wojny światowej, wiedzą, że rozpoczęła się ona z powodu odmowy przez Polskę spełnienia niemieckich roszczeń. Jednak mniej znane jest to, czego od Warszawy chciał Adolf Hitler” – pisze pułkownik Siergiej N. Kowalow z Instytutu Historii Wojennej Ministerstwa Obrony FR. I dalej pisze: “A żądania Niemiec były dość umiarkowane ” . Jak donosi
Bibula, w kilka dni pozniej tekst ten zostal wycofany z internetu.
POLSKA
W pewnym sensie Polacy są odpowiedzialni za śmierć wszystkich 3 milionów Żydów – obywateli II RP – mówi historyk z Żydowskiego Instytutu Historycznego Alina Cała.
ISRAEL
By admin | April 20, 2009
Otrzymalismy list od doktora Marka Rudnickiego z prosba o rozpowszechnienie jego tresci. Oprocz listow, o ktorych wysylanie prosi pan Rudnicki, mozna rowniez wysylac e-maile do stacji telewizyjnych ABC (netaudr@abc.com) i CBS (evening@cbsnews.com). Niestety nie udalo nam sie odnalezc adresow emailowych bezposrednio do panow D. L. Westin i S. McManus, gdyby ktos do nich dotarl to prosze nam przeslac lub zamiescich w Komentarzach ponizej.
Mozna tez skorzystac z ponizszych odsylaczy, ktore po nacisnieciu powinny pokazac gotowy list, ktory wystarczy podpisac i nacisnac “send”. Odsylacze te niezawsze dzialaja, z pewnoscia mozna ich uzywac przy przegladarce IE i zainstalowanym programie Microsoft Outlook.
W najgorszym przypadku, mozna skopiowac tresc listu ktory otworzy sie po naciscnieciu “Protest do ABC” lub Protest do CBS” i wyslac uzywajac wlasnego programu do wysylania emaili.
Antypolonizm szowinistów żydowskich rodzi antysemityzm dr Leszek Skonka
Ciągłe wzmaganie ataków na Polskę i Polaków rodzi uzasadniony antysemityzm. Nawet ci, którzy byli dotychczas życzliwi Żydom, lub obojętni. stają się, z konieczności autentycznymi antysemitami. Także zdeklarowani filosemici wstydzą się dziś wyrażać oficjalnie swoich sympatii do Żydów. Warto więc zastanowić się, dlaczego ludzie tacy jak Jan Tomasz Gross, Konstanty Gebert … wzmagają antysemityzmu w Polsce . W jakim celu to robią. W jakim naprawdę celu szerzą kłamstwa i wzniecają wzajemną nienawiść. Ostre ataki i oskarżenia o rzekome krzywdy wyrządzone przez Polaków powodują, że Polacy przypominają krzywdy i zbrodnie wyrządzone im przez Żydów w czasie ostatnie wojny na terenie ZSRR i w okresie PRL. Żydzi nie powinni zapominać , że cały świat w odległej i niedawnej przeszłości nienawidził Żydów i tej nienawiści nigdy nie ukrywał. Żydzi powinni się więc próbować godzić się ze światem, a nie podtrzymywać zadawnioną do nich niechęć. Pewna część myślących Żydów zdaje sobie sprawę z potrzeby takiej postawy. Powinni też wysnuć jakąś przestrogę dla siebie z niedawnej przeszłości. Dla większości Polaków np. nie zrozumiałe jest, dlaczego taką nienawiść okazują narodowi, który przez wieki był dla nich szczególnie życzliwy, a w czasie ostatniej wojny pomagał i chronił przed zagładą tysiące Żydów. Oto pr ANTYPOLONIZM SZOWINISTÓW ŻYDOWSKICH RODZI ANTYSEMITYZM
Ciągłe wzmaganie ataków na Polskę i Polaków rodzi uzasadniony antysemityzm. Nawet ci, którzy byli dotychczas życzliwi Żydom, lub obojętni. stają się, z konieczności autentycznymi antysemitami. Także zdeklarowani filosemici wstydzą się dziś wyrażać oficjalnie swoich sympatii do Żydów. Warto więc zastanowić się, dlaczego ludzie tacy jak Jan Tomasz Gross, Konstanty Gebert … wzmagają antysemityzmu w Polsce . W jakim celu to robią. W jakim naprawdę celu szerzą kłamstwa i wzniecają wzajemną nienawiść. Ostre ataki i oskarżenia o rzekome krzywdy wyrządzone przez Polaków powodują, że Polacy przypominają krzywdy i zbrodnie wyrządzone im przez Żydów w czasie ostatnie wojny na terenie ZSRR i w okresie PRL. Żydzi nie powinni zapominać , że cały świat w odległej i niedawnej przeszłości nienawidził Żydów i tej nienawiści nigdy nie ukrywał. Żydzi powinni się więc próbować godzić się ze światem, a nie podtrzymywać zadawnioną do nich niechęć. Pewna część myślących Żydów zdaje sobie sprawę z potrzeby takiej postawy. Powinni też wysnuć jakąś przestrogę dla siebie z niedawnej przeszłości. Dla większości Polaków np. nie zrozumiałe jest, dlaczego taką nienawiść okazują narodowi, który przez wieki był dla nich szczególnie życzliwy, a w czasie ostatniej wojny pomagał i chronił przed zagładą tysiące Żydów. Oto przykłady owej niechęci świata wobec Żydów i szczególnej życzliwości Polaków wobec nich.
DLACZEGO ŻYDZI SZKALUJĄ POLSKĘ I POLAKÓW ?
Wielu Polaków, zwłaszcza starszego pokolenia, które wie jak wiele Polacy uczynili dla ratowania życie Żydom w czasie okupacji niemieckiej zadaje sobie pytanie, dlaczego Żydzi są tacy niewdzięczni i bezpodstawnie oskarżają naród polski o antysemityzm ?
Otóż odpowiedź jest prosta - bo Polacy na to pozwalają.
Żydzi przyjęli bowiem starą, powszechnie znaną, ale ciągle skuteczną taktykę - obrony przez atak, albo jeszcze inaczej - łapaj złodzieja.
By odwrócić uwagę od siebie, uniknąć oskarżenia o zbrodnie, szkody i krzywdy uczynione Polakom, którzy znaleźli się po 17 września 1939 r. w ZSRR, a następnie w stalinowskiej PRL - zastosowali ową pospolitą metodę – łapaj złodzieja.
Polacy zupełnie bezpodstawnie, z rezygnacją i pokorą przyjęli narzuconą im metodę i tylko bezskutecznie i bez przekonania bronią się przed wyimaginowanymi zarzutami, zamiast ukazywać prawdę o stosunkach polsko-żydowskich w przeszłości i obecnie, ustalenia, kto naprawdę był krzywdzicielem, a kto skrzywdzonym, kto mordował, a kto był mordowany.
Tak długu, jak ta metoda – łapaj złodzieja będzie skuteczna, będzie przynosiła Żydom korzyści, a Polakom szkody.
Kiedy jednak Polacy ockną się i zaczną ujawniać prawdę, wskazywać rzeczywistych sprawców ich krzywd, przestanie ona funkcjonować .
Fakty bowiem bezspornie dowodzą, że odpowiedzialność za złe stosunki polsko-żydowskie ponoszą sami Żydzi. Choć zawdzięczają oni Polakom tak wiele, nie uczynili dla nich i dla Polski niczego dobrego, chociaż mogli np. to zrobić w ZSRR, gdzie mieli wielkie wpływy . Przeciwnie - wyrządzili lub przyczynili się do wielu krzywd i mordów patriotów polskich. Żaden naród na świecie
nie uczynił dla Żydów tyle dobrego, nie złożył poświęceń, co Polacy na przestrzeni wieków, a szczególnie w czasie wojny w latach 1939- po dzień dzisiejszy. Toteż oskarżanie Polaków o antysemityzm jest skrajną niewdzięcznością. Ułożenie normalnych stosunków polsko-żydowskich jest ze wszech miar wskazane ale na zasadach racjonalnych, partnerskich. Trzeba ujawnić, bez emocji, obiektywną, choć niewygodną i wstydliwą niekiedy prawdę i przedstawić ją obu stronom, a także całemu światu. Leży to w interesie Polski, Polaków i Żydów w Izraelu i w diasporze żydowskiej. Zapewne już w momencie podjęcia tego problemu w Polsce wyciszą się zupełnie fałszywe oskarżenia ze strony Żydów wobec Polski i Polaków. Już wystarczy pokazanie przykładów zachowania się w czasie Żydów wobec Polaków w ZSRR i stalinowskiej PRL by zniknęły oskarżenia . Już po rozpoczęciu takich konfrontacji sami Żydzi dążyć będą do zaniechania dalszych oskarżeń Polaków. Oczywiście, chodzi o przedstawienie faktów, a nie o przekrzykiwanie się . Wystarczy podanie przykładu, że opinia polska i światowa nie zna ani jednego faktu, by Żydzi ratowali Polakom życia, pomagali im w najtrudniejszym okresie okupacji sowieckiej dawnych ziem polskich i stalinizmu w PRL. Nie kwestionowane są przecież tysiące przykładów ratowania Żydom życia przez Polaków, często przez zwykłych ludzi, robotników, chłopów, księży, zakonnice. W interesie Polski leży by ten problem koniecznie i pilnie podjąć. Od wielu lat Żydzi, zwłaszcza związani w przeszłości z Polską, urabiają Polakom w świecie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, opinię antysemitów. Nie są to jakieś pojedyncze przypadki, które można by zignorować. W wyniku masowości, częstotliwości oskarżeń, świat zaczyna wierzyć, że Polacy są co najmniej współwinni wymordowaniu Żydów. Milczenie strony polskiej na te bezpodstawne oskarżenia przyjmowane jest przez opinię światową, a szczególnie młode pokolenia Żydów, jako przyznanie się Polaków do winy. Może więc dojść do sytuacji, że to Polacy zostaną oskarżeni o zorganizowanie Oświęcimia i innych obozów zagłady Żydów. Jest ironicznym paradoksem, że naród, który ratował życie tysiącom Żydów przed niechybną śmiercią, ryzykując własnym i swoich najbliższych życiem, jest oskarżany o wrogość do ratowanych. To przecież Polacy uratowali ponad 100 tys. Żydów. Natomiast narody, które nie zrobiły nic dla ratowania swoich obywateli pochodzenia żydowskiego lub wręcz pomagały Niemcom w ich wywiezieniu z kraju, są wolne od winy np. Francja, Belgia, Holandia, Dania, Węgry ... Propaganda szowinistów żydowskich coraz bezczelniej, ale niestety skutecznie, usiłuje przekonać świat, że to nie Niemcy mordowali Żydów lecz Polacy. Ponieważ Obóz Oświęcimski znajduje się na ziemiach polskich, więc to Polacy go stworzyli dla mordowania Żydów. Niedawno np. w czasie trwania Kongresu w Szwecji nt. holocaustu wręcz pomawiano Polaków o współodpowiedzialność za zbrodnie na Żydach w czasie ostatnie wojny. Oto np. w czasie trwania Kongresu nt. holokaustu w Szwecji inspirowana przez szowinistyczne środowiska żydowskie prasa szwedzka powtórzyła , ku oburzeniu Polaków kłamstwa na temat rzekomego polskiego antysemityzmu, przypisując wręcz Polakom współodpowiedzialność za zbrodnie na Żydach w czasie ostatnie wojny.
A oto sformułowane zarzuty kongresu:
1. Rzekomo Getto Warszawskie było likwidowane we współpracy i za pomocą polskich
ochotników.
2. Polacy oficjalnie kolaborowali z Niemcami.
3. Donosicielstwo i wydawanie Żydów było rzekomo szerokie i za moralnym przyzwoleniem społeczeństwa.
4. Zakładanie gett miało bronić Żydów przed antysemickimi prześladowaniami Polaków( sic!).
5. Żydzi byli mordowani, rozstrzeliwani przez polski ruch oporu lub wydawani Niemcom
6. Powstanie w getcie nie powiodło się, gdyż Polacy nie wspierali go a za dostarczaną broń kazali sobie bardzo drogo płacić.
7. W PRL antysemityzm nie ustał czego dowodem były powojenne pogromy.
8. Żydzi wstępowali ochotniczo do Armii Czerwonej by walczyć z hitlerowskim nazizmem itp.
Wynika z tych zarzutów powtórzonych przez szwedzką prasę, że to nie Niemcy rozpętali wojnę, napadli na Polskę, że to nie oni opracowali plan "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej ", nie oni organizowali pogromy w hitlerowskich Niemczech, ale Polacy. To Polacy byli sprawcami "nocy kryształowej" w Niemczech, palenia synagog, organizowania Auschwitz, Birkenau i innych obozów zagłady, a przynajmniej bez ich udziału nie mogłyby one powstać.
Kłamstwem też jest, że w PRL panował antysemityzm. Przeciwnie !
Ta grupa obywateli była jawnie uprzywilejowana i to z woli samego Stalina i KGB. Sowieci nie wierzyli Polakom i dlatego ważniejsze stanowiska obsadzali Żydami, Rosjanami, Białorusinami, Ukraińcami. (1) Dochodziło do tego, że w okresie stalinowskim w zbrodniczym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego powyżej kierownika referatu, a nawet sekcji, nie było ani jednego Polaka. Podobnie było w rządzie, w sejmie i innych dziedzinach. Sami Żydzi dowcipkowali, i na pytanie ilu ich jest odpowiadali - rząd i jeszcze trochę. Do dzisiaj ściga się bezskutecznie zbrodniarzy stalinowskich pochodzenia żydowskiego takich jak mieszkający w Izraelu Salomon Morel , w Anglii Helena Wolińska, w Szwecji Stefan Michnik (brat Adama Michnika) i wielu innych. Np. Morel-, zbrodniarz, b. komendant obozu koncentracyjnego w Jaworznie otrzymuje z polski emeryturę w wysokości 5000 zł miesięcznie.
Przykłady te dowodzą, że koniecznie trzeba podjąć temat stosunków polsko-żydowskich i publicznie rozważać wzajemne zarzuty. A oto przykłady rzekomo dyskryminowanych w Polsce Żydów . Zajmowali oni najwyższe stanowiska w partii , rządzie , parlamencie , administracji, gospodarce ...
Stefan Arski (dziennikarz) Jerzy Albrecht (sekr, KC PZPR) , Aron Berman, Jakub Berman ( MBP, KC PZPR), Jerzy Borejsza (Goldberg, kultura ), Mojżesz Bradersan (ZPP), Luna Bristigerowa ( MBP, UB, Prajs), Stanisław Brodzki (Bronsztajn, dziennikarz „Trybuny Ludu „), Tadeusz Danielewicz (Izraelowicz, MSZ ), Anna Fejgin ( ZPP), Anatol Fejgin (MSW, UB), Kazimierz Golczewski ( Bauman, stalinowski prokurator w Kielcach), Jan, Frey – Bielecki , (gen. WP) , Henryk Holland ( szpieg sowiecki)), Adam Humer, ( UB, znęcał się nad Polakami, odsiaduje obecnie wyrok 7 lat), Grzegorz Jaszuński ( dziennikarz w okresie stalinizmu ) Stefan Jędrychowski( centr. kierownictwo w PZPR i w rządzie ),, Kac Suchy ( prof. MSZ ), Leon Kasman ( dziennikarz „TL”), Rachela Korń ( ZPP) Zygmunt Modzelewski (minister MSZ w okresie stalinowskim), Jerzy Morawski ( Szloma,, KCPZPR), Salomon Morel ( b. komendant obozu koncentracyjnego w Jaworznie na Śląsku, zbrodniarz, którego Izrael nie chce wydać ), Klara Naszkowska ( ZPP), Edward Ochab ( Sekr. KC PZPR) , Róża Ochab
( Grunbaum ZPP), Zygmunt Okręt ( ZPP) , Srula Parzyńska- Wójcicka( red. „ Życie Warszawy”, vel Goldbergowa, vel Kundelman ), Władysław Pawlak ( Polskie Radio, b. policjant w Gettcie ) , Rożański (Goldberg, zbrodniarz okresu stalinowskiego), Bronisław Skrzeszewski ( Meldenbaum, ZPP), Stanisław Skrzeszewski( minister MSZ , Oświaty), Artur Starewicz ( Sekr. KC PZPR), Adam Schaff ( ideolog komunizmu), Oziasz Szechter ( ojciec Adama Michnika, ( KGB i UB), Ozjasz Szlejen ( sekretarz Związku Pisarzy i Artystów, w okresie stalinowskim), Stefan Szwedowicz – Michnik ( prok. oskarżony o zbrodnie , pomocnik Józefa Światło , brat Adama Michnika ), Roman Szydłowski ( Szanzer ( TL), Eugeniusz Szyr ( wicepremier), Józef Światło ( szef X Departamentu MSW, oskarżony o zbrodnie przeciw Polakom), Leopold Unger ( dziennikarz), Edda Werfel ( dziennikarka), Roman Werfel (KC PZPR), Stefan Wierbłowski ( MSZ), Helena Wolińska ( prok, okresu stalinowskiego, oskarżona o zbrodnie, m.in. na gen. Fieldorfie) , Roman Zambrowski ( sekr. KC PZPR ), Jerzy Zarzycki ( gen. WP, Neugebauer ).
Wymienione tylko przykładowo nazwiska osób pochodzenia żydowskiego i stanowiska przez nich zajmowane świadczą, że nie tylko nie byli oni prześladowani, dyskryminowani , lecz przeciwnie – szczególnie faworyzowani . Rzeczywiście, niektórzy z nich opuścili Polskę, ( w 1956 i 1957 roku wyjechało 280 tys. ) pod pretekstem obawy przed odpowiedzialnością za zbrodnie, krzywdy i szkody wyrządzone Polsce i Polakom w okresie wojny na terenie ZSRR oraz w okresie stalinizmu w Polsce. Był to jednak tylko pretekst, gdyż Polacy do dzisiaj żadnego zbrodniarza tego okresu nie ukarali.
Również obecnie wiele osób pochodzenia żydowskiego zajmuje najwyższe stanowiska: w rządzie, w parlamencie, w gospodarce, w polityce, w samorządach terenowych, w związkach zawodowych. Dla przykładu wymieńmy choćby kilka : Bronisław Geremek ( minister MSZ , faworyt okresu stalinowskiego i b. stalinowiec), Henryk Szleifer, Bronisław Wildsztajn, Jerzy Urban, Jerzy Osiatyński ( brat Jana Lityńskiego), Adam Michnik, Seweryn Blumsztajn, Karol Modzelewski, Michał Boni, Marek Edelman, Alina Grabowska , Aleksander Smolar, Eugeniusz Smolar ...
Czy to jest dyskryminacja, antysemityzm ?
Głównym zarzewiem powodującym konflikty i napięcia między Żydami i Polakami jest unikanie przedstawienia tych problemów publicznie i poddanie ich szerokiej analizie opierając się na faktach. Żydzi np. nie zgadzali się na równe prawa dla wszystkich polskich obywateli domagali się zawsze warunków uprzywilejowanych, natomiast Polacy nie zgadzali się na żadne przywileje wynikające z narodowościowe. Właśnie tę równość praw, odrzucenie wszelkich przywilejów z tytuły narodowości, Żydzi uważali i nadal uważają za objaw antysemityzmu. Gdy oskarżoną o zbrodnię b. prokurator okresu stalinowskiego, Helenę Wolińską mieszkającą od lat w Anglii, władze polskie chcą postawić przed sądem , to oskarżana twierdzi że jest to objaw polskiego antysemityzmu. Podobne oskarżenie ciąży na mieszkającym w Izraelu Salomonie Morelu b. komendancie obozu koncentracyjnego w Jaworznie, Stefanie Michniku zamieszkałym w Szwecji, b. prokuratorzy okresu stalinowskiego i na tysiącach innych bezkarnych zbrodniarzach i przestępcach, którzy najgłośniej krzyczą - łapaj złodzieja . Gdy władze polskie pod naciskiem społecznym, a zwłaszcza ofiar żydostalinowców , chcą postawić przed trybunałem sprawiedliwości , to podnosi się krzyk Żydów, że to jest antysemityzm. Jeśli tak stawiać sprawę, to należy przeprosić i zrehabilitować wszystkich zbrodniarzy hitlerowskich. Zbrodnia jest zawsze zbrodnią, nawet jeśli dokonują jej Żydzi . Mordowanie Żydów, Cyganów , Serbów, Arabów jest taką samą zbrodnią, jak mordowanie Polaków przez Niemców, Rosjan, czy Żydów . Najwyższy czas by wzajemne pretensje, oskarżenia poznać, rozważyć dogłębnie i publicznie.
Czy w Polsce dyskryminuje się w jakiejkolwiek formie obywateli pochodzenia żydowskiego?
Inkryminatorzy Polaków o antysemityzm nigdy nie operują faktami, dowodami, przykładami, ale werbalnymi ogólnikami.
Wieli uczciwych Żydów, naukowców, pisarzy przyznaje, że Polska była zawsze dla ludności żydowskiej ostoją bezpieczeństwa . Uczony żydowski Szymon Detner pisze wprost - „Podczas , gdy w Europie Zachodniej w ciągu około 5OO lat szaleją prześladowania antysemickie (getta, znaki hańby, rzezie, rugi, wygnania ) Polska stała się dla nich oazą pokoju i spokoju .” (1)
W tym samym czasie ogromną niechęć, a nawet wrogość do Żydów wyrażał niemal cały ówczesny świat. Skrajnym przykładem może być mowa Beniamina Franklina na zebraniu Kongresu Stanów Zjednoczonych w 1787 , który mówił ; „Gentlemani , największe niebezpieczeństwo, któremu Stany Zjednoczone będą musiały stanowczo się przeciwstawić, to Żydzi. W każdym kraju, w którym Żydzi się osiedlili w większej liczbie, obniżali stale , przede wszystkim jego poziom moralny, rozbijali jego spoistość i solidarność kupiecką, odosobnili się i nigdy i nigdzie się nie asymilowali, religię chrześcijańską na której dany naród się opierał wyszydzali , starając się podkopać ją na każdym kroku i najwymyślniejszymi sposobami , tworzyli naród w narodzie , państwo w państwie .(…)
Jak się to ma do jakiś drobnych, lokalnych incydentów zdarzających się w Polsce w okresie II RP lub PRL ? Dlatego w 1939 r. prawie 10 proc, obywateli polskich stanowili Żydzi.
W Niemczech ludność żydowska w miastach w 1936 roku stanowiła tylko 2,6%.
Jak naprawdę świat nienawidził i prześladował Żydów niech świadczą fakty ; 15 lipca 1O99 roku Krzyżowcy po zdobyciu Jerozolimy spędzili Żydów i Karaimów (wyznawcy mozaizmu w języku hebrajskim ), do jednej synagogi i spalili ich żywcem.
Papież Urban II w latach 1O96-1O99 zainicjował krucjatę przeciwko gminom żydowskim nad Renem . W wyniku silnych prześladowań i rzezi upadły niemal zupełnie bogate gminy i ośrodki kultury żydowskiej w Wormacji (Południowa Nadrenia ) i Moguncji . W roku 1O96 np. w Moguncji zaczęto nawracać Żydów siłą na wiarę katolicką . Żydzi jednak odmówili zgody na chrzest i popełniali zbiorowe samobójstwo, zabijając najpierw swoje dzieci.
W Paryżu w 1171 roku przeprowadzono pierwszy proces przeciwko Żydom oskarżając ich o tzw. mord rytualny w Blois. Także w Paryżu w 1242 roku dokonano pierwszego masowego niszczenia Talmudu (żydowskiej ewangelii ) paląc publicznie zebrane egzemplarze na stosie . Za wybuch epidemii dżumy w latach 1347-1348 oskarżono Żydów i dokonano na nich pogromów we Francji i w Niemczech. Europa nie lubiła Żydów i dążyła cały czas do pozbycia się ich . W roku 129O wygnano wszystkich Żydów z Anglii , w 1394 z Francji , w roku 1492 edyktem królewskim wypędzono ich z Hiszpanii , gdzie żyli ponad tysiąc lat.
W roku 1498 wypędzono ich także z Portugalii . Pod koniec XV wieku wegetowały jeszcze ośrodki żydowskie we Włoszech i pojawiały się słabe ośrodki żydowskie w Niderlandach oraz najsilniejsze w Polsce . Sami Żydzi stwierdzają , że tylko Polska stwarzała wypędzonym Żydom dobre warunki egzystencji i rozwoju.
Żydzi zaczęli się osiedlać na gościnnych dla nich ziemiach Polan już w XI wieku uciekając od śmierci , zagłady, prześladowań doznawanych na Zachodzie. Byli tam bowiem nienawidzeni i tępieni. Ale Polska przyjmowała ich życzliwie , bez uprzedzeń i gwarantowała im prawa jakich nie mieli nigdzie indziej indziej . Np. Statut Kaliski Bolesława Pobożnego , sprawiedliwe rządy Kazimierza Wielkiego ( 1333-137O) zapewniały nawet znaczną autonomię gminom żydowskim . Pomyślny dla Żydów w Polsce był wiek XV i
XVI. Zwłaszcza życzliwość Jagiellonów , Stefana Batorego i Zygmunta Wazy . W okresie tym powstały w Polsce silne ośrodki kultury żydowskiej, szkoły, placówki naukowe promieniujące na całą Europę. I tak było do upadku państwa polskiego w roku 1795 . Później losy ludności żydowskiej na dawnych ziemiach Rzeczypospolitej układały się różnie w poszczególnych zaborach , a mimo jawnych niechęci do Żydów ,a nawet szykan i prześladowań przez carskie władze (pogromy, wypędzenia ,rugi , zakaz zamieszkania w niektórych regionach i miastach państwa rosyjskiego, limitowania liczby osiedlających się Żydów , Polacy zachowali życzliwy stosunek do tej grupy ludności . Zwłaszcza w wieku XIX , w okresie pozytywizmu powstał silny ruch zmierzający do swego rodzaju asymilacji, spolszczenia ludności żydowskiej przy jednoczesnym zachowaniu jej odrębności kulturowej i tradycji.. Wśród pisarzy, dziennikarz zaczęły też pojawiać się postawy filosemickie . Rzecznikami asymilacji Żydów byli m.in. Aleksander Świętochowski, Bolesław Prus, Eliza Orzeszkowa, Adam Szymańki i wielu innych. W rezultacie tych działań wielu Żydów uczestniczyło aktywnie w tworzeniu kultury polskiej, nauki, działalności obywatelskiej, zwłaszcza w ruchach społecznych , ale także i niepodległościowych.. Jednakże w okresie rozbiorów problem żydowski nie jawił się większości Polakom . Tym bardziej ,że ludność żydowska nie angażowała się masowo i aktywnie w sprawy polskie, narodowe, walkę o niepodległość. Jednakże po odzyskaniu niepodległości sytuacja się zmieniła . Tym bardziej ,że złagodniały też tendencje izolacyjne hermetyzmu żydowskiego. Była to zjawisko dostrzegalne w całej diasporze żydowskiej.
Toteż po odzyskaniu niepodległości w 1918 rola ludności żydowskiej w Polsce, w sferze kultury, nauki, gospodarki, w polityce społecznej, obywatelskiej stawała się coraz większai znacząca. W granicach państwa polskiego znalazło się 8,6% obywateli mówiących językiem hebrajskim lub idysz.. Znaczny procent tych obywateli nie znał lub słabo posługiwał się językiem polskim.
Na podstawie spisu ludności w 1931 roku wśród 32 milionów mieszkańców Polski, 2,732 tys. stanowili Żydzi, z tym że w ośrodkach miejskich, aż 2.124,9 tys., czyli 24,3% ludności miejskiej stanowiła ludność żydowska . Ten duży odsetek obywateli pochodzenia żydowskiego dowodził jednoznacznie, że w Polsce ludność żydowska czuła się bezpiecznie i lepiej niż w innych krajach. Nie wykazywała bowiem tendencji do emigrowania, a przeciwnie . Wielu Żydów z innych państw chętnie przenosiło się do Polski. W 1936 roku ludność żydowska zajmowała trzecie miejsce wśród nacji zamieszkujących Polskę: Polacy 68,9%,
Ukraińcy 10,1%, Żydzi 8,6%. Przy takim składzie narodowościowym , zróżnicowaniu kulturalnym, obyczajowym, religijnym, ideologiczny, świadomościowym , politycznym ,społecznym ,materialnym, jaki odziedziczyła Odrodzona Polska w 1918 roku , nie zawsze stosunki społeczne układały się idyllicznie. Było wiele powodów do konfliktów, animozji społecznych i narodowościowych. Dochodziło więc do różnych spięć ,a nawet do manifestacji wrogości . Ale nie można uznać tego za fenomen polski . Owe animozje i konflikty pojawiały się nie tylko między Polakami i Żydami . Było wiele animozji między Polakami i Ukraińcami, Litwinami, Czechosłowakami , Niemcami . Powody tych wzajemnych niechęci były różne, często zadawnione i bezzasadne. Zresztą tego rodzaju narodowościowe resentymenty miały miejsce także w innych krajach świata , ale najbardziej spektakularne w nowo powstających państwach Europy . Czesi nie taili swoich pretensji i niechęci do Węgrów , Węgrzy do Rumunów, do Bułgarów, Bawarczycy do Prusaków, Flamandowie do Walonów , Szkoci do Anglików , Poznaniacy do Królewiaków Galicjan, Ślązaków . Nic też dziwnego , że w nowym państwie polskim , były osoby lub grupy nie lubiące Żydów, podobnie jak w innych krajach nie lubiano ,nie tylko Żydów , ale Arabów , Murzynów, Chińczyków, Cyganów , Turków I in.
Mimo, iż obywatele polscy pochodzenia żydowskiego stanowili w roku 1939 około 1O% napięcia na tle narodowościowym były słabe.
Jak się taka postawa ma do jakiś drobnych , lokalnych incydentów zdarzających się w Polsce w tamtych latach lub w okresie II RP.
------- Żydowski pisarz Henryk Grynberg za ludobójstwo Żydów obciąża wyłącznie Niemców, Zachód i chrześcijaństwo, ale jemu brakło odwagi, czy dość uczciwości by oddać sprawiedliwość Polakom . Jednakże pisze - " Gdyby przyjrzeć się obsesji Hitlera i jego wyznawców, to można dojść do przerażającego wniosku, że nie o Gdańsk chodziło, ani nawet o całą Polskę, ale właśnie o polskich Żydów, nie o Europę, lecz o Europę bez Żydów. Napadając na Polskę, Hitler był przekonany, że Zachód przeciwko niemu nie wystąpi. Liczył też, nie bez uzasadnienia, na wzrost swojej popularności w świecie , właśnie przez prześladowanie Żydów, podobnie jak pod koniec wojny jego apostołowie liczyli na bezkarność za swoją zbrodnię, gdyż była ona zbrodnią przeciwko Żydom. ( ...) Wiosną 1942 r. Hitler powziął swoją eschatologiczną decyzję (...), że ani jeden Żyd nie ma pozostać na świecie. Skazano na śmierć wszystkich Żydów jacy się urodzili, a nawet tych, którzy nie zdążyli się jeszcze urodzić , bo jak ( (wskazuje Franklin Littell) dziecko żydowskie urodzone w 1944 roku skazane było na śmierć na dwa lata przed swym urodzeniem". ( Henryk Grynberg, Ludzie Żydom zgotowali ten los, "Archipeleg" Nr 5/10/, Berlin Zachodni 1984) . Cytat ten dowodzi, że niektórzy Żydzi wskazują rzeczywistych sprawców zbrodni, a nie obwiniają Polaków. Niestety Grynberg także popełnia , być może nieświadomie taktyczny błąd, obwiniając za antysemityzm chrystianizm. Przemilcza natomiast i nie szuka rzeczywistych przyczyn powszechnej niechęci, czy wręcz nienawiści do Żydów od wielu wieków i na całym wiecie. Skrajnym przykładem może być mowa Beniamina Franklina na zebraniu Kongresu Stanów Zjednoczonych AP w 1787 roku .Jest to zarazem typowy przykład antysemityzmu. Mówił on ; „Gentlemani , największe niebezpieczeństwo, któremu Stany Zjednoczone będą musiały stanowczo się przeciwstawić, to Żydzi. W każdym kraju, w którym Żydzi się osiedlili w większej liczbie ,obniżali stale przede wszystkim jego poziom moralny, rozbijali jego spoistość i solidarność kupiecką, odosobnili się i nigdy i nigdzie się nie asymilowali , religię chrześcijańską na której dany naród się opierał wyszydzali , starając się podkopać ją na każdym kroku i najwymyślniejszymi sposobami , tworzyli naród w narodzie , państwo w państwie .(…) Jeżeli w przedłożonym tu projekcie konstytucji nie wyłączycie Żydów z granic Stanów Zjednoczonych, natenczas nie przeminą dwa stulecia, a Żydzi napłyną tu tak masowo, a kraj nasz opanują i pożrą . Jeśli wy ich nie wyłączycie , natenczas potomkowie wasi będą tymi, którzy tam na polach , w pocie czoła pracować będą w służbie u Żydów ,(…)
Ostrzegam was gentlemani , jeżeli wy Żydów nie wyłączycie z ziem naszych po wsze czasy , wtedy dzieci waszych przeklinać będą pamięć waszą. (…) Dusza ich ,(Żydów ,przyp. LS), jest i pozostanie zawsze obca i wroga duszy Amerykanina , choćby przez dziesięć i więcej generacji żyć mieli wśród nas. Żydzi są Azjatami i wyrosną na największe niebezpieczeństwo tego kraju, gdybyśmy ich tu wpuścili . I dlatego należy ich ustawowo raz na zawsze z granic Stanów Zjednoczonych wyłączyć.(…) …za ich (Żydów ,przyp. LS) zaś pomocą sprężyn życia państwowego, czyniąc sobie powolnymi potrzebują gorszą władzę , wbrew woli ludności , a z drugiej do ostatecznej ruiny społeczeństwo na drodze rewolucji i rzucenia ich bezwładnej masy pod stopy żydowskie .”( x ) Również obecnie Żydzi są nienawidzeni np. Litwini swoje nieszczęścia przypisują Żydom. Winę za tę sytuację ponoszą wszystkie kolejne rządy w powojennej Polsce . Litwini np. także obwiniają Żydów-bolszewików , że przyczynili się do wyrządzenia wielkich szkód i krzywd państwu i narodowi litewskiemu np. w" Kalendarzu Litwina 2000 ," autorka Danuta Balsyte stwierdza: " Radzieckie imperium bolszewickie stworzyli rosyjscy Żydzi (...) Bronsztejn ( Trocki), Apfelbaum (Zinowiew), Rozenfeld ( Kamieniew), " Autorka pisze dalej, że w bolszewickim rządzie wśród 21 komisarzy było aż 17 Żydów. ( "Rzeczypospolita" nr 4/00, z dnia 23.01.00). Dodajmy, że największe okrucieństwa odbywały się w okresie, gdy KGB kierowali tacy zbrodniarze Żydzi jak Jagoda i Beria. To wtedy uruchomili oni fabryki śmierci przewyższając rozmiarami i okrucieństwem zbrodniarzy hitlerowskich. Wymyśli specjalne trucizny, które zabijały szybciej i bez pozostawania śladów. Problemem było tylko pozbywanie się zwłok, ale i na to Żydzi znaleźli sposób. Skonstruowali młyn, do którego wrzucano poćwiartowane ciała. Młyny miażdżyły ciała , mieliły kości ofiar i tę miazgę wpuszczano do kanałów ściekowych i dalej do rzeki Moskwy. W jednym pomieszczeniu zabijano ofiary, tzw. wrogów Związku Radzieckiego , a w drugim dokonywano niszczenia zwłok. Na taki i podobne pomysły nie wpadłby żaden Rosjanin ani Niemiec. Podobnie w okresie powojennym w Polsce z wielkim okrucieństwem Żydzi mordowali polskich patriotów w UB i Informacji Wojskowej. Jerzy Waldorf, którego trudno byłoby posądzić o antysemityzm stwierdza, że „ za armiami wkraczającymi od wschodu albo i w samym ich składzie, przyszli ocaleni z niemieckiego pogromu Żydzi, jakże mało skłonni do wszystkie serca obejmującego pojednania! Pamiętam ... w jednym z teatrów zebrano przedstawicieli sztuki, na estradę weszła Judyta w mundurze, z naganę u pasa aby nas oświecać , że wojna ... wcale nie jest skończona! Teraz dopiero musi polać się krew byłych obszarników, kapitalistów , fabrykantów aby dało się zbudować państwo dyktatury proletariatu. Niebawem też zaczęły porażać wiadomości z przesłuchań w śledztwach politycznych, gdzie najokrutniejszych badań podejmowali się Żydzi (...) Za jedno przy tym z większych przestępstw uznano jakąkolwiek próbę jakichkolwiek żydowskich postępków, chociaż nikomu nie przyszło by do głowy oskarżać o antynordyzm człowieka, który powiedziałby, że dramaturgii Henryka Ibsena nie znosi.
Była to uboczna pokuta , jaką za zbrodnie hitleryzmu wziąć musieli na siebie Polacy.”( Jerzy Waldorf, Fildrek, W-wa 1989, s. 96-99
dr Leszek Skonka
Ostatnia internetowa moda wyśmiewająca Polskę i naszą flagę narodową, która szerzy się w cyberprzestrzeni to kolejny dowód na stale tlący się w kręgach zachodnich elit i wśród społeczeństw ideologiczny antypolonizm. Albo nie. W każdym razie obrażamy się jako pierwsi, zanim etatowi polonijni moraliści zapłoną świętym ogniem oburzenia. A potem, jak zwykle, spłoną ze wstydu.
PolandBall to najnowszy produkt sieciowego humoru i folkloru. To komiksy rysowane przez anonimowych autorów, chociaż pierwszą historyjkę z polską kuleczką przypisuje się brytyjskiemu internaucie FALCO. Zasadniczo jednak PolandBall traktowane są jako publiczna cyberwłasność. Każdy może narysować własny, często prosty, komiks o ile ma coś ciekawego, czy ważnego do powiedzenia na temat Polski, historii, polityki, czy stosunków międzynarodowych. Kuleczki w tych komiksach symbolizują różne kraje i komentują między sobą rzeczywistość. Chociaż najczęściej negatywnym bohaterem jest kuleczka w barwach Polski (w odwróconych barwach, co jest zamierzone) i która często w puencie zostaje wyśmiana przez całą resztę i płacze rzęsistymi łzami.
Z utratą naszej niepodległości ich sternicy, a za nimi masy żydowskie, uznały ten obszar za bezpański i w swym rodzaju jedyny, wprost idealny do stworzenia z Polski zastępczej “ziemi obiecanej”. I tak zrodziło się pojęcie “Judeo-Polonii”, wprowadzane nawet w życie, przy pomocy władz niemieckich, w końcowej fazie 1-ej wojny światowej.
Bezinteresowna nienawiść do polskości. Antypolonizm żydowski przed I wojną światową.
W średniowieczu, w okresie okrutnych prześladowań Żydów w szeregu krajów zachodnio – europejskich, Polska ich przyjęła, i obdarzyła ich możliwościami jakich w żadnym innym z krajów nie doznali.
W 1264r. król Bolesław wydał statut kaliski, który gwarantował Żydom opiekę prawną. Statut ten, podpisywany przez kolejnych władców Polski, był pierwszym w historii Europy, w którym Żydzi otrzymali gwarancje religijnej i społecznej autonomii.
„Stopniowo realizowano u nas system który stawał się dla nich istnym “państwem w państwie”, z samorządem, z własnym sądownictwem, a nawet systemem podatkowym, dla ich nacji specjalnym i wyjątkowym. Ten stan, oczywiście z wahaniami niemożliwymi do usunięcia i z wyjątkiem akcji prowadzonej przez buntownika Chmielnickiego, trwał aż do utraty przez Polskę niepodległości.
Z utratą naszej niepodległości ich sternicy, a za nimi masy żydowskie, uznały ten obszar za bezpański i w swym rodzaju jedyny, wprost idealny do stworzenia z Polski zastępczej “ziemi obiecanej”. I tak zrodziło się pojęcie “Judeo-Polonii”, wprowadzane nawet w życie, przy pomocy władz niemieckich, w końcowej fazie 1-ej wojny światowej.
Na szczęście dla nas, także w drugiej połowie XIX-go wieku – a więc w okresie w którym chyba nikt w Europie nie wierzył w możliwość wskrzeszenia państwa polskiego – znalazły się w Polsce patriotyczne i realistyczne ośrodki polityczne, które postawiły sobie za cel odbudowę naszej państwowości.
Dopóki Polska była silna, Żydzi zamieszkali na jej terenach byli jej władzom lojalni. W tamtych czasach I Rzeczypospolitej mieli swe miejsce w strukturze społeczeństwa i wraz z innymi stanami stanowili cześć jego harmonijnie funkcjonującej całości. W czasie rozbiorów Polski już tylko część z nich przejawiała postawy lojalne wobec wspólnej ojczyzny i wyrażała czynnie swe patriotyczne do niej przywiązanie. W miarę upływu lat, coraz większe ich zastępy nastawiły się na współpracę z zaborcami, przyczyniając się w sposób dotkliwy do wyniszczania polskości..”.(Stanisław Kozanecki. List e -mail).
Józef Ignacy Kraszewski w swej powieści „Żyd” przytoczył ich tok rozumowania: …w powietrzu czuć proch ale dla nas to nic złego…chłop polski nie lubi nas, wiemy o tym, ale chłop jest głupi – nie boimy się go. O szlachtę głównie nam idzie. Wmiesza się ona przez sam punkt honoru w awanturę, pójdzie do lasu, na krwawe pole, za co ją rząd ukarze, zniszczy, wytępi, wydusi, wywłaszczy, a wówczas dla nas droga otwarta…
Wobec takiej filozofii nie dziwi, że wielu bogatych Żydów sprzyjało wybuchowi powstania. Jednym z nich był znany przyjaciel powstańców Kronnenberg. A.L. Szcześniak w pracy „Judeopolonia” wspomina, że wyasygnował on na cele powstańcze 1 mln. złotych rubli. Kierownictwo powstania przeznaczyło je na zakup broni w Anglii (pewnie u angielskich Żydów). Inny Żyd Tugenhold, szpieg rosyjski zdradził Rosjanom szlaki przerzutu tej broni, tak że duża jej część dostała się w ręce rosyjskie. Po zgnieceniu powstania Kronnenberg został odznaczony przez cara najwyższym orderem i przyznał mu szlachectwo.
A.L. Szcześniak w cyt. pracy zwraca uwagę, że współpraca Żydów z caratem w tłumieniu Powstania Styczniowego, a także w finansowym wspieraniu go, miała głębszy sens:…”Upadek powstania i konfiskata przez carat 4254 majątków szlachty polskiej i grabież ziemi wysiedlonych na Sybir 7000 rodzin zaścianków szlacheckich stworzyło niebywałą okazję wykupu przez Żydów polskiej ziemi… Już w r. 1885 statystyki w Królestwie notują 2966 Żydów właścicieli lub dzierżawców dużych majątków…Na tym nie koniec. Ogólne straty polskie powstania wynosiły ok. 250 tyś osób. Był to olbrzymi cios wymierzony w polską substancję etniczną. Dotknął również ludność miast. Pojawiła się następna okazja wykupu tym razem własności miejskiej…
Po powstaniu, w którym zginęło tak wielu, przeważnie młodych Polaków, na skutek stworzonych przez władze politycznych i gospodarczych warunków, wyemigrowało z Polski w latach 1864 – 1914 ok. 4,5 mln. przeważnie młodzieży, osłabiając znacznie potencjał ludnościowy Polaków. W tym czasie dzięki rozrodczości, a także polityki cara, wzrosła znacznie liczba ludności Żydowskiej na ziemiach polskich, lokując się przede wszystkim w miastach. A Szcześniak, op. cit. podaje następujący ich udział w poszczególnych latach:
1781 – 1856 – 1897
Warszawa 4,5% 24,3% 33,9%
Łódź - 12,2% 40,7%
Następowała na ziemiach polskich zmiana struktury społecznej i narodowościowej . Pisał o niej Feliks Koneczny („Cywilizacja Żydowska” Warszawa 1997r):
„Wolne zawody przechodziły w ręce żydowskie w nieproporcjonalnym odsetku. Prasa poszła w znacznej części na żołd Żydów; ekonomia żydowska zapanowała niepodzielnie nad stosunkami gospodarczymi, a po miastach topniała własność nieruchoma chrześcijańska. W miastach tubylcy uciekali przed Żydami na peryferia miasta. Handel żydowski przybrał cechy jakby monopolu, a rolnictwo popadło w niesłychane zadłużenie u Żydów, rzemiosło zaś grzęzło w nędzy i niestety w ciemnocie. Rozrost zaludnienia żydowskiego wyprzedzał przyrost ludności polskiej coraz silniej…”
Stosunki polsko żydowskie w czasie I wojny światowej:
U zarania powstawania państwa polskiego po pierwszej wojnie Światowej “Jewrejskaja Żyzn” organ “Litwakow” z dnia 22. listopada 1915 pisał:…”Uznajemy zasadę samodzielności narodów, wszelako niepodległość Polski byłaby jaskrawym naruszeniem tej idei… Tylko dzięki obcym władzom i innym narodowościom istniała gwarancja, że Polska autonomia nie była niebezpieczna…”
Tę wrogą postawę wobec budzącej się po latach niewoli Polski prezentowali również zagraniczni ziomkowie naszych Żydów. Np. apel syjonistow holenderskich zamieszczony 28.04.1918r w ” Joodsche Wachter” miedzy innymi zawierał następującą prośbę:…” A do Was panujący wszystkich państw całej ziemi zwracamy się z żądaniem…strzeżcie Izraela, nie dopuście do największego nieszczęścia, jakie w dwudziestym wieku nasz naród mogło dosięgnąć: nie dopuście do wolnej Polski, kosztem zniszczonego żydostwa” (J. Orlicki „Szkice z dziejów stosunków polsko – żydowskich 1918 –1949” Szczecin 1983 s.37).
W miarę zbliżania się perspektywy powstania państwa polskiego, wrogość wobec niego wśród pewnych odłamów żydostwa narastała. W 1920 r. na dorocznej konferencji syjonistycznej w Londynie zapadły wg niektórych autorów (J. Krajewski cytuje za pracą ks. Józefa Kruszynskiego) tajne uchwały, w których między innymi znalazły się następujące sformułowania:
“Akcja przeciwko Polsce ma być wszędzie przeprowadzana we wszystkich państwach Europy, Azji i Ameryki”.
“Użyć wszelkich wpływów-aby granice państwa polskiego były jak najszczuplejsze. Utrudniać odbycie się plebiscytu na Śląsku i ujściu Wisły do morza”.
„ Wpływać na to, żeby Polskę złączyć z Niemcami, a rozbić jej przymierze z Francją”.
“Popierać i szerzyć w Polsce komunizm”.
Nie tylko w apelach, publikacjach, dyplomacji, trudno było się doszukać patriotyzmu do Polski ówczesnych Żydów. Występowali oni również zbrojnie wobec naszego, co dopiero powstającego wojska. O tej sytuacji we Lwowie pisze Jan Krajewski (J. Krajewski: Białe Karty w sprawach Polsko-Żydowskich na przełomie XIX/XX wieku do 1939 roku. PWO. Warszawa 1989 ): “Patrole polskie, wysyłane w okolice dzielnicy żydowskiej, były systematycznie ostrzeliwane; w dniu 14 listopada na Zamarstynowie Żydzi wskazywali Ukraińcom miejsca ukrycia rannych żołnierzy polskich i tych, którzy nie zdołali się wycofać, nie oszczędzając także rodzin, których członkowie walczyli po stronie polskiej. Wielu z nich zamordowano…”
Nie lepiej działo się w zaborze pruskim. Np. w Poznaniu liczba Żydów była niewielka. Jednak podjęli walkę z Polakami po stronie niemieckiej. Karol Rzepecki, pierwszy polski prezydent policji w Poznaniu tak wspominał te czasy: (K. Rzepecki: Powstanie grudniowe w Wielkopolsce. Poznaniu 1919)…”Niemcy a nawet Żydzi poczęli strzelać z okien do naszych patroli…odznaczali się w tym strzelaniu zza płota Żydzi, urzędnicy hakatyści i policjanci…”.
Chyba najwięcej nienawiści do Polaków wykazywali Żydzi litewscy. Jedno z żydowskich pism wychodzących w Wilnie tak pisało: …”Gdyby była mowa o zmianie granic, to moglibyśmy się zgodzić na każde rozwiązanie, byle nie polskie. Gdyby nastąpiła tendencja oddania Wilna Polsce, wówczas musielibyśmy zmobilizować cale żydostwo do obrony naszej Jerozolimy litewskiej…”. A oto niektóre wspomnienia polskich dowódców wojskowych z r. 1919.:
W. Sobieski: “Żydzi czynnie wspierali bolszewików, strzelając z okien do naszego wojska…”.
Gen. Kopański: ” Z tyłu pada kilka strzałów karabinowych. Strzelają, jak się później okazuje- miejscowi Żydzi komuniści…Celowali w dowódcę, gdyż strzały ich trzy razy drasnęły me ramię…”.
F. Koneczny: ” W Wilnie Żydówki wylewały kubły ukropu na przechodzące oddziały polskie”.
Ks. dr S. Trzeciak: “…kiedy wymieniony 41 pp opuszczał ze względów taktycznych czasowo Lidę, to Żydzi z okien i dachów strzelali do żołnierzy naszych, lali wrzątkiem na nich i rzucali kamieniami. Kiedy zaś później wymieniony pułk ponownie zajął miasteczko, ludność polska wskazała na kloaki, do których Żydzi wrzucili siedmiu oficerów naszych, jako ostatnio wycofujących się postrzelili, pojmali, w okrutny sposób zmasakrowali i rzucili do kloaki”.
Poza w/w objawami fizycznego wyniszczania, przejawów indywidualnej nienawiści do polskości, trwała intensywna z nią walka w skali globalnej. Uczestniczyła w niej prasa nieomal całego świata będąca w rękach Żydów (o czym między innymi pisał H. Ford,) także świat finansowy, a zwłaszcza na niwie dyplomatycznej, liczne zastępy różnych doradców żydowskich poszczególnych rządów biorących udział w konferencji pokojowej w Wersalu. Silne lobby Żydowskie starało się wpływać nawet na skład naszej delegacji o czym świadczy następujące zdarzenie opisane przez A. Pruszyńskiego w pracy z 2008r pt. „Polacy – Żydzi” na podstawie informacji rodzinnej, a potwierdzone przez A.L. Szcześniaka w Książce „Judeopolonia” Radom 2001r.:
Jeszcze przed przyjazdem delegacji polskiej u przedstawiciela Polski w Paryżu pojawił się jeden z Rothschildów z ostrzeżeniem: „ …jeżeli delegatem na konferencję będzie nadal pan Dmowski, to nie dostaniecie ani Gdańska, ani Śląska, ani Pomorza, ani Kresów.” W czasie wytyczania powojennych granic Polski owa groźba Rothschilda nabrała realnych kształtów. A. Pruszyński (op. cit) tym działaniom przypisuje nie przyznanie Gdańska Polsce.
W czasie, kiedy Polacy bronili swych granic przed atakiem bolszewików, Czechów (na Zaolziu), zmagali się z Niemcami w Wielkopolsce, Żydzi postanowili wykorzystać ich trudną sytuację poprzez:
-prowokowanie ludności polskiej do wywoływania ekscesów antyżydowskich, aby zdyskredytować Polaków w oczach państw koalicyjnych;
-organizowanie licznych manifestacji, zwłaszcza w USA, o charakterze antypolskim, aby usposabiać nieprzychylnie do Polski opinię światową;
-Deprecjonować wszelkie korzystne dla Polski propozycje odnoszące się do ustalenia granic (za A. Szcześniakiem. Op. cit).
Zarówno cytowane wypowiedzi świadków zdarzeń, jak również opisane wyżej działania sprawiły, że w omawianym okresie rola naszych „sąsiadów” Żydów była niezbyt nam przyjazna, żeby nie powiedzieć- haniebna. Były w tym czasie także pewne działania nam przyjazne, zwłaszcza we Warszawie, lecz ich skala nie może zmienić ogólnego ich obrazu.
Stosunki polsko – żydowskie w okresie międzywojennym
Minęło dwadzieścia lat życia w niepodległej Polsce. W Europie zaczął szaleć faszyzm i hitleryzm. Polska wykazała duża odporność na ówczesne europejskie prądy. Żydzi rozwijali w niej swą kulturę, bogacili się, praktykowali swe wierzenia w licznych bożnicach, szereg ich partii prowadziło bujne życie polityczne. Pokazywało się wiele żydowskich czasopism.
Na tle tej wolności pewne ekscesy studentów i próba bojkotu gospodarczego nie wiele zmieniały w relatywnie korzystnych warunkach rozwoju mniejszości żydowskiej. Porównane z warunkami jakie miała w innych krajach Europy można powiedzieć, że wyróżniały się korzystnie.
Można więc było spodziewać się życzliwości i sympatii do tej ich ojczyzny. Czy byli jednak, jak można było przypuszczać polskimi patriotami ? Z perspektywy czasu można powiedzieć, że dbali przede wszystkim o własny narodowy jak i indywidualny interes.
Od najdawniejszych czasów, dzięki przywilejom danym im przez polskich władców, a następnie dzięki kolaboracji z władzami państw zaborczych, Żydzi polscy bogacili się kosztem innych warstw społeczeństwa. Na tych ziemiach i kosztem tego społeczeństwa powstawała akumulacja ich kapitału, która dzisiaj stanowi potęgę w skali światowej. Gromadzone na terenie Polski aktywa wypływały strumieniem do zagranicznych ośrodków finansowych, podnosząc potęgę gospodarczą odległych nam państw.
Informacja przedwojennego MSW. mówi, że jedynie w latach 1933-1936 Żydzi emigrujący z Polski do Palestyny wywieźli z kraju, nie licząc osobistych kosztowności, złota, dewiz itp. walutę o wartości przekraczającej 226 mln ówczesnych złotych w czasie, kiedy cały zapas dewiz Polski wynosił 160 mln zł. Mimo tak znacznego wypływu aktywów ze skarbu państwa, majątek społeczności żydowskiej w kraju nie malał i według jej szacunków sama wartość ich nieruchomości wynosiła ok. 10 mld zł. (J. Orlicki. op. cit.). Lecz nie tylko zagrożenie gospodarcze było źródłem obaw bardziej rozgarniętych Polaków. Działania Żydów powoli, lecz systematycznie próbowały powiększać swe intelektualne (ideologiczne) oddziaływanie na społeczeństwo. Pisarz żydowski Ch. N. Bialik pisał w tym czasie: „Goje kiedyś może się dowiedzą, że myśl żydowska przenika powoli, jak trucizna w ich organizm państwowy” Walka toczyła się o zyskanie przewagi w inteligencji, czyli patrząc przyszłościowo w zyskaniu korzystnych proporcji miejsc dla młodzieży żydowskiej na uniwersytetach. Według obliczeń prof. Komornickiego w r. 1930/31 studenci żydowscy na Uniwersytecie Jagiellońskim , na prawie, stanowili 39,2%, na Uniwersytecie Wileńskim 33,3 %, na Uniwersytecie Lwowskim 32,3%, na Uniwersytecie Warszawskim 31,0%. Na innych wydziałach humanistycznych ów procent był nawet wyższy. Ów wysoki procent Żydów na uczelniach , ze względu na ograniczoną ilość miejsc, ograniczał dostęp do wiedzy miejscowej, polskiej młodzieży. Ta polityka edukacyjna po kilku już latach owocowała znaczną przewagą inteligencji żydowskiej w miastach i miasteczkach. I tak np. w samej tylko Warszawie mieliśmy przeszło 650 lekarzy – dentystów. Żydów, Jeszcze większe ich proporcja występowała w adwokaturze.
Ks. Trzeciak wyliczył, 19 miast, gdzie w 1936 r. na 197 adwokatów nie było ani jednego Polaka. (J. Krajewski: Białe Karty… wyd. Ojczyzna 1989 r.) Ta sytuacja powodowała, że patriotyczne ugrupowania w sejmie starały się wprowadzić na uczelniach tzw. numerus clausus, przez wiele lat bez powodzenia, ze względu na skład ugrupowań politycznych w sejmie. W okresie międzywojennym pokazywało się w Polsce 130 pism w języku hebrajskim, funkcjonowało 15 teatrów. W miarę zaostrzania się konkurencji o wykształcenie na uczelniach dochodziło do zajść pomiędzy polskimi i żydowskimi studentami. Żydzi zadźgali w nich nożami co najmniej 4 studentów polskich: po jednym w Wilnie i Lwowie i dwóch w Lublinie. Trwała też w tamtych czasach intensywna agenturalna działalność Komunistycznej Partii Polski reprezentującej Żydów, a wykonującej polecenia Moskwy. Partia ta stała na stanowisku oddania Śląska i Pomorza Niemcom, a Kresów z Białostockiem i Lwowem Sowietom. I chociaż dziś historycy i pisarze Żydowscy żalą się na tamte czasy, to według prof. Jakuba Goldberga, w Polsce do II wojny światowej Żydom żyło się lepiej niż w innych europejskich krajach, poza Czechosłowacją.
Relacje polsko – żydowskie w czasie II wojny Światowej pod okupacją Bolszewików.
Pozwalamy sobie przypomnieć słowa Hitlera, jakie wypowiedział niemal w przeddzień wybuchu II wojny światowej. W dniu 11 sierpnia 1939r. Hitler powiedział Jakubowi Burkhardtowi, Komisarzowi Ligi Narodów, że „Wszystko, co czynię, jest skierowane przeciwko Rosji i jeżeli Zachód jest zbyt głupi i ślepy, żeby to zrozumieć, to będę zmuszony zawrzeć układ z Rosjanami, pobić Zachód i wtedy, po klęsce Zachodu, zaatakować Związek Sowiecki wszystkimi moimi siłami”.
Aby zrealizować swój rzeczywisty plan podboju słowiańskiego Wschodu, Hitler zaproponował Polsce udział w Pakcie Antykominternowskim, do którego Paktu przystąpiła Japonia 25 listopada 1936r.
Pakt Antykominternowski potrzebny był Hitlerowi do zrealizowania planu podboju Związku Radzieckiego przez jednoczesny atak ze wschodu i z zachodu. Stanowcza odmowa Polski w dniu 26 stycznia 1939r. przystąpienia do Paktu Antykominternowskiego spowodowała konieczność powstania frontu zachodniego, czego Hitler chciał uniknąć. Wojna obronna Polski we wrześniu 1939r., zmusiła Hitlera do zdrady Japonii i w rezultacie opór Polaków zapobiegł zagładzie Słowian. (www.radiopomost.com 27..08.09 …) I co należy podkreślić, również inteligencji żydowskiej w Polsce, dając jej czas na przemieszczenie do ZSSR. Pośrednio, postawa Polski uratowała również żydowskie struktury polityczno – gospodarcze i ich aktyw kierowniczy ZSSR. (R.J.)
Tym czasem przegrana wojny przez Polskę przyniosła jej ludności ogrom cierpień i bólu. O tej tragedii narodu, o zbrodniach na nim dokonanych świat milczy. Nie ma filmów o bezprzykładnym bohaterstwie Polaków o ich heroicznych zmaganiach z dwoma okupantami, o ich poświęceniu dla innych, nawet obcych. Po prostu cisza. Nie ma pisarzy, nie ma wydawnictw, które z setek tysięcy relacji naocznych światków utrwalałyby pamięć o pokoleniu Polaków, które poświęciło radość życia i samo życie dla ratowania europejskiej kultury i cywilizacji. Kilku odważnych autorów, zamiast zasłużonej chwały za ujawnianie prawdy, jest przemilczanych, atakowanych, a nawet ciąganych po sądach za przekroczenie tzw. „poprawności politycznej”, czyli wskazanie morderców uczestniczących w dobijaniu konającej Polski. Ci, choć tyle lat minęło od tamtych czasów, żyją sobie nadal spokojnie w swych pałacykach, luksusowych apartamentach, wysoko wynagradzani i pilnują, by światło o ich czynach nie wymknęło się z zaplombowanej na trwałe historii tych ziem. Prawdziwa historia jest tak okrutna, że nawet język polski nie znajduje adekwatnego określenia.
To co stało się w 1939r po wkroczeniu sowietów na teren Polski nie można nazwać ludobójstwem, ani holokaustem, gdyż te określenia mówią o spowodowaniu śmierci masowej lecz w sposób gwałtowny, przez strzał w tył głowy, (Katyń), lub przez zabicie gazem (Auschwitz). Tym czasem śmierć naszej ludności na Kresach poprzedzona była sadyzmem i okrucieństwem (obcinanie członków, oślepianie, przypalanie i wiele innych tortur, rozciągniętych w czasie, a powodujących straszliwy ból i cierpienie (widok torturowania bliskich). Jeśli więc ten rodzaj wyniszczania narodu dotyczył setek tysięcy to jak takie zdarzenie nazwać?! Może z angielska „atrocious” czyli okropny, ohydny, lecz i to określenie wydaje się za słabe. Pozostaje nam więc jedynie opis tej ohydy, okropieństwa towarzyszący zabijaniu naszej ludności na Kresach, po wejściu tam Sowietów.. Dowódca AK. Stefan Rowecki odnotował:
…”Ujawniło się, że ogół żydowski we wszystkich miejscowościach, a już w szczególności na Wołyniu, Polesiu i Podlasiu.., po wkroczeniu bolszewików, rzucił się z całą furią na urzędy polskie, urządzał masowe samosądy nad funkcjonariuszami Państwa Polskiego, działaczami polskimi, masowo wyłapując ich jako antysemitów i oddając na łup przybranych w czerwone kokardy mętów społecznych…”
Jerzy Robert Nowak czerpiąc z licznych prac przyczynkowych napisał książkę pt. „Przemilczane zbrodnie” w której przedstawia to co działo się nie tylko na Wołyniu, lecz w całej strefie okupowanej przez Sowiety, a jednocześnie nie ukrywa sprawców tych okropieństw i nieszczęść. Podążmy więc jego śladem:
Jeszcze w czasie działań wojennych Żydzi zaatakowali Polaków w Grodnie. Z bronią długą i krótką atakowali rodziny inteligencji polskiej, urzędników, a nawet żołnierzy w pobliskich miasteczkach: w Skidlu, Łumnie, Jeziorach i innych. Strzelali zza węgła, a kiedy polskie wojsko odeszło i przyszli sowieci, ich czołgami kierowali również miejscowi Żydzi, Wziętych do niewoli Polaków, wskazanych przez miejscowych Żydów mordowano stosując nieludzkie tortury. Przed śmiercią okrutnie ich kaleczono obcinając nosy, uszy, członki, wydłubywano oczy, wiązano drutem kolczastym, przywiązywano do czołgów i wleczono po kamienistych ulicach. Trupy wrzucano następnie do przydrożnych rowów i lejów po bombach. Jęki i krzyki mordowanych było słychać nawet kilka km. Od miasta.(op. cit. s 17). Brutalne represje dotknęły nie tylko mieszkańców Grodna, ale całego powiatu grodzieńskiego.
Dywersja bojówek żydowskich miała miejsce również w Skidlu, Rożyszczach, w Stepaniu, Skałacie a jednocześnie Żydzi uaktywnili się jako przewodnicy dla armii najeźdźców. Byli też pierwsi w rozbrajaniu polskich żołnierzy nie szczędząc im upokorzeń, obelg i drwin. Ścigali próbujących uciec przed sowietami jak dziką zwierzynę.
Po wkroczeniu wojsk sowieckich na ziemie polskie na tle atmosfery przygnębienia miejscowej ludności szczególnie boleśnie przez nią była odczuwana zdrada „sąsiadów” ludności żydowskiej, demonstrującej swą radość i „tańczącej na polskim grobie”. Całowali czołgi najeźdźców i przeżywali jakby fizyczną ekstazę i straszliwą wrogość do Polaków. W następnych miesiącach wyłapywali w miastach i po wsiach Polaków, uciekinierów z okupowanej przez Niemców części kraju, a przede wszystkim przedstawicieli polskiej inteligencji, ziemian, i wszystkich podejrzanych o polskość. Jednocześnie rozpoczęły się mordy. Zamordowano lwowskich działaczy studenckich., dominikanów w Czortkowie, polskich policjantów w Kołkach i Sarnach i wielu innych miejscowościach. Szczególne okrucieństwo przejawiali żydowscy wyrostkowie. Świadek zajścia tak opisuje jedno z wydarzeń:… „zgraja 10 – 15 żydowskich wyrostków zaatakowała młodego żołnierza na ulicy, którą przechodziliśmy. Przy pomocy noży, pałek i bagnetów, każdy z nich chciał mieć udział w mordzie”.
W cytowanej książce J.R. Nowaka można znaleźć liczne opisy podobnych mordów cywilów, żołnierzy, oficerów, hrabiego Skirmunta, i tysiące innych naszych rodaków. Równolegle do tych wydarzeń samosądów miało miejsce powszechne donosicielstwo skutkujące cierpieniami i bólem, gorszymi od nagłej śmierci. Miejscowi Żydzi donosili swym rodakom z NKWD o miejscach zamieszkania polskich rodzin. Te były bezbronne. Ich ojcowie i bracia zginęli lub byli w obozach jenieckich. Matki, żony, siostry, córki stały się pastwą gwałtów. Ich domostwa rabowano. Całe rodziny, nocą, w czasie mrozów, ładowano do bydlęcych wagonów i wieziono na Sybir w strasznych warunkach, mrozu, braku picia, jedzenia i urządzeń sanitarnych w zaplombowanych wagonach. Słabsi umierali i tych wyrzucano z wagonów w bezludne, mroźne, pustkowie. Setki opisów tych tragedii można znaleźć w pamiętnikach tych nielicznych, którzy przeżyli i którym udało się po wojnie wrócić do ojczyzny.
Straszny w tych czasach był los dzieci. W opisywanym w książce przypadku aresztowano wpierw ojca, lekarza pozostawiając matkę i czwórkę dzieci bez środków do życia. Tej, starającej się ratować przed wyjazdem na Sybir, odebrano dzieci, które wraz z innymi zamknięto w barakach. Kiedy Niemcy zaatakowali swych do niedawna sprzymierzeńców, sowieci pilnujący dzieci zamknęli drzwi ich baraków żelazną sztabą i pozostawili je bez jedzenia i picia, a sami uciekli.
Podobnych, strasznych tragedii matek i dzieci pozbawionych swych ojców w zapisach o tamtych czasach znajdujemy sporo. Niestety, źródłem tych tragedii były donosy Żydów i Żydówek.
Trudno w krótkim opracowaniu przekazać czytelnikowi obraz owego morza nieszczęść. O wyczynach stworzonych przez Żydów tzw. „czerwonej milicji”, o stworzonym dla Polaków piekle. Oficerów wojskowych wywożono, broniących się rozstrzeliwano, na uciekających przez Karpaty do Rumunii urządzano polowania jak na dzikiego zwierza.
Wstrząsający jest ustęp cytowanej książki traktujący o sądowych i więziennych katach opisywanej narodowości; o strasznych torturach przez tych zwyrodnialców stosowane. Ich opis (już w powojennej Polsce, lecz przez tych samych żydo- bolszewików) podaje H. Pająk w rozdziale „Zbrodnicze metody śledcze” w swej książce pt. „Rządy Zbirów” (Henryk Pająk, Stanisław Żochowski, „Rządy Zbirów 1940 – 1990” Lublin 1996r).
Oddzielną historię stanowi udział Żydów w okrutnych deportacjach Polaków. J.R. Nowak w tym dziale opisuje jak bili Polaków kolbami karabinów, rabowali polskie mienie, wskazywali których Polaków wysiedlić. Z zamieszczonych w tym miejscu wspomnień dowiadujemy się, że na każdej furmance był Żyd z karabinem, że Żydzi nadzorowali deportację Polaków na Syberię, o gehennie w czasie transportu i o okropnych warunkach życia i pracy na niegościnnej ziemi. Deportowano ok. 1,5 mln Polaków i tyle samo było tragedii poszczególnych osób wypędzonych z swego kraju i swego domu.
Ponurym dopełnieniem obrazu nieszczęść, których sprawcami byli Żydzi stała się masowa likwidacja więźniów politycznych dokonana po wybuchu wojny niemiecko – sowieckiej w 1941r. A. Szcześniak (op. cit. s 87) pisze jak „NKWD przy pomocy milicji żydowskiej rozstrzeliwało przed ewakuacją zarówno skazanych na ciężkie kary, jak również wszystkich chorych i słabych fizycznie, niezdolnych do przetrzymania długiego pieszego marszu w najcięższych warunkach” Autor wspomina o mordowaniu polskich więźniów w Łucku, Oszmianie, Wołożynie, Czortkowie, Tarnopolu i w okolicach Briańska. Opierając się na materiałach źródłowych z tamtych czasów przytacza świadectwo masowego mordu w Berezweczu: „Po wkroczeniu Niemców otwarto bramy więzienia. Miejscowi Polacy szukali swoich bliskich. Na terenie więzienia zastali doły pełne okaleczonych trupów, powiązanych drutem. Część ciał nie posiadała kończyn, uszu, języka. Wszystko wskazywało na to, że przed śmiercią byli okrutnie torturowani. W innym miejscu cytuje dane z monografii prof. R. Szawłowkiego:…”Blisko wioski Folwarki Tylwickie niektórych więźniów rozstrzelano, innych, z braku kul, zabito bagnetami i kolbami karabinów.
Trudno wyobraźnią objąć masowość tych ohydnych zbrodni. W Kownie po mieście krążyły odkryte ciężarówki z stojącymi w nich Żydami, którzy wskazywali szoferom drogę według podanych adresów, Inne pełne nieszczęśliwych ludzi, często z małymi dziećmi i zgrzybiałymi starcami, wiozły ich do zagłady. We Lwowie milicja żydowska wymordowała w czterech wielkich więzieniach, szczególnie w Brygidkach i Zanarstynowie ok. 8 tyś. ludzi, w tym kobiet i dzieci. Zabici byli strzałem w tył głowy. Inni mieli czaszkę zmiażdżoną od uderzenia tępym narzędziem. Przy ul. Kazimierzowskiej więzienie wraz z więźniami spalono.
Trudno nazwać szczęśliwcami tych, którzy czasowo ocalili życie. Załadowano ich do wagonów (ponad 40 osób w jednym) i ruszali w długą drogę na Sybir. W środku wagonu była dziura służąca za ubikację. W wagonach panował straszny smród i zaduch. Nie dawano wody, jedzenia, ludzie płakali, mdleli, modlili się prosząc o ratunek i litość. W ten sposób wypędzono z domów i zesłano na Sybir ponad 1,5 mln osób. Zaledwie kilkaset wróciło, schorowanych, po wojnie do kraju.
Los naszych rodaków na Syberii, opisany przez tych co przetrwali to piekło, jest powszechnie, niestety tylko Polakom znany. Głód, mróz, praca ponad siły, krzyki pilnujących NKWDzistów, bicie, lżenie, upokarzanie, szydzenie czyli cierpienia fizyczne i psychiczne powiększały liczbę chorych i zgonów. Nieliczni przetrwali, a wróciwszy musieli zapomnieć, któremu donosicielowi zawdzięczają swój los.
W początkowych dniach owej strasznej okupacji żydo-bolszewickiej rozegrał się dramat oficerów polskiej armii, na których wyrok podpisał minister spraw wewnętrznych, jeden z żydowskich przywódców sowietów, Beria. Ponad dwadzieścia tysięcy patriotycznej elity polskiego społeczeństwa zamordowano strzałami w tył głowy i zasypano w masowych mogiłach. Ta skala ludobójstwa rzuca po dzień dzisiejszy cień na rosyjski naród, który w tej sprawie nie miał nic do powiedzenia. Sprawcy mordu nie zostali ukarani.
W dalszych latach wojny z okrucieństw zasłynęła tzw. Brygada Kowieńska” złożona z Żydów. W nocy z 28 na 29 stycznia 1944 r zaatakowała polską wieś Koniuchy. Zamordowano tam 46 Polaków w tym kobiety i dzieci.
Obok tych tragedii, których źródłem były bezpośrednie działania żydo-bolszewików, było i morze innych, wynik ohydnych okrucieństw części ludności ukraińskiej działającej w ramach OUN – UPA . Jednak i tych praprzyczynę trzeba szukać w wieloletniej propagandzie żydo–bolszewików, rozbudzającej nienawiść niepiśmiennej biedoty do swych zamożniejszych ziomków, a wśród nich do tzw. „polskich panów”. Po wytępieniu przez „rewolucjonistów” ukraińskich elit, tę zrodzoną nienawiść skierowano na Polaków, zwłaszcza tych chronionych w okresie międzywojennym przez polskie państwo. Ten nurt nienawiści stale podsycany przez Sowietów został wzmocniony ukraińskim nacjonalizmem karmionym przez ideologię Doncewa. Ta nawoływała do mordowania wszystkich nieukraińców, a nawet tych Ukraińców, którzy sprzeciwiali się tej ideologii mordów. Tą drugą falą nienawiści objęci zostali i Żydzi, jeszcze nie dawno panowie życia i śmierci na tych terenach. Opis skali zrodzonego z tych dwóch nurtów ludobójstwa znajdziemy w dziełach Siemiaszków, Edwarda Prusa, Władysława Kubowa i wielu innych.
Ludność żydowska zamieszkała na terenach wschodnich II Rzeczypospolitej miała więcej szczęścia od swych ziomków z dzielnic zachodnich i centralnych. Hitlerowcy zjawili się tam nieomal dwa lata później. Dwa lata w tamtych czasach, kiedy każdy przeżyty dzień był błogosławieństwem, było bardzo dużo. Znaczna jej cześć zdołała się ewakuować i pozostawać poza zasięgiem gestapowskiej administracji, i uniknąć skutków nienawiści drugiego narodu aspirującego do rządzenia światem..
W imperium Żydo–bolszewickim żyło wielu Żydów, którym nie odpowiadał system narzucony przez ich ziomków. Swą przyszłość widzieli raczej wśród swych ziomków z Zachodu. Kiedy nadarzyła się możliwość wyjścia z “Sowieckiego Raju”, cześć tej zbiorowości skorzystała z okazji, zgłaszając się w szeregi armii Andersa. Lecz i tutaj następowała sprzeczność ich i polskich interesów. Oto wspomnienie jednego z Sybiraków (Gazeta Polska. 10.02.1994):”…
W Kijowie przebywałem kilka dni i tam dowiedziałem się od spotkanych Polaków, że w mieście istnieje i funkcjonuje Polska Delegatura. W delegaturze urzędowali sami Żydzi. Nie było ich w tajdze syberyjskiej, nie było ich w obozach pracy, byli natomiast w urzędach i magazynach Delegatury. Byli ubrani w amerykańskie ciuchy, siedzieli za stołami, zajadali amerykańskie smakołyki i popijali kawę. Byli to polscy Żydzi, albowiem rozmawiali między sobą po żydowsku, a z nami po polsku… W delegaturach można było żyć wygodnie…Ja wynędzniały, i wygłodzony patrząc na ten skarb, doznałem wstrząsu. Otrzymałem niewielką ilość sucharów, konserw, cukru, kaszy słoniny i innych artykułów…w latach 41-43 w obozach pracy w tajdze syberyjskiej przebywało jeszcze dużo Polaków. Pracowali oni przy wyrębie tajgi, a jedynym wynagrodzeniem za ich katorżniczą pracę były głodowe racje żywnościowe. W tym samym czasie Żydzi pracujący w Polskich Delegaturach opływali we wszystkie luksusy pomocy amerykańskiej i nie zrobili nic, ażeby przyjść z pomocą umierającym z głodu Polakom”.
Stalin, zgodził się na sformowanie polskiej armii na terenie ZSSR w czasie, kiedy pomoc wojskowa (dostawy broni) zachodnich aliantów była dla niego niezbędna dla przetrwania. Idąc na to ustępstwo wobec, wówczas jeszcze sojuszniczego, rządu polskiego w Londynie, realizował własne plany.
-ograniczył liczbowo wielkość możliwych do sformowania jednostek Wojska Polskiego;
-przez manipulację informacyjną sprawił, że Żydzi z dawnych terenów Polski pierwsi zgłaszali się w punktach werbunkowych, wypełniając kontyngent liczbowy polskich wojsk;
-setki tysięcy Polaków, pragnących wydostania się z nieludzkiej ziemi i chętnych do odwetu nad hitlerowskim wrogiem, zgłaszało się do punktów werbunkowych, na skutek spóźnionej informacji w czasie, kiedy duża cześć kontynentu wypełniona była już przez Żydów.
Odmowa ich przyjęcia do wojska była dla nich kolejną klęską życiową, tym dotkliwsza, że ich szczery patriotyzm napotkał barierę obcych narodowo interesów. W tej sytuacji musiało dojść do wzajemnych niechęci, wykorzystanych zarówno przez propagandystów sowieckich jak i żydowskich do nazwania ich antysemityzmem.
Taka etykieta, przylepiona rządowi polskiemu na emigracji w czasie tuż po Holocauście, powodowała nieobliczalne szkody dla sprawy polskiej. Stalin, przez swą misterną grę osiągnął zrodzenie się na świecie niechęci do Polaków i ich niepodległościowych dążeń.
W ramach globalnie zakreślonego celu – skłócenia Polaków z Żydami, poszczególne ogniwa sowieckiej władzy wykazywały w tej materii wiele własnych inicjatyw. Sowieci z jednej strony ograniczali zakres ewakuacji ludności żydowskiej, z drugiej rozpuszczali wśród niej pogłoski, że to Polacy sprzeciwiają się jej wyjazdowi. Zasada dziel i rządź była wszechstronnie przez nich stosowana.
Żydzi parli do wojska sięgając nieraz do metod szantażu. (W jednej z depesz do gen. Sikorskiego, gen. Anders podaje: “Otrzymałem już zapowiedź rabinów, w liczbie kilkuset osób, że jeśli ich nie wywiozą, to będą depeszowali do Rooswelta”, cytat za K. Kersten: Polacy Żydzi Komunizm. NOW. 1992)
Opory polskiej kadry oficerskiej w przyjmowaniu nieproporcjonalnie dużej liczby Żydów do swych jednostek miały swe uzasadnienie w wątpliwościach co do ich polskiego patriotyzmu. Wątpliwości te znalazły pełne uzasadnienie po przybyciu jednostek polskich na teren Palestyny. Nastąpiła tam masowa dezercja Żydów. K. Kersten op. cit. tak pisze o tym okresie: Dezercje żołnierzy Żydów zaczęły się w 1942 roku podczas stacjonowania jednostek PSZ w Palestynie… W 3 Dywizji Strzelców Karpackich we wrześniu i październiku zdezerterowało 171 Żydów, ogólna liczba dezerterów Żydów w r. 1942 sięgnęła 643.
Zło dobrym zwyciężaj. Stosunki polsko – żydowskie na ziemiach polskich zajętych przez Niemców.
Na ziemiach polskich okupowanych przez Niemców sytuacja Żydów była tragiczna. Celem najeźdźców obok powiększenia dla Niemców „przestrzeni Życiowej” kosztem Polaków było, całkowite wyniszczenie Żydów. Ich sytuacja była nieporównywalnie gorsza od ich ziomków, żyjących w państwach zachodnich. Wielką przeszkodą w ich ratowaniu był fakt, „że olbrzymia większość z pośród nich była niezasymilowana. Kiepsko mówili po polsku, mieli najczęściej niewielu polskich przyjaciół, nosili odmienne stroje… a największą trudność sprawiała bierność samych Żydów.(Richard C. Lukas: Zapomniany Holocaust. Kielce 1995 r). Aleksander Graf Pruszyński w jednej ze swych publikacji dotyczącej stosunków polsko – żydowskich pisał: „Ówcześni Żydzi w Polsce niewiele przypominali obecnych. Żyli praktycznie między swoimi w stworzonych przez siebie gettach. Mówili językiem „jidysz” odmiennym od polskiego,, inaczej się ubierali, mieli inny typ fizyczny. Tylko ok. 15% było zasymilowanych, mówiło dobrze po polsku i miało polskich przyjaciół ,którzy mogli im pomóc skryć się przed Niemcami”. C. Lukas (op. cit.) cytuje jednego z Polaków pomagającemu w ukrywaniu Żydów: Czy wyobrażacie sobie jak trudno było uratować kogoś, kto miał semickie rysy twarzy? Trzeba było ich trzymać w ukryciu cały czas… Wywalczona przez rabinów separacja Żydów od Polaków, utrwalona ich przedwojennym działaniem, stwarzała dodatkową trudność. Klimat obojętności w pierwszym roku wojny zaczął zmieniać się w niechęć a nawet wrogość wobec informacji o działaniach ich ziomków wobec Polaków pod okupacją sowiecką. Tym czasem o ile na początku wojny wydawało się, że sytuacja Żydów w gettach jest bezpieczniejsza od sytuacji Polaków, na których okupant urządzał łapanki, aresztowania i rozstrzeliwania, już od czasu najazdu Hitlera na ZSSR sytuacja Żydów znacznie się pogorszyła i rozpoczęła się ich masowa eksterminacja. Mimo doznanych od Żydów cierpień na Wschodzie, współczucie wobec ich miejscowych ziomków, czerpiące miłosierdzie z chrześcijańskiej wiary, przeważyły, Rodziła się powszechna chęć pomocy, ograniczona oczywiście terrorem okupanta i stworzonymi warunkami ekonomicznymi. Dziś trudno sobie nam wyobrazić heroizm tych naszych rodaków, którzy ryzykowali swe życie i życie najbliższych dla uratowania obcego im człowieka. Tym bardziej, że aresztowani w czasie łapanek Żydzi, pewni śmierci, wydawali Niemcom Polaków, którzy ich przechowywali. W dzisiejszym społeczeństwie trudno pojąć, jak było możliwe, pod groźbą kary śmierci, przy ciągłych rewizjach mieszkań, przyjąć obcego człowieka do domu, zapewnić mu wyżywienie kosztem swoich skromnych kartkowych przydziałów żywności, dbać o jego higienę, dostarczać lekarstw w razie choroby, i żyć przez kilka lat w strachu przed dekonspiracją. Różne też były warunki zapewnienia schronienia w miastach a inne na wsi. Tam, gdzie wszyscy się znali, wzajemnie odwiedzali, każda zmiana zachowań, np. większe zakupy, budziła ciekawość i groziła ujawnieniem ukrywanego, a w następnie śmierć całej rodziny, a nawet spalenie całej wioski. W miastach zasady konspiracji zmuszały do ciągłej zmiany miejsca ukrycia, a tym samym angażowanie w ratunek Żyda wielu osób i to przez cztery lata! Czy żyją na świecie ludzie zdolni do takich poświęceń dla obcych? Jedynie w Polsce znalazło ich się tak wielu!
Oprócz tej formy ratunku tego historycznie nieprzychylnego nam narodu ludzie wykształcili szereg innych sposobów pomocy. Jedną z nich był szmugiel żywności do getta. Wykorzystywano w tym celu dzieci, gdyż te mogły przecisnąć się przez szczeliny w murze. Bez tej pomocy Polaków ludzie w getcie poumieraliby z głodu. Tysiące ludzi dobrej woli wspomagało nieszczęśników w każdy możliwy sposób: dostarczając im fałszywe dokumenty, przekazując informacje o działaniach i zamierzeniach Niemców, Polscy kolejarze ostrzegali Żydów wiezionych do obozów zagłady co ich tam czeka wbrew kłamstwom ich konwojentów itp. Polskie zakonnice i polscy duchowni kryli w zakonach i świątyniach tysiące żydowskich sierot, dając im utrzymanie, wychowanie i nauczanie (szacuje się że zakonnice prowadziły ok. 200 ochronek w których przechowywało się tysiące dzieci). Powstały nielegalne organizacje zajmujące się działalnością charytatywną i ratowaniem Żydów np. Żegota, a AK zaopatrywała w broń powstańców getta. Przez cały czas, rząd polski na uchodźctwie nie przestawał upominać sojuszników o potrzebie wzmożenia pomocy dla tego nieszczęśliwego narodu. Sam ze swoich skromnych środków przeznaczał ogromne sumy na pomoc nieszczęśnikom. (w styczniu 1943 r –150 tyś. zł by dojść w sierpniu 1944 r. do 4 mln zł.)
Wdzięczność postrzegana inaczej. Żydzi i Polacy po drugiej wojnie światowej.
W 1945r. do Polski wróciło ok. 100 tyś. Żydów, którzy w latach 1940 – 1941 uciekli do Sowietów i byli deportowani do Kazachstanu lub na Syberię. Powołana przez Bolszewików władza do rządzenia Polską składała się głównie z Żydów. Działali pod ochroną potężnego władcy sowieckiego imperium, ministra spraw wewnętrznych Berii. Skład personalny rządzącej krajem Żydo-bolszewickiej mafii opisał H. Pająk (op. cit. w rozdziale „Prawo rasy wyższej”). Ta mafia, nazywana też Biurem Politycznym i Komitetem Centralnym PZPR wsławiła się w pierwszych latach powojennych zbrodniami i terrorem, częściowo opisanym w cytowanym dziele. Aleksander Graf Pruszyński w swej pracy (op. cit) podaje, że pod ich władza, w latach 1944 – 1954 zginęło 70 tyś. Polaków, a milion, w tym większość chłopów przeszło przez więzienia. O zbrodniczych metodach śledczych jakie wobec więźniów stosowano można dowiedzieć się z cytowanej już książki H. Pająka i A Żochowskiego op. cit. s.167 – 178.
Pod rządami swych ziomków uaktywnili się członkowie tej zbiorowości. Po II Wojnie Światowej fala Żydów ze Wschodu, w drodze na Zachód, znalazła chwilową przystań w Polsce. Rejestry archiwalne byłej szczecińskiej Delegatury Komisji Specjalnej do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym zawierają ok. 150 nazwisk Żydów, ukaranych …za przemyt, cynkciarstwo i spekulacje. Jak pisze J. Orlicki:” Gangi przemytnicze wywoziły całymi tonami deficytowe artykuły …zdobywane w drodze przestępczej od dysponentów ówczesnych dostaw UNRRA…przemycali do kraju…materiały… za które pobierali paskarskie ceny…”.
A jaką postawę przyjęli ci uratowani przed śmiercią przez Polaków Żydzi? Jak pisze A. Pruszyński tylko nieliczni uratowani podziękowali swym wybawcom. W TVN pokazano rozmowę z jednym z tych szczęśliwców mieszkającym obecnie w Izraelu. Założył rodzinę a jej dzieci są już dziś dorosłymi. Dopiero po sześćdziesięciu latach syn i wnukowie odwiedzili w Polsce wybawców by podziękować w imieniu dziadka, który pytany o ten wyjazd powiedział „dobry goj to martwy goj, nie mam za co dziękować.
Również zastanawia stanowisko niektórych Żydów chronionych w czasie niemieckiej okupacji, wobec ich wybawców, prześladowanych przez ich ziomków po wojnie. Literatura nie opisuje takich przypadków.
Działania Żydów w czasie i po rewolucji październikowej wywołały okrutną nienawiść do nich Niemców; Ukraińcy pozbawieni wówczas swoich elit i informacji o przyczynach ich zagłady zrodzili dziką nienawiść do wszystkich obcych, nieukraińców. Jedynie Polacy, pomimo tak wielu krzywd doznanych przez ten obcy naród, potrafili w czasie jego nieszczęścia zapomnieć o urazach i przyjść mu z pomocą. Miast nienawiści ich przedstawiciele czekają jedynie na akt przeproszenia. I tak Jerzy Robert Nowak w pracy „ Kogo muszą przeprosić Żydzi” (Warszawa 2001) wskazują na oczekiwane przez Polaków przeproszenie za:
- zdradzanie nas na rzecz zaborców;
- licznych Żydów szpicli i donosicieli w służbie carów;
- koncepcję Judeo – Polonii
- rozliczne kampanie antypolonizmu;
- rolę w partii zdrady narodowej – KPP;
- zdradę Polski na Kresach w latach 1939 – 1941;
-
zbrodnie w Koniuchach i Nalibokach;
- rolę w stalinizacji Polski;
- gospodarcze niszczenie Polski w dobie stalinowskiej;
- zaprzepaszczenie tak wielu polskich szans po 1989r.
Autor Stanisław Wysocki w pracy „Żydzi przeproście!” (Warszawa 1998) rozszerza tę listę żądając przeprosin za:
-Służalcze wysługiwanie się Sowietom na wschodnich terenach Polski zajętych przez nich po 17 września 1939r;
-wprowadzenie i utrwalenie władzy w naszym kraju na wzór sowiecki oraz opanowanie w niej kluczowych stanowisk;
-bestialskie znęcanie się nad niewinnie aresztowanymi patriotami polskimi i ich masowe uśmiercanie w ubeckich kazamatach więziennych;
-opanowanie kierownictwa „Solidarności” i przejęcie za jej pośrednictwem władzy w Polsce po 1989r;
-wprowadzenie przez T. Mazowieckiego tzw. Grubej kreski oznaczającej pozostawienie w spokoju, bez żadnych rozliczeń, wszystkich prominentów byłej PRL;
-szkody wyrządzone państwu i narodowi polskiemu przez wyprzedaż za bezcen, obcym, naszych zakładów pracy;
-szkody wyrządzone polskiemu rolnictwu – zgodę na znaczne obniżenie produkcji rolnej, by Polska mogła stać się importerem żywności z krajów zachodnio – europejskich;
-rzadko spotykane zażydzenie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych;
-oskarżenia Polaków o antysemityzm;
-oskarżanie Polaków o współudział a Holokauście;
- wyszydzanie polskiego patriotyzmu i tradycji narodowych;
- napastliwe ataki na Kościół Katolicki;
- upowszechnianie kłamstw o wydarzeniach kieleckich w 1946 r. I marcowych w 1968 r.
Nikt nie jest w stanie ująć w liczbach ile upokorzeń, cierpień i utraty istnień ludzkich miało początek w działaniach owych niewdzięcznych synów naszej ziemi. Około 2 mln naszych rodaków wypędzono z ich ojcowizny i skazano na śmierć, w najlepszym wypadku wieloletnią tułaczkę. Kto na nich donosił do NKWD o ich statusie społecznym i znaczeniu dla polskości? Kto wskazywał domy w których mieszkali? Kto uczestniczył w grabieniu ich mieszkań i strzeżeniu, by uciekając w czasie wywózki nie uratowali życia? Kto wulgarnością, obelgami znęcał się w czasie ich konwojowania i doprowadzał do upokorzeń? Czy nie powinniśmy odnaleźć sprawców tej wielkiej tragedii?
Minęło 70 lat od najazdu na Polskę jej sąsiadów. Doświadczenia tamtych czasów wciąż dają znać o sobie, a narosła niechęć przez pewne środowiska Żydowskie stale jest podsycana. Pojawiają się różne paszkwile jak prace Kosińskiego, Grossa, w Gazecie Wyborczej, Tygodniku Powszechnym i innych czasopismach. Jednocześnie polityka rządu robi wrażenie, jakby rozwojowi kraju przeszkadzała polskość i polscy patrioci. Dlatego tak ważne dziś staje się zawołanie: Żeby Polska była Polską!
Dr Rudolf Jaworek
Jan Bodakowski
Antypolski Hollywood
Nakładem Fijorr Publishing Company ukazała się książka profesora historii z Central Connecticut State University M. B. B. Biskupskiego „Nieznana wojna Hollywood przeciwko Polsce 1939-1945”. Biskupski w swej pozycji, zdecydowanie bolesnej dla Polaków mających irracjonalny sentyment do USA, opisuje prosowiecką i antypolską propagandę Hollywood podczas II wojny światowej.
Kino w latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku było najważniejszym medium w USA (era telewizji nadeszła dopiero w latach pięćdziesiątych). Podczas II wojny światowej w USA rocznie produkowano ponad 500 filmów. Większość Amerykanów chodziła do kina kilka razy tygodniowo. Amerykanie kochali produkcje przemysłu filmowego i wierzyli w nią bezkrytycznie. Kino kształtowało gusta i poglądy (o wiele bardziej niż robiła to wcześniej prasa). Decydowało które kwestie są istotne a które nie, co nagłośnić a co przemilczeć. Tożsamość Amerykanów, ich uprzedzenia i sympatie ukształtował Hollywood.
Podczas II wojny światowej produkcja filmowa w USA byłą kontrolowana przez Biuro do spraw Filmów (Bureau of Montion Pictures) będące częścią Urzędu Informacji Wojennej (Office of War Information). Każdy film był przez urzędników cenzurowany. Większość urzędników Informacji Wojennej była komunistami. Przekaz propagandowy amerykańskich filmów był całkowicie kontrolowany i kierowany przez amerykańskie władze. Hollywood był instrumentem propagandy rządowej. Urząd Informacji Wojennej wymagał by filmy kreowały pozytywny wizerunek ZSRR, Polska była nieobecna w filmach lub by przedstawiano ją w złym świetle (bo istnienie Polski podważało wiarygodność ZSRR). Podczas wojny administracja wymagała od filmowców zachowania politycznej poprawności wobec wszystkich nacji – prócz Polaków których filmowcy mogli bezkarnie szkalować.
W wyniku kinowej propagandy Amerykanie ogromnym szacunkiem darzyli ZSRR, a Polska napełniała ich odrazą. Powszechnie uważano że Polacy chcą zniszczyć aliantów. Sympatie dla sowietów były tak silne że Amerykanie przesyłali dary sowietom.
Było kilka powodów szerzenia przez Hollywood antypolskiej i prosowieckiej propagandy: zinfiltrowanie Hollywood przez komunistów i sowietów, prosowieckie sympatie prezydenta USA Roosevelta i innych władz USA, pogarda Roosevelta dla Polski, niechęć żydów wobec Polski i ich sympatie prosowieckie, przemilczanie przez Amerykanów prawdy o zbrodniach sowieckich (powodowane unikaniem przez Amerykanów wyrzutów sumienia z powodu wspierania sowietów).
Władze USA świadomie kreowały nieprawdziwy wyidealizowany wizerunek ZSRR. Hollywood kreował wizerunek mieszkańców ZSRR jako fanatycznych patriotów głęboko oddanych Stalinowi. Działania władz Amerykańskich wspierał przemysł filmowy zdominowany przez komunistów. Filmy amerykańskie były instrumentem sowieckiej propagandy (co powodowało że były antypolskie). Polska była w nich przedstawiana jako przeszkoda we wspólnej walce z Niemcami (podobnie Polskę postrzegały władze Amerykańskie). Dla USA istotne były stosunki z ZSRR, a nie Polska.
Komuniści w przemyśle filmowym nie zajmowali się propagowaniem rewolucji komunistycznej (bo ta nie wzbudzało by to zainteresowania amerykańskiego proletariatu). Zadaniem działaczy partii komunistycznej było sprzyjanie polityce zagranicznej ZSRR i lobbowanie na rzecz ZSRR. Celem ZSRR było podporządkowanie Polski ZSRR, i Hollywood cel ten ochoczo wspierał.
Sekcja Hollywood komunistycznej partia USA działała w Kalifornii w tajemnicy. Działała pod legendą organizacji faszystowskiej (po 17 września przyjęto nową legendę – ruchy obrony demokracji i pokoju). By uniknąć dekonspiracji sekcja podlegała bezpośrednio centrali. W Hollywood należeli do niej głównie scenarzyści. Prokomunistyczne pisma w USA w pierwszych dniach wojny krytykowały Niemcy za atak na Polskę. Po tygodni twierdziły że za wojnę odpowiada prócz Niemiec i Polska. Po ataku ZSRR na Polskę oficjalna komunistyczna linia zakładała że reżimem faszystowskim jest Polska, a ZSRR wkroczył do Polski by bronić mieszkańców Kresów przed polskim rasizmem i wyzyskiem. Krytykując Polskę komuniści z USA występowali przeciw podjęciu przez USA wojny z Niemcami. Amerykańscy komuniści po ataku Niemiec na ZSRR w 1941 roku ponownie manifestowali swój antyfaszyzm. O okupacji Polski przez Niemców dalej milczano by nie przypominać o współpracy ZSRR z Niemcami.
Rosja zawsze fascynowała Hollywood. Po I wojnie światowej w USA zrealizowano mnóstwo filmów kreujących pozytywny wizerunek sowieckiej Rosji. Rosjanie pracujący w amerykańskim przemyśle filmowym manifestowali swoją narodowość. W latach trzydziestych, po nawiązaniu przez USA i ZSRR stosunków zagranicznych, Hollywood rozpoczął intensywną współprace z sowiecką kinematografią. Amerykańscy reżyserzy czerpali wzory z sowieckich filmów. Sowieccy filmowcy pracowali w USA (Sergiusz Eisenstein dla Paramount w latach 1929-1930). Sowieccy aktorzy grali w amerykańskich produkcjach filmowych. ZSRR był tematem wielu filmów. Od 1941 roku rosyjska emigracja antykomunistyczna porzuciła swoje pretensje do sowietów i wspierała ZSRR.
Kolejnym powodem wrogości Hollywood do Polski było niezorganizowanie Polonii w USA. Widać to doskonale na tle Irlandczyków którzy dzięki swej solidarności wymusili na żydach z Hollywood szacunek dla Irlandczyków i kościoła katolickiego. Presja Irlandczyków doprowadziła do tego że współpraca żydów z Irlandczykami była tematem wielu filmów.
Dziś ukrywaną przyczyną niechęci Hollywood do Polski i Polaków była dominacja w przemyśle filmowym żydów „pochodzących z Europy Wschodniej, którzy nie mieli sympatii dla Polski”. Wśród olbrzymiej ilości żydów z ziem polskich tworzących amerykański przemysł filmowy najbardziej znanymi byli bracia Warner, Samuel Golwyn, Luis Mayer, Ernst Lubitsch. W 1936 roku „na 86 ważnych producentów hollywoodzkich 54 było Żydami”. Podczas II wojny światowej żydzi z Hollywood manifestowali swoją miłość do Armii Czerwonej. Żydzi w amerykańskim przemyśle filmowym zadbali by żydzi byli częstym tematem filmów. Zawsze przedstawiano ich jako pozytywnych bohaterów.
Z równą pogardą do Polaków jak żydzi odnosiła się amerykańska elita białych anglosaskich protestantów. Rasistowskie uprzedzenia WASP wobec Polaków skutkowały negatywnym wizerunkiem Polaków w amerykańskich filmach. Polacy przedstawiani byli jako upośledzeni umysłowo, nienormalni, brzydcy, odrażający i zboczeni.
Co ciekawe podczas II wojny światowej Hollywood świadomie przemilczał holocaust. Administracja Roosevelta zakazała w czasie II wojny światowej „podnoszenia kwestii żydowskiej w kontekście wojny”. Hollywood milczał o holocauście by nie stworzyć wrażenia że wojna ma na celu ochronę żydów – co zniechęcało by Amerykanów do udziału w wojnie.
W trakcie II wojny światowej powstało tysiące filmów o wojnie. Tylko w kilku z nich wspominano o Polsce. Polacy w amerykańskiej popkulturze byli nieobecni. A jak się pojawiali to tylko w negatywnym kontekście. Kultura Polski była dla Amerykanów nie znana (wynikało to z przynależności Polonusów do proletariatu). WASP traktowali polonusów z pogardą i obojętnością. Przed II wojną światową Amerykanie nie zauważyli odzyskania niepodległości przez Polskę. Jeżeli zdarzało się że postać Polaka przewijała się w filmie, to był to albo prymityw albo postać wykreowana przez scenarzystę w niedorzeczny sposób. Zazwyczaj jednak Polacy nie byli obecni w amerykańskich produkcjach, w tym i w produkcjach serialowych. Hollywood podczas II wojny światowej przemilczał: holocaust, cierpienia Polaków, wkład Polaków w walkę z Niemcami, istnienie polskiego ruchu oporu, rządu polskiego na uchodźstwie, Polskie Siły Zbrojne na zachodzie, udział polskich lotników w bitwie o Anglię.. W czasie całej II wojny światowej w Hollywood stworzono tylko trzy filmy dziejące się w Polsce, a tylko jeden dział się podczas II wojny światowej. Równocześnie zrobiono setki filmów opisujących wojnę w Czechach (w tym i bohaterski czeski ruch oporu), Francji i Norwegii.
W tych kilku filmach o Polsce amerykański przemysł filmowy cynicznie kłamał twierdząc że Polacy nie podjęli walki i że nie istniał polski ruch oporu. Hollywood kreował przedwojenną elitę II RP na zepsutych, bezdusznych, gardzących ludźmi, proniemieckich arystokratów. Polacy byli przez Hollywood ukazywani jako ciemni, leniwi, głupi. Polscy chłopi (inaczej niż sowieccy) byli ukazywani jako ponurzy, wrodzy i ciemni. Według amerykańskiego przemysłu filmowego w 1939 roku Polacy tchórzliwie przegrali z Niemcami (zresztą na własne życzenie, Wielka Brytania według Hollywood miała ostrzegać Polskę przed niemiecką agresją, Polska była jednak zaślepiona swoją sympatią do Niemiec). W 1939 polska armia według Hollywood miała charakteryzować się bezsensownymi atakami kawalerii na niemieckie czołgi. Polski rząd na uchodźstwie został przez amerykańskich filmowców ukazany jako banda pasożytów. Hollywood fałszował rzeczywistość ukazując w filmach: uroki życia na Kresach pod sowiecką okupacją, zdobycie Monte Casino przez Amerykanów, brak polskiego ruchu oporu czy polskiej armii na zachodzie. Kino amerykańskie głosiło że Polska by być normalnym krajem musi odciąć się od swej patologicznej przeszłości (obrzydliwej, arystokratycznej i zdegenerowanej). Kłamstwa zawarte w filmach powtarzali recenzenci.
Hollywood w latach 1939-1945 przedstawiał II RP jako kraj rządzony przez „skorumpowany, reakcyjny reżim, tchórzliwie próbujący polityki appeasementu wobec nazistów. Kraj „zacofanych chłopów, sprzedajnych sklepikarzy, śmiesznych arystokratów”. Kraj dręczący Ukraińców marzących o życiu w ZSRR, dla których wyzwoleniem było wkroczenie Armii Czerwonej w 17 września. Kraj który przegrał szybko w 1939 roku z powodu ataków kawalerii na czołgi i masowej kolaboracji z nazistami. Polacy byli przedstawiani przez amerykański przemysł filmowy jako: nazistowscy kolaboranci, tchórze uciekający przed Niemcami, miernoty.
Prócz antypolskiej propagandy, w amerykańskich filmach okresu II wojny światowej, szokuje nieobecność Polaków. „W 1941 roku w Stanach Zjednoczonych” mieszkało jakieś 6 milionów osób polskiego pochodzenia, czyli ponad 4% całej populacji. Co najmniej 600.000 Polaków służyło w amerykańskich siłach zbrojnych. (…) Polskie nazwiska niemal nie występują jednak w filmach hollywoodzkich okresu wojny”. Hollywood ukrył istnienie, podobnie jak Polaków, też murzynów i Latynosów.
Swoje filmy dokumentalne produkowała też armia amerykańska. Robili je lewicowcy według scenariuszy lewicowców. Filmy te zawierały liczne antypolskie kłamstwa (natychmiastowa klęska Polski w 1939 roku, ataki polskiej kawalerii na niemieckie czołgi, powszechna kolaboracja w Polsce, 17 września był misją pokojową) i ukrywały prawdę (o: sojuszu ZSRR z Niemcami, aneksji państw Bałtyckich do ZSRR, wojnie z Finlandią, okupacji Rumuni przez ZSRR, istnieniu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie).
Autor „Nieznanej wojny Hollywood przeciwko Polsce 1939-1945” w swej książce w bardzo przyzwoity sposób przybliżył czytelnikom losy Polski podczas II wojny światowej. M. B. B. Biskupski opisuje w swej pozycji nie tyko treść filmów ale i kolejne (coraz bardziej surrealistyczne i antypolskie) wersje scenariuszy.
M. B. B. Biskupski w swej książce opisał też losy Polaków w przemyśle filmowym. Jandą z gwiazd amerykańskiego przemysłu filmowego była Apolonia Chałupiec. Pola Negri podczas I wojny światowej wspierała Polski Czerwony Krzyż. Jej ojciec polski cygan był przez carat więziony za działalność niepodległościową. Aktorka zawsze manifestowała swoją polskość i wspierała Polaków. Zadeklarowanym polskim patriotą był występujący w filmach tenor Jan Kiepura. W 1919 roku wziął on udział w walkach z Niemcami o przyłączenie do Polski Górnego Śląska. Podczas II wojny światowej usiłował wstąpić do Polskich Sił Zbrojnych na zachodzie, władze emigracyjne nakazały mu jednak zbiórkę pieniędzy na rzecz Polaków walczących na emigracji. Autor książki zwrócił też uwagę na przemilczenie przez amerykański przemysł filmowy polskiego pochodzenia i gorącego patriotyzmu Marii Curii Skłodowskiej."